Strona Główna

poniedziałek, 2 listopada 2015

,, Cudza narzeczona'' 34

Zapraszam na długo wyczekiwaną cześć Cudzej. Nie uduście mnie za ten rozdział. I za końcówkę . Więcej wyjaśni się w kolejnym rozdziale.  Czytasz= komentujesz. Ps. Ula wpadła w poważne tarapaty . Więcej nic nie zdradzę. Pozdrawiam :) 

,, Cudza Narzeczona’’
Rozdział 34

,, You are the flame In my heart
You light my way In the dark
You are the ultimate star’’
Jesteś płomieniem w moim sercu
Zapalisz moją drogę w ciemności
Jesteś największą gwiazdą’’

Kobieta włożyła dzieci do łóżeczka i przyglądała się jak śpią.  Uśmiechnęła się na wspomnienie jak Marek po raz pierwszy wprowadził ją do tego pokoiku.  Wszędzie pełno zabawek ,kolorowe mebelki . Jedna część pokoju różowa a druga niebieska . Dwa białe łóżeczka ,które stały obok siebie. Jednak teraz położyła maluszków do jednego łóżeczka.  Pamiętała też chrzest gdy denerwowała się , że Patrycja nie zdąży ze swoim narzeczonym. Dobrzańscy uważali ,że to za wcześnie . Czekali na ślub Marka z Ulą. Ale nawet o zaręczynach nie słyszeli. Za to ich córka nosiła na palcu już pierścionek zaręczynowy. Ula wybrała ich na chrzestnych dla Mai.  A Marek  dla Marcinka wybrał jakieś kuzyna z żoną. Wszystko się udało mimo zimowej pogody.  Akurat przypadało wtedy Boże Narodzenie ,które spędzili w gronie rodzinnym . Dzieląc się opłatkiem  i śpiewając kolędy.  Ula zazdrościła Patrycji pierścionka. Chciałaby też dostać i założyć białą suknie ale Marek od czasu gdy urodziły się bliźnięta nie wspomniał o ślubie. Sama bała się poruszać ten temat. Helena wciąż ją o to pytała a ona już nie wiedziała co mówić.  Nawet nie zauważyła ,kiedy po jej policzkach zaczęły płynąć łzy. A może on już nie chce aby była jego żoną?



Wszedł cicho do pokoju. Pochylona nad łóżeczkiem nie zauważyła nawet ,że ktoś przyszedł . Podniosła wzrok i ujrzała Marka. Bez słowa podszedł do niej i ją przytulił.  Myślał ,że płacze dlatego ,że Julia jest w ciężkim stanie.  Nie znał jednak prawdy ,że powód jest nieco inny.
- Czyli już wiesz- powiedział cicho
- Co wiem?- zapytała odsuwając  się nagle i patrząc głęboko w jego oczy. Jej lśniły od łez.  Nie rozumiała co on ma na myśli.
- Aleks spotkał na stołówce Julię i rzucił się na nią.
- Jak to rzucił?
- Dzwoniła wczoraj  twoja matka chcąc abyś odwiedziła Julię w szpitalu.
- W życiu. Ona na to nie zasługuje . Nie będę jej odwiedzać- rzuciła przyciszonym głosem aby nie obudzić dzieci.  Kilka minut później siedzieli przy filiżance kawy i maślanych ciastkach.
- Wiem. Ja nie chce abyś tam szła. Tylko myślałem ,że już o tym wiesz
- Nie wiedziałam
- Jest w bardzo ciężkim stanie .
- Przeżyje?- spytała smutno
- Nie wiem
Dwie godziny później biegała w szarym dresie z Joanną po parku. Zaczęła biegać po świętach bo zdecydowała ,że musi wrócić do poprzedniej wagi. Tej z przed ciąży. Bieganie pomagało jej chociaż na moment wyciszyć umysł. Nie myśleć o problemach ,przeszłości.  Teraz gdy Marek powiedział jej o Julii.  Ponownie zanurzyła się w przeszłości. Przed oczami miała wszystkie chwile. Wieczory gdy siedzieli na kanapie z popcornem i zakryła oczy bo bała się horrorów . Za to jej siostra uwielbiała historię z dreszczykiem. Straszne opowieści ,książki i filmy ale dopiero gdy miała szesnaście lat. Za to Ula jako wtedy trzynastolatka nie lubiła takich filmów. Do dziś ich nie oglądała. Życie z Aleksem stało się piekłem to jej wystarczyło.  I dwa tygodnie po wyjściu ze szpitala poszła na zakupy. Czuła się nieswojo. Nie umiała tego uzasadnić.  Poszła do łazienki poprawić makijaż.  Kupiła kilka rzeczy i stała w kolejce. Gdy wyszła ze sklepu zatrzymała ją policja. Znaleźli przy narkotyki. Było tego niewiele.  Dobrzański od razu pojechał do aresztu. Nie wiedziała jak kilka godzin później dał im płytę z monitoringu ze sklepu. Na ,którym widać było ,kto podrzucił jej narkotyki.  Po obejrzeniu nagrania została wypuszczona do domu. 
- Ula ? ty mnie słuchasz?- spytała przyjaciółka zatrzymując się i stając w lekkim rozkroku  stawiając nogę na ławce rozciągając się.  Ula gwałtownie łapała powietrze. Zamiast rozgrzewki zaczęła od razu od sprintu wyprzedzając Aśkę ,która biegała już dłużej niż ona i zdecydowanie była w lepszej formie.  Przystanęła przy ławce ocierając chusteczką pot z czoła.  
- Nie . Mówiłaś coś?- odparła zachrypniętym głosem.  Zaschło jej w gardle od tego biegania.   Kobieta rzuciła jej butelkę z wodą mineralną. Ta upiła kilka łyków i spojrzała na nią.
- Pytałam jak układa ci się z Markiem – rzuciła Joanna a ta spuściła głowę i patrzyła na ścieżkę na ,której stała.
- Jest dobrze ale... – przerwała szukając odpowiednich słów. Nikt nie wiedział co tak naprawdę czuła. Nie zdradzała się ze swoimi uczuciami.
- Macie kryzys?- dopytywała przyjaciółka opadając na ławkę i patrząc uważnie na brunetkę. Ta podniosła wzrok w jej oczach był jakiś smutek .
- Ja nie chce być już dłużej jego dziewczyną- wyrzuciła jednym tchem.
- Co? Nie kochasz go? Macie przecież dzieci  i.. .
- Asia to nie o to chodzi. Kocham. Nawet bardzo ale ja chce być dla niego kimś więcej. Wcześniej tak marzył abym była jego żoną a teraz nie porusza tego tematu. Nie rozmawiamy w ogóle o swojej przyszłości.  Nadal jest czuły ,troskliwy i lubi mnie zaskakiwać ale wstając po kilka razy w nocy. Nie mam siły już na seks.
- Nie sypiacie ze sobą?- zapytała zaskoczona kobieta
- Ciszej- syknęła Ula zła ,że ta mówi o tym głośno w parku.   Joanna potarła nerwowo ramiona bo zrobiło się jej zimno. Ula też poczuła chłód przenikający przez jej ciało ale nie chciała jeszcze wracać do domu.
- Ja z Radkiem też na początku tak mieliśmy. Byliśmy zmęczeni ale gdy Nika trochę podrosła i lepiej spała wszystko wróciło do normy. Porozmawiaj z nim. Może on się boi ,że ty nie chcesz w końcu wcześniej kilka razy próbował już rozmawiać z tobą o tym. Nawet się oświadczył.
- Tak wiem. Może masz rację. Boję się ,że jemu już tak na mnie nie zależy.
- Gdyby mu nie zależało nie byłby z tobą. A on cię kocha.
Cieplak rozważała to co powiedziała jej przyjaciółka . Ruszyła dalej przed siebie. Biegli obok siebie ale żadna z nich się nic ni powiedziała. Zimne powietrze coraz bardziej im doskwierało. Joanna nie chciała zostawiać przyjaciół ki w takim stanie. Widziała ,że nie jest z nią do końca dobrze.  Ula już całkiem sporo schudła. Nie jadła też słodyczy.  Markowi powiedziała ,że przeszła na dietę bo chce jak najszybciej wrócić do dawnej formy bo się sobie nie podoba. Chociaż on zapewniał ją ,że kocha ją taką jaka jest.  Wierzyła ,że mówi prawdę ale robiła to dla siebie. Nie akceptowała swojej wagi. 
- Cześć- rzucił mężczyzna z kapturem na głowie . Zaskoczona spojrzała na Joannę ,która wzruszyła tylko ramionami i pobiegły dalej.  Przyjaciółka poszła do sklepu   po gumę do żucia a Ula usiadła na ławce. Mężczyzna z kapturem ,który kwadrans temu widziała w parku zajął miejsce obok niej. Zdjął kaptur i spojrzał na nią.  Miała włosy związane w luźny kucyk ,szary dres i białą opaskę z materiału na lewej ręce .  
-  Karol Mikulski  po prostu Karol - powiedział szatyn wyciągając w kierunku kobiety spojrzała na niego i niepewnie uścisnęła dłoń.
- Urszula Cieplak  - dodała po chwili . Cały czas myślała o tym czego dowiedziała się dziś rano.  Nie wracała uwagi ,że Karol coś do niej mówi.
-Cieplak? Czy ty nie byłaś narzeczoną Aleksa?
- Niestety tak. Ale to było dawno i lepiej nie rozmawiajmy o tym.  To ze mną rozmawiałeś przez telefon.
- Tak teraz sobie przypominam.  Tylko ,że w mieszkaniu Febo nikt nie mieszka
-  Wiem o tym. - odparła niepewnie myślami wracając ponownie do przeszłości.  Zdziwiła się tylko skąd ten prawnik wie ,że była narzeczoną Aleksa. Czy to on powiedział mu o tym?
- Jesteś  sama?
- Tak- odparła w ogóle nie słuchając go. Niecierpliwiła się bo Joanna długo nie wracała.
- Widziałem cię już kilka razy . Zawsze biegasz z tą drugą dziewczyną . Chyba mieszkasz tu od niedawna bo wcześniej . . .
- Mieszkam tu już długo ale dopiero od niedawna biegam . Zaczęła po świętach wcześniej nie interesował mnie jogging.
- Ja biegam kilka lat. To mnie odpręża. Wtedy mogę na spokojnie pomyśleć.  I uciec na chwile od protokołów, rozpraw i klientów. Sprawy są różne tak i ludzie.
- Jesteś prawnikiem?
- Adwokatem pracuje w kancelarii .   A ty? Czym się zajmujesz?
- Byłam modelką ale z wykształcenia jestem ekonomistką. Pracuję w firmie jako dyrektor finansowy.

- Dzień Dobry- powiedziała niepewnie Joanna zdziwiona ,że zastała przyjaciółkę rozmawiającą z jakimś facetem.  
- Karol Mikulski – przedstawił się wyciągnął dłoń. Ale Asia spojrzała przeszywającym wzrokiem na Ulę aż ta skurczyła się w sobie.
- Jak będziesz chciała porozmawiać to zadzwoń- Powiedział i odszedł w wybranym przed siebie kierunku.  Joanna nie odzywała się do niej . Gdy wysiadły z auta   Ula chciała wejść już do domu ale ta ją zatrzymała łapiąc delikatnie za ramie.
- Ula co ty wyprawiasz?  Umawiasz się z jakimś obcym facetem?- zapytała oburzona patrząc na nią oskarżycielsko.
- Nie umówiłam . I nie obcy bo nie pierwszy raz go widzę.
- Jak to ?
- Rozmawialiśmy już wcześniej .  Tylko on w tym stroju mnie nie poznał. Dopiero gdy się przedstawiłam.
- O czym rozmawialiście?
- O Aleksie i jego pracy .
- Chyba nie zamierzasz iść na tą kawę?
- Dlaczego nie? Przecież nie robię nic złego.
- Pamiętaj ,że masz dzieci i Marka
- Właśnie mi o tym przypominasz.  Kocham Maję i Marcina ale czasem też potrzebuję gdzieś wyjść. Nie mogę siedzieć tylko w domu.
- Nie podoba mi się ten facet- dodała chłodno szatynka i spojrzała na zegarek na nadgarstku.
- Tylko nic nie mów Markowi – szepnęła cicho Ula
- O czym ma nie mówić?- spytał wychodząc przed dom spojrzał na nich zaskoczony.  Asia pomachała im i wsiadła do samochodu.
- Nic takiego – skłamała Ula nie chciała aby był zazdrosny o jakieś znajomego.   Zauważył ,że coś przed nim ukrywa ale nie miał odwagi zapytać jej wprost. Bał się ,że się pokłócą. Ostatnio często gdy o coś pytał przerywała mu wpół zdania.  Coraz częściej wychodziła. Ufał jej ale miał wrażenie ,że ona  nie mówi mu wszystkiego.
- Dzieci śpią?
- Tak.  Przebrałem Maję bo miała mokre śpiochy.
- To dobrze- dodała bez entuzjazmu
- Może coś zjemy? Albo zadzwonię do mamy i wybierzemy się gdzieś?
- Nie!!!- krzyknęła  odsunął się od niej zaskoczony jej reakcją. – Przepraszam  - dodała już ciszej.
- Myślałem ,że spędzimy trochę czasu razem.
- Jestem zmęczona. Idę wziąć prysznic . Może wieczorem  obejrzymy jakiś film.
- Ok. Ula?
- Tak?- spytała odwracając się bo zmierzała już w kierunku łazienki. Podeszła do niego . Gdy spojrzał w jej oczy nie zobaczył w nich tego co chciał zobaczyć. Widział tylko lekką złość i pustkę.  Może ona ukrywa uczucia? Albo mnie już nie kocha?
- Mam wrażenie ,że . . . oddalamy się od siebie . Częściej wychodzisz z przyjaciółką niż ze mną.
- Lubię biegać. Chce wrócić do dawnej formy.
- Rozumiem. Tylko co to ma wspólnego ze mną? Z nami?
- Dobrze wiesz ,że są teraz dzieci. Jest inaczej i ja nie potrafię . Chyba nie mogę z tobą już być.
- Dlaczego?
- Jestem beznadziejna
- To nieprawda- zaprzeczył chciał ją przytulić ale odsunęła się.

- Śmierdzę i muszę wziąć prysznic- odparła znikając za drzwiami łazienki. Nie powiedziała mu ,że jakiś czas temu w areszcie odwiedziła Julię .  Przypadkowo spotkała tam matkę. Doszło między nimi do kłótni. Nie chciała tego wspominać.  Karola poznała w centrum handlowym gdy robiła zakupy.  Czasem rozmawiali. Była też ,kiedyś z nim na kawie. Nie uważała tego za coś złego. Wymienili się numerami telefonów. Jednak dopiero dzisiaj zdradził jej ,że jest adwokatem. Wcześniej rozmawiali na luźne tematy. Ona też nie mówiła ,że była modelką. Nie wspominała też o dzieciach . Nie powiedziała ,że jest z Markiem. Ona nie pytała go czy jest sam.  Nie widziała obrączki na jego palcu.  Dobrzański o niczym nie miał pojęcia.   Od ostatniej rozmowy minęły trzy miesiące. Oni mijali się coraz bardziej. Ula coraz częściej wychodziła z domu. Mówiła ,że jedzie do przyjaciółki ale to nie była prawda. Często spotykała się z Karolem ale byli tylko przyjaciółmi. Nie wiedziała tylko ,że Mikulski się w niej zakochał i miał nadzieje na coś więcej.
 Pewnego dnia podczas gdy ona brała kąpiel zadzwonił jej telefon ,który zostawiła w salonie na stoliku. Brunet nie patrząc na wyświetlacz z lekkim wahaniem odebrał.
- Cześć . Dzwonię aby spytać czy wybierzesz się ze mną do teatru ? Mam właśnie dwa bilety na film akcji a potem możemy iść na jakąś kolację. Znam bardzo dobrą i jest niedaleko. O której mam po ciebie przyjechać. Kochanie  . . . Ula jesteś tam?
- Nie. Mówi Marek jej chłopak
- Ula mówiła ,że nie ma chłopaka
- To zapewne nie wiem pan ,że mamy dwójkę dzieci?
- Nie. Do widzenia- odparł pospiesznie Karol i rozłączył się.  Dobrzański zły rzucił telefonem aż się rozpadł. Podszedł do okna i zaciskając dłonie na parapecie patrzył na miasto.  Po chwili w salonie zjawiła się Ula z ręcznikiem na głowie.
- Marek?- spytała cicho
- To koniec. Nie chce cię znać  – rzucił chłodno i wyszedł z salonu nawet na nią nie patrząc.  Usiadła na podłodze opierając się o kanapę i rozpłakała się. 

14 komentarzy:

  1. i znowu Ulka coś popsuła, nie potrafię o niej inaczej napisać jak to, że jest głupia i sama nie wie czego chce. w sumie może i dobrze , że się rozstaną, bo ile ten biedny Marek może znieść, może znajdzie jakąś bardziej rozgarnięta kobietę, bo z tą to jest jazda bez trzymanki , a ile można żyć w takiej niepewności. pozdrawiam B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. B
      Ula jest kompletną idiotką. Telefon od tego faceta był dla Marka jak gwoźdź do trumny. Nie mógł dłużej już tego ciągnąć. Nieraz docenia się coś jak dopiero się straci. Ona jeszcze nie wie w co się wplątała. Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Ręce mi opadły. Szczęka również. Myślałam już, że Ula nabrała nieco rozsądku i wreszcie jej relacje z Markiem są takie jak trzeba. Dziewczyna posiada wyjątkowy dar pieprzenia sobie życia i chyba nie za bardzo lubi stabilne, spokojne związki. Czego ona szuka? Chce podnieść sobie adrenalinę? No to właśnie to zrobiła. Absolutnie nie potępiam Marka. Kocha ją i dzieci, chce dla nich jak najlepiej, ale żaden mężczyzna nie zniesie telefonów od potencjalnego kochanka swojej dziewczyny. Tego właśnie chciała Ula? Jest głupsza niż myślałam. Mimo całej tej traumatycznej przeszłości nie nauczyła się kompletnie niczego. Przecież jest matką i to podwójną! Myśli, że może nadal wieźć życie bez zobowiązań? O święta naiwności. Teraz, to Marek powinien zabrać dzieci i wynieść się z domu. Może wtedy doceni, co straciła. I jeszcze jedno. Zupełnie nie rozumiem po jaką cholerę poszła do tego więzienia. Przecież wiedziała, że może tam spotkać swoich rodziców, tu akurat matkę. Do czego było jej to potrzebne? Chyba nie do zagłuszenia wyrzutów sumienia, których w ogóle nie powinna mieć ani w stosunku do siostry, ani w stosunku do matki. Julii kompletnie mi nie żal, bo chyba należało jej się to mordobicie za całokształt.
    Bardzo bulwersująca i emocjonalna część. Mnie wkurzyła maksymalnie, ale przecież o to chodzi, prawda?
    Pozdrawiam. :)

    PS.
    Znalazłam kilka perełek, które powinnaś poprawić, bo źle się czyta i namawiam Cię do ponownego, dokładnego prześledzenia tekstu, bo bardzo dużo literówek.

    "Wszystko się udało mi zimowej pogody. Akurat przydało wtedy Boże Narodzenie ,które spędzili w gronie rodzinnym ". - "Wszystko się udało MIMO zimowej pogody. Akurat PRZYPADAŁO wtedy..."
    "Znaleźli przy narkotyki". - "Znaleźli przy NIEJ narkotyki".
    "Niecierpliwiła się bo długo nie wracała". - Niecierpliwiła się, bo JOANNA długo nie wracała".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgorzata
      Ula nie słynie w tym opowiadaniu z rozsądku. Gdy zaczęły się problemy w związku ona zaczęła szukać kogoś nowego. Nie porozmawiała z markiem tylko zaczęła umawiać się z jakimś facetem. On nawet nie jest tym za ,którego się podaje. Kłamała ,że jest sama. Nie powiedziała ,że jest matką. Ona ciągle szuka atrakcji. Wizyta w wiezieniu nie była jej do niczego potrzebna. Poszła tam aby powiedzieć co o niej myśli. Jednak po awanturze z matką dostała zakaz odwiedzin. Wiedziałam ,że ta część wzbudzi emocje i mocno zbulwersuje . Błędy poprawione. Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. o żesz.......czy ta Ulka już całkiem zwariowała , co ona wyprawia ! nie wiem co napisać tak mnie zaskoczyłaś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością tego nikt się nie spodziewał. Tak zwariowała kompletnie. Pakując się w kłopoty. I nie chodzi tu tylko o to ,że Marek zerwał. Na razie nic nie mogę powiedzieć. Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. tak jak poprzedniczki uważam , że Ulka jest po prostu głupia, sama nie wie czego chce, ciekawa notka .M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. M
      Ula to idiotka bez dwóch zdań. Nieźle sobie nagrabiła i będzie musiała odpokutować. Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Kiedy w końcu będzie a później żyli długo i szczęśliwie. Ula sama już chyba nie wie czego chce. Marek powinien zabrać dzieci i odejść. Może wtedy zmądrzałaby.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RanczUla
      Trafiłaś. Rozstanie będzie tutaj nieuniknione. Czy się pogodzą tego nie zdradzę. Oboje zobaczą jak to jest żyć osobno. Dziękuję za komentarz . Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Nie wierzyłam w to co czytam. Myślałam, ze Ula chce, aby nia i Markiem było wszystko w porządku. Po tej wzruszającej senie na porodówce, wierzyłam, że wszystko już zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu. Po co były jej te kawki? Jak chce się poumawiać do niech zadzwoni do Joanny, a nie szuka atrakcji nie wiadomo z kim i gdzie. Wielki plus dla Marka!
    Pozdrawiam, UiM

    PS: Podobnie jak RanczUla czekam na Happy end

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. UiM
      Nie uwierzysz co przeczytasz w następnej części. Marek wreszcie to zakończył. Może jej ,kiedyś wybaczy? Ktoś zginie ,ktoś przeżyje. taka jest ta historia. Ta znajomość w ogóle nie była jej potrzebna zwłaszcza ,że on jest tym za kogo się podaje. Wpadła w niezłe kłopoty . Pytanie czy wyjdzie z tego cało? O tym wkrótce.Dziękuję ,że nadal czytasz i komentujesz. Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Mam nadzieje ze mnie nie zabijesz kolejna częścią. Nigdy nie czytałam bardziej pokrętnych historii niż te twoje ;)

      Usuń
    3. Może? Przekonasz się o tym wkrótce.Moje historie zawsze są nieprzewidywalne. Pozdrawiam :)

      Usuń