wtorek, 24 grudnia 2019
Wesołych świąt 🎅❄️🎄
W związku z nagłą awarią komputera nie pojawi się mini świąteczna,bo niestety się usunęła . Z góry przepraszam i życzę wesołych świąt 🎀🌲🍮✭🌠❄💖💕
poniedziałek, 16 grudnia 2019
,,Jedno życzenie'' 16 ( Singielka)
,,Jedno
życzenie’’
16
,, Zakochani i w wpatrzeni w oczy swe
Razem będą już na dobre I na złe-
Zakochani wiec na dłoniach złoto lśni’’
Razem będą już na dobre I na złe-
Zakochani wiec na dłoniach złoto lśni’’
- Skarbie, co robisz?- spytał muskając lekko jej szyję ciepłymi wargami. Przymknęła na moment oczy ciesząc się tą minutą czułości. Od narodzin bliźniąt minęły dwa miesiące. Maluchy rosły ,dobrze się rozwijali i na szczęście nie chorowali. Ewa mieszkała z nimi pierwsze tygodnie po czym wróciła do swojego życia ,a Natalia i Mikołaj sami musieli podołać wyzwaniom i trudom jakim niesie ze sobą rodzicielstwo.
- Porządkuje zdjęcia. Zdjęcia z chrztu mam nadal na aparacie. Nie obejrzałam ich nawet, bo zabrakło czasu.
- Ja też ich nie widziałem ,ale Nati to było ledwie tydzień temu.
- Wiem- uśmiechnęła się do niego.- Zrobisz mi herbatę z mlekiem?
- Naprawdę ci to smakuję?
- Umh. I jakbyś mógł zrobić te pyszne tosty z tuńczykiem.
- Do pani usług- ukłonił się na co ona roześmiała się i kazała się pospieszyć. Nie sądziła ,że Mikołaj ,aż tak się zmieni. Tylko w nocy to ona stawała do dzieci ,bo Suszyński miał niezwykle mocny sen ,ale za to rano wstawał pierwszy . Podgrzewał mleko ,nalewał do butelek, sprawdzał ich temperaturę jak mu pokazała wcześniej matka, przewijał i karmił maluchów ,a później przynosił do sypialni. Zazwyczaj pierwszego Jasia ,bo gdy widział butelkę albo któregoś z rodziców domagał się jedzenia. Jaśminka mniej jadła z początku w ogóle nie chciała ,ale pielęgniarka ,która była u nich z wizytą pokazała im jak przekonać dziecko do picia mleka. Szybko się uczyli i powoli odnajdywali w nowej roli. Często wpadała też Sława kupując co rusz nowe ubranka i zabawki.
W podróż poślubną udali się do Białki Tatrzańskiej. Spędzili czas w terma banii. Udali się na spacer po malowniczej okolicy. Natalia robiła mnóstwo zdjęć ,a Mikołaj patrzył na nią z zachwytem trzymając za rękę. Przystawali na moment by zatracić się w namiętnym pocałunku po czym zwiedzali dalej. Odpoczywali w restauracji przy dobrym jedzeniu i muzyce lub w pokoju hotelowym leżąc na łóżku i prowadząc długie rozmowy. Śmiali się ze swych dowcipów. Nie sądziła ,że znajdzie szczęście właśnie u kogoś takiego jak Mikołaj. Z pozoru do siebie nie pasowali ,ale okazało się ,że idealnie się uzupełniają i wierzyli ,iż przyjście na świat dzieci jeszcze bardziej scementuje ten związek.
- Mikołaj…- szepnęła kładąc głowę na jego ramieniu.- Co czytasz?
- Wiem ,że jest późno ,ale ciekawość zwyciężyła.
- Miki nie zabraniam ci czytać ,ale dochodzi pierwsza.
- Czytam felieton Elki napisała zaskakujący tekst ,a oczekiwaniu ,że to najtrudniejszy moment w życiu. Zmianach i ,że wszystko staje na głowie ,gdy na świecie pojawia się dziecko. A czemu ty nie śpisz?
- Zgłodniałam ,ale poczekam do rana. Mama zawsze mówiła by nie podjadać w nocy.
- Nati to ciebie nie dotyczy. Jesteś w ciąży i nie możesz chodzić głodna.
- Dobrze zjem coś i pójdę spać ,bo rano mieliśmy jeszcze trochę pozwiedzać i udać się na długi spacer po okolicy.
- Ela napisała o oczekiwaniu na narodziny?- Natalia zerknęła na tekst na tablecie.- Przecież ona nie pogodziła się z faktem ,iż zostanie mamą.
- Skarbie wiem ,że ty masz zupełnie inne podejście do macierzyństwa- odparł i musnął ustami jej czoło.- Mimo tego co mówi moja siostra nigdy w ciebie nie zwątpię- spojrzała mu głęboko w oczy.- Cudownie mi z tobą i cieszę się ,że jesteśmy razem- wtuliła się bardziej w jego ramiona.
Suszyński odłożył tablet liczył ,że Ela zmieni podejście do wielu kwestii i jego w końcu przestanie traktować jak wroga. Byli już przecież rodziną ,a ona wciąż się z tym nie pogodziła ,chociaż nic takiego jej nie zrobił. Nie zranił ,nie zostawił ,bo przecież nigdy nie byli parą ,a on zaczął prace w redakcji o wiele później niż Ela. Od początku jego uwaga skierowana była na Natalię odkąd ją poznał ,ale wydarzyło się tyle złych rzeczy w wyniku ,których oboje pobłądzili i nie umieli otarcie przyznać się do swoich uczuć ,a dodatkowo amnezja spowodowała ,iż Natalia stała się przyjaciółką ,ale też tak jakby pielęgniarka ,bo gdy nie wrócił do pełnej sprawności po wypadku ona zajmowała się nim bardzo troskliwie ,a on nie dostrzegł w jaki sposób na niego patrzy i robi wszystko z miłości do niego. Po uświadomieniu sobie tego miał wyrzuty sumienia dlatego nie wracał w rozmowach już do tego tematu. Starał się by i ona uwierzyła ,że się zmienił i naprawdę ją kocha. Bał się ,iż siostra może zachwiać tą wiarę w niego i Natalia zacznie się oddalać od niego. Na razie nie widział powodu do niepokoju ,bo wpatrzona była w niego jak w obrazek i bardzo zakochana.
****
Z kwaśną miną wysłuchiwała zaleceń lekarza ,bo przestraszyła się ,gdy prawie straciła dziecko i od tamtego czasu uważała na siebie. Tomasz pracował ,codziennie wychodził do pracy ,a po niej musiał wyręczać ją w wielu domowych obowiązkach. Elka niestety musiała leżeć w łóżku i mogła wstawać tylko do toalety co nie było jej na rękę.
- Stałeś się prawdziwym kogutem domowym niewielu facetów by się na to zgodziło- rzuciła unosząc wzrok znad laptopa.
- Nie mamy innego wyjścia. Chyba ,że zadzwonimy do twojej matki- powiedział obserwując jej reakcje.
- Tylko nie moja matka- zaprotestowała.- Błagam nie ona. Wszystko wywróci do góry nogami i to nie będzie już nasz dom i przyczepi się ,że nie mamy urządzonego pokoju dla dziecka.
- Miałem poprosić o pomoc Mikołaja ,bo on jest bardziej kreatywny i może będzie miał pomysł . Ja nie mam. Nic jakoś nie przychodzi mi do głowy i mimo ,że oglądałem kilka zdjęć w Internecie nie spodobały mi się. A Mikołaj sam niedawno urządzał pokoik to jest w temacie.
- Racja- przyznała Ela.- Chcesz zdać się na jego gust? On niby na ścianach ma podstacje z bajek Disneya. Pomysł wspólny ,bo Natalia zawsze chciała zobaczyć Disneyland ,a on obiecał ją tam ,kiedyś zabrać z dziećmi. Wymyślił to tuż przed ślubem ,gdy była już w ciąży.
- Serio?
- Tak, w ogóle oni mają tyle pomysłów . Na ślubie wymyślili motyw gwiazd ,bo oboje bardzo lubią . Dobrali się romantycy od siedmiu boleści.
- Ela ,przestań krytykować ,skoro ty nie masz takich pomysłów ,a pokoik trzeba zrobić.
- Jeszcze mamy czas- dodała ,gdy usiadł obok niej. Wziął jej rękę i pogładził lekko spoglądając w oczy. – Nasze plany ślubne muszą poczekać ,ale musimy wybrać już salę. Załatwić catering ,gości ,bo ślub weźmiemy krótko po narodzinach ,a później zrobimy chrzest.
- Tomek ja nie wybiegam tak bardzo w przyszłość. Jeszcze nie urodziłam ,a planujesz chrzciny? – uśmiechnęła się do niego.
- O i tak ma być. Kocham twój uśmiech ,ale wciąż o nim zapominasz- wyznał ze smutkiem.
- Niepokoję się czy wszystko będzie w porządku- Tomasz widząc strach w zielonych tęczówkach ,zatrzasnął klapę od laptopa ,odłożył go i przytulił do siebie. Trwali tak dobrą chwilę ,a po policzkach spłynęły słone łzy. Ela nie przyznawała się jak w głębi duszy martwi się czy dziecko przeżyje.
Elka nie mogła popisać się kulinarnym talentem więc zamówili jedzenie z dostawą do domu. Elka zamówiła sałatkę z tuńczykiem i ciasto bezowe ,a Tomasz schab marynowany w miodzie i również ciasto ,a kawę zrobił sobie sam w nowym ekspresie ,który kupił zaraz po przeprowadzce.
*********
Suszyński wracał z redakcji i wszystko byłoby w porządku ,gdy nie straż na drodze, ogromny korek ,policja i nadjeżdżająca właśnie karetka. Widział osoby kierujące ruchem po czym podjeżdżając bliżej zamarł i przełknął głośno ślinę, miał wrażenie ,że pocą mu się ręce. Telefon rozdzwonił się. Sięgnął po niego stojąc w gigantycznym korku.
- Ela?- zdumiał się.- To ty?
- Tak ,wybacz mały płacze i nie chce zasnąć. Już od dobrej godziny płacze i płacze.
- Może ma kolkę. Zaparz mu herbatkę i powinno przejść ,a czemu dzwonisz?
- Nie wiesz co dzieje się z Natalią? Próbuję się dodzwonić ,ale jej telefon jest wyłączony.
- Dziwne ,bo Nati zawsze ma telefon przy sobie- odparł równie zdziwiony i zaniepokojony Mikołaj.- O boże.
- Co się stało?
- Samochód… jej samochód… Jezu..to nie może być prawda…- wykrztusił.
- Mikołaj gdzie ty jesteś i co tam się dzieje?
- Mijam właśnie wypadek i zobaczyłem samochód taki jak ma …
- Spokojnie może to nie Nata...- Elce głos zadrżał. – Szymek nie płacz już ,bo mam dość- zwróciła się do syna.
Mikołaj wpadł z impetem do domu i biegał jak szalony po wszystkich pomieszczenia i uważnie je sprawdzał.
- Kochanie tu jestem- odrzekła trzymając Jaśminkę na rękach. Mikołaj podszedł do nich ucałował główkę małej po czym przywitał się z żoną namiętnym całusem.
- Nic ci nie jest- rzekł z ogromną ulgą.- Nati tak się cieszę i bardzo cię kocham ,kocham- pocałował ją w usta i znów przytulił.
- Brałeś coś ? Mikołaj powiedz dlaczego tak się zachowujesz i nie podchodź do dziecka w takim stanie. Wiem ,że raz poszedłeś na imprezę zaraz po narodzinach dzieci i nie było cię dwa dni. Mikołaj jeśli tak ma wyglądać nasze życie… jeśli ty zamierzasz ,a nie być odpowiedzialnym facetem. Parę dni temu znów wyszedłeś z kimś na miasto i coś piłeś i wczoraj widział w kuchni pusty kieliszek po wódce. Wierzę ,że nie zrobiłeś żadnej głupoty ,ale boję się ,że nie jestem już dla ciebie atrakcyjna , a dzieci cię potrzebują. Musisz więcej czasu z nimi spędzać.
- Nie mam problemu alkoholowego po prostu z dwa razy góry trzy się upiłem. Z Damianem ,który pracuje od niedawna w redakcji.
- On ma zły wpływ na ciebie. Mikołaj nie brnij w to ,bo stracisz mnie i dzieci- powiedziała całkiem poważnie.
- Poprawię się. Znalazłem kogoś kto będzie jeździł na wyścigi i o nich pisał. Wiem ,że cię zawiodłem i miałem mniej pracować… To się zmieni.
- Powiedzmy ,że ci wierzę- mruknęła spoglądając mu w oczy.
- Nie brałem nic i nie piłem ,przyrzekam- położył rękę na sercu.- Widziałem wypadek na Mokotowskiej przy placu Zbawiciela i to auto było takie jak twoje. Czerwone audi ,które dostałaś na urodziny od ojca. Przeraziłem się i…
- Tak wypadek był na tyle poważny ,że pokazywali go w telewizji ,ale ja nie brałam w nim udziału. Kocham cię i gdy tak długo nie wracałeś to dzwoniłam do Tomasza, ale gdzieś się spieszył i nie mogłam z nim rozmawiać ,a później do Elki i to ona mnie uspokoiła i powiedziała ,że utknąłeś w korku.
- Zaniosę małą do łóżeczka – odparła i posłała mężowi łagodne spojrzenie ,a w jej oczach znów pojawiła się radość na widok jego całego i zdrowego.
****
Elka składała ubranka i skończyła właśnie przygotowywać obiad według przepisu z pewnej książki. Rano wpadła jeszcze Monika i chciała wyciągnąć ją na zakupy ,ale Ela była zmęczona i nie miała ochoty na wyjścia ,a Tomasz cały dzień był w pracy ,bo to on ,gdy Elka jest na urlopie został zastępcą naczelnego w portalu ,, co tam’’ Czyli Mikołaja. Dziennikarz miał sporo wiadomości ,ale teraz odkąd jest mężem i ojcem pracował tylko w Warszawie i to Krzysztof lub nowy w portalu wyjeżdżali w teren ,a on po pracy wracał do domu i spędzał czas z żoną i dziećmi ,a w weekendy to on pierwszy wstawał robił śniadanie i zajmował się bliźniętami. Monika przychodziła do pracy punktualnie i zachwala nową opiekunkę.
W redakcji większość mówiła o nowych związkach ,miłości i macierzyństwie ,a młode blogerki i Malene te tematy irytowały . Malena była singielką i nie umiała nikogo znaleźć na stałe.
****
Zajrzał do pokoiku widząc ,że Jaś nie śpi. Wziął malca na ręce opowiadając mu o zbliżających się świętach. Spoglądał za okno na szary krajobraz ,ale mówił o śniegu i przygotowaniach świątecznej o radości związanej z odpakowywaniem prezentów. Włączył cicho świąteczną piosenkę by poczuć klimat. Jaśminka także nie spała patrząc w gwiezdny sufit ,który on wymyślił ,a jego żonie bardzo spodobał się ten pomysł. W całym domu można była znaleźć elementy świąteczne. Choinka stała już ubrana w salonie. To pierwsze święta spędzone w czwórkę. Przytulił do siebie malca i usiadł na fotelu. Mały rozpłakał się więc zszedł z nim na dół by przygotować mleko. Chłopczyk obserwował jego poczynania leżąc w nosidełku .
- Jaśminka śpi?- spytała Natalia z zaczerwienionym głosem. Kichnęła.
- Kochanie miałaś leżeć. Zaraz zrobię ci herbatę z cytryną i miodem ,a ja jak nakarmię Jasia to pójdę do córeczki i ją też nakarmię i przewinę.
- Przecież nie lubisz tego robić- przypomniała mu ile razy kazał jej przewinąć ,bo on za każdym razem się krzywił i wolał tego nie robić ,ale uwielbiał nosić dzieci na rękach ,opowiadać im historię ,leżeć z nimi na łóżku. Karmić polubił ,chociaż wciąż musiał myć butelki ,przebierać ,gdy się pobrudzili. Robili to oboje na zmianę ,ale Natalię dopadło straszne przeziębienie po chodzeniu po galerii razem z siostrą.
Ela urodziła Szymka i nie widziała poza nim świata tak jak i Tomasz.
- Miki ktoś puka- powiedziała nagle.
Mężczyzna upuścił butelkę ,a malec rozpłakał się. Mikołaj podniósł butelkę ,pogłaskał synka po głowie i ucałował czoło po czym przygotował mleko jeszcze raz i z dzieckiem na ręku otworzył z opóźnieniem drzwi. Z góry słyszał płacz córki. Westchnął ,bo nie nadążał z tym wszystkim. Razem sobie radzili ,lecz bez pomocy żony miał kłopot ,bo gdy był dłużej w pracy też trudno miała z dwójką malutkich dzieci. Chodzili niewyspani. Natalia bez makijażu ,a Mikołaj czasami w niewyprasowanej koszuli chociaż przeważnie żona dbała by miał wyprasowana ,a on dbał by w lodówce nie było tylko światło. Większość zakupów robił przez Internet ,bo nie lubił tradycyjnych zakupów ,ale kupować upominki lubił i obserwować radość na twarzach najbliższych.
- Monika ,a co ty tu robisz?- zdziwił się.- Nie uwierzysz ,ale na dworze jest zamieć śnieżna i Andrzej…
- Co Andrzej?- zapytał.- Wejść ,bo zamarzniesz. Nati- zwrócił się do żony ,która przygotowywała kanapki.
- Miałaś się położyć- rzekł z troską.- Masz gorączkę- dodał martwiąc się o nią.
- Dobrze- westchnęła – Poradzisz sobie z maluchami?
- Poradzę. Jak coś zapytam cię o radę ,a teraz do łóżeczka- uśmiechnął się do niej.
Monika rozebrała małą i posadziła na kolanach ,a Mikołaj zaniósł Jasia i wrócił z Jaśminką ,którą musiał uspokoić ,bo mocno płakała. Kołysał ją chcąc uspokoić trochę mu to zajęło ,bo mała nie chciała mleka,miała sucho ,a mimo to płakała. W końcu się uspokoiła.
*****
W następnym tygodniu Natalia czuła się już znacznie lepiej więc spotkała się z Elką i poszły na spacer ,a później wstąpiły na pyszne ciasto i kawę do ulubionej knajpki gdzie cudownie o tej porze roku pachniało cynamonem,piernikami,pomarańczą i świerkiem ,a w środku podawali gorącą czekoladę ,sernik i grzane wino.
- Cudownie jest wyjść choć na chwilę z domu - powiedziała z promiennym uśmiechem Natalia. - Dzieci chwilę temu zabrał Mikołaj ,a my możemy wreszcie na spokojnie porozmawiać.
- No ja niestety Szymka nie mam z kim zostawić- odparła Ela zerkając na malca śpiącego w wózku. - Twój to ogarnie dwójkę?
- Przyjechała jego matka więc w razie coś mu pomoże ,ale on świetnie sobie radzi. Nie sądziłam ,iż opieka nad maluchami będzie dla niego nie tylko obowiązkiem ,ale też dobrą zabawą. Zawsze umie rozśmieszyć dzieci i mnie też. Ma dobre podejście.
- Zazdrościć. Tomasz spędza mała czasu z Szymkiem zwykle weekendy ,bo wciąż pracuje ,a ja jestem już po prostu zmęczona - wyraźnie posmutniała.
- Rodzice Tomasza was nie odwiedzają?
- Nie, Tomek nie zamierza się z nimi kontaktować i nie chce ich zaprosić na nasz ślub- rzekła ze skargą w głosie.
- Nie da się go przekonać?- spytała Suszyńska.- Wiem!
- Ciszej- dodała Elka czując się niezręcznie ,gdy Natalia zbyt emocjonalnie się zachowywała.
- Sorki - mruknęła pod nosem.- W domu wszystko muszę mówić albo szeptem albo głośno.
- Wiadomo ,dzieci ,ale tu nie musisz krzyczeć.
- Dawno nigdzie nie wychodziłam ,nie licząc krótkich spacerów ,a ostatnio byłam chora i Miki zajmował się mną i dziećmi. A skoro o nich mowa zobacz jakie oni są słodcy? Ciągle robię im zdjęcia ,bo tak szybko rosną spójrz- pokazała Elce.- Teraz oczywiście nie zmieszczą się w te ciuszki.
- Ale ja tu widzę jedno dziecko i w dodatku śpi- odrzekła Elka.
- A to zrobiłam im ,gdy spali. Też słodkie prawda?
- No może. Mikołaj chyba naprawdę jest normalny. Ja wiem ,że tyle na niego narzekałam ,ale w dalszym ciągu jest w nim coś co mnie drażni- powiedziała wprost. - Nie pije już?
- Mikołaj jest normalny i kocham go nad życie.To tylko jednorazowy wyskok, co prawda potem się powtórzył ,ale Mikołaj to jeszcze nie jest problem,bo każdemu zdarza się czasem upić nie? Ja pamiętam jak upiłam się na swojej osiemnastce to dopiero był wstyd ,a mąż zawsze lubił czasem wypić wino ,a ja odstawiłam w czasie ciąży i teraz nie piję.
- A kiedy wasz ślub?- dociekała młoda Suszyńska.
- W styczniu zaraz po świętach. Oczywiście jesteś świadkową. Będą dwie druhny w błękitnych sukienkach.
- Fantastycznie. Kocham niebieski kolor ,biel no i jeszcze czerwień.
- Czerwony też będzie ,bo wybrałam czerwone róże z przybraniem.
- No ,a ja miałam białe z parama innymi kwiatami. Te ,które uwielbiam.
- A jakie ty uwielbiasz?
- Jaśminy i róże.
- To dlatego nawet dziecko nazwałaś jak kwiat.
- To akurat Mikołaj ,bo ja chciałam Nikolkę albo Janinkę. Propozycja męża jednak na tyle mi się spodobała ,że tak daliśmy. O znalazłam ,teraz zobacz.
- Co?- zerknęła na ekran aparatu ,który zabrała dziś ze sobą. - Miki musiał mi ukradkiem zrobić zdjęcie.
- Za dużo masz tych zdjęć.
- Oj nie bądź zazdrosna. Tomasz nie robi ciągle zdjęć?
- Jakoś nie.
- O wiem zrobi nam wszystkim świąteczną sesje. Umówimy się w jakiś dzień bym mogła się przygotować i dzieci.
- Pomogę ci. Świetny pomysł. Wspomnę też o tym Monice może dołączą z Andrzejem i Michasią. O jest.
- Kiedy to zrobiłaś?- zezłościła się Ela , Natalia zaśmiał się pod nosem.
- Dawno.
- Bawi cię to?
- Zaraz znajdę te właściwe zdjęcia- rzekła poważniejąc.
- No mam nadzieję.
- Nie mogę znaleźć tych zdjęć.
- Nie szukaj. Kiedyś znajdziesz to mi pokażesz. O czekaj.
- Twoja radość na widok szampana bezalkoholowego.
- Och ty- Elka także się roześmiała i obie zaczęły przeglądać różne głupie zdjęcia.
- Ja chorowałam będąc w ciąży z Szymkiem ,ale to aniołek i gdybym jeszcze raz miała przez to przechodzić to dałabym radę. Pragnę mieć jeszcze córkę.
- Fajnie oby ci się udało.
Pożegnały się i zanim Natalia dotarła do domu na dworze zrobiło się ciemno i zaczął lekko prószyć śnieg. Zaskoczyło ją to ponieważ bardzo dawno już nie padało ,a poprzednie święta były deszczowe. Do świąt zostało już niewiele czasu.
Zdjęła płaszczyk i weszła do ciemnego salonu ,a wtedy rozbłysły lampki na choince i na poręczy schodów. Stół był ładnie nakryty i stało na nim jedzenie i dwa puste białe talerze.
- Mikołaj! - zawołała.- Kochanie ,wróciłam gdzie jesteś?
- Tu jestem- odrzekł stojąc przy drzwiach balkonowych.
Przywitała go pocałunkiem zaskoczona tym co przygotował.
Ps. Postaram się dodać jeszcze przed świętami świąteczną mini tym razem coś o Brzyduli. A w kolejnej części ,,Jedno życzenie'' ślub Elki i Tomasza oraz podróż Natki i Mikołaja. Pozdrawiam 🌲💝🎄
Subskrybuj:
Posty (Atom)