Strona Główna

środa, 2 marca 2016

,, Oznaki życia'' 14

Rozdział był tak długi ,że podzieliłam go na dwie części. Więc spotkanie Uli i Marka w 15 części . P . Nam nadzieję ,że nie będę musiała już znikać na dwa tygodnie czy więcej ,ale życie jest nieprzewidywalne. Pozdrawiam :)
,,Oznaki życia’’
Rozdział 14


Droga ze szpitala do nowego miejsca ciągnęła się niemiłosiernie. Ula przytknęła twarz do szyby i spoglądała na krajobrazy zmieniające się za oknem. Beatka zmęczona nic nie mówiła. Po przejechaniu kilku kilometrów na szybach zaczęły rozmazywać się deszczowe krople. Świat za oknem stał się niewyraźny, zniekształcony i rozmyty. Ulę opuścił dobry nastrój, który miała jeszcze rano. Dotąd karmiła się iluzją. Odpływała w świat marzeń, uciekając w ten sposób od codziennych spraw. Teraz musiała zejść na ziemię, aby zająć się istotnymi rzeczami. Podjąć mądre decyzję, które będą wpłyną na dalsze życie.  Spojrzała na spokojną twarz siostrzyczki pogrążonej we śnie. Muszę zadbać abyś czuła się tu bezpiecznie i znaleźć ci nową szkołę. A dla siebie pracę i wyrzucić stare wspomnienia niczym niepotrzebne ubrania.
- Jesteśmy na miejscu- Oznajmiła Benita odpinając pasy.  Ula niechętnie wysiadła z samochodu. W tym zmroku trudno było dostrzec cokolwiek. Beatka przebudziła się i stanęła obok Uli niepewnie biorąc ją za rękę. Przytuliła się do jej. Bała się ciemności, która ich otaczała.  Ciotka wyjęła torbę z bagażnika i zaprowadziła obie do wejścia. Zapaliła światło. Korytarz był długi i prowadził do kuchni z salonem.
- A gdzie Monika?- Zapytała niepewnie Ula zdejmując płaszcz i rękawiczki. Pomogła siostrze ściągnąć kurtkę i buty, które kupiła jej ciocia.
- Usypia małego na górze. Zaraz pokaże wam pokoje. Jesteście głodne?
- Nawet bardzo – Odparła dziewczynka a kobieta zaśmiała się cicho i zaczęła podgrzewać krupnik.
Monika zeszła na dół i przywitała się z nimi. Powiedziała, że Kuba właśnie zasnął. Zasiedli do stołu jedząc i prowadząc ożywioną konwersację. Po posiłku Benita pokazała im pokoje a potem do domu wrócił Wiktor. Mąż Benity i ojciec Moniki. Przywitał się z nimi i udał się pod prysznic mówiąc, że jest wykończony.
Gdy tylko ujrzała pokój. Zatkało ją. Jasno kolorystyka ścian. Łóżko z metalowymi poręczami. Na półce stało kilka książek i albumów.  Sięgnęła po jeden album i usiadła na jasnej kwiecistej pościeli. Przerzuciła kilka stron,  gdy drzwi się uchyliły.
- I jak ci się podoba? – Spytała Benita siadając obok szatynki.
- Bardzo mi się podoba. A najbardziej duże łóżko z miękka pościelą.
- Kiedyś to był pokój Moniki jak była jeszcze nastolatką. W szafie masz trochę ubrań. Beatce też kupiłam, bo wiedziałam, że nic nie ocalało - Wyjaśniła i spojrzała na zdjęcia w albumie.
- Kto to jest?- Wskazała na zdjęcie trzymane w dłoni. Była na nim kobieta odwrócona bokiem podnosząca niemowlę do góry.
- To właśnie ja z Monią.  Jak była malutka miała długie czarne włoski.  Po nim ma też ciemne brązowe oczy. Mój ma tylko uśmiech i upartość.
- Śliczne. A masz fotografię mamy?- Zaciekawiła się Ula nie mogąc oderwać wzroku od starych zdjęć.
- Tak w innym albumie. Obejrzymy, kiedy indziej. Powinnaś się położyć i przespać. Przyjdę jutro.  Jak coś jestem w salonie na dole- Powiedziała wstając i całując dziewczynę w czoło.  Zatrzymały ją słowa siostrzenicy.
- Okay. Dziękuje za wszystko. Gdyby nie ty...
- Jesteśmy rodziną i musimy sobie pomagać. A ten, co cię uratował musi być dobrym człowiekiem. Ryzykował własne życie dla ciebie.
- Nie wiem czy dla mnie- Odparła niepewnie Ula
- Śpij dobrze- Rzuciła Tymianek i zamknęła drzwi. Wcześniej zajrzała do Beatki, która zasnęła, gdy tylko się położyła.
                                          ********
Pokój, w którym znajdowała się sześcioletnia dziewczynka był średniej wielkości. Kolor ścian był połączeniem zieleni i błękitu. Za to łóżko stojące przy oknie miało pościel w drobne kwiatki. W pokoju znajdowała się niewielka szafa i biurko, przy którym blondynka będzie mogła odrabiać lekcje lub rysować.  Beatka wpatrywała się w tańczące cienie na suficie. Czuła się zmęczona, ale sen nie chciał nadejść.  Deszczowe krople uderzyły o parapet. Wystraszona mała usiadła na łóżku i podciągnęła kołdrę pod brodę. Nie chciała nikogo budzić. W końcu ogarnęła ją senność. Po była jej pierwsza noc w tym miejscu.
Ula również nie mogła zasnąć. Miała przeczucie, że to nie tu jest jej miejsce. Jakby zgubiła się pośród drogi i zabłądziła a potem znalazła klucz do niewłaściwych drzwi . Do restauracji na Wilczej już nie wrócę. Nie potrafiłabym już tam pracować za wiele wspomnień. Poza tym pewnie on nadal tam będzie chodził. Czas zapomnieć o jego istnieniu.  Poczuła na tą myśl ból w sercu, ale wiedziała inaczej nigdy nie będzie szczęśliwa. Przewróciła się na drugi bok. Czując, że nie zaśnie wstała i wyszła na korytarz. Starała się iść cicho i na nic nie wpaść, aby nie obudzić pozostałych domowników.  Włączyła światło i nalała sobie do szklanki soku czując suchość w gardle. Zajęła miejsce na wysokim taborecie i zatopiła się w swoich myślach.
                                       **********
Mroźne powietrze wdzierało się do jego płuc. Biegł przez ciemny tunel nie zatrzymując się. Ktoś go wołał, ale nie potrafił rozpoznać tego głosu. Niewątpliwie należał on do kobiety. Zatrzymał się dopiero, gdy zorientował się, że stoi na wysokim klifie. Odwrócił się i ujrzał kobietę. Rozpoznał ją. Zdjęła-czarny kaptur, który miała na głowie. Utonął w jej zimnych niebieskich oczach. Bił od nich taki chłód , że oblał go zimny pot.
- Jak mogłeś ją o to prosić? Gdzie twoje serce? Czy zamieniło się ono w kamień? – Zasypała go pytaniami wpatrując się w stalowe tęczówki, w, których były obojętność i zagubienie. Podszedł do niej chwytając jej dłoń.
- Nic nie wiesz. Nie rozumiesz jak się czuję każdego dnia otwierając oczy. Codziennie przeszłość do mnie wraca i świadomość tego, co się stało. Nie umiem już z tym żyć. To ja powinienem teraz być tam gdzie Daria.
- Nigdy jej nie kochałeś. Tylko wyrzuty sumienia nie pozwalają ci o niej zapomnieć ani o tym, co skłoniło ją do podróży gdzie nie ma już drogi powrotnej.  Potrzebujesz pomocy, bo sam nie uporasz się z przeszłością. Nie naprawisz błędów młodości, ale nie popełniaj tych samych błędów , w przyszłości. Los daje ci drugą szansę. Wykorzystaj ją i otwórz serce na miłość- Mówiła łagodnym głosem. 
- Kim ty jesteś, że mówisz mi  o miłości?- Spytał  obojętnym tonem. Nie odpowiedziała. Zbliżyła się do niego i delikatnie musnęła jego wargi. Nie odwzajemnił  pieszczoty. Odsunęła się a jej postać rozmyła się we mgle.
Woda uderzała o skały. A porywisty wiatr unosił w powietrzu zapach wilgoci. Ogarnął go lęk. Wiatr był tak silny, że popychał go w przepaść. Nagle zachwiał się i spadał w dół. Poczuł czyjąś dłoń.  Gdy otworzył oczy znajdował się w innym miejscu. Nie potrafił zlokalizować gdzie się znajduje.
Niespodziewanie rozbłysło jasne światło oślepiając stającego na środku holu mężczyznę. Rozejrzał się po pomieszczeniu, gdy jego oczy przyzwyczaiły się do światła. Wszystko zaczęło wirować jak na karuzeli. Złapał się za głowę. Myślał, że zwariuje.
Poczuł przerażający ból niszczący od środka.  Z trudem przełykał ślinę, bo gardło paliło go żywym ogniem. W klatce piersiowej brakowało powietrza. Czuł jakby ktoś zabierał mu tlen. Ból stawał się nie do zniesienia. Zgiął się w pół i modlił się, aby tę męczarnie się skończyło. Miał wrażenie, że umiera.  Porwały go objęcia nicości. Zamknął powieki osuwając się na kamienną drogę. Wokół panował całkowity mrok i martwa cisza.  Nagle nie czuł już nic. Nie było bólu, nie było lęku.
  Gwałtownie otworzył oczy i przetarł dłonią spocone czoło. Podniósł się z łóżka i chwytając butelkę wody mineralne pił łapczywie aż do dna. Unormował oddech i postanowił iść pod prysznic.  
- Znowu te głupie sny. Co one oznaczają?- Zapytał sam siebie. Sięgnął po komórkę i wybrał numer do przyjaciela.
- Zwariowałeś?- Usłyszał zaspany głos Seby
- Nie wiedziałem, że spałeś
- Ty idioto!!! Nie wiesz, że ludzie o tej porze śpią? Jest piąta rano.  Chyba, że dzwonisz w ważnej sprawie niecierpiącej zwłoki.
- Nie. Chciałem pogadać. Miałem dziwny sen. Rozmawiałem z Ulą o niej.
- O kim?- Zainteresował się Olszański. Zabrał gruby szlafrok i wyszedł z sypialni, aby nie obudzić żony i wyszedł na taras.
- Darii
- Daria nie żyje od kilku lat. Byłeś z nią przed Kaliną.  A i co w twoim śnie robiła Ula? – Ożywił się nagle blondyn.
- Sam chciałbym wiedzieć  a potem śniła mi się własna śmierć.
- Idź do psychiatry, bo...
- Nie jestem nienormalny. Dzięki za zrozumienie. Cześć- Rozłączył się wściekły i poszedł do kuchni po kawę.  Chwycił kubek rozlewając na aneks kuchenny.
- Kurwa  - Zatknął i rozejrzał się za papierowym ręcznikiem. Wytarł plamę po kawie.   Nienawidził swojego życia. Nienawidził siebie.  Zatrzymał się na kilka dni u rodziców  dopóki nie znajdzie czegoś.  Chciał jak najszybciej znaleźć jakieś mieszkanie.  Z laptopem usiadł w salonie a wiadomość, którą przeczytał na poczcie zmroziła mu krew w żyłach.  Zatrzasnął laptopa i chodził po salonie jak zranione zwierzę. Nie wiedział, co ze sobą zrobić. Wyszedł na taras. Wyjął z kieszeni szlafroka papierosa i zapalił go. Włożył do ust i zaciągnął się mocno a potem wypuścił powietrze. Powoli czuł, że stres go opuszcza. Wiele razy powtarzał sobie, że rzuci, ale w sytuacjach, z którymi sobie nie radził sięgał po papierosy.  Chłód przenikał przez jego ciało a on stał w bezruchu. Zapatrzony w dal. Miasto powoli budziło się do życia, ale on czuł się martwy. Nie słyszał nawet głosu swojej matki, która kazała mu natychmiast wrócić do pomieszczenia.  Niepewnie podeszła do niego i położyła dłoń na jego ramieniu.
- Synku nie rób tego- Powiedziała drżącym głosem. Niechętnie odwrócił się do niej i zgasił niedopałek na metalowej barierce.
- Myślałaś, że chce się zabić? Nie jestem samobójcą- Powiedział spokojnym tonem.
- Gdy cię tu zobaczyłam owszem tak pomyślałam. Nie chce stracić jedynego syna i chciałabym doczekać wnuków. A to świństwo powinieneś rzucić. Niszczysz sobie niepotrzebnie zdrowie. Gdy dowiedziałam się o rozstaniu z Kaliną odetchnęłam z ulgą. Twój ojciec też.
-Byłem pewny, że ją polubiłaś i będziesz namawiać mnie abym się z nią ożenił – Był wyraźnie zdziwiony, że jego matka nie akceptowała teraz już jego byłej.  Kobieta pokręciła głową i zostawiła go samego. Możesz sobie pomarzyć ,że zostaniesz babcią.  Nie powinienem już z nikim być.
Marek nie odwiedzał ich od dłuższego czasu. Kalina również się nie pojawiała. Widziała ją tylko czasem w firmie.
Zamknął się w swoim dawnym pokoju.Usiadł na parapecie i zapalił kolejnego papierosa.  
Dla niego Kalina już nie istniała. Nie tęsknił za nią. Dręczyły, go inne sprawy, o których nie chciał z nikim rozmawiać. Zwłaszcza z matką. Potępiłaby go albo wyrzuciła z domu. Tego obawiał się najbardziej. Przyjaciel również nie znał całej prawdy. Bał się, że ludzie odwrócą się od niego.  Poczucie winy i wyrzuty nie dawały mu spokoju. Ile by dał, aby zmienić bieg wydarzeń. Cofnąć czas o kilka lat. Do momentu, gdy poznał Darię. 
                                                        ********
Dobrzański rano podpisał kilka dokumentów a potem zajął się sporządzaniem raportu. Związku z tym ,że nie było Szymczyka miał dwa razy więcej pracy. Przejrzał zestawienia i rachunki ze szwalni. Nie znalazł rachunku z drukarni i zastanawiał się czy foldery zostały zamówione czy nie. Salą zajął się już jego ojciec i cateringiem również. Podrapał się po potylicy i wyjął z szuflady kalkulator i zajął wyliczeniami . Podpisali kontrakt ze Szwecką firmą. Dodał się z przedstawicielem tej firmy po angielsku.  Koło piętnastej wracając z bufetu zauważył , że Violetta szykuje się do wyjścia. Było za wcześnie na opuszczanie stanowiska pracy.
- Wybierasz się gdzieś?
- Zapomniałeś? Wczoraj ci mówiłam ,że idę na badania kontrolne i USG i prosiłam cię abyś wcześniej mnie puścił do domu.
- Nie przypominam sobie aby na to się zgadzał. Ostatnio spóźniłaś się a teraz jeszcze opuszczasz stanowisko pracy przed czasem. Dzwoniłaś do drukarni? Widocznie nie ,bo foldery do mnie nie dotarły- rzekł z pretensją.
- Marek ja się staram,ale . . .
- Jeśli nie radzisz sobie z obowiązkami ani nie stosujesz się do reguł panujących w firmie.
- Zostaw ją w spokoju. Chcesz mieć kolejną kobietę na sumieniu?- Zapytała Iga zjawiając się nagle w sekretariacie. Dobrzański zbladł i udał się do gabinetu nie wpuszczając Igi. Nie mógł znieść jej widoku. Była siostrą Darii z ,którą kiedyś był i mocno zranił.  Kobiety w ciąży drażniły go ,bo przypomniały ,że własnego dziecka pozbył się zmuszając swoją dziewczynę do aborcji.  Tłumaczyła mu ,że mogą wychować to dziecko . Postawił ją jednak pod ścianą dal jej pieniądze i zażądał aby pozbyła się problemu. Poszła na zabieg ,ale po nim wpadła w głęboka depresję i popełniła samobójstwo. Gdy zaczął żałować było już za późno. Przez lata miał wyrzuty sumienia ,które próbował je zagłuszać poznawaniem nowych kobiet ,papierosami i alkoholem. Zmieniło się to gdy poznał Kalinę. Była młoda ,ładna i umiała owinąć go sobie wokół palca. To ona rządziła w ich związku.  Kalina była pewna ,że Marek ją kocha ,ale to było tylko złudzenie nic poza namiętnością ich nie łączyło a potem przyzwyczajenie.  A ona zakochała się w nim do szaleństwa i zaczęła planować ich przyszłość. Dobrzański jednak nie dojrzał do małżeństwa ani ojcostwa. Nie lubił zobowiązań i nie chciał nic zmieniać.  


17 komentarzy:

  1. Bardzo fajne opowiadania piszesz :D naprawdę szybko i miło sie je czyta . Czekam aż relacje marka i Uli lekko sie poprawią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję !!!Cieszę się ,że moje opowiadania nie zanudziły cię.Z tymi relacjami będzie różnie . . .Nam nadzieję ,że to nie twój drugi nie ostatni komentarz. Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Niedawno znalazłam twój blog i kończę czytać serie " cudza narzeczona " . Naprawdę ciekawie piszesz i mam nadzieje ze po " oznaki życia " pojawi sie jeszcze pare serii :D inaczej nie miałabym co czytać po nocach ;)

      Usuń
    3. Szczerze powiedziawszy też mam nadzieję ,że jeszcze kilka napiszę.,, Opowiadań'' .Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Coraz to nowi bohaterowie i coraz więcej komplikacji. A Marek ma coraz więcej minusów. Daria, aborcja jestem ciekawa co jeszcze. Może zacznie pomagać Uli aby choć trochę zacząć zmienić swoje życie i siebie i odkupić winy.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowi bohaterowi ,bo Ula zmieniła miejsce zamieszkania i oni dali jej schronienie. Za to Dobrzański to zimny drań i wiele ma na sumieniu. Na zmianę też przyjdzie czas. Dzięki za komentarz. Pozdrawiam gorąco :)

      Usuń
  3. Długo kazałaś czekać, już myślałam że przestałaś pisać. Dobrzański to kawał sukinsyna , zmusić kobietę do aborcji to chyba najgorsze co mógł zrobić, ale niestety to są częste przypadki w życiu codziennym. Mam nadzieję, że na kolejną część nie karzesz tyle czekać. Pozdrawiam B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie aż tak długo. Pisać nie przestałam. Markowi bliżej do diabła niż do anioła. Daria po aborcji zdała sobie sprawę co zrobiła i popełniła samobójstwo. Jeszcze nie wiem ,kiedy kolejna część ,bo w weekend nie wiem czy będę w domu. Dziękuje za komentarz. Pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. historia, robi się coraz bardziej poplątana i trochę przerażająca, ale dzięki temu wzbudza moją ciekawość, z niecierpliwością czekam na sceny Marek-Ula, bo jak na razie to trochę ich rozdzielasz, pozdrawiam :) M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To skomplikowana historia. Wiele tajemnic. Ula nie zna jeszcze całej gorzkiej prawdy o Marku. Przerażająca? Marek jest nieprzewidywalny i przez to niebezpieczny. Scen U&M jest mało ,bo ograniczam na razie kontakty Uli z Markiem.Ale na więcej przyjdzie pora. Dziękuje za wpis. Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. U Ciebie Dobrzański to czarny charakter, a mimo to po tym rozdziale ja dopatruję się śladowych zmian na lepsze. Jego dotychczasowe życie było podłe, a to jak postępował, zupełnie nie do przyjęcia. Jednak po tej części myślę, że szykujesz dla niego taki mały spacerek po dnie własnego piekła. Swoiste catharsis, żeby mógł oczyścić się z grzeszków przeszłości i zacząć życie uczciwego, przyzwoitego człowieka. Do tego pewnie jeszcze daleko, ale wierzę, że znajomość z Ulą zdecydowanie przewartościuje jego życie. On wiele musi zrozumieć, do wielu rzeczy dojrzeć, a przede wszystkim pojąć, że on sam nie jest pępkiem świata i nie zawsze jest tak, że dostaje się od losu wszystko, co tylko się zamarzy.
    Mimo, że śni koszmary, to myślę, że one mają tu jednak pozytywne znaczenie. On jeszcze ich nie rozumie, ale z czasem, kto wie?
    Zmiana w życiu Uli i nie wiem, czy na lepsze. Ona sama chyba nie jest zbyt zadowolona, że siedzi na karku rodzinie. Poza tym ma zamiar zmienić pracę, co też przysporzy jej trochę stresu.
    Generalnie rozstałaś ich i nie mam pojęcia jak zamierzasz ich spotkać ze sobą. Jestem bardzo ciekawa tego spotkania, a przede wszystkim, czy Marek nadal będzie taki obcesowy w stosunku do Uli.
    Rozdział baaardzo długi, ale jak zwykle intrygujący i świetny.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrzański musi przewartościować swoje życie i zrozumieć co jest tak naprawdę ważne. Do tej pory był podła świnią ( chociaż to łagodne określenie) . Sny mają mu uświadomić jak źle postępował i nie tylko.
      A Ula chce odciąć się od wszystkiego co było przed pożarem.Postanowiła znaleźć nową pracę aby więcej nie spotkać Marka. Spotkanie będzie w następnym rozdziale.
      Rozpisałam się przy tym rozdziale i musiałam i tak podzielić. Dziękuję za wpis. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  7. Przepięknie opisałaś sen Marka. Przeczytałam jednym tchem.
    Dobrzański to istny debil. Prosił, chociaż to mało adekwatne słowo. Kazał swojej dziewczynie zabić ich własne dziecko. Nic dziwnego, że Daria załamała się i popełniła samobójstwo.
    Jak na razie Marek nie jest wart miłości Uli.
    Pozdrawiam Andziok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrzański nie prosił tylko kazał . Poza tym pokłócili się wtedy. dał jej pieniądze a ona była w rozsypce. Zrobiła o co ją prosił a gdy zdała sobie sprawę ,co zrobiła nie potrafiła żyć ze świadomością ,że zabiła dziecko. Dlatego odebrała sobie życie. Jej rodzina obwinia za to Marka. Ale co się wtedy tak naprawdę stało wie tylko brunet . Iga zna tylko część prawdy dzięki dziennikowi. Dzięki za wpis. Pozdrawiam :)

      Usuń
  8. kiedy kolejna część ?

    OdpowiedzUsuń