Kolejna część poświęcona Markowi i Ulce .
Zapraszam do czytania i komentowania .
Zapraszam do czytania i komentowania .
Nie mógł zasnąć dręczony wyrzutami
sumienia ,że kolejny raz okazał się tchórzem. Uciekł. Do tej pory myślał ,że z
jej strony to jest tylko głupie zauroczenie i szybko minie. Widział w niej
przyjaciółkę ,ale nigdy nie myślał o niej jako o kobiecie. Kimś z kim dzieliłby
życie. Nie wierzył w miłość ,a poważny związek niesie za sobą jak dla niego za
dużą odpowiedzialność i poświęcenie. Ostatnio jednak Ula stała się dla niego
ważna. Nie wiedział nawet czy nie najważniejsza. Do tej pory nie doświadczył
tak silnych uczuć jakie zaczął żywić do tej skromnej dziewczyny. Wkradła się do
jego chaotycznego świata niespodziewanie. Im bliżej ją poznawał tym bardziej
utwierdzał się w przekonaniu ,że jest inna.
Bał się ,że nie odnajdzie się w roli
męża ani ojca. W dzieciństwie ciężko nawiązywał kontakty z innymi dziećmi.
Dopiero jako nastolatek miał sporo kolegów i koleżanek. Matka zawsze go broniła podczas gdy ojciec potępiał jego zachowanie.
Krzysztof był surowy i nie tolerował
wybryków syna ,a Helena była nadopiekuńcza tłumacząc wszystko młodym wiekiem.
Jednak
leżąc w łóżku słysząc tylko uderzanie wskazówek zegara czuł ,że czegoś mu
brakuje. Odczuwał to z każdym dniem coraz mocniej. Wyjął spod poduszki telefon
i zerknął na ekran. Wiedział ,że jest późno ,bo już po dwudziestej trzeciej
,ale nie umiał się powstrzymać. Smak ciepłych i miękkich ust szatynki wciąż
miał w pamięci. Wstał ubrał ciemne
spodnie ,narzucił koszulę i marynarkę. Biorąc pospiesznie kluczyki do auta
wybiegł z mieszkania. Przemierzał szybko ulice jakby od tego zależało czyjeś
życie. Czy zdąży na czas. Zaparkował z piskiem pod kamienicą przy Saskiej
Kępie. W oknach nie dostrzegł światła. Wyciągnął telefon z kieszeni spodni . Wystukał znany numer i przyłożył aparat do
ucha. Po dłuższej chwili usłyszał jej zaspany głos. Od razu poczuł się lepiej.
Sam nie wiedział dlaczego.
- Halo – powiedziała senne chodząc po
mokrej trawie.
- Przepraszam jeśli cię obudziłem.
- Nie spałam – przerwała mu - Nie mogę
zasnąć ,a Ty?
- Ja też nie. Myślę o Tobie i tym co
dalej.
- A co dalej ?- nie bardzo rozumiała o
czym mówi. Jej umysł o tej porze nie pracował jak należy.
- Spotkajmy się – wypalił bez zastanowienia
- Teraz?- w jej głosie usłyszał
zdumienie.
- Jestem pod twoją kamienicą – wyjaśnił
brunet
- Okay- dodała i uśmiechnęła się.
Rozejrzała się wychodząc z boku budynku wreszcie w bladym świetle księżyca
ujrzała go. Zauważył ją schował komórkę i oberwał jej ruchy. Zgrabną sylwetkę
oświetloną tylko poświatą księżyca. Miała na sobie letnią sukienkę białą jak we
śnie i rozpuszczone ciemne włosy. Jedynie oczy zasłaniały okulary gdy zbliżyła
się ,ale one przestały mu przeszkadzać. Przyspieszyła kroku. Wpadli w swoje objęcia ,a
ich serca biły jednym rytmem. Usta odszukały się łącząc w pełnym pasji
pocałunku. Oderwali się od siebie z trudem wpatrując się w swoje oczy. Nagle
olśniło go . Wiedział już co go tu przygnało o tej porze. Uśmiechnął się do
niej szeroko. Nie był gotowy aby jej to jeszcze powiedzieć.
*******
Weszli do nieoświetlonego mieszkania.
Zapalił światło i zaprosił ją do salonu. Kolorystyka ścian przypominała letnie
słońce. Półki na meblach były prawie puste , a w kącie stały jeszcze kartony. Na
ścianach nie znajdowały się żadne obrazy. Zajęła miejsce na kremowej kanapie.
Przed nią stał czarny szklany stolik ,a na nim leżał szkic. Skąd on go ma? W salonie zjawił się brunet z gorącą herbatą . Przysiadł obok niej.
- Marek …- zrobiła pauzę biorąc głęboki
oddech. – Pamiętasz jak opowiadałeś o tych koszmarach?
- Tak . Nie mam ich już od kilku
tygodni – odparł wpatrując się w bursztynowy płyn w kubku.
- Nic nie mówiłam ,ale ja też je miałam
–odezwała się cicho
Odstawił kubek na szklany blat i
spojrzał w dwa chabry.
- Ustąpiły niedawno. Śniło mi się
dokładnie to co ty opowiadałeś. Tyle ,że odwrotnie. Znaczy ty umarłeś ,a ja
nie . . .- mówiąc to zaszkliły się jej
oczy.
- Nie płacz- powiedział czule i objął
ją ramieniem.
- Na początku to były dobre ,piękne
sny. Opowiadały o miłości takiej na całe życie gdy łączy się ciało i dusza. Potem zamieniły w ciemne tajemnicze i mroczne.
Siejące grozę i lęk. Kojarzyły się z chorobą ,śmiercią i niebezpieczeństwem.
Nie wiem co oznaczają i nie chcę wiedzieć. Przerażają mnie choć od kilku
tygodni ich już nie miewam. Nic mi się nie śni. Budząc się wciąż widziałam
brudną wodę zamieniającą się w szkarłatną ciecz . I ty… Widząc cię martwego
Nigdy wcześniej nie doświadczyłam takiego
uczucia aż do spotkania ciebie. Marek jeśli teraz powiesz ,że ty nic. . .
Słuchał jej uważnie nagle zrobiło mu
się gorąco . Wyszedł na balkon opierając się o barierkę. Mieszkał tu od dwóch
tygodni. Poprzednie mieszkanie za bardzo przypominało mu o poprzednim życiu ,a
pragnął rozpocząć nowy rozdział .Zostawić przeszłość za sobą. Stanęła
przy nim . Odwrócił się i ujął jej twarz w dłonie. Zapatrzeni w swoje tęczówki
mieli wrażenie ,że świat się zatrzymał.
- Dotąd nie znałem tego uczucia i
potrafiłem nazwać ,ale . . .Teraz jestem pewien to miłość zaprowadziła mnie w
środku nocy pod twoją kamienice. Gdy byliśmy nad Wisłą czułem ,że muszę cię chronić. Znam na pamięć każdą naszą rozmowę. Dzięki tobie zrozumiałem jak moje
życie było puste. Jesteś wspaniałą osobą . Ciepłą ,rodzinną i mądrą. Masz złote
serce i nie wiem jak mogłaś. ..
- Sama się sobie dziwię ,że dopuściłam
do głosu serce. Pokochałam cię mimo wad i demonów przeszłości. Zalety też na
pewno masz. Gdybyś był złym człowiek nie
przejąłbyś moim losem . Kto szukałby mnie w nocy nad Wisłą? Nie opiekował byś
się ciocią ,nie robił jej zakupów. Kochasz zwierzęta tylko nie zmieniłeś
stosunku do dzieci. Szczerze to nie rozumiem
tej niechęci. Historia z Darią była dawno. Jej śmierć też ,a ty tkwisz ciągle w
przeszłości. Powiedz mi dlaczego? Nie zmienisz tego co już się zdarzyło. Żyj
teraźniejszością. Czas pomyśleć o bieżących sprawach. Bardzo cię kocham –
ostatnie słowo wyszeptała wprost w jego usta. Pocałował ją czule .
- Postaram się nie wracać do dawnych
zdarzeń. Chcę abyśmy razem zaczęli nowy etap w swoim życiu- powiedział z
pewnością siebie i nutą szczerości.
Wtuliła się w niego ufnie . Szczęśliwa
,że jej marzenia właśnie się spełniają .
****
Ubrana w letnią kolorową sukienkę czekała
na chłopaka. Założyła soczewki i poprawiła włosy. Od miesiąca byli parą. Dziś mieli wybrać się na basen. Punktualnie
o piętnastej zjawił się w ,,jej’’ mieszkaniu z bukietem czerwonych róż. Wstawiła je szybko
do wazonu i biorąc torebkę wyszła krzycząc tylko do mamy ,, Wychodzę i nie
czekaj z kolacją’’ Przekonana była ,że
po basenie pójdą coś zjeść albo pospacerują po mieście. Nim wsiedli do auta przyciągnął
ją do siebie i namiętnie pocałował.
Przebrana w strój kąpielowy siedziała na
brzegu basenu zanurzając lekko nogi w wodzie. Po chwili dostrzegła Marka
ubranego jedynie w kąpielówki. Zrobiło jej się gorąco. Powoli wracał do dawnej
formy. Nie był już tak chudy jak jeszcze dwa tygodnie temu. Nie miała okazji
widzieć go bez koszuli.
Skradł jej całusa i wskoczył do basenu
ochlapując ją.
Podpłynął do niej pociągając ją za
rękę. Wpadła wprost w jego ramiona. Niespodziewanie puścił ją ,a ona próbowała
utrzymać się na powietrzni wody. Machała energicznie rękami i nogami.
- Ratunku!- krzyknęła ledwie łapiąc
oddech.
Natychmiast znalazł się przy niej.
Zarzuciła mu ręce na szyje nie chcąc puścić. Panicznie się bała. Jako mała
dziewczynka uczyła się pływać ,ale potem mało nie utonęła w morzu i od tego
czasu odczuwała paniczny strach przed wodą.
- Zabierz mnie stąd- wyszeptała nie puszczając
go.
- Czemu nie wspomniałaś ,że nie umiesz
pływać?
- A jak myślisz?- odpowiedziała
pytaniem na pytanie
- Nauczę cię- rzekł pewnie . – Tylko musisz
mi zaufać – dodał
- Ufam ci – odrzekła spoglądając mu w
oczy.
Poinstruował ją co ma po kolei robić.
Położyła się na wodzie ,a on ją przytrzymywał. Kazał się jej rozluźnić. Ciągle
była bardzo spięta i bała się ,że utonie choć on był przy niej. Uczył ją jak
utrzymać równowagę .
Po tygodniu pływała już w miarę dobrze
,ale wciąż pojawiało się uczucie lęku i wtedy traciła równowagę. Zawsze wtedy
podpływał do niej uspokajając ją i zapewniając ,że przy nim jest bezpieczna.
***
Przebudził się o brzasku. Przetarł oczy i zwlekł się z
łóżka. Zimny prysznic nie wyrwał go z krainy fantazji. W śnie biegali boso po plaży w białych
ubraniach nie szczędząc sobie czułości . Opryskiwali się w wodzie i tonęli w
swoim objęciach. Nieświadomie uśmiechał się pijąc kawę . Zdziwił się ,że jej
smak nie był gorzki.
Myśl ,że dziś ją spotka napełniała go
optymizmem. Nie zdawał sobie ,że ten dzień przyniesie smutek ,rozpacz i łzy. Nieświadomy tego co miało się wydarzyć udał się do firmy. Pshemko zwolnił następnego asystenta i znowu został sam. Markowi nagle przyszedł do głowy pewien pomysł.
No Marek przedstawiany jest przeważnie jak tchórz. I na samym początku tego rozdziały też tak było, ale w koncu odważył się i wyznał miłość Uli. Oni naprawde musza być bratnimi duszami, skoro Uli śniło się to samo co Markowi. Teraz tworzą udany związek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Andziok :*
Marek od początku tego opowiadania był tchórzem. Teraz się to zmienia. Ula i Marek są bratnimi duszami. Dziękuję za wpis. Pozdrawiam:)
UsuńNo widzę, że Marek zaczyna się zmieniać. Nie tkwi już w przeszłości, ale żyje tym co jest tu i teraz. Przestał też zachowywać się jak tchórz i szczerze wyznał, co czuje. Trochę spokoju w związku im się należało, ale wydaje mi się, że już niedługo znów spadnie jakieś nieszczęście, z którym będą musieli się uporać. Zaciekawił mnie ten pomysł Marka-czyżby mieli razem pracować? Bardzo fajny rozdział, ale zwróć uwagę na błędy, żeby lepiej się czytało. Czekam na cd ;) M
OdpowiedzUsuńMarka zmienia uczucie do Uli. Nie napiszę co się wydarzy aby nie zdradzać dalszej części.Tak będą razem pracować. Dzięki za wpis. Pozdrawiam :)
UsuńChyba właśnie na to czekałam, na taki przełom. Na to, że Marek pokona swoje lęki i zrozumie, że to Ula jest tą, którą kocha jego serce. Są parą i chyba są szczęśliwi. I choć cała ta część jest bardzo optymistyczna i niesie nadzieję, że oni już na zawsze będą razem, to kolejny raz kończysz czymś, co zwiastuje nieszczęście. Trochę za dużo tych niedobrych rzeczy w ich życiu i aż się boję, co zaserwujesz im tym razem.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle bardzo dobry, ale nie uniknęłaś błędów.
Pozdrawiam. :)
Marek i Ula są szczęśliwi. Co zwiastuje kolejna część nie mogę zdradzić ,ale nie dotyczy to bezpośrednio żadnego z głównych bohaterów. Nam nadzieję ,że szybko wrócę do formy. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńNo w końcu są razem. :) Świetny rozdział ;) Nareszcie Marek się przełamał. :) Ale po końcówce można się spodziewać że coś się wydarzy w ich życiu złego. :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Chyba ,każdy na to czekał. No cóż coś tam się wydarzy...Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńWspaniały Blog :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ,ale szkoda ,że nie odniosłaś się do treści opowiadania. Pozdrawiam
UsuńA tak ładnie wszystko się układało. Mógłby być ślub i dzieci a szykuje się kolejne nieszczęście jak z pożarem. Nie oszczędzasz ich i nas przy okazji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Szczęście jeszcze do nich zawita czy długie cz krótkie o tym wkrótce się przekonasz. Lubię komplikować życie bohaterom =D. Pozdrawiam serdecznie:)
Usuń