Strona Główna

czwartek, 3 grudnia 2015

,, Cudza Narzeczona''- 38 -Finał

Zapraszam na ostatnią część ,, C.N'' . Dziękuję wszystkim ,którzy czytali ,komentowali i po prostu byli. 
,, Cudza Narzeczona ‘’
Rozdział 38
 Finał

Just close your eyes 
Each loving day (each loving day) 
I know this feeling won't go away (no..) 
Every word I say is true 
This I promise you 

Every word I say is true 
This I promise you 
Ooh, I promise you...
Po prostu zamknij oczy 
Każdą miłością dnia (każdą miłością dnia) 
Wiem, że to uczucie nie odejdzie (nie…) 
Każde słowo, które mówię jest prawdziwe 
Obiecuję Ci to
Każde słowo mówię jest prawdziwe 
Obiecuję Ci to
Ooh, obiecuję Ci


Mężczyzna próbował skontaktować się z Radkiem ale wciąż włączała się poczta głosowa. Spojrzał na ukochaną .  Nie bardzo wiedzieli co w tej sytuacji zrobić.  Stali przy samochodzie. W oczach Uli było wiele pytań. Kobieta miała już dzwonić do przyjaciółki gdy usłyszała swoje imię. Odwróciła się ujrzała przyjaciół biegnących w ich kierunku. 
- Dlaczego jesteście tu z naszą córką? A gdzie opiekunka?
- Sama odeszła.
- Jak to?- spytała Joanna nic kompletnie z tego nie rozumiała. Myślała ,że Sabina dobrze się opiekuję małą . Chociaż ta mówiła ,że jej nie lubi. 
- Wszystko ci opowiem ale nie tutaj – odparła Ula patrząc w oczy przyjaciółce. Ta kiwnęła głową z aprobatą i spojrzała na męża ,który wziął dziewczynkę za rękę. 
-Wpadnijcie do nas- zaproponował Radek
- No nie wiem- powiedział niepewnie Dobrzański chciał wrócić do domu i spędzić popołudnie z dziećmi i Ulą.   Wzrok szatynki padł na palec Cieplak i uśmiechnęła się znacząco.
- Zaręczyliśmy się – wyznał brunet widząc ich uśmiech i spojrzenie.
- Nareszcie – dodała Asia z entuzjazmem. 

                                                   *****
Patrycja stała przed szafą i przeglądała rzeczy.  Natrafiła na dawno nienoszone wytarte dżinsy, kurtkę z cekinami . Nie nosiła już takich ubrań. Nie używała tak mocnego makijażu.  Na dnie szafy dostrzegła czarną obcisłą sukienkę ze skóry zasłaniającą zaledwie pół uda.  – W co ja mam się ubrać?
- Co robisz? – spytał Łukasz zjawiając się w sypialni.
- Przeglądałam szafę i nie mam co założyć .
- Nie możliwe masz tyle ubrań. A suknie już wybrałaś?
- O nie!!! Ja nie mam sukni ślubnej a jest już maj.  Ślub za niecały miesiąc- odparła szybko .
- Spokojnie Pati . Jest jeszcze czas- odparł pocieszając ją położył dłonie na jej ramionach spojrzała w jego brązowe oczy z ,których wyczytała miłość. Wtuliła się w niego ufnie chłonąc cudowny zapach wody po goleniu.  Po chwili odsunęła się od niego uśmiechając się promiennie ukazując dołeczki w policzkach.  Łukasz je uwielbiam bo z nimi wyglądała jak słodka dziewczynka.  Wiedział jednak jaka była wcześniej.

                                            *****
Następnego dnia Patrycja zadzwoniła do ukochanej brata aby pomogła jej w wyborze sukni ślubnej. To ważne wydarzenie dla niej i Łukasza zbliżało się wielkimi krokami.  Ula chętnie się zgodziła bo sama też chciała wybrać dla siebie suknie i nie wiedziała jeszcze co założy na ślub przyszłej Machnickiej.  Ula stała już przy salonie i czekała na młodą . Jednak ta się spóźniała już pół godziny.   Zaczęła się niecierpliwić ,że długo jej nie ma. Miała już sama wejść gdy zobaczyła biegnącą w jej stronę brunetkę.
- Cześć Sorry za spóźnienie- odparła całując kobietę w policzek.  Ta posłała jej tylko blady uśmiech i weszli do środka. Patrycji w oczy rzuciła się długa śnieżno biała suknia z odkrytymi ramionami i dopasowaną górą. Ula rozglądała się i podeszła jednej z sukni . Bardzo się jej spodobała.
 Góra była cała z koronki. Nie zastanawiając się poprosiła sklepową o przymiarkę. Weszła do przymierzalni. Suknia leżała idealnie na jej szczupłym ciele.  Przejrzała się w dużym lustrze ,które tam stało. Zrobiła obrót poczuła się jak księżniczka. 
-  Ta sukienka jest idealna.  Kup ją- powiedziała brunetka ,która miała również miała wybraną suknie ślubną. 
- Może to głupie ale w tej sukni czuję się jak księżniczka. To sukienka moich marzeń.
- Marek jak w cię w jej zobaczy to padnie z wrażenia- odparła dziewczyna śmiejąc się pod nosem.
- Myślisz?- spytała Ula
- No pewnie.  Będziesz piękną panną młodą
Obie kupiły wybrane przed siebie stroje.  I dobrały do tego buty z pomocą ekspedientki. Były prze szczęśliwe . Ula nie mogła uwierzyć ,że już za ponad trzy miesiące będzie już panią Dobrzańską .  Wreszcie spełniało się jej największe marzenie.  Obrączki miał wybrać jej ukochany.
                                                                       ********************
And I will take (I will take you in my arms) 
You in my arms 
And hold you right where you belong (right where you belong) 
Till the day my life is through 
This I promise you baby

I wezmę Cię (wezmę Cię w moje ramiona) 
W moje ramiona 
I będę trzymać Cię mocno, należąc do Ciebie (należąc do Ciebie) 
Dopóki moje życie jest długotrwałe 
Obiecuję Ci to, Kochanie

Promiennie słoneczne wkradły się do sypialni narzeczonych.  Kobieta przeciągnęła się i usiadła na białej pościeli . Spojrzała na mężczyznę ,który spal na brzegu łóżka lekko przykryty pościelą.  Uśmiechnęła się na wspomnienie wczorajszej nocy i  kolacji.  Maluchy dosyć szybko zasnęły  po przeczytaniu bajki.  Postawiła cicho bose stopy na podłodze. Wzięła szlafrok z krzesła i podeszła do dużego lustra. Zaczęła przyglądać się swojemu odbiciu. Rozmyślała nad tym jak wiele się zmieniło odkąd poznała Marka.  Ich początki i trudne momenty . Chwile szczęścia i smutku.  Miłość i nienawiść.  Przed jej oczami stanął obraz ciemnego brudnego pomieszczenia gdy siedziała zamknięta.  Marzyła ,każdego dnia aby uciec stamtąd jak najdalej. Tak bardzo tęskniła za wszystkim co kochała. Najgorszy był strach ,że  ich nie ujrzy. I poczucie winy ,że wszystkich w koło raniła. A najbardziej człowieka ,który oddałby za nią życie.  Spojrzała na pierścionek.
- Masz wątpliwości? – zapytał szeptem . Wzdrygnęła się bo nawet nie słyszała jego kroków. Zrobił dwa kroki za nią tak ,że poczuła jego oddech na szyi. Przez moment oboje wpatrywali się w swoje lustrzane odbicia . Zsunął lekko jej szlafrok odkrywając ramiona. Odgarnął kasztanowe włosy na bok. Poczuła gorące jego gorące wargi na swojej delikatnej skórze. Czuła jak jej serce przyspiesza tętno a w żyłach płynie szybciej krew. Przymknęła oczy i poddała się pieszczocie. Jego dłonie spoczęły na jej talii.
- Jesteś piękna- usłyszała jego szept zmysłowy  tuż przy uchu.  Czuła jak zasycha jej w ustach a jej ciało oblewa dzika fala pożądania .  Czy ja już zawsze będzie tak na mnie działał?- przeszło jej przez myśl.  Odwróciła się  i zatonęła w głębi jego szarych tęczówkach.  Jej wzrok padł na jego usta nim się zorientowała miażdżył jej usta swoimi .  Szlafrok opadł na podłogę . Popchnęła go na łóżko i ich ciała  połączyły się w szaleńczym tańcu miłości.
                                           ***************************
Maja siedziała na dywanie i bawiła się klockami . Marcin nie chciał bawić się nimi. Rozrzucał je po całym salonie.  Bardziej interesowały go samochody.  Ula usiadła obok nich budując wieżę .  Obiad gotował się na kuchence.  Zdążyła już posprzątać w mieszkaniu.  Nikola siedząc na kanapie próbowała  ubrać lalce sukienkę . Nie udawało jej się ponieważ ubranie było za małe ale nie zrażała się tym.  Joanna  musiała niestety wrócić do pracy.  Nie miała opiekunki po odejściu ostatniej. Ula zaoferowała swoją pomoc.  Postanowiła ,że skoro zajmuję się dwójką maluchów poradzi sobie i z trzecim dzieckiem. I jak na razie świetnie jej szło.  Na dworze robiło się coraz cieplej . Nastał początek czerwca. 

- Hej rodzinko – zawołał wesoło Dobrzański wchodząc do salonu. Dzieci poderwały się natychmiast z dywanu i wpadły w jego objęcia. Nikola również do nich podeszła i przywitała się z wujkiem całusem. Tak go nazywała od dłuższego czasu . A rodzice dziewczynki nie mieli nic przeciwko. Dla Uli Joanna była jak siostra.
- Witaj kochanie- powiedział podchodząc do narzeczonej. Zarzuciła mu ręce na szyję i czule pocałowała.   Te chwilę przerwał dźwięk komórki. Ula odsunęła się od narzeczonego i nacisnęła zieloną słuchawkę.
- Naprawdę?  Który tydzień?
- Ósmy  . Radek jest szczęśliwy . Marzy mu się syn.
- Faceci- dodała Ula uśmiechając się  i spojrzała na Marka ,który przysłuchiwał się rozmowie . 
- Nie chce tylko aby było jak poprzednio. Gdy byłam w ciąży Nikolą nie pozwalał mi nic robić.
- Czyli plany nie wyszły. Dopiero niedawno wróciłaś do pracy.
- Trudno.  Zawsze chciałam mieć więcej dzieci . I cieszę się ,że Nikki nie będzie jedynaczką. Do szóstego miesiąca będę pracowała a potem pójdę na urlop macierzyński.
- Zazdroszczę ci – odparła nagle Ula sama siebie nie rozumiała. Jeszcze jakiś czas temu nie chciała słyszeć o dzieciach a teraz gdy ma dwójkę myśli o trzecim.
- Nie zazdrość.  Tylko też sobie zrób- rzekła Joanna .  Brunet patrzył na ukochaną z niedowierzaniem. Gdy się rozłączyła podszedł do niej i objął ją w pasje.  Pocałowała go czule i  lekko przygryzła wargę bojąc się zapytać tego co chodziło jej po głowie. W końcu po dłuższej chwili odważyła się.
- Marek a ty byś chciał mieć  . ..  jeszcze ...
-  Kocham dzieci i tak. Chciałbym mieć jeszcze takiego maluszka – oparł z czułością .

Ula odgrzała zupę narzeczonemu i zajęła miejsce przy stole. Przybiegła Maja z płaczem . Wzięła córkę na kolana i uspokoiła . Chłopiec stał w progu i patrzył to na mamę to na tatę.  Po skończonym posiłku wybrali się na festyn .  Marek podszedł do stoiska i kupił watę cukrową i podał Uli. Dzieci biegały  i śmiały się a oni szli objęci ,zakochani i bardzo szczęśliwi. Sebastian również był na festynie. Przyszedł z Sylwią . Cały czas trzymali się za ręce i coś szeptali. Brunet przywitał się z przyjacielem . Olszański powiedział ,że kupi małym balony. Dobrzański zgodził się zostawić chwilę dzieci pod opieką blondyna. Ale prosił go aby uważał na nie bo nie . Gdy ten obiecał Marek poczuł się spokojniejszy.  Zajął miejsce na ławce obok ukochanej. 

- Wiesz o czym marzę?- zapytała tajemniczo kobieta
- Nie wiem. Powiesz?
- Marzę ,że nic się nie zmieni i za parę lat nadal będziemy darzyć się tak silnym uczuciem jak teraz.  Nie chce już szukać ,błądzić. Odnalazłam sens. Odnalazłam ciebie- wyznała patrząc głęboko w szare tęczówki w ,których tańczyły wesołe iskierki. Sebastian i Sylwia przyprowadzili chłopca i dziewczynkę i mówili ,że już muszą iść.  Dzieci biegały niedaleko. Co chwilę na nich zerkali aby nie zrobili sobie krzywdy.   Inne dzieci puszczały bańki mydlane . Dobrzański postanowił sprawić radość dzieciom i też kupił im pistolety do baniek.


- A ja chce aby to o czym marzysz się spełniło . Ponieważ nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.  Pomimo nie łatwych początków . Kocham cię i nasze dzieci.
- Też cię kocham  mój przyszły mężu – powiedziała i czule pogładziła go po policzku. Uśmiechnął się ukazując dołeczki w policzkach i pocałował ją . Potem biegali po parku razem z dziećmi dobrze się bawiąc. 

                                                       *****
Siedzieli na kanapie  w salonie. Ula położyła głowę na ramieniu narzeczonego.  W telewizji leciały właśnie napisy końcowe.  Maja i Marcin  spali w swoim pokoju na górze.  Mężczyzna spojrzał na zegar  było już po dwudziestej drugiej.
- Kochanie. . .- szepnął Marek widząc ,że Ula przysnęła .  Otworzyła pomału oczy i spojrzała na niego.
- Zasnęłam?
- Tak.  To był męczący dzień. Byliśmy przecież dziś na festynie a potem jeszcze poszliśmy na kawę i lody.
- Ale szczerze powie ,że dawno się tak nie bawiłam. I to jeszcze z dziećmi.
- Zmieniłaś się . I jesteś wspaniałą mamą i będziesz świetną żoną..
- A nasz ślub całkiem niedługo.  Zmieniłam dzięki tobie.  To Ty wierzyłeś ,że jestem inna.  Nauczyłeś czułości  i pokazałeś lepszy świat. . Jedenastego września będę już panią Dobrzańską
- I bardzo się cieszę ,że zostaniesz moją żoną skarbie- oparł i pocałował ją.   Wzięli wspólną kąpiel i zasnęli w swoich objęciach.  Brunetka śniła ,że idzie w stronę ołtarza . Wszyscy patrzą tylko na nią. W śnieżno białej sukni i upiętych  włosach . Dochodzi do ołtarza i podaje dłoń brunetowi ,który jest jej księciem a ona jego księżniczką. W oczach lśnią łzy szczęścia. Składają sobie przysięgę nakładając złote obrączki.  
- Jesteś moim księciem i bardzo cię kocham - padają słowa z jej ust dalej śniąc.   Przytula się bardziej do ukochanego. Brunet przebudza się składając delikatny pocałunek na jej miękkich włosach.
- Śpij moja księżniczko też cię kocham- dodał  i zasnął .Od tej pory nie było osoby ,która mogła by zniszczyć ich wielką miłość.  Ich przyjaciele również odnaleźli szczęście i sens życia.  Tylko  Magda I Józef zniknęli z życia Uli i Marka i już się nie pojawili. 
                                                        KONIEC !

10 komentarzy:

  1. Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Piękna cześć. Happy end jest ! Miłość Uli i Marka przetrwała najgorsze chwile i te piękne tez były. Jak zaczęłam czytać tą część myślałam, że skończysz ma ślubie. A tu miła niespodzianka. Skończyłaś na pięknym śnie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałam kończyć tego opowiadania na ślubie więc skończyłam trochę inaczej. A jednak koniec. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Miłość tych dwojga ludzi przezwyciężyła wszystko. Dziękuję za te opowiadania. Też myślałam, że skończysz na ślubie, ale ten piękny sen również może być :) Ale końcówkę popraw: Tylko Magda i Józef znikli na zniknęli. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłość zdecydowanie wszystko przezwyciężyła a oni pozostaną jej wierni na zawsze. Dzięki za wpis . Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Jest happy end i bardzo dobrze, bo już chyba wystarczy. Tego co oni przeszli starczyłoby dla kilku osób. pozdrawiam B

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo przeszli. Zwłaszcza Ula ale to nauczyło ja wreszcie doceniać to co ma i zauważyć co jest najważniejsze. Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Tak prawdę powiedziawszy to oni dziesięć razy zasłużyli na takie szczęście. Mam tu na myśli Ulę i Marka. Całe opowiadanie to istna sinusoida. Raz lepiej raz gorzej. Raz szczęście, raz rozpacz. Czasem ciężko było nadążyć, bo sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Niezłą jazdę bez trzymanki zafundowałaś swoim bohaterom, ale dzięki temu my, czytelnicy pochłanialiśmy rozdział za rozdziałem czasem na kompletnym bezdechu. Tak jak napisała "B", tego, co oni przeszli starczyłoby dla kilku osób. Miłość jednak zwycięża wszystko, a ostatni rozdział tylko to potwierdza, bo każdy z Twoich bohaterów odnalazł szczęście w życiu, a Ci negatywni ponieśli zasłużoną karę.
    Opowiadanie skończyło się tak jak lubię i teraz czekam na kolejne rozdziały "Oznak życia". Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się ,że wytrwałaś do ostatniej części. Tak zakończenie jest szczęśliwe. Wiele wycierpieli ale teraz bardziej doceniają to co mają. Nie wszyscy skończyli tutaj dobrze ale zasłużyli na taki los. Dzięki za wpis. Pozdrawiam :).

      Usuń
  5. W końcu są szczęśliwi po Aleksie, Julii ,porwaniu i sama już nie pamiętam co jeszcze było. Szkoda tylko, że Cieplakowie nic nie zmienili się i nie zrozumieli. Ula to też ich córka.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele rzeczy było. Na początku toksyczny związek Uli i Aleksa ale też inne momenty.Julia w przeszłości zdradziła Marka z Febo itp.. Ale to już ostatnio część. Marek i Ula szczęśliwi i razem a Cieplakowie cóż zachowali się jakby Ula nie była ich córką i zajęli się dalszym prowadzeniem pensjonatu nad morzem. Pozdrawiam :)

      Usuń