Strona Główna

czwartek, 28 czerwca 2018

,,Jedno życzenie'' 2/ ( Singielka)




Tomasz uśmiechnął się sztywno na siłę próbował rozładować napiętą atmosferę z ojcem. Senior przestrzegał go przed popełnieniem według niego największego błędu jakim jest wyprowadzka z domu i zajęcie się na poważnie fotografią. Matka nie wtrącała się również nie zadowolona z obranej przez starszego syna ścieżki.
- Gdzie się podziała twoja ambicja ,synu?- zagadnęła matka.- Robieniem zdjęć nie zarobisz na rodzinę.
- Jestem ambitny- obstawiał przy swoim.- Robię ,co kocham. Nie zostanę policjantem jak ojciec.
Fotografem tymbardziej nie- rzucił ostro mężczyzna.- Z frywolnego hobby nie da się żyć. Nie możesz wybrać czegoś bardziej praktycznego? W kraju potrzebni są dobry adwokaci, lekarze, specjaliści od marketingu…
- Nie rozumiesz ,że ja nie chcę być pieprzonym adwokatem ,strażakiem czy innym facetem w mundurze. Pasje można połączyć z pracą.
- Sądzę synu dokładnie odwrotnie- powiedział wciąż nieprzekonany senior Górski.
- Bronek nie nękaj go tak- prosiła Górska.- Jest młody ,ale nie głupi. Sam wybierze własną drogę.
- Skąd bierze się u niego ta upartość? Ja w jego wieku taki nie byłem.
- Bronek- pogładziła jego ramię.
- Nie uciszaj mnie. Jeśli wybierze fotografie zostanie menelem lub pasożytem żerującym na państwie. Z czego będzie żył ,bo ja nie zamierzam go utrzymywać. Jaki on daję przykład Igorowi.
- Nie zniechęcisz mnie i sam wybiorę ,co chcę robić. To moje życie i moje wybory i błędy!- krzyknął zabierając torbę i aparat opuszczając dom rodziców. Igor przysłuchiwał się rozmowie.
Tomasz od dawna nie znajdował porozumienia z ojcem. Dyskutowali, kłócili przeważnie o to samo. Bronisław zawiedziony był ,iż syn nie postępuje według jego zasad. Nie akceptował jego wyborów. Już w podstawówce sprawiał problemy wychowawcze. Często wdawał się w konflikty, nie miał wielu przyjaciół. Żył w swoim świecie.
Matka czekała na powrót starszego syna siedząc na kanapie w salonie słuchając klasycznej muzyki. Bronek czytał książkę o II wojnie światowej zerkając ,co jakiś czas na żonę.
Igor przeczuwał ,że brat nie wróci już do domu. Widział jak Tomasz wbiegł w pośpiechu na górę do pokoju zabierając torbę i rzucając krótkie ,, trzymaj się brat’’.
Tomasz nie kontaktował się z ojcem odkąd wyjechał ze Szczecina. Z matką rozmawiał od czasu do czasu wyłącznie przez telefon. Nie odwiedzał rodzinnego miasta. Skupił się ciekawszych rzeczach. Uwielbiał wyprawy górskie w czasach studenckich niejednokrotnie towarzyszyła mu w wędrówkach Nadia jego pierwsza miłość. Ich rozstanie było dość burzliwe. Później poznał Sylwię. Początkującą projektantkę mody zafascynowaną ekologią i różnymi formami aktywnego trybu życia. Chodziła na jogę, salsę, uczyła się medytować i starała się zdrowo odżywiać. Niestety po zamieszkaniu razem przypominała apodyktycznego, surowego ojca wiecznie mającego rację.


Tomasz porobił trochę zdjęć dzieciom uczącym się jazdy konnej. Elka przyglądała się mu ukradkiem pisząc coś w telefonie. Starsza kobieta zaprosiła ich na herbatę. Usiedli przy drewnianym stole obserwując ile radości sprawia kontakt ze zwierzęciem choremu dziecku.
Pani Lucyna przyniosła cukierniczkę i przyprowadziła Piotrusia do fotografa i dziennikarki. Chłopiec spłoszony unikał ich wzroku i chował się za starszą kobietę o niezwykle gęstych nieco przyprószonych siwizną ciemnych włosach.
- Piotruś jest bardzo nieśmiały i nieufny- wyjaśniła patrząc na Górskiego. Elka w skupieniu pragnęła zapamiętać jak najwięcej ,aby później wszystko opisać. Stosując oczywiście pewne ograniczenia i chroniąc jednocześnie prywatność. Matka chłopca przywoziła go tutaj od kilka miesięcy. Dzięki kontaktowi ze zwierzęciem na nowo zaczął mówił po traumie jaką był wypadek samochodowy. Zginęła jego siostra. Stało się to dwa lata temu. Jako sześciolatek przestał mówić i stał się agresywny. Wizyty u psychologa niewiele pomagały. Ktoś zaproponował kobiecie ,żeby zapisała go na jakieś zajęcia lub kupiła zwierzę. Przypadkiem dowiedziała się od sąsiadki ,która wychowywała dziecko z autyzmem o stadninie koni i  terapii poprzez kontakt ze zwierzakiem. Matka chłopca wątpiła  w to , co usłyszała od sąsiadki. W kuchennym stale siedząc nad parującym płynem przeanalizowała wszystko i doszła do wniosku ,że nie zaszkodzi jej próbować. Tu liczyło się dobro dziecka. Pragnęła mu pomóc. Jej biedny mały synek cierpiał tak samo jak ona tracąc córkę i męża.
W związku Sylwii i Tomasza nie działa się dobrze. Kobietę kręciły bezustannie dalekie podróże. Rozstawali się i schodzili.
- Jestem Elka , a to Tomasz- blondynka zwróciła się do ośmiolatka przystępującego z nogi na nogę jakby musiał do toalety. Niepewnie zerknął na panią Lucynę krojącą łyżeczką ciasto z wiśniami. – A ty jesteś Piotruś?
- Tak- wyszeptał cichutko przygryzając wargę.- Pani lubi konie?
- Nie wiem. Nigdy nie interesowałam się jazdą konną. Koleżanka z klasy owszem uwielbia te zwierzęta ,ale ja szczerzę mówiąc to się ich bałam- wyznała zawstydzona. Tomasz zatrzymał na jej twarzy spojrzenie dłużej niż zwykle. Spuściła głowę próbując ukryć zawstydzenie. Dorosła kobieta ,a zachowywała się jak małolata. Nienawidziła siebie za to.
- Nie myślała pani o zapisaniu się na jazdę konną?- spytała Lucyna.- Nasze konie są szkolone i niezwykle łagodne.
- To zrozumiałe pracują z dziećmi. Długo pani zajmuję się stadniną i prowadzi fundacje dla dzieci z autyzmem. Sama pani to prowadzi czy z mężem?- zapytał Tomasz po minie wnioskując ,że pytanie o to było nie na miejscu lub poruszył niewygodny temat.
Kowalik spiorunowała go w wzrokiem ,aż poczuł się dziwnie i wyszeptał krótkie przepraszam. Pani Lucyna zacisnęła palce na filiżance ,upiła parę łyków herbaty.
Elka przeczytawszy wcześniej o fundacji i stadninie ,szukając informacji dowiedziała się paru istotnych dla niej informacji. 
- Fundacje założyłam wraz z mężem- jej głos stał się matowy.- Mąż cztery lata temu zmarł po udarze. Dwa miesiące leżał pogrążony w śpiączce.
- Przykro mi- szepnęła współczując kobiecie. – Opowie mi pani coś więcej o hipoterapii? Piszę o tym reportaż.
- A tak wspomniała pani o tym przy rozmowie telefonicznej.
- Piotruś zostawisz nas samych?
Piotrek pobiegł w stronę stajennego zostawiając dorosłych samych. Elka w drodze powrotnej milczała. Rozmowa okazała się pouczająca ,lecz wyczerpująca. Blondynkę rozbolała głowa. Potarła palcami skronie przymykając oczy.
Tomasz jechał wolno mimo że ruch o tej porze i w takim miejscu nie był w wzmożony. Rzadko tędy jechało auto. Mijał jesienne krajobrazy żałując ,iż jego narzeczoną nie zachwycają polskie krajobrazy, nie znosi gór woląc egzotykę i piękną przejrzystą wodę. Zawsze gardziła ludźmi o innych zainteresowaniach. Nie obchodziły go najnowsze trendy. Idealnie skrojone garnitury. To ona zmuszała go wkładania ubrań ,których nie chciał nosić, jeść wyłącznie ekologiczne jedzenie ,a kawę każąc odstawić.
Nie zamierzał rezygnować ze swoich przyzwyczajeń. Sylwia musiała to zrozumieć.
Elkę strapiona siedziała nieruchomo bezmyślnie wlepiając się oczy w obrazy zza szybą. Wojtek męczył ją telefonami prosząc o szansę i powrót. Nie rozumiał odmowy. Natrętny i bezczelny przychodził wciąż pod jej drzwi i robiąc jej wstyd wśród znajomych. Dwa razy ktoś wezwał policję ,bo mężczyzna był nietrzeźwy i zakłócał ciszę nocną. Było grubo po  północy. 

 Tomasz w ciszy znosił  pretensje , żale i podniesiony wiecznie głos Sylwii i pogardę z jaką mówiła o jego pracy w redakcji,, Co tam’’. Za plecami załatwiła mu inną pracę ,ale odrzucił propozycję. Pełna gniewu wyszła nie informując go gdzie  i z kim spędziła dwa dni będąc poza domem. Zabrała parę niezbędnych rzeczy i nie odbierała telefonu. Zniecierpliwione pragnął skupić się na przejrzeniu zdjęć ,które zrobił do nowego felietonu Elki i zostały mu do przejrzenia te o które prosił Suszyński. Mimo trudnego początku trochę go polubił. Elka nie znosiła nowego dziennikarza i odradzała siostrze spotykania się z nim. 

    Do redakcji z impetem wpadł Tomasz z przewieszoną na ramieniu torbą. Obrzucił uważnie puste biurko dziennikarki i zajął się swoimi obowiązkami. Naczelna z grymasem niezadowolenia na twarzy rzuciła na biurko Elki testy do przejrzenia.
- Suszyński za pięć minut w moim gabinecie- rzuciła lodowato. Przeszył go zimny dreszcz. Nie wyrobił się z robotą. Nie był nawet w połowie. Niewyspany i wypruty z sił powlókł się do gabinetu szefowej wiedząc ,czego się spodziewać. Nie śmiał pytać Doroty o kilka dni wolnego. Pracował w redakcji krótko. Nikogo nie obchodzą problemy osobiste ani skomplikowana sytuacja rodzinna.
- Mikołaj stać cię na więcej. Nie postarałeś się. To co napisałeś to zwykły gniot. Ty nazywasz to reportażem?- wrzuciła testy do kosza nie zostawiając ani jednego. – Trzy dni spędziłem …
- Gdybyś poświęciłbyś choć odrobinę czasu ,żeby jeszcze raz to przeczytać byłoby może lepsze. Sądziłam ,iż znasz się chociaż na samochodach.
- Obecny tekst nie miał nic wspólnego z motoryzacją. Podejmował trudny temat.
- Zlecę go komuś innemu ,a ty odtąd przysyłasz mi teksty najpierw na pocztę- prychnęła z pogardą. – Odnoszę wątpliwości czy to nie powyżej twoich kompetencji. Daję ci szansę i jej nie zmarnuj. Mam nadzieję ,że naprawdę jesteś dziennikarzem i umiesz pisać ,a nie tylko udawać.  Idź już ,bo  jeszcze zmienię zdanie i będziesz musiał szukać nowej pracy ,a znam twoją sytuację rodzinną.
- Co?- prawie krzyknął.- Nie życzę sobie ,żeby ktoś ingerował w moje życie i opowiadał o moich problemach- wściekł się nie umiejąc powstrzymać emocji. – Komu powiedziałaś?- przeszył ją takim wzrokiem ,że struchlała wbita w fotel. – Pytam się komu wygadałaś się o Eryce? Skąd się dowiedziałaś?
Ktoś zapukał do drzwi gabinetu. Malena wśliznęła się bez pytania do środka z iście ważną sprawą.
- Jak pojawi się Elżbieta powiedz ,że czekam na artykuł z ostatniego wyjazdu – zatrzymała go w pół kroku ,gdy zmierzał do drzwi.
- Nikomu nie mówiłam o Eryce- odparła na pozór spokojnie.- Uspokój się ona i tak nie żyje.
- Nie chcę o niej mówić i ciebie proszę o to samo
Przedwczoraj odbył się jej pogrzeb- dodał na koniec-i z posępną miną wyszedł z gabinetu naczelnej.
- Kim jest Eryka?- zaciekawiła się Pisarek obrzucając naczelną zaciekawionym spojrzeniem. Dorota walczyła z pokusą ,lecz nie powiedziała nic Malenie. Przejrzała jej notatki i poprosiła o opuszczenie pomieszczenia.

                            ****
Zima, jakiś czas później...

Spokojna noc przerodziła się w horror. Mikołaja ze snu wyrwał łomot do drzwi. Wystraszony otworzył je i upadł na podłogę od zadanego mu ciosu. Z rozciętej rany wypłynęła krew.  Mężczyzna kopniakiem odsunął ją od wejścia i wtargnął do mieszkania wybebeszając wszystko do góry nogami. Suszyński leżał nieprzytomny na podłodze powoli się wykrwawiając tak zastała go Natalia  zaniepokojona nieodebranymi połączeniami. Przyjaźnili się i czasami wpadała do niego i wybierali się na miasto albo oglądali coś wspólnie. Za oknem drzewa gubiły liście przygotowując się na zmianę pory roku. Od miesiąca się nie widzieli.  Nowacka obraziła na niego za Erykę o której usłyszała od Maleny. nabrała wątpliwości czy Mikołaj jest wobec niej szczery. Jednak długa cisza ze strony bruneta wystraszyła ją i podsuwała czarno-białe obrazy lub te rodem z horrorów. Miesiąc temu odprowadzając ją po kinie do domu pocałował ją. Pocałunek był słodki, delikatny ,a smak jego miękkich ust długo nie mogła wyrzucić z pamięci. Dowiedziawszy się o Eryce poczuła się jakby była zdradzana. Unikała Suszyńskiego ,aż do dzisiaj ,gdy znalazła go ledwo żywego w  sypialni.
Przyjechała do dziennikarza najszybciej jak się dało. W środku zastała rdzawe ślady na podłodze , kawałki zbite wazonu. 
Wszędzie walały się porozrzucane rzeczy, powywracane krzesła, stół i mnóstwo szkła. Gdzie się nie ruszyła znajdywały się plamy krwi. Po ich śladach dotarła do sypialni ,a tam zastała widok ,który sprawił iż zadrżała i rzuciła się do ciała mężczyzny sprawdzając czy jest wyczuwalny puls. Na szczęście był to ją jednak nie uspokoiło. 
Co tu się wydarzyło? Ktoś się włamał?    
- O mój boże- wydukała zatykając usta i trzęsącymi palcami wystukała numer na pogotowie następnie usiłowała skontaktować się z kimś z redakcji. Andrzej ani Monika nie odbierali poza tym z nimi Mikołaj nie zamieniał więcej niż parę słów. Gośka wzięła wolne ,bo złamała nogę ,a nikt inny do kim mogła się skontaktować nie przychodził jej do głowy.
Nie dodzwoniła się do Elki. Czekała na przyjazd policji i ambulansu. Bezradna odłożyła komórkę sprawdzając ,co minutę czy on wciąż oddycha. Przerażenie ściskało gardło ,a twarz była mokra od łez.
- Mikołaj , Miki- szlochała pochylając się nad nim. Lewa ręka była pod dziwnym kątem. Leżał na boku. Przyłożyła mu do głowy materiał ,który w zastraszającym tempie nasiąkał krwią. 
Dziewczyna nie dopuszczała do siebie myśli o usiłowaniu zabójstwa ,choć wiele na to wskazywało. Czekając na funkcjonariuszy bała się coraz bardziej o stan Mikołaja. Nie czuła się na siłach ,aby składać zeznania. 
 Nie widziała oprawcy i nie miała żadnych podejrzeń dotyczących osoby pragnącej pozbawić jej przyjaciela życia. W tej chwili zapragnęła mieć kogoś przy sobie kto mógłby ją wesprzeć w tymże trudnym momencie. Nie miała nikogo takiego. Zaś Górski tym razem definitywnie zakończył związek z Sylwią. Do matki Suszyńskiego nią miała niestety numeru. Niby się przyjaźnili ,lecz Mikołaj był bardzo skryty i często chodził smutny, przygnębiony ,a ona nie umiała do niego dotrzeć. Zrobiłaby wszystko ,żeby chciał chociaż trochę otworzyć się przed nią. Udawał twardego ,ale coś go niszczyło od środka. Z matką ponoć się pokłócił. Przynajmniej on tak twierdził nie wiedziała ile w tym prawdy ,ale miała powodu ,żeby mu nie wierzyć. Na podłodze znalazła telefon należący do dziennikarza. bezmyślnie wsunęła go do kieszeni jeansów. W szpitalu komórka zadzwoniła kilkukrotnie. Nie znała tego numeru.  
Pogotowie w krytycznym stanie zabrało Mikołaja do szpitala. Natalii udało się przekonać lekarza o wpuszczeniu jej na chwilkę do sali. Elka przyjechała do szpitala wypytując o szczegóły całego zajścia siostrę. Blondynka nie chciała tak późno tłuc się taksówką więc zadzwoniła do Tomasza ,a ten chętnie zgodził się pojechać z nią do szpitala.
- Suszyński jest w szpitalu pod dobrą opieką. Co mogłaś zrobiłaś ,a teraz jedźmy już do domu. Zobacz jak ty wyglądasz. Jadłaś w ogóle coś?- spytała szorstko. 
Pokręciła głową ,a w oczach znów zebrały się łzy.
- Nic nie przełknę. Muszę tu zostać na wypadek gdyby...
- Jak się obudzi zadzwonią do ciebie ,a ty jedź do domu i się wyśpij- Ela wyprowadziła Natalię z sali. - Twoja obecność tutaj jest zbędna- dodała chłodno.
- Ela- próbował załagodzić sytuację Górski.- A może Mikołaj chciałby ,aby Natalia tu była? 
Widać ,ze dziewczyna się w nim zakochała- dodał w myślach.
Na graficzkę podziało to jak płachta na byka.
- Nie mów mi do cholery jasnej ,co mam robić. Zostanę tu czy ci się to podoba czy nie- upierała się.- Nie zostawię go samego.
- To nie jest facet dla ciebie. Nic o nim nie wiesz. Jemu nie zależy na tobie ,a panienek do łóżka on ma na pęczki. Nati ja nie chcę ,żebyś cierpiała. Nie łatwo posklejać złamane serce. Pamiętasz jak było z tobą i Robertem?
- Idę po kawę kupić ci też?- spytał Tomasz.
- Nie piję o tej porze kawy- oburzyła się kobieta.- Kup mi wodę mineralną niegazowaną.
- Okey , a ty Natalia? Potrzebujesz czegoś?
- Kawę i tak nie zasnę. Zostanę na noc w szpitalu- powiedziała stanowczo nikt nie przekonywał ją do zmiany zdania. po wyjściu Tomasza zagadnęła do siostry. 
- A ty zrób coś ze swoim ,,związkiem '' z Tomaszem. Kiedy powiesz mu o swoich uczuciach?
- Czekam na odpowiedni moment.
Ta wywróciła oczami.
- W kółko to słyszę. 
- Tomasz ma dziewczynę- wtrąciła cicho Elka spuszczając wzrok. 
- Nie ma. Zerwał z Sylwią. Tym razem ostatecznie.
Na twarzy blondynki malowało się niedowierzanie.
  

środa, 6 czerwca 2018

,,Jedno życzenie''1/ ( Singielka)




Sterta ubrań zwisała przewieszona przez poręcz łóżka. Puderniczka z tuszem do rzęs, eyelinerem w płynem i podkładem oraz brokatowymi cieniami do powiek leżały porozrzucane na toaletce w kolorze ecru. Po podłodze walały się wstążki i kolorowe balony ,a na niezaścielonym łóżku wysypane z pudełka bransoletki, łańcuszki i wisiorki. Dziewczyna spojrzała w lustro swoimi dużymi niebieskimi oczami i uśmiechnęła się ostatni raz widząc się przed metamorfozą. Na dwunastą była umówiona do fryzjera na koloryzację i lekkie podcięcie. Od dawna planowała skrócić końcówki ,ale po namyślę stwierdziła ,iż podetnie je bardziej i zmieni kolor na jaśniejszy. O wiele jaśniejszy.
- Blondynki mają większe powodzenie- stwierdziła optymistycznie.- Może i jutro poznam kogoś interesującego?- zastanawiała się głośno.
Randkowanie sprawiało jej ogromną radość . Niestety po paru spotkaniach z nowo poznanym mężczyzną przychodziło rozczarowanie. Lista była dość długa. Nie pamięta wszystkich imion. Z żadnym nie łączyła ją bliższa relacja. Po zakończeniu kilkuletniego związku trafiała na nieodpowiednie typy. Niezrażona porażką zapisała się do klubu samotnych serc . Spotkania odbywały się zazwyczaj popołudniami na ,które przychodzili ludzie samotni jak ona i szukające drugiej połówki. Starsza siostra  również uczęszczała na zajęcia ,ale niedawno zrezygnowała na rzecz warsztatów z coachem Jackiem i nowych obowiązków w pracy. Właśnie awansowała na zastępcę naczelnej redakcji ,, Co tam’’.  W redakcji doszedł nowy fotograf. Tajemniczy Tomasz Górski. Nie opowiadał o sobie i stronił od towarzystwa trzymając się na uboczu. Mijał dokładnie miesiąc od jego pojawienia się w redakcji ,a nikt prawie nic o nim nie wiedział. Któregoś dnia zaskoczyła ich wizyta Sylwii narzeczonej blondyna o szmaragdowych oczach.
Blondynka ubierająca się w żałobne barwy z lekką nadwagą zapragnęła utonąć w ich głębi. Jedno spojrzenie i przepadała z kretesem. Odpływała i dawała ponieść się  wyobraźni i romantycznym wizjom czerpiąc z tego inspirację do tworzenia tekstów. Obserwowała bacznie świat, notowała ciekawe ,przydatne jej zdaniem informacje. Chłonęła opowieści wyjęte z życia innych osób. Najbardziej lubiła słuchać opowieści zwykłych ,prostych ludzi o ich codzienności ,zmaganiach i pokonywaniu przeszkód ,a nie celebrytów pełnych skandali, blichtru, bogactwa i wywyższania się. Nie znosiła też licytowania się kto ma więcej ,droższe czy lepsze. Nie podążała za trendami. Rodzina uważała ją  za  dziwaka ,a młodsza siostra marzyła o romantycznej miłości i obracanie się u boku samych sław. Przerwała farmacje i poszukiwała siebie. W jednym były zgodne. Obie czuły się samotne i pragnęli czegoś lepszego od losu.
Życie serwowało im piękne jabłka ,które w środku okazywały się nadgniłe. Tak były z ich sercowymi wyborami. Miły ,przystojny facet okazywał się totalnym burakiem . Kowalikówny w pracy także nie oszczędzali zwłaszcza surowa i wymagająca szefowa. Terminy goniły ,a ona nie wyrabiała się czując ,że nie nadążą. Wszystko wymykało się jej z rąk.
                                        ***
Naczelna w dopasowanym całościowym czarnym kostiumie zjawiła się w redakcji prosząc o ciszę.
- Do naszego zespołu dołączy dziś nowy dziennikarz. Liczę na owocną współpracę- chłodny ton nie wróżył nic dobrego. Pokrótce streściła czym zajmować będzie się nieznajomy. Elżbieta wyłączyła się zupełnie siedząc z rękami splecionymi za głową i odchylając się na krześle.
- Elżbieta- ostry ton Doroty przywołał ją do porządku. Wyprostowała się odwróciła się w stronę przystojnego nieznajomego. Rozejrzała po pomieszczeniu zauważając włączony komputer obok ,lecz stało puste krzesło  Nie było kubka. Uśmiechnęła się podrywając z siedzenia. Dorota zniknęła już za drzwiami dając dziennikarzowi pierwszy temat . Skrzywił się niezadowolony i nie przestawiając nikomu zajął wolne miejsce. Na jego ustach wykwitł ironiczny uśmiech.
- Elżbieta ,a ty dokąd?
- Idę zrobić sobie kawy- wyjaśniła.- Monia też chcesz?- zwróciła się do rudowłosej ubranej w kwiecisty żakiet.
- Nie , Ela piłam już dwie. Nie widziałaś Andrzeja?- spytała mimowolnie usiłując znaleźć go pośród pracowników.
- Biegł gdzieś ,gdy wychodziłam z windy. Poszłabym schodami ,ale musiałabym trochę schudnąć.
- No ,co ty , Ela. Masz świetną figurę. Zacznij ubierać się bardziej kolorowo ,a może wybierzemy się po pracy na małe zakupy?
- A wiesz to niegłupi pomysł . Niestety zakupy muszą poczekać. Jutro jest impreza urodzinowa mojej siostry. Wpadniesz?
- Ja? Elka …, a prezent? Nie wypada z pustymi rękami iść w gości. Wreszcie poznam twoją siostrę.
- Natalia się ucieszy. Zaprosiła kilka osób z liceum ,bo Robert czyli jej były narzeczony nie został zaproszony.
- I dobrze. Impreza bez eks.
- Niezupełnie. Wpadnie Wojtek. Przyjechał wczoraj i się uparł. Ja nie chcę z nim być ,ale on tego nie rozumie.
- To mu wytłumacz to delikatnie- podsunęła Monika.- Albo ja z nim pomówię. Andrzeja z perfekcjonizmu i pedantyzmu prawie wyleczyłam.
- Brawo , Monia. Układa się wam?
- Nie licząc niezapowiedzianych wizyt przyszłej teściowej to tak. Ona powoduje konflikty. Zatrzymała się u nas na tydzień. Ledwie z nią wytrzymuję.
- Przepraszam bardzo ,a wy nie macie nic do roboty? Plotki zostawcie poza pracą. Jak widzicie ktoś tu musi odwalać czarną robotę- Malena mierzyła ich nienawistnym spojrzeniem.
- Malena daj spokój sama szukasz jedynie sposobu na wywołanie szumu wokół swojej osoby i wciskasz wszędzie ten swój głupi nochal- odparowała Gośka.
- Ej, dziewczyny …nie możecie rozmawiać pół tonu ciszej?- wtrącił Krzysiek ,a nowy uniósł głowę znad komputera i otaksował je wzrokiem wracając do pracy.
- Krzysiek ile zostało do przerwy?- zapytał niespodziewanie Patryk.- Głodny jestem.
- Zjedz batona.
- Wy tak zawsze?- pytanie bruneta w idealnie skrojonym ciemnym garniturze wprawiło w osłupienie. Milczał zaskakująco długo i zachowywał spory dystans nie wdając się z nikim w dyskusję.
-  Zrobiłem dla ciebie kawę. Taką jak lubisz-  Tomek uśmiechnął się podając jej kubek z parującym płynem.
- Dziękuję- odparła z wdzięcznością.- Zapamiętałeś?

- Mam dobrą pamięć. Wywołałem wczoraj zdjęcia z naszej sesji tej w sukni ślubnej chcesz zobaczyć?- zapytał z nadzieją Górski.
- Jasne. Tylko dokończę felieton. Tomasz ,a widziałeś Natalię?
Brunet znieruchomiał wbijając w nich wzrok i wytężając słuch. Przedwczoraj wrócił z podróży wstępując do kawiarni gdzie poznał uroczą kelnerkę o łagodnych rysach twarzy, ślicznych oczach i pełnych czerwonych ustach. Zamówił kawę i ciasto. Przyglądał się jej ukradkiem. Nie zamienili ani jednego słowa. Nie znał jedynie jej imię żałował ,że nie wymienili się numerami telefonu.
Przystojny brunet rozpoczął sam zwiedzanie redakcji natykając się na dziewczynę przy ekspresie. Otaksował ją od góry do dołu wstając w drzwiach z delikatnym uśmiechem. Mamrotała coś pod nosem nie mogąc poradzić sobie z urządzeniem. Podszedł do niej. Waniliowo- czekoladowy zapach dotarł do jego nozdrzy. Pochylił się i pomógł jej z ekspresem. Obrzuciła go przelotnym spojrzeniem niebieskich oczu otoczonej gęstą firanką rzęs. Zamarli nie odrywając od siebie wzroku.
Pierwszy ocknął się mężczyzna i ujął jej dłoń ściskając ją leciutko.
- Mikołaj Suszyński- rzekł trzymając jej dłoń w swojej.
Onieśmielona dziewczyna wpatrywała się w przystojną twarz mężczyzny i odwzajemniła leciutki uśmiech. Przy żadnym nie czuła się onieśmielona i nie brakowało jej słów. Ten był pierwszym ,który od razu się jej spodobał.
- Natalia Nowacka- odchrząknęła ,bo zaschło jej w gardle. – Pierwszy dzień?
- Taaa. Pracujesz jako dziennikarka?
- Nie, graficzka. Od paru dni. Obrabiam zdjęcia robione głównie przez Tomasza Górskiego. Blondyn z charakterystycznym zarostem i dziwnymi strojami. Lubi luźny styl- wyjaśniła zasiadając przy stoliku i zakładając nogę na nogę.
Mikołaj przyglądał się dziewczynie oczarowany jej urodą i umiejętnościami ,bo pokazała mu na tablecie ,który miała przy sobie kilka ujęć. Upił łyk kawy.
- Uwielbiam fotografować. Matka twierdzi ,że to niepoważne i nie wyżyję z robienia zdjęć . Ubolewa ,że rzuciłam farmacje. Z medycyną mi nie po drodze- stwierdziła poważniejąc.
- Mi rodzice nie zabraniali wybrać dowolnego kierunku studiów – zaczął drapiąc się po nosie.- Aczkolwiek obstawiali prawo, medycynę, architekturę. Z rysunków byłem kiepski. W szkole najlepiej szły mi wypracowania i zajęcia wychowania fizycznego. Chodziłem też na basen i uznasz mnie pewnie za narcyza , ale świetnie pływałem. Dziadek w dzieciństwie nawet nauczył mnie łowić ryby. Koledzy śmiali się ,że urodziłem się w Hanoi.
- Gdzie?- zdumiona niemal wypluła kawę na stół. – Hanoi?- powtórzyła.
- Ojciec był ambasadorem. Niestety zmarł w zeszłym roku. Miał wielkie ambicje i plany wobec jedynego syna.
- Nie masz rodzeństwa?- dopytywała.
- Nie. Jestem jedynakiem, a ty?
- Urodziłam się w Warszawie. Mieszkam z rodzicami ,a starsza przyrodnia siostra, Elżbieta wyprowadziła się już z domu. Poznałeś ją?
- Tak ,chodź nie mieliśmy okazji porozmawiać – odparł dokańczając picie kawy i podnosząc się. – Mikołaj?
- Tak?
- Jesteś wyjątkowy- wyszeptała.
Popatrzył na nią uśmiechając się ,a ona zauważyła dołeczki w policzkach. Oblała ją fala gorąca.

- Nati miałaś pracować. Spóźniasz się , bez wyjaśnienia znikasz i flirtujesz z nowym dziennikarzem- wytknęła jej Elka. – Musisz ,każdego podrywać? Odpuść , Natalia. W redakcji masz być skupiona wyłącznie na pracy. Bawić się będziesz jutro ,a dziś do roboty- pogoniła ją zabierając jej kubek i wstawiając do zlewu.
Tomasz przysłuchiwał się tej wymianie zdań i wstał zrównując się niemal z idącą w stronę windy Elką.
- Odpuść jej trochę. Młodzi chcą się wyszaleć. Igorowi też w głowie tylko głupoty. Zawalił ostatnio egzamin. Załatwiłem mu korepetytora ,ale zrezygnował i na własną rękę sobie poszukał i znalazł. Obawiam się kłopotów. Dziewczyna jest w podobnym wieku do mojego brata.
- Porozmawiaj z nim może da ci się przekonać ,że tamten korepetytor będzie lepszy?- wtrąciła naciskając przycisk zero. Westchnął oparłszy się o ściankę windy.- Wybrałaś już prezent dla Natalii?
- Nie. Nie wiem ,co jej kupić- rozłożyła bezradnie ręce .
Wysiedli z windy idąc ramię ,w ramię posyłając sobie ukradkowe spojrzenia. Na zewnątrz owiało ich zimne wrześniowe powietrze. Liście na drzewach powoli z zielonych przemieniały się w różnobarwne.
- W pobliżu jest świetny sklep ze sprzętami. Mówiłaś ,że uwielbia fotografować…
- Nie rozstaje się z telefonem robiąc mnóstwo zdjęć. Pożyczała też aparat od twojego brata robiąc fotki przyprawą w kuchni, ogrodowi i w kawiarni nawet ziarnkowi kawy.
- Mój ulubiony temat.
Roześmiali się. Atmosfera między nimi była bardzo luźna. Rozmawiali o pracy, Igorze , zbliżających się urodzinach Nowackiej i znienacka temat ześlizgnął się na nieznanego dziennikarza  w ,, Co tam’’ . 
- Ten jej się spodoba. Powiedz jej ,że jeśli miałaby jakiekolwiek pytania niech śmiało pyta- pokazał jej sprzęt i wykorzystując jej chwilową nieuwagę zrobił zdjęcie.
- Jestem niefotogeniczna- odparła osłaniając twarz ręką.- Nie rób mi zdjęć ,proszę.
- Ela ,spójrz na mnie czy uważasz ,że ja jestem?- wskazał na swój strój.
 Popatrzyła na jego  bluzę z kapturem , spodnie w moro oraz brązowe wiązane buty.
- No raczej nie.
- Zgłodniałem ,co powiesz na pierogalnie? Chyba ,że wolisz bardziej eleganckie miejsca ,chociaż ostatnim razem nie narzekałaś na wybór lokalu.
- Skądże- zaprzeczyła blondynka uśmiechając się. – Kocham pierogi i tort bezowy.
- Zamówimy do kawy.
- W takim razie chodźmy.
W lokalu połowa stolików była pusta. Zamówili pierogi i usiedli przy stoliku żartując i rozmawiać na luźne tematy. W pewnym momencie w tym samym czasie sięgnęli po serwetki i spojrzeli na siebie. Od początku iskrzyło między nimi.
Dokończyli posiłek i na koniec zdjęli po kawałku tortu bezowego ulubionego ciasta Elki.

                 ***
Udekorowane mieszkanie czekało na przybycie gości. Natalia wręczyła wszystkim osobiście zaproszenia. Zaprosiła również Suszyńskiego. Sława przygotowała przekąski ,koreczki, mini kanapki, kilka rodzajów sałatek. W kuchni czekał ogromny kolorowy tort z mnóstwem świeczek ,owoce w półmisku, napoje i alkohol oraz ciasta bezowe, paluszki, chipsy , orzeszki ziemne i czekoladowe babeczki.
- Witaj, mam nadzieję ,że trafiłam z rozmiarem- Monika podała Natalii papierową torbę.
- Śliczna dziękuję- ucieszyła się całując kobietę w policzek.- Rozgość się- otworzyła szerzej drzwi. – A to ode mnie- powiedział Andrzej elegancko ubrany z niepewnym uśmiechem.
- Kalendarz- szepnęła. – Dzięki.
Elżbieta ubrana w kobaltową suknie przyszła w towarzystwie Tomasza ubranego w ciemną koszulę i brązową kurtkę. Wręczył jej bukiet różowych róż.
- Wszystkiego najlepszego Nati- Elka cmoknęła ją w policzek wręczając prezent.- Aparat? Piękny , jesteś super. Naprawdę super- rozemocjonowana uściskała siostrę.
Przyszli kolejni witając się i dając prezenty. Iza z chłopakiem, Wojtek, Antek , Kaśka , Justyna, Oliwia i Sara z narzeczonym Błażejem. Impreza powoli się rozkręcała. Matka miała wnosić już na stół tort ,gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Podekscytowana Natalia poprawiła czarną sukienkę i pobiegła otworzyć.
- Mikołaj- w niebieskich oczach tańczyły radosne iskierki.- Przyszedłeś.
- Jakbym mógł nie przyjść- szepnął mijając ją i cmokając w policzek. – Proszę.
- Spokojnie to nie bielizna.
Jej policzki oblały się szkarłatem. Krząknęła pewna ,że się przesłyszała.
- Żmij z zoo też nie ukradłem – dorzucił.
- Co?- wytrzeszczyła przerażona oczy.
- Dałaś się nabrać- wybuchnął śmiechem. – Zerknij do środka.
- Książka o winach i kamera?
- Podróżując warto nagrać ,żeby mieć pamiątkę ,a książka pozwoli odkryć ci ciekawostki o winach. Być może ,kiedyś się wybierzesz do jednej z winnic.
Zaprosiła go do środka. Salon wypełniony był gwarem ludzi. Przestawiła go przyjaciołom podając mu kieliszek i posyłając mu uroczy uśmiech. Obserwował ją z przyjemnością. Goście dobrze się bawili. Natalia znikła mu z oczu. Starał się odszukać ją w tłumie. Sława złapała go za łokieć ciągnąć do kuchni. Zamieniła z nim parę słów bez świadków po czym udała ,iż przyszła po ciasto. Olgierd przejrzał ją wiedząc ,że coś kombinuje.
- Nie próbuj układać za nią życia- objął ją otulając ramionami. – Nie swataj jej z panem Mikołajem czy innym mężczyzną. Sama rozsądnie wybierze z kim chce być ,a my możemy ją jedynie w tym wyborze wspierać- zakończył wywód.
- W miłości trudno o rozsądek- zauważyła.- Ale tak ładnie razem wyglądają mimo że jest od niej starszy i wolałabym ,żeby znalazła sobie kogoś w swoim przedziale wiekowym. Z drugiej strony…
- Kochanie, my o tym nie decydujemy- przypomniał żonie Nowacki całując ją w ramię.  Tak zastał ich Suszyński szukający Natalii ,a Elka tymczasem prowadziła rozmowę telefoniczną z Tomaszem ,na zewnątrz obawiając się podsłuchującej matki. Młoda Nowacka zdmuchując świeczki miała jedno życzenie. Znaleźć wyśnioną, romantyczną miłość. Elka nie przyznawała się marząc o tym samym. Tą jedną na całe życie. Czuła ,że jest gotowa na nową miłość po fatalnym zakończeniu jej wieloletniego związku z Robertem. 
,,Robert nigdy do mnie nie pasował'' 


Przycupnęła na starej huśtawce za domem. Ulubionym miejscu z dzieciństwa. Starsza siostra popychała ją tak wysoko ,że omal nie wpadła w krzaki dzikich róż ,które wtedy tam rosły. Zamknęła powieki ciesząc się ciszą i odpychając się lekko nogami próbując rozbujać huśtawkę. Lata leciały ,a w niej wciąż było dość z dziecka. Elka wielokrotnie uświadamiała jej jak infantylne jest czasami jej zachowanie i podejście do życia ,a zwłaszcza mężczyzn. Natalia żyła w baśni ,którą sama tworzyła jej wyobraźnia.
- Chowasz się przede mną ?- zakrył jej oczy na ,co ona zareagowała gwałtownym ruchem niemal spadając z huśtawki. Zaśmiał się dotykając powiek. Przyglądała się mu z urażoną miną.
- Ja tylko…- szukała usprawiedliwienia.- Ukrywałam się tu przed światem licząc na odrobinkę spokoju.
- I ja ci go zakłóciłem?- spytał niewinnie.
- Powiedzmy- pomógł jej zejść z huśtawki, udali się na długi spacer ,a usta im się nie zamykali. Znaleźli nić porozumienia.

                                              ♥️♥️♥️
Tomaszowi szło znacznie gorzej i nie wyjawił Elce ,że mu się podoba. Okazji do wyjścia we dwójkę nie mieli ponieważ w pracy Dorota nieustannie ich rozdzielała. Raz zadzwoniła do niego Elka chcąc się spotkać. Przyjechał po nią. Ona liczyła na wyjście do restauracji ,on na spacer po mieście. Załamanie pogody zepsuło ich plany. Ukryli się w aucie przed ogromną ulewą. Odwiózł ją bez słowa do domu zaliczając wieczorne spotkanie do listy życiowych porażek. 
  Natomiast relacja Mikołaja i Natalii nabierała tempa ,a Ela z Tomaszem utknęli w miejscu. Pewnego dnia fotograf szukając blondynki natknął się na Suszyńskiego. 
- Tomasz- zaczepił go brunet.-  Mam sprawę.
- Nie interesują mnie twoje sprawy- burknął.
- Dobra. źle się wyraziłem w sumie propozycję- ciągnął.- Dorota wysłała Natalię i mnie do Stadniny koni. Robię reportaż o hipoterapii. Pomyślałem ,że wy możecie pojechać. Ja i tak zabiorę tam Natkę ,a wam dobrze zrobi taki wypadł. 
- Dobrze kombinujesz- powiedział zaskoczony pomysłem kolegi ,Tomek. - Dzięki ,ale Ela...
- Tą sprawę zostawię Natalii.
- Jesteście razem?
- Jeszcze nie ,ale jestem na dobrej drodze- odrzekł odwracając z powrotem do monitora komputera.  

Cdn...