Strona Główna

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

,, Cudza Narzeczona'' 10

,, Cudza Narzeczona’’
Rozdział  10
Minęło kilka tygodni  odkąd widział ją po raz ostatni. Nie przychodziła do firmy. Nie dzwoniła.  Z siostrą ciągle miał problemy. Kilkakrotnie   odbierał ją pijaną z klubu.  Raz chciała go nawet przeprosić i wzięła się za pieczenie ciasta. Niestety gdy wszedł do kuchni nic nie widział tylko biały dym i czuł zapach spalonego ciasta. Wygonił ją z kuchni.  I kazał aby lepiej nie gotowała i jak jest głodna po prostu coś sobie zamówiła.  Całe dnie prawie nic nie robiła. Czasami znikała popołudniami wtedy miał chwile spokoju.  W pracy miał trochę zaległości. Jego rodzice wyjechali do sanatorium i nie powiedzieli dokładnie ,kiedy wracają. A Patrycja mieszkała teraz z nim.   Czasem miał jej już dość. Ale gdy jej kazał posprzątać czy iść na górę robiła to chociaż  po jej minie widział ,że nie była zadowolona z tego powodu.  Ale najbardziej martwiło go to ,że nie ma kontaktu z Ulą.  Tęsknił za nią. Chciał ją zobaczyć i mieć pewność ,że jest bezpieczna. Siedział przy biurku zajmując się budżetem i sprawdzając ,kiedy dotrą materiały na nową kolekcje gdy drzwi gwałtownie się otworzyły.
- Siemka
- Co ty tu. ..
- Odwiedziłam cię- odparła nastolatka uśmiechając się lekko. Dziecko na jej rękach zaczęło się wiercić i płakać.
- Co to za dziecko?
- Ładne nie?
-  Nie o to pytałem
- A to Zosia i jest bardzo grzeczna
- Patrycja!!!- krzyknął a dziewczynka na jej rękach zaczęła głośno płakać. Zapomniał na moment o dziecku. Wstał od biurka i podszedł do niej.  Wziął od niej dziecko. Patrzyło na niego wielkimi brązowymi oczami.  Miała różową sukieneczkę i biały smoczek w buzi.
- To jest córka mojej koleżanki pilnuję ją
- A gdzie ona jest? –spytał
- Poszła na casting bo chce zostać modelką
- A ty dokąd?- zapytał gdy zmierzała w kierunku drzwi.  Odwróciła się na moment w jego stronę miała na sobie obcisłe czarne legginsy i granatową koszulkę z nadrukiem czaszki.  Włosy miała rozpuszczone w nieładzie ale oczy mocno podkreślone czarną kredką.
- Umówiłam się na mieście. To pa
- A dziecko?
- Jakoś sobie poradzisz- odparła i opuściła jego gabinet.  Usiadł na kanapie sadzając małą na kolanach. Nie płakała lekko się wierciła. Nie miał pojęcia co zrobić z nią. Nie znał się na dzieciach. Był zły na tą smarkule. Co chwile w coś go ładowała. Przez nią miał tylko same problemy.
- Jaki sielski obrazek- rzekł Aleks wchodząc bez pukania do gabinetu.
- Chciałeś czegoś?
- Nie ,przyszedłem tak a ty tu z jakiś dzieckiem.  Kto jest matka?
- Jak nie masz nic konkretnie to wyjdź
- Co tak ostro?  Lewą nogą się wstało?- zapytał z kpiną
- Słyszałem ,że szukasz mojej narzeczonej i ostrzegam cię jeśli się do niej zbliżysz coś się jej stanie.
- Zostaw ją w spokoju. Kobiety się nie bije i to ty pożałujesz gdy coś jej zrobisz. Ja nie zamierzam milczeć.
- Nie boje się ciebie. Jesteś żałosny nawet Julia o tym wiedziała sypiając ze mną
- Wyjdź stąd – odparł zdenerwowany Dobrzański
Aleks podniósł rękę do góry. Chciał uderzyć bruneta a ten instynktownie osłonił dziecko.  Mała cala drżała widząc mężczyznę w  czarnym ubraniu.  I groźnie wyglądającego.  Po chwili cofnął się i opuścił gabinet.  Marek pogłaskał dziewczynkę po główce.   Wstał trzymając ją na rękach.  Wiedział ,że z dzieckiem nie uda mu się pracować wiec postanowił pójść na spacer do parku.   Wyszedł z gabinetu i zauważył Ulę rozmawiającą z Aleksem.  Zdziwił się bo rozmawiali dosyć normalnie nawet się nie kłócili.  Pogrążeni w rozmowie nie zauważyli go. Po chwili jednak cofnęła się od niego i spojrzała wystraszona.  To co usłyszała wbiło ją w ziemie.  Słowa mocno dudniły jej w głowie.  Nie sądziła ,że jest zazdrosny o Dobrzańskiego.  Przecież nic ich nigdy nie łączyła i była pewna ,że nie będzie łączyć.  Nawet jeśli ,kiedyś odejdzie z tej firmy  była pewna ,że zacznie coś innego. Poznała kogoś i może będzie szczęśliwa.  Ale słowa narzeczonego miała ciągle w głowie.  Nie zbliżaj się do Marka bo pożałujesz. Komuś coś się stanie.   Nie chciała aby komukolwiek coś się stało mimo wszystko.
- Nie wiem co ci przyszło do głowy ale mnie z nim nic nie łączy. I nie będzie.
- Nie wierze ci- odparł
-  Naprawdę mnie nic z nim nie łączy. Jest dla mnie obcym człowiekiem.
- To dobrze i niech tak pozostanie – rzekł
- Wierzysz mi?- spytała nieśmiało
- Tak ale jeśli zobaczę cię z nim  . ..
- Możesz być spokojny. Nienawidzę go i wolę nie spotkać
- A co robisz tutaj?
- Przechodziłam
- Za bardzo się tu kręcisz i nie podoba mi się
- Nie udawaj ,że jesteś zazdrosny
- Nie znoszę go i chce go zniszczyć a ty mi w tym pomożesz
- Ja? – spytała zdumiona
- Przemyśl to  . .. kochanie- dodał całując ją z zaskoczenia w usta   i poszedł w kierunku windy.  Odetnęła głęboko i obejrzała się dopiero teraz zauważyła wpatrzonego w nią Marka. Na ramieniu miał przewieszoną granatową torbę.   Zauważyła też ,że trzyma na rękach jakieś dziecko.  Była pora lunchu więc większość była w bufecie i nie słyszało rozmowy.
,,Jeszcze tak nie dawno wszystko proste mi się wydawało
Chciałam aby nic si
ę wtedy nie zmieniało
Wiedziałam,
że nic nigdy nie trwa przecież wiecznie 
Wiar
ę w miłość no i w Ciebie nie straciłam jeszcze
Miło
ść Twoja unosiła mnie zawsze wysoko
Ka
żda chwila razem uznam, że było spoko 
Mówiłe
ś, że mnie kochasz, że to nie na niby
Obiecałe
ś, że nie zrobisz mi już nigdy krzywdy
A ja Ci zaufałam, po tym ju
ż tylko cierpiałam, 
że Cię pokochałam tego bardzo żałowałam
Codzienne awantury, nieustanne kłótnie, 
Prosz
ę odejdź i nie stresuj więcej mnie’’
- Marek?
- Nic nie mów- odparł chłodno i minął ją udając się do windy.  Poczuła się głupio. Nie wiele myśląc udała się biegiem do windy tuż przed jej zamknięciem.  Nie patrzył na nią.  Dziewczynka lekko się kręciła. Nagle wszystko zaczęło się trząś. Ula poczuła panikę.   Poczuli szarpnięcie i winda zatrzymała się. Dziecko płakało.  Zgasło światło.  Ula oparła się o ścianę z trudem oddychając.  Nie mieli pojęcia co się stało.
                                       *********************
- Ty kretynko- krzyczała blondynka o imieniu Wiktoria na siostrę Dobrzańskiego.  Ta nic jednak sobie z tego nie robiła.  Wzruszyła ramionami.  Stały obie przed lustrem chociaż  w łazience było dość ciemno.
- A skąd mogłam wiedzieć ,że ta prostownica jest zepsuta?
- Nie pamiętasz ,że zepsuła się jak ostatnio mi ją dawałaś?
- Zapomniałam
- No to teraz twoi rodzice się wkurzą
- Nic takiego nie zrobiłam
- Jesteś taka głupia całe FD jest bez prądu. Wysiadły korki a windy nie działają- poinformowała ją zdenerwowana Wiktoria.
- Zaraz to naprawią a może ktoś utknął w windzie- dodała i zaczęła się śmiać
- A o mojej malej Zosi nie pomyślałaś ,że boi się ciemności?
- Zapomniałam
-  A właśnie komu ją dałaś ?
- Markowi
- Zgłupiałaś? Przecież ty miałaś się nią zająć.
- Ja nie umiem zajmować się dziećmi a zwłaszcza niemowlakami.
- Zosia nie jest niemowlakiem  ma niecałe dwa latka
- Mój brat zajmie się nią lepiej niż ja
- Ale on ma inne obowiązki.  Musi się zająć firmą. Dobrze wiesz ,że twojego ojca nie ma i wszystko jest na głowie pana Dobrzańskiego.
- To wy nie przeszliście na ,,ty’’?
- Nie , po co ja mam tu pracować a nie spoufalać się z wiceprezesem
-  Ale mogłabyś spróbować zagadać do niego
- Mnie nie interesują związki ani romanse mam dziecko i chce pracować. Nie wyżyję z alimentów ,które płaci mój były. 
                                    ****************

Nikt z pracowników nie wiedział ,że Marek i Ula są uwięzieni w windzie i to z małym dzieckiem.  Usiadł na podłodze obierając się o ścianę. Na kolanach trzymał małą na szczęście spała. Za to Ula stała w rogu windy cała drżąc.  Bała się.  Nienawidziła małych zamkniętych pomieszczeń.  Cierpiała od dzieciństwa na klaustrofobię. Do jej oczu napłynęły łzy . Nie umiała powstrzymać drżenia rąk i nóg.  Nie odzywała się do niego. On również milczał.




9 komentarzy:

  1. oj Ula sobie grabi, potrząśnij nią trochę, B.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wrażenie, że Marek w tym opowiadaniu jest jedynym porządnym bohaterem, a o reszcie szkoda mówić to znaczy pisać.
    PS. U mnie też w "Historii pewnej znajomości " będzie winda i oboje będą uwięzieni. Jest już nawet ten urywek napisany.
    Pozdrawiam milutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko Marek ale o tym później. Dawno chciałam już napisać coś o windzie. Jednak nie wiem dlaczego użyłam tego w tym opowiadaniu. Tylko ,że tu nic się nie wydarzy. Pozdrawiam

      Usuń
  3. O, widzę, że Ula boi się ciemności! Dopuść do ich pierwszego stosunku! Dziecko przecież śpi.
    Pozdrawiam Pinius

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola
      Do stosunku? O nie!!! Na pewno nie będą uprawiać seksu w windzie. Ba!! nawet pocałunku nie będzie . Zamkniętych pomieszczeń się boi ale ciemności trochę też. A z tą windą pomysł przyszedł bo oglądam Prosto w serce i jestem dopiero po tych odcinkach. Ale tu inna sytuacja.Pozdrawiam.

      Usuń
  4. O, widzę, że Ula boi się ciemności! Dopuść do ich pierwszego stosunku! Dziecko przecież śpi.
    Pozdrawiam Pinius

    OdpowiedzUsuń
  5. Może i ,kiedyś ona zmądrzeje? Na razie nic nie powiem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyli Marek słyszał rozmowę Ulki i Alexa. Nie byłam przekonana ale czytając jak zachowywał się po tym zdarzeniu musial to słyszeć. Alex nagle milusi? Co on gra w firmie przykładnego narzeczonego? Pomysł z dzieckiem dość oryginalny.
    Pozdrawiam Andziok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek słyszał rozmowę Uli i Aleksa. Nikt nie wie jaki jest naprawdę Febo w firmie udaje miłego i porządnego ale wtedy przy Dobrzańskim wcale taki nie był. Z tymi co był też wiedzą jaki jest ale ,każdy milczy. A dziecko będzie i w następnym rozdziale. Pozdrawiam

      Usuń