Zapraszam na ostatnią część ,, C.N'' . Dziękuję wszystkim ,którzy czytali ,komentowali i po prostu byli.
,, Cudza Narzeczona ‘’
,, Cudza Narzeczona ‘’
Rozdział 38
Finał
Just
close your eyes
Each loving day (each loving day)
I know this feeling won't go away (no..)
Every word I say is true
This I promise you
Every word I say is true
This I promise you
Ooh, I promise you...
Each loving day (each loving day)
I know this feeling won't go away (no..)
Every word I say is true
This I promise you
Every word I say is true
This I promise you
Ooh, I promise you...
Po
prostu zamknij oczy
Każdą miłością dnia (każdą miłością dnia)
Wiem, że to uczucie nie odejdzie (nie…)
Każde słowo, które mówię jest prawdziwe
Obiecuję Ci to
Każde słowo mówię jest prawdziwe
Obiecuję Ci to
Ooh, obiecuję Ci
Każdą miłością dnia (każdą miłością dnia)
Wiem, że to uczucie nie odejdzie (nie…)
Każde słowo, które mówię jest prawdziwe
Obiecuję Ci to
Każde słowo mówię jest prawdziwe
Obiecuję Ci to
Ooh, obiecuję Ci
Mężczyzna próbował skontaktować się z
Radkiem ale wciąż włączała się poczta głosowa. Spojrzał na ukochaną . Nie bardzo wiedzieli co w tej sytuacji
zrobić. Stali przy samochodzie. W oczach
Uli było wiele pytań. Kobieta miała już dzwonić do przyjaciółki gdy usłyszała
swoje imię. Odwróciła się ujrzała przyjaciół biegnących w ich kierunku.
- Dlaczego jesteście tu z naszą córką?
A gdzie opiekunka?
- Sama odeszła.
- Jak to?- spytała Joanna nic
kompletnie z tego nie rozumiała. Myślała ,że Sabina dobrze się opiekuję małą .
Chociaż ta mówiła ,że jej nie lubi.
- Wszystko ci opowiem ale nie tutaj –
odparła Ula patrząc w oczy przyjaciółce. Ta kiwnęła głową z aprobatą i
spojrzała na męża ,który wziął dziewczynkę za rękę.
-Wpadnijcie do nas- zaproponował Radek
- No nie wiem- powiedział niepewnie
Dobrzański chciał wrócić do domu i spędzić popołudnie z dziećmi i Ulą. Wzrok szatynki padł na palec Cieplak i
uśmiechnęła się znacząco.
- Zaręczyliśmy się – wyznał brunet
widząc ich uśmiech i spojrzenie.
- Nareszcie – dodała Asia z
entuzjazmem.
*****
Patrycja stała przed szafą i
przeglądała rzeczy. Natrafiła na dawno
nienoszone wytarte dżinsy, kurtkę z cekinami . Nie nosiła już takich ubrań. Nie
używała tak mocnego makijażu. Na dnie
szafy dostrzegła czarną obcisłą sukienkę ze skóry zasłaniającą zaledwie pół
uda. – W co ja mam się ubrać?
- Co robisz? – spytał Łukasz zjawiając
się w sypialni.
- Przeglądałam szafę i nie mam co
założyć .
- Nie możliwe masz tyle ubrań. A
suknie już wybrałaś?
- O nie!!! Ja nie mam sukni ślubnej a
jest już maj. Ślub za niecały miesiąc-
odparła szybko .
- Spokojnie Pati . Jest jeszcze czas-
odparł pocieszając ją położył dłonie na jej ramionach spojrzała w jego brązowe
oczy z ,których wyczytała miłość. Wtuliła się w niego ufnie chłonąc cudowny
zapach wody po goleniu. Po chwili
odsunęła się od niego uśmiechając się promiennie ukazując dołeczki w
policzkach. Łukasz je uwielbiam bo z
nimi wyglądała jak słodka dziewczynka.
Wiedział jednak jaka była wcześniej.
*****
Następnego dnia Patrycja zadzwoniła do
ukochanej brata aby pomogła jej w wyborze sukni ślubnej. To ważne wydarzenie
dla niej i Łukasza zbliżało się wielkimi krokami. Ula chętnie się zgodziła bo sama też chciała
wybrać dla siebie suknie i nie wiedziała jeszcze co założy na ślub przyszłej Machnickiej.
Ula stała już przy salonie i czekała na
młodą . Jednak ta się spóźniała już pół godziny. Zaczęła się niecierpliwić ,że długo jej nie
ma. Miała już sama wejść gdy zobaczyła biegnącą w jej stronę brunetkę.
- Cześć Sorry za spóźnienie- odparła
całując kobietę w policzek. Ta posłała
jej tylko blady uśmiech i weszli do środka. Patrycji w oczy rzuciła się długa
śnieżno biała suknia z odkrytymi ramionami i dopasowaną górą. Ula rozglądała się
i podeszła jednej z sukni . Bardzo się jej spodobała.
Góra była cała z koronki.
-
Ta sukienka jest idealna. Kup ją-
powiedziała brunetka ,która miała również miała wybraną suknie ślubną.
- Może to głupie ale w tej sukni czuję
się jak księżniczka. To sukienka moich marzeń.
- Marek jak w cię w jej zobaczy to
padnie z wrażenia- odparła dziewczyna śmiejąc się pod nosem.
- Myślisz?- spytała Ula
- No pewnie. Będziesz piękną panną młodą
Obie kupiły wybrane przed siebie
stroje. I dobrały do tego buty z pomocą
ekspedientki. Były prze szczęśliwe . Ula nie mogła uwierzyć ,że już za ponad trzy
miesiące będzie już panią Dobrzańską .
Wreszcie spełniało się jej największe marzenie. Obrączki miał wybrać jej ukochany.
********************
And I
will take (I will take you in my arms)
You in my arms
And hold you right where you belong (right where you belong)
Till the day my life is through
This I promise you baby
You in my arms
And hold you right where you belong (right where you belong)
Till the day my life is through
This I promise you baby
I wezmę
Cię (wezmę Cię w moje ramiona)
W moje ramiona
I będę trzymać Cię mocno, należąc do Ciebie (należąc do Ciebie)
Dopóki moje życie jest długotrwałe
Obiecuję Ci to, Kochanie
W moje ramiona
I będę trzymać Cię mocno, należąc do Ciebie (należąc do Ciebie)
Dopóki moje życie jest długotrwałe
Obiecuję Ci to, Kochanie
Promiennie słoneczne wkradły się do
sypialni narzeczonych. Kobieta
przeciągnęła się i usiadła na białej pościeli . Spojrzała na mężczyznę ,który
spal na brzegu łóżka lekko przykryty pościelą.
Uśmiechnęła się na wspomnienie wczorajszej nocy i kolacji.
Maluchy dosyć szybko zasnęły po
przeczytaniu bajki. Postawiła cicho bose
stopy na podłodze. Wzięła szlafrok z krzesła i podeszła do dużego lustra.
Zaczęła przyglądać się swojemu odbiciu. Rozmyślała nad tym jak wiele się
zmieniło odkąd poznała Marka. Ich
początki i trudne momenty . Chwile szczęścia i smutku. Miłość i nienawiść. Przed jej oczami stanął obraz ciemnego
brudnego pomieszczenia gdy siedziała zamknięta.
Marzyła ,każdego dnia aby uciec stamtąd jak najdalej. Tak bardzo
tęskniła za wszystkim co kochała. Najgorszy był strach ,że ich nie ujrzy. I poczucie winy ,że wszystkich
w koło raniła. A najbardziej człowieka ,który oddałby za nią życie. Spojrzała na pierścionek.
- Masz wątpliwości? – zapytał szeptem
. Wzdrygnęła się bo nawet nie słyszała jego kroków. Zrobił dwa kroki za nią tak
,że poczuła jego oddech na szyi. Przez moment oboje wpatrywali się w swoje
lustrzane odbicia . Zsunął lekko jej szlafrok odkrywając ramiona. Odgarnął
kasztanowe włosy na bok. Poczuła gorące jego gorące wargi na swojej delikatnej
skórze. Czuła jak jej serce przyspiesza tętno a w żyłach płynie szybciej krew.
Przymknęła oczy i poddała się pieszczocie. Jego dłonie spoczęły na jej talii.
- Jesteś piękna- usłyszała jego szept
zmysłowy tuż przy uchu. Czuła jak zasycha jej w ustach a jej ciało
oblewa dzika fala pożądania . Czy ja już zawsze będzie tak na mnie działał?-
przeszło jej przez myśl. Odwróciła się
i zatonęła w głębi jego szarych tęczówkach. Jej wzrok padł na jego usta nim się
zorientowała miażdżył jej usta swoimi .
Szlafrok opadł na podłogę . Popchnęła go na łóżko i ich ciała połączyły się w szaleńczym tańcu miłości.
***************************
Maja siedziała na dywanie i bawiła się
klockami . Marcin nie chciał bawić się nimi. Rozrzucał je po całym
salonie. Bardziej interesowały go
samochody. Ula usiadła obok nich budując
wieżę . Obiad gotował się na
kuchence. Zdążyła już posprzątać w
mieszkaniu. Nikola siedząc na kanapie próbowała ubrać lalce sukienkę . Nie udawało jej się ponieważ ubranie było za małe ale
nie zrażała się tym. Joanna musiała niestety wrócić do pracy. Nie miała opiekunki po odejściu ostatniej.
Ula zaoferowała swoją pomoc. Postanowiła
,że skoro zajmuję się dwójką maluchów poradzi sobie i z trzecim dzieckiem. I
jak na razie świetnie jej szło. Na
dworze robiło się coraz cieplej . Nastał początek czerwca.
- Hej rodzinko – zawołał wesoło
Dobrzański wchodząc do salonu. Dzieci poderwały się natychmiast z dywanu i
wpadły w jego objęcia. Nikola również do nich podeszła i przywitała się z
wujkiem całusem. Tak go nazywała od dłuższego czasu . A rodzice dziewczynki nie mieli nic przeciwko.
Dla Uli Joanna była jak siostra.
- Witaj kochanie- powiedział
podchodząc do narzeczonej. Zarzuciła mu ręce na szyję i czule pocałowała. Te
chwilę przerwał dźwięk komórki. Ula odsunęła się od narzeczonego i nacisnęła
zieloną słuchawkę.
- Naprawdę? Który tydzień?
- Ósmy
. Radek jest szczęśliwy . Marzy mu się syn.
- Faceci- dodała Ula uśmiechając
się i spojrzała na Marka ,który
przysłuchiwał się rozmowie .
- Nie chce tylko aby było jak
poprzednio. Gdy byłam w ciąży Nikolą nie pozwalał mi nic robić.
- Czyli plany nie wyszły. Dopiero
niedawno wróciłaś do pracy.
- Trudno. Zawsze chciałam mieć więcej dzieci . I cieszę
się ,że Nikki nie będzie jedynaczką. Do szóstego miesiąca będę pracowała a
potem pójdę na urlop macierzyński.
- Zazdroszczę ci – odparła nagle Ula
sama siebie nie rozumiała. Jeszcze jakiś czas temu nie chciała słyszeć o
dzieciach a teraz gdy ma dwójkę myśli o trzecim.
- Nie zazdrość. Tylko też sobie zrób- rzekła Joanna . Brunet patrzył na ukochaną z niedowierzaniem.
Gdy się rozłączyła podszedł do niej i objął ją w pasje. Pocałowała go czule i lekko przygryzła wargę bojąc się zapytać tego
co chodziło jej po głowie. W końcu po dłuższej chwili odważyła się.
- Marek a ty byś chciał mieć . ..
jeszcze ...
-
Kocham dzieci i tak. Chciałbym mieć jeszcze takiego maluszka – oparł z
czułością .
Ula odgrzała zupę narzeczonemu i
zajęła miejsce przy stole. Przybiegła Maja z płaczem . Wzięła córkę na kolana i
uspokoiła . Chłopiec stał w progu i patrzył to na mamę to na tatę. Po skończonym posiłku wybrali się na festyn
. Marek podszedł do stoiska i kupił watę
cukrową i podał Uli. Dzieci biegały i
śmiały się a oni szli objęci ,zakochani i bardzo szczęśliwi. Sebastian również był na festynie. Przyszedł z Sylwią . Cały czas trzymali się za ręce i coś szeptali. Brunet przywitał się z przyjacielem . Olszański powiedział ,że kupi małym balony. Dobrzański zgodził się zostawić chwilę dzieci pod opieką blondyna. Ale prosił go aby uważał na nie bo nie . Gdy ten obiecał Marek poczuł się spokojniejszy. Zajął miejsce na ławce obok ukochanej.
- Wiesz o czym marzę?- zapytała
tajemniczo kobieta
- Nie wiem. Powiesz?
- Marzę ,że nic się nie zmieni i za
parę lat nadal będziemy darzyć się tak silnym uczuciem jak teraz. Nie chce już szukać ,błądzić. Odnalazłam
sens. Odnalazłam ciebie- wyznała patrząc głęboko w szare tęczówki w ,których
tańczyły wesołe iskierki. Sebastian i Sylwia przyprowadzili chłopca i dziewczynkę i mówili ,że już muszą iść. Dzieci biegały
niedaleko. Co chwilę na nich zerkali aby nie zrobili sobie krzywdy. Inne dzieci puszczały bańki mydlane .
Dobrzański postanowił sprawić radość dzieciom i też kupił im pistolety do baniek.
- A ja chce aby to o czym marzysz się
spełniło . Ponieważ nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Pomimo nie łatwych początków . Kocham cię i
nasze dzieci.
- Też cię kocham mój przyszły mężu – powiedziała i czule pogładziła go po policzku. Uśmiechnął się ukazując dołeczki w policzkach i pocałował ją . Potem biegali po parku razem z dziećmi dobrze się bawiąc.
*****
Siedzieli na kanapie w salonie. Ula położyła głowę na ramieniu
narzeczonego. W telewizji leciały
właśnie napisy końcowe. Maja i Marcin spali w swoim pokoju na górze. Mężczyzna spojrzał na zegar było już po dwudziestej drugiej.
- Kochanie. . .- szepnął Marek widząc
,że Ula przysnęła . Otworzyła pomału
oczy i spojrzała na niego.
- Zasnęłam?
- Tak.
To był męczący dzień. Byliśmy przecież dziś na festynie a potem jeszcze
poszliśmy na kawę i lody.
- Ale szczerze powie ,że dawno się tak
nie bawiłam. I to jeszcze z dziećmi.
- Zmieniłaś się . I jesteś wspaniałą
mamą i będziesz świetną żoną..
- A nasz ślub całkiem niedługo. Zmieniłam dzięki tobie. To Ty wierzyłeś ,że jestem inna. Nauczyłeś czułości i pokazałeś lepszy świat. . Jedenastego
września będę już panią Dobrzańską
- I bardzo się cieszę ,że zostaniesz
moją żoną skarbie- oparł i pocałował ją.
Wzięli wspólną kąpiel i zasnęli w swoich objęciach. Brunetka śniła ,że idzie w stronę ołtarza . Wszyscy patrzą tylko na nią. W śnieżno białej sukni i upiętych włosach . Dochodzi do ołtarza i podaje dłoń brunetowi ,który jest jej księciem a ona jego księżniczką. W oczach lśnią łzy szczęścia. Składają sobie przysięgę nakładając złote obrączki.
- Jesteś moim księciem i bardzo cię kocham - padają słowa z jej ust dalej śniąc. Przytula się bardziej do ukochanego. Brunet przebudza się składając delikatny pocałunek na jej miękkich włosach.
- Śpij moja księżniczko też cię kocham- dodał i zasnął .Od tej pory nie było osoby ,która mogła by zniszczyć ich wielką miłość. Ich przyjaciele również odnaleźli szczęście i sens życia. Tylko Magda I Józef zniknęli z życia Uli i Marka i już się nie pojawili.
- Jesteś moim księciem i bardzo cię kocham - padają słowa z jej ust dalej śniąc. Przytula się bardziej do ukochanego. Brunet przebudza się składając delikatny pocałunek na jej miękkich włosach.
- Śpij moja księżniczko też cię kocham- dodał i zasnął .Od tej pory nie było osoby ,która mogła by zniszczyć ich wielką miłość. Ich przyjaciele również odnaleźli szczęście i sens życia. Tylko Magda I Józef zniknęli z życia Uli i Marka i już się nie pojawili.
KONIEC !
Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Piękna cześć. Happy end jest ! Miłość Uli i Marka przetrwała najgorsze chwile i te piękne tez były. Jak zaczęłam czytać tą część myślałam, że skończysz ma ślubie. A tu miła niespodzianka. Skończyłaś na pięknym śnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie chciałam kończyć tego opowiadania na ślubie więc skończyłam trochę inaczej. A jednak koniec. Pozdrawiam :)
UsuńMiłość tych dwojga ludzi przezwyciężyła wszystko. Dziękuję za te opowiadania. Też myślałam, że skończysz na ślubie, ale ten piękny sen również może być :) Ale końcówkę popraw: Tylko Magda i Józef znikli na zniknęli. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiłość zdecydowanie wszystko przezwyciężyła a oni pozostaną jej wierni na zawsze. Dzięki za wpis . Pozdrawiam :)
UsuńJest happy end i bardzo dobrze, bo już chyba wystarczy. Tego co oni przeszli starczyłoby dla kilku osób. pozdrawiam B
OdpowiedzUsuńDużo przeszli. Zwłaszcza Ula ale to nauczyło ja wreszcie doceniać to co ma i zauważyć co jest najważniejsze. Pozdrawiam :)
UsuńTak prawdę powiedziawszy to oni dziesięć razy zasłużyli na takie szczęście. Mam tu na myśli Ulę i Marka. Całe opowiadanie to istna sinusoida. Raz lepiej raz gorzej. Raz szczęście, raz rozpacz. Czasem ciężko było nadążyć, bo sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Niezłą jazdę bez trzymanki zafundowałaś swoim bohaterom, ale dzięki temu my, czytelnicy pochłanialiśmy rozdział za rozdziałem czasem na kompletnym bezdechu. Tak jak napisała "B", tego, co oni przeszli starczyłoby dla kilku osób. Miłość jednak zwycięża wszystko, a ostatni rozdział tylko to potwierdza, bo każdy z Twoich bohaterów odnalazł szczęście w życiu, a Ci negatywni ponieśli zasłużoną karę.
OdpowiedzUsuńOpowiadanie skończyło się tak jak lubię i teraz czekam na kolejne rozdziały "Oznak życia". Serdecznie pozdrawiam. :)
Cieszę się ,że wytrwałaś do ostatniej części. Tak zakończenie jest szczęśliwe. Wiele wycierpieli ale teraz bardziej doceniają to co mają. Nie wszyscy skończyli tutaj dobrze ale zasłużyli na taki los. Dzięki za wpis. Pozdrawiam :).
UsuńW końcu są szczęśliwi po Aleksie, Julii ,porwaniu i sama już nie pamiętam co jeszcze było. Szkoda tylko, że Cieplakowie nic nie zmienili się i nie zrozumieli. Ula to też ich córka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Wiele rzeczy było. Na początku toksyczny związek Uli i Aleksa ale też inne momenty.Julia w przeszłości zdradziła Marka z Febo itp.. Ale to już ostatnio część. Marek i Ula szczęśliwi i razem a Cieplakowie cóż zachowali się jakby Ula nie była ich córką i zajęli się dalszym prowadzeniem pensjonatu nad morzem. Pozdrawiam :)
Usuń