Sterta ubrań zwisała przewieszona przez
poręcz łóżka. Puderniczka z tuszem do rzęs, eyelinerem w płynem i podkładem
oraz brokatowymi cieniami do powiek leżały porozrzucane na toaletce w kolorze
ecru. Po podłodze walały się wstążki i kolorowe balony ,a na niezaścielonym
łóżku wysypane z pudełka bransoletki, łańcuszki i wisiorki. Dziewczyna
spojrzała w lustro swoimi dużymi niebieskimi oczami i uśmiechnęła się ostatni
raz widząc się przed metamorfozą. Na dwunastą była umówiona do fryzjera na
koloryzację i lekkie podcięcie. Od dawna planowała skrócić końcówki ,ale po
namyślę stwierdziła ,iż podetnie je bardziej i zmieni kolor na jaśniejszy. O
wiele jaśniejszy.
- Blondynki mają większe powodzenie-
stwierdziła optymistycznie.- Może i jutro poznam kogoś interesującego?-
zastanawiała się głośno.
Randkowanie sprawiało jej ogromną radość .
Niestety po paru spotkaniach z nowo poznanym mężczyzną przychodziło
rozczarowanie. Lista była dość długa. Nie pamięta wszystkich imion. Z żadnym
nie łączyła ją bliższa relacja. Po zakończeniu kilkuletniego związku trafiała
na nieodpowiednie typy. Niezrażona porażką zapisała się do klubu samotnych serc . Spotkania odbywały się zazwyczaj popołudniami na ,które
przychodzili ludzie samotni jak ona i szukające drugiej połówki. Starsza
siostra również uczęszczała na zajęcia
,ale niedawno zrezygnowała na rzecz warsztatów z coachem Jackiem i nowych
obowiązków w pracy. Właśnie awansowała na zastępcę naczelnej redakcji ,, Co
tam’’. W redakcji doszedł nowy fotograf.
Tajemniczy Tomasz Górski. Nie opowiadał o sobie i stronił od towarzystwa
trzymając się na uboczu. Mijał dokładnie miesiąc od jego pojawienia się w
redakcji ,a nikt prawie nic o nim nie wiedział. Któregoś dnia zaskoczyła ich
wizyta Sylwii narzeczonej blondyna o szmaragdowych oczach.
Blondynka ubierająca się w żałobne barwy z
lekką nadwagą zapragnęła utonąć w ich głębi. Jedno spojrzenie i przepadała z
kretesem. Odpływała i dawała ponieść się
wyobraźni i romantycznym wizjom czerpiąc z tego inspirację do tworzenia
tekstów. Obserwowała bacznie świat, notowała ciekawe ,przydatne jej zdaniem
informacje. Chłonęła opowieści wyjęte z życia innych osób. Najbardziej lubiła
słuchać opowieści zwykłych ,prostych ludzi o ich codzienności ,zmaganiach i
pokonywaniu przeszkód ,a nie celebrytów pełnych skandali, blichtru, bogactwa i
wywyższania się. Nie znosiła też licytowania się kto ma więcej ,droższe czy
lepsze. Nie podążała za trendami. Rodzina uważała ją za dziwaka
,a młodsza siostra marzyła o romantycznej miłości i obracanie się u boku samych
sław. Przerwała farmacje i poszukiwała siebie. W jednym były zgodne. Obie czuły
się samotne i pragnęli czegoś lepszego od losu.
Życie serwowało im piękne jabłka ,które w
środku okazywały się nadgniłe. Tak były z ich sercowymi wyborami. Miły
,przystojny facet okazywał się totalnym burakiem . Kowalikówny w pracy także
nie oszczędzali zwłaszcza surowa i wymagająca szefowa. Terminy goniły ,a ona
nie wyrabiała się czując ,że nie nadążą. Wszystko wymykało się jej z rąk.
***
Naczelna w dopasowanym całościowym czarnym
kostiumie zjawiła się w redakcji prosząc o ciszę.
- Do naszego zespołu dołączy dziś nowy
dziennikarz. Liczę na owocną współpracę- chłodny ton nie wróżył nic dobrego.
Pokrótce streściła czym zajmować będzie się nieznajomy. Elżbieta wyłączyła się
zupełnie siedząc z rękami splecionymi za głową i odchylając się na krześle.
- Elżbieta- ostry ton Doroty przywołał ją
do porządku. Wyprostowała się odwróciła się w stronę przystojnego nieznajomego.
Rozejrzała po pomieszczeniu zauważając włączony komputer obok ,lecz stało puste
krzesło Nie było kubka. Uśmiechnęła się
podrywając z siedzenia. Dorota zniknęła już za drzwiami dając dziennikarzowi
pierwszy temat . Skrzywił się niezadowolony i nie przestawiając nikomu zajął
wolne miejsce. Na jego ustach wykwitł ironiczny uśmiech.
- Elżbieta ,a ty dokąd?
- Idę zrobić sobie kawy- wyjaśniła.- Monia
też chcesz?- zwróciła się do rudowłosej ubranej w kwiecisty żakiet.
- Nie , Ela piłam już dwie. Nie widziałaś
Andrzeja?- spytała mimowolnie usiłując znaleźć go pośród pracowników.
- Biegł gdzieś ,gdy wychodziłam z windy.
Poszłabym schodami ,ale musiałabym trochę schudnąć.
- No ,co ty , Ela. Masz świetną figurę.
Zacznij ubierać się bardziej kolorowo ,a może wybierzemy się po pracy na małe
zakupy?
- A wiesz to niegłupi pomysł . Niestety
zakupy muszą poczekać. Jutro jest impreza urodzinowa mojej siostry. Wpadniesz?
- Ja? Elka …, a prezent? Nie wypada z
pustymi rękami iść w gości. Wreszcie poznam twoją siostrę.
- Natalia się ucieszy. Zaprosiła kilka osób
z liceum ,bo Robert czyli jej były narzeczony nie został zaproszony.
- I dobrze. Impreza bez eks.
- Niezupełnie. Wpadnie Wojtek. Przyjechał
wczoraj i się uparł. Ja nie chcę z nim być ,ale on tego nie rozumie.
- To mu wytłumacz to delikatnie- podsunęła
Monika.- Albo ja z nim pomówię. Andrzeja z perfekcjonizmu i pedantyzmu prawie
wyleczyłam.
- Brawo , Monia. Układa się wam?
- Nie licząc niezapowiedzianych wizyt
przyszłej teściowej to tak. Ona powoduje konflikty. Zatrzymała się u nas na
tydzień. Ledwie z nią wytrzymuję.
- Przepraszam bardzo ,a wy nie macie nic do
roboty? Plotki zostawcie poza pracą. Jak widzicie ktoś tu musi odwalać czarną
robotę- Malena mierzyła ich nienawistnym spojrzeniem.
- Malena daj spokój sama szukasz jedynie
sposobu na wywołanie szumu wokół swojej osoby i wciskasz wszędzie ten swój
głupi nochal- odparowała Gośka.
- Ej, dziewczyny …nie możecie rozmawiać pół
tonu ciszej?- wtrącił Krzysiek ,a nowy uniósł głowę znad komputera i otaksował
je wzrokiem wracając do pracy.
- Krzysiek ile zostało do przerwy?- zapytał
niespodziewanie Patryk.- Głodny jestem.
- Zjedz batona.
- Wy tak zawsze?- pytanie bruneta w
idealnie skrojonym ciemnym garniturze wprawiło w osłupienie. Milczał
zaskakująco długo i zachowywał spory dystans nie wdając się z nikim w dyskusję.
-
Zrobiłem dla ciebie kawę. Taką jak lubisz- Tomek uśmiechnął się podając jej
kubek z parującym płynem.
- Dziękuję- odparła z wdzięcznością.-
Zapamiętałeś?
- Mam dobrą pamięć. Wywołałem wczoraj
zdjęcia z naszej sesji tej w sukni ślubnej chcesz zobaczyć?- zapytał z nadzieją
Górski.
- Jasne. Tylko dokończę felieton. Tomasz ,a
widziałeś Natalię?
Brunet znieruchomiał wbijając w nich wzrok
i wytężając słuch. Przedwczoraj wrócił z podróży wstępując do kawiarni gdzie
poznał uroczą kelnerkę o łagodnych rysach twarzy, ślicznych oczach i pełnych
czerwonych ustach. Zamówił kawę i ciasto. Przyglądał się jej ukradkiem. Nie
zamienili ani jednego słowa. Nie znał jedynie jej imię żałował ,że nie wymienili
się numerami telefonu.
Przystojny brunet rozpoczął sam zwiedzanie
redakcji natykając się na dziewczynę przy ekspresie. Otaksował ją od góry do
dołu wstając w drzwiach z delikatnym uśmiechem. Mamrotała coś pod nosem nie
mogąc poradzić sobie z urządzeniem. Podszedł do niej. Waniliowo- czekoladowy
zapach dotarł do jego nozdrzy. Pochylił się i pomógł jej z ekspresem. Obrzuciła
go przelotnym spojrzeniem niebieskich oczu otoczonej gęstą firanką rzęs.
Zamarli nie odrywając od siebie wzroku.
Pierwszy ocknął się mężczyzna i ujął jej
dłoń ściskając ją leciutko.
- Mikołaj Suszyński- rzekł trzymając jej
dłoń w swojej.
Onieśmielona dziewczyna wpatrywała się w
przystojną twarz mężczyzny i odwzajemniła leciutki uśmiech. Przy żadnym nie
czuła się onieśmielona i nie brakowało jej słów. Ten był pierwszym ,który od
razu się jej spodobał.
- Natalia Nowacka- odchrząknęła ,bo zaschło
jej w gardle. – Pierwszy dzień?
- Taaa. Pracujesz jako dziennikarka?
- Nie, graficzka. Od paru dni. Obrabiam
zdjęcia robione głównie przez Tomasza Górskiego. Blondyn z charakterystycznym
zarostem i dziwnymi strojami. Lubi luźny styl- wyjaśniła zasiadając przy
stoliku i zakładając nogę na nogę.
Mikołaj przyglądał się dziewczynie
oczarowany jej urodą i umiejętnościami ,bo pokazała mu na tablecie ,który miała
przy sobie kilka ujęć. Upił łyk kawy.
- Uwielbiam fotografować. Matka twierdzi
,że to niepoważne i nie wyżyję z robienia zdjęć . Ubolewa ,że rzuciłam
farmacje. Z medycyną mi nie po drodze- stwierdziła poważniejąc.
- Mi rodzice nie zabraniali wybrać
dowolnego kierunku studiów – zaczął drapiąc się po nosie.- Aczkolwiek
obstawiali prawo, medycynę, architekturę. Z rysunków byłem kiepski. W szkole
najlepiej szły mi wypracowania i zajęcia wychowania fizycznego. Chodziłem też
na basen i uznasz mnie pewnie za narcyza , ale świetnie pływałem. Dziadek w dzieciństwie
nawet nauczył mnie łowić ryby. Koledzy śmiali się ,że urodziłem się w Hanoi.
- Gdzie?- zdumiona niemal wypluła kawę na
stół. – Hanoi?- powtórzyła.
- Ojciec był ambasadorem. Niestety zmarł w
zeszłym roku. Miał wielkie ambicje i plany wobec jedynego syna.
- Nie masz rodzeństwa?- dopytywała.
- Nie. Jestem jedynakiem, a ty?
- Urodziłam się w Warszawie. Mieszkam z
rodzicami ,a starsza przyrodnia siostra, Elżbieta wyprowadziła się już z domu.
Poznałeś ją?
- Tak ,chodź nie mieliśmy okazji
porozmawiać – odparł dokańczając picie kawy i podnosząc się. – Mikołaj?
- Tak?
- Jesteś wyjątkowy- wyszeptała.
- Nati miałaś pracować. Spóźniasz się , bez
wyjaśnienia znikasz i flirtujesz z nowym dziennikarzem- wytknęła jej Elka. –
Musisz ,każdego podrywać? Odpuść , Natalia. W redakcji masz być skupiona
wyłącznie na pracy. Bawić się będziesz jutro ,a dziś do roboty- pogoniła ją
zabierając jej kubek i wstawiając do zlewu.
Tomasz przysłuchiwał się tej wymianie zdań
i wstał zrównując się niemal z idącą w stronę windy Elką.
- Odpuść jej trochę. Młodzi chcą się
wyszaleć. Igorowi też w głowie tylko głupoty. Zawalił ostatnio egzamin.
Załatwiłem mu korepetytora ,ale zrezygnował i na własną rękę sobie poszukał i
znalazł. Obawiam się kłopotów. Dziewczyna jest w podobnym wieku do mojego
brata.
- Porozmawiaj z nim może da ci się
przekonać ,że tamten korepetytor będzie lepszy?- wtrąciła naciskając przycisk
zero. Westchnął oparłszy się o ściankę windy.- Wybrałaś już prezent dla
Natalii?
- Nie. Nie wiem ,co jej kupić- rozłożyła
bezradnie ręce .
Wysiedli z windy idąc ramię ,w ramię
posyłając sobie ukradkowe spojrzenia. Na zewnątrz owiało ich zimne wrześniowe
powietrze. Liście na drzewach powoli z zielonych przemieniały się w
różnobarwne.
- W pobliżu jest świetny sklep ze
sprzętami. Mówiłaś ,że uwielbia fotografować…
- Nie rozstaje się z telefonem robiąc
mnóstwo zdjęć. Pożyczała też aparat od twojego brata robiąc fotki przyprawą w
kuchni, ogrodowi i w kawiarni nawet ziarnkowi kawy.
- Mój ulubiony temat.
Roześmiali się. Atmosfera między nimi była
bardzo luźna. Rozmawiali o pracy, Igorze , zbliżających się urodzinach
Nowackiej i znienacka temat ześlizgnął się na nieznanego dziennikarza w ,, Co tam’’ .
- Ten jej się spodoba. Powiedz jej ,że
jeśli miałaby jakiekolwiek pytania niech śmiało pyta- pokazał jej sprzęt i
wykorzystując jej chwilową nieuwagę zrobił zdjęcie.
- Jestem niefotogeniczna- odparła
osłaniając twarz ręką.- Nie rób mi zdjęć ,proszę.
- Ela ,spójrz na mnie czy uważasz ,że ja
jestem?- wskazał na swój strój.
Popatrzyła na jego bluzę z kapturem , spodnie w moro oraz
brązowe wiązane buty.
- No raczej nie.
- Zgłodniałem ,co powiesz na pierogalnie?
Chyba ,że wolisz bardziej eleganckie miejsca ,chociaż ostatnim razem nie
narzekałaś na wybór lokalu.
- Skądże- zaprzeczyła blondynka uśmiechając
się. – Kocham pierogi i tort bezowy.
- Zamówimy do kawy.
- W takim razie chodźmy.
W lokalu połowa stolików była pusta.
Zamówili pierogi i usiedli przy stoliku żartując i rozmawiać na luźne tematy. W
pewnym momencie w tym samym czasie sięgnęli po serwetki i spojrzeli na siebie.
Od początku iskrzyło między nimi.
Dokończyli posiłek i na koniec zdjęli po
kawałku tortu bezowego ulubionego ciasta Elki.
***
Udekorowane mieszkanie czekało na przybycie
gości. Natalia wręczyła wszystkim osobiście zaproszenia. Zaprosiła również
Suszyńskiego. Sława przygotowała przekąski ,koreczki, mini kanapki, kilka
rodzajów sałatek. W kuchni czekał ogromny kolorowy tort z mnóstwem świeczek
,owoce w półmisku, napoje i alkohol oraz ciasta bezowe, paluszki, chipsy ,
orzeszki ziemne i czekoladowe babeczki.
- Witaj, mam nadzieję ,że trafiłam z
rozmiarem- Monika podała Natalii papierową torbę.
- Śliczna dziękuję- ucieszyła się całując
kobietę w policzek.- Rozgość się- otworzyła szerzej drzwi. – A to ode mnie-
powiedział Andrzej elegancko ubrany z niepewnym uśmiechem.
- Kalendarz- szepnęła. – Dzięki.
Elżbieta ubrana w kobaltową suknie przyszła
w towarzystwie Tomasza ubranego w ciemną koszulę i brązową kurtkę. Wręczył jej
bukiet różowych róż.
- Wszystkiego najlepszego Nati- Elka
cmoknęła ją w policzek wręczając prezent.- Aparat? Piękny , jesteś super.
Naprawdę super- rozemocjonowana uściskała siostrę.
Przyszli kolejni witając się i dając
prezenty. Iza z chłopakiem, Wojtek, Antek , Kaśka , Justyna, Oliwia i Sara z
narzeczonym Błażejem. Impreza powoli się rozkręcała. Matka miała wnosić już na
stół tort ,gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Podekscytowana Natalia poprawiła
czarną sukienkę i pobiegła otworzyć.
- Mikołaj- w niebieskich oczach tańczyły
radosne iskierki.- Przyszedłeś.
- Jakbym mógł nie przyjść- szepnął mijając
ją i cmokając w policzek. – Proszę.
- Spokojnie to nie bielizna.
Jej policzki oblały się szkarłatem.
Krząknęła pewna ,że się przesłyszała.
- Żmij z zoo też nie ukradłem – dorzucił.
- Co?- wytrzeszczyła przerażona oczy.
- Dałaś się nabrać- wybuchnął śmiechem. –
Zerknij do środka.
- Książka o winach i kamera?
- Podróżując warto nagrać ,żeby mieć
pamiątkę ,a książka pozwoli odkryć ci ciekawostki o winach. Być
może ,kiedyś się wybierzesz do jednej z winnic.
Zaprosiła go do środka. Salon wypełniony
był gwarem ludzi. Przestawiła go przyjaciołom podając mu kieliszek i posyłając
mu uroczy uśmiech. Obserwował ją z przyjemnością. Goście dobrze się bawili.
Natalia znikła mu z oczu. Starał się odszukać ją w tłumie. Sława złapała go za
łokieć ciągnąć do kuchni. Zamieniła z nim parę słów bez świadków po czym udała
,iż przyszła po ciasto. Olgierd przejrzał ją wiedząc ,że coś kombinuje.
- Nie próbuj układać za nią życia- objął ją
otulając ramionami. – Nie swataj jej z panem Mikołajem czy innym mężczyzną.
Sama rozsądnie wybierze z kim chce być ,a my możemy ją jedynie w tym wyborze
wspierać- zakończył wywód.
- W miłości trudno o rozsądek- zauważyła.- Ale
tak ładnie razem wyglądają mimo że jest od niej starszy i wolałabym ,żeby
znalazła sobie kogoś w swoim przedziale wiekowym. Z drugiej strony…
- Kochanie, my o tym nie decydujemy-
przypomniał żonie Nowacki całując ją w ramię.
Tak zastał ich Suszyński szukający Natalii ,a Elka tymczasem prowadziła
rozmowę telefoniczną z Tomaszem ,na zewnątrz obawiając się podsłuchującej
matki. Młoda Nowacka zdmuchując świeczki miała jedno życzenie. Znaleźć wyśnioną, romantyczną miłość. Elka nie przyznawała się marząc o tym samym. Tą jedną na całe życie. Czuła ,że jest gotowa na nową miłość po fatalnym zakończeniu jej wieloletniego związku z Robertem.
,,Robert nigdy do mnie nie pasował''
Przycupnęła na starej huśtawce za domem. Ulubionym
miejscu z dzieciństwa. Starsza siostra popychała ją tak wysoko ,że omal nie
wpadła w krzaki dzikich róż ,które wtedy tam rosły. Zamknęła powieki ciesząc
się ciszą i odpychając się lekko nogami próbując rozbujać huśtawkę. Lata
leciały ,a w niej wciąż było dość z dziecka. Elka wielokrotnie uświadamiała jej
jak infantylne jest czasami jej zachowanie i podejście do życia ,a zwłaszcza mężczyzn.
Natalia żyła w baśni ,którą sama tworzyła jej wyobraźnia.
- Chowasz się przede mną ?- zakrył jej oczy
na ,co ona zareagowała gwałtownym ruchem niemal spadając z huśtawki. Zaśmiał
się dotykając powiek. Przyglądała się mu z urażoną miną.
- Ja tylko…- szukała usprawiedliwienia.-
Ukrywałam się tu przed światem licząc na odrobinkę spokoju.
- I ja ci go zakłóciłem?- spytał niewinnie.
- Powiedzmy- pomógł jej zejść z huśtawki,
udali się na długi spacer ,a usta im się nie zamykali. Znaleźli nić porozumienia.
♥️♥️♥️
Tomaszowi szło znacznie gorzej i nie wyjawił Elce ,że mu się podoba. Okazji do wyjścia we dwójkę nie mieli ponieważ w pracy Dorota nieustannie ich rozdzielała. Raz zadzwoniła do niego Elka chcąc się spotkać. Przyjechał po nią. Ona liczyła na wyjście do restauracji ,on na spacer po mieście. Załamanie pogody zepsuło ich plany. Ukryli się w aucie przed ogromną ulewą. Odwiózł ją bez słowa do domu zaliczając wieczorne spotkanie do listy życiowych porażek.
Natomiast relacja Mikołaja i Natalii nabierała tempa ,a Ela z Tomaszem utknęli w miejscu. Pewnego dnia fotograf szukając blondynki natknął się na Suszyńskiego.
- Tomasz- zaczepił go brunet.- Mam sprawę.
- Nie interesują mnie twoje sprawy- burknął.
- Dobra. źle się wyraziłem w sumie propozycję- ciągnął.- Dorota wysłała Natalię i mnie do Stadniny koni. Robię reportaż o hipoterapii. Pomyślałem ,że wy możecie pojechać. Ja i tak zabiorę tam Natkę ,a wam dobrze zrobi taki wypadł.
- Dobrze kombinujesz- powiedział zaskoczony pomysłem kolegi ,Tomek. - Dzięki ,ale Ela...
- Tą sprawę zostawię Natalii.
- Jesteście razem?
- Jeszcze nie ,ale jestem na dobrej drodze- odrzekł odwracając z powrotem do monitora komputera.
Cdn...
Świetny początek. Trochę takie wariacje na temat, bo jednak układ sił nie taki jak w serialu i dość mocno zmieniony. Mikołaj dopiero zaczyna w "Co tam", Natalia już przeżyła swój pierwszy zawód miłosny i tylko Elka wciąż wzdycha do Tomasza, co jest jedyną stałą. Wątek jednak rozwija się ciekawie co daje nadzieję na dobre opowiadanie. Mnie bardzo się serial podobał, chociaż różne były na jego temat opinie. Obejrzałam go już ze trzy razy i za każdym razem odbieram bardzo pozytywnie. Mimo to nie pokusiłabym się napisać na jego temat jakiejś ciekawej historii, bo czuję przed tym dziwny opór, którego nie doświadczam w przypadku "BrzydUli". Podziwiam jednak i chylę czoła przed dziewczynami, które na to się decydują. Takie jedno opowiadanie bądź miniaturkę popełniła już RanczUla. Teraz zrobiłaś to Ty. Może będzie to swoiste przetarcie szlaku?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i czekam na więcej. :)
Elka skrycie podkochuje się w fotografie i zachowuje czasem infantylnie, często popełnia błędy i nie umie zdobyć się na szczerą rozmowę ,aby wyznać skrywane uczucia. Tomasz po rozstaniu z bezpośrednią,cyniczną, obcesową kobietą ma na chwile obecność dość związków. A Ela idealnie sprawdza się w roli kumpelki. Natalia pogoniła wiarołomnego narzeczonego i marzy o romantycznej miłości ,nie poddając się i poszukując tego jedynego. Nati lubi naginać rzeczywistość i patrzeć przez różowe okulary ,co niekoniecznie jest dobre. Zaś Mikołajowi życie nieźle da w kość i za miło mieć nie będzie.
UsuńDzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie :).
Ps. To nie jest moje pierwsze podejście z pisaniem o Singielce ponieważ napisałam już świąteczną dwu-częściową mini.
UsuńZupełnie o niej zapomniałam. Przepraszam. Tak, czy siak czytało mi się z ogromną przyjemnością i jestem ciekawa dalszego ciągu.
UsuńPozdrawiam serdecznie. :)
Opowiadanie ciekawe. Ale osobiście nie lubię "Singielki" I dlatego z góry przepraszam jeśli nie zawsze przeczytam i wstawię komentarz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Julita
Nie wymagam od nikogo pozostawia pod ,każdym postem komentarza.(Sama nie czytam i nie komentuję regularnie). Singielkę bardzo polubiłam ,ale przyszło mi to z czasem , w sumie za drugim chyba podejściem.
UsuńDzięki za wpis. pozdrawiam serdecznie :).
Ja już próbowałam ze trzy razy i max do 10 odcinka.
UsuńRównież nie wymagam wpisu pod każdą publikacją. Ale wolę sama wyjaśnić swój brak wpisu. Już tak mam
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Za pierwszym razem obejrzałam parę początkowych, za drugim losowe i w sumie dopiero za trzecim cały serial ,ale w przypadku Brzyduli miałam tak samo,tyle że do niej trochę dłużej się przekonywałam ,a teraz nadal lubię powracać do niektórych odcinków jak do Magdy M Dr. Hous'a albo Kryminalnych.
UsuńPozdrawiam serdecznie :).
Zapowiada się interesująco. Mikołaj i Natalia od razu się sobie spodobali i wydaje się że niedługo będą razem. A Elka i Tomasz jakoś nie mogą ruszyć z miejsca. Mama Natki i Eli jak zwykle się wtrąca. :D Zobaczymy co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Sława zawsze niezmiennie taka sama. Wtyka nos w nie swoje sprawy. Mikołaj zrobił bardzo dobre pierwsze wrażenie na Natalii ,ona na nim również. Stwarza pozory porządnego, miłego faceta ,ale czy tak jest w rzeczywistości? U Tomka i Elki bez zmian. Ona zakochana, on nadal jest jej przyjacielem ,bo nie wie o jej uczuciu. Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie :).
UsuńSuper coś nowego uwielbiam Singielke i z przyjemnością po czytam twoje opowiadania. A kiedy coś dodasz?
OdpowiedzUsuńMiło,że nie odpuściłaś sobie czytania moich wypocin.Dzięki :).
Usuń