,, Cudza Narzeczona’’
Rozdział 11
Każdy dzień niesie nowy lęk,
przed którym uciec chce, przed siebie, byle gdzie.
W nieznane po to by, zapomnieć co to łzy
przez które nie jeden raz chciałam przestać żyć.
przed którym uciec chce, przed siebie, byle gdzie.
W nieznane po to by, zapomnieć co to łzy
przez które nie jeden raz chciałam przestać żyć.
Niepewnie podeszła do niego siadając
obok. Poprawił małej kocyk. Dziewczynka
nadal spała. Wezwał już ochronę ale nie dostał odpowiedzi. W windzie nie było
zasięgu. Nie chciał spędzić tutaj całego
dnia .
- Weź ją na chwilę- odparł podając jej
ostrożnie dziewczynkę. Szukał czegoś w
sporej torbie ,którą zostawiła Patrycja jak mu dawała Wyjął butelkę
w ciemności nie widział czy to mleko czy sok. Nagle zapaliło się światło ale nadal nikt
nie przyszedł aby ich wydostać.
- Zabierz to dziecko- odparła z paniką
oddając mu ją. Uśmiechnął się i pokręcił głową.
- Ula nie mów ,że boisz się dzieci
- Właśnie tak i wolę unikać sytuacji
gdzie mam z nimi styczność
- A ja myślałem ,że niczego się nie
boisz
-
Mam klaustrofobię ale oprócz tego unikam dzieci.
- Nie ma czego . Przecież ,kiedyś
chyba będziesz chciała zostać matką?
- Nie sądzę. Raczej nigdy nią nie
zostanę. Aleks nie lubi dzieci więc . ..
- Ale ja nie mówię o Aleksie- odparł
wstając i podchodząc do niej. Stali chwile patrząc sobie w oczy.
- A o kim?
- Naprawdę mnie nienawidzisz? Myślałem
,ze chociaż lubisz
- Gdy otworzą tą cholerną windę ,każdy
pójdzie w swoja stronę
- A jeśli ja nie chce aby tak było?-
zapytał przybliżając się do niej.
Odsunęła się od niego. Nie
chciała już tu być. Chciała wyjść. I to jak najszybciej.
- Dlaczego za mną pobiegłaś?
- Chciałam ..-urwała nagle nie bardzo
wiedząc co powiedzieć. Spojrzała na niego .
- Co ? Powiedzieć ,że nic dla ciebie
nie znacze?
-
A miałam kłamać? Przecież między nami nic nie ma
- Bo nie chcesz aby było
- Słucham?- odparła zaskoczona
- Nie ważne – powiedział zdjął
dziewczynce kocyk. Zrobiło się dość ciepło. Podał soczek. Otworzyła oczy
i spojrzała na kobietę. Nic nie mówiąc wpatrywała się w dziecko.
- Mama- odparło dziecko na co
Dobrzański uśmiechnął się. Odwróciła
wzrok gdy ich spojrzenia się spotkały.
Byli w windzie od jakiś trzech godzin.
Była głodna i chciało się jej pić.
Dziecko też nie było spokojne.
Zaczęło marudzić i wyrywać się na jego rekach.
- Twoja?
- Nie, Ula nie mam dzieci mówiłem ci
już o tym. Patrycja ją przyniosła i
mówiła ,że to jakieś jej koleżanki. Tylko ,że ja nie znam się na dzieciach.
- Ja też nie. Nigdy nie planowałam
rodziny. Ja się do tego nie nadaję
- A skąd wiesz?
- Marek ja nie zamierzam siedzieć w
pieluchach i wstawać w nocy. Nigdy w
życiu.
- Nigdy nie mów nigdy
- Dlaczego my rozmawiamy o dzieciach?
- Jak nas wypuszczą pomożesz zająć mi
się tą ślicznotką
- Chyba na głowę upadłeś. Nigdzie z
tobą nie pójdę. Nie będę zajmowała się obcym bachorem i odpierz się od mnie!!!-
zaczęła krzyczeć. Próbował coś powiedzieć ale mu nie pozwoliła. – Nie rozmawiajmy już o tym. Proszę. Nagle drzwi windy się otworzyły. Nareszcie wyszli. Wybiegła z niej jak
oparzona. Z przewieszoną torbą i
dzieckiem na ręku poszedł w kierunku w ,którym wybiegła. Po chwili nagle zjawiła się wysoka blondynka
w szarej sukience do kolan i czarnych szpilkach. Miała duże brązowe oczy. Podeszła do niego.
- Jestem Wiktoria mama Zosi- odparła
podając mu dłoń. Nie pamiętał jej aby
wcześniej ją widział.
- Marek Dobrzański- przedstawił się i uścisnął jej dłoń.
- Dziękuję ,że pan zajął się małą ale
mam prośbę
- Proszę mówić
-
Wygrałam casting i jadę na sesję do Afryki i nie mam z kim zostawić
Zosi. Za dwa tygodnie wraca moja mama z
nad morza ale teraz. ..
- Chce pani spytać czy zajął bym się dziewczynka
przez parę dni?
- Dokładnie tydzień. Bo mam dwie sesje.
-
Szczerze powiem ,że ja nie znam się na dzieciach a jestem sam i . ..- przerwał gdy zobaczył nagle Ulę ,która
stała i przysłuchiwała się rozmowie.
- Ja naprawdę nie mam jej z kim
zostawić. To jak? – zapytała z nadzieja ,że się zgodzi.
- No nie wiem- odparł niepewnie
spoglądając na brunetkę. Nie miała
odwagi podnieść wzroku.
- Pani jest Ula prawda?
- Tak
- Szukał pani taki brunet i wyglądał
na zdenerwowanego
- O Boże- rzekła biorąc nagle od
Dobrzańskiego dziecko. Mocno je do
siebie przytuliła dziecko płakało. Zaczęła biec w stronę jego samochodu.
- Dobrze zajmę się dzieckiem. –
powiedział do blondynki. Powiedziała mu
co i jak w skrócie. Podała mu fotelik ,który miała w swoim volvo. Nie stać ją
było na razie na zmianę samochodu. Pożegnał się z nią podając dłoń i ruszył w
stronę ,którą poszła Ula. Otworzył jej drzwi. Zapieli z tyłu dziecko w
foteliku. Spojrzeli po sobie poczym
ruszyli.
- Dlaczego przed nim uciekłaś?
- Nie chciałam się z nim widzieć w tej
chwili
- Ula nie obraź się ale ja uważam ,że
to wcale nie jest mądre. Facet cię bije i zdradza a ty nadal z nim jesteś. Nie
wierze ,że go kochasz. Nie rozumiem
tego. Czekasz aż on ci naprawde coś zrobi?
- Dokąd mam odejść? Przed nim nie da
się uciec. On mnie znajdzie. Nie mogę odejść ja go poślubię.
- Nie pozwolę na to
- Żałuję ,że wsiadłam do tego
samochodu. Wypuść mnie.
- Nie
- Wypuść mnie!!!-krzyknęła budząc
dziewczynkę ,która przysnęła.
- Ciszej Zosia śpi
- Nie rozumiem dlaczego nie dajesz mi
spokoju. Gdzie nie spojrzę jesteś ty. Mam tego dość. Działasz mi na nerwy.
- W ,każdej chwili możesz się od niego
wyprowadzić. Nie jesteś jego niewolnicą. Masz prawo sama o sobie decydować.
Stać cię przecież na to aby coś wynająć
. Z resztą ja mogę ci też pomóc. Tylko ,że ty nie chcesz mojej pomocy. A
chciałbym abyś była szczęśliwa. I nie mów ,że jesteś z Aleksem bo nigdy w to
nie uwierze.
,,Idź własną drogą
Bo w tym cały sens istnienia
Żeby umieć żyć
Bez znieczulenia
Bez niepotrzebnych niespełnienia
Myśli złych
Jak na deszczu łza
Cały ten świat nie znaczy nic a nic...
Chwila, która trwa
Może być najlepszą z Twoich chwil...
Najlepszą z Twoich chwil’’
Bo w tym cały sens istnienia
Żeby umieć żyć
Bez znieczulenia
Bez niepotrzebnych niespełnienia
Myśli złych
Jak na deszczu łza
Cały ten świat nie znaczy nic a nic...
Chwila, która trwa
Może być najlepszą z Twoich chwil...
Najlepszą z Twoich chwil’’
- Ja mam swoje życie a ty swoje i
niech tak zostanie. Nie mam pojęcia dlaczego wsiadłam do tego auta i teraz muszę cię
słuchać. Lepiej będzie jak wysiądę. Zamówię sobie taksówkę i pojadę do domu.
Mercedes mi się popsuł i zabrali go do warsztatu.
-
Nie pozwole ci nigdzie iść. Zobacz jakie czarne chmury. Zaczyna padać.
- Nie boję się deszczu. Nie żartuj ze
mnie. Widział ,że nie odpuści jej ręka
była już na klamce. Zatrzymał samochód na poboczu. Deszcz uderzał w szyby.
Dziewczynce na szczęście to nie przeszkadzało i spała spokojnie. Przedtem lekko płakała ale potem ponownie
zasnęła. Zrobiło się szaro i zaczął wiać
wiatr. Chwyciła za klamkę ale złapał ją
lekko za rękę.
- Co robisz?- zapytała oburzona i
patrzyła na niego uważnie . Nie miała pojęcia czy zostać czy uciec. Serce biło
jej szybko ze strachu. Widząc jej minę. Puścił jej dłoń. Dotknął jej
policzka ich twarze znalazły się niebezpiecznie blisko wtedy nagle uderzył
piorun. Odsunęła się od niego gwałtownie i wysiadła z samochodu. Również wysiadł i podbiegł do niej. Stali chwile patrząc na siebie w milczeniu.
Krople spływały po ich włosach. Ubrania coraz bardziej przesiąkały i przylegały
do ciała. Makijaż jej się rozmywał
zostawiając czarne ślady na policzkach. Nie odwracała wzroku. Po chwili zaczęła
się trząś z zimna. Podszedł do niej. Wtedy na niebie ukazały się zygzaki i uderzył piorun. Przestraszyła się chciał ją
przytulić ale odsunęła się od niego. Nie patrzyła mu w oczy. Podniósł lekko jej podbródek tak aby spojrzała mu w oczy. Gdy podniosła wzrok zadrżała. Zobaczyła w
nich troskę i coś jeszcze czego nie umiała nazwać.
- A teraz prosto w oczy powiedz mi ,że
kochasz Aleksa i jesteś szczęśliwa- odparł
- Nie mogę- powiedziała drżącym
głosem. Poczuł ,że ma może jeszcze
szansę. W jego sercu pojawiła się mała iskierka nadziei.
Tak bardzo chciał aby wreszcie
zrozumiała jak ważna jest dla niego. Cofnęła
się o krok i zaczęła iść przed siebie. Stał chociaż nie chciał wracać bez niej.
Deszcz padał coraz mocniej a błyskawice sprawiały ,że chwilami robiło się biało
lub granatowo.
Mam wrażenie, że Ulka nie wie co chce, chyba ciągnie ją do Dobrzańskiego ale boi się , na razie jest rozchwiana emocjonalnie a obecność Alexa nie pomaga jej dojść do równowagi, czekam na kolejną część, B.
OdpowiedzUsuńUla na razie nie wie czego chce ale między nią a Markiem powoli zaczyna iskrzyć. Ale najpierw Ula musi wiedzieć czego chce i Marek zebrać się na odwagę aby jej powiedzieć co czuję chociaż ona wie ,że mu się podoba. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo pogmatwane. Ulka sama nie wie czego chce. Ciężko stwierdzić czy chociaż lubi Marka.
OdpowiedzUsuńJest dużo błędów i powtórzeń, które zniechęcają do czytania ale za to fabuła jest wartka i interesująca.
Pozdrawiam serdecznie Andziok
To prawda ,że Ula jest rozchwiana emocjonalnie i sama nie wie czego chce ale coś ciągnie ją do Dobrzańskiego. Pozdrawiam
UsuńWiem, że sie powtarzam, ale Uli ciągle nie mogę zrozumieć.I podzielam zdanie Andziok i B. Zobaczymy co z tego wyniknie. Może te dziecko ich zbliży. Zastanawiam się też jak można oddać dziecko na tydzień obcej osobie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bo Uli nie da się zrozumieć. Przynajmniej na razie. Koleżanka Patrycji nie wykazuje się rozsądkiem chociaż była zła gdy dowiedziała się ,że jej brat zajmuję się dzieckiem. W sumie obcy facet ale nie chce zostawiać pod opieką Pati więc jemu powierza dziecko. To nie jest mądre ale tak jest. Owszem ich relacje od tego momentu zaczną się zmieniać. Ale więcej nie powiem. Pozdrawiam
UsuńChyba jak wszyscy, nie rozumiem Ulki. Jeden krok w przód, dwa w tył. Gały wyszły mi na wierzch jak przeczytałam o tym jak zabrała dziecko i uciekła. Fuck logic. Mam nadzieję, że ten prawie pocałunek trochę nią wstrząśnie i zacznie zbliżać się do Marka. Dziś krótko, bo jestem na wakacjach i nie mam dużo czasu. Czytam na bieżąco i czekam na koleją część. Pozdrawiam, UiM
OdpowiedzUsuńW następnym rozdziale mogę zdradzić ,że pocałunek będzie. Z tym dzieckiem trochę może dla niektórych naciągany ale ta Wiktoria ma 19 lat i jest tak samo prawie głupia jak Patrycja. Dziękuje za komentarz i życzę udanych wakacji. Pozdrawiam
UsuńŚwietne trzy rozdziały. Pochłonęłam migusiem, bo potrafisz budować napięcie. Alex uwikłany w ciążę modelki? Świat się przekręca! Ale dobrze mu tak. Dobrze by też było, gdyby tak jeszcze dał spokój Uli i przestał ją nękać, szantażować i grozić, że jeśli nie przestanie spotykać się z Markiem, to jedno z nich będzie martwe. Co to za typ spod ciemnej gwiazdy. Stworzyłaś potwora.
OdpowiedzUsuńMyślę, że Ula jest udręczona tą sytuacją. Uwikłała się w coś, co ją kompletnie przerasta, a nie ma nic gorszego jak bierność i niemożność obrony. Żal mi jej. Ubolewam też nad głupotą Patrycji. Jej również przydałaby się terapia wstrząsowa. Kompletnie beztroskie i nieodpowiedzialne dziewuszysko budzące tylko we mnie irytację.
Sytuacja z małą Zosią, trochę jak dla mnie naciągana. Jak matka może powierzyć obcemu facetowi swoje dziecko na tak długo? Czy ono nie ma ojca lub dziadków? To jednak spora przesada i myślę, że nie ma przełożenia w rzeczywistości. Poza tym wątkiem jestem pod sporym wrażeniem treści i biję brawo.
Znalazłam tylko taką jedną perełkę: - Podniósł lekko jej odrodek tak aby spojrzała mu w oczy.- Pewnie chodzi o podbródek.
Dzięki za tak ogromną dawkę emocji. Serdecznie pozdrawiam. :)
Małgosiu
UsuńCiesze się ,że znalazłaś czas na skomentowanie. To prawda ,że Domi jest w ciąży z Aleksem ale ona ją usunie. Ula sama nie wie czego chce czy być z narzeczonym potworem czy zbliżyć się do Marka i z nim spróbować być. Patrycja jest kompletnie nie odpowiedzialna a kobieta ,która powierzyła dziecko obcemu facetowi jest jeszcze gorsza od siostry Marka. Niezbyt przejmuje się córką i co chwile ją komuś podrzuca. Przypadki są różne oglądałam reportaż rodziców ,którym zabrali dziecko bo pili i trafiła do matki zastępczej a ona zabiła je. Ale to skrajne przypadki. Wiktoria za bardzo nie przejmuję się Zosią. Z nią pojawia się problemy dużo później. Mam już pomysł. Babcie ma wyjechała nad morze. Ojciec Zosi nie interesuję się nią. Płaci tylko alimenty. Wiktoria ma tylko rok więcej od Patrycji czyli 19 lat. Tak miało być podbródek. Uli przydał by się spokój i szczęśliwe życie. Pozdrawiam.