piątek, 21 marca 2014
7.,, Kiedy mrok pochwyci mnie''
,, Kiedy mrok pochwyci mnie''
Marek obudził się rano. Nie wiedział ,kiedy usnął .Było już około południa. Spojrzał na wyświetlacz komórki 3 połączenia nie odebrane od Seby. I jedno od matki . Nie dzwonili ze szpitala. Nikt nie chciał go tam widzieć. Najbardziej bolało go ,że ona nie widzi i nie pamięta go.Czuł się winny ,że nie udało mu się jej zatrzymać. Gdybym nie poszedł może ona nie była by teraz w takim stanie- pomyślał. Poszedł do kuchni zaparzył sobie czarną kawę. Usłyszał nagle dzwonek do drzwi. Wstał poszedł otworzyć drzwi.
W samym czasie...
Seba jeszcze spał a jego dziewczyna krzątała się po kuchni bo ciągle była głodna. Usiadła przy stole smarując bułkę dżemem. Nie miała humoru bo martwiła się o swoją przyjaciółkę Ulę. Słyszała tą kłótnię w firmie ale nie wierzyła w to co inni mówili ,że Ula chciała popełnić samobójstwo przez Marka. Viola była pewna ,że to był tylko wypadek. Seba wierzył Markowi w końcu był to jego najlepszy przyjaciel. Olszański wiedział,że jego przyjacielowi zależy na Uli i by jej nie zdradził bo zmienił się.
Viola zjadła kanapkę popijając herbatą .Seba właśnie się obudził i wszedł do kuchni mając na sobie szare bokserki i koszulę rozpiętą białą.
- Witaj Kotku
- O wstałeś w reście
- Wcześnie jeszcze
- No ty już do pracy jesteśmy spóźnieni
- E tam
Mężczyzna podszedł do ukochanej ,która miała na sobie krótką fioletową koszulę. Pocałował ją namiętnie w usta. Po czym usiadł przy stolę. Viola zaparzyła kawę. Jedli w milczeniu.
- Brudna jestem ,że tak patrzysz?
- Nie ,podobasz mi się taka z rana
- Jaka?
- Naturalna bez makijażu
Uśmiechnęła się i podeszła do niego siadając na kolanach i pocałowała czule. Ubrudziła go dżemem wiśniowym on zrobił to samo . Po chwili oboje się śmiali z tego przekomarzając się kto bardziej zabawnie wygląda. Zachowywali się jak małe dzieci. Zupełnie zapominając o problemach w firmie i Uli w szpitalu ale po chwili wrócili do rzeczywistości. Viola poszła się ubrać założyła sukienkę zieloną i bluzkę niebieską. Buty na obcasie chociaż jej ukochany był przeciwny temu. Seba również poszedł się ubrać.
W drzwiach Marka stało dwóch policjantów . Nikt nie wiedział co powiedzieć.
- Pan Marek Dobrzański?
- Tak ,o co chodzi?
- O Urszulę Cieplak zna pan?
- Oczywiście
- Po pójdzie Pan z nami na komisariat
- Ale dlaczego przecież...
- W celu złożenia zeznań
- Dobrze
Wziął marynarkę i wyszedł z domu w towarzystwie dwóch policjantów. Nie wiedział czego się spodziewać. Myślał ciągle o Uli i jej stanie zdrowia. Nie zauważył ,kiedy znalazł się już na miejscu. Poszedł za policjantami.
- Gdzie był Pan 23 listopada po 16 ?
- W parku koło firmy
- Firmy Febo&Dobrzański?
- Tak
- Co Pan tam robił chciałem porozmawiać z dziewczyną
- Czy mówi Pan o Urszuli Cieplak?
- Tak
- Niech Pan opowie co Pan widział i powie o czym rozmawiał przed wypadkiem
- Chciałem ją przeprosić
- Niech Pan mówi prawdę
- A więc tak , Byłem najpierw w firmie bo jestem prezesem.
- Czy Pani Cieplak też tam była?
- Tak
- Niech Pan mówi dalej
- Siedzieliśmy razem i było dobrze dopóki nie weszła Ada.
- A kto to jest Ada?
- Moja Kuzynka ,która wróciła ze Stanów ale nie wiem gdzie teraz jest.
- Dobrze niech Pan kontynuuję
- Powiedziała mojej dziewczynie ,że stałem z była a to kłamstwo. Ula wybiegła z firmy a ja po chwili pobiegłem za nią bo chciałem jej wszystko wyjaśnić ale nie mogłem jej znaleźć w końcu widziałem ją.Siedziała na ławce zapłakana nie chciała słuchać. Na początku cały czas szła bez słowa a potem się odezwała. A potem zaczęła iść coraz szybciej nie słuchała mnie. Chciałem by się zatrzymała byłem kawałek od niej i wtedy krzyknąłem ,że ją kocham a ona się odwróciła i w tej chwili wszystko działo się tak szybko. Światła samochodu ,krzyk,pisk opon i kałuża krwi.
- Czy to Pan wezwał pogotowie?
- Tak ,byłem przy niej w karetce
- Wiemy ,że z jej stanem wczoraj nie było najlepiej bo pogorszył się.
- Naprawdę ? nie wiedziałem bo rodzina zakazała mi się z nią widywać.
- Pan już jest wolny ,może jechać do domu.
- Nie jestem podejrzany?
- Nie
Kierowca ,który prowadził samochód ,którym została potrącona pańska dziewczyna był zamknięty na 48 h ale teraz jest na wolności. Nie mamy wystarczająco dowodów ,żeby go zamknąć .On twierdzi ,że kobieta chciała popełnić samobójstwo więc śledztwo zostanie umożone. Odszkodowanie będzie musiał płacić jeśli Pani Ula przeżyję.
- To ona może umrzeć?spytał Marek pełen paniki
- Miejmy nadzieję ,że nie bo wtedy będzie trzeba wzmóc śledztwo jako wypadek ze skutkiem śmiertelnym.
- Wtedy ja mu tego nie daruję
- Niech nie robi Pan nic głupiego
- Dobrze .Do Widzenia
- Do Widzenia.
Po opuszczeniu komisariatu Marek zamówił taksówkę bo przyjechał tu z policjantami i nie miał swojego samochodu.
Kilka minut później...
Wsiadł do taksówki i pojechał do domu. Wbiegł do domu zabrał kluczyki ,teczkę i wsiadł do samochodu i kierował się w stronę firmy. Wiedział ,że już późno ale chciał zająć się pracą.
Wszedł szybkim krokiem do firmy na recepcji siedziała Ania nie odpowiedziała na jego dzień dobry była dziś całkiem przygaszona. Poszedł więc prosto do swojego gabinetu. Na biurku leżało kilka papierów do podpisów postanowić zrobić to od razu. Poprosił sekretarkę by przyniosła mu kawę.
Tymczasem....
Ula spała w sali szpitalnej. Lekarzom udało się wyrównać jej tętno. Jej stan lekko się poprawił . Nikt nie wie co wywołało taki atak ale ani rodzina ja i również lekarze nie chcą by się to kiedykolwiek powtórzyło. Nie jest to wskazane w jej stanie. Również nadmiar informacji może jej zaszkodzić. Wszyscy czekają na wieści ze szpitala. Józef przyjedzie do niej później razem z Alą. Maciek jest teraz w pracy i będzie u Uli potem.
Dzień jak na sam koniec listopada nie był najgorszy. Było pochmurno ale nie padało. Wiał z lekka wiatr a drzewa czekały już na zimę . W parkach ludzi nie było za dużo ,którzy spacerowali w taki dzień. place zabaw były puste . Witryny sklepów mówiły o zbliżających się świętach Bożego Narodzenia. Był to dla niektórych wyjątkowy czas spędzony z rodziną,przyjaciółmi czy ukochanym. W ten czas nikt nie powinien być sam. Lecz wszystko się zmienia inni wyjeżdżają zagranice już nie obchodzą świąt a inni odchodzą na zawsze . Jednak są jeszcze tacy co ten czas spędzają w szpitalu zamiast w domu rodzinnym.
Marek nawet nie myślał o świętach,które już za miesiąc i nie chciał o tym myśleć. Bez niej nie miało dla niego to już znaczenia .Tak bardzo chciał spędzić te święta z Ulą. Tak bardzo bał się o jej zdrowie.
W biurze...
Sebastian siedział u siebie podpisał to co dała mu Ala ale nie był dziś rozmowny. Viola również była w nie najlepszym nastroju martwiła się o swoją przyjaciółkę po pracy miała ją odwiedzić w szpitalu. Nie wierzyła ,że Ula chciała popełnić samobójstwo przez Marka. Zawsze była rozsądna chodź w głębi wiadomo było ,że go kocha to nie chciała z nim układać już sobie życia. Ranił ją i nie potrafiła zaufać nawet nie chciała wysłuchać go do końca. Teraz jest dla niej kimś obcym . Zna jego imię ale nic o nim nie wie. Nie może go nawet zobaczyć.
Sebastian planuję oświadczyć się Violetcie ale czeka na odpowiedni moment. Chwialiby wsiąść szybki ślub przed narodzinami dziecka. Jednak wszyscy czekają na powrót do zdrowia Uli. Viola bardzo chciała aby to właśnie Ula była jej świadkową a Sebastian chciałby na świadka Marka. Na początku Ula i Marek nie mogli dość do porozumienia a teraz ten wypadek Uli . Nikt się tego nie spodziewał. I chcieli wierzyć ,że z tego wyjdzie. Również chcą aby odzyskała wzrok i przypomniała sobie Marka i mu wybaczyła. Wiele osób jeszcze nie wie ,że Ula jest w ciąży . Ona sama nie wie ,że z Markiem.
Beatka ciągle pyta Tatę i Jaśka o Ulę bo boi się o nią. Ostatnio obudziła się z płaczem. Uspokajała ją Ala ,która została na noc u Józefa chcieli wsiąść ślub ale ciągle uważali ,że to za wcześnie i wtedy zamieszkają razem. Józef chcieli zamieszkać u Ali a dom w Rysiowie został by zapisany na Jaśka i Beatkę. Byli pewni ,że Ula niedługo się wyprowadzi . Po pokazie myśleli wszyscy ,że teraz to ślub jest już kwestią czasu. A Józef chciał już zostać dziadkiem i chodź częściowo jego marzenie się spełniło nie takiego losu życzył swojej najstarszej latorośli . Marzył również o dobrym zięciu i Marek na początku wydawał się nim ale po tym wypadku nikt już tak nie uważał. Józef skreślił go już z listy kandydatów na zięcia. Nikt nie zdawał sobie sprawy ,że to nie do końca jego wina i on bez niej nie potrafi żyć. Tak bardzo ją kocha i zrobił by wszystko by jakoś jej pomóc. Gdy tylko mógł coś zrobić.
Marek siedział nad raportami,rozliczeniami za ostatni miesiąc i przeglądał zyski . Sytuacja firmy nie była zbyt dobra ale postanowił skontaktować się jeszcze z inwestorami ze Szwalni a jeśli oni odmówią współpracy aby nowa kolekcja znalazła się w ich sklepach. Skontaktuję się z Dariuszem Terleckim ostatnio był zainteresowany nową kolekcją ,która była jeszcze niegotowa i bali się ,że nie zdążą. Pokaz się odbył i wszystko wyszło dobrze. Tylko Ula odmówiła swego udziału w tym pokazie bała się ,że upadnie bo ostatnio często jej się to zdarzało ale to naturalne w jej stanie. Nie chciała po prostu by ktoś się domyślił a zwłaszcza wtedy Marek. Kolejny pokaz będzie przed świętami . Marek chciał aby Ula brała w nim udział ale teraz wszystko jest pod znakiem zapytania od czasu tego wypadku. Przekreślił on wiele rzeczy. Modelki prowadziły znów ostre dyskusje a Klaudia próbowała za wszelką cenę zwrócić swoją uwagę na Marka bo chciała go odzyskać. Jeszcze przed wypadkiem bo wiedziała o rozstaniu z Ulą i chciała wykorzystać szansę ale jej się nie udało. Dla Marka modelki już nie miały znaczenia i dobrze o tym wiedział ale Ula nie chciała w to wierzyć.
Klaudia nie miała żadnych skrupułów aby zniszczyć każdy związek ale tym razem tego nie zrobiła bo wcześniej zrobiła to Paulina . Febo teraz już nie zależało aby wrócić do Marka wtedy jak Ula była jego narzeczoną jeszcze tak teraz w jej życiu był już inny facet. Jedyne co chciała jeszcze to odegrać się na Marku za lata ,które z nim spędziła a to nie ona miała być tą jedyną. Marek wiedział ,że jeśli założy rodzinę to tylko z Ulą i nikim więcej jak był z Paulą tego nie wiedział. Wiele rzeczy nie wiedział to Ula nauczyła go żyć inaczej i dzięki niej zrozumiał co to jest prawdziwa miłość i wiedział ,że musi porzucić tymczasowe życie i zacząć nowe. Jednak zrozumiał to późno a ona odeszła zraniona gdy znów miał szansę i była tak blisko niego ponownie utracił ją. Wciąż wierzy ,że będzie jeszcze z nią mimo wszystko jeśli tylko wyjdzie cało z tego wypadku. Zawsze już będzie ją kochał. Bo taka miłość jak ta zdarza się tylko raz i się nie powtórzy. Chciałby dostać jeszcze jedną od niej szansę nawet jeśli miała by być tą ostatnio szansę. To wiedział by ,że warto bo dla miłości nie ma rzeczy niemożliwych. Ważne jest to co się czuje w sercu a nie co mówi rozum. Nie zawsze serce i rozum idą w parze ze sobą.
Jasiek i Kamila zaczęli częściej się spotykać . Po tym jak w kinie zaiskrzyło między nimi .Jasiek miał nadzieję , coś z tego będzie . Przy niej dobrze się czuje i jest szczęśliwy.
A Kamila przestała widzieć w nim tylko przyjaciela ale nie chce aby się spieszyli. Jest spokojną ,zwykła dziewczyna i trochę przypomina byłą Jaśka czyli Kingę ale tylko zachowaniem jeśli chodzi o skromność i naturalność. Magda była zupełnie inna ale jej dawno już nie widział wtedy był jeszcze z Kingą. Teraz ona jest z Robsonem i jest szczęśliwa. Zaproponowała Jaśkowi przyjaźń ale on nie chciał przyjaźni chodź czasem zamienia parę słów ze sobą . Jasiek poszedł do szkoły policealnej. Nadal pracuję w Febo&Dobrzański jako model. Psemko jest zadowolony ze współpracy z nim.
Bywają również gorsze dni .Psemko przy ważnie w czwartki potrzebuje podwójnej porcji czekolady .Rozrzuca wtedy rzeczy ,skacze,tupie, i niszczy swoje projekty jeśli ktoś wyprowadzi go z równowagi. Cały Psemko każdy już zna jego zachowanie ale nowa sekretarka Marka nie przyzwyczaiła się jeszcze jak i również Ada oraz Emma to nowa modelka ,która jest zamiast Magdy ,która wyjechała robić zagraniczną karierę w modelingu. Doszło kilka nowych modelek i również Klaudia nie będzie już twarzą nowej kolekcji muszą znaleźć na to miejsce nowa. Pokaz jest za trzy tygodnie więc nie maja zbyt dużo czasu. A Prezes zupełnie nie ma do tego głowy, również Seba.
Aleks planuję wyjechać ale dopiero na święta. Pauliny na pokazie nie będzie bo jedzie przed świętami do Mediolanu razem z nowym Partnerem.
Marek właśnie umówił na jutro spotkanie z inwestorami ze Szwalni. Będzie ich prezentować Iwona dawna znajoma Marka ale on spotyka się z nią tylko w sprawach zawodowych. Nie mają już wspólnych spraw osobistych odkąd zdał sobie sprawę ,że kocha Ulę. Była inna niż pozostałe miała inne wartości i kochają nie chciała nic w zamian. Chciała tylko Jego miłości i wierności z dala od kłamstw ,intryg,itp... Jednak był na tyle głupi by tego nie docenić. Jedno wiedział ,że spotkanie jej było najlepszą rzeczą jaką go spotkało lecz wszystko straci już swój sens. Słowa nic nie zmienią jeśli ciało grzeszy ,czyny ranią. Słowa również potrafią bić nóż w serce. Właśnie on teraz tak się czuł jak zdał sobie sprawę ,że ona go nie pamięta,że jest dla niej zupełnie obcym człowiekiem. Usłyszeć od osoby ,która se kocha ,ze ona cię nie zna i możesz odejść to jest jak nóż w serce i boli. Jest to rana ,która nie szybko się goi. Zagoi ją może tylko dotyk ukochanej osoby. Żaden lek nie pomoże ,nie ukoi bólu. Tylko czułe słowo ,gest, dotyk, pocałunek. Gdy jest się blisko drugiej osoby nie potrzebne są słowa bo to one zazwyczaj niszczą odbudowaną nić porozumienia.
Minęło kilka dni...
Viola spała jeszcze gdy jej ukochany rozmawiał w kuchni przez telefon.
- Tak ,tak przekaże jeszcze raz dziękuję
- Do Widzenia
Viola obudziła się i w szlafroku weszła do kuchni.
- Z kim rozmawiałeś?
- Dzwonili ze szpitala z Ulą jest już lepiej
- Jest przytomna?
- Tak ,Lekarz twierdzi ,że to najlepszy moment by przeprowadzić operacje siatkówki
- Chcą ją operować znów?Zdziwiła się Viola
- Tak ,jeśli wszystko pójdzie dobrze Ula odzyska wzrok
- To świetnie
- Tak
- Ale dlaczego dzwonili do ciebie a nie Marka?
- Rodzina zabroniła mu kontaktów z nią myśląc ,że ten wypadek to jego wina.
- Przecież to nie jego wina ,tak się stało nie?
- Tak , to się stało i tyle
- Biedny Marek widział to na własne oczy musiał być to dla niego szok
- I był dla niego szok.
- Powinien z nią porozmawiać
- Violka teraz to nic nie da, Ona nie pamięta go i nie może zobaczyć
- Ale może sobie przypomni
- Miejmy taką nadzieję
- Dobra Sebuś głodna jestem
- A na co masz ochotę?
- Jajecznicę ?
- Dobrze sprawdzę czy mamy w lodówce jajka
- Ja wyjmę patelnie
- O są jajka
- A umiesz to zrobić ?
- Oczywiście Kotku
- Wyjmij olej
Seba wpił jajka na patelnie przyprawił .Po kuchni roznosił się zapach Jajecznicy.
Viola siedziała przy stole gdy ponownie tego poranka zadzwonił telefon. Seba nakładał jajecznicę sobie i ukochanej. Telefon ponownie zadzwonił. Odebrał nie spoglądając na wyświetlacz.
- Halo?
- Seba dzwonili do ciebie ze szpitala?
- Dzwonili
- I co z Ulą?
- Jej stan się poprawił i jeszcze dziś będzie miała operację
- Operację?Spytał przestraszony Marek
- Tak nie panikuj ,operacja jest skomplikowana bo będą operować jej oczy
- To bardzo niebezpieczne
- Ale jej rodzina zgodziła się na tą operację i dzięki niej znów będzie widzieć.
- To dobrze oby wszystko się udało
- Stary nie panikuj ,będzie dobrze
- Dobrze ja nie mam z nią kontaktu ,nie mogę jej zobaczyć
- Może porozmawiaj z jej ojcem
- Próbowałem
- Może ona sobie Ciebie przypomni i sama będzie chciała zobaczyć?
- Chciałbym w to wierzyć.
- Spróbuj jeszcze raz bądź przy Niej
- Dobrze pojadę do Niej
- No cześć
- Cześć
Marek wahał się czy jechać do szpitala czy nie. Postanowił ,że pojedzie jak ona będzie już po operacji. Chciał by mogła go zobaczyć.
Dwa dni później...
Ula była po operacji jeszcze dość słaba ale przytomna. Jej życiu na razie nic nie zagrażało. Po mału otworzyła oczy światło poraziło ją tak samo gdy ją przywieziona po wypadku.Jednak ujrzała białe ściany,drzwi .Rozejrzała się dookoła ze zdumieniem i wszystko widziała chodź bolały ją oczy. Nie mogła uwierzyć ,że znów wszystko widzi. Uśmiechnęła się lekko do siebie próbowała usiąść ale na to była za słaba. Do sali pacjentki weszła Pielęgniarka podeszła do łóżka i zmieniła kroplówkę i kazała wsiąść Uli leki i podała jej szklankę wody do popicia. Poprawiła poduszkę tak aby Ula mogła usiąść i przyjąć lekarstwo. Zabrała tace i wyszła bez słowa. Drzwi skrzypnęły i wszedł lekarz.
- Dzień Dobry Pani Urszulo
- Dzień Dobry
- Pozwoli pani ,że panią zbadam
- Oczywiście
Lekarz zbadał jej ciśnienie i ogólne badanie.
Gdy skończył spytała .
- Wszystko w porządku?
- Jak najlepszym
- A z dzieckiem ?
- Spokojnie udało nam się podtrzymać tą ciąże i to w jakim była pani w stanie ...
- Co chce pan powiedzieć?
- Mogła pani stracić tą ciąże a to cud ,że Pani żyję i to nienarodzone dziecko.
- Cieszę się ,że widzę znów te czarna otchłań przerażała mnie.
- Przypomniała sobie pani wydarzenia z przed roku?
- Nie ,nadal nie pamiętam kto jest ojcem mojego dziecka i kim był ten przystojny brunet.
- Myśli pani ,że to jest ojciec pani dziecka?
- Nie wiem i tak to nie ma znaczenia bo poprosiłam aby więcej mnie nie odwiedzał.
- Dlaczego to pani zrobiła?
- Rodzina mi mówiła ,że najlepiej gdybym nie miała z nim kontaktu i wiem również ,że coś przed mną ukrywają .
- Nic pani nie powiedzieli?
- Tylko ,że był moim szefem ale skoro byłam tylko pracownicą nie przychodził by tu. Więc domyśliłam się ,że było coś więcej.
- Dobrze Ja muszę iść bo pacjenci czekają a Pani niech na silę sobie nie przypomina bo to nie jest dobre dla zdrowia.
- Dobrze Panie Doktorze.
Lekarz wyszedł z sali Pani Cieplak i poszedł do czekających pacjentów.
Na korytarzu minął się z rodziną Uli oraz jej Przyjacielem Maćkiem . Do lekarza podszedł Tata Uli. Maciek pożegnał się bo się śpieszył miał coś do załatwienia i obiecał ,że potem przyjedzie po nich.
- Dzień Dobry
- Dzień Dobry Panie Józefie
- Mogę wejść do córki?
- Oczywiście ,jej stan jest dobry i odzyskała wzrok.
- To dobrze ,a jest przytomna?
- Tak ,przed chwila z nią rozmawiałem ale nie pamięta nadal ostatniego roku.
- Dobrze to ja pójdę do niej
Wszedł do sali w ,której leżała Ula. Spojrzała na niego i się uśmiechnęła. Usiadł na łóżku.
- Tak się bałem o Ciebie córcia
- Nie potrzebnie,już wszystko w porządku
- Cieszę się
- A jak się czujesz?
- Teraz już dobrze ale nie pamiętam nadal...
Nie dokończyła przerwał jej .
- Wiem, nie pamiętasz Marka
- Tak a chciałabym pamiętać wszystko
- Wiem, córciu pewnie sobie przypomnisz
Ula rozpłakała się Ojciec przytulił córkę . Otarła po mału łzy . Wtedy do sali weszła Beatka z Jaśkiem. Przynieśli jej pomarańcze i soki. Musiała teraz o siebie dbać by jak najszybciej wrócić do domu. Mimo ,że jej stan się poprawił w szpitalu będzie musiała jeszcze trochę zostać jednak wypadek był poważny. Okazało się ,że jej ciało było niewładne z powodu paraliżu .Od pasa w dół miała sparaliżowane ciało. Po operacji siatkówki opuścił ją paraliż i chociaż była słaba mogła już siedzieć ale ,żeby wstała było o wiele za wcześnie. Na jej głowie nadal znajdował się bandaż a lewa ręka była w gipsie.
W szpitalu była już dziesięć dni.
Beatka usiadła na łóżku a Ojciec usiadł na krześle .Jasiek stał obok.
- Jak się Ulcia czujesz?
- Już lepiej
- A jak w domu radzicie sobie?
- O nic się nie martw córcia ,radzimy sobie Ala nam pomaga i Maciek.
- A gdzie oni są?
- Ala?
- Nie pamiętasz Ali?
- Ali nie pamiętam ale Maćka tak.
- My z Alą jesteśmy razem ale opowiem innym razem.
- Dlaczego nie teraz?
- Musisz odpocząć
- Nie jestem zmęczona
- A kiedy cie wypisują siostra- spytał Jasiek
- Jeszcze nie wiem
- Mam nadzieję Ulcia ,że święta spędzisz z nami
- Na pewno bardzo bym chciała spędzić święta w domu .
- Tato opowiesz mi o wypadku i Marku?
- O wypadku nie będę mówił o Panu Marku nie mam nic do powiedzenia.
- Jak to ?
- To nie jest odpowiedni facet dla Ciebie a ja nie chce być przez niego płakała.
- Dlaczego miałabym przez niego płakać?
- Może ,kiedyś sobie przypomnisz ale lepiej będzie abyś nie pamiętała.
Uli zrobiło się przykro bo nikt nie chciał powiedzieć ani kto to jest ani dlaczego miałby wobec niej złe intencje. Chciała znać prawdę .Nie pamiętała go ale chciała chociaż jeszcze raz go zobaczyć. Ale przypomniała sobie ,że nie kazała mu więcej tu przychodzić. Jasiek opuścił salę z Beatką została tylko Ula z Ojcem.
- Powiedz mi chociaż kto jest ojcem dziecka?
- Córcia na to przyjdzie jeszcze czas i sobie przypomnisz. Przyjdę jutro. Pa
Wyszedł z sali w ,której znajdowała się jego córka porozmawiał z Lekarzem i wyszedł ze szpitala. Zadzwonił po Maćka aby przyjechał po nich i zawiózł ich do domu.
Ula leżała znów próbują sobie coś przypomnieć ale kolejny raz głowa ją rozbolała i przyspieszyło jej tętno. Lekarze podali jej środki uspokajające i zasnęła.
Obudziła się około siedemnastej gdy usłyszała pukanie do drzwi. Była pewna ,że to nie Rodzina ani Maciek. Pomyślała ,że to może ten nieznajomy o imieniu Marek uśmiechnęła się na samą myśl bo wydawał się jej miły. Drzwi się otworzyły a w nich stanął mężczyzna z bukietem czerwonych róż. Wpatrywała się w niego zdziwiona.
Ciąg Dalszy Nastąpi...
wtorek, 11 marca 2014
6.,, Zapomnienia czas ''
,, Zapomnienia czas''
Karetka przyjechała dość szybko.Lekarze kazali odsunąć się mężczyźnie od ciała dziewczyny. Była nie przytomna zabrali ja na noszę i włożyli do karetki.Marek chciał jechać z nimi ale lekarz był temu przeciwny. Kierowca samochodu ,który potrącił Ulę twierdził ,że Kobieta sama weszła mu pod koła.Po chwili pojawiła się policja i zabrała kierowce na komisariat w celu złożenia zeznań i jest głównym podejrzanym. Światkiem są jednak Marek również będzie musiał wstawić się komisariacie policji.Karetka zabrała Ulę do szpitala.Jechali na sygnale miała podłączoną kroplówkę i tlen. Marek nie podszedł do niej .Siedział w karetce z twarzą ukryta w dłoniach.Nie umiał nadal się uspokoić .Obwiniał się ,że to wszystko to jego wina. Dotarli do szpitala . Marek wysiadł .Ulę odrazu zawieźli na blok operacyjny bo pojawiło się krwawienie ,które musieli zatrzymać .Lekarze nie wiedzieli skąd się pojawiło i ,że kobieta jest w ciąży. Dobrzański był zdenerwowany chodził w te i z powrotem. Dr. Graczyk był ordynatorem .Lekarze zatamowali krwawienie i dali leki podtrzymujące ciąże. Ponieważ był to dopiero drugi miesiąc jeśli krwawienie nie powróci jest spora szansa ,że dziecko urodzi się zdrowe. Marek denerwował się o stan Uli . Wziął telefon i wybrał numer Józefa Cieplaka.
- Dzień Dobry
- Dzień Dobry
- Po co Pan dzwoni?
- Chciałem tylko powiedzieć ,że Ula miała wypadek i jest w szpitalu.
- Jak to wypadek?
- Wpadła pod samochód ale spokojnie Panie Józefie .
- Jak mam być spokojny jak moja córka miała wypadek?
- Jest w szpitalu przy ul. Banacha.
- Dziękuję .zaraz będę przyjadę taksówką
- Nie trzeba mogę po pana przyjechać.
- Dziękuje ale nie chce pana pomocy
- Do widzenia
- Do widzenia
Marek po skończeniu rozmowy nie rozumiał tej niechęci ojca Uli . Usiadł na ławce w holu szpitala i czekał na lekarza. Józef wziął kilka rzeczy dla córki i pojechał z Maćkiem do szpitala po drodze opowiadając co się stało .
Tymczasem
Ula miała operację obrażenia dość rozległe. Operacja trwała długo i nie była łatwa bo wystarczył jeden błąd i nie było by dziecka. W trakcje operacji kobieta dostała krwawienie wewnętrzne i spadało jej tętno. Lekarze szyli jej głowę rana była dość głęboka i była obawa ,że uszkodziło mózg. Dr.Graczyk był przekonany ,że Pani Urszula straciła pamięć ale może to potwierdzić dopiero gdy obudzi się ona po operacji.
Marek nadal czekał na wieści o stanie zdrowia Uli. Ojciec Uli ,Maciek i Jasiek byli już w szpitalu i czekali na informacje. Nie rozmawiali z Dobrzańskim.
Viola i Seba jeszcze nic nie wiedzieli o wypadku .Wiedzieli tylko o kłótni Marka,Uli i Ady. Prawie wszyscy słyszeli tą kłótnie i widzieli jak Marek za Ulą wybiegł z firmy jednak nikt nie przypuszczał ,że to tak się skończy.
Następnego Dnia rano...
Operacja udała się trwała ponad osiem godzin. Pacjentka znajduję się w sali numer 305 . Lekarz nie rozmawiał wczoraj z rodziną tylko kazał jechać im do domu. Wszyscy pojechali oprócz Marka .Został bo nie chciał jej tak zostawiać i myślał ,że jest szansa by być bliżej niej. Całą noc siedział na korytarzu pił kawę by nie zasnąć chociaż był zmęczony w końcu przysnął na siedząco. Obudziły go rozmowy na korytarzu.
Józef z Maćkiem byli już w szpitalu i czekali na lekarza.
Ula leżała w sali z białymi ścianami pomału otworzyła oczy poraziła ją jasność więc je przymknęła . Na głowie miała opatrunek dość duży. Rękę w gipsie. Kilka ran i siniaków i złamane żebro.Po chwili znów otworzyła ,do sali weszła Lekarka. Zmieniła kroplówkę. Ula spojrzała na nią ale obraz był zamazany ,nie do-końca wyraźny.
- O obudziła się Pani
- Tak powiedziała cicho Ula bo była słaba
- Jak się pani czuję?
- Wszystko mnie boli a najbardziej głowa.
- To normalne po wypadku ,zaraz przyniosę środki przeciwbólowe
- Wypadku ? Jakim Wypadku?
- Wpadła pani pod samochód i znaleźliśmy panią na drodze.
- Jak do niego doszło?
- Nie wiem ale przy pani był taki jeden mężczyzna brunet i bardzo przystojny.
- Przystojny brunet?
- Tak . Był przy pani i krzyczał,płakał aby pani żyła,musi Panią bardzo kochać.
- Czy on jest w szpitalu?
- Widziałam go na korytarzu, zawołać go?
- Nie ,chce odpocząć
- Dobrze
Lekarka wychodzi z sali pacjentki. Ula próbuje sobie coś przypomnieć ale nie pamięta wypadku ani żadnego przystojnego bruneta. Lekarz zagłada do Uli.
- Dzień Dobry
- Dzień Dobry
- Jak się pani czuję po operacji?
- Wszystko mnie boli a najbardziej głowa.
- To normalne przy tego typu wypadku
- Kiedy będę mogła wrócić do domu?
- Nie prędko
- Co mi jest?
- Zrobimy jeszcze badania i będziemy wiedzieć dokładnie
- Dlaczego boli mnie tak głowa?
- Ma pani wstrząśnienie mózgu
- Kim jest ten brunet co wspomniała lekarka?
- Nie wiem ale widać ,że panią kocha ciągle pyta o panią i chce zobaczyć.
- Kocha? Ja nawet nie pamiętam kto to jest.
- Mogę go przyprowadzić
- Nie!!! Najpierw chce zobaczyć rodzinę.
Lekarz poprosił Józefa z Jaśkiem do Uli.Dobrzański stal natychmiast z krzesła i podszedł do drzwi. Jednak Lekarz go zatrzymał.
- Ja muszę ją zobaczyć
- To niemożliwe
-Dlaczego?
- Ona pana nie pamięta
- Jak to?
- Ma wrząsienie mózgu
- Naprawdę mnie nie pamięta?straciła pamięć?
- Nie zupełnie,nie pamięta wypadku i Pana.
- To niemożliwe ,mogę do niej iść
- Nie ,chciała tylko rodzinę.
Tymczasem
Ojciec Uli był w jej sali. Leżała nieruchomo patrząc w sufit chociaż obraz nadal nie był dość wyraźny. wszystko widziała jak prze mgłę.
- Jak córciu się czujesz?
- Głowa mnie boli i nie widzę wyraźnie
- Zawołam lekarza
- Nie trzeba. Chwilę temu był.
- Porozmawiasz z Markiem o dziecku?
- Jakim Markiem i dziecku?
- Córciu tylko nie mów ,że nie pamiętasz
- Bo nie pamiętam żadnego Marka a jakie dziecko?
Józef usiadł na łóżku a Jasiek na krześle. Tata Uli zaczął rozmowę ale nie chciał wiele mówić jej o Marku.
- Kim jest Marek?
- Twoim byłym szefem
- Szefem?
- Pracowałaś w firmie miodowej Febo&Dobrzański jako asystentka prezesa potem dyrektorem byłaś a na końcu Panią prezes.
- Dlaczego byłam Panią Prezes a on ?
- Oddał ci to stanowisko
- Tak po prostu?
- To musicie sami wyjaśnić sobie
- Jakie dziecko?
- Jesteś w ciąży
- Co?
Nagle Ula zaczęła kaszleć i brakowało jej powietrza przybiegli lekarze. Gdy wyszli Ula spojrzała na Ojca powiedziała.
- Nie mów nikomu co mi jest ani o ciąży . Dobrze?
- Dobrze córciu odpoczywaj
- A mógłbyś...
- Co takiego?
- Poprosić tego przystojnego bruneta?
- Mówisz o Marku?
- Tak ma na imię?
- Tak
- Tego co pielęgniarka o nim mówiła i jest w szpitalu .
- Jest na korytarzu widziałem go ale jesteś pewna ,że chcesz go widzieć?
- A dlaczego miałabym nie chcieć go oglądać?
- Tato nie mówisz mi wszystkiego
- Ulka za wcześnie na to. musisz wyzdrowieć
- Czy ja i on czy my...?
Tata Uli wyszedł bez słowa. Jasiek też wyszedł.
Pomału odwróciła się placami do drzwi i popłynęły jej łzy.Widziała gorzej i nie pamiętała ostatniego roku. A najważniejsze nie pamiętała z kim jest w ciąży i jak doszło ,że trafiła tutaj. Słyszała o wypadku ale nie pamiętała tego.
Nie usłyszała otwierania po mału drzwi. Wszedł Dobrzański. Nie wiedział co powiedzieć. I czy usiąść czy stać.
Chwilę stał a potem podszedł do jej łóżka i usiadł. Nadal była odwrócona. Spała. Dotknął delikatnie jej dłoni. Zareagowała natychmiast otworzyła oczy i próbowała się odwrócić ale nie mogła. Pomógł jej.
Spojrzała na niego nie widząc go wyraźnie.Jej wzrok pogarszał się z każdą godziną .Nikomu o tym nie mówiła.Bała się i pozostał jej tylko płacz.
- Kim Pan jest?
- Jak to Ula? Nie pamiętasz mnie?
- Nie
- A wypadek?
- Nie pamiętam go
- A co pamiętasz?
- Nie pamiętam tylko Pana,Firmy i wypadku
- Nie jestem Pan mam na imię Marek
- Ładne Imię
- Ja jestem Ula
- Wiem, Ciebie pamiętam i nigdy nie zapomnę
- Winisz mnie ,że nie pamiętam
- Nie,to nie twoja wina
- Opowiesz mi o tym wypadku?
- Powinnaś odpocząć
- Proszę
- Wpadłaś pod samochód bo usłyszałaś coś co zadało ci ból.
- O czym ty mówisz?
- Nie uwierzyłaś w moje słowa i wybiegłaś z firmy .
- W jakie słowa nie uwierzyłam ?
- Przyjdzie czas i może jeszcze mnie sobie przypomnisz
- Dlaczego nikt nie chce mi powiedzieć wszystkiego?
- Ula za wrześnie na to. To nie bezpieczne dla twojego zdrowia.
- Marek mógłbyś wstać i zrobić kilka kroków do tyłu?
- A Ty się dobrze Ula czujesz?
- Zrób to proszę
Marek zrobił to o co poprosiła go Ula. Gdy tak stał spojrzał. Po chwili spojrzała wystraszona bo jej wzrok był coraz gorszy.Wpatrywała się w niego przez długa chwilę. Próbowała sobie go przypomnieć i poczuła ostry ból głowy . Przymknęła oczy na chwilę w nadziei ,że ból minie. Nie mijał . Marek zaniepokoił się.
- Wszystko w porządku?
Otworzyła oczy i wstrząsnął nią szloch. Chciał ją przytulić ale dla niej był obcy. powtórzył pytanie.
- Wszystko w porządku?
Gdy na niego spojrzała nie widziała już nic tylko czarną otchłań. Chciała wyrwać się z tej ciemności. W głowie dziwna mgła i pustka . Próbowała się skoncentrować ale nie mogła jej umysł nie odpowiadał nadal przed jej oczami czarny obraz. Łzy popłynęły jej .Nie wiedziała czy Marek jeszcze tam jest czy wyszedł ale nie słyszała zamykanych drzwi.
- Ula coś nie tak?
- Marek zawołaj lekarza ja nic nie widzę
- Spokojnie ja już idę po lekarza i zaraz wrócę
- Nie wrócisz dziękuję ,że przyszedłeś ale odejść
- Co ty mówisz?
- Ostatni raz mnie widzisz ,ja Cię nie pamiętam
- Może sobie przypomnisz albo zaczniemy od początku
- Nie rozumiesz ja nie widzę i nie pamiętam a Ty zapomnij
- Nie zapomnę
- Proszę Cię zapomnij ,Nie chce byś był z niewidomą
- Ula poradzimy sobie z tym
- Nie odejść,To pożegnanie
- Żegnaj
Marek wyszedł z sali . Podszedł do niego Ojciec Uli.
- Co Pan jej powiedział?
- Nic jej takiego nie powiedziałem
- I dobrze
- Chciałbym porozmawiać ale muszę iść po lekarza.
Kilka minut później...
...
Lekarz wchodzi do sali w ,której leży Ula .
- Dzień Dobry
- Panie Doktorze dlaczego ja nic nie widzę?
- Często występuję przy wstrząśnieniu mózgu ale może okazać się to chwilowe.
- Jest szansa ,że będę widzieć?
- Tak szansa jest ale musimy zrobić jeszcze badania .
Pan Józef nie chciał by w szpitalu był Dobrzański dowiedział się od Ali ,że się pokłócili znów i nie tylko to. Nie mógł uwierzyć ,że On ją zdradził i jeszcze pobiegł za nią w nadziei ,że mu wybaczy. Józef był pewny ,że to przez niego wpadła pod samochód.
Maciek wezwał ochronę i wyprowadzili Marka ze szpitala. Pojechał więc do domu i siedział z jej zdjęciem w ręku popijając whisky.Włączył telewizor by chodź na chwilę nie myśleć o niej. Zdjęcie odłożył .
Viola dodarła z Sebastianem do szpitala. Viola chciała iść do Uli ale lekarz jej nie pozwolił mówiąc ,że pacjentka musi odpocząć.
Ula próbowała kolejny raz sobie przypomnieć to co zdarzyło się przez ostatni rok ale nadal w jej głowie była pustka i ból. Miała tylko wrażenie ,że był dla niej kimś ważnym ale nie potrafiła odpowiedzieć sobie na to pytanie. Ciało jej było ciężkie nie mogła się ruszyć . Wszystko bolało ją . Czuła coś mokrego na twarzy były to łzy ,które płynęły jej bo czuła się bezradna. Znów chciała widzieć i pamiętać.
*****************
Aleks jest zadowolony ,że Marka nie ma w firmie . Ady nikt ostatnio nie widział i nie chciał widzieć . Ala i Józef myśleli ,że Ula przez Marka chciała popełnić samobójstwo i nienawidzili go . Unikali i chcieli trzymać z dala od Uli. Prawie wszyscy byli za Ulą i nikt nie przejmował się losem Marka. Winili go za ten wypadek. Jedynie Sebastian wierzył ,że było inaczej i rodzice Dobrzańskiego.
Marek był załamany już nie wiedział co zrobić. Ona nie pamięta a ludzie nie chcą znać. Miał nadzieję,że wszystko się wyjaśni.
Mijały dni ...
Stan Uli nie zmieniał się nic nie widziała i nadal nie mogła sobie jego przypomnieć ale żałowała ,że kazała mu odejść bo mimo wszystko nie wiedziała kim jest ,chciała by był. Nie pojawił się więcej i nie miała żadnej wiadomości od niego.
Firma w kłopoty finansowe i potrzebny był inwestor albo kredyt jednak nie miał kto ratować firmy bo Marek od paru dni się w niej nie pojawił a Ula była w szpitalu.
Zainteresował się tym Krzysztof i chciał pomóc synowi uratować Firmę ale Marek był wciąż nieobecny i nie przejmował się już firmą.
Dwa dni później...
Stan Uli mocno się pogorszył nie mogła już mówić . Nie widziała nic oprócz otaczającej jej czarnej otchłani i nie mogła się ruszyć ,wykonać żadnego ruchu.
Jej ciało odmawiało jej posłuszeństwa i umysł również. Wydarzenia z przeszłości zlewały się w jedną całość i powstawał hałas. Wszystko ją drażniło ,każdy dźwięk,szept ,krzyk. Nie mogła zrobić nic patrzyła bezradnie w górę ale czarny obraz miała przed oczami. Cały czas próbowała przypomnieć sobie wypadek i Marka. Nic już nie rozumiała słowa ,które powiedział stanowiły niepoukładane fragmenty nie pasujące do całości. Czuła zimno i strach tak się bała. Jedynie mogła płakać ale piekły ją już powieki i policzki. Nikt jej nie odwiedzał bo jej stan był ciężki.
Tymczasem...
Viola jak co-dzień rano wychodziła z Sebastianem do pracy .Jednak odkąd Ula jest w szpitalu atmosfera w firmie stała się zupełnie inna. Marek dziś pojawił się w pracy ale zamknął się w gabinecie. Chciał w spokoju zająć się raportami i innymi sprawami związanymi z firmą.
Psemka pochłonęły nowe pomysły na kolekcje. Iza szyła i nawet nie kłóciła się z projektantem .Praca zaczęła iść . Tylko modelki woleli dyskutować o kosmetykach i maseczkach. Wojtek nakłonił modelki do pracy.
Ulę przewieźli na OIOM. Jej stan był krytyczny. Aparatura trzymała ją przy życiu. Lekarze czekali aż jej stan się unormuję i zacznie samodzielnie oddychać bo chcieli przeprowadzić skomplikowaną operację siatkówki oka. Aby znów mogła widzieć. Gdy ,każdym dniem jej stan się pogarszał. Lekarze tracili nadzieję ,że wyjdzie z tego .
Nie dawali jej szansy na przeżycie a tym bardziej na utrzymanie ciąży. Jest zbyt wcześnie by mogli wiedzieć czy jeśli nawet ona przeżyję to dziecko również. Próbowała zrobić po raz kolejny wypadek i Marka zaczęła ją boleć mocno głowa. Aż chciała krzyczeć ale nie mogła wydobyć z siebie głosu. Jej serce przyspieszyło,maszyna zaczęła pikać wskazując jej nierówne tempo. Do sali wbiegli lekarze.
Ciąg Dalszy Nastąpi...
Ps. Pisałam to słuchając Verby - Młode Wilki - 6-10 .
Karetka przyjechała dość szybko.Lekarze kazali odsunąć się mężczyźnie od ciała dziewczyny. Była nie przytomna zabrali ja na noszę i włożyli do karetki.Marek chciał jechać z nimi ale lekarz był temu przeciwny. Kierowca samochodu ,który potrącił Ulę twierdził ,że Kobieta sama weszła mu pod koła.Po chwili pojawiła się policja i zabrała kierowce na komisariat w celu złożenia zeznań i jest głównym podejrzanym. Światkiem są jednak Marek również będzie musiał wstawić się komisariacie policji.Karetka zabrała Ulę do szpitala.Jechali na sygnale miała podłączoną kroplówkę i tlen. Marek nie podszedł do niej .Siedział w karetce z twarzą ukryta w dłoniach.Nie umiał nadal się uspokoić .Obwiniał się ,że to wszystko to jego wina. Dotarli do szpitala . Marek wysiadł .Ulę odrazu zawieźli na blok operacyjny bo pojawiło się krwawienie ,które musieli zatrzymać .Lekarze nie wiedzieli skąd się pojawiło i ,że kobieta jest w ciąży. Dobrzański był zdenerwowany chodził w te i z powrotem. Dr. Graczyk był ordynatorem .Lekarze zatamowali krwawienie i dali leki podtrzymujące ciąże. Ponieważ był to dopiero drugi miesiąc jeśli krwawienie nie powróci jest spora szansa ,że dziecko urodzi się zdrowe. Marek denerwował się o stan Uli . Wziął telefon i wybrał numer Józefa Cieplaka.
- Dzień Dobry
- Dzień Dobry
- Po co Pan dzwoni?
- Chciałem tylko powiedzieć ,że Ula miała wypadek i jest w szpitalu.
- Jak to wypadek?
- Wpadła pod samochód ale spokojnie Panie Józefie .
- Jak mam być spokojny jak moja córka miała wypadek?
- Jest w szpitalu przy ul. Banacha.
- Dziękuję .zaraz będę przyjadę taksówką
- Nie trzeba mogę po pana przyjechać.
- Dziękuje ale nie chce pana pomocy
- Do widzenia
- Do widzenia
Marek po skończeniu rozmowy nie rozumiał tej niechęci ojca Uli . Usiadł na ławce w holu szpitala i czekał na lekarza. Józef wziął kilka rzeczy dla córki i pojechał z Maćkiem do szpitala po drodze opowiadając co się stało .
Tymczasem
Ula miała operację obrażenia dość rozległe. Operacja trwała długo i nie była łatwa bo wystarczył jeden błąd i nie było by dziecka. W trakcje operacji kobieta dostała krwawienie wewnętrzne i spadało jej tętno. Lekarze szyli jej głowę rana była dość głęboka i była obawa ,że uszkodziło mózg. Dr.Graczyk był przekonany ,że Pani Urszula straciła pamięć ale może to potwierdzić dopiero gdy obudzi się ona po operacji.
Marek nadal czekał na wieści o stanie zdrowia Uli. Ojciec Uli ,Maciek i Jasiek byli już w szpitalu i czekali na informacje. Nie rozmawiali z Dobrzańskim.
Viola i Seba jeszcze nic nie wiedzieli o wypadku .Wiedzieli tylko o kłótni Marka,Uli i Ady. Prawie wszyscy słyszeli tą kłótnie i widzieli jak Marek za Ulą wybiegł z firmy jednak nikt nie przypuszczał ,że to tak się skończy.
Następnego Dnia rano...
Operacja udała się trwała ponad osiem godzin. Pacjentka znajduję się w sali numer 305 . Lekarz nie rozmawiał wczoraj z rodziną tylko kazał jechać im do domu. Wszyscy pojechali oprócz Marka .Został bo nie chciał jej tak zostawiać i myślał ,że jest szansa by być bliżej niej. Całą noc siedział na korytarzu pił kawę by nie zasnąć chociaż był zmęczony w końcu przysnął na siedząco. Obudziły go rozmowy na korytarzu.
Józef z Maćkiem byli już w szpitalu i czekali na lekarza.
Ula leżała w sali z białymi ścianami pomału otworzyła oczy poraziła ją jasność więc je przymknęła . Na głowie miała opatrunek dość duży. Rękę w gipsie. Kilka ran i siniaków i złamane żebro.Po chwili znów otworzyła ,do sali weszła Lekarka. Zmieniła kroplówkę. Ula spojrzała na nią ale obraz był zamazany ,nie do-końca wyraźny.
- O obudziła się Pani
- Tak powiedziała cicho Ula bo była słaba
- Jak się pani czuję?
- Wszystko mnie boli a najbardziej głowa.
- To normalne po wypadku ,zaraz przyniosę środki przeciwbólowe
- Wypadku ? Jakim Wypadku?
- Wpadła pani pod samochód i znaleźliśmy panią na drodze.
- Jak do niego doszło?
- Nie wiem ale przy pani był taki jeden mężczyzna brunet i bardzo przystojny.
- Przystojny brunet?
- Tak . Był przy pani i krzyczał,płakał aby pani żyła,musi Panią bardzo kochać.
- Czy on jest w szpitalu?
- Widziałam go na korytarzu, zawołać go?
- Nie ,chce odpocząć
- Dobrze
Lekarka wychodzi z sali pacjentki. Ula próbuje sobie coś przypomnieć ale nie pamięta wypadku ani żadnego przystojnego bruneta. Lekarz zagłada do Uli.
- Dzień Dobry
- Dzień Dobry
- Jak się pani czuję po operacji?
- Wszystko mnie boli a najbardziej głowa.
- To normalne przy tego typu wypadku
- Kiedy będę mogła wrócić do domu?
- Nie prędko
- Co mi jest?
- Zrobimy jeszcze badania i będziemy wiedzieć dokładnie
- Dlaczego boli mnie tak głowa?
- Ma pani wstrząśnienie mózgu
- Kim jest ten brunet co wspomniała lekarka?
- Nie wiem ale widać ,że panią kocha ciągle pyta o panią i chce zobaczyć.
- Kocha? Ja nawet nie pamiętam kto to jest.
- Mogę go przyprowadzić
- Nie!!! Najpierw chce zobaczyć rodzinę.
Lekarz poprosił Józefa z Jaśkiem do Uli.Dobrzański stal natychmiast z krzesła i podszedł do drzwi. Jednak Lekarz go zatrzymał.
- Ja muszę ją zobaczyć
- To niemożliwe
-Dlaczego?
- Ona pana nie pamięta
- Jak to?
- Ma wrząsienie mózgu
- Naprawdę mnie nie pamięta?straciła pamięć?
- Nie zupełnie,nie pamięta wypadku i Pana.
- To niemożliwe ,mogę do niej iść
- Nie ,chciała tylko rodzinę.
Tymczasem
Ojciec Uli był w jej sali. Leżała nieruchomo patrząc w sufit chociaż obraz nadal nie był dość wyraźny. wszystko widziała jak prze mgłę.
- Jak córciu się czujesz?
- Głowa mnie boli i nie widzę wyraźnie
- Zawołam lekarza
- Nie trzeba. Chwilę temu był.
- Porozmawiasz z Markiem o dziecku?
- Jakim Markiem i dziecku?
- Córciu tylko nie mów ,że nie pamiętasz
- Bo nie pamiętam żadnego Marka a jakie dziecko?
Józef usiadł na łóżku a Jasiek na krześle. Tata Uli zaczął rozmowę ale nie chciał wiele mówić jej o Marku.
- Kim jest Marek?
- Twoim byłym szefem
- Szefem?
- Pracowałaś w firmie miodowej Febo&Dobrzański jako asystentka prezesa potem dyrektorem byłaś a na końcu Panią prezes.
- Dlaczego byłam Panią Prezes a on ?
- Oddał ci to stanowisko
- Tak po prostu?
- To musicie sami wyjaśnić sobie
- Jakie dziecko?
- Jesteś w ciąży
- Co?
Nagle Ula zaczęła kaszleć i brakowało jej powietrza przybiegli lekarze. Gdy wyszli Ula spojrzała na Ojca powiedziała.
- Nie mów nikomu co mi jest ani o ciąży . Dobrze?
- Dobrze córciu odpoczywaj
- A mógłbyś...
- Co takiego?
- Poprosić tego przystojnego bruneta?
- Mówisz o Marku?
- Tak ma na imię?
- Tak
- Tego co pielęgniarka o nim mówiła i jest w szpitalu .
- Jest na korytarzu widziałem go ale jesteś pewna ,że chcesz go widzieć?
- A dlaczego miałabym nie chcieć go oglądać?
- Tato nie mówisz mi wszystkiego
- Ulka za wcześnie na to. musisz wyzdrowieć
- Czy ja i on czy my...?
Tata Uli wyszedł bez słowa. Jasiek też wyszedł.
Pomału odwróciła się placami do drzwi i popłynęły jej łzy.Widziała gorzej i nie pamiętała ostatniego roku. A najważniejsze nie pamiętała z kim jest w ciąży i jak doszło ,że trafiła tutaj. Słyszała o wypadku ale nie pamiętała tego.
Nie usłyszała otwierania po mału drzwi. Wszedł Dobrzański. Nie wiedział co powiedzieć. I czy usiąść czy stać.
Chwilę stał a potem podszedł do jej łóżka i usiadł. Nadal była odwrócona. Spała. Dotknął delikatnie jej dłoni. Zareagowała natychmiast otworzyła oczy i próbowała się odwrócić ale nie mogła. Pomógł jej.
Spojrzała na niego nie widząc go wyraźnie.Jej wzrok pogarszał się z każdą godziną .Nikomu o tym nie mówiła.Bała się i pozostał jej tylko płacz.
- Kim Pan jest?
- Jak to Ula? Nie pamiętasz mnie?
- Nie
- A wypadek?
- Nie pamiętam go
- A co pamiętasz?
- Nie pamiętam tylko Pana,Firmy i wypadku
- Nie jestem Pan mam na imię Marek
- Ładne Imię
- Ja jestem Ula
- Wiem, Ciebie pamiętam i nigdy nie zapomnę
- Winisz mnie ,że nie pamiętam
- Nie,to nie twoja wina
- Opowiesz mi o tym wypadku?
- Powinnaś odpocząć
- Proszę
- Wpadłaś pod samochód bo usłyszałaś coś co zadało ci ból.
- O czym ty mówisz?
- Nie uwierzyłaś w moje słowa i wybiegłaś z firmy .
- W jakie słowa nie uwierzyłam ?
- Przyjdzie czas i może jeszcze mnie sobie przypomnisz
- Dlaczego nikt nie chce mi powiedzieć wszystkiego?
- Ula za wrześnie na to. To nie bezpieczne dla twojego zdrowia.
- Marek mógłbyś wstać i zrobić kilka kroków do tyłu?
- A Ty się dobrze Ula czujesz?
- Zrób to proszę
Marek zrobił to o co poprosiła go Ula. Gdy tak stał spojrzał. Po chwili spojrzała wystraszona bo jej wzrok był coraz gorszy.Wpatrywała się w niego przez długa chwilę. Próbowała sobie go przypomnieć i poczuła ostry ból głowy . Przymknęła oczy na chwilę w nadziei ,że ból minie. Nie mijał . Marek zaniepokoił się.
- Wszystko w porządku?
Otworzyła oczy i wstrząsnął nią szloch. Chciał ją przytulić ale dla niej był obcy. powtórzył pytanie.
- Wszystko w porządku?
Gdy na niego spojrzała nie widziała już nic tylko czarną otchłań. Chciała wyrwać się z tej ciemności. W głowie dziwna mgła i pustka . Próbowała się skoncentrować ale nie mogła jej umysł nie odpowiadał nadal przed jej oczami czarny obraz. Łzy popłynęły jej .Nie wiedziała czy Marek jeszcze tam jest czy wyszedł ale nie słyszała zamykanych drzwi.
- Ula coś nie tak?
- Marek zawołaj lekarza ja nic nie widzę
- Spokojnie ja już idę po lekarza i zaraz wrócę
- Nie wrócisz dziękuję ,że przyszedłeś ale odejść
- Co ty mówisz?
- Ostatni raz mnie widzisz ,ja Cię nie pamiętam
- Może sobie przypomnisz albo zaczniemy od początku
- Nie rozumiesz ja nie widzę i nie pamiętam a Ty zapomnij
- Nie zapomnę
- Proszę Cię zapomnij ,Nie chce byś był z niewidomą
- Ula poradzimy sobie z tym
- Nie odejść,To pożegnanie
- Żegnaj
Marek wyszedł z sali . Podszedł do niego Ojciec Uli.
- Co Pan jej powiedział?
- Nic jej takiego nie powiedziałem
- I dobrze
- Chciałbym porozmawiać ale muszę iść po lekarza.
Kilka minut później...
Lekarz wchodzi do sali w ,której leży Ula .
- Dzień Dobry
- Panie Doktorze dlaczego ja nic nie widzę?
- Często występuję przy wstrząśnieniu mózgu ale może okazać się to chwilowe.
- Jest szansa ,że będę widzieć?
- Tak szansa jest ale musimy zrobić jeszcze badania .
Pan Józef nie chciał by w szpitalu był Dobrzański dowiedział się od Ali ,że się pokłócili znów i nie tylko to. Nie mógł uwierzyć ,że On ją zdradził i jeszcze pobiegł za nią w nadziei ,że mu wybaczy. Józef był pewny ,że to przez niego wpadła pod samochód.
Maciek wezwał ochronę i wyprowadzili Marka ze szpitala. Pojechał więc do domu i siedział z jej zdjęciem w ręku popijając whisky.Włączył telewizor by chodź na chwilę nie myśleć o niej. Zdjęcie odłożył .
Viola dodarła z Sebastianem do szpitala. Viola chciała iść do Uli ale lekarz jej nie pozwolił mówiąc ,że pacjentka musi odpocząć.
Ula próbowała kolejny raz sobie przypomnieć to co zdarzyło się przez ostatni rok ale nadal w jej głowie była pustka i ból. Miała tylko wrażenie ,że był dla niej kimś ważnym ale nie potrafiła odpowiedzieć sobie na to pytanie. Ciało jej było ciężkie nie mogła się ruszyć . Wszystko bolało ją . Czuła coś mokrego na twarzy były to łzy ,które płynęły jej bo czuła się bezradna. Znów chciała widzieć i pamiętać.
*****************
Aleks jest zadowolony ,że Marka nie ma w firmie . Ady nikt ostatnio nie widział i nie chciał widzieć . Ala i Józef myśleli ,że Ula przez Marka chciała popełnić samobójstwo i nienawidzili go . Unikali i chcieli trzymać z dala od Uli. Prawie wszyscy byli za Ulą i nikt nie przejmował się losem Marka. Winili go za ten wypadek. Jedynie Sebastian wierzył ,że było inaczej i rodzice Dobrzańskiego.
Marek był załamany już nie wiedział co zrobić. Ona nie pamięta a ludzie nie chcą znać. Miał nadzieję,że wszystko się wyjaśni.
Mijały dni ...
Stan Uli nie zmieniał się nic nie widziała i nadal nie mogła sobie jego przypomnieć ale żałowała ,że kazała mu odejść bo mimo wszystko nie wiedziała kim jest ,chciała by był. Nie pojawił się więcej i nie miała żadnej wiadomości od niego.
Firma w kłopoty finansowe i potrzebny był inwestor albo kredyt jednak nie miał kto ratować firmy bo Marek od paru dni się w niej nie pojawił a Ula była w szpitalu.
Zainteresował się tym Krzysztof i chciał pomóc synowi uratować Firmę ale Marek był wciąż nieobecny i nie przejmował się już firmą.
Dwa dni później...
Stan Uli mocno się pogorszył nie mogła już mówić . Nie widziała nic oprócz otaczającej jej czarnej otchłani i nie mogła się ruszyć ,wykonać żadnego ruchu.
Jej ciało odmawiało jej posłuszeństwa i umysł również. Wydarzenia z przeszłości zlewały się w jedną całość i powstawał hałas. Wszystko ją drażniło ,każdy dźwięk,szept ,krzyk. Nie mogła zrobić nic patrzyła bezradnie w górę ale czarny obraz miała przed oczami. Cały czas próbowała przypomnieć sobie wypadek i Marka. Nic już nie rozumiała słowa ,które powiedział stanowiły niepoukładane fragmenty nie pasujące do całości. Czuła zimno i strach tak się bała. Jedynie mogła płakać ale piekły ją już powieki i policzki. Nikt jej nie odwiedzał bo jej stan był ciężki.
Tymczasem...
Viola jak co-dzień rano wychodziła z Sebastianem do pracy .Jednak odkąd Ula jest w szpitalu atmosfera w firmie stała się zupełnie inna. Marek dziś pojawił się w pracy ale zamknął się w gabinecie. Chciał w spokoju zająć się raportami i innymi sprawami związanymi z firmą.
Psemka pochłonęły nowe pomysły na kolekcje. Iza szyła i nawet nie kłóciła się z projektantem .Praca zaczęła iść . Tylko modelki woleli dyskutować o kosmetykach i maseczkach. Wojtek nakłonił modelki do pracy.
Ulę przewieźli na OIOM. Jej stan był krytyczny. Aparatura trzymała ją przy życiu. Lekarze czekali aż jej stan się unormuję i zacznie samodzielnie oddychać bo chcieli przeprowadzić skomplikowaną operację siatkówki oka. Aby znów mogła widzieć. Gdy ,każdym dniem jej stan się pogarszał. Lekarze tracili nadzieję ,że wyjdzie z tego .
Nie dawali jej szansy na przeżycie a tym bardziej na utrzymanie ciąży. Jest zbyt wcześnie by mogli wiedzieć czy jeśli nawet ona przeżyję to dziecko również. Próbowała zrobić po raz kolejny wypadek i Marka zaczęła ją boleć mocno głowa. Aż chciała krzyczeć ale nie mogła wydobyć z siebie głosu. Jej serce przyspieszyło,maszyna zaczęła pikać wskazując jej nierówne tempo. Do sali wbiegli lekarze.
Ciąg Dalszy Nastąpi...
Ps. Pisałam to słuchając Verby - Młode Wilki - 6-10 .
Subskrybuj:
Posty (Atom)