Po długiej przerwie wstawiam tą oto nową część. Uprzedzam ,że ten rozdział zawiera kolejny koszmar senny . Dla tych ,którzy za nimi nie przepadają mam dobrą wiadomość . ( złe sny niebawem ustaną ) Nic więcej nie zdradzę ,bo wyjdzie spoiler i nikt nie będzie chciał czytać wiedząc co dalej się wydarzy. Zapraszam do czytania i komentowania . Pozdrawiam :)
Uszli zaledwie kawałek od budynku firmy gdy
rozdzwonił się jej telefon. Dziewczyna zatrzymała się przeszukując torebkę i
naciskając zieloną słuchawkę zaczęła rozmowę przystając parę metrów od
Dobrzańskiego. Zniecierpliwiony czekał aż rozłączy się i będą mogli udać
się gdzieś gdzie porozmawiają o tym co
nie dawało mu spokoju. Gdy podeszła do niego wiedział ,że nie ma dobrych
wieści.
- Musisz iść?
- Dzwoniła moja kuzynka. Za godzinę
wychodzi do pracy i kazała zająć mi się małym ,bo zaspała i nie odwiozła go do
przedszkola . Moja mama od tygodnia pracuje w księgarni. Doświadczenie zdobyła
zatrudniając się wcześniej w bibliotece ,a potem kilka lat w księgarni. Tylko
,że ja dziś mam wizytę u okulisty . Przede mnie Monika spóźni się do …
- Jeśli zaraz pojedziemy zdążymy , a twoja kuzynka zdąży do pracy- odparł i złapał ją za rękę kierując się w stronę
parkingu na ,którym stał jego srebrny Lexus. Zrezygnowana bez słowa przystała
na propozycje podwózki.
*****
Przytykając twarz do zimnej szyby
myślała nad słowami wypowiedzianymi przez Maćka ponad trzy tygodnie temu gdy
odwiedził ją w szpitalu. ,, To człowiek z mroczną przeszłością bądź ostrożna nim mu zaufasz’’. Spoglądając na mijany krajobraz za szybą zastanawiała się czy ,kiedyś
będzie w stanie w pełni mu zaufać.
Zerknął na nią ukradkiem . Odwróciła
głowę i ich spojrzenia się zetknęły. Zauważył
smutek na jej twarzy.
- Dziękuję – odparła wysiadając z
samochodu i ruszyła do furtki. Razem pokonali schody zatrzymując się przed
drzwiami mieszkania . Nieświadomie
dotknął jej ręki gdy nacisnęła klamkę. Odwróciła się zaskoczona z
pytaniem w oczach.
- Nie porozmawialiśmy- wyjaśnił
pośpiesznie
- Wejdź- rzuciła obojętnie zdejmując w
korytarzu płaszcz.
Dziewczyna zaprowadziła go do salonu i
kazała usiąść . Zajął miejsce na kanapie ,a jego wzrok przykuły dziecięce
rysunki ,a pod nimi znalazł szkic przedstawiający jego samego.
- Napijesz się kawy?- zwróciła się do
mężczyzny wychylając się z kuchni.
- Chętnie. Mocną czarną
Posłała mu blady uśmiech i włączyła
ekspres.
Przy stole siedział mały chłopiec o ciemno brązowych włosach machając
nogami i jedząc miodowe płatki w kształcie gwiazdek. Przyglądał się cioci
parzącej kawę .
Monika zmaterializowała się w kuchni
informując Ulę aby za pięć minut wyłączyła piekarnik i wyciągnęła z niego ciasto z wiśniami . Pocałowała malca
w czółko i rzuciła tylko krótkie ,,Do
widzenia’’ brunetowi siedzącemu w salonie i wybiegła z mieszkania zgarniając z
wieszaka beżowy płaszcz .
*******
- Co tak pachnie?- spytał stając tuż za
nią. Wzdrygnęła słysząc nagle jego głos , a nóż wypadł jej z ręki.
- Jezu . . .musisz mnie tak straszyć?-
w jej głosie pobrzmiewała pretensja.
- Przepraszam – odparł miękko i uśmiechnął
się szeroko czując aromatyczny zapach kawy połączony z unoszącą się wonią
ciasta wiśniowego.
Ula ukroiła placka i zaniosła wraz z
kawą do salonu. Mężczyzna wodził za nią wzrokiem .
Parę
minut później w ciszy jedli ciasto popijając kawą. Oparł się o kanapę i
przyglądał się jej intensywnie.
- Chciałeś rozmawiać ,a cały czas
prawie milczymy – słusznie zauważyła mocząc usta w ciemnej cieczy.
- Czasem czyjaś obecność znaczy więcej
niż słowa- rzekł bez namysłu nie odrywając wzroku od jej twarzy. Zamyśliła się zastanawiając się nad tym co
usłyszała . Nie wiedziała czy należy doszukiwać się w nich głębszego
sensu. Zapadła krępująca cisza przerywana
cichym miauczeniem kota. Ula niechcący szturchnęła Puszka .
Zwierzak nagle przeciągnął się i skoczył na kanapę wbijając paznokcie w
udo bruneta.
- Ała!- wrzasnął Dobrzański zrywając się z miejsca jak
oparzony. Spojrzał na Ulę ,która
zaśmiała się ironicznie.
- Nie lubi cię
- Zupełnie jak ty- odparł rzucając jej
zimne spojrzenie.
Westchnęła cicho.
- Jesteś strasznie irytujący Panie Dobrzański-
powiedziała poważnie , a jej oczu nie potrafił wyczytać żadnych emocji.
- Na mnie czas- odezwał się
niespodziewanie i podszedł już do drzwi
gdy dobiegł go jej głos.
- Zawsze przed wszystkim uciekasz?
Chcesz coś , a potem rezygnujesz. Dzieci unikasz ,bo błąd z przeszłości nie daje
ci spokoju. Tylko nie wiem co ma z tym wspólnego teraźniejszość ?Tak samo boisz
się uczuć. Odgradzasz się od ludzi i uciekasz. Od niektórych rzeczy nie da się
uciec.
Spojrzał na nią wielkimi ze zdumienia
oczami. Przejrzała go. Przełknął głośno ślinę i podszedł do niej .
- Jesteś wspaniała. Mam wrażenie ,że
mnie znasz lepiej niż sam siebie znam- odparł z szczerością. Uśmiechnęła się
delikatnie patrząc w jego oczy. Oboje poczuli ,że od teraz będzie inaczej. Nie
mieli pojęcia dlaczego. Zapatrzeni
w siebie zadawali sobie bezgłośne
pytanie. ,, Co się stanie?’’ Los pisał
dla nich scenariusz ,którego jeszcze nie znali . W korytarzu pojawił się
czterolatek. Ula ocknęła się z
zamyślenia słysząc dźwięk telefonu dochodzącego z pokoju . Pobiegła
odebrać znikając za drzwiami kuchni.
Marek
nie zwrócił uwagi na przyglądające mu się dziecko.
Pytało o coś ,ale jego to nie
interesowało. Chciał je zignorować ,ale wstało i podszedł do niego.
- Pan jest mężem cioci Uli?- wypalił mały z
ciekawością.
- Nie. Ula jest tylko moją koleżanką –
skłamał ,bo czuł ,że ostatnio stała się kimś więcej.
- Lubi ją pan? Moja mama mówi ,że pan
ją kocha
Pewnie posłyszał jedną z rozmów dorosłych. Tylko dlaczego o mnie rozmawiali?0- zastanawiał się Marek.
Pewnie posłyszał jedną z rozmów dorosłych. Tylko dlaczego o mnie rozmawiali?0- zastanawiał się Marek.
- Twoja mama się myli - odpowiedział
automatycznie. – A gdzie twój tata?- zainteresował się zmieniając temat.
- Nie mam taty – odparł drżącym głosem malec , a w jego
oczach zebrały się łzy. Dziecko rozpłakało się
pociągając nosem. W Dobrzańskim coś pękło widząc ten obrazek. Nie spodziewał
się takiej reakcji. Właśnie uświadomił sobie jak wiele rzeczy musi jeszcze się
nauczyć. Zwłaszcza jeśli nie będzie chciał być sam. Na razie wolał o tym nie
myśleć. Ukucnął przed Kubusiem nim zdążył coś powiedzieć zjawiła się Ula. Zacisnęła usta widząc płaczące dziecko. Myślała
,że ma deja vu . Beatka wtedy w szpitalu też łkała. Z pozoru
wyglądała na opanowaną ,ale jej oczy płonęły z gniewu. Bez słowa wzięła Kubę na
ręce i wróciła po dopiero chwili.
- Nic mu nie zrobiłem przysięgam .
Tylko rozmawialiśmy i . . .
- Zamknij się – rzuciła ostro.
- Wiem ,że mi nie wierzysz. Zadałem tylko nietaktowne pytanie. Nie wiedziałem
,że tak zareaguje.
Spuścił głowę bojąc się spojrzeć w jej
oczy.
- Wyjdź i nie przysyłaj mi więcej
zielska. Idź dręcz kogoś innego.
Wziął głęboki oddech i zbliżył się do niej. Poczuła jego ciepły oddech tuż przy twarzy. W jej głowie zaświeciło czerwona lampka . Znajdował się tak niebezpiecznie blisko. Wystraszona
chciała zrobić krok w tył , ale przyciągnął ją do siebie.
Początkowo chciała się wyrwać z jego ramion, ale zrezygnowała wtulając się w nie. Mimowolnie jej serce przyspieszyło. Jego usta musnęły
jej policzek. Odwróciła gwałtownie głowę napotykając jego wargi. Znieruchomieli.Przeszedł ich dreszcz. Odsunął się od niej nie patrząc jej w oczy. Opuścił mieszkanie
bez słowa.
******
W nocy przewracała się z boku na bok.
Nieświadomie zrzuciła kołdrę na podłogę
Minęła czerwone i różowe pąki róż
wijących się po białym płocie. Za furtką ogrodu znajdowała się polna droga ,a
przy jej brzegu rosły nieznane jej kwiaty o odcieniu jasnego różu oraz białe
drobne rosnące na ścieżce. Dookoła otaczały ją drzewa magnolii , a w oddali płaczące
wierzby. Słońce świeciło mocno rażąc jej wrażliwe oczy. Nie miała okularów .
Zamknęła oczy ,a gdy je otworzyła znajdowała
się na moście ,a wokół otaczała ją woda i piasek. Przy uchu poczuła intensywny
zapach perfum i jego oddech. Nie odwracając się doskonale wiedziała kto za nią
stoi. Odwrócił ją tak ,że stali twarzą w twarz niemal stykając się nosami. Nim
się zorientowała stali w objęciach całując się na moście. Wiatr rozwiewał jej
długie włosy ,a do jego nozdrzy dotarł słodki zapach.
******
******
Niespodziewanie niebo przecięła
błyskawica ,a niedaleko usłyszeli głośny grzmot. Dziewczyny wtuliła się
wystraszona w mężczyznę ,który szeptał jej coś do ucha. Gęste krople deszczu
uderzały o drewniany most. Czarne chmury pokryły niebo . Momentami robiło się
biało. Zaczęli biec ile sił w nogach w celu schronienia się. Jej letnia
sukienka w kwiaty całkiem przemokła tak jak i jego spodnie i koszulka.
Zatrzymali się . Rozejrzeli się nerwowo uświadamiając sobie ,że znajdują się w
lesie. Kruk siedział na gałęzi śledząc
ich ,każdy ruch. Stali nieruchomo niezdolni się poruszyć. Półmrok panujący w
tym miejscu budził ogromny strach.
Piorun uderzył w drzewo znajdujące się nieopodal ich. Ula krzyknęła z przerażenia gdy
zaczęło płonąć. Słyszeli tylko suche trzaski. Następny piorun uderzył w ziemię.
Rozstąpiła się rozdzielając ich ,a Marek wpadł w przepaść. Ziemia na ,której stała obsunęła się i ona
również spadła . Zatrzymała się trzymając się skały. Bardzo powoli zeszła. Na
skalnym sklepieniu leżał jej ukochany cały we krwi. Dotknęła jego ręki ,a potem
ust. Były zimne i sine.
- Nie!- wrzasnęła dowiadując się ,że
on jest martwy. Położyła głowę na jego klatce piersiowej i zamknęła oczy.
Biała róża chwiała się na wietrze ,a po kilku sekundach jej płatki opadły .Pokrywając się szkarłatnymi plamkami. Przepaść napełniła się wodą ,a martwe ciała uniosły się na tafli wody,która zabarwiła się na czerwono tworząc krwawą rzekę .
Biała róża chwiała się na wietrze ,a po kilku sekundach jej płatki opadły .Pokrywając się szkarłatnymi plamkami. Przepaść napełniła się wodą ,a martwe ciała uniosły się na tafli wody,która zabarwiła się na czerwono tworząc krwawą rzekę .
Obudziła się z trudem powstrzymując się
od krzyku. Zakryła ręką usta i poczuła jak cała zawartość żołądka podchodzi jej
do gardła. Nie zauważyła ,że jej poduszka jest cała mokra.
Jej
pokój pogrążony był w ciemnościach , a ona drżała jakby było jej zimno. Nie
zdawała sobie nawet sprawy ,że Markowi śnił się ten sam sen tylko w odwrotnej
wersji. To ona zginęła na jego oczach ,a on umarł z rozpaczy. Woda zamieniła się w krwistą ciecz budząc grozę i lęk ,których nie jest się w stanie opisać.
Przebudził się równie przerażony jak ona. Czuł się zmęczony jakby całą noc oka nie zmrużył. Sięgnął szklankę wody stojącej na szafce aby ugasić pragnienie.
I znowu te niepokojące sny opisane bardzo pięknie i wręcz poetycko. W dodatku oboje śnią to samo. To nie może być przypadek, bo od kilku rozdziałów serwujesz nam sny, w których Ula śni o Marku, a on o niej i nie są to sny szczęśliwe, ale złowieszcze i mroczne. Mam nadzieję, że wreszcie w którejś z kolejnych części wyjaśnisz nam co było podłożem tych snów, bo to wygląda tak, jakby oni funkcjonowali na tej samej płaszczyźnie postrzegania i wręcz fizycznego odczuwania sytuacji, które nie mają pokrycia w rzeczywistości i zdarzają się wyłącznie w snach. W nich martwi się jedno o drugie, choć nie od samego początku. W tej części jedno z nich ginie, a drugie umiera z rozpaczy. To może świadczyć o wielkim uczuciu jakim siebie darzą, ale tylko w snach. Rzeczywistość jest zgoła inna. Nie potrafią się porozumieć i chociaż Dobrzański trochę przełamuje się w sobie, to nawet jak ma okazję, nie potrafi rozmawiać z Ulą. Ona nie nazwała go tchórzem, ale dobitnie dała mu to do zrozumienia mówiąc, że ucieka od odpowiedzialności. Chyba ma rację, a on powinien się nad sobą zastanowić.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny i dobrze, że krótszy niż poprzednie. Czytało się o niebo lepiej.
Pozdrawiam. :)
Oni nawet nie maja świadomości ,że śnią to samo. W snach są nieco innymi osobami i nie ma to przekładu na rzeczywistość ,ale wyjaśnienie snów będzie. Ula powiedziała mu po prostu co myśli.Marek zdecydowanie powinien się nad sobą zastanowić i uświadomić sobie czego tak naprawdę chce. Dziękuję za wpis i słowa pochwały.
UsuńPs.Dla mnie ważna jest treść więc raz jest trochę dłużej ,a raz krócej. Pozdrawiam serdecznie :)
Kochana popraw niebieski tekst na inny kolor. Strasznie źle się czytało.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ,że teraz będzie dobrze :)
UsuńNiesamowity był ten rozdział ;) Kurczę a prawie by się pocałowali. I do tego ten sen. Super go opisałaś. Ciekawa jestem wyjaśnienia tych snów. ;) Mam nadzieję że szybko się teraz spotkają, choćby przez przypadek ale żeby się spotkali. :) Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Cieszę ,że aż tak się podoba rozdział. Spotkają się napewno. Co z tego wyniknie? Okaże się wkrótce.Dzięki za wpis. Pozdrawiam ;)
UsuńPodobno jak ktoś ma koszmarne sny to ma coś na sumieniu. Marka rozumiem, bo sumienie jego czyste nie jest. Ale Uli chyba tak? Chyba, że o czymś nie wiemy. A może są to prorocze sny i czeka ich nieszczęście.Bądź co bądź ich spotkanie można zaliczyć do udanych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię miło.
Niedługo to się wyjaśni. Sprawa snów jest bardziej skomplikowana .Jedno pewne nie bez powodu się im śnią. Dzięki za wpis. Pozdrawiam :)
UsuńNo! Długo tu nie byłam. Muszę przyznać, że wystrój bloga jest naprawdę super :) Niestety nie wiem co dzieje się w tym opowiadaniu, ale naprawdę jest ono przejmujące. Rozdział świetny! Na blogu czeka nowa część- świeżutka na bułeczka rano w sklepie hah :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Andziok :)
Faktycznie trochę cię nie było. Wystrój zmieniłam ,bo poprzedni mi się znudził. Cieszę się ,że wpadłaś na bloga,nadal czytasz i wróciłaś do pisania. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńCzy oni zawsze tak muszą, że jak już pojawi się między nimi jakaś wątła nić porozumienia, to któreś (albo coś) musi to popsuć. Chociaż tu poszli o krok dalej. Co do snów, to niebywałe, że śnią prawie o tym samym, ale dzięki temu to opowiadanie jest jeszcze ciekawsze. W sumie to trochę dziwne, że w śnie tak się kochają, a w rzeczywistości jak się spotkają, to zachowują się jak pies z kotem. Mam nadzieję, że już wkrótce zaspokoisz moją ciekawość i wyjaśnisz te sny. Czekam na ich kolejne przypadkowe (a może nie?) spotkanie, pozdrawiam ;) M
OdpowiedzUsuńGdyby umieli się porozumieć wszystko było by prostsze ,a niestety nie jest.Sny znacznie różnią się od rzeczywistości.Koszmary są zapowiedzą szczęścia w nieszczęściu i sekretem z przeszłości.Dzięki za pis. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń