Strona Główna

piątek, 29 października 2021

Zakręty rozdział 8

 


- Ula już urodziła ?

- Tak. Leoś jest zdrowy i ma silne płuca ,bo mocno płakał. Jest piękny.
- Leoś ,a miał być chyba Franek ? - zapytał niepewnie Sebastian.
- Przeszliśmy na kompromis. Ula zgodziła się na Leona ,a na drugie ma Franek.
- Marek, a co z tobą i Pauliną ?
- Chcę się z nią rozwieść jak najszybciej z Pauliną i być z Ulą.
- Tylko pytanie czy Ula uwierzy ,że naprawdę chcesz być z nią ,a nie tylko ze względu na dziecko. Musisz ją przekonać do siebie ,bo nie wiem czy ona ci ufa.
- Nie wiem ,ale chciała bym został przy porodzie i cieszę się, że byłem. To niesamowite zobaczyć nowonarodzone dziecko- mówił rozemocjonowany Marek.
- Spokojnie. Weź jedź się może prześpij- poradził mu przyjaciel.
- Chcę zajrzeć jeszcze do synka i poinformować o tym rodzinę.
- Ty idioto. Może w innych okolicznościach byłoby to na miejscu. Tylko nie w tej sytuacji. Wciąż jesteś mężem Pauliny. Zachowaj te informacje dla siebie ,a ja z Violą wpadniemy do szpitala później.
- Dobra Seba ,ja kończę i na razie posłucham twojej rady i nikomu nie będę o tym mówił.
- Pozdrów od mnie Ulę i ucałuj synka.
Marek rozłączył się. Od pielęgniarki przechodzącej korytarzem dowiedział się o tym ,że Ula właśnie śpi ,a mały jest na oddziale noworodkowym . Wyszedł ze szpitala niemal nie zauważony. Nie budził Uli. Postanowił wpaść do niej popołudniu. Wiedział ,że Ula i syn są pod dobrą opieką.

******
Ula spędzała pierwsze chwile ze swoim nowonarodzonym synkiem ,a Marek w tym czasie pojechał do hotelu wziąć prysznic i przebrać się w świeże ciuchy. Zakładając koszule zastanawiał się jak teraz będzie wyglądało jego życie. Mieszkał w hotelu. Formalnie nadal był mężem Pauliny.  W drodze do pracy udał się do prawnika. Zadzwonił jeszcze do biura mówiąc, że będzie później. Osoba z recepcji przekazała tą informację innym pracownikom. Znajdując się pod kancelaria prawną wziął dwa mocniejsze wdechy. Wiedział ,że z Pauliną tak łatwo nie pójdzie. Co prawda ma dziecko z inną kobietą ,ale Paulinie zależy na pieniądzach więc tak łatwo nie da za wygraną.
– Dzień dobry – podział znajdując się na korytarzu prawnik. – Pan do mnie ?
– Tak. Marek Dobrzański – zapiął guzik od marynarki i podał dłoń.
– Mecenas Feliks Fic. Zapraszam – ręką wskazał drzwi.
Marek wszedł do środka i rozejrzał się. Pomieszczenie było średniej wielkości. Prawnik usiadł za biurkiem ,kazał usiąść klientowi.
– Co pana do mnie sprowadza? – mimowolnie zerknął na jego obrączkę. Marek się nią bawił ,ale jej nie zdjął.
– Chciałabym się rozwieść i to jak najszybciej.
– Dlaczego panu się tak śpieszy jeśli mogę zapytać?
– Ten ślub to był błąd. Kobieta ,którą poślubiłem oszukała mnie.  Poza tym to długa i skomplikowana historia.
– Może da się jeszcze to naprawić ?
– Nie. To ja byłem głupi biorąc z nią ślub. Nie kocham jej i nie pokocham.
– Jest pan pewien ? – zapytał jakby chciał się upewnić, że klient podjął słuszną decyzje.
– Jak niczego na świecie. Pragnę odzyskać zaufanie innej kobiety, która właśnie urodziła mi syna. Wiem ,że moja historia brzmi jak tania telenowela ,ale życie mi się trochę pokomplikowało. Nie mogę być dłużej z Pauliną Febo. Muszę się rozwieść. Niech mi pan pomoże
– Oczywiście, że pomogę. Wie może Pan gdzie jest obecnie pani  Paulina ?
– Nie.
– Pani Paulina jest poszukiwana. Jest oskarżona o napaść z nożem na swojego brata .
– Co ?! – Krzyknął Marek
– Proszę się opanować.
Marek wyszedł od prawnika po blisko półgodziny . Teraz czuł się lepiej ze świadomością, że pozew rozwodowy został złożony. Powoli zaczynał życie od nowa. Bez Pauliny.  Następnym krokiem było znalezienie sobie jakiegoś lokum. Nie mógł wiecznie mieszkać w hotelu. Nie wiedział też jak będzie wyglądała jego opieka nad Leosiem. Chciał uczestniczyć w jego wychowaniu. Wierzył ,że Ula mimo iż złamał jej ,kiedyś serce pozwoli mu na odwiedziny. Chciał mieć kontakt z synem. Musiał tylko ustalić szczegóły tych spotkań. Wątpił w to ,iż da mu jeszcze jedną szansę. Sam nie mógł sobie wybaczyć to jak ją potraktował po powrocie ze Spa. Wcześniej nie był wobec nie uczciwy. Dopiero teraz zaczynał rozumieć ,że ją skrzywdził i naprawdę mu na niej zależy. Na niej jako kobiecie ,a nie tylko matce jego dziecka ,ale teraz było na wszystko za późno. Po raz kolejny spojrzał na złotą obrączkę. Ten kawałek metalu stanął mu na drodze do szczęścia. Przez swój błąd nie mógł być z kobietą ,która darzyła go miłością. Nie wiedział czy nadal darzy go jakimś uczuciem.

              ****

— Jak się czujesz ? — zapytała Violetta stając w drzwiach sali szpitalnej

— Jak się czujesz ? — zapytała Violetta stając w drzwiach sali szpitalnej. Ula lekko się podniosła.
— Nie wstawaj — rzekła natychmiast blondynka i odłożyła reklamówkę na szafkę. Poprawiła jej poduszkę i kołdrę. Przysunęła sobie krzesło nieopodal łóżka zajmując na nim miejsce.
— Czuję się trochę zmęczona i obolała ,ale to normalne w obecnej sytuacji. Dopiero urodziłam.
— Gdzie Franek chcę go zobaczyć? — w głosie Violi słychać było radość i ekscytacje.
— Pielęgniarka zabrała go na odział noworodkowy. Chcieli bym trochę odpoczęła. Obudziłam się jakoś godzinę temu ,a dziecka nie ma ,Marka nie ma.
— To Marek dziś u ciebie nie był ?
Viola zrobiła wielkie oczy ze zdumienia.
— Nie ,nie był. Nie dzwonił ,nie pisał. Zniknął. Nie odebrał ,gdy dzwoniłam parę minut temu. On chyba mnie zostawił. Był przy narodzinach syna. Dał mu imię Leon. Zgodziłam się. A teraz go nie ma. Może Marek nic do mnie nie czuję i nie będzie też umiał pokochać małego ?
— Ulka nie mów tak. Pewnie coś wydarzyło się w firmie. Ja byłam dziś odebrać wyniki ,bo  byłam kilka dni temu   na badaniach kontrolnych, bo ostatnio czuje się taka zmęczona więc wzięłam wolne ,a Seba w pracy.
— Coś poważnego ?
— Niestety ,tak. — Viola spuściła wzrok patrząc na paznokcie na ,których powoli odpryskiwał  fioletowy lakier.

— Mam cukrzycę.  Muszę regularnie się badać i przyjmować leki. Mam niedobór cukru.
— Jeszcze nie najgorzej.  Gorsze byłoby, gdybyś musiała ograniczać cukier.
— Ula to ty nic nie wiesz ?  Mam pokłute  już palce. Wiesz do jakich chorób prowadzi nieleczona cukrzyca? Jeśli ma się za dużo cukru we krwi to można stracić  nawet nogę. Ja będę musiała przyjmować leki do końca życia ,a ty tak lekko do tego podchodzisz ? – oburzyła się Violetta.
— Przepraszam — zreflektowała się Ula. — Nie gniewaj się. Sama nie wiem co mówię.
— Dobra ,nie gniewam się. Przyniosłam ci pomidorki na wzmocnienie . Marek pewnie wpadnie do ciebie później.  Może załatwia mieszkanie?
— Faktycznie, ale ja głupia jestem . Przecież on wyniósł się od Pauliny i nie ma gdzie mieszkać. Ja w sumie też nie mam. Nie mogę wrócić do Rysiowa. Nie miałabym tam życia jako panna z dzieckiem. Mimo iż mamy XXI wiek to tam nadal mają stare poglądy. Najpierw ślub potem dziecko ,a samotna matka jest na językach wszystkich. W Rysiowie  wszyscy się znają .
— Przecież możesz zostać u nas ile zechcesz. Co prawda miejsce dla dziecka nie jest jeszcze przygotowane ,ale to się da zrobić. Poproszę Sebę by kupił łóżeczko i je złożył.
Po policzkach Uli pociekły łzy.
— Powiedziałam coś nie tak ? – zaniepokoiła się Viola.
— Nie ,nie — zaprzeczyła Ula. — Po prostu...
— Chciałabyś by Marek wspólnie z tobą wychowywał to dziecko i składał łóżeczko ,tak ?
— Tak ,ale wiem ,że tak nie będzie. Ja mam swoje życie ,a on swoje. Łączy nas tylko dziecko nic więcej. Razem chyba już nie będziemy. On nadal ma żonę. To ją wybrał nie mnie. To ją kocha — Ula rozpłakała się.
— Proszę nie denerwować pacjentki ,bo pokarm straci— wtrąciła pielęgniarka wchodząca do sali. Viola zebrała się do wyjścia, a młoda matka nie zareagowała na słowa kobiety tylko dalej płakała.
— Jak ja sobie teraz poradzę. Sama z  malutkim dzieckiem – chlipała w poduszkę.
Pielęgniarka zabrała dziecko i nakarmiła widząc ,że pacjentka jest w złym stanie psychicznym. Następnego dnia Ula nawet nie spojrzała na dziecko ,a śniadania nie ruszyła.  Nie odbierała też od nikogo telefonów.
Wczoraj popołudniu Marek został wezwany na komisariat w sprawie Pauliny. Tak go zmęczyły pytania o żonę ,że wrócił do hotelu. Agent nieruchomości nagle wyjechał ,bo zmarła mu matka. Marek nie miał domu. Usiadł do komputera i zaczął szukać czegoś dla siebie. Wybierał z myślą ,że może ,kiedyś Ula z Leosiem też tam zamieszkają. Przejrzał kilka ofert. Znalazł numer do nowego agenta i postanowił się z nim skontaktować. Pod pierwszy numer nie udało mu się dodzwonić więc próbował dalej.


2 komentarze:

  1. Ula jest rozchwiana emocjonalnie a to źle dla młodej matki. Teraz, gdy powinna skupić się na dziecku i jego potrzebach ona obsesyjnie myśli o Marku. Violetta wydaje się tu być głosem rozsądku, chociaż sama ma też problemy i to zdrowotne. Życie z cukrzycą jest koszmarem. Wiem, co piszę, bo mam ją od dwudziestu lat. Już mi żal Violetty.
    Marek dowiedział się ciekawych rzeczy o swojej żonie. Mam nadzieję, że policja szybko ją znajdzie i osądzi a Marek rozwiedzie się wreszcie i znajdzie dom dla siebie Uli i dziecka.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula ma depresje poporodową. Ma problemy ze swoim stanem psychicznym. W późniejszych częściach Ula skupi się na dziecku. Za to zachowania Marka nie będziesz popierać i wątpię byś nawet go lubiła. Zaś Viola jest szalona ,ale musi teraz dbać o siebie ponieważ cierpi na przewlekłą chorobę i będzie musiała się nauczyć z nią żyć. Za parę rozdziałów się dopiero rozwiedzie. Nie prędko. Pozdrawiam serdecznie :).

      Usuń