Usiadła na sali szpitalnej czekając na lekarza, ale na korytarzu
żaden się nie przyszedł. Siedziała jeszcze chwilę, gdy ujrzała, że ktoś zmierza
w jej kierunku, gdy była bliżej poznała, że to Paulina Febo. Ta z niechęcią
podeszła do niej.
- Co pani tu robi?
- Ja przyszłam do
Marka... Ja muszę wiedzieć czy mu nic nie jest... - Powiedziała z płaczem Ula
- Nie pani sprawa
i proszę opuścić szpital- rzekła ostro Paulina.
- Pani nie rozumie,
ja muszę się z nim zobaczyć- Ula nie dawała za wygraną.
- Czy do pani nic
nie dociera, Marek podał lekarzom mój numer i nie życzy sobie pani tutaj-
skłamała.
- Pójdę, ale muszę
najpierw się dowiedzieć czy mu nic nie jest
- Ale pani jest
uparta, nic mu nie jest, ale robią jeszcze badania i niedługo go wypiszą
- Jak teraz pani wie,
to może pani już iść
- Wyjdę pójdę
jeszcze tylko do łazienki
Cieplak nie zamierzała opuścić szpitala nie zobaczywszy się z Markiem.
Nie pozwoli ,aby to wstrętne babsko jej w tym przeszkodziło. Febo nie znosiła
Uli i to było widać gołym okiem. Zamierzała też odzyskać Dobrzańskiego i
sprawić ,żeby zapomniał o tej prostaczce. Paulinie nie tyle zależało na
brunecie ,co na pieniądzach i życiu w luksusie. Nie chciała odpuszczać sobie
tak dobrej partii. Dzięki seniorom Dobrzańskim naiwnie uwierzyła ,że przeżyją
razem z Markiem wiele wspólnych lat i zarządzać będą firmą. Plany na świetlaną przyszłość
popsuła jej pojawiająca się nagle z znikąd brzydula . Liczyła ,że Markowi
przejdzie zauroczenie i stworzą idealny związek od nowa. Nie zdając sobie sprawy
,że on nigdy nie przestanie kochać Uli.
Marek siedział na
łóżku z zabandażowaną głową lekarze robili mu jeszcze badania, ale nic
poważnego mu się nie stało. Ale on był załamany sądził, że jeśli Ula dowie się
o wypadku to przyjdzie go odwiedzić albo porozmawiać, chociaż przez chwilę.
Patrzył w nieokreślony punkt przed sobą nagle usłyszał lekkie skrzypnięcie
drzwi i spojrzał w ich kierunków, bo myślał, że to, ona''. Jednak drzwi
otworzyły się szerzej i weszła Paulina nie był zadowolony z jej wizyty.
Podeszła do jego łóżka i usiadła chciała go pocałować, ale odsunął się.
Spojrzała na niego i wstała z łóżka.
- Jak się czujesz?
- Lepiej- odpowiedział nie przekonująco.
- Przynieś ci coś?- spytała udając troskę.
- Nie, a Ula była?
- Ta Cieplak?- Wymówiła z pogardą.
- Pytam czy Ula
była w szpitalu albo dzwoniła?
- Nie, nie było
jej- odparła szybko.
- Jadę teraz do
Aleksa zajrzę do ciebie jeszcze później
- Dobrze- mruknął niechętnie.
Gdy wyszła poczuł
lekką ulgę. Pomyślał, że teraz będzie miał chwilę spokoju i będzie mógł
pomyśleć. Załamało go trochę to, że Ula nie przyszła go odwiedzić i, że nawet
nie zadzwoniła spytać o jego stan zdrowia. Położył się i nie wiedział nawet, kiedy
zasnął .
*******
Ula wyszła z
łazienki i szła korytarzem tabliczka informacyjna u góry, mówiła’’, że ten
korytarz prowadzi do sali intensywnej terapii. Poszła w tym kierunku, ale
zatrzymał ją lekarz.
- Przepraszam a pani,
do kogo?- spytał lekarz zwracając się do młodej kobiety.
- Szukam Marka
Dobrzańskiego- odpowiedziała.
- Pani jest kimś z
rodziny?- dopytywał.
- Jestem...-
zawahała się. – Jestem jego narzeczoną.
- Sala numer
dwadzieścia siedem.
- Czy jest
przytomny?- Zaniepokoiła się stanem pacjenta.
- Tak, w tej
chwili śpi, ale może pani wejść
- Długo będzie
musiał zostać w szpitalu?
- Zrobimy jeszcze
resztę badań i jeśli będę dobre to Pan Marek wróci do domu.
- Dziękuję-
uśmiechnęła się czując ulgę.
💙💙💙
Poszła w kierunku
sali numer dwadzieścia siedem i otworzyła lekko drzwi. Spał był blady na głowie
miał bandaż. Usiadła na łóżku i spojrzała na niego z czułością. Martwiła się o
niego. Był dla niej najważniejszy. To przez ten wypadek zrozumiała, że nie może
być z Piotrem, bo nie jego kocha. Nie wyobrażała sobie, że mogłaby go stracić.
Nie teraz, nie nigdy.
- Tak bardzo się o
ciebie bałam i martwiłam, przyjechałam tu, bo musiałam cię zobaczyć. Dowiedzieć
się czy nic ci nie jest.Paulina nie chciała mnie wpuścić i powiedziała, że
sobie nie życzysz mnie tutaj, ale to od ciebie chciałam usłyszeć, że mam sobie
pójść i, że to koniec. Przecież nas od dawna nie ma, ale ja nie przeżyłabym
gdyby ciebie zabrakło i dzisiaj dopiero to sobie uświadomiłam, bo ja cię Marek
nadal bardzo kocham i jeśli ty czujesz to samo to powiedz abym została, chce
zostać przy tobie zawsze, jeśli tylko tego chcesz. Mówiła mając nadzieję, że
słyszy jej słowa. Nie przebudził się był na silnych lekach nasennych cały czas
spał. Nie wiedząc nawet, kiedy zasnęła również i ona.
Gdy otworzył oczy
zdziwił go widok śpiącej na łóżku Uli. Dotknął jej ręki, na co ona podniosła
głowę i spojrzała na Marka widząc, że on również na nią patrzy. Milczeli przez chwilę,
po czym Ula przerwała ciszę.
- Marek-
powiedziała z radością sama dziwiąc się swojej reakcji. Wstała pomału z łóżka i
stanęła przy oknie nie patrząc w jego stronę jakby bała się tego, co raz jej
powie. W sumie nie spodziewała się, co chce jej powiedzieć i będzie to coś,
czego nie będzie chciała usłyszeć. Chciała, tak bardzo pragnęła usłyszeć od niego,
że jeszcze nie wszystko stracone i, że jeszcze mogą być razem, bo on ją nadal
kocha i, że to, co było w liście było prawdziwe. Doskonale wiedziała, że tak
nie wie skąd, ale miała pewność, że pisał szczerze to, co naprawdę czuje.
Minęło trochę czasu, a ona traktowała go źle i teraz miała wyrzuty sumienia, że
tak go traktowała, że nie pozwoliła mu dojść do głosu. Chciała, aby móc cofnąć
czas, abyśmy mogli być szczęśliwi.
, Przez
wszystkie łzy
stracone łzy
Pytam znowu Cię czy
ty jeszcze ciągle
kochasz mnie....
Odpowiedz czy jeszcze kochasz mnie
Wciąż
czekam na te słowa
z twoich ust..
Ja całą
prawdę znać, nie chce kłamstw...
- Ula?
- Tak?- Spytała odwracając się w jego stronę i robiąc krok w kierunku jego
łóżka.
- Usiądź proszę musimy porozmawiać- powiedział bez emocji
Spełniła jego prośbę nic nie mówiąc usiadła na brzegu łóżka i spojrzała na
niego wyczekująco.Podniósł wzrok i ich spojrzenia spotkały się.- To prawda?
- Ale co?- Spytała nie bardzo rozumiejąc, co ma na myśli
- To, co powiedziałaś jak spałem..To, że ty..ko...- jąkał się brunet.
- Kocham cię –wyznała .
Uśmiechnął się i chciał już chwycić jej dłoń, ale ją cofnęła nie rozumiał,
dlaczego przecież darzy go uczuciem a nie chce jego dotyku.
- Marek ja nie wiem czy dalej jestem dla ciebie ważna i proszę nie trzymaj mnie
w niepewności i jeszcze jedno zerwałam z Piotrem...Nie mogłabym z kimś, kogo
nie kocham, ale jeśli ty nic..To odejdę, ale chce abyś był szczęśliwy...
💖💖💖
- Ulka bez ciebie nie będę szczęśliwy ty jesteś sensem mojego życia i dzięki tobie
szary świat nabiera barw tęczy a twoje oczy są jak niebo i tylko w nich widzę to,
co chce widzieć a to jest piękne.Nauczyłaś mnie cieszyć się z małych rzeczy,
pomagać innym i, że nie należy żyć w kłamstwie. Pamiętam twoje słowa, jak
się kogoś kocha to nie można tak po prostu przestać, nawet, jeśli ta
osoba robi złe rzeczy kłamie oszukuję nawet, jeśli zdradza to i tak się
ją kocha, bo taką osobę też można kochać, ale trzeba wierzyć, że ta osoba się
zmieni...'' .Ty wierzyłaś we mnie wtedy a ja cię zraniłem, kłamałem, ale potem
naprawdę cię pokochałem i wiedziałem, że nikogo już tak nie pokocham. Miałem nadzieję,
że mi, kiedyś wybaczysz, ale byłaś chłodna, niedostępna a potem pojawił się
Piotr i wtedy straciłem nadzieję...·
- Czyli to znaczy, że...-
ucięła obserwując twarz ukochanego.
- Kocham cię Ula – powiedział w końcu.
Teraz już nie umiała zachowywać dystansu usiadła bliżej i wtuliła się w jego
ciepłe ramiona tak bardzo jej tego brakowało, tęskniła za nim.Za
bliskością za jego zapachem. Znów poczuła się bezpieczna. Po chwili
odsunęli się od siebie.Spojrzał jej głęboko w chabrowe oczy ich twarze dzieliły
centymetry. Zamknęła oczy po chwili na swoich wargach poczuła smak jego
słodkich ust., Gdy poczuł, że nie odwzajemniła pocałunku otworzył oczy i
spojrzał na nią uważnie.Nim zdążył zareagować zaczęła z czułością oddawać
pocałunki było w nich namiętność tęsknota i uczucie. Gdy wreszcie oderwali się
od siebie spojrzeli na siebie, po czym uśmiechnęli się. Wiedząc, że od teraz
ich życie nabierze blasku i zaświeci tysiącem barw.
Koniec .
Pytam znowu Cię czy ty jeszcze ciągle kochasz mnie....
Odpowiedz czy jeszcze kochasz mnie
Wciąż czekam na te słowa z twoich ust..
Ja całą prawdę znać, nie chce kłamstw...
- Ula?
- Tak?- Spytała odwracając się w jego stronę i robiąc krok w kierunku jego łóżka.
- Usiądź proszę musimy porozmawiać- powiedział bez emocji
Spełniła jego prośbę nic nie mówiąc usiadła na brzegu łóżka i spojrzała na niego wyczekująco.Podniósł wzrok i ich spojrzenia spotkały się.- To prawda?
- Ale co?- Spytała nie bardzo rozumiejąc, co ma na myśli
- To, co powiedziałaś jak spałem..To, że ty..ko...- jąkał się brunet.
- Kocham cię –wyznała .
Uśmiechnął się i chciał już chwycić jej dłoń, ale ją cofnęła nie rozumiał, dlaczego przecież darzy go uczuciem a nie chce jego dotyku.
- Marek ja nie wiem czy dalej jestem dla ciebie ważna i proszę nie trzymaj mnie w niepewności i jeszcze jedno zerwałam z Piotrem...Nie mogłabym z kimś, kogo nie kocham, ale jeśli ty nic..To odejdę, ale chce abyś był szczęśliwy...
💖💖💖
- Ulka bez ciebie nie będę szczęśliwy ty jesteś sensem mojego życia i dzięki tobie szary świat nabiera barw tęczy a twoje oczy są jak niebo i tylko w nich widzę to, co chce widzieć a to jest piękne.Nauczyłaś mnie cieszyć się z małych rzeczy, pomagać innym i, że nie należy żyć w kłamstwie. Pamiętam twoje słowa, jak się kogoś kocha to nie można tak po prostu przestać, nawet, jeśli ta osoba robi złe rzeczy kłamie oszukuję nawet, jeśli zdradza to i tak się ją kocha, bo taką osobę też można kochać, ale trzeba wierzyć, że ta osoba się zmieni...'' .Ty wierzyłaś we mnie wtedy a ja cię zraniłem, kłamałem, ale potem naprawdę cię pokochałem i wiedziałem, że nikogo już tak nie pokocham. Miałem nadzieję, że mi, kiedyś wybaczysz, ale byłaś chłodna, niedostępna a potem pojawił się Piotr i wtedy straciłem nadzieję...·
- Kocham cię Ula – powiedział w końcu.
Teraz już nie umiała zachowywać dystansu usiadła bliżej i wtuliła się w jego ciepłe ramiona tak bardzo jej tego brakowało, tęskniła za nim.Za bliskością za jego zapachem. Znów poczuła się bezpieczna. Po chwili odsunęli się od siebie.Spojrzał jej głęboko w chabrowe oczy ich twarze dzieliły centymetry. Zamknęła oczy po chwili na swoich wargach poczuła smak jego słodkich ust., Gdy poczuł, że nie odwzajemniła pocałunku otworzył oczy i spojrzał na nią uważnie.Nim zdążył zareagować zaczęła z czułością oddawać pocałunki było w nich namiętność tęsknota i uczucie. Gdy wreszcie oderwali się od siebie spojrzeli na siebie, po czym uśmiechnęli się. Wiedząc, że od teraz ich życie nabierze blasku i zaświeci tysiącem barw.
Koniec .
Piękna miniaturka Justynko. Nareszcie zmieniłaś coś w swojej miniaturce,wbrew serialowi i to Ci się udało, brawo, bravissimo. Zołzie trzeba ucierac nosa i Ty tego dokonałaś.
OdpowiedzUsuńCzekam na częstrze Twoje opowiadania,bo już masz wakacje chyba i więcej czasu na pisanie.
Miłego weekendu. Czekam z niecierpliwością.