Strona Główna

poniedziałek, 15 czerwca 2020

,,Jedno życzenie'' 18 ost.

,,Jedno życzenie’’

18 ost.

Od pierszej publikacji posta minęło 2 lata więc może niektórych znudziła już ta historia ,ale ta część jest ostatnią częścią tej historii.





Zabawa weselna trwała do czwartej nad ranem. Młodzi nie byli zwolennikami tańców ,ale to ich ślub i musieli zatańczyć swój pierwszy taniec ,chociaż przyćmiła go jej młodsza siostra. Elka nie była zadowolona z takiego obrotu sprawy. Nie interesowała się tańcem ,a jej siostra wraz z mężem owszem i to oni zwrócili uwagę gości. Mimo wszystko blondynka miała uśmiech na twarzy ciesząc się ,że wreszcie złożyła przysięgę małżeńską i nic nie było wstanie zepsuć jej dobrego humoru. Oparła głowę na ramieniu Tomasza będąc już zmęczona. Dzieci były u dziadków i dawno już spały.

- Urywamy się ? Jest już po pierwszej ,a mieliśmy wyjść po północy. Zdążyłam tylko zmienić suknie- rzekła Elka do ucha Tomasza.

- Masz rację. Natalia i Mikołaj też już wyszli dobry kwadrans temu. My też powinniśmy i...- dotknął jej ramienia.

- Chodźmy- zdecydowała Ela pociągając Tomasza za rękę.

Tomasz nie zapalał światła w pokoju hotelowym. Już w korytarzu zaczęli się całować. Zachowywali się jakby miała to być ich pierwsza wspólna noc ,ale oni nie mogli doczekać się nocy poślubnej. Elka stała teraz tyłem do ściany z uniesionymi dłońmi ,które dotykały trochę starej tapety. Nie wynajmowali drogiego hotelu. Tomasz przywarł ustami do jej szyi jednocześnie rozpinając zamek od sukni ślubnej. Ta upadła jej do kostek z lekkim szelestem. Błękitną suknie kopnęła na bok i odwróciła się do niego przodem prezentując się w białej koronkowej bieliźnie. Szarpnęła jego koszulę ,a guziki poskakały po całej podłodze. Pan młody był trzeźwy tylko Elka troszkę przesadziła z alkoholem ,ale nie była na tyle pijana by nic nie kojarzyć i potykać. Wręcz przeciwnie była świadoma tego co się teraz dzieję. Na tę noc czekała od dawna ponieważ chciała być żoną.

*****


Przebudził się o świcie i zerknął na przytuloną do jego ramienia śpiącą żonę. Nie wrócili już na wesele. W nocy sporo się działo. Ta noc wymknęła się im spod kontroli. Elka po tym jak uprawiali seks ubrała się z powrotem w niebieską suknie z tiulowym dołem i zamówiła do pokoju jedzenie i alkohol. Mężczyzna próbował ją powstrzymać ,ale Eli nie dało się zabrać wina. Piła z butelki i wpadała na coraz głupsze pomysły. Przypięła go kajdankami do łóżka ,które swoją drogą mąż nie wiedział skąd wzięła. Na jego prośbę w końcu go odpięła. Oblała go szampanem ,który zamówiła rano. Tańczyła po pokoju. Przystała obsługa hotelowa później zjawiła się nawet policja. Na szczęście Tomasz wytłumaczył jakoś tą sprawę chociaż było mu strasznie głupio. To wesele okazało się wielkim skandalem.

- Ela, Elka obudź się- szarpnął ją lekko za ramię ,ale ta spała jak zabita.

Zbudziła się popołudniu i od razu pobiegła do łazienki. Ledwo żywa i z białą prawie twarzą udała się do recepcji uregulować rachunek ,ale okazało się ,że Tomasz już wszystko opłacił.


*****

- Mama- dziewczynka wyciągnęła rączki.- Mama!- pisnęło dziecko.

Natalia z uśmiechem na twarzy odebrała dziecko z rąk matki i ucałowała córkę. Mikołaj pochylił się nad dzieckiem i cmoknął w czoło po czym wszedł do środka i porwał z dywanu synka i zakręcił z karuzelę. Nie widział ich cały dzień i zdążył za nimi zatęsknić. Tak samo miała jego żona. Sława poszła zrobić kawę i przynieś ciasto. Posadził Jasia i usiadł obok niego na dywanie bawiąc się z nim zabawkami. Natalia przyglądała mu się przez moment po czym z Jaśminką na rękach poszła do kuchni. Mała marudziła ,że chce jej się pić więc dała jej sok.

- Gdzie Szymek?- spytała wprost młoda Suszyńska.

- Z Olgierdem w ogrodzie. Postanowił zabrać go na spacer i chyba śpi w wózku ,a co?

- Nic. Tak pytam.

- Sprawdzasz czy sobie z ojcem radzimy?- Zapytała z podejrzliwością.

- Szczerze mówiąc to tak. Wiadomo trójka urwisów.

- Urwisów? Twoi są grzeczni. A kiedy wy wybierzecie się na tą Maderę?

- Nieprędko. Nie chcemy na długo rozstawać się z dziećmi. Oni są za mali jeszcze byśmy wyjechali na chociażby kilka dni ,a ja chciałam trochę zwiedzić. Marzyłam by tam pojechać już od dawna ,a Mikołaj obiecał mnie tam zabrać. Ela do ciebie dzwoniła? Bo ja mam od niej kilka nieodebranych połączeń ,a jak oddzwaniałam to nie odbierała. Wiesz co się z nią dzieję.

- Strasznie się upiła i wywołała skandal w hotelu ,aż interweniowała policja.

- O boże- wykrztusiła Natalia ,a jej córka nie zwracała na nikogo uwagi trzymając w rączkach butelkę i bujając nagami ,bo mama posadziła ją na blacie kuchennym.

- W dodatku Tomasz musiał wszystko im tłumaczyć i była afera. Dobrze ,że jej nie zamknęli. Ja nie wiem co ona wczoraj miała w głowie.

- Chyba tylko alkohol- skomentowała cicho Nati.

Zsadziła małą z blatu i poszła do Mikołaja. Sława pokręciła głową i zabrała się za krojenie ciasta i szukania talerzyków.

- Nie uwierzysz kochanie co zrobiła moja siostra.

- Nie wiem. W jej przypadku wszystko jest możliwe. Co tym razem zrobiła?

- Wywołała skandal w hotelu.

- Czemu wcale mnie to nie dziwi?

- Nie wiem. Przecież ona się zmieniła.

- Chyba jednak nie. Pewnych zachowań…

- Ty się zmieniłeś.

- Zmieniłem ,bo sam tego chciałem. Wyobrażasz sobie co by było ,gdybym się nie zmienił? Pewnie bym nadal nie zauważył ,że mnie kochasz.

- I nie bylibyśmy razem. To okropne. Nie chcę sobie tego wyobrażać. Życia bez ciebie i dzieci.

- Ja też nie- usiadła obok niego na kanapie i przytuliła się.

- Zaraz przyniosę cukier ,a wy co tak kleicie się do siebie?- spytała Sława stawiając tace na stoliku przed nimi. - Tylko uważajcie na dzieci ,bo jak sięgną po kawę to się poparzą i będzie trzeba jechać na pogotowie.

- Tak źle to nie będzie- odrzekł Mikołaj.

Dobrze zajmowali się dziećmi ,a matka Natalii od czasu do czasu sugerowała ,że źle się zajmują i narażają swoje maluchy na niebezpieczeństwo.

*****

- Tomek zgaś to światło- wyjąkała Ela.- Razi mnie w oczy. Natychmiast! Auł.

- Trzeba było tyle nie pić- odpowiedział.- Masz tu tabletki i wodę do popicia – postawił jej na szafce.

- dzięki. Co wczoraj się działo ,bo nic nie pamiętam.

- No ja wcale się nie dziwię.

- Ale bez złośliwości ,dobra?

- Upiłaś się ,robiłaś dziwne rzeczy i była u nas nawet policja ,ale o tym opowiem ci jak dojdziesz do siebie. Na razie ogarnij się ,bo wyglądasz nie najlepiej i weź proszki.

Ela posłuchała męża wzięła proszki. Głowa jej pękała ,oczy piekły ,a z jej gardła wydobywał się ochrypły głos. Nic nie pamiętała z wczoraj. Po intensywności bólu stwierdziła ,że musiała być gruba imprezka i czeka ją kac gigant. Syndrom dnia następnego był dla niej nie do zniesienia. Po wyjściu z hotelu udała się do ich wspólnego mieszkania i poszła spać. Przestała cały wieczór i noc. Rano budząc się czuła się już znacznie lepiej. Minęły jej zawroty głowy ,mdłości i migrena. Tomasz wstał wcześniej od niej i zostawił kartkę ,że pojechał na ryby. Odkurzając w salonie znalazła dziecięcą zabawkę i wtedy zorientowała się ,że zapomniała odebrać syna od matki. W dodatku zaraz po ślubie miała z mężem jechać na trzy dni w góry i powierzyć komuś opiekę nad Szymkiem. Całkiem o wszystkim zapomniała przez tą popijawę.

- Ja tylko trochę za dużo wypiłam- usprawiedliwiała się.- To nie było za dużo.

- Ty i alkohol to sam rozsądek- odparł z ironią.

- Przestań! Sam święty nie jesteś- rzuciła w niego telefonem.

Następne tygodnie były coraz gorsze. Elka coraz częściej sięgała po alkohol. Zaniedbywała dom,nie prała ,nie sprzątała, nie zajmowała się dzieckiem. Szymek wciąż przebywał u dziadków ,a Tomasz go tylko odwiedzał. Ela piła z każdym dniem więcej i więcej. Nie chciała słyszeć o terapii. Siostra nie wiedziała jak do niej dotrzeć. Mikołaj kazał jej odpuścić i skupić się na swoim życiu. Natalia już tak miała ,że martwiła się o wszystkich i zależało jej by wszyscy byli szczęśliwi.

- Terapia to idiotyczny pomysł- rzekła Elka sięgając po kolejny kieliszek czerwonego wina.- Nie pij tyle.

- Nie wtrącaj się.

- Halo jest tu kto?- zawołała Monika i ze smętną miną usiadła przy stole. Nie odzywała się w ogóle.

- Monia co się stało?- spytała Nati.

- Spójrz – podała jej jakiś dokument.

Natalia przeczytała uważnie ,lecz nie wiele zrozumiała zerkając na załamaną rudowłosą. Ta zaniosła się płaczem. Elka nie zwracała wcale uwagi na Monikę ani na Natalię.

Szatynka położyła dłoń na ramieniu zapłakanej kobiety.

- Co się stało?

- W jednej piersi wykryli jakiegoś guza. Będę wiedzieć więcej po kolejnych badaniach.

- Nie martw się na zapas. Wyjdziesz z tego.

- Nie wiem.

- Mama- Andrzej wszedł do środka i puścił przodem małą. Ta wdrapała się od razu na kolana mamy.

- Cześć.

- Ela nie pij już tego wina. Mama Mikołaja przywiozła z Wenecji ,ale nie po to byś wszystko nam wypiła. Przydałoby się wino na jakąś wyjątkową okazję.

- Wy ciągle coś świętujecie.

- Ela ciszej ,bo będę musiał cię wyprosić ,a dzieci właśnie zasnęły. Jest już po dwudziestej pierwszej ,a ty siedzisz tu od południa i ledwo trzymasz się na nogach.

Komentarz Mikołaja rozzłościł Elę. Zamachnęła się i straciła równowagę z hukiem lądując na podłodze. Kieliszek przewrócił się ,a na białym obrusie zrobiła się wielka plama. Natalia pomogła jej się podnieś ,a Monika z Andrzejem patrzyli na to z przerażeniem. Tomasz zabrał ją stamtąd i bez słowa pomógł wsiąść do samochodu. W domu od razu poszła spać. Szymek został po raz kolejny u dziadków.

- Ela chyba ma poważny problem- odezwał się Andrzej. - My też mamy.

- Wiem. Monika wyjdziesz z tego- Natalia zwróciła się do Moniki dotykając jej dłoni chcąc dodać jej otuchy.

- Powtarzaliście badania?- spytał Mikołaj podając ciastko Michasi.

- Monika robiła ,ale nie ma jeszcze wyników. Jeśli zajdzie taka potrzeba pójdzie do szpitala ,a Michasia pójdzie do żłobka- odparł Andrzej.

Leczenie przyniosło efekty. Chemioterapia i radioterapia sprawiły ,że Monika z każdym dniem odzyskiwała siły. Guz nie okazał się złośliwy ,ale na wszelki wypadek Monika po skończeniu leczenia i mimo zapewnień ,że wszystko jest już w porządku poddała się zabiegowi mastektomii. Andrzej z oszczędności dał jej pieniądze na zrobienie nowego biustu. Dzięki temu poczuła się znów kobietą. Gdy usunęła piersi czuła się fatalnie. A dzięki zabiegowi odzyskała na nowo pewność siebie.

Tomaszowi udało się wreszcie namówić na odwyk i terapię. Niechętnie ,ale udała się na nią ,bo Tomasz zagroził rozwodem ,a ona nadal kochała męża i nie chciała się z nim rozwodzić. Mąż wierzył ,że jej się uda. Czasem wątpił ,ale przyjaciel zapewniał go ,iż wszystko się ułoży. Nie rozumiał czasem Mikołaja dlaczego nie potępia Eli tylko uważa jeszcze ,że wyjdzie na prostą.


****

- Miki ,kiedy będziemy na miejscu?- spytała Natalia zmęczona długą podróżą.

- Za chwilę lądujemy- zerknął na żonę.- A co nie możesz się doczekać ,aż ujrzysz Maderę? Wyspę wiecznej wiosny.

- Marzyłam od lat by ją zobaczyć. Mam nadzieję ,że dzieciaki będą grzeczni.

- Mają już dwanaście lat. Nie zrobią nic głupiego. Są pod dobrą opieką. Nasza córka dobrze dogaduje się z Michaliną. A Monika jest dobrą matką i też dobrze gotuje. Nie będą miały tam źle.

- Nie martw się Nati- pogładził jej dłoń.- Kocham cię.

- Kocham cię- odpowiedziała i musnęła jego usta.

Ucieszył się słysząc te słowa ponieważ już dawno ich nie słyszał. Byli parą ,która obchodzi rocznice ślubu,wyjeżdżają razem nad morze, góry. Znajdywali czas dla siebie ,ale w ostatnim czasie ich córka zaczęła sprawiać problemy wychowawcze. Wchodziła w trudny wiek. Chciała uchodzić za starszą i dlatego z dwa lata od siebie starszym kolegą na wagary. Musieli pojawić się w szkole. Skupili się na dzieciach i odsunęli trochę od siebie. Ten wyjazd miał ich na nowo zbliżyć do siebie. Mikołaj w ostatnim czasie też dużo czasu poświęcał pracy. Obiecał jednak ,że to zmieni i bardziej skupi się na żonie i rodzinie.

- Wreszcie na miejscu- Natalia odetchnęła z ulgą.

Mikołaj zajął się bagażami. Zamówili z lotniska taksówkę i pojechali do hotelu ,w którym Suszyński dokonał wcześniejszej rezerwacji. Natalia położyła podręczną torbę na wielkim łóżku i usiadła na nim zachwycona rozejrzała się po pomieszczeniu. Pokój był elegancki z tarasem.

- Piękny pokój wybrałeś.

-  Mamy ładny widok z okna. Jest tu też barek z alkoholem ,ale wiem nie będziemy za dużo z niego korzystać.

- No mam nadzieję. Miałam już dość patrzenia na upijanie się mojej siostry. Dobrze ,że skończyła z tym.

- Ja nie zamierzam się upijać ani leżeć cały dzień w łóżku. Chociaż to też zamierzam- zerknął na nią.- Skoro jesteśmy sami może warto przetestować to łóżko?

- Stary a głupi. Tobie tylko jedno ciągle w głowie- uśmiechnęła się i prowokująco odwiązała sznureczek od bluzki.

- Nie rób ze mnie ,aż takiego staruszka.

- Jesteś przed pięćdziesiątką.

- Właśnie ,a nie osiemdziesięciolatkiem.

- Ciekawe co będziesz mówił jak będziemy zwiedzać wyspę.

- A do zobaczenia jest bardzo dużo. Kupiłam przed podróżą. Spójrz – pokazała mu przewodnik i notes.

- Notes ,a po co ci.

- Jak to. Mam plan wycieczki. Chcę porobić ciekawe zdjęcia. Mówiąc to – zawiesiła sobie na szyi niewielki aparat.

- Funchal-   Po śniadaniu spacer z mężem. ( Zrobienie zdjęć).Okolice portu, XV-wieczna katedra w stylu manuelińskim, budynek parlamentu Madery, cytadela św. Wawrzyńca. Wizyta w słynnej winiarni The Old Blandy Wine Lodge, założonej przez Johna Blandy’ego, który zapoczątkował trwającą do dziś tradycję winiarską na wyspie.

Poznanie procesu produkcji i historii wina madera. ( Zrobienie zdjęć).

Degustacja wyjątkowego maderyjskiego wina, które niepowtarzalny smak zawdzięcza między innymi leżakowaniu w dębowych beczkach.( Przypilnować Mikołaja by nie wypił za dużo). Zrobienie notatek.

Wizyta na słynnym targu miejskim Mercado dos Lavradores, najbardziej kolorowej części miasta. Powrót do hotelu ,romantyczna kolacja z mężem,rozmowa,ciepła kąpiel. Spanie.

Kolejny dzień. Poranny seks,prysznic, śniadanie. Wyprawa na wzgórze Monte. Zwiedzanie sanktuaria. Odnowienie przysięgi małżeńskiej. Dalej były wymienione różne miejsca do zwiedzenia i to co będą robić międzyczasie.


- Natalia co to jest?- pomachał jej notesem przed nosem.

- Dwutygodniowy nasz plan wycieczkowy.

- Odnowienie przysięgi małżeńskiej?

- Tak. Marzę o tym. Kupię sobie sukienkę i wianek. Co ty na to? Jeszcze raz przyrzekniemy sobie miłość. Moi rodzice niedawno też tak zrobili po latach. Zabrałam już niezbędne dokumenty ,a suknie kupimy gdzieś po drodze. Proszę zgódź się. A ty i tak masz zawsze przy sobie czarny garnitur i białą koszulę ,bo lubisz tak czasem chodzić. Zawsze jesteś elegancki więc nie ma problemu.

- Dobrze , kochanie. Zgadzam się. Zobaczę cię jeszcze raz przed ołtarzem.

- Kupię jakąś letnią ,bo tu zawsze jest ciepło i dlatego też nie ma problemu z kwiatami. Rosną cały rok.

- Skoro średnia tu temperatura wynosi 16 stopni to nic dziwnego ,że rosną.

- A zjemy espadę( szpada)

- Pewnie. Chociaż czarna ryba trochę odstrasza swoim wygładem ,ale na pewno białe mięso w środku jest bardzo smaczne.

- Zamówimy ją na kolacje.



Pierwsze dni robili według planu ,chociaż zwiedzanie zajmowało im trochę więcej czasu i zmęczeni poszli do restauracji i zjedli sałatkę z krewetkami. Natalia zrobiła mnóstwo zdjęć. Mikołaj bardzo chciał zwiedzić wodospad. Tam ktoś zrobił im pamiątkowe zdjęcie na tle wodospadu. Udali się też na motocyklu co zaskoczyło Natalie ,że jej mąż umie jeździć motorem. Wspominał jej coś o tym ,że w młodości jeździł ,ale zapomniała o tym. Zatrzymali się w malowniczym miejscu. Wynajęli przewodnika by coś opowiedział im o winiarni. W zaciszach winorośli stała mała ławeczka. Usiedli i spróbowali odrobiny wina. Zasmakowało im więc kupili parę butelek. Dla siebie i przyjaciół. Później udali się do Porto Moniz. Woda w oceanie Atlantyckim była ciepła więc małżeństwo zdecydowało się na kąpiel w spienionych falach. Nie zauważyli ,że słońce zmierza ku zachodowi. Natalia pozbierała rzeczy z plaży. Nikogo prócz nich nie było ,a jej zamarzył się seks na plaży. Nie byli już bardzo młodzi ,ale postanowili cieszyć się chwilą. Dawno już nie mieli okazji spędzić tego czasu tylko we dwoje.

- Cudowna była ta kąpiel w oceanie- zaczęła z rozmarzeniem Natalia siedząc przy stoliku  naprzeciw Mikołaja jedząc śniadanie.

- Mi tez się podobało. Może powtórzymy?

- Nie mamy na to czasu Mikołaj- szybko sprowadziła go na ziemię.- Mamy tyle jeszcze do zwiedzenia.

- A wiesz ,że Cristiano Ronaldo pochodzi z Madery ?

- Naprawdę?

- Tak.

- Nie wiedziałam. Wiesz ja nie interesuję się piłką nożną.

W ostatni dzień spędzony na Maderze Natalia i Mikołaj odnowili przysięgę małżeńską przed Bogiem i później udali się na posiłek ,a kobieta uznała ,że skoro był odnowiony ślub więc zapragnęła nocy poślubnej. Mikołaja długo nie musiała na to namawiać ,bo wiedział ,że jak wrócą znów dopadnie ich szara rzeczywistość. Chociaż nie miał na co narzekać. Miał piękną młodszą żonę , dzieci , duży dom ,dobrą pracę.


*****

Natalia od powrotu z Madery nie czuła się najlepiej. Na początku stwierdziła ,że to wina panujących lipcowych upałów ,ale od wyjazdu z wyspy minęły dwa miesiące ,a ona czuła się coraz gorzej. Nic nie mogła jeść. Na sam widok jedzenia ją mdliło. Ciągle wymiotowała i czuła się bardzo słabo. Mąż bardzo się o nią martwił. Nie chciała pójść do lekarza.

- Mikołaj to na pewno tam złapałam jakąś tropikalną chorobę – rzekła do Mikołaja ledwo stojąc na nogach. Jaśmina była u koleżanki ,a Jan poszedł do kolegi więc byli sami w domu.

- Nie sądzę. Miałabyś gorączkę albo jakieś inne objawy.

- Jutro pójdę do lekarza- usiadła i ukryła twarz dłoniach.- Natalia co jest?

- Nic nic.

- Wiem ,że coś przede mną ukrywasz.

Natalia następnego dnia drążącymi rękoma otworzyła testy ciążowe i zrobiła kilka. Wszystkie wyszły pozytywne. Miała już trzydzieści siedem lat i nie planowała dzieci. Znów ją zemdliło. Po zrobieniu testów umówiła się na wizytę gdzie lekarz potwierdził ciążę. Natalia była załamana. Zadzwoniła do siostry.

- Usuń- padło z ust Elki.- Masz syna i córkę. Mają już dwanaście lat. Nie potrzebujesz babrania się w pieluchach. Najmłodsi nie jesteście. A jak urodzisz upośledzone?

- Nie usunę dziecka. Rozumiesz? Ja już je kocham tylko nie wiem jak przekazać tą informację Mikołajowi.

- Usunęłabyś i nie miałabyś problemu. Znów chcesz wstawać w nocy?

- Przestań. Nie usunę. Nie planowałam ,ale wychowam. A ty parę lat temu planować drugie dziecko.

- Ale nie udało się. Mam syna i to wystarczy.

Natalia zdenerwowała się na siostrę. Przez nią tylko jeszcze gorzej się poczuła. Gdy wyszła z łazienki zadzwoniła do Moniki. Liczyła ,że chociaż przyjaciółka ją wesprze. Opowiedziała co powiedziała jej Ela.

- Nie usuwaj. To najgorsze co możesz zrobić. Będziesz żałować. Nie rób tego. Ja chciałam mieć drugie dziecko ,ale chemia wyniszczyła mój organizm i nie mogłam zajść. Mikołaj wie?

- Nie nic nie wiem ,ale martwi go stan mojego zdrowia. Nie wiem jak mu powiedzieć. No i oczywiście dzieciom.

- Musisz mu powiedzieć. Wychowacie je razem. Czasem tak się zdarza ,że los planuje dla nas niespodziankę.

- Nie los. To my będąc na wyspie zapomnieliśmy się zabezpieczać i tyle. Zachowaliśmy się lekkomyślnie.

- To już nie zapomnicie tego wyjazdu.

- Znowu. Tak samo jak Londynu- szepnęła cicho do siebie.

- Musisz powiedzieć mężowi. Pewnie się ucieszy.

- No nie wiem- Natalia rozpłakała się.

- Ej nie załamuj się nie będzie tak źle.


- Nati co to jest?- Mikołaj stanął w drzwiach z pozytywnym testem ciążowym w ręku. Rozłączyła się z Moniką i zapłakana podniosła wzrok na męża. Odgarnęła włosy z twarzy. Wyglądała fatalnie z zapuchniętymi od płaczu oczami z potarganymi włosami.

- Właśnie miałam ci..powiedzieć…,że…

- No mów- ponaglił ją.- Przepraszam- ściszył lekko głos. 

- Jestem w ciąży.

- Jesteś pewna? To nie żart? 

- Tak. Bardzo jesteś zły?

- Nie. Zaskoczony. Jestem w szoku. Nie planowaliśmy...

- Wiem ,ąle jeśli pytasz czy usunę to odrazu powiem ,że nie. Siostra już namawiała mnie na zabieg- poleciały jej łzy z oczu.- Nie zrobię tego Mikołaj.

- Wcale nie chcę być to robiła.  Nie spodziewałem się ,że zostanę ponownie ojcem ,ale poradzimy sobie. Z bliźniętami daliśmy radę.

- Byliśmy młodsi.

- Krystian poprosił nas na rodziców chrzestnych.

- Kto? A ten z którym od niedawna się przyjaźnisz?

- Właśnie ten. Mają ślicznego chłopczyka.

- To cieszysz się?

- Musi to do mnie dotrzeć- uśmiechnął pod nosem. - Jaśmina i Jan są już nastolatkami. A my ogarniemy jedno małe dziecko. Wiem ,że nie planowałaś dziecka ja też nie ,ale stało się. Ja lubię dzieci.

- Wiem ,że kochasz dzieciaki i nie raz pilnowaliśmy Michasię albo Szymka albo Hanię od tej młodej sąsiadki co podrzucała nam jeszcze przed wyjazdem na maderę swoją córkę.

Ciążą Natalii przebiegała prawidłowo. Mikołaj towarzyszył jej podczas wizyt. Jaśmina uspokoiła się i przestała sprawiać problemy wychowawcze. Jan nie sprawiał nigdy żadnych. Natalia ostatni miesiąc dla bezpieczeństwa leżała by urodzić zdrową córkę. Małżeństwo doczekało się ślicznej córeczki Janiny.


 Oboje od razu zakochali się w małej. Wraz narodzinami pojawiły się też ogromne obawy bo najmłodsi nie byli zwłaszcza Mikołaj,który dzięki szampanowi przeciw siwieniu czuł się młodziej ciesząc się wciąż ciemnymi włosami.  Elka z zazdrością patrzyła na ich najmłodsze dziecko. Wszyscy im gratulowali. Jaśmina pomagała trochę mamie. Mikołaj nauczył ją smażyć naleśniki. Z Natalią przyrządzała sałatki. Jan był bałaganiarzem i rodzice już nie mieli siły po nim sprzątać. Często odwiedzał go Szymon ,który bardzo dobrze się uczył ,ale miał problem z nawiązywaniem kontaktów szkole. Zaś Michalina od Moniki i Andrzeja interesowała się bardziej 

chłopakami niż nauką. 

                        

          *****


Janinka skończyła właśnie siedem lat. Natalia porobiła kilka zdjęć córki i dzieciaków zaproszonych na przyjęcie urodzinowe. Wszyscy wiedli szczęśliwe życie ,chociaż nie raz się przekonali ,iż ono potrafi zaskoczyć i zdarzają się wzloty i upadki, kryzysy, nieoczekiwane zmiany, ale gdy ma się obok kogoś zawsze można pokonać wszelkie przeciwności ,kryzysy ,naprawić co się zepsuło. Natalii spełniło się marzenie. Znalazła miłość, założyła rodzinę ,podobnie ułożyło się życie Elce i Tomaszowi i Monice i Andrzejowi. Najważniejsze ,że każdy spełnił swoje marzenie i odnalazł szczęście.


KONIEC !


2 komentarze:

  1. Doczekałam się zakończenia. Trochę mi się nie widzi ta Elka alkocholiczka ale reszta jak najbardziej jest super. Ta wpadka Natalii i Mikołaja po tylu latach urocza, samo życie. Ale marzenie spełniło się i Madere zobaczyli. Zdjęcia super. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elka trochę się stoczyła ,ale opamiętała się ,gdy był jeszcze na to czas. Marzenie Natalii i Mikołaja o Maderze się spełniło,chociaż musieli trochę na to czekać. Wyjazd się udał ,a po nim niespodzianka w postaci pojawienia się nowego członka rodziny. Suszyńscy stworzyli ciepły,pełen miłości dom dla swych pociech. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń