Strona Główna

sobota, 14 lipca 2018

,,Jedno życzenie'' 4/ ( Singielka)




„Niech ludzie nie znający miłości szczęśliwej twierdzą, że nigdzie nie ma miłości szczęśliwej. Z tą wiarą lżej im, będzie żyć i umierać.”
Wisława Szymborska
©©©

Słyszał wokół siebie krzątaninę. Nieznane dźwięki biegały zniekształcone do jego uszu. Powieki strasznie ciążyły i nie mógł ich podnieść. Przeszywający ból przenikał jego ciało mimo leków odczuwał ból. Wkładał cały wysiłek w poruszeniu ,choćby ręką lecz okazało się to niemożliwe. Ktoś przy nim czuwał. Nie wiedział kim jest ta  osoba i dlaczego tak przejęła się jego losem. Ostatnie wspomnienie kończyło się na wizycie nieproszonych gości i to jakieś przebłyski. 
- Mikołaj- wyszeptała przebudzając się z nadzieją spoglądając na twarz mężczyzny. Ściskała jego rękę nie hamując łez kapiących na nią i pościel. – Walcz, bądź silny nie poddawaj się. Walcz dla mnie, proszę- wyszeptała przepełnionym bólem.
Widziała światełko w tunelu. Z trudem łapała powietrze myśląc o jego śmierci. Głowę zatruwały złe obrazy ,których nie chciała oglądać. W siostrze nie miała wsparcia. Ludzie pozbawieni emocji przemykali się przez korytarze. Słowa czytane stały się jedną plamą. Dzisiaj przyniosła tomik poezji. Odezwała się po raz kolejny w niej dusza romantyczki. Przeczytała jeden ze smutniejszych.
- Przyjdę później- szepnęła nachylając się i obejrzawszy się czy nikogo nie ma przycisnęła usta do jego czoła i pogładziła czule policzek.- Jeszcze tu wrócę. Czekaj na mnie.
Opuszki palców delikatnie zaciskają się jej wokół nadgarstka. Zdumiona zerknęła na dłoń. Mikołaj wciąż leży śmiertelnie blady ,nieruchomo z posiniaczoną twarzą i milionem kabli podłączonych do klatki piersiowej. Natalia wyraźnie poczuła dotyk jego palców na swej skórze. Po chwili pokręciła głową pewna ,że jej się wydawało i zaczyna wariować od tych godzin spędzonych w szpitalu przy łóżku dziennikarza. Od napadu minęły dwa tygodnie ,a stan Mikołaja nie uległ poprawie.
Praca w redakcji i antypodach zeszła na dalszy plan. Rodzina poszła jakby w odstawkę ,a Elka i jej złośliwe komentarze oraz durne rady Nati miała głęboko gdzieś.
Nad ranem obudził ją Tomasz ,który przyszedł ją zmienić. Sporadycznie odwiedzał Suszyńskiego w szpitalu i rozmawiał z lekarzami podając się za jego przyjaciela, Natalia za narzeczoną ,a matka niestety musiała pilnie jechać do sądu. Od lat była cenioną panią adwokat i konsekwentnie dążyła do celu. Usiłowała wybić synowi z głowy dziennikarstwo i zainteresowanie sztuką. Bezskutecznie. W końcu odpuściła ,chociaż nie tak łatwo jej było pogodzić się z faktem ,że syn nie zostanie prawnikiem, architektem czy lekarzem ,a dziennikarzem ,których w kraju jest jak pszczół w ulu.

 Tomasz spóźnił się nieco do redakcji z rana zaglądając do szpitala. Od kilku tygodni  Mikołaj leżał w śpiączce bez oznak życia. Nadzieja powoli umierała. Lekarze bezradnie rozkładali ręce i powtarzali znane formułki. Czekali ,aż mózg zaprzestanie swojej pracy i będą mogli go odłączyć od aparatury podtrzymującej życie. Fotograf wierzył podobnie jak Natalia z Ewą w jego wyzdrowienie. Nikomu nie wyjawił ,iż miał  spotkał Mikołaja  zanim  trafił do redakcji ,bo to on mu ją polecił po tym jak stracił robotę przez swoją pierwszą dziewczynę. 


                                                 *****

Błądziła wzrokiem  po pościeli przesuwając wyżej na mizerną ,bladą twarz syna i maszynę monitorującą prace jego serca. Nogi pod nią się prawie ugięły. Przy łóżku siedziała długowłosa dziewczyna z rozmazanymi łzami na policzkach. Trzymała kurczowo rękę bruneta szepcząc coś rozpaczliwie. Obejrzała się za siebie wyczuwając obecność kogoś w sali. Kobieta nie odzywała się ,bo z nadmiaru emocji nie mogła wydobyć z siebie głosu.
- Wszystko ok.?- spytała podchodząc do kobiety.- Pani jest kimś z rodziny.
Pokiwała energicznie głową spoglądając ukradkiem na syna.

- Tak. Co z Mikołajem?
- Przepraszam nie mogę udzielać takich informacji- mruknęła nieuprzejmie Natalia.- Pani jest mamą Mikołaja?- nagle doznała olśnienia.
Ta zrobiła wielkie oczy zaskoczona ,iż ta wie.
- Ewa Suszyńska – przestawiła się.- A ty dziewczyno?
- Natalia Nowacka bliska przyjaciółka- wyszeptała z zażenowaniem.- W zasadzie tylko  koleżanka z pracy.
Dziewczyna pokrótce opisała stan zdrowia dziennikarza. Opowiedziała o braku poprawy i śpiączce. Rokowania lekarzy nie były za dobre. Uprzedzali ją na ,co powinna się przygotować. Niestety nie wyobrażała sobie ,że Mikołaj nigdy nie odzyska świadomości lub może być sparaliżowany. Usunęli mu krwiaka uciskający płat czołowy ,ale nie obudził się po operacji. Natalia wiedziała ,że coś poszło nie tak i obawiała się najgorszego.
- Pójdę już. Przyjdę w niedziele. Wcześniej nie mogę ,bo mam zmianę na rano ,a na drugi dzień jestem w redakcji mam okropne zaległości ,a wieczorem muszę być na wykładach.
- Studiujesz?
- Tak. Wieczorowo i pracuję w redakcji ,, Co tam’’ jak poprzednio Mikołaj i jestem kelnerką w ,, Antypodach’’- wyznała trochę z zażenowaniem. Nie lubiła opowiadać o robocie w knajpie ,bo większość uważało ,że nie ma ambicji i czyści podłogi.
- Nie pragnęłaś czegoś na pełny etat? W biurze albo może awansować w tej redakcji?
- Myślałam ,ale z szefową w ,, Co tam’’ nie da się rozmawiać. Prawdziwa żyleta.
Ewa zaśmiała się i pokiwała ze zrozumieniem głową.
- W poprzedniej pracy miałam fatalnego szefa. Zanim pracowałam w sądzie. zatrudniłam się w korporacji. Miki chodził wtedy do podstawówki. Nie opowiadał ci?

- Nie, nie opowiadał. W ogóle mało mówił o sobie.
- Czekaj. Chciałabym poznać osobę ,która jest ważna dla mojego syna- odparła ku zaskoczeniu Natki, Ewa. – Proponuję kawę w szpitalnym bufecie.
                                   ***
Natalia nawiązała świetny kontakt z matką Mikołaja. Rozmawiały , umawiały się również poza szpitalem. Prawie codzienne wizyty w odwiedzinach u bruneta zbliżyły ich do siebie. Upłynęły już dwa miesiące. Suszyński miał załatwioną dobrą opiekę. Któregoś dnia otworzył wreszcie oczy. Nic nie mówił. Podawali mu kartkę i długopis. Nie za bardzo rozumieli o co mu chodzi. Lekarze twierdzili ,że powinien niedługo zacząć mówić. Któregoś dnia to nastąpiło.
- Pamięta pan jak się nazywa?- zapytał lekarz.
- Mikołaj Su-szyński- lekko się zająknął.
- A pracę? Wie pan kim gdzie pracuje i kim są te panie?- ruchem głowy wskazał matkę i przyjaciółkę.
- We Wrocławiu?
- Nie. Znajduje się pan w klinice w Warszawie.
Zastanawiał się nad czymś i zerknął na Natalię.
- Ery-ka?
- Nie, Natalia. Nie pamiętasz mnie?- w oczach zamigotały łzy.- Pracowaliśmy razem w ,, Co tam’’. Poznaliśmy się w pracy. Byłeś później na moich urodzinach- jego wielkie zdziwione oczy wpatrywały się w nią.
- Proszę nie męczyć narzeczonego.
Przymknął powieki czując tępy ból głowy. Po czym jeszcze raz spojrzał na matkę, jakąś dziewczynę ,której nie znał ,ale zauważył jej piękne niebieskie pełne łez oczy.
- Na- Natalia- z trudem powtórzył kaszląc.-  Gdzie Ery-ka?
- Przykro mi , Miki- wtrąciła matka.- A mnie poznajesz.
- Tak – zaczął się krztusić.
Lekarz założył mu maskę tlenową ponieważ nie mógł oddychać.

                                            *****
Minęło dwa tygodnie. W międzyczasie ,gdy Natalia wpadała tylko czasem do kliniki zaczął o niej myśleć i polubił jej obecność. Przypomniało mu się gdzie ujrzał ją po raz pierwszy, ich rozmowy, spacery po mieście i wścibską siostrę. Ciągle  mieszała mu się teraźniejszość z przeszłością i miał problemy z mową. Jedna ręka pozostawała wciąż nie do końca sprawna. Poruszał nią ,ale nie był w stanie nic w niej utrzymać ,zaś drugą mógł robić wszystko.Wzrok czasami stawał się zamazany.

                                      ****

Elka umówiła się z siostrą na mieście w nowej knajpce. Zerknęła na zegarek. Zmierzchało ,a Natalia wciąż nie dotarła na miejsce. Znudzona czekaniem blondynka sprawdziła trzy razy czy nie dzwoniła. Nie znalazła ani jednej wiadomości. Rutyna ją zabijała i samotność ,którą tak doskonale znała. Doświadczała jej ,każdego dnia. O blasku dnia nie miał kto jej budzić pocałunkiem ,ani aromatem świeżo zaparzonej kawy. W nocy nie miała w kogo się wtulać i zasypiać otulona męskim tym jednym ukochanym zapachem. Rano straszyła potarganymi włosami, bladą cerą i rozciągniętą koszulką ,w której spała. Nieogarnięta ,bez makijażu otworzyła drzwi. Natalia zajęła miejsce przy stole wgryzając się w jabłko. Elka dostrzegła zmęczenie na jej twarzy i jakąś iskierkę w oczach.
- Odbyłam wczoraj najtrudniejszą rozmowę w życiu. Brzmiała jak przesłuchanie. Ewa jest strasznie dociekliwą kobietą i wylewną. Sporo dowiedziałam się o Eryce i zmarłym ojcu Mikołaja. Ona myśli ,że jestem jego narzeczoną. W szpitalu tak powiedziałam lekarce ,bo by mnie wyrzucili ,ale pani Ewa traktuje to niezwykle poważnie i nie wiem jak to odkręcę- spuściła wzrok.- Ela ,co mam robić?
Elka czuła się w kropce. Nie wiedziała ,co poradzić młodszej siostrze. Zamyślona dziewczyna patrzyła gdzieś w przestrzeń między krzesłem ,a blondynką.
- Zaczekasz ,aż się ogarnę i zaraz wracam. A co z Mikołajem?- zapytała z obojętnością w głosie.
- Zaczął samodzielnie oddychać i ścisnął mi rękę. Mówię ci tak lekko potem odrobinę mocniej. Nikt mi nie wierzy ,ale ja naprawdę to czułam. Nie pomyliłam się. On niedługo się  wróci do zdrowia i odzyska całkowicie pamięć. Nikt nie wierzył ,że się obudzi,a jednak stało się- rozbłysły jej nagle oczy.- Bo on z tego wyjdzie ,prawda?- zadrżał jej głos.- Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy, że tak mi będzie go brakować. Nie myślałam o nas jako parze …No dobra przyszło mi to ,kiedyś do głowy ,ale on nie był mną zainteresowany.
- Chyba jesteś ślepa ,chociaż teraz to nie ma już znaczenia. Czy  od początku mu się podobałaś czy nie. Z resztą tak jest lepiej. Mógł stracić pamięć nie brałaś tego pod uwagę? Ale Erykę i inne osoby sobie przypomina.
- Nie , nie brałam. Doznał poważnego urazu ,ale ja wierzę ,że jest silny i wyzdrowieje- starała się przekonać samą siebie, co do najłatwiejszych nie należało.
-Pożerał cię wzrokiem, bo marzył o nocy z tobą ,a nie związku. A naopowiadał Tomkowi bzdur ,że chciał być z tobą i takie tam. Tacy nie zakochują się. Tak powiedział Tomkowi trochę innymi słowami. 
Natalia marzyła o odpoczynku. Czuwanie przy brunecie wykańczało ją. Nie miała czasu zadbać o siebie.
                                         ***
 Jak huragan wpadła do domu Eli ,wzięła kąpiel przymykając oczy i czując jak jej ciało się odpręża. Siedziała w pianie ,słuchając na słuchawkach relaksującej muzyki. Rękę zacisnęła na krawędzi wanny i przymknęła oczy nie mogąc wyrzucić z pamięci  pewnych zdarzeń .Owinęła się w puchowy ręcznik dokładnie wycierając się do sucha. Po doprowadzeniu się do porządku poszła coś zamówić i usiadła z siostrą do stołu.

-  Dzięki, Ela.
- Dlaczego nie pojechałaś do akademika?
- yyy...Bo zepsuł się tam prysznic. jakaś awaria jest i żaden nie działa- wymyślała na poczekaniu.
- Jak ci idzie na studiach?
- Dobrze- nie kłamała ,bo nauka naprawdę jej szło tylko brakowało jej czasu na wyjście z przyjaciółmi, spotkanie z rodziną czy pójście na imprezę. Poświęcała czas Mikołajowi, Ewie ,uczelni i dwóm pracom. Przychodziła do domu ledwie żywa. Tomasz także ofiarował swoją pomoc i Natalia zawsze mogła na nim polegać. Tylko Elka nie chciała się w nic angażować i myślała wyłącznie o sobie. Monika także postanowiła wspierać Nowacką. Andrzej nie wnikał w ich sprawy ,ale po długiej nieobecności dziennikarza zaczął dopytywać się o jego powrót. ,, On nigdy tu nie wróci''- ucinała krótko Dorota. ,, zabierzcie się do pracy zamiast plotkować o byłych pracownikach''.
Do redakcji doszedł dziennikarz,który nie zrobił na nikim dobrego wrażenia.Strasznie pewny siebie, nienagannie ubrany i czepiający się wszystkich wokół oprócz Elki. Spodobały mu się jej cięte riposty i szybko nawiązali kontakt ,a Tomasza olewała udając niezwykle zajętą lub w czasie ,gdy był w pracy ona wychodziła na wywiad albo jechała gdzieś. Mijali się bez przerwy mówiąc sobie wyłącznie ,, cześć''. 
 - Jak twój nowy felieton?
- Nieskończony. Nie mam dobrego tematu ,a artykuł o tym schronisku dla zwierząt co ostatnio pisałam nie wyszedł. Dorota się strasznie czepiała.
-  A co z Tomaszem? Powiedziałaś mu?
- Oszalałaś? Jasne zadzwonię i powiem mu cześć to ja Ela wiesz ,co prawie ze sobą nie rozmawiamy ,ale musisz o czymś wiedzieć. Kocham cię to tyle ,pa- rzekła z kpiącym uśmiechem.
- Stanowczo odradzam ci dzwonienia. najlepiej spotkaj się z nim w cztery oczy i porozmawiaj.
- z Tomaszem się nie da. Nie rozmawiamy ze sobą od końca lutego czy początku marca..
- Od Lutego lub marca? Mamy połowę kwietnia.  Z każdym się da o ile wykaże się odrobinę dobrej woli- stwierdziła Natalia.- Wszystkich źle oceniasz po pozorach ,a one mylą. Tak jak pamięć zawodzi. A wracając do Mikołaja dlaczego tak go nie lubisz?
- A ty ciągle o nim mówisz- odbiła piłeczkę. 
- Ok.- westchnęła.- Zależy mi na nim. Oczywiście jako na przyjacielu.
- No oczywiście. 
 - A może on kocha nadal żonę skoro nawet po rozwodzie nie odmówił jej pomocy?
 Nie miała nikogo ,a on opłacił jej leczenie…
Nie kocha żony ,ale Elka tego nie wie. 
Pominęła od kogo pożyczył pieniądze i ,że wpadł w niezłe tarapaty. Również o groźbach nie wspomniała i paru informacjach do których udało się jej dotrzeć.
- Nie rób z niego świętego!
- Nie robię. Nie krzycz. To dobry człowiek i koniec.
-  Znalazł specjalistów i jeździł do niej. Robił to z własnej woli. Wcale nie musiał. Po śmierci ojca mieszkał z matką ,która miała depresję dzięki niemu na nowo stanęła na nogi, a teraz on potrzebuje pomocy i ja mu pomogę. Dla matki porzucił Wrocław i przeniósł się do Warszawy. Nie zostawię go samego. Robi duże postępy. Co prawda musi poruszać się o kulach i słabo mu jeszcze idzie ,ale poradzi sobie.
- Nadal jest w klinice?
- Nie. Oczywiście ,że nie. W mieszkaniu.
- Jakim mieszkaniu? 
- Idę się przewietrzyć. I zaraz przyjdzie Tomasz.
- Jak to Tomasz? Natalia!
- Normalnie, pa.
- Nie odpowiedziałaś na pytanie!- zawołała za nią. 

                                             ***
Promienie słońca przebijające się przez szpitalne żaluzje jej nie cieszyły. Pogrążona w szarym świecie pozbawionym barw liczyła na cud. Oczekiwała nagłej zmiany, znaku z góry. Chciała ,żeby któregoś dnia wstał z łóżka ,ale na razie liczyła na wypowiedzenie przez niego swojego imienia. to tak niewiele ,a znaczyło dla niej bardzo dużo. 
 Upadła na kolana szlochając tak rozpaczliwie ,że nikt nie potrafił jej opanować. Odpychała ich i krzyczała z bezsilności. Zakryła dłonią usta czując jakby pękało jej serce. Szepty, szumy nic do niej nie docierało. Ktoś usiłował przebić się przez ten mur ,aby mogła usłyszeć ,co ma do powiedzenia lekarz. Niestety nie była w stanie. Zapłakana uniosła głowę podnosząc się powoli z kolan usiłując opanować ich drżenie i odwróciła się spoglądając na kobietę wielkimi zrozpaczonymi niebieskimi oczami.
- Obiecaliście- wydukała.- obiecaliście zrobić wszystko… jak mogliście… dlaczego pozwaliście mu odejść? Dlaczego? Pytam się ?! Nie mógł mnie zostawić! Nie mógł! Kocham go! Tak bardzoooo kocham.
Lekarz próbował przerwać jej potok słów. Nie zwracała na niego uwagi szlochając.   
-  Nati , słyszysz mnie? 

4 komentarze:

  1. Zauważyłam że dwa razy dodałaś ten sam fragment , gdy mama Mikołaja rozmawia z Natalią o jej studiach i pracy. Elka nie powinna się tak zachowywać. Wszyscy wspierają Nati, odwiedzają Mikołaja tylko nie ona. To już wiadomo dlaczego Tomasz tak bronił Suszyńskiego w rozmowach z Elką. Ciekawe jak Nati odkręci to że nie jest narzeczoną Mikołaja, gdyby się okazało że jednak przeżył. Zastanawia mnie czemu Ela jest tak wrogo nastawiona do Suszyńskiego.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Relacje sióstr się skomplikują i pojawią się zgrzyty. największy zamęt sieje Ela ,która jest wrogo nastawiona do paru osób z redakcji ,a najbardziej Suszyńskiego ,który zawrócił w głowie Natalii ,co jej się oczywiście nie podoba ,bo sama odpycha od siebie ludzi swoim zachowaniem i Tomasz także nie chce mieć z nią zbyt wiele wspólnego,a ją to boli ,lecz nic z tym nie robi. Dzięki za wpis. Pozdrawiam Serdecznie :).

      Usuń
  2. Część niesamowicie wstrząsająca, ale opisywanie dramatycznych sytuacji, to Twój konik, więc nic dziwnego, że te opisy poruszają. Strasznie żal mi Mikołaja i Natalii. Mam nadzieję, że z tej jego niepamięci wyłoni się w końcu obraz dziewczyny, która nie odchodzi już tyle czasu od jego łóżka. Co do tego, że Matka Mikołaja nazywa ją narzeczoną syna, to myślę, że ona zna prawdę, ale dziewczyna bardzo jej się podoba, jest oddana Mikołajowi i najwyraźniej czuje coś znacznie więcej do niego niż to przyznaje, a Ewa chyba chciałaby mieć taką synową.
    Elka nadal zachowuje się okropnie. Jak tak będzie dalej, to siostra się od niej odsunie a Tomasz nie odezwie się do końca życia. Wszyscy z redakcji, lub prawie wszyscy chcą Natalii pomóc a przez nią Mikołajowi. Jedyna Elka i Łapacka tego nie robią jakby miały serca z kamienia.
    Ostatni akapit podejrzewam, że jest koszmarem, który śni Natalia i szybko się z niego obudzi.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    PS.
    Agnieszka ma rację, że dodałaś dwa razy. Po zadaniu: Lekarz założył mu maskę tlenową ponieważ nie mógł oddychać.
    Jest powtórka tego fragmentu:
    - Pójdę już. Przyjdę w niedziele. Wcześniej nie mogę ,bo mam zmianę na rano ,a na drugi dzień jestem w redakcji mam okropne zaległości ,a wieczorem muszę być na wykładach.
    - Studiujesz?
    - Tak. Wieczorowo i pracuję w redakcji ,, Co tam’’ jak poprzednio Mikołaj i jestem kelnerką w ,, Antypodach’’- wyznała trochę z zażenowaniem. Nie lubiła opowiadać o robocie w knajpie ,bo większość uważało ,że nie ma ambicji czyści podłogi i podaje piwo.
    - Nie pragnęłaś czegoś na pełny etat? W biurze albo może awansować w tej redakcji?
    - Myślałam ,ale z szefową w ,, Co tam’’ nie da się rozmawiać. Prawdziwa żyleta.
    Ewa zaśmiała się i pokiwała ze zrozumieniem głową.

    Nie mam pojęcia, co chciałaś napisać w tym zdaniu: On niedługo się wróci mu całkowicie pamięć tak nikt nie wierzył ,że się obudzi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa pragnie dla syna jak najlepiej ,ale byłaby rozczarowana i zawiedziona ,gdyby wybrał kogoś innego niż Natalia.Bardzo polubiła ją i traktuje jak członka rodziny. Ela upatrzyła sobie w dziennikarzu wroga uważając go za straszną świnię oraz dupka i nie zamierza go odwiedzać nawet ,gdyby był na łożu śmierci ( wyjątkiem mogłoby być prośba jej siostry) ,ale ona wie ,że ta go nie cierpi i jej do niczego nie zmusza. Z Tomaszem też jej relacje są żadne,bo nawet nie rozmawiają. Elka spojrzy na wszystko nieco inaczej ,lecz nie od razu.Nie wszystkim dopisze szczęście. Dzięki wpis. Pozdrawiam serdecznie:).

      Usuń