15.,, Już nie
będzie tak jak dawniej’’
Wolnym krokiem podszedł do
miejsca gdzie leżało zawinięte w kocyk niemowlę. Odsłonił lekko i ujrzał
maleńkie ciałko sine . Na głowie była burza kruczoczarnych włosków. Miał już
stuprocentową pewność ,że synek był jego. – Straciliśmy cię – rzekł biorąc malca
w ramiona i mocno tuląc a po jego policzkach ciekły łzy. – Obudź się proszę
synku – mówił łamiącym głosem. Jednak na nic były jego prośby dziecko nie żyło.
Lekarka wyprowadziła go na korytarz. Oparł się placami o ścianę i osunął na
podłogę zanosząc się spazmatycznym płaczem. Inni patrzyli na niego dziwnie ale
nie zwracał na to uwagi. Nie miał siły na nic.
****************
Nie mógł się otrząsnąć po tej szokującej informacji. Był pewien ,że dziecko będzie żyło a tym czasem
nigdy go nie zobaczy. Lekarze ze względu na ciężki stan pacjentki nadal nie
poinformowały jej o śmierci dziecka.
Rodzina też jeszcze nic nie wiedziała . Dla nich to będzie cios. Mimo
,że nie była to ciąża planowana. Wciąż
stał przy zmarłym dziecku a po jego policzkach płynęły słone łzy. Tak bardzo
chciałby móc wziąć je w ramiona i powiedzieć, ,że wszystko dobrze’’ ale nie
mógł tego zrobić. Czuł się bezradny.
Wyszedł z pomieszczenia. Ostatni raz spojrzał na noworodka i usiadł
na krześle na szpitalnym korytarzu. Ludzie przechodzili i patrzyli na niego z
współczuciem. Nie miał pojęcia jak przekazać te tragiczne wieści Uli. Wiedział ,że wraz z pamięcią stracił jej
miłość na zawsze. Gdy było dziecko miał nadzieję ,że jeszcze im się ułoży.
Teraz nic ich już nie łączyło oprócz wspomnień ,które mu pozostały. Podniósł się z krzesła i wszedł do Sali w
,której leżała. Chciał ostatni raz z nią porozmawiać. A potem wyjechać i
zapomnieć. Leżała z otwartymi oczami i
wpatrywała się w sufit. Na szafce stała
butelka wody mineralnej i leżało kilka pomarańczy. Usłyszała ,że ktoś wszedł odwróciła głowę i
zobaczyła Dobrzańskiego. – Co z Filipem? –zapytała . Spojrzał na nią z trudem
powstrzymując łzy. Jednak jedna spłynęła
po jego policzku. – Marek powiedz coś-
rzekła z lękiem. – Przykro mi …- odparł
łamiącym głosem siadając na krześle i ukrywając twarz w dłoniach. W jej oczach
pojawiły się łzy. – Nie żyje?- zapytała z bólem. Potwierdził skinieniem głowy.
Wstrząsnął nią szloch. Podszedł do niej
siadając na łóżku i lekko ją przytulił. Nie opierała się. Potrzebowała teraz
wsparcia i poczucia ,że nie jest sama. Jego koszula stawała się coraz bardziej
mokra. Po dłuższej chwili odsunęła się od niego. Spojrzeli sobie w oczy . Poczuła dziwny ból w skroniach i wszystko
zaczęło wirować. Nagle ustało i pojawiło się jedno wspomnienie. Dość wyraźne.
Przypomniała się jej rozmowa po zarządzie. Dwa kredyty ,które dla
niego wzięła , firma Pro-S oraz raport
,który miała sfałszować . Pojawiły się też wspomnienia ,że ją oszukiwał. Nie
wiedziała tylko o co chodzi. Nagle przed
jej oczami pojawił się jego obraz całujący inną kobietę.
Wszyscy mówili jej ,że była z Markiem i nawet mieszkali razem. Ale
nagłe pojawienie się wspomnienia jego z inną kobietą dla niej istniało tylko jedno słowo. ,,
Zdrada’’. Poczuła do niego wściekłość mimo ,że nie pamiętała tego jak byli
razem. Nie miała nawet pojęcia jak się poznali.
Odepneła go. Spojrzał na nią zaskoczony.
– Nienawidzę cię !!!krzyknęła. Wstał przestraszony jej nagłym wybuchem gniewu.
– Nienawidzę cię !!!krzyknęła. Wstał przestraszony jej nagłym wybuchem gniewu.
- Ula spokojnie – powiedział cicho chcąc ją uspokoić. Rozumiał ,że
jest roztrzęsiona ale takiej reakcji się nie spodziewał.
– Ty draniu !!! Jak mogłeś? Jak?- wyrzuciła z siebie i rozpłakała się siedząc na łóżku. Ból głowy nie ustępował.
– O czym mówisz?
– Ty draniu !!! Jak mogłeś? Jak?- wyrzuciła z siebie i rozpłakała się siedząc na łóżku. Ból głowy nie ustępował.
– O czym mówisz?
- Zdradziłeś mnie prawda?
- Nie, nigdy cię nie zdradziłem
- Kłamiesz
- Pamiętasz?
- Co?
- Nie wiem czy to dobry moment ale może to pomoże ci przypomnieć
sobie naszą historię. Wstał wyjął z
marynarki jakoś kopertę. Patrzyła na niego zaskoczona. Po czym usiadł obok niej
na łóżku i pokazał zdjęcia.
Wzięła w dłonie fotografię i na nią spojrzała. Jednak nic jej ona nie
mówiła.
– Co to za zdjęcie?
– Co to za zdjęcie?
- Sesja nad Wisłą
- Byliśmy wtedy razem ? –spytała zaciekawiona
- Nie
- Dlaczego?
- Nie chciałaś wtedy ze mną być. Zraniłem cię i…
- W jaki sposób?
- Opowiem ci o tym ale jeszcze nie dziś. Jednak pamiętaj ,że to nie
była zdrada a potem byliśmy razem ale wtedy doszło do rozstania.
- Skomplikowane to i nie bardzo rozumiem o co w tym chodzi. I nie
wiem dlaczego Oskar nagle zniknął. Marek mogę o coś zapytać?
- Pytaj
- Kto był ojcem mojego dziecka?
- To był nasz syn… mój i twój. Ja byłem jego ojcem - odparł z bólem w
głosie. Podniosła wzrok i wpatrywała się w niego. – Tak bardzo chciałam aby żył – odparła.
- Wiem bo ja też ale…
- Widziałeś go?
- Tak, miał czarne włoski . Pomału wstała z łóżka ale zachwiała się.
Podszedł do niej szybko. Wiedział ,że
nie powinna nigdzie iść. Parę godzin temu dopiero urodziła. Zachwiała się i wpadła w jego ramiona. Ich
twarze dzieliły milimetry. Niepewnie dotknęła jego warg. Odwzajemnił pocałunek . Jednak poczuła lekkie
rozczarowanie. Gdy całowała w szpitalu
Oskara jej serce biło szybciej a tu nic. Odsunęła się od niego. – Przepraszam- rzekła
spuszczając wzrok. Usiadła na białej
pościeli. W jej głowie pojawiło się
wspomnienie jak pierwszy raz przyszła do firmy Febo&Dobrzański. Potem
wypadek Marka i jak go uratowała. Wracały wspomnienia kajdanek ,zapiekanek i
rozmów w parku. I wreszcie ich pierwszy
pocałunek.
Jednak uczucie ,które było kiedyś odeszło. – Nie przepraszaj ale chce wiedzieć czy to
coś dla ciebie znaczyło i czy mnie nie pamiętasz?
- Pamiętam wszystko od dnia poznania aż do pierwszego pocałunku a
potem zarząd i ten sfałszowany raport.
- Czyli nadal nie wiesz wszystkiego.
- Niestety nie- odparła smutna. Chciała przypomnieć sobie wszystko.
Ale to nie było takie proste. – Marek to
nie ma sensu. Pamiętam cię ale nie umiem pokochać. Przepraszam.
- Na pewno sobie wszystko przypomnisz i zaczniesz od nowa- powiedział
załamany jej słowami. – Nie zacznę. Moje
życie straciło sens. On nie żyje. Chciałam chociaż tą małą kruszynkę kochać a
nie pozostało mi nic.
– To nie twoja wina ,że umarł . Miał chore serce.
– To nie twoja wina ,że umarł . Miał chore serce.
- Przyjdę jutro a ty się prześpij. I nie to nie twoja wina ,że Filip
odszedł. Straciliśmy go. Jednak może z czasem zatrą się wspomnienia i to nie
będzie tak boleć .
- Naprawdę chciałabym w to wierzyć.
Nasza miłość też umarła.
- Może przyjdzie dzień w ,którym pokochasz mnie na nowo. Ja zawsze
będę cię kochał. Chciałbym cię chronić i ocierać z twojej twarzy łzy. Patrzeć
jak zasypiasz i jak się budzisz. Chciałbym mieć z tobą jeszcze dzieci. – Niestety nie mogę ci niczego obiecać. Ale
dziękuje ,że jesteś. Wierzę ci i już wiem kim była ta kobieta. I to ,że mnie
nie zdradziłeś nie mógłbyś prawda?
- Nie ,za bardzo mi na tobie zależy- odparł podchodząc do niej i
całując jej usta. Zaskoczył ją tym pocałunkiem ale podobało się jej. Naprawdę
polubiła go. Wyszedł z sali . CDN…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz