,, Cudza Narzeczona’’
Rozdział 10
Minęło kilka tygodni odkąd widział ją po raz ostatni. Nie
przychodziła do firmy. Nie dzwoniła. Z
siostrą ciągle miał problemy. Kilkakrotnie odbierał ją pijaną z klubu. Raz chciała go nawet przeprosić i wzięła się
za pieczenie ciasta. Niestety gdy wszedł do kuchni nic nie widział tylko biały
dym i czuł zapach spalonego ciasta. Wygonił ją z kuchni. I kazał aby lepiej nie gotowała i jak jest głodna
po prostu coś sobie zamówiła. Całe dnie
prawie nic nie robiła. Czasami znikała popołudniami wtedy miał chwile
spokoju. W pracy miał trochę zaległości.
Jego rodzice wyjechali do sanatorium i nie powiedzieli dokładnie ,kiedy
wracają. A Patrycja mieszkała teraz z nim.
Czasem miał jej już dość. Ale gdy jej kazał posprzątać czy iść na górę
robiła to chociaż po jej minie widział
,że nie była zadowolona z tego powodu. Ale najbardziej martwiło go to ,że nie ma
kontaktu z Ulą. Tęsknił za nią. Chciał
ją zobaczyć i mieć pewność ,że jest bezpieczna. Siedział przy biurku zajmując
się budżetem i sprawdzając ,kiedy dotrą materiały na nową kolekcje gdy drzwi
gwałtownie się otworzyły.
- Siemka
- Co ty tu. ..
- Odwiedziłam cię- odparła nastolatka
uśmiechając się lekko. Dziecko na jej rękach zaczęło się wiercić i płakać.
- Co to za dziecko?
- Ładne nie?
-
Nie o to pytałem
- A to Zosia i jest bardzo grzeczna
- Patrycja!!!- krzyknął a dziewczynka
na jej rękach zaczęła głośno płakać. Zapomniał na moment o dziecku. Wstał od
biurka i podszedł do niej. Wziął od niej
dziecko. Patrzyło na niego wielkimi brązowymi oczami. Miała różową sukieneczkę i biały smoczek w
buzi.
- To jest córka mojej koleżanki
pilnuję ją
- A gdzie ona jest? –spytał
- Poszła na casting bo chce zostać
modelką
- A ty dokąd?- zapytał gdy zmierzała w
kierunku drzwi. Odwróciła się na moment
w jego stronę miała na sobie obcisłe czarne legginsy i granatową koszulkę z
nadrukiem czaszki. Włosy miała
rozpuszczone w nieładzie ale oczy mocno podkreślone czarną kredką.
- Umówiłam się na mieście. To pa
- A dziecko?
- Jakoś sobie poradzisz- odparła i
opuściła jego gabinet. Usiadł na kanapie
sadzając małą na kolanach. Nie płakała lekko się wierciła. Nie miał pojęcia co
zrobić z nią. Nie znał się na dzieciach. Był zły na tą smarkule. Co chwile w
coś go ładowała. Przez nią miał tylko same problemy.
- Jaki sielski obrazek- rzekł Aleks
wchodząc bez pukania do gabinetu.
- Chciałeś czegoś?
- Nie ,przyszedłem tak a ty tu z jakiś
dzieckiem. Kto jest matka?
- Jak nie masz nic konkretnie to wyjdź
- Co tak ostro? Lewą nogą się wstało?- zapytał z kpiną
- Słyszałem ,że szukasz mojej
narzeczonej i ostrzegam cię jeśli się do niej zbliżysz coś się jej stanie.
- Zostaw ją w spokoju. Kobiety się nie
bije i to ty pożałujesz gdy coś jej zrobisz. Ja nie zamierzam milczeć.
- Nie boje się ciebie. Jesteś żałosny
nawet Julia o tym wiedziała sypiając ze mną
- Wyjdź stąd – odparł zdenerwowany
Dobrzański
Aleks podniósł rękę do góry. Chciał
uderzyć bruneta a ten instynktownie osłonił dziecko. Mała cala drżała widząc mężczyznę w czarnym ubraniu. I groźnie wyglądającego. Po chwili cofnął się i opuścił gabinet. Marek pogłaskał dziewczynkę po główce. Wstał trzymając ją na rękach. Wiedział ,że z dzieckiem nie uda mu się
pracować wiec postanowił pójść na spacer do parku. Wyszedł z gabinetu i zauważył Ulę
rozmawiającą z Aleksem. Zdziwił się bo
rozmawiali dosyć normalnie nawet się nie kłócili. Pogrążeni w rozmowie nie zauważyli go.
Po chwili jednak cofnęła się od niego
i spojrzała wystraszona. To co usłyszała
wbiło ją w ziemie. Słowa mocno dudniły
jej w głowie. Nie sądziła ,że jest
zazdrosny o Dobrzańskiego. Przecież nic
ich nigdy nie łączyła i była pewna ,że nie będzie łączyć. Nawet jeśli ,kiedyś odejdzie z tej firmy była pewna ,że zacznie coś innego. Poznała
kogoś i może będzie szczęśliwa. Ale
słowa narzeczonego miała ciągle w głowie.
Nie zbliżaj się do Marka bo pożałujesz. Komuś coś się
stanie. Nie chciała aby komukolwiek coś się stało mimo
wszystko.
- Nie wiem co ci przyszło do głowy ale
mnie z nim nic nie łączy. I nie będzie.
- Nie wierze ci- odparł
- Naprawdę mnie nic z nim nie łączy. Jest dla
mnie obcym człowiekiem.
- To dobrze i niech tak pozostanie –
rzekł
- Wierzysz mi?- spytała nieśmiało
- Tak ale jeśli zobaczę cię z nim . ..
- Możesz być spokojny. Nienawidzę go i
wolę nie spotkać
- A co robisz tutaj?
- Przechodziłam
- Za bardzo się tu kręcisz i nie
podoba mi się
- Nie udawaj ,że jesteś zazdrosny
- Nie znoszę go i chce go zniszczyć a
ty mi w tym pomożesz
- Ja? – spytała zdumiona
- Przemyśl to . .. kochanie- dodał całując ją z zaskoczenia
w usta i poszedł w kierunku windy. Odetnęła głęboko i obejrzała się dopiero
teraz zauważyła wpatrzonego w nią Marka. Na ramieniu miał przewieszoną
granatową torbę. Zauważyła też ,że
trzyma na rękach jakieś dziecko. Była
pora lunchu więc większość była w bufecie i nie słyszało rozmowy.
,,Jeszcze tak nie dawno wszystko proste mi się wydawało
Chciałam aby nic się wtedy nie zmieniało
Wiedziałam, że nic nigdy nie trwa przecież wiecznie
Wiarę w miłość no i w Ciebie nie straciłam jeszcze
Miłość Twoja unosiła mnie zawsze wysoko
Każda chwila razem uznam, że było spoko
Mówiłeś, że mnie kochasz, że to nie na niby
Obiecałeś, że nie zrobisz mi już nigdy krzywdy
A ja Ci zaufałam, po tym już tylko cierpiałam,
że Cię pokochałam tego bardzo żałowałam
Codzienne awantury, nieustanne kłótnie,
Proszę odejdź i nie stresuj więcej mnie’’
Chciałam aby nic się wtedy nie zmieniało
Wiedziałam, że nic nigdy nie trwa przecież wiecznie
Wiarę w miłość no i w Ciebie nie straciłam jeszcze
Miłość Twoja unosiła mnie zawsze wysoko
Każda chwila razem uznam, że było spoko
Mówiłeś, że mnie kochasz, że to nie na niby
Obiecałeś, że nie zrobisz mi już nigdy krzywdy
A ja Ci zaufałam, po tym już tylko cierpiałam,
że Cię pokochałam tego bardzo żałowałam
Codzienne awantury, nieustanne kłótnie,
Proszę odejdź i nie stresuj więcej mnie’’
- Marek?
- Nic nie mów- odparł chłodno i minął
ją udając się do windy. Poczuła się
głupio. Nie wiele myśląc udała się biegiem do windy tuż przed jej
zamknięciem. Nie patrzył na nią. Dziewczynka lekko się kręciła. Nagle wszystko
zaczęło się trząś. Ula poczuła panikę.
Poczuli szarpnięcie i winda zatrzymała się. Dziecko płakało. Zgasło światło. Ula oparła się o ścianę z trudem oddychając. Nie mieli pojęcia co się stało.
*********************
- Ty kretynko- krzyczała blondynka o
imieniu Wiktoria na siostrę Dobrzańskiego.
Ta nic jednak sobie z tego nie robiła. Wzruszyła ramionami. Stały obie przed lustrem chociaż w łazience było dość ciemno.
- A skąd mogłam wiedzieć ,że ta
prostownica jest zepsuta?
- Nie pamiętasz ,że zepsuła się jak
ostatnio mi ją dawałaś?
- Zapomniałam
- No to teraz twoi rodzice się wkurzą
- Nic takiego nie zrobiłam
- Jesteś taka głupia całe FD jest bez
prądu. Wysiadły korki a windy nie działają- poinformowała ją zdenerwowana
Wiktoria.
- Zaraz to naprawią a może ktoś utknął
w windzie- dodała i zaczęła się śmiać
- A o mojej malej Zosi nie pomyślałaś
,że boi się ciemności?
- Zapomniałam
-
A właśnie komu ją dałaś ?
- Markowi
- Zgłupiałaś? Przecież ty miałaś się
nią zająć.
- Ja nie umiem zajmować się dziećmi a
zwłaszcza niemowlakami.
- Zosia nie jest niemowlakiem ma niecałe dwa latka
- Mój brat zajmie się nią lepiej niż
ja
- Ale on ma inne obowiązki. Musi się zająć firmą. Dobrze wiesz ,że
twojego ojca nie ma i wszystko jest na głowie pana Dobrzańskiego.
- To wy nie przeszliście na ,,ty’’?
- Nie , po co ja mam tu pracować a nie
spoufalać się z wiceprezesem
- Ale mogłabyś spróbować zagadać do niego
- Mnie nie interesują związki ani
romanse mam dziecko i chce pracować. Nie wyżyję z alimentów ,które płaci mój
były.
****************
oj Ula sobie grabi, potrząśnij nią trochę, B.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że Marek w tym opowiadaniu jest jedynym porządnym bohaterem, a o reszcie szkoda mówić to znaczy pisać.
OdpowiedzUsuńPS. U mnie też w "Historii pewnej znajomości " będzie winda i oboje będą uwięzieni. Jest już nawet ten urywek napisany.
Pozdrawiam milutko.
Nie tylko Marek ale o tym później. Dawno chciałam już napisać coś o windzie. Jednak nie wiem dlaczego użyłam tego w tym opowiadaniu. Tylko ,że tu nic się nie wydarzy. Pozdrawiam
UsuńO, widzę, że Ula boi się ciemności! Dopuść do ich pierwszego stosunku! Dziecko przecież śpi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Pinius
Ola
UsuńDo stosunku? O nie!!! Na pewno nie będą uprawiać seksu w windzie. Ba!! nawet pocałunku nie będzie . Zamkniętych pomieszczeń się boi ale ciemności trochę też. A z tą windą pomysł przyszedł bo oglądam Prosto w serce i jestem dopiero po tych odcinkach. Ale tu inna sytuacja.Pozdrawiam.
O, widzę, że Ula boi się ciemności! Dopuść do ich pierwszego stosunku! Dziecko przecież śpi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Pinius
Może i ,kiedyś ona zmądrzeje? Na razie nic nie powiem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzyli Marek słyszał rozmowę Ulki i Alexa. Nie byłam przekonana ale czytając jak zachowywał się po tym zdarzeniu musial to słyszeć. Alex nagle milusi? Co on gra w firmie przykładnego narzeczonego? Pomysł z dzieckiem dość oryginalny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Andziok
Marek słyszał rozmowę Uli i Aleksa. Nikt nie wie jaki jest naprawdę Febo w firmie udaje miłego i porządnego ale wtedy przy Dobrzańskim wcale taki nie był. Z tymi co był też wiedzą jaki jest ale ,każdy milczy. A dziecko będzie i w następnym rozdziale. Pozdrawiam
Usuń