Zapraszam na kolejną część ,, Oznak życia'' . Wiem trochę mnie nie było. Problemy osobiste ale pomału wracam. :)Czytasz= Komentujesz= Motywujesz. Pisać dalej czy znudziły się wam moje ,, opowiadania''? . Pozdrawiam <3
,, Oznaki życia’’
,, Oznaki życia’’
Po odwiedzinach u mamy w szpitalu, postanowiła
wrócić do domu. Nie chciała, aby ponownie zastała ją noc. Bała się, że znów
natknie się na kogoś kto ją zaczepi. Raz
już ktoś ją zaczepił. Potem okazało się, że pracuje on w szpitalu . Nosił biały
fartuch. Nie miała ochoty nikogo poznawać ani rozmawiać. Lekarz nie przekazał jej najlepszych
wieści. Stan jej mamy stabilny, ale w, każdej
chwili może wszystko się zmienić.
Wykonała badania i była ciekawa czy będzie mogła jej pomóc. Nadszedł czas
aby zacząć dorosłe życie. Do tej pory cały jej czas pochłaniała nauka,
przyjaciele . Rzadko chodziła na imprezy
bo ludzie śmiali się z niej i kpili z jej wyglądu. Miała tego dość, ale czuła
się też bezradna. Przekręciła w zamku klucz i weszła do środka. Nie miała na nic siły,ale mimo to zajęła się
przygotowywaniem obiadu. Postanowiła zrobić dziś pierogi ruskie. To zawsze ją uspokajało. W jej myślach znów
pojawił się przystojny brunet.
*********************
Mimo późnej pory długo nie mogła zasnąć przewracając się z
boku na bok. Położyła się na lewym boku i rozmyślała o tym co dalej. Nie mogła
pozwolić aby zabrali jej siostrę do jakiegoś ośrodka. Postanowiła, że znajdzie
prace. Obawiała się trochę, że mimo
skończonych studiów nie przyjmą jej bo jest brzydka. Zawsze uważała, że
najważniejsze jest wnętrze. Na studiach
dużo osób się z niej naśmiewało. Było tylko kilku oddanych przyjaciół. I jeszcze jedna osoba , której nie chciała
wspominać. Zakochała się w nim ale on
wcale jej nie kochał. Ciągle pomagała mu
na uczelni, ale pewnego dnia powiedziała, dość’’. Nie miała już na to siły. Nie
mówiła o tym nikomu. Wolała zachować to
w tajemnicy. Postanowiła wtedy, że skupi
się na innych rzeczach i nie da już tak łatwo poddać emocjom. Obiecałam sobie, że nie
dam. A właśnie nie rozumiem dlaczego moje serce szybciej bije na widok pewnego
mężczyzny .Bardzo przystojnego o czarnych włosach. Nie!!! Nie mogę o nim myśleć.
Przecież nie znam go. Teraz mam inne sprawy na głowie.
- Ula mogę spać z tobą?- Zapytała cicho
Beatka stojąc w progu pokoju z misiem w dłoniach .Była przebrana już do snu w jasno różową
piżamę w drobne kwiatki. Kobieta zaskoczona,
że jej siostra nie śpi o tak późnej porze zapaliła lampkę i odkryła kołdrę.
- Oczywiście. Nie możesz spać?- Spytała
z troską przytulając ją do siebie.
- Śniła mi się ta pani- odpowiedziała
smutno dziewczynka
- Spokojnie. To tylko sen. Nikt cię nie
zabierze. A teraz śpij- powiedziała uspokajająco Ula głaszcząc ją po jasnych
włosach. Po kilku minutach Beatka zasnęła.
Szatynka nadal nie mogła zasnąć. W końcu usnęła i zaczęła śnić. Siedziała nad brzegiem Wisły i patrzyła w dal. Słońce powoli zachodziło
kolorując niebo na róż i pomarańcz. Zamyślona nie słyszała kroków. Po chwili doszedł do jej uszu chrzęst suchego piasku i
odwróciła się. Widziała postać,która majaczyła się w białej mgle pojawiającej się znikąd.
- Kim jesteś?- Spytała
- Kimś ważnym - odpowiedział jej męski
głos.
- Ważnym? - Rzekła zdziwiona wstając i
otrzepując białą letnią sukienkę z piasku.
Zrobiła kilka kroków w jego stronę.
Cofnął się w tył. Cały czas patrzył na nią. Nie spuszczał z nie wzroku.
- Uwierz, że gdzieś czeka ktoś . . . za
starymi drzwiami są nowe drzwi wnoszące światłość tam gdzie jest szczęście i
miłość.
- Jakie drzwi? Jaka miłość?- pytała a
jej zdumienie z ,każdym jego słowem rosło.
- Przyjdzie dzień ,że poznasz to
uczucie ,które cię zniewoli . Nawet w deszczowe dni będziesz widziała słońce. Szczęście
jest blisko ale czekają cię jeszcze łzy i ból. Przeżyjesz chwile grozy.
Stracisz wiele ale wiele zyskasz.
- O czym ty mówisz? Jak się nazywasz?
- Ula na wszystko jest odpowiedni czas.
- Skąd znasz moje imię?- zapytała ale
on pominął to milczeniem.
Zrobiła kilka kroków w jego stronę ale
on powoli wchodził w wodę. Próbowała go powstrzymać wyciągnęła rękę ale złapała tylko mgłę. Po chwili zniknął, niczym duch. Rozejrzała się ale nigdzie go nie było.
- Cześć. Beatka jeszcze śpi?-
zaciekawił się Szymczyk nie widząc dziewczynki przy stole. Dochodziła
dziesiąta. Spojrzał na swoją przyjaciółkę ,która wyglądała jakby całą noc nie
zmrużyła oka.
- Jeszcze śpi. W nocy przyszła do mojego
pokoju bo przyśniła jej się ta kobieta z ośrodka.
- Może lepiej jak zamieszkacie na razie
u mojej mamy. A ty jak znajdziesz prace wyremontujesz dom i . . .
- Nie. Muszę poradzić sobie sama.
- Ty w ogóle spałaś w nocy?
- Nie bardzo. Usnęłam nad ranem i
jeszcze śnił mi się . . .
- Kto?- zapytał zaskoczony Maciek dawno
nie słyszał od niej o żadnym facecie.
Swój czas poświęcała nauce, przyjaciołom i rodzinie. Nawet gdy mieszkała
w akademiku myślała o rodzinie.
- Sama chciałabym wiedzieć. Widziałam
tego faceta parę razy. Raz nawet wychodził z tej firmy na Lwowskiej. Tylko
nazwy nie pamiętam. I w parku też go spotkałam.
- Masz na myśli Febo&Dobrzański?-
spytał patrząc na nią uważnie. Patrzyła
na niego zaskoczona właśnie przypomniała sobie ,że tak nazywa się ta
firma. Uśmiechnęła się lekko
przypominając sobie mężczyznę z niej wychodzącego.
- Tak.
Przecież ten szpital znajduję się niedaleko niej. Dziwny przypadek.
- W sumie to bardzo dziwne ,że ciągle
trafiasz na tego faceta.
- Może on tam pracuje?
- Od poniedziałku zaczynam tam
pracę.
- I dopiero teraz mówisz? Na jakie
stanowisko? I kto będzie twoim szefem?- zasypywała go pytaniami.
- Asystent dyrektora finansowego. Aleks Febo jest dyrektorem finansowym a
prezesem Marek Dobrzański chociaż tego drugiego nie poznałem jeszcze osobiście
ale wiszą jego zdjęcia na ścianie.
Zastanawiała się ,którego z nich
spotkała czy może jeszcze kogoś innego co tam pracuje.
- A jak wygląda?
- Poczekaj- odparł wstając od stołu i
chwilę później położył gazetę na stole.
To ten na okładce odparł a ona zamarła. Jej serce biło jakby miało
wyskoczyć a na ustach pojawił się uśmiech.
- To on mi się śnił- powiedziała
przypominając sobie dziwny sen. Spojrzała raz jeszcze na zdjęcie
przejeżdżając po nim palcami i zamyśliła się. Wyobraziła sobie ,że siedzą w
parku i rozmawiają jedząc zapiekanki. Spacerują i śmieją się .
- Ulka !!!- krzyknął Maciej a ona
podskoczyła na krześle.
- Pytałem czy mam cię podwieźć do
Warszawy.
- Sama pójdę
- Ula do Warszawy pójdziesz pieszo?
- Nie. Sorry nie słucham cię.
- Właśnie widzę ,że myślami gdzieś
błądzisz
- Myślałam o czymś
- Chyba o kimś- dodał i uśmiechnął się
pod nosem. Spojrzała na niego nie mając pojęcia co on sugeruje.
- Tak. Zaraz będę gotowa- powiedziała
wstając od stołu
- Najpierw obudź Betti
- Okej
- Czy ty się nie zakochałaś?- zapytał
niespodziewanie zauważył ,że od jakiegoś czasu dziwnie się uśmiecha i jest
zamyślona. Nie widział jej nigdy takiej. Nawet gdy była zakochana w koledze z
klasy tak nie odpływała. I w dodatku przyznała się ,że śnił się jej Marek.
- Nie- zaprzeczyła kręcąc głową i opuściła pomieszczenie.
Co wy z tym pisać - nie pisać ? Już druga która się zastanawia , wydaje mi się że piszecie dla własnej przyjemności i nie rozumiem skąd te wątpliwości .Rozdział jest super, ten sen w którym pojawił się Marek- niesamowite. Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam B.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Tak myślałam ,że sen z Markiem w roli głównej spodoba się najbardziej. Pozdrawiam :)
UsuńTen sen Uli, to chyba proroczy i wróży rychłe spotkanie z Markiem. Opisujesz niezwykle sugestywnie, bardzo mi się podobało.
OdpowiedzUsuńChoroba matki, nie najlepsze rokowania lekarzy, niepewna sytuacja Beatki, to wszystko sprawia, że Ula jest kompletnie rozbita emocjonalnie i jeszcze te sny. Osobie, która dźwiga zbyt wielki ciężar na swoich barkach jest niezwykle trudno wybrnąć ze stanu zagubienia, czy depresji. Myślę, że ona wpadła w głęboki psychiczny dół i mimo, że twierdzi, iż sobie poradzi, ja wcale nie jestem tego taka pewna. Może Marek jej w tym pomoże?
A jeśli chodzi o dalsze pisanie, to muszę zgodzić się z "B". Najpierw Andziok, a teraz Ty szukasz potwierdzenia i uzasadnienia tego, co robisz. Ja swoje peany na temat Twojego pisania już wyśpiewałam. Świetne pomysły, dobrze opisane i jeśli czegoś się czepiam, to tylko błędów, które niestety nadal popełniasz. To jednak nie powinno rzutować na Twoją decyzję o dalszym pisaniu, a wręcz motywować Cię, byś pisała coraz lepiej. To tyle ode mnie, a Ty zrób z tym co tylko chcesz.
Pozdrawiam. :)
Wkrótce się okaże czy sen był proroczy.Maciek i jego matka wspierają Ulę. Gdyby nie oni załamałaby się. Szymczyk jest dla niej jak brat ,którego w tym opowiadaniu nie ma. Ciągną się za nią też bolesne wspomnienia . Nie powiem czy Marek jej pomoże. Pozdrawiam :)
UsuńJedno spojrzenie, jedna rozmowa może zmienić życie. Ula zakochała się w Marku! Czekam na rozwinięcie akcji. Niedługo na pewno Marek pojawi się jako bohater pierwszoplanowy. A jeśli chodzi o pisanie to twoja decyzja, czy powinnaś kontynuować. Widzisz jaki mają odbiór twoje opowiadania, dzięki komentarzą. W mojej ocenie powinnaś pisać dalej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Czasem tak niewiele a wiele znaczy. Na razie skupię się na innych wątkach w tym opowiadaniu. Ale i na miłość przyjdzie czas. Wiem ,że chciałabyś pewnie poczytać trochę więcej o Marku ale to później. Dzięki za komentarz. A z pisaniem to mam chwilowe wątpliwości i myślę ,że miną. Tak szybko jak się pojawiły. Pozdrawiam :)
UsuńNie mogłam się doczekać tego opowiadania !! Pisz dalej , nie wygłupiaj się .:)
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz. Pozdrawiam :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńdziewczyny co się z wami dzieje ,może barszcz był zimy ,albo uszka cóż za apatia.myślicie dzieła autora po śmierci są więcej warte.więcej wiary,zachowujcie się jak Paulin Febo nosy do góry.uroczy kawałek. a teraz ruchy i naprzód.nara
OdpowiedzUsuńPotrawy wigilijne mi nie zaszkodziło ale może ciasto z alkoholem? Nie ważne. Wątpliwości pojawiły się nagle. Dziękuje za słowa otuchy. Właśnie potrzebuję motywacji tylko skąd ją brać? Chyba faktycznie święta mnie rozleniwiły. :) Pozdrawiam
UsuńPrzychylam się do słów poprzedniczki, chyba z przejedzenia świątecznego rozleniwiłyście się i już, ale całe szczęścia już po.... i mam nadzieję wszystko wróci do normy, kiedy kolejny next?
OdpowiedzUsuńPostaram się pozbyć wątpliwości bo jakoś nie wyobrażam sobie ,że miałabym przestać pisać skoro pomysły nadal mam i zaczęte na komputerze opowiadania. Ja też mam nadzieję ,że wszystko wróci do normy i minie mi ta apatia . Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam :)
Usuńja tylko w kwestii formalnej ,czy myślicie że faceci nie mają uczuć i nie mogą czytać romansów a fe.piszesz ,że brak ci motywacji,a ja myślałem ,że co ja k...a nie dam rady.nara
OdpowiedzUsuńOczywiście ,że faceci mają uczucia. Niektórzy piszą blogi i całkiem dobrze im to wychodzi. Tylko chyba kobiety tak mają ,że bardziej marudzą. A piszę się przecież dla przyjemności. a ja lubię pisać. Narka
UsuńUla jest chyba bardzo zagubiona. Spadła na nią wielka odpowiedzialność wychowania siostry. Stan zdrowia pani Cieplak na pewno też nie poprawia samopoczucia Cieplaków. Czy to możliwe, aby Ula miała taki sen? Mam nadzieję, ze w jej życiu Marek odegra bardzo ważną rolę... Wsparcie z jego strony na pewno by jej pomogło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, UiM
Ula jest zagubiona i tylko dzięki Maćkowi i jego mamie się jeszcze nie załamała. Tak Ula miała ten dziwny sen. Wsparcie jest jej potrzebne ale . . . A Marek jeszcze się pojawi. Pozdrawiam :)
UsuńNie wiem co napisać...Pewnie nudzą Cię już komentarze typu "Cudowna część" "Genialnie"....
OdpowiedzUsuńAle inaczej nie da się napisać. Dziewczyno- masz wyobraźnię! :)
Mam nadzieję, że kryzys, który dotknął najpierw mnie a teraz Ciebie minął szybko i nigdy nie wrócił :)
Pozdrawiam serdecznie Andziok
Miło przeczytać ,że rozdział się podoba.:) Też mam nadzieję ,że ten kryzys minie .Pozdrawiam :)
Usuń