Ula ja nie wiem czy to dobry pomysł. Nie wiadomo czy on chcę z tobą pracować — Kasia próbowała ją przekonać od dobrych paru minut ,że powrót do firmy Febo&Dobrzański po latach to zły pomysł.
— Dowiedziałabym się wtedy czegoś więcej. Skoro on udaje ,że mnie nie zna to ja też mogę. Nie wiem jak mógł okazać się taką świnią ,żeby porzucić mnie bez słowa.
Gdyby powiedział, że to koniec ,bo mnie nie kocha to by bolało . Cierpiałabym ,ale nie czekała na niego mając nadzieję, że wróci. Nie powiedział, że to koniec ani nic. Wyjechał w delegacje i z niej nie wrócił — mówiła drżącym głosem, bo wciąż ją to bolało. Upływ czasu nie sprawił, że zapomniała o złamanym sercu.
— Twoja historia mi jakoś nie pasuje. Coś tu nie gra. Czy aż tak dobrze grałby zakochanego ?
— Nie wiem. Niektórzy potrafią świetnie udawać. Był przecież z Pauliną, gdy go poznałam ,a ponoć to rodzice namawiali go na ten ślub.
— Mówiłaś, że odwołał.
— Niby tak ,ale nie wiem czy to prawda. Ostatnio już nic nie wiem.
— Za dużo analizujesz. Nie myśl już o tym ,bo tylko się zadręczasz— spojrzała na Ulę ze współczuciem.
—Myślałam ,że że mną był z miłości. Boże jaka ją byłam głupia— ciągnęła dalej Ula
— Nie wiesz co wydarzyło się w tych Włoszech.
— Właśnie tego chcę się dowiedzieć. Poznać prawdę niezależnie jaka ona by nie była.
— Jesteś pewna ? — spytała Kaśka przyglądając się Uli.
— Tak — odparła Ula. — Jeśli się nie dowiem to nie da mi spokoju. Muszę to wiedzieć.
— Ula ,ale po co ci to ? Marek to przeszłość. Zostawił cię, bo przestraszył się odpowiedzialności jak to facet. Gdyby było inaczej dawno być się czegoś dowiedziała.
— Jasne dołuj mnie bardziej— rzekła urażona i wyszła do łazienki by nie rozpłakać się przy przyjaciółce.
Pół godziny później siedziały z kieliszkiem czerwonego wina i rozmawiały o pracy.
— W poprzedniej czułam się jak intruz. W korporacyjnym świecie trudno o przyjaźnie. Zaś w FD zawsze inna była atmosfera.
— Dobrze ,że nam z tą przyjaźnią wyszło.
— No tak...ale w sumie dlaczego odchodzisz z firmy ?
— Zawsze marzyłam by pracować we Francji. Wydawałam na kursy francuskiego i teraz czuję ,że właśnie nadszedł ten moment ,żeby ruszyć w świat— powiedziała z entuzjazmem. Rozsiadając się wygodniej na kanapie. Kaśka odstawiła pusty kieliszek na szklany niewielki stolik,prowadząc dalej swój monolog. Ula siedziała z nogami podciągniętymi pod samą brodę i słuchała o planach i marzeniach przyjaciółki. Cieszyła się jej szczęściem, ale sama również chciała zaznać szczęścia. Po chwili zdała sobie sprawę, że skończą się spotkania przy kawie , rozmowy o pracy i nie tylko. Posmutniała.
— Ula nie martw się. Będę dzwonić, pisać maile lub pogadamy na Skypie.
— Nie mam Skype — odparła nieśmiało Ula patrząc na swe nieumalone paznokcie od nóg. Nie przepadała za noczesnością. W pracy dostasowywała się do noczesnych czasów, ale w domu nie. Bardziej lubiła siedzieć na balkonie z książką niż laptopem.

Marek trzymał w dłoniach zdjęcie nieznajomej. Patrzył na jej ładną twarz ,na zaróżowione policzki piegi na nosie. Nie potrafił powiedzieć kim jest niebieskooka młoda dziewczyna.

Sięgnął po wielką książkę na półce i wyjął kolejną fotografię. Na odwrocie był napis. ,, Dla Marka ,żeby nigdy o mnie nie zapomniał , twoja na zawsze Ula.
— Co za paradoks. A ja zapomniałem— szepnął do siebie.
Marek podrapał się po potylicy czuł się nieco zaklopotany ,gdy do pokoju wszedł kuzyn i przyglądał mu się uważnie.
— Kim jest ta dziewczyna z fotografii ? — zapytał Rafał.
— Nie wiem. Niedawno spotkałem spotkałem ją na ulicy. A dzisiaj przypadkiem odwiedziłem ją w mieszkaniu.
— Przypadkiem odwiedziłeś ?— kuzyn nie wierzył w słowa Marka.
— Szukałem Kasi tylko ,że ona mieszka pod jedenastką ,a Ul...a... chwila— spojrzał jeszcze raz na zdjęcie. — To była ona.
— Jaka ona ? Pamięć ci wróciła.
— Niezupełnie. Widziałem ją tylko przez chwilę, ale wiem ,że to była ona.
— Może to jakaś dawna znajomą?
— Nie sądzę— odparł w myślach będąc pewien ,że to coś więcej skoro tak napisała. Może to moja była dziewczyna?
— Jestem przekonany ,że to było coś więcej. Nie trzymałbym jej zdjęcia jeśli nic by nie znaczyło.
— Nie wiesz kim jest ,ani nie masz jej numeru telefonu.
— Poczekaj.Mam zapisane numery na karcie ,bo przecież nie zmieniałem numeru.
Przejrzał listę kontaktów i tam znalazł numer do Uli. Spojrzał na zdjęcie i na datę, kiedy było zrobione. Wiedział ,że kilka tygodni przed wypadkiem.

— Skąd masz jej zdjęcie?
— W pamięci zewnętrznej trochę zostało.
— Szkoda ,że twoja się skasowała — Marek posłał mu mordercze spojrzenie.
— Dobra ja nic już nie mówię — podniósł ręce w geście pokojowym.
— Co zamierzasz zrobić?
— Jeszcze nie wiem. Muszę poznać prawdę. Tylko nie wiem
—Coś wymyślę. Może jeszcze się spotkamy.
— A jeśli nie ?
Z twarzy Marka zniknął uśmiech ,a w oczach zgasła nadzieja. Przyjaciel dziwił się, że nagle chce opoznać tożsamość dziewczyny ze zdjęcia. Marek nie wiedział dlaczego nie pozbył się zdjęć ani jej numeru. Od dawna nie korzystał z tych rzeczy.
— Skoro myślisz o kobietach to znaczy ,że wracasz do żywych.
— Ja nie mam nastroju wysłuchiwać twoich durnych komentarzy. Straciłem tyle czasu. Jeśli ,kiedyś miałem dziewczynę to ona z pewnością ma już ułożone życie z kimś innym.
Rafał nie rozumiał Dobrzańskiego. Od tamtego wydarzenia sprzed lat zmienił się nie dopoznania. Nie był już tym samym Markiem. Stał się zupełnie kimś innym. Rodzina musiała poznać go na nowo.

Ula sprawdzając oszczędności zastanawiała się czy powinna mimo wszystko wracać do firmy ,z której kiedyś odeszła ,bo nie mogła znieść tego ,że wszyscy pytają ją o Marka. Nic nikt nie wiedział. Byli pewni ,iż ona dowie się jako pierwsza ponieważ jest narzeczoną. Z początku faktycznie myślała ,że sprawa szybko się wyjaśni ,lecz w końcu zdecydowała się na odejście. Tam wszystko przypominało jej o Marku. Sądziła, że nie rady na niczym się skupić. Zwłaszcza, że inni zaczęli mówić o jego niepotwierdzonej śmierci. Znalazł się na liście osób zaginionych ,ale po pewnym czasie sprawa ucichła,a Ula straciła nadzieję, że jeszcze go ujrzy. Marzyła o tym ,każdego dnia i nocy. Teraz ,gdy dowiedziała się, że żyje było jej trudno oswoić się z myślą, że jednak żyje.