,, Cudza Narzeczona’’
Helena siedziała obserwując ich. Byli trochę zmieszani tym pytaniem o
ślub. Marek zajął miejsce na kanapie a
obok niego usiadła Ula. Nie znali
przyczyny jej niespodziewanej wizyty.
- Miałam przyjść jutro ale pomyślałam ,że
lepiej będzie dziś a nie dzień przed wigilią.
- Coś się stało?
- Nie.
- Coś z Patrycją? Ojcem?
- Nic z tych rzeczy. Twój tata czuje
się dobrze. A Patrycja studiuje i mieszka u chłopaka i bardzo się zmieniła.
- Dobrze mów bo jestem ciekawy o co
chodzi.
- Ja i Krzysztof postanowiliśmy
przepisać na ciebie udziały. Od nowego roku jesteś prezesem Febo&Dobrzański
. I jeszcze jedno Paulina przylatuje do
Polski na święta. Mam nadzieję ,że wpadniecie na kolację?
- Przepraszam cię mamo ale mamy inne
plany- odparł
- Mamy plany?- spytała zdumiona Ula
patrząc na bruneta.
- Tak. I nie pytaj bo i tak nic ci nie
powiem. Niespodzianka.
Rozmawiali jeszcze przez dłuższy czas
aż zrobiło się późno. Helena pożegnała się z nimi życząc ,, Miłej Nocy’’ i
opuściła mieszkanie. Po chwili wrócił do
salonu i spojrzał na ukochaną. Podniosła
się z kanapy.
- Jestem zmęczona . Idę wziąć kąpiel
- Sama?- zapytał podchodząc do niej
kładąc dłonie na jej talii.
- Tak ale wspólna kąpiel .. .mhy .. kusząca propozycja może ,kiedyś z niej
skorzystam.
Musnęła jego policzek i opuściła
salon. Gdy weszła do łazienki próbowała
ukoić zmysły. Oparła się o ścianę i przymknęła oczy. Dobrze ,że wyszłam bo jeszcze chwile i rzuciłabym się chyba na niego.
Zupełnie nie wiem co się ze mną dzieje. Przy nim moje zmysły wariują. Rozebrała się i weszła pod ciepły
prysznic. Jednak wciąż nie mogła pozbyć się natrętnych myśli. Miała wrażenie ,że wariuje. Ciepłe strumienie wody spływały po jej nagim
ciele. Po prysznicu wyszła z kabiny i
owinęła się w ręcznik. Usiadła przed
dużym okrągłym lustrem i wzięła do dłoni suszarkę. Gdy ją włączyła w drzwiach pojawił się
Dobrzański.
- A ciebie nikt nie nauczył pukać?
-
Chciałem porozmawiać
- Teraz?- spytała zdziwiona i odłożyła
suszarkę na szafkę. Wszedł do środka i
stanął przed nią.
-
Chciałbym abyś pojechała ze mną do Zakopanego.
- A święta? Rodzina, przyjaciele?
- Moi rodzice wiedząc o wyjeździe ale
dopiero dziś moja mama domyśliła się ,że chodzi o ciebie. To jak?
- Na ile?
- Tydzień w Zakopanym. Tylko we dwoje
ty i ja. Mamy nawet domek i mam do niego kluczę.
- Wszystko zaplanowałeś?
- Tak ale to od ciebie zależy czy
pojedziemy. To domek moich rodziców i
często tam jeździliśmy gdy byłem nastolatkiem i Patrycję też potem tam
zabierali ale ona nigdy nie lubiła gór.
- Dobrze a co będziemy tam robić przez siedem
dni?
- Niespodzianka- odparł z uśmiechem i musnął jej usta. Wstała z krzesła i zrobiła kilka kroków w jego
stronę. Pogłębiła pocałunek zarzucając mu ręce na szyję. W jego oczach dostrzegła radosne iskierki. Jego usta zaczęły błądzić po jej szyj i
nagich ramionach. Odsunęła się od
niego.
- Przepraszam – rzekła i wybiegła z
łazienki. Nie rozumiał jej reakcji. Był
pewien ,że ona chce tego samego co on. Zamknęła się w swojej sypialni i spojrzała w
kierunku drzwi. Przebrała się w koszulę
nocną i położyła się spać. Jednak mimo zmęczenia sen nie nadchodził.
,,Tak mała, a wyraża wiele…
Powoli spływa po mym delikatnym ciele…
Oznaką cierpienia, bólu, samotności…
Wylana z braku serca i miłości…
Ostrzega i woła: pomocy!
By ktoś mnie dostrzegł wśród mroku nocy…
Lecz nikt nie otrze łzy na pocieszenie…
Ona dana mi na wieczne smutku upojenie…’’
Powoli spływa po mym delikatnym ciele…
Oznaką cierpienia, bólu, samotności…
Wylana z braku serca i miłości…
Ostrzega i woła: pomocy!
By ktoś mnie dostrzegł wśród mroku nocy…
Lecz nikt nie otrze łzy na pocieszenie…
Ona dana mi na wieczne smutku upojenie…’’
Leżała na zimnym łóżku w ciemnym
pokoju a jej myśli błądziły wciąż wokół bruneta o szarych oczach. Okryła się mocniej kołdrą ale nadal było jej
zimno. Czuła dziwną pustkę i tęsknotę. Chciała się do niego przytulić. Nie chciała zasypiać sama. Wyciągnęła dłoń i szukała włącznika od
lampki nocnej ,która stała na szafce. W
sypialni panowała głucha cisza. W tle słychać było tylko wskazówki zegara
odmierzającego miniony czas.
Po nieprzespanej nocy była zmęczona i
nie miała na siły. W jej myślach
pojawiły się wszystkie momenty spędzone z Markiem. Ich początki znajomości. Dobre i złe chwile. Tysiące słów czułych ,które padło z jego ust w
,które nie wierzyła dość długo. Ale teraz
wierzyła ,że mówił prawdę. Nie chciała
dłużej już leżeć w białej pościeli.
Wstała z łóżka i odsłoniła okno. Spojrzała na zegar była dopiero piąta.
Ubrała kremowy szlafrok i wyszła z sypialni cicho zamykając drzwi. Zeszła
powoli po drewnianych schodach. Nacisnęła klamkę i otworzyła powoli drzwi. Spał na lewych boku lekko przykryty pościelą.
Podeszła bliżej i usiadła na skraju łóżka.
Zamyśliła się patrząc na jego spokojną twarz pogrążoną w śnie. Z trudem powstrzymała się od dotknięcia
go. Poruszył się. Bała się ,że się
obudzi ale spał dalej. Położyła się i podparta na łokciu przyglądała się mu
uważnie. Niespodziewanie odwrócił się
nie budząc położył rękę na jej talii.
*************
Otworzył pomału oczy i był w szoku gdy
zauważył obok niego leżącą kobietę. Wziął jej dłonie ,które były przytulone do
niego. Nie chciał jej budzić. Przez chwilę przyglądał się jej jak śpi. Z
trudem powstrzymał się od pocałowania jej. Tak by mógł wyglądać
,każdy poranek. Tylko co ona tu robi? Otworzyła oczy i ujrzała szaro-stalowe tęczówki
wpatrzone w nią z miłością. Miłością? Czy ja się nie zakochałam? Jest taki przystojny i taki dobry.
Przesadziłam wczoraj krzycząc na niego. Jest cudowny i ten jego uśmiech.
Dołeczki ,które uwielbiam.
- Ula . . . pytałem jak się tu
znalazłaś?
- A tak. Przepraszam zamyśliłam się
- Ostatnio jesteś jakaś rozkojarzona .
Nad czym tak myślisz?
- O wczorajszym dniu . Nie powinnam
tak się zachowywać.
- Rozumiem byłaś zazdrosna.
- Nie byłam . .. no może trochę
- Nawet bardziej niż trochę . Ale mnie
interesuje co robisz w mojej sypialni i w moim łóżku.
- O Kurde blaszka. No ja . ..
yyy. .. nie mogłam spać i ...
- A wyspałaś się?- zapytał z uśmiechem
- Przy tobie najlepiej- odparła nie do
końca jeszcze rozbudzona. Przeciągnęła się .
,,Kolejny dzień staram się pozbierać,
niewiele o tym wiem.
Kolejny dzień staram się zrozumieć,
co zdarzyło się.
Pamiętam jak razem z letnim deszczem,
spadłeś z nieba mi.
Pamiętam jak wszystko oszalało,
pogoda, ja i ty.
Czekam aż znów spadnie deszcz,
gdy całe miasto w słońcu kąpie się.
Czekam aż znów spadnie deszcz,
w kroplach deszczu się odnajdę wiem, wiem...’’
niewiele o tym wiem.
Kolejny dzień staram się zrozumieć,
co zdarzyło się.
Pamiętam jak razem z letnim deszczem,
spadłeś z nieba mi.
Pamiętam jak wszystko oszalało,
pogoda, ja i ty.
Czekam aż znów spadnie deszcz,
gdy całe miasto w słońcu kąpie się.
Czekam aż znów spadnie deszcz,
w kroplach deszczu się odnajdę wiem, wiem...’’
- Chcesz kawy?
- Chętnie. Tylko muszę się ubrać.
- Tak też pięknie wyglądasz -odparł
Wstała i podeszła do niego. Stali patrząc sobie w oczy jakby świat się dla nich zatrzymał. Jej oczy błyszczały niezwykłym blaskiem. Przyciągnął ją do siebie i pocałował jej usta. Dłonią dotknęła jego policzka . Poczuła przyjemny dreszcz gdy jego wargi znalazły się na jej szyi. Przymknęła oczy i poddała się pieszczocie. Zsunął jej koszulę ,która opadła na podłogę . Jego dłonie zaczęły błądzić po jej nagich ramionach i plecach. Na chwile oderwali się od siebie uspokajając oddechy. Dłonie wplotła w jego włosy chłonąc ich zapach. Jego oczy pociemniały z pożądania. Przy niej tracił zmysły. Pragnął ją i nie umiał tego skrywać. Wpił się w jej usta . Zrobił kilka kroków w stronę łóżka kładąc ją na miękkiej pościeli. Położył się na niej całując jej szyję schodząc na dekolt. Czuła ,że odpływa. Jego pocałunki sprawiały ,że jej ciało drżało a serce biło jak oszalałe. Nagle poderwała się z łóżka.
Wstała i podeszła do niego. Stali patrząc sobie w oczy jakby świat się dla nich zatrzymał. Jej oczy błyszczały niezwykłym blaskiem. Przyciągnął ją do siebie i pocałował jej usta. Dłonią dotknęła jego policzka . Poczuła przyjemny dreszcz gdy jego wargi znalazły się na jej szyi. Przymknęła oczy i poddała się pieszczocie. Zsunął jej koszulę ,która opadła na podłogę . Jego dłonie zaczęły błądzić po jej nagich ramionach i plecach. Na chwile oderwali się od siebie uspokajając oddechy. Dłonie wplotła w jego włosy chłonąc ich zapach. Jego oczy pociemniały z pożądania. Przy niej tracił zmysły. Pragnął ją i nie umiał tego skrywać. Wpił się w jej usta . Zrobił kilka kroków w stronę łóżka kładąc ją na miękkiej pościeli. Położył się na niej całując jej szyję schodząc na dekolt. Czuła ,że odpływa. Jego pocałunki sprawiały ,że jej ciało drżało a serce biło jak oszalałe. Nagle poderwała się z łóżka.
- Marek – rzekła próbując przerwać
jego pocałunki. Nie zareagował.
- Ja nie mogę !!!- krzyknęła
. W jednej chwili oderwał się od niej i spojrzał na nią zaskoczony. Nie patrzyła
na niego. Ujął jej twarz w dłonie.
- Ja myślałem ,że . ..
- Chodzi o to ,że chce ale nie mogę
- Nie rozumiem – odparł siadając obok
niej.
- Od dłuższego czasu nie biorę
tabletek i nie chce wpaść.
- Ja bym się nawet cieszył
- Słucham?
- Fajnie byłoby mieć taką małą
kruszynkę ale do ciebie należy decyzja- powiedział czekając na jej odpowiedź.
- Marek to poważna decyzja na całe
życie. Rodzinę zakłada się z osobą
,którą się kocha- odparła z pewnością w głosie.
- A ty mnie kochasz?- zapytał patrząc
w jej chabrowe oczy.
No nie w takim momencie przerywać !!!!!!!!!!!sumienia nie masz, ale chociaż pozytywne jest to że Ulka już wie co czuje do Marka, czekam na cd, B
OdpowiedzUsuńNo nie mam sumienia. Wiedziałam ,że nie wszystkim się spodoba ,że w takim momencie. Tak. Ula zakochała się w Marku ale jeszcze mu tego nie wyznała. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCały rozdział naładowany erotyzmem. Zmysłowy. Romantyczny tydzień w Zakopanem we dwoje? To może tylko wyjść Uli na zdrowie i oderwać ją od wydarzeń ostatnich tygodni. Jak zwykle świetna część, chociaż nie ustrzegłaś się od paru błędów. Nie jest ich dużo i korekta na pewno nie zajmie zbyt wiele czasu.
OdpowiedzUsuńA oto byczki:
I jeszcze jedno Paulina przylatuję do Polski na święta. - znowu to nieszczęsne "ę" zamiast "e"
Miała wrażenie ,że wariuję. - jak wyżej. Jeśli tego nie poprawisz wyjdzie na to, że Ula ma wrażenie, że nie ona wariuje tylko Ty.
Mamy nawet domek i mam do niego kluczę. - KLUCZĘ???
Pogłębiła pocałunek zarzucając mu ręce na szyję. W jego (OCZACH) dostrzegła radosne iskierki. - w jego rękach dostrzegła te iskierki? Tak przynajmniej wynika z tego kontekstu.
Odkryła się kołdrę... - bez sensu
Niespodziewanie odwrócił się nie budząc się i położył rękę na jej talii. - za dużo razy "się"
Serdecznie pozdrawiam. :)
Tak .Ula i Marek pojadą na tydzień do Zakopanego. Ona już coraz mniej myśli o Aleksie. Nawet ją nie interesuje gdzie jest. Dla niej kto inny jest teraz ważniejszy. Błędy poprawione. Dzięki za wpis i pozdrawiam.
UsuńJa chcę jeszcze! Kiedy kolejna część....
OdpowiedzUsuńNastępna część jutro albo pojutrze. Pozdrawiam
UsuńChyba bawisz sie we mnie. Kończysz w najmniej odpowiednim momencie hahha :D
OdpowiedzUsuńW końcu przełom. Bardzo podoba mi się jak rozwijasz to opowiadanie, tylko popraw kilka drobnych błędów i będzie rewelacja :P
Pozdrawiam serdecznie Andziok
Trochę racja. Ale dawniej lubiłam kończyć w nieodpowiednich momentach . Zwłaszcza ,że odpowiedź wcale nie będzie oczywista. Ciesze się ,że ci się podoba. Pozdrawiam.
UsuńMam nadzieję, że dzisiaj dodasz kolejną część :) Opowiadanie jest bardzo ciekawe i nie mogę się już doczekać :D
OdpowiedzUsuńNie było mnie w domu i dopiero wróciłam. Ale mam napisaną więc zaraz wstawię.Pozdrawiam
Usuń