,,Powrót ’’
Miniaturka
,,Wiem
Że ciągle próbowałeś pomóc
Wiem
Że miałam Twoje słowa za nic
Wiem już
Myliłam się’’
Że ciągle próbowałeś pomóc
Wiem
Że miałam Twoje słowa za nic
Wiem już
Myliłam się’’
Spóźniona mini z okazji 400 tys. wyświetleń na blogu.
Kontakt z przyjaciółmi i bratem urwał się zaraz po zaręczynach z Normanem ,którego
poznała w firmie kosmetycznej. Podobnie jak ona dopiero zaczynał karierę.
Wyszli na drinka ,dobrze się im gadało. Pojawił się problem z wynajem
mieszkania. Po namyśle postanowi być współlokatorami. Z początku szło im
dobrze.
Nie kłócili się ,ale z czasem bywało gorzej. Po czterech miesiącach
siedząc na kanapie w domowym zaciszu z miską popcornu nagle padły z jego ust
słowa.
- Wyjdź za mnie.
To nie było nawet pytanie.
To nie było nawet pytanie.
Odstawiła miskę i
spojrzała na niego wielkimi niebieskimi oczami.
- Ty tak na poważnie?-
spytała zaskoczona.- Zastanowiłeś się ?
- A czemu nie? Mieszkamy
razem więc zróbmy następny krok. Po co czekać.
- A pierścionek?
- W poniedziałek dostaję wypłatę to skoczymy do
jubilera i sobie wybierzesz pierścionek.
Kobieta usiłowała nie
dać po sobie poznać jak bardzo jest rozczarowana. Oświadczył jej się w dresie
,gdy ona była w koszulce z nadrukiem psa i spodniach od piżamy bez pierścionka
, kolacji czy nawet głupiego kwiatka.
Nie klęknął na kolano jak sobie to wyobrażała.
- Idę spać – rzuciła
wyłączając telewizor.- Pomyślę nad tym rano.
- To się zgadzasz?
Nie odpowiedziała udając
się do sypialni. Ułożył się obok niej i po chwili już mocno chrapał. Wierciła
się i patrzyła w sufit. Rano nie poszła do pracy ,bo zamknął ją na klucz w
pokoju. Wieczorem wypuścił ją ,po czym poszedł za nią do łazienki i nie chciał
wyjść. Pilnował ją ,gdy się myła.
W niedziele zabrał jej
pieniądze i schował tak ,żeby nie znalazła. Prosiła o ich odzyskanie ,lecz nie
udało jej się. Odciął ją od gotówki i ludzi. Chcąc dostać posiłek zgodziła się
zostać jego żoną. W ciągu miesiąca została zaciągnięta do urzędu stanu
cywilnego. Obawiając się jego gniewu na drżących nogach stała z bukietem
żółtych róż i powtarzała za urzędnikiem. Noc poślubna na długo utkwiła jej w
pamięci. Półprzytomna zadzwoniła do rodziny. Później także próbowała
skontaktować się z rodziną.
Małżeństwo sprawiło ,iż
zapomniała co to romantyczność i czyste prawdziwe uczucie. Mąż jej nie
szanował. Była workiem treningowym. Wciąż na jej ciele pojawiały się nowe ślady
,a jej psychika była w opłakanym stanie. Potrzebowała psychologa ,a najlepiej
psychiatry ,który zapisałby jej leki dzięki nim może znów przesypiała by noce ,a nie
budziła się punkt trzecia czy czwarta i czekała tak do szóstej ,żeby wstać. Po wyjeździe z Polski nie nosiła już okularów i zmieniła nieco styl ubierania,podcięta też włosy.
Zaczynała od stażu
stopniowo pnąc się w górę. Szczebel po szczeblu. Obecnie ze względu na relacje
z Normanem ,który był jej szefem musiała porzucić karierę i wrócić w rodzinne
strony. Niestety on jej na to nie pozwalał. Chciał ,aby robiła karierę ,a ona
marzyła o życiu rodzinnym.
Sympozjum, szkolenie w
Danii, wyjazd służbowy do Francji to
było jej życie. Praca pochłonęła ją bez reszty. Do momentu ,aż dowiedziała się
o śmierci ojca. Pojechała do Polski na kilka dni przed pogrzebem. Od sąsiadki
dowiedziała się ,iż jej ojciec miał wylew. Przewrócił się w kuchni ,a gdy
Beatka ,która pobiegła po pomoc w postaci Maćka leżał nieruchomo na podłodze.
Maciej wezwał pogotowie ,ale lekarze stwierdzili po kilku minutach reanimacji ,zgon.
Szymczyk zabrał małą do siebie. Matka mężczyzny zaopiekowała się dziewczynką
podczas nieobecności Uli.
Ula po powrocie do kraju
załatwiła wszystkie sprawy związane z pogrzebem ,wypisała Beatkę ze szkoły
mówiąc jej ,iż zagranicą poślę ją do innej. Zadzwoniła do Normana. Nie odebrał.
Musiała zabrać Beatkę innego wyjścia nie miała.
- Betti ,proszę nie
utrudniaj tego- prosiła siadając obok niej na łóżku.
- Ulcia ja nie chcę się
przeprowadzać do Niemiec. To daleko ,a Jasiek?
- Przyjedzie za kilka
dni. Rozmawiałam z nim po pogrzebie i mówił ,że planuje powrót do kraju na
stałe. Ma jakieś plany. Nie wiem może z Kingą?
- Dlaczego musimy wyjeżdżać?
Nie możemy zostać?
- Betti nie możesz sama
zostać ,bo masz dopiero osiem lat. A Norman jest moim mężem. Tam mam pracę i
dom.
– Tu też jest twój dom.
A pan Marek?
- Kto?- udała ,że nie
wie o kim mowa.
-No ,twój szef- odparła
dziewczynka- Przychodził tu ,kiedyś nawet jak cię nie było. Był smutny.
- Betti nie wymyślał żadnych
historyjek. Pewnie ,że był ,bo musiał szukać nowego pracownika i wytłumaczyć
wszystkim ,co zrobił.
- Mówił ,że chcę cię
przeprosić. Może on jest twoim księciem? Pamiętasz jak mi czytałaś bajki? Było
fajnie.
- Sama widzisz to tylko
bajki- spojrzała na nią jakby zamyślona.
Dawno nikt nie poruszał
tematu Dobrzańskiego.
Odeszła tuż po dowiedzeniu się o tej paskudnej intrydze. Dostała od Ali adres samotni Pshemko. Nie pojechała. Zamiast tego stwierdziła ,że nie jest jej potrzebny krótki wyjazd. Nie chciała odpoczywać tylko zapomnieć w jaki sposób potraktował ją Marek. Napisał list. Nie czytała. Próbował zatrzymać auto ,gdy wsiadła do samochodu Maćka. Coś krzyczał ,ale nie słuchała. Po policzku popłynęła łza ,gdy zdała sobie sprawę ,iż to koniec. A ich romans nie miał szans na nic więcej. Serce pękało jej na pół ,lecz postanowiła być silna. Wyjechała do Niemiec. Tam trafiła do firmy kosmetycznej. Poszła na szkolenie, zwróciła na siebie uwagę szefa. W myślach pojawiał się jeszcze Marek ,ale uznała ,że złamane serce najlepiej leczy nowa miłość. Wkrótce poznała Normana. Od początku uważała ,że jest inny od pozostałych ze wzgląd na nietypowe jak dla niej imię. Na początku nie obiecywała sobie zbyt wiele, nie robiła planów, a później żałowała podjętej decyzji.
Odeszła tuż po dowiedzeniu się o tej paskudnej intrydze. Dostała od Ali adres samotni Pshemko. Nie pojechała. Zamiast tego stwierdziła ,że nie jest jej potrzebny krótki wyjazd. Nie chciała odpoczywać tylko zapomnieć w jaki sposób potraktował ją Marek. Napisał list. Nie czytała. Próbował zatrzymać auto ,gdy wsiadła do samochodu Maćka. Coś krzyczał ,ale nie słuchała. Po policzku popłynęła łza ,gdy zdała sobie sprawę ,iż to koniec. A ich romans nie miał szans na nic więcej. Serce pękało jej na pół ,lecz postanowiła być silna. Wyjechała do Niemiec. Tam trafiła do firmy kosmetycznej. Poszła na szkolenie, zwróciła na siebie uwagę szefa. W myślach pojawiał się jeszcze Marek ,ale uznała ,że złamane serce najlepiej leczy nowa miłość. Wkrótce poznała Normana. Od początku uważała ,że jest inny od pozostałych ze wzgląd na nietypowe jak dla niej imię. Na początku nie obiecywała sobie zbyt wiele, nie robiła planów, a później żałowała podjętej decyzji.
- Ja go nie chcę znać.
Betti proszę nie mówmy o nim- poprosiła Ula.
Spakowała rzeczy siostry
i czekała ,aż podjedzie po nich zamówiona taksówka. Betti całą podróż nic nie
mówiła . Bardzo nie chciała wyjeżdżać.
****
- Paulina?- zaskoczony
odstawił szklankę z alkoholem na stolik. Stanęła przed n była narzeczona w czarnej sukience z
dziwnym błyskiem w oczach. Marek znieruchomiał nie bardzo orientując się o co
chodzi.
- Nie cieszysz się z
mojej wizyty?- rozsiadła się na kanapie.- Masz jakieś dobre wino?
- Paula wynoś się- wstał
zdenerwowany jej nagłym wtargnięciem- Nie jesteśmy już razem. Mówiłem ci ,że
kocham jedyną kobietę na świecie i nie jesteś nią ty- dodał brutalnie.
- To ze mną miałeś się
ożenić ,a nie z tą wywłoką!- podniosła głos.
- Nie twoja sprawa z kim
zamierzam brać ślub. Poza tym jej się nie oświadczałem.
- Właśnie- odparła
chłodno niemal lodowato.- A ze mną miałeś tylko ona to zepsuła ,ale ja ci
wybaczam.
- Mnie to nie
interesuję. Paula ja nie wrócę do ciebie- rzekł poważnie.
- Jeszcze zobaczymy-
dodała na odchodnym.
Po jej wyjściu wypił
kolejną szklankę brązowego płynu i usiadł na kanapie. Przed nim na stale leżał
notes ,a w nim znajdowało się zdjęcie dziewczyny w czerwonych okularach.
Tęsknił. Cholernie za nią tęsknił. Każdego dnia, nocy. Nie zapomniał ich
spacerów po parku, kiedyś w nim karmili kaczki, cieszyli się swą obecnością.
Zimą kroczyli po miękkim
puchu, patrzyli na oprószone lekko nim drzewa. Obserwowali kaczki chodzące po
lodzie, śmiesznie się ślizgały z czego oboje się śmiali. Opowiadał jej wtedy
zabawną historię. Chciał ją rozśmieszyć ,bo wydawała się smutna i zmęczona
życiem niczym staruszka. Potem pojechali do jej domu ,a tam zastała ich awaria
kaloryfera. Pomógł ich uporać się z powodzą i spędził miło czas z jej rodziną, a
jej młodsza siostra była urocza i złapał z nią świetny kontakt.
W wigilię go pocałowała
i od tego wszystko się zaczęło. Randki na niby, prezenty, wyjścia po pracy, skradzione
pocałunki, udawanie ,lecz z czasem Marek odkrył ,że on wcale nie musi udawać i
to co między nimi jest prawdziwe. Niestety zrozumiał to dopiero po jej odejściu
,gdy nie chciała już go wysłuchać i pragnęła o nim zapomnieć. On nie potrafił. Zakochał się w niej bez pamięci.
Po długich nieudanych poszukiwaniach
dał sobie spokój, od jej brata , który pracował w jego firmie dowiedział się
,że jest mężatką, mieszka w Niemczech i straciła właśnie ojca. Chciał ją
wspierać w tym wyjątkowo w trudnym czasie ,lecz nie było mu to dane. To jej mąż
zajął teraz miejsce tam gdzie on pragnął zająć. W jej sercu. Janek nie dał mu dokładnego adresu pobytu Uli i nie informował nikogo gdzie ona jest za nim nie wyszła za Normana,chociaż jej brat jakoś nie przepadał za jej nowym facetem i jakby miał wybierać to wolałby już Dobrzańskiego ,którego widział codziennie jak chodził załamany .
Próbował znaleźć sposób na odnalezienie jego siostry ,a gdy wchodził do jego gabinetu zawsze z jakby radością i niedowierzaniem wymawiał jej imię ,a później podnosił wzrok i czekał smutny zawód ,bo to nie Ula przekroczyła próg gabinetu. Starał się ukryć rozczarowanie ,lecz kiepsko mu to wychodziło. Maciek także zauważył zmianę u Marka po odejściu z firmy , Uli. Maciej nadal zaglądał do firmy ,umawiał się z Anią i przychodził ze sprawami związanymi z Pro-S. Ula nic o niczym nie miała pojęcia
Próbował znaleźć sposób na odnalezienie jego siostry ,a gdy wchodził do jego gabinetu zawsze z jakby radością i niedowierzaniem wymawiał jej imię ,a później podnosił wzrok i czekał smutny zawód ,bo to nie Ula przekroczyła próg gabinetu. Starał się ukryć rozczarowanie ,lecz kiepsko mu to wychodziło. Maciek także zauważył zmianę u Marka po odejściu z firmy , Uli. Maciej nadal zaglądał do firmy ,umawiał się z Anią i przychodził ze sprawami związanymi z Pro-S. Ula nic o niczym nie miała pojęcia
*****
Zapowiadał się kolejny
listopadowy dzień nudny, pochmurny i deszczowy. Kobieta wzdrygnęła się patrząc
przez okno na krople deszczu rozbryzgujące się o szybę, słyszała uderzanie ich
o parapet co w tej chwili strasznie ją irytowało. Nalała wodę do czajnika elektrycznego
i poszukała w szafce kawy ,było jej w puszce niewiele.- Na dwie kawy wystarczy- pomyślała. Usłyszała szmer w kuchni nie odwracając głowy zawiązała sznurek od
szlafroka i zaparzyła kawę.
- Chcesz też?
- Nie ,ja chcę kakao i grzanki z serem- oznajmiła
dziewczynka.- Ulcia powiedz ,że to prawda, proszę- podeszła do siostry i
przytuliła się do jej nogi. Ula odwróciła się do Beatki i przytuliła ją po czym
spojrzała małej w oczy przykucając.
- Betti co się stało?
- No… bo ja nie lubię tego twojego męża- wyszeptała
nieśmiało.- On jest nie dobry i nie chcę by tu wrócił- dodała nieco płaczliwie.
Ula przytuliła ją i pocałowała w policzek. Nie rozumiała dziwnego zachowania młodszej siostry. Jasiek się wyprowadził ,pracował nadal w firmie jako model ,ale teraz robił karierę za granicą i rzadko kontaktował się z rodziną. Siostra była z niego dumna ,lecz po cichu marzyła ,żeby wrócił cały i zdrowy do kraju. Dorota z którą przyjaźniła się przed maturą zginęła w wyniku zamachu terrorystycznego z ,którym nie miała nic wspólnego ,a zlazła się w złym miejscu w niewłaściwym czasie. Nie chciała by bratu coś złego się przytrafiło. Często jeździł do Afryki na sesje ,a tam bezpiecznie nie jest.
Ula przytuliła ją i pocałowała w policzek. Nie rozumiała dziwnego zachowania młodszej siostry. Jasiek się wyprowadził ,pracował nadal w firmie jako model ,ale teraz robił karierę za granicą i rzadko kontaktował się z rodziną. Siostra była z niego dumna ,lecz po cichu marzyła ,żeby wrócił cały i zdrowy do kraju. Dorota z którą przyjaźniła się przed maturą zginęła w wyniku zamachu terrorystycznego z ,którym nie miała nic wspólnego ,a zlazła się w złym miejscu w niewłaściwym czasie. Nie chciała by bratu coś złego się przytrafiło. Często jeździł do Afryki na sesje ,a tam bezpiecznie nie jest.
- Betti mieszkamy tu od roku ,a nigdy nie mówiłaś ,że nie
lubisz Normana. Myślałam ,że wszystko jest w porządku. On się starał- próbowała
przekonać samą siebie.- Ale może to dobrze ,że za nim nie przepasz- powiedziała
cicho.
- Nieprawda. Ja go nie lubię i chcę wrócić do Polski-
rzuciła gniewnie.
- Betti nie mówiłam ci ,ale od kilku tygodni trwała sprawa
rozwodowa. Od trzech dni jestem po rozwodzie. Znajdę jakieś mieszkanie i się
wyprowadzimy.
- Wrócimy do Polski?
- Betti my tam nigdy już nie wrócimy- odparła bojąc się
coraz bardziej ,co dalej będzie. Przy ludziach się kontrolował, udawał
kochającego męża ,przy Beatce także nie podnosił ręki ,ale często się kłócili.
Nie była tu szczęśliwa ,ale na polu zawodowym wszystko szło świetnie. Norman
nie bił jej ,aż tak dotkliwie ,żeby ktoś się od razu skapnął. Bardziej wolał ją
dręczyć psychicznie ,ale zdarzały mu się gorsze momenty ,że poleciała na komodę
albo dostała w twarz bądź ścisnął jej rękę. Siniaki ukrywała pod biurowym
strojem. Nie dała po sobie poznać ,że coś jest nie tak w jej małżeństwie ,lecz
jedna koleżanka z pracy coś podejrzewała
no i Betti. Przed nią nic nie można było ukryć.
,,Teraz gdy w ruchomych piaskach tonę
I kiedy cała przeszłość przed oczami
Rozumiem
Rozumiem swój błąd
Lecz cofnąć się nie mam szans’’
I kiedy cała przeszłość przed oczami
Rozumiem
Rozumiem swój błąd
Lecz cofnąć się nie mam szans’’
Włączyła laptopa w celu przejrzenia poczty ,ale weszła na
stronę z informacjami ze świata i zamarła.,, Poszukiwania
trzydziestodwuletniego mężczyzny zakończone’’ W Gdyni na środku wody ,w łódce znaleziono nieprzytomnego mężczyznę,
dzięki szybkiej interwencji udało się go uratować ,a to dzięki chłopakowi ,który akurat surfował i
zauważył płynącą łódź z ciałem na niej i przerażony wezwał pomoc.
Dzięki szybkiej pomocy medycznej mężczyzna został przetransportowany do szpitala . Stan
mężczyzny jest krytyczny ,a ciało jest znacznie wychłodzone.
Policja podejrzewa ,że w tym przykrym wydarzeniu brały
udział osoby trzecie ponieważ mężczyzna oprócz wychłodzenia, miał ranę ciętą na
głowie, rany na brzuchu . Pacjent aktualnie nadal jest nieprzytomny i znajduję
się na OIMie w szpitalu…
Ula zanotowała adres szpitala i zakryła usta dłonią by
nikt nie usłyszał jej szlochu. Przerażona po tym co przeczytała nie mogła w
nocy spać. Przepłakała całą noc ,na szczęście jej byłego męża nie było w domu ,bo wyjechał na
delegacje. Z resztą już ją to nie obchodziło. Wkrótce musiała szukać nowej
pracy i nowego lokum dla siebie i siostry, bo zostać nie mogła.
- Mała pakuj się- rzuciła do siostry.
- Jak to?
- Szybko. Na razie zatrzymamy się w hotelu w Gdyni ,a
później zobaczymy. Musimy kogoś odwiedzić w szpitalu- wyjaśniła.
- A kogo?- dopytywała dziewczynka.
- Marka- wypowiedziała to imię ze smutkiem.
W momencie przeczytania tych informacji i tego ,że niemal
umarł dotarła do niej prawda. Od której uciekała tyle czasu. Nigdy nie przestała
go kochać. Nikt nie był równie ważny co on. Nawet to co nazywała uczuciem do
męża nie mogło się równać z tym ,co czuła będąc z Markiem.
Paulina postanowiła się zemścić ,że ją odtrącił, porzucił,
odwołał ich ślub. Dowiedziała się o jego wyjeździe. Śledziła go. Nie mógł spać
więc poszedł się przejść. Przy porcie spotkał Paulinę z jakimś facetem. Nim
cokolwiek zdołał powiedzieć został dotkliwie pobity ,a później Paula i dwóch
osiłków pozbyli się narzędzi wrzucając je do wody ,którymi Dobrzański miał
zadane ciosy ,a jego ułożyli w łódce i przykryli kocem by nie było za bardzo
widać. Tak spędził noc ,a rano został przypadkiem znaleziony ,chociaż policja
dostała wcześniej zgłoszenie od niejakiego Sebastiana Olszańskiego o
zaginięciu. Wybrali się do Gdyni we troje ,bo Seba zabrał ze sobą Violę. Gdy
Marek nie wrócił do hotelu Sebastian zgłosił zaginięcie na policji. Funkcjonariusze
nic nie zrobili ,a Olszański z Violettą porozwieszali ulotki ze zdjęciem
przyjaciela i zostawił numer telefonu.
- Czemu jedziemy nagle do Marka i dlaczego jest w
szpitalu?- dopytywała.
- Nie bądź taka ciekawska. Ktoś chciał mu zrobić krzywdę
i to poważną.
- Nie mogą.
- Właśnie ,nie mogą ,bo ja na to nie pozwolę.
***
Jak przez mgłę pamiętała
uliczkę przy ,której kazała zatrzymać się taksówce. Furtka obrosła bluszczem i
zardzewiała. Nacisnęła leciutko i popchnęła metalowe drzwiczki. Przywitała ją
martwa cisza ,pociągnęła za sobą sporą zieloną walizkę. Nacisnęła dzwonek ,lecz
nie usłyszała żadnych kroków. Pod domem stała ławeczka. Farba lekko się
złuszczyła. Kobieta poprawiła słomkowy kapelusz i wybrała numer brata. Po
drugiej stronie usłyszała głos automatycznej sekretarki. Usiadła na jednym z
schodków zmęczona podróżą. Zostawiła za sobą przeszłość powracając w rodzinne
strony. Wyjęła z kieszonki walizki pogniecioną fotografię. Przestawiała jej
rodzinę. Bardzo za nimi tęskniła. Przyjechała tu mając nadzieję zastać brata
,ale dom był zamknięty i pusty. Zabrała ze sobą Beatkę i z powrotem wróciła do
Warszawy. Senior Dobrzański nalegał ,aby jego syn został przewieziony do warszawskiego
szpitala.
**
,,Dziś
Brakuje mi twej dobrej rady
Dziś
Nie umiem sobie z tym poradzić
Dzisiaj
Zapadam się’’- frag. Varius Manx ,,Ruchome piaski’’
Brakuje mi twej dobrej rady
Dziś
Nie umiem sobie z tym poradzić
Dzisiaj
Zapadam się’’- frag. Varius Manx ,,Ruchome piaski’’
Widok Marka w takim stanie wstrząsnął nią do głębi.
Niestety pielęgniarka wygoniła ją z sali. Ula przesiedziała na korytarzu wraz
siostrą całą noc. Bała się ,że jeśli opuści to miejsce więcej go nie zobaczy. Wszystko
wróciło. Zalała ją fala wspomnień. Wiedziała ,że chciał wszystko wyjaśnić ,lecz
ona nie dawała mu szansy ,a później wpakowała się w chory związek. Wyszła nawet
za mąż za innego człowieka ,a przyrzekała sobie ,że weźmie ślub tylko z
miłości. Zrobiła inaczej i teraz tego bardzo żałowała. Niejako została zmuszona do małżeństwa ponieważ chciała przeżyć i by jej siostra również przeżyła ,lecz jej mąż okazał się najgorszy z najgorszych. Teraz żałowała ,że nie dała szansy Markowi ,który jak dowiedziała się od jego przyjaciela Marek ją naprawdę kochał.
- Boże wybacz mi ,że byłam taka głupia- ukryła twarz w dłoniach.
- Będzie dobrze,on z tego wyjdzie i będziecie szczęśliwi-Ula zauważyła obrączkę na palcu Violetty ,ale o nic nie pytała.
- Marek wyzdrowieje?- zapytała mała Cieplak.
- Tak ,wyzdrowieje-odparła z przekonaniem Viola ,bo Ula zaniosła się szlochem i nie była w stanie wykrztusić żadnego słowa.
Dwa dni później znów znajduje się w sali szpitalnej. Dobrzański
leżał nieruchomo podłączony do aparatury, to respirator podtrzymywał jego
życie. Teraz od niego był uzależniony. Wciąż miał problem z powrotem do
normalnej temperatury ciała. Był przykryty kocem termicznym. Ula rozmawiała z funkcjonariuszami
policji znajdującymi się na korytarzu ,a znajdująca się tam również Viola została
z Beatką.
Sebastian mówił ,że stan Marka wciąż nie uległ zmianie.
Wzięła jego rękę ,która była chłodna w swoje ciepłe
dłonie i spojrzała na niego.
- Jesteś mi potrzebny , Marek. Nie możesz mnie zostawić ,słyszysz?
Wiem nie wierzyłam w ciebie ani w twą przemianę. Od Sebastiana wiem jak to wyglądało
naprawdę i ile wycierpiałeś po moim wyjeździe. Moje małżeństwo nie należało do szczęśliwych ,pogoniłam tego kata ,a teraz
czekam na twój powrót do zdrowia i jeśli czujesz to samo ,co ja możemy ,kiedyś
spróbować zacząć jeszcze raz. Tylko czy mamy na to szansę?- dotknęła jego
policzka po czym nachyliła się i musnęła go. – Kocham cię, walcz i wróć do nas.
Tak do nas ,bo mieszkam z Betti.
Nagle zauważyła jakby się poruszył ,lecz uznała ,że to
złudzenie i ma z przewidzenia z powodu braku snu.
W przeciągu kolejnych dni Marek zaczął oddychać
samodzielnie, obudził się i prosił o ujrzenie Uli odkąd dowiedział się ,że
przyjechała tu i od kilku dni martwi się jego stanem zdrowia.
- Ula- wyszeptał.- Chodź tu- wskazał na łóżko.
Usiadła chwytając jego dłoń i spojrzała w jego szare
oczy. Uśmiechnął się ,a ona uświadomiła sobie jak bardzo brakowało jej te
uśmiechu, widoku tych słodkich dołeczków w policzkach.
- To przerażające i okropne co zrobiła Paulina.
- Nie rozmawiajmy o niej- uciął temat.- Pewnie nie dasz
mi szansy- przyłożyła palec do jego ust po czym go pocałowała.
- Pomogę ci wrócić do zdrowia ,zaopiekuję się tobą i
przepraszam za wszystko.
- Ula minęło sporo czasu. Próbowałaś ułożyć sobie życie
tak samo jak ja .
- Tylko ty nie wpakowałeś się w małżeństwo.
- Na szczęście nie, ale …-uciął szukając w głowie ,co ma
powiedzieć.
- Długo cię jeszcze będą tu trzymać?- zapytywała zatroskana.
- Niedługo mnie wypuszczą. Wyniki w normie,rana na brzuchu jeszcze boli ,ale to minie,krwiaka wycięli ,a szwy z ręki zdejmą mi za kilka dni tylko z tym bandażem na głowie muszę jeszcze trochę pochodzić.
- Wiem ,ale wierzę ,że wszystko będzie dobrze.
- Kocham cię
- Ja ciebie też ,zdrowiej- dodała po czym opuściła salę.
****
Po wyjściu ze szpitala przeniosła się do mieszkania
Marka. Nie było w nim żadnych ozdób ani kwiatów. Postanowiła kupić kilka
drobiazgów i coś na obiad i kolacje.
Dobrzański zadzwonił do rodziców ,aby się
o niego nie martwili ,a później poszedł zobaczyć co robi Beatka. Ula planowała
zapisać ją tu do szkoły wiedziała ,że dziewczynka nie lubi ciągłych przeprowadzek i zmian ona też ich nie lubiła. Marek zaproponował jej by została z nim na zawsze ,a poprosił ją o
to dwa dni temu podczas jedzenia kolacji zgodziła się ,a nowy początek przypieczętowali
seksem w jego sypialni. Rano wstała szczęśliwa i przygotowała dla niego i Betti śniadanie.
****
- Wszystkiego najlepszego ,kochanie z okazji naszej
piątej rocznicy- szepnął na ucho Marek podając ,Uli pudełko. Otworzyła je
wyjmując z niego piękny naszyjnik. Ona kupiła mu nową koszulę i zegarek. Marek zapiął śliczny złoty naszyjnik ,a później zaprosił do stołu. Stół był pięknie przygotowany, dania ,co
prawda zamówione ,bo Marek nie umiał gotować to Ula miała talent kulinarny i
przygotowywała posiłki ,ale od czasu do czasu coś zamawiali. Zaręczyny odbyły się w Karwi gdzie wyjechali na kilka dni urlopu. Ula wróciła do firmy i pracowała znów jako jego asystentka ,bo Laura akurat planowała przeprowadzić się do ukochanego do Stanów i rzuciła pracę. Beatka została u Olszańskich pomagając Violi w kuchni ,która spodziewała się pierwszego dziecka. Szum fal, złoty piasek,krzyk mew to coś czego było im trzeba. Wieczorem Marek załatwił stolik na plaży,były płatki róż i piękny pierścionek zaręczynowy.
- Skarbie jesteś sensem mego mojego życia,kocham cię i chcę się z tobą zestarzeć. Zostaniesz moją żoną?
- Tak- odpowiedziała.- Kocham cię , Marek- musnęła jego usta.
Ktoś bił im brawo. Zasiedli z powrotem do stołu ciesząc się swoim szczęściem.
- Ula- usłyszała swoje imię.- Kochanie stało się coś?
- Nie wspominałam nasze zaręczyny.
Marek uśmiechnął się powracając na moment do wspomnień.
- Skarbie jesteś sensem mego mojego życia,kocham cię i chcę się z tobą zestarzeć. Zostaniesz moją żoną?
- Tak- odpowiedziała.- Kocham cię , Marek- musnęła jego usta.
Ktoś bił im brawo. Zasiedli z powrotem do stołu ciesząc się swoim szczęściem.
- Ula- usłyszała swoje imię.- Kochanie stało się coś?
- Nie wspominałam nasze zaręczyny.
Marek uśmiechnął się powracając na moment do wspomnień.
- Dzieci śpią, Beata u koleżanki ,a my możemy świętować-
powiedział zadowolony Dobrzański.
- Prawda nie zawsze mamy czas na wspólny posiłek ,ale
dzieci są małe i…
- Wiem bardzo cię kocham i cieszę się ,że dałaś mi drugą
szansę. Beata chyba zostanie projektantką mody.
- Nic mi o tym nie mówiła.
- A jej teczka ze szkicami,zajęcia plastyczne? Prosiła
nawet mnie o zakup maszyny do szycia.
- To prawda ,ale nie wpadłam na to ,że chce być projektantką-
odparła zaskoczona nalewając sobie do kieliszka wody zamiast wina.- Wciąż karmię
Piotrusia.
- Wybacz ,zapomniałem- wziął swój kieliszek.- Za nas ,za
następne wspólne lata tak sobie obiecaliśmy w zdrowiu, chorobie ,szczęściu i
nieszczęściu po prostu na dobre i na złe.
- Za naszą miłość i nasze cudowne ,kochane dzieci- dodała
na co Marek uśmiechnął się i zajęli się jedzeniem. Po kolacji Ula pozmywała ,a
jej mąż zajrzał do dzieci ucałował je na dobranoc i poszedł wziąć prysznic.
Rankiem zastała Piotrusia bawiącego się na podłodze ,a
Oliwka jej trzyletnia i półroczna córeczka siedziała przy stole i jadła kolorowe kanapki.
Ucałowała chłopczyka po czym przywitała się z córką.
- Witaj słoneczko- ucałowała ciemną główkę małej siadając przy stole obok
Marka smarującego sobie dżemem ,grzankę. Córeczka całą urodę odziedziczyła po tacie ,za to synek był jej wierną kopią.
- Cześć kochanie wyspałaś się?
- Tak,ale chyba zaspałam.
- Dziś sobota ,a Beata siedziała wczoraj za długo przy
laptopie i jeszcze śpi.
- Aha. Wcześnie wstałeś.
- Mały płakał ,ale dałem mu już kaszkę i przewinąłem go. Uwielbiam spędzać czas z dziećmi. Ty oraz dzieciaki jesteście dla mnie wszystkim.
- Wiem do małej też wstawałeś pierwszy ,a ona zawsze rano
była gadatliwa- zaśmiali się oboje.
- Nieprawda!- zaprzeczyła.
- Córeczko- zwróciła się do niej Ula.- Zjedz jeszcze
troszkę mój mały niejadku.
- Nie chcę już- spojrzała na nich ,a oni zgodnie
pozwolili jej już nie jeść.
Powrót do kraju okazał się dla Uli najlepiej podjętą
decyzją w jej życiu. Marek wyzdrowiał , Paulina siedziała w więzieniu, Jasiek
nie wrócił do kraju ,ale zabrał ze sobą Kingę wziął z nią ślub i został już
nawet ojcem. Zaś Ula miała piękny dom, dobrego ,kochającego męża, który był
wspaniałym ojcem , dzieci ,które kochała nade wszystko , a o Normanie i
nieudanym małżeństwie dawno zapomniała. Nie chciała wracać do tego etapu w
swoim życiu.
KONIEC!
Bardzo piękna i długa mini. Czytając ją pomyślałam ile nieszczęść musieli doświadczyć Ula i Marek, żeby znowu być razem. Norman okazał się damskim bokserem i wrednym typem, któremu najwyraźniej pastwienie się nad żoną sprawiało przyjemność, a Paulina przepełnioną zemstą suką, której prawie udał się zamach na Marka. Jakie to szczęście, że Ula postanowiła wrócić do Polski, bo dzięki temu ona i Marek dostali kolejną szansę od losu na wspólne, szczęśliwe życie. Zakończenie bajkowe. Są spełnionym małżeństwem z dwójką cudownych dzieci. Dla mnie bomba.
OdpowiedzUsuńCzytając ten fantastyczny tekst mogłabym się dosłownie rozpłynąć, ale błędów w nim jest zastraszająca ilość. Znowu Twój pośpiech zwyciężył i wpłynął na jakość tego tekstu. Przeczytaj raz jeszcze powoli i spokojnie ze zrozumieniem. Popraw literówki, bo tych jest najwięcej i dopisz brakujące końcówki w wyrazach. Często w zdaniach brakuje kluczowych słów np: "wiedziała ,że dziewczynka nie lubi ciągłych i ona też nie lubiła". - Ciągłych czego? (Tego typu braków jest więcej a ten to tylko przykład jeden z wielu.)
Poza tym napisałaś coś, czego kompletnie nie rozumiem. Napisałaś, że Dorota była uczestniczką zamachu retorycznego. Nie wiem co to zamach retoryczny i w życiu o takim nie słyszałam. Przeważnie doniesienia mówią o zamachach terrorystycznych.
Oj Justyna popraw się. Koniecznie musisz pochylić się nad tym tekstem, bo jest naprawdę wspaniały i szkoda, że nie można go właściwie docenić przez te byczki.
Pozdrawiam. :)
Długa owszem ,ale nie piękna ,bo dawno wyszłam z wprawy,lecz nadal bardzo lubię pisać tylko brak mi czasu przez szkolenie,wolontariat,leczenie i inne sprawy. Zakończenie bajkowe chociaż zanim siadłam do komputera miało zakończyć się w dość drastycznie ,ale po rozmowie z siostrą doszłam do wniosku ,że oszczędzę traumy czytającym i napisałam historię ze nie najlepszym początkiem i drastycznym środkiem ,ale kończącą się szczęśliwie. Pozdrawiam serdecznie :)>
UsuńŚwietna mini. Ula jak zawsze zbyt pochopnie podjęła decyzję o całkowitym odcięciu się od rodziny, przyjaciół oraz Marka. Jej mąż okazał się podłym draniem, który znęcał się nad nią psychicznie, fizycznie.
OdpowiedzUsuńMusiało się stać nieszczęście aby Ula zrozumiała jak wiele znaczy dla niej Marek.
Takie szczęście w nieszczęściu, ale dzięki temu ponownie stali się parą i stworzyli piękną i kochającą rodzinę.
Dziękuję Ci bardzo za dzisiaj.
Cieplutko pozdrawiam w czwartkowe popołudnie.
Julita
Decyzja o opuszczeniu Kraju nie należało to nieprzemyślana i spontaniczna decyzja Uli. Uznała to za dobry sposób na uleczenie złamanego serca ,ale to zniszczyło ją psychicznie i prawiło ,że zapomniała co w życiu najważniejsze i kogo tak naprawdę chce mieć przy swoim boku. Marek święty nie był ,skrzywdził ją ,ale też chciał naprawić swoje błędy i odzyskać jej miłość i spędzić z nią resztę życia. Dopiero ,gdy on był prawie na łożu śmierci zrozumiała ,że nadal go kocha i chce dać mu szansę. Pozdrawiam serdecznie :).
UsuńCiągły upór Uli nie wychodzi dla niej za dobrze. Brakuje jej odwagi, czy stała się nagle taka mało zaradna? Czy aż tak bardzo musiała być zależna od Normana, że nie mogła odejść z pracy i wrócić do kraju, przecież to chore. Ten Norman to jakiś faszysta, zamyka w domu, zabiera pieniądze i na dodatek traktuje jak worek treningowy.Dobrze, że w porę wróciła do kraju.
OdpowiedzUsuńMini ciekawa ale przychylam się trochę do opinii Małgosi.Pozdrawiam serdecznie,Agata
Z jednej strony wygląda to na nieporadność,zależność od drugiej osoby,ale w z jej strony wyglądało to inaczej. Przede wszystkim wstyd ,że uwikłala się w takie bagno i poniosła porażkę życiową wybierając tą osobę na partnera. Czasami prawdziwe oblicze drugiej osoby poznaje się po zaręczynach a w gorszych przypadkach po ślubie. Ona znała jego prawdziwą twarz wcześniej mimo to zlekceważyła sygnały zagrożenia. Powinna wiać ,ale nie uciekła. Bała się przyznać komukolwiek ,bo nie każdy wierzy ,że ktoś jest bity ,poniżany,zastraszany. On zrobił pranie z mózgu tak ,że bała się odejść. Ona żyła dwa lata z hakiem w takim toksycznym związku ,niektórzy żyją kilka lat także jeszcze w porę się ocknęła. Chociaż gdyby nie informacja o rannym Marku to różnie mogło by się skończyć. W ogóle inaczej miało się to skończyć ,bo Dobrzański miał umrzeć i ona miała przyjechać na jego pogrzeb ,ale jak usiadłam do pisania zmieniłam na zakończenie z happy endem.Ps. Wiem ,że to mini bez polotu i trochę średnio wyszła ,ale dłuuuuga przerwa plus moje grafomaństwo.
UsuńPozdrawiam serdecznie :).
Po burzy przychodzi słońce. A Ula taka wykształcona zachowywała się tu jak pomylona. Nawet Beatka widziała w nim złego człowieka. Na szczęście ani Uli i Markowi nic się nie stało i po latach mogli stworzyć szczęśliwą i kochającą się rodzinę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Norman zrobił jej wodę z mózgu na tyle ,że bała się odejść mimo że nic ją przy nim nie trzymało.Beatka od początku nie znosiła tego człowieka,ale Ula nie chciała jej słuchać. W końcu wybaczyła Markowi ,a było ryzyko ,że mogła nie dostać tej szansy ,bo on ledwie przeżył. Pozdrawiam serdecznie :).
Usuń