Strona Główna

niedziela, 29 maja 2016

,,Oznaki życia'' 21

Część planowałam dodać jutro ,ale postanowiłam wstawić wcześniej. Rozdział poświęcony w szczególności Markowi i Uli . Zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam miłej niedzieli <3 
   
Po wybiegnięciu jej z restauracji nie potrafił znaleźć sobie miejsca. Przemierzał miasto w nadziei ,że spotka  ją przy jakimś sklepie lub na przystanku. Nigdy jej nie było. Dotarł do jej mieszkania , a rodzina nie mniej przejęta niż on obdzwaniała różne miejsca. Wybiegł z kamienicy nie dowiadując się niczego. Zupełnie jakby jej nie było. Nie istniała ,a przecież była. Jeszcze rano ją widział. Wykrzyczała mu ,że się zakochała ,ale zabrzmiało to bardziej jak oskarżenie niż wyznanie. Mijając oświetlone ulice włączył radio. Nie mógł znieść tej cholernej ciszy. Usłyszał dawno niesłyszaną piosenkę .

,,Świat zostaw w tyle, jeśli ona, wszystkim jest co dziś masz.
Zostaw świat, nim się przekonasz , że bez niej nic nie jest wart.
Świat zostaw za sobą ,dumę schowaj
Biegnij za nią co tchu. A kiedy dogonisz weź w ramiona,
Zanim będzie za późno ,za późno.'' 
Usłyszała chrzęst piasku bojąc się odwrócić. Niebo było bezgwiezdne . Trzciny zaszeleściły. Zimny powiew wiatr sprawił ,że na jej ramionach pojawiła się gęsia skórka. Ktoś nieuchronnie się zbliżał. Serce waliło jak młot , a niemy krzyk utkwił w gardle. Nie ruszała się mając nadzieję ,że ktoś szybko odejdzie. Próbowała pomyśleć o czymś miłym .Przed oczami jak żywy obraz stanął jej dzień ,w którym dowiedziała się ,że dla mamy znalazł się dawca i rzuciła się na szyję brunetowi. Potrząsnęła głową. Marek dla mnie nie istnieje. Ta miłość od początku skazana była na porażkę. On nigdy mnie nie pokocha. Zwłaszcza ,że jestem brzydka . Ale czy byłabym ładna pokochałby mnie?
Starał się stawiać cicho kroki aby jej nie wystraszyć. Podniosła się i odwróciła. Długie włosy rozwiewał jej wiatr. Trzęsły jej się nagie ramiona ,a sukienka podnosiła się do góry. Nie miała pojęcia jak ją znalazł. Co w ogóle tu robił. Czy aby trochę martwił się o nią?
- Ulka – wymówił jej imię niemal bezgłośnie poruszając tylko wargami.  Stała bez ruchu wpatrując w jego zaniepokojoną twarz. W jego oczach dostrzegła lęk i niepewność.
Co ona tu robi o tej porze? W tej letniej sukience? Nie wie ,że wszyscy się o nią martwią? Odchodzą od zmysłów. Dlaczego nie dawała znaki życia przez tyle godzin? Czy to co jej powiedziałem doprowadziło ją do takiego stanu?
 – Ulka co robisz tu o tej porze? Martwiłem się.
- Musiałam pomyśleć i . . .nie mogłam wrócić do domu ,bo po prostu- urwała cicho łkając.
Po jej policzkach wciąż spływały łzy ,a na ten widok jego serce tonęło w nieobrażanym bólu. Nigdy nie sądził ,że posiada jakieś resztki empatii. Łzy jego byłych nie robiły na nim żadnego wrażenia. Tylko najbliższa rodzina budziła w nim te ukryte uczucia.  Zaskakujące było dla niego to ,że gdy Ula cierpi on czuje to samo.  Nie potrafił racjonalnie tego wytłumaczyć. Przygarnął ją do siebie. Wtuliła się w niego mocno.

Zamiast strachu poczuła spokój. Od jego ciała biło ciepło . Pogładził ją po plecach i pocałował w czoło. Spojrzeli sobie w oczy wyswabadzając się z przyjacielskiego uścisku.
- Chcę abyś mi zaufała i abyśmy nie mieli przed sobą tajemnic. Ja tobie ufam i wiem ,że to co powiedziałaś w restauracji to prawda. Domyśliłem się wcześniej ,że coś do mnie czujesz.
- Odwiedź mnie do domu – poprosiła cicho szatynka wpatrując się nieobecnym wzrokiem w Wisłę pogrążoną w półmroku.

- Nie. Mam inny pomysł. Noc jeszcze młoda więc . . .
- Co ty kombinujesz?- spytała podejrzliwie.
- Nic- uśmiechnął się do niej i ujął jej dłoń.
                                             *****
Obudziła się z uśmiechem na ustach. Przypomniała sobie wczorajszy wieczór jak Marek przyjechał nad Wisłę ,a potem zabrał ją do McDonald’a . Rozmawiali o mało istotnych rzeczach jak i historiach z dzieciństwa. Opowiedział jej o wakacjach spędzonych zagranicą. Wczasach w Toskanii. O tamtej kulturze i ludziach ,których poznał. Mówił z takim entuzjazmem ,że zapragnęła ,kiedyś się tam udać. Na własne oczy zobaczyć te piękne krajobrazy.  Nigdy nie była we Włoszech.  Zwierzył się jej ,że Kalina planowała wszystko za niego. Decydowała o jego życiu. Rozumiała go ,bo dokładnie to samo czuje ona mieszkając z rodziną. Nie wspomniał o swojej przeszłości. W lokalu było pełno ludzi. Potem zabrał ją do kina. Nie mogła skupić się na seansie gdy on był tak blisko. W pewnym momencie przykrył jej dłoń swoją . Obudziła się gdy zapaliły się światła. Zasnęła kładąc głowę na ramieniu bruneta. Pożegnali się na klatce schodowej zwykłym ,, Dobranoc’’ .
                                   *******
Następnego dnia natknęła na niego przed kamienicą. Poprosił aby wsiadła do samochodu i wybrali jakieś w miarę spokojne miejsce by móc dokończyć przerwaną rozmowę w restauracji. Zgodziła się i po chwili zajmowała miejsce na przednim siedzeniu jego sportowego auta. Początkowo żadne z nich nie podjęło żadnego  tematu  rozmowy . Po drodze wstąpili do kawiarni biorąc pączki i kawę na wynos. W parku  o dziesiątej rano nie było zbyt wielu ludzi.
Pili kawę z tekturowych kubków przemierzając parkowe alejki . Drzewa zakwitły na biało i różowo. Zapach kwiatów unosił się w powietrzu.
- Zanim zaczniemy z czystą kartą powinnyśmy znać swoją przeszłość – rzekł patrząc na nią uważnie.
Tego obawiała się najbardziej. Wolała nie wiedzieć jakim był dawniej świnią .
- Wiesz kim byłem do niedawna. Podłym sukinsynem nie liczącym się z niczyimi uczuciami. Chciałem tylko brać nie dawać. Z Kaliną byłem po prostu ,bo chyba bałem się zostać sam. Mama marzyła o tym ,że szybko doczeka się ślubu i wnuków. Niedawno oznajmiła mi ,że tak naprawdę  żadna z moich byłych nie zdobyła jej sympatii- mówił ,a ona z uwagą mu się przyglądała . -  Nie patrz tak na mnie – dodał gdy przeszywała go spojrzeniem.
- Miałeś ich wiele prawda?- zapytała nieśmiało
- W liceum poznałem Edytę nie byliśmy długo. Później poznałem Darię  ,która jak wiesz nie popełniła samobójstwa. Zabił ją ojczym. Jej rodzice rozwiedli się dawno temu , a ona nie miała potem w domu kolorowo. Kalina pozwoliła mi zapomnieć o złych wspomnieniach chodź nie do końca. Nasz związek przechodził wiele kryzysów. Złożyłem jej mnóstwo fałszywych obietnic. Starszy brat Darii po powrocie z Londynu postanowił się zemścić. Myślał ,że to ja jestem winny jej śmierci. Większość mówiła ,że popełniła przeze mnie samobójstwo. Tylko nie liczni znali prawdę. To on wykrzyczał mi w twarz ,że zabiłem kolejną dziewczynę. Po potrąceniu ciebie wróciłem się i chciałem zawieźć do szpitala przerażony ,że umrzesz.  Wtedy pojawił się Fabian z dwoma mężczyznami. Poczułem silny ból w czaszce , a potem obezwładniającą  ciemność.  Obudziłem się po kilku miesiącach w szpitalu. Nikt nie powiedział mi kto mnie napadł. Lekarz poinformował mnie tylko ,że zostałem pobity i ktoś nie podając danych wezwał pogotowie. Nic więcej nie wiem.  Nie chciałem mieć nigdy dzieci z Kaliną. Planowałem rozstanie ,ale czekałem na odpowiedni moment. Jednak to ona zerwała  gdy wściekłem się gdy urządziła pokój dla dziecka bez mojej wiedzy. To wyprowadziło mnie z równowagi. Nie chcę aby ktoś decydował o tak ważnych rzeczach dla mnie. Ja nie nadaję się na ojca. Nie mam cierpliwości . Denerwują mnie zadając ciągle pytania . Wczoraj spotkałem się z Sebastianem. Jego córka jest w inkubatorze gdy ją zobaczyłem i usłyszałem ,że walczy o życie to. . . Po raz kolejny żałowałem ,że wysłałem Darię na zabiegł.  Wątpię ,że kiedyś zostanę ojcem . Nikt znając moją przeszłość nie będzie chciał ze mną być. Nie chcę już tak żyć. Ty jesteś dobra ,uczciwa ,wyjątkowa i masz wielkie serce. Nie zdziwię się jeśli  powiesz teraz ,że mnie nienawidzisz i chcesz abym zniknął z twojego życia.  Jestem śmieciem ,który nie zasłużył na twoją miłość. Co noc dręczą mnie koszmary dzięki ,którym czuję ,że nie mam po co żyć.  Ciemne lasy ,zjawy i cmentarze . Kwestie wypowiadane o miłości ,cierpieniu ,bólu i śmierci. Te obrazy są tak realistyczne ,a ty jesteś we wszystkich. Kruk jest twoim przyjacielem ,a wilk   . . .Ja wiem jak to głupio brzmi , ale to odbiera mi całą energię . Boję się zasnąć aby nie obudził mnie kolejny horror.  Wszędzie krew ,mgła i woda zamieniająca się . . .
- Od jak dawna cię  to męczy?- zapytała ze łzami nie podnosząc wzroku.
Spojrzał na nią nie wiedząc czemu zadała takie ,a nie inne pytanie.
- Parę miesięcy. Pół roku ,a może więcej? Wcześniej nie mogłem sobie tego przypomnieć ,a teraz już wiem co wtedy wydarzyło.
- Marek to nie oznacza nic dobrego- wyjąkała szlochając coraz mocniej. Ukryła twarz w dłoniach. Przypomniała sobie ,że jej mamę też dręczyły koszmary gdy była bardzo chora.
-Dokoła otacza mnie tylko czerń i biel. W domu cisza dzwoni mi w uszach. Mam tego dość. Nawet myślałem o tym by skończyć ze sobą , ale coś mnie zawsze powstrzymywało   Lepiej  gdybym to zrobił  . . .- przerwał zerkając na nią.
- Nie mów tak Marek. Chcesz aby moje serce pękło ?- jej głos drżał ,a w  dwóch błękitach ujrzał ból . Przytulił ją do swego boku i pocałował we włosy.  Trwali tak przed dłuższą chwilę zatopieni we własnych myślach.
- Twoje wcześniejsze postępowanie było okropne. Zraniłeś wiele ludzi , a nie można iść przez życie tylko raniąc. Nigdy nie myślałeś jak to  by było gdyby ktoś z ciebie zadrwił? Zranił ,oszukał ,a pomyśl jakbyś się czuł gdybyś coś stracił? Kogoś kogo byś kochał? Nie powielaj błędów z przeszłości. Doceń życie ,bo jest takie krótkie.  Nie rozumiem jak możesz nie lubić dzieci? Co one ci zrobiły? Zadają dużo pytań ,bo są ciekawe świata. Ty też byłeś ,kiedyś dzieckiem. Człowiek jest bez miłości jak ptak z połamanymi skrzydłami. Miłość to wspaniałe uczucie , ale tylko wtedy gdy dwoje ludzi czuje to samo.
- Pięknie to ujęłaś. Wiesz . . .- zrobił pauzę szukając w głowie odpowiednich słów.  – Zaskakujesz mnie i to mi się podoba. Twój sposób bycia ,spontaniczność i przede wszystkim intelekt   . Wierzysz w swoje idee i to jest super.
- Jestem zwykłą dziewczyną ,która wiele przeszła w swoim dwudziestoczteroletnim życiu. Dla jednych to mało , a dla innych wiele. 
- Nieprawda. Jesteś wyjątkowa i piękna. Nie tylko wewnętrznie ,ale również zewnętrznie. Tego ,którego poślubisz będzie . . .
- Jedynym moim marzeniem jest znaleźć nową pracę i odciąć się od rodziny. Monika jest czasem nie do wytrzymania ,a wujka Wiktora nawet nie obchodzi wnuk. Jego córka postępuje tak samo. To ja zajmuję się jej synem albo moja mama gdy jest w domu. Uwielbiam dzieci i chciałabym mieć ,kiedyś dwójkę albo trójkę. Tylko to nie realne- zakończyła smutno swoją wypowiedź.
- Dlaczego?
- Nie ważne- ucięła szybko odwracając głowę. 
- Po tym wszystkim co ci powiedziałem nadal mnie . . .
- Już przestałam- powiedziała wolno z wahaniem ,które on zauważył. Patrzyła na swoje dłonie nie mając odwagi spojrzeć mu w oczy. 
Przysunął się bliżej. Poczuła jego gorący oddech tuż przy swoich ustach. Co on wyprawia? Zwariował ?  Ich usta niespodziewanie się zetknęły. Zamarła. Nie zdolna była nimi poruszyć. Całe jej ciało zdrętwiało po chwili odwzajemniła pocałunek. Rozchyliła lekko wargi pozwalając aby jego język wśliznął  się do środka. Pierwszy opamiętał się Marek odsuwając się od niej.   Intensywność pocałunku i tego co działo się w jego wnętrzu przeraziło go.
- Przepraszam – bąknął podnosząc się z ławki.
- Marek- wyszeptała chcąc coś powiedzieć ,ale nic nie przychodziło jej do głowy. Tak trudno miała zebrać myśli. 
- Obiecuję ,że to się więcej nie powtórzy . Zapomnijmy o tym – powiedział  i szybko się oddalił zostawiając ją z mętlikiem w głowie . Po policzku spłynęły dwie słone krople.
- Czy to wydarzyło się naprawdę?- zapytała samą siebie .


10 komentarzy:

  1. Wow. Jestem pod wrażeniem. Naprawdę świetna część. Marek zaczął szukać Uli, i dobrze. Nie wiadomo co mogło by się stać. Zastanawiam się jak wpadł na pomysł, że ona będzie nad Wisłą.Swoją drogą, gdybym była sama w takim miejscu w nocy i gdybym usłyszała czyjeś kroki za sobą, to nie wiem co bym zrobiła. Prędzej rzuciłabym się do wody ze strachu :D Marek dużo przeszedł w swoim życiu, potem zaczął ranić ludzi. Ta wzmianka o samobójstwie nieźle wystraszyła Ulkę. Ale nie dziwię się. Gdyby ktoś bliski, kogo bardzo kocham zacząłby taki temat to też bym tak zareagowała.
    Naprawdę świetny rozdział, pełny skrajnych emocji :)
    Pozdrawiam serdecznie, Andziok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie komentarze dodają mi skrzydeł...Dziękuję za pochwałę. Chociaż nie piszę nawet średnio. Nad Wisłę czasem nawet Marek chodził więc jakoś tak wpadło mu do głowy.Tyle za nim i trochę przed nim. A Ula? No cóż wreszcie zna prawdę i jest nią trochę wstrząśnięta.Dzięki za wpis. Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  2. Opowiadanie chyba zmierza ku końcowi. Namiętne pocałunki coraz więcej wiadomych.Tylko dalej nie wiadomo kto zadzwonił na pogotowie w jednym i drugim przypadku. Fabian to brat Darii jak rozumiem i może to on.
    Pozdrawiam Cię miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda z przeszłości została odkryta. Tak Fabian to brat Darii ,ale przyrodni Igi. Czy zmierza do końca? Przemilczę na razie ten temat. Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  3. Bardzo fajnie napisany rozdział. Wreszcie ze sobą porozmawiali tak szczerze, a właściwie to Marek mówił. To była tak jakby jego spowiedź. Wydaje mi się, że już niedługo się dogadają. Są jeszcze pewne rzeczy, które trzeba wyjaśnić i mam nadzieję, że kolejny rozdział przyniesie odpowiedzi. Pozdrawiam ;) M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyszedł czas na szczerą rozmowę ,a właściwie to była taka spowiedź Marka. Czy twoje przypuszczenia są trafne o tym wkrótce. Mam nadzieję ,że w kolejny rozdział Cię nie rozczaruje. Pozdrawiam ciepło. :)

      Usuń
  4. Ojej. Rozdział cudowny. ;* No więc jednak Marek wie kto go pobił, szkoda że nie ma więcej informacji. ;( Myślę że Ulka po tym czego się dowiedziała o Marku może być w szoku i próbować się odciąć od niego ale nadal go kocha. A po za tym jeszcze ten pocałunek. :) Mam nadzieję że Marek nie podda i będzie chciał się z nią dogadać. :) Czekam na ciąg dalszy.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:-* . Wie ,ale przypomniał sobie o tym później .Ula była wytrząśnięta tym co się dowiedziała o Dobrzańskim.Pomimo wszystko i tak go kocha ,a tego pocałunku napewno nie zapomni. Co będzie dalej nie zdradzę.Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  5. Wreszcie jakieś przełamanie lodów. Metoda małych kroków jest najlepsza. Marek martwi się o Ulę, szuka jej. Najwyraźniej zaczyna mu zależeć. On opowiedział jej o swoich koszmarach sennych, ona na ten temat nie powiedziała słowa, a przecież też je ma. Powie mu o nich?
    No i w końcu pierwszy pocałunek i zaraz przeprosiny za niego. Dlaczego? Naprawdę nie rozumiem. Czy ten Marek jest naprawdę takim dupkiem? Jak można pocałować dziewczynę zupełnie spontanicznie, a chwilę potem uznać to za niestosowne, przeprosić i tak po prostu odejść? Dla mnie niepojęte zachowanie.
    Myślałam, że to wreszcie ta przełomowa część, ale ostatnia scena zupełnie zbiła mnie z pantałyku.
    Czekam na kolejną część. Może już w niej będzie tak normalnie i miłośnie.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula powie mu o koszmarach. Dobrzańskiemu zależy na niej. Był już pierwszy pocałunek ,ale Marek boi się ,że nie odwzajemni jej uczuć. Nie jest gotowy na nowy związek. Ma przykre doświadczenia z poprzednich.Wydarzenia z przeszłości odcisnęły na nim piętno. On nadal z sobą nie doszedł do ładu.Dziękuję za wpis. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń