Część planowałam dodać jutro ,ale postanowiłam wstawić wcześniej. Rozdział poświęcony w szczególności Markowi i Uli . Zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam miłej niedzieli <3
Po wybiegnięciu jej z restauracji nie
potrafił znaleźć sobie miejsca. Przemierzał miasto w nadziei ,że spotka
ją przy jakimś sklepie lub na przystanku. Nigdy jej nie było. Dotarł do jej
mieszkania , a rodzina nie mniej przejęta niż on obdzwaniała różne miejsca.
Wybiegł z kamienicy nie dowiadując się niczego. Zupełnie jakby jej nie było.
Nie istniała ,a przecież była. Jeszcze rano ją widział. Wykrzyczała mu ,że się
zakochała ,ale zabrzmiało to bardziej jak oskarżenie niż wyznanie. Mijając
oświetlone ulice włączył radio. Nie mógł znieść tej cholernej ciszy. Usłyszał
dawno niesłyszaną piosenkę .
,,Świat zostaw w
tyle, jeśli ona, wszystkim jest co dziś masz.
Zostaw świat, nim
się przekonasz , że bez niej nic nie jest wart.
Świat zostaw za
sobą ,dumę schowaj
Biegnij za nią co
tchu. A kiedy dogonisz weź w ramiona,
Zanim będzie za
późno ,za późno.''
Usłyszała chrzęst piasku bojąc się
odwrócić. Niebo było bezgwiezdne . Trzciny zaszeleściły. Zimny powiew wiatr
sprawił ,że na jej ramionach pojawiła się gęsia skórka. Ktoś nieuchronnie się
zbliżał. Serce waliło jak młot , a niemy krzyk utkwił w gardle. Nie ruszała się
mając nadzieję ,że ktoś szybko odejdzie. Próbowała pomyśleć o czymś miłym
.Przed oczami jak żywy obraz stanął jej dzień ,w którym dowiedziała się ,że dla
mamy znalazł się dawca i rzuciła się na szyję brunetowi. Potrząsnęła głową. Marek
dla mnie nie istnieje. Ta miłość od początku skazana była na porażkę. On nigdy
mnie nie pokocha. Zwłaszcza ,że jestem brzydka . Ale czy byłabym ładna
pokochałby mnie?
Starał się stawiać cicho kroki aby jej nie
wystraszyć. Podniosła się i odwróciła. Długie włosy rozwiewał jej wiatr.
Trzęsły jej się nagie ramiona ,a sukienka podnosiła się do góry. Nie miała
pojęcia jak ją znalazł. Co w ogóle tu robił. Czy aby trochę martwił się o nią?
- Ulka – wymówił jej imię niemal bezgłośnie
poruszając tylko wargami. Stała bez ruchu wpatrując w jego zaniepokojoną
twarz. W jego oczach dostrzegła lęk i niepewność.
Co
ona tu robi o tej porze? W tej letniej sukience? Nie wie ,że wszyscy się o nią
martwią? Odchodzą od zmysłów. Dlaczego nie dawała znaki życia przez tyle
godzin? Czy to co jej powiedziałem doprowadziło ją do takiego stanu?
– Ulka co robisz tu o tej porze?
Martwiłem się.
- Musiałam pomyśleć i . . .nie mogłam
wrócić do domu ,bo po prostu- urwała cicho łkając.
Po jej policzkach wciąż spływały łzy ,a na
ten widok jego serce tonęło w nieobrażanym bólu. Nigdy nie sądził ,że posiada
jakieś resztki empatii. Łzy jego byłych nie robiły na nim żadnego wrażenia.
Tylko najbliższa rodzina budziła w nim te ukryte uczucia. Zaskakujące
było dla niego to ,że gdy Ula cierpi on czuje to samo. Nie potrafił
racjonalnie tego wytłumaczyć. Przygarnął ją do siebie. Wtuliła się w niego
mocno.
Zamiast strachu poczuła spokój. Od jego
ciała biło ciepło . Pogładził ją po plecach i pocałował w czoło. Spojrzeli
sobie w oczy wyswabadzając się z przyjacielskiego uścisku.
- Chcę abyś mi zaufała i abyśmy nie mieli
przed sobą tajemnic. Ja tobie ufam i wiem ,że to co powiedziałaś w restauracji
to prawda. Domyśliłem się wcześniej ,że coś do mnie czujesz.
- Odwiedź mnie do domu – poprosiła cicho
szatynka wpatrując się nieobecnym wzrokiem w Wisłę pogrążoną w półmroku.
- Nie. Mam inny pomysł. Noc jeszcze młoda
więc . . .
- Co ty kombinujesz?- spytała podejrzliwie.
- Nic- uśmiechnął się do niej i ujął jej
dłoń.
*****
Obudziła się z uśmiechem na ustach.
Przypomniała sobie wczorajszy wieczór jak Marek przyjechał nad Wisłę ,a potem
zabrał ją do McDonald’a . Rozmawiali o mało istotnych rzeczach jak i historiach
z dzieciństwa. Opowiedział jej o wakacjach spędzonych zagranicą. Wczasach w
Toskanii. O tamtej kulturze i ludziach ,których poznał. Mówił z takim
entuzjazmem ,że zapragnęła ,kiedyś się tam udać. Na własne oczy zobaczyć te
piękne krajobrazy. Nigdy nie była we Włoszech. Zwierzył się jej ,że
Kalina planowała wszystko za niego. Decydowała o jego życiu. Rozumiała go ,bo
dokładnie to samo czuje ona mieszkając z rodziną. Nie wspomniał o swojej
przeszłości. W lokalu było pełno ludzi. Potem zabrał ją do kina. Nie mogła
skupić się na seansie gdy on był tak blisko. W pewnym momencie przykrył jej
dłoń swoją . Obudziła się gdy zapaliły się światła. Zasnęła kładąc głowę na
ramieniu bruneta. Pożegnali się na klatce schodowej zwykłym ,, Dobranoc’’ .
*******
Następnego dnia natknęła na niego przed
kamienicą. Poprosił aby wsiadła do samochodu i wybrali jakieś w miarę spokojne
miejsce by móc dokończyć przerwaną rozmowę w restauracji. Zgodziła się i po chwili
zajmowała miejsce na przednim siedzeniu jego sportowego auta. Początkowo żadne
z nich nie podjęło żadnego tematu rozmowy . Po drodze wstąpili do
kawiarni biorąc pączki i kawę na wynos. W parku o dziesiątej rano nie
było zbyt wielu ludzi.
Pili kawę z tekturowych kubków
przemierzając parkowe alejki . Drzewa zakwitły na biało i różowo. Zapach
kwiatów unosił się w powietrzu.
- Zanim zaczniemy z czystą kartą powinnyśmy
znać swoją przeszłość – rzekł patrząc na nią uważnie.
Tego obawiała się najbardziej. Wolała nie
wiedzieć jakim był dawniej świnią .
- Wiesz kim byłem do niedawna. Podłym
sukinsynem nie liczącym się z niczyimi uczuciami. Chciałem tylko brać nie
dawać. Z Kaliną byłem po prostu ,bo chyba bałem się zostać sam. Mama marzyła o
tym ,że szybko doczeka się ślubu i wnuków. Niedawno oznajmiła mi ,że tak
naprawdę żadna z moich byłych nie zdobyła jej sympatii- mówił ,a ona z
uwagą mu się przyglądała . - Nie patrz tak na mnie – dodał gdy
przeszywała go spojrzeniem.
- Miałeś ich wiele prawda?- zapytała nieśmiało
- W liceum poznałem Edytę nie byliśmy
długo. Później poznałem Darię ,która jak wiesz nie popełniła samobójstwa.
Zabił ją ojczym. Jej rodzice rozwiedli się dawno temu , a ona nie miała potem w
domu kolorowo. Kalina pozwoliła mi zapomnieć o złych wspomnieniach chodź nie do
końca. Nasz związek przechodził wiele kryzysów. Złożyłem jej mnóstwo fałszywych
obietnic. Starszy brat Darii po powrocie z Londynu postanowił się zemścić.
Myślał ,że to ja jestem winny jej śmierci. Większość mówiła ,że popełniła przeze
mnie samobójstwo. Tylko nie liczni znali prawdę. To on wykrzyczał mi w twarz
,że zabiłem kolejną dziewczynę. Po potrąceniu ciebie wróciłem się i chciałem
zawieźć do szpitala przerażony ,że umrzesz. Wtedy pojawił się Fabian z
dwoma mężczyznami. Poczułem silny ból w czaszce , a potem obezwładniającą
ciemność. Obudziłem się po kilku miesiącach w szpitalu. Nikt nie
powiedział mi kto mnie napadł. Lekarz poinformował mnie tylko ,że zostałem
pobity i ktoś nie podając danych wezwał pogotowie. Nic więcej nie wiem.
Nie chciałem mieć nigdy dzieci z Kaliną. Planowałem rozstanie ,ale czekałem na
odpowiedni moment. Jednak to ona zerwała gdy wściekłem się gdy urządziła
pokój dla dziecka bez mojej wiedzy. To wyprowadziło mnie z równowagi. Nie chcę
aby ktoś decydował o tak ważnych rzeczach dla mnie. Ja nie nadaję się na ojca.
Nie mam cierpliwości . Denerwują mnie zadając ciągle pytania . Wczoraj
spotkałem się z Sebastianem. Jego córka jest w inkubatorze gdy ją zobaczyłem i
usłyszałem ,że walczy o życie to. . . Po raz kolejny żałowałem ,że wysłałem
Darię na zabiegł. Wątpię ,że kiedyś zostanę ojcem . Nikt znając moją
przeszłość nie będzie chciał ze mną być. Nie chcę już tak żyć. Ty jesteś dobra
,uczciwa ,wyjątkowa i masz wielkie serce. Nie zdziwię się jeśli powiesz teraz
,że mnie nienawidzisz i chcesz abym zniknął z twojego życia. Jestem
śmieciem ,który nie zasłużył na twoją miłość. Co noc dręczą mnie koszmary
dzięki ,którym czuję ,że nie mam po co żyć. Ciemne lasy ,zjawy i
cmentarze . Kwestie wypowiadane o miłości ,cierpieniu ,bólu i śmierci. Te
obrazy są tak realistyczne ,a ty jesteś we wszystkich. Kruk jest twoim
przyjacielem ,a wilk . . .Ja wiem jak to głupio brzmi , ale to
odbiera mi całą energię . Boję się zasnąć aby nie obudził mnie kolejny horror.
Wszędzie krew ,mgła i woda zamieniająca się . . .
- Od jak dawna cię to męczy?- zapytała
ze łzami nie podnosząc wzroku.
Spojrzał na nią nie wiedząc czemu zadała
takie ,a nie inne pytanie.
- Parę miesięcy. Pół roku ,a może więcej?
Wcześniej nie mogłem sobie tego przypomnieć ,a teraz już wiem co wtedy
wydarzyło.
- Marek to nie oznacza nic dobrego-
wyjąkała szlochając coraz mocniej. Ukryła twarz w dłoniach. Przypomniała sobie
,że jej mamę też dręczyły koszmary gdy była bardzo chora.
-Dokoła otacza mnie tylko czerń i biel. W
domu cisza dzwoni mi w uszach. Mam tego dość. Nawet myślałem o tym by skończyć
ze sobą , ale coś mnie zawsze powstrzymywało Lepiej gdybym to
zrobił . . .- przerwał zerkając na nią.
- Nie mów tak Marek. Chcesz aby moje serce
pękło ?- jej głos drżał ,a w dwóch błękitach ujrzał ból . Przytulił
ją do swego boku i pocałował we włosy. Trwali tak przed dłuższą
chwilę zatopieni we własnych myślach.
- Twoje wcześniejsze postępowanie było
okropne. Zraniłeś wiele ludzi , a nie można iść przez życie tylko raniąc. Nigdy
nie myślałeś jak to by było gdyby ktoś z ciebie zadrwił? Zranił ,oszukał
,a pomyśl jakbyś się czuł gdybyś coś stracił? Kogoś kogo byś kochał? Nie
powielaj błędów z przeszłości. Doceń życie ,bo jest takie krótkie. Nie
rozumiem jak możesz nie lubić dzieci? Co one ci zrobiły? Zadają dużo pytań ,bo
są ciekawe świata. Ty też byłeś ,kiedyś dzieckiem. Człowiek jest bez miłości
jak ptak z połamanymi skrzydłami. Miłość to wspaniałe uczucie , ale tylko wtedy
gdy dwoje ludzi czuje to samo.
- Pięknie to ujęłaś. Wiesz . . .- zrobił
pauzę szukając w głowie odpowiednich słów. – Zaskakujesz mnie i to mi się
podoba. Twój sposób bycia ,spontaniczność i przede wszystkim
intelekt . Wierzysz w swoje idee i to jest super.
- Jestem zwykłą dziewczyną ,która wiele
przeszła w swoim dwudziestoczteroletnim życiu. Dla jednych to mało , a dla innych
wiele.
- Nieprawda. Jesteś wyjątkowa i piękna. Nie
tylko wewnętrznie ,ale również zewnętrznie. Tego ,którego poślubisz będzie . . .
- Jedynym moim marzeniem jest znaleźć nową
pracę i odciąć się od rodziny. Monika jest czasem nie do wytrzymania ,a wujka
Wiktora nawet nie obchodzi wnuk. Jego córka postępuje tak samo. To ja zajmuję
się jej synem albo moja mama gdy jest w domu. Uwielbiam dzieci i chciałabym
mieć ,kiedyś dwójkę albo trójkę. Tylko to nie realne- zakończyła smutno swoją
wypowiedź.
- Dlaczego?
- Nie ważne- ucięła szybko odwracając głowę.
- Po tym wszystkim co ci powiedziałem nadal
mnie . . .
- Już przestałam- powiedziała wolno z wahaniem ,które on zauważył. Patrzyła na swoje dłonie nie mając odwagi spojrzeć mu w oczy.
- Już przestałam- powiedziała wolno z wahaniem ,które on zauważył. Patrzyła na swoje dłonie nie mając odwagi spojrzeć mu w oczy.
Przysunął się bliżej. Poczuła jego gorący
oddech tuż przy swoich ustach. Co
on wyprawia? Zwariował ? Ich usta niespodziewanie się zetknęły.
Zamarła. Nie zdolna była nimi poruszyć. Całe jej ciało zdrętwiało po chwili
odwzajemniła pocałunek. Rozchyliła lekko wargi pozwalając aby jego język
wśliznął się do środka. Pierwszy opamiętał się Marek odsuwając się od
niej. Intensywność pocałunku i tego co działo się w jego wnętrzu
przeraziło go.
- Przepraszam – bąknął podnosząc się z
ławki.
- Marek- wyszeptała chcąc coś powiedzieć
,ale nic nie przychodziło jej do głowy. Tak trudno miała zebrać myśli.
- Obiecuję ,że to się więcej nie powtórzy .
Zapomnijmy o tym – powiedział i szybko się oddalił zostawiając ją z
mętlikiem w głowie . Po policzku spłynęły dwie słone krople.
- Czy to wydarzyło się naprawdę?- zapytała samą siebie .
Wow. Jestem pod wrażeniem. Naprawdę świetna część. Marek zaczął szukać Uli, i dobrze. Nie wiadomo co mogło by się stać. Zastanawiam się jak wpadł na pomysł, że ona będzie nad Wisłą.Swoją drogą, gdybym była sama w takim miejscu w nocy i gdybym usłyszała czyjeś kroki za sobą, to nie wiem co bym zrobiła. Prędzej rzuciłabym się do wody ze strachu :D Marek dużo przeszedł w swoim życiu, potem zaczął ranić ludzi. Ta wzmianka o samobójstwie nieźle wystraszyła Ulkę. Ale nie dziwię się. Gdyby ktoś bliski, kogo bardzo kocham zacząłby taki temat to też bym tak zareagowała.
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetny rozdział, pełny skrajnych emocji :)
Pozdrawiam serdecznie, Andziok
Takie komentarze dodają mi skrzydeł...Dziękuję za pochwałę. Chociaż nie piszę nawet średnio. Nad Wisłę czasem nawet Marek chodził więc jakoś tak wpadło mu do głowy.Tyle za nim i trochę przed nim. A Ula? No cóż wreszcie zna prawdę i jest nią trochę wstrząśnięta.Dzięki za wpis. Pozdrawiam ciepło :)
UsuńOpowiadanie chyba zmierza ku końcowi. Namiętne pocałunki coraz więcej wiadomych.Tylko dalej nie wiadomo kto zadzwonił na pogotowie w jednym i drugim przypadku. Fabian to brat Darii jak rozumiem i może to on.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię miło.
Prawda z przeszłości została odkryta. Tak Fabian to brat Darii ,ale przyrodni Igi. Czy zmierza do końca? Przemilczę na razie ten temat. Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńBardzo fajnie napisany rozdział. Wreszcie ze sobą porozmawiali tak szczerze, a właściwie to Marek mówił. To była tak jakby jego spowiedź. Wydaje mi się, że już niedługo się dogadają. Są jeszcze pewne rzeczy, które trzeba wyjaśnić i mam nadzieję, że kolejny rozdział przyniesie odpowiedzi. Pozdrawiam ;) M
OdpowiedzUsuńPrzyszedł czas na szczerą rozmowę ,a właściwie to była taka spowiedź Marka. Czy twoje przypuszczenia są trafne o tym wkrótce. Mam nadzieję ,że w kolejny rozdział Cię nie rozczaruje. Pozdrawiam ciepło. :)
UsuńOjej. Rozdział cudowny. ;* No więc jednak Marek wie kto go pobił, szkoda że nie ma więcej informacji. ;( Myślę że Ulka po tym czego się dowiedziała o Marku może być w szoku i próbować się odciąć od niego ale nadal go kocha. A po za tym jeszcze ten pocałunek. :) Mam nadzieję że Marek nie podda i będzie chciał się z nią dogadać. :) Czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Dzięki:-* . Wie ,ale przypomniał sobie o tym później .Ula była wytrząśnięta tym co się dowiedziała o Dobrzańskim.Pomimo wszystko i tak go kocha ,a tego pocałunku napewno nie zapomni. Co będzie dalej nie zdradzę.Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie. :)
UsuńWreszcie jakieś przełamanie lodów. Metoda małych kroków jest najlepsza. Marek martwi się o Ulę, szuka jej. Najwyraźniej zaczyna mu zależeć. On opowiedział jej o swoich koszmarach sennych, ona na ten temat nie powiedziała słowa, a przecież też je ma. Powie mu o nich?
OdpowiedzUsuńNo i w końcu pierwszy pocałunek i zaraz przeprosiny za niego. Dlaczego? Naprawdę nie rozumiem. Czy ten Marek jest naprawdę takim dupkiem? Jak można pocałować dziewczynę zupełnie spontanicznie, a chwilę potem uznać to za niestosowne, przeprosić i tak po prostu odejść? Dla mnie niepojęte zachowanie.
Myślałam, że to wreszcie ta przełomowa część, ale ostatnia scena zupełnie zbiła mnie z pantałyku.
Czekam na kolejną część. Może już w niej będzie tak normalnie i miłośnie.
Pozdrawiam. :)
Ula powie mu o koszmarach. Dobrzańskiemu zależy na niej. Był już pierwszy pocałunek ,ale Marek boi się ,że nie odwzajemni jej uczuć. Nie jest gotowy na nowy związek. Ma przykre doświadczenia z poprzednich.Wydarzenia z przeszłości odcisnęły na nim piętno. On nadal z sobą nie doszedł do ładu.Dziękuję za wpis. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń