Napisałam to dość dawno ale akurat teraz się na to natknęłam i postanowiłam wstawić. Coś bardzo serialowego bo moje opowiadania ostatnio odbiegają od fabuły.Liczę na szczerę komentarze. Pozdrawiam :)
, Miłość ponad wszystko '' Miniaturka
Stał
na parkingu i patrzył jak odjeżdża. Chciał ją zatrzymać, ale nie udało się mu.
Nie chciała go znać ani z nim rozmawiać. Bolało go to. Zdawał sobie sprawę jak
ją zranił, ale jednocześnie zrozumiał, że ją kocha. Tylko ona nie chciała tego
słyszeć. Nie miał pojęcia, co zrobić. Zrezygnowany wrócił do firmy. Usiadł za
biurkiem chciał skupić się na pracy, ale nie wychodziło mu wtedy do jego
gabinetu wpadł przyjaciel.
-
Cześć stary a co ty taki?
- Ula
odeszła z firmy
- I
co teraz z tymi wekslami?
- A
co mnie to obchodzi - odparł chłodno Marek
- Jak
to Cię nie obchodzi Brzydula z nimi zniknęła a ty nawet jej nie powstrzymałeś
-Seba
do cholery!!!Ula!!!Ula zrozum wreszcie, że tak ma na imię
-
Dobra przepraszam nie unoś się tak, bo jakby była ładna to bym pomyślał, że
ją... że zakochałeś się.
- Bo
to prawda- dodał cicho Dobrzański
-Co? Zakochałeś się w Brzyduli?
- W
Uli tak kocham ją
- A
co z Pauliną?
-
Wszystko skończone już nie jest moją narzeczoną
- Ty
chyba żartujesz?
- Nie
żartuje i nie mam ochoty z Tobą gadać
-
Gdzie Ty idziesz? Spytał Sebastian widząc, że ten bierze marynarkę i opuszcza
gabinet. Nic nie odpowiedział. Musiał pobyć trochę sam i wtedy wpadł na pomysł,
że pojedzie nad Wisłę. Przecież to tu zrozumiał, że ją kocha i chce z nią być.
Zatrzymał się niedaleko Wisły i wysiadł z srebrnego auta.
Udał w się w zamierzonym przez siebie
kierunku. Wspominał jak siedzieli przy ognisku jak się wygłupiali. Całowali dla
niego była idealna. Potem ich pobyt w Spa. Wiele by dał, aby znów ją ujrzeć,
aby powiedziała te dwa magiczne słowa, które poruszą jego serce i zacznie
szybciej bić. Dla niej był gotowy zrobić wszystko tylko, aby mu wybaczyła i
chciała znów z nim być. Nie interesowało, co mówią inni o jej wygładzie dla
niego była piękna. Nie ważne czy miała okulary czy nie czy spodnie czy
sukienkę. Po raz pierwszy się zakochał i przez głupotę zranił ją. Żałował tego,
ale bał się, że ona wyjedzie. Zniknie i jej już nie ujrzy.
Nie mogła wrócić do domu. Spacerowała
niedaleko Wisły. Postanowiła, że potem wróci autobusem. Nie wiedziała, co
dalej. Mimo wszystko nadal kochała Marka i nie umiała o nim zapomnieć. Wszystko
przypominało jej jego. Tęskniła za jego dotykiem. Chciała znów poczuć smak jego
ust. Tęskniła. Wiedziała, że powinna z nim porozmawiać, ale nie była pewna czy
to dobre rozwiązanie.
Usiadł na pieńku i dalej rozmyślał.
Usiadł na pieńku i dalej rozmyślał.
Nie wiedział, co ma zrobić. Czuł się
bezradny. Zawsze miał tyle odwagi, jeśli chodzi o kontakty z kobietami a gdy w
grę wchodziły prawdziwe uczucia gubił się. Czuł się jak dziecko we mgle. W
końcu wziął patyk i nakreślił na piasku kilka liter. Potem wstał i poszedł w
wybranym przed siebie kierunku. Nie oglądał się. Nawet nie wiedział czy jest
sam czy nie. Nie miał na nic ochoty. Był załamany. Miał złamane serce tak jak i
ona. Kilka minut później Ula siedziała
na tym samym miejscu gdzie Dobrzański.
Pogrążona we własnych myślach. Patrzyła
przed siebie. Do firmy Febo&Dobrzański nie chciała już wracać. Za wiele by
ją to kosztowało. Nie mogła zrozumieć jak mógł cały czas tak udawać. Nic nie
czuć i spędzić z nią dwie noce. A Wisła i ich pocałunki przy ognisku. - Ja cierpię, bo go kocham a dla niego była to
tylko gra. Jak mogłam być tak naiwna? Uwierzyłam mu a jeśli by kochał to
przecież nie odpuściłby tak po prostu. Ale miłość bywa ślepa nie to ja byłam
ślepa, ale już nie jestem, nie będę muszę o nim zapomnieć. Tylko, dlaczego liczę ,że znajdę wreszcie lekarstwo na ten ból? Przecież na złamane
serce nie ma leku. Jedynym lekiem jest...Spojrzała nagle na piasek i
zamarła. Ciekawe, kto to napisał? Ja
próbuje zapomnieć a tu takie rzeczy. Niedorzeczność.
Wciąż siedziała w tym samym miejscu.
Zauważył ją, ale bał się podejść, że znowu ucieknie. Nie miał odwagi. Przecież
niedawno była na niego zła to pewnie dalej jest. Może już mnie nie kocha. Ale sama kiedyś mówiła, że nie da się tak po
prostu przestać kochać. A może jest szansa? Zaryzykuje. Patrzyła w ten
napis i nagle zatęskniła jeszcze bardziej za Dobrzańskim.
Jednak była pewna, że
jego tu nie ma. Wiem, że nigdy o nim nie
zapomnę i nie wiem czy wyleczę się z tej chorej miłości. Dlaczego nie umiem
przestać go kochać? Po tym wszystkim? Może wyjadę i zapomnę. Zakocham się, ale
dlaczego na samą myśl serce mi pęka a głowie mam....
- Marek- powiedziała cicho podnosząc wzrok
była zdumiona przed chwilą myślała, że go tu nie ma a teraz nagle pojawia się
przed nią.
- Ula...Możemy porozmawiać zapytał
niepewnie wpatrując się w nią
- No nie wiem czy to dobry pomysł- odparła
cicho i splotła dłonie na kolanach.
- Proszę tylko o chwilę rozmowy -
powiedział wyglądał na kogoś, komu bardzo zależy, ale jednocześnie zagubionego.
Zrobiło się jej jego żal. Nigdy nie widziała go jeszcze tak załamanego.
- Dobrze słucham - spojrzała na niego
ukradkiem widziała, że się denerwuję
- Może się przejdziemy?- zapytał
- Dobrze niech będzie- powiedziała bez
entuzjazmu.
Chwilę szli w milczeniu. Nie wiedział jak
zacząć, ale to, że zgodziła się na rozmowę uznał za dobry znak. Stanęli
naprzeciwko siebie.
- Na początku, gdy Cię poznałem nie
wiedziałem, jaka jesteś. Potem uratowałaś mnie z wypadku i dzięki Tobie żyje a
potem poznawałem Cię z każdym dniem. Wzięłaś kredyt potem drugi i wtedy pojawił
się Sebastian ze swoimi przypuszczeniami. Bał się, że przejmiesz z Maćkiem
firmę. Na początku nie chciałem się zgodzić, ale potem zacząłem uwodzić.
Wiedziałem, że mnie kochasz a ja to wykorzystywałem. Byłem podłym dupkiem.
Jednak potem zacząłem coś do ciebie czuć wtedy jeszcze nie wiedziałem, co.
- Czyli nasza przyjaźń też była fałszywa?
Po co byłam ci tak naprawdę potrzebna? Aby wciąż Cię ratować?
- Nie, Ula nasza przyjaźń była szczera i prawdziwa
- Jakoś w to wątpię
- I właśnie tu zrozumiałem, co tak naprawdę
do Ciebie czuje. Zakochałem się w Tobie Ula i proszę o wybaczenie.
- Nie wierzę ci
- Naprawdę Cię Kocham, co mam zrobić abyś
mi uwierzyła oddać firmę Aleksowi? Oddać ci moją prezesurę? Bo Paulina nie jest
już moją narzeczoną.
- Co? Odwołałeś ślub?- zapytała nie kryjąc
zdziwienia.
- Tak, chce z Tobą być, bo kocham cię ponad
wszystko - odparł patrząc w jej lazurowe oczy.
- Też cię kocham, ale nie oszukuj mnie już
więcej- odparła cicho
- Jak sobie życzysz, kochanie - odparł
- A teraz mnie pocałuj - powiedziała
stanowczo
Przyznam, że miniaturka jest ok, ale ja osobiście wolę te mniej serialowe, tyle już było napisane gdzie przewija się Wisła , zarząd itp, że wolę inne motywy, dlatego wolę twoje opowiadania , bo są po prostu inne. Pozdrawiam B.
OdpowiedzUsuńMi też trochę znudziły się te bardzo serialowe a pisałam ,kiedyś. Dlatego w moich opowiadaniach pojawiają się inne wątki chociaż przeważnie główni się nie zmieniają.Dzięki za wpis. Pozdrawiam :)
UsuńUwielbiam miniaturki ściśle powiązane z serialem :) te miniaturka jest fajna aczkolwiek niedopracowana. Wątpię żeby ula rak szybko zgodziłaby się i wybaczyła Markowi. Ale pomysł rewelacyjny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Andziok ;)
Nie chciałam pisać już o jej cierpieniu i tak dalej. Napisałam to dawno i nie zmieniałam w tym nic. Pozdrawiam :)
Usuńhej
OdpowiedzUsuńspoko opowiadanie. Podobaja mi sie twoje opowiadania. wpadniesz do mnie ?http://serialsingielkaa.blogspot.com/
Dzięki. Na bloga zajrzę bo ciekawa jestem co wymyśliłaś. Szczerze mówiąc dopiero zaczęłam się wciągać w Singielkę. Pozdrawiam :)
UsuńChyba jakaś moda nastała na miniaturki powiązane z serialem. Jak dobrze pamiętam to już trzecia. Nie narzekam jednak, bo bardzo je lubię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
No może i moda. Szukałam czegoś i natknęłam się na tą miniaturkę napisałam jakoś na początku kwietnia albo w końcu marca. Więc dawno. A wstawiłam teraz. Dzięki za komentarz. Pozdrawiam :)
UsuńMiniaturka piękna. Aż na początku serce mi się krajało. To było takie smutne. Ale koniec szczęśliwy. Przeszedł mi zły humor. Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bardzo się cieszę ,że ci się podobało. Tak tym razem szczęśliwe zakończenie. Pozdrawiam :)
Usuń
OdpowiedzUsuńRozpłynęłam się. Przypomniałam sobie jak emocjonalnie podchodziłam do tych odcinków, w których oboje mijali się nad Wisłą, jak oboje byli niesamowicie smutni i przygnębieni. Serce rozpadało mi się na kawałki. Na szczęście u Ciebie finał jest zupełnie inny, bo jednak to miejsce nad Wisłą zbliżyło ich ponownie. Kocham takie cukierkowe historie i pod tym względem jestem totalnie niereformowalna.
Znalazłam jedno zdanie, które nie bardzo rozumiem. Oto ono:
"Tylko, dlaczego to tak obliczy znajdę wreszcie lekarstwo na ten ból?" - coś z tym zdaniem jest nie halo. Nie bardzo wiem, co chciałaś napisać, ale na pewno nie to, co czytam.
Dzięki za wzruszenia. Pozdrawiam. :)
Małgosiu
UsuńCiesze się ,że ta miniaturka przypadła ci do gustu. Masz rację nie to miałam na myśli. Raczej ,że ona liczy ,że znajdzie lekarstwo na to aby tak nie tęsknić a za chwilę zdaje sobie sprawę ,że nie przestanie go tak po prostu kochać. Pisałam to ponad pół roku temu i trudno mi dokładnie powiedzieć o co mi wtedy chodziło. Pozdrawiam :)
Ten twój Marek miał więcej szczęścia, niż ten w serialu. Obyło się bez tych całych Mazur, doktorków, natrętnych przyjaciółek, itd. Ja również uwielbiam sielanki, happy ends i inne tego typu wytwory :) Tak prawdę powiedziawszy, spodziewałam się bardziej kolejnej części Cudzej, ale to była miła niespodzianka. Pozdrawiam, UiM
OdpowiedzUsuńUiM
UsuńOszczędziłam tu Uli i Markowi sporo cierpienia i bólu. Ta miniaturka to przerywnik. Cudza pojawi się jeszcze w tym tygodniu dziś albo jutro. A Oznaki też niedługo. Dzięki za wpis i pozdrawiam :)