Wstawiam dziś ,bo nie wiem czy jutro znajdę czas. Tak więc zapraszam na kolejną część.
Opowiadanie zawiera scenę dla dorosłych.
,, Oznaki życia’’
Rozdział 24
,, Nie wystarczy pokochać ,trzeba jeszcze umieć wziąć tę miłość w ręce i przenieść ją przez życie. „” K.I. Gałczyński
Z pasją oddawała pocałunki gdy jego dłonie
wsunęły się pod sukienkę. W sekundę oprzytomniała odpychając go od siebie.
Spojrzał na nią zdezorientowany. Zbliżył
się do niej ponownie ,ale odwróciła głowę.
- Zrobiłem coś. .. nie tak?- zająknął
się wpatrując się w jej twarz.
- Nie
. . .znaczy …ja . . .- plątała się nie potrafiąc złożyć składnego
zdania.- Dla mnie to za szybko- wyrzuciła w końcu z siebie.
- Rozumiem – odparł pokiwał głową ,ale
zauważyła ,że nie to chciał powiedzieć.
- Przepraszam – szepnęła cicho
- Zamówmy coś do jedzenia. Na co masz
ochotę?- zmienił nagle temat wyciągając z kieszeni spodni komórkę.
- Może na sałatkę z kurczakiem ,bo jak
wiesz . . .
- Wiem ,że nie możesz sushi- wszedł jej
w słowo.
Uśmiechnęła się z wdzięcznością.
Zapamiętał ,że jest uczulona na ryby.
Brunet odebrał zamówienie i usiedli na
kanapie . Milczeli jakby bali się poruszyć jakikolwiek temat. Cisza się pogłębiała ,a atmosfera między nimi
zgęstniała. Niepewnie zerknęła na zamyślonego Marka. Dlaczego nie może być jak przedtem? Jak mam mu powiedzieć ,że nie jestem
jeszcze gotowa i boję się? On miał tyle dziewczyn , a mi zupełnie brak
doświadczenia . . . Sięgnęła po kieliszek wina stojącego na stoliku. Stuknęli się szkłem ,a
kącik jego ust lekko uniósł się do góry.
- Za nas
- Za nas- powtórzyła za nim i upiła łyk
wina.
*****
Ula przebudziła się pierwsza i
przeciągnęła się niechcący uderzyła Marka w twarz.
- Ała!- mruknął pocierając bolący
policzek. Odwrócił się w jej stronę. Zaśmiała się cicho podnosząc się na
łokciu.
- Zasnęliśmy?- spytała na jej ustach
błądził delikatny uśmiech.
- Uhm- przytaknął podnosząc się z
łóżka.
- Ale . . .- przerwała analizując
wczorajszą noc.
- Oglądaliśmy film. Zasnęłaś na kanapie
więc cię tu przyniosłem ,a potem
położyłem się obok więc chyba zasnąłem- wyjaśnił zauważając ,że odetchnęła z
ulgą.
- Nie zrobiłbym nic bez twojej zgody –
zapewnił utrzymując z nią kontakt wzrokowy. – Poza tym jesteśmy ubrani- dodał i
podszedł do niej. Pochylił się i złożył na jej ustach namiętny pocałunek.
- Chyba powinnam już pójść- rzuciła
odsuwając się od niego
- Nie ! Poczekaj !- spojrzał jej w oczy
i dotknął policzka i musnął jej wargi.
- Monika znowu zrobi awanturę
- Nie obchodzi mnie twoja stuknięta
kuzynka. Zależy mi na tobie i chcę abyś była szczęśliwa. - Mamy tylko mały
problem- rzucił odsuwając się od niej .
- Tak? Jaki problem?- zainteresowała
się unosząc brew.
Zauważyła sukienkę przewieszoną na
oparciu krzesła i założyła ją. Szkoda ,że nie mam czegoś na zmianę . Nie przewidziała tego ,że zostanie u niego na noc. Przy nim czuła ,że nic
jej nie grozi. Już nie bała się , ufała mu i kochała. Marek jest całym moim światem. Jego miłość nadaję sens mojemu życiu. Nie
umiałabym bez niego żyć. Już nie . Nikt inny nie zajmie miejsca w mym sercu.
- W lodówce mam tylko światło – odezwał
się brunet wytrącając ją tymczasem z letargu.
- Co?
- Mam pustą lodówkę- przyjrzał się jej
uważnie. Nie był pewien czy w ogóle go słucha. Sprawiała wrażenie jakby
znajdowała się w innym świecie. Nie wiem co ona ma w sobie ,że będąc
przy niej czuję się inaczej. Nic nie muszę ukrywać ,bo ona pozna gdy kłamię.
Jest w niej tyle miłości.
- A to wiem już dlaczego wyglądasz jak
duch- zażartowała szatynka
-No wiesz ty co?!- udał oburzenie
podchodząc do niej i łapiąc ją w pasie.
- Puść mnie!- pisnęła wyrywając się z
jego ramion.
- Odwołaj to – szepnął jej do ucha
przygryzając jej płatek.
- Nigdy!- krzyknęła starając się
uwolnić z jego objęć. Wzmocnił uścisk nie dając jej możliwości ucieczki.
- Zołza- skomentował uśmiechając się
ironicznie.
Ramiączko jej sukienki zsunęło się
odsłaniając kawałek białego biustonosza. Zauważyła błysk w jego oczach.
- Głupek – dodała wciągając gwałtownie
powietrze.
******
W poniedziałek Olszański znowu musiał
swoją córkę zostawić pod opieką Teściowej. Jego żona co prawda powoli
przełamywała się w stosunku do małej ,ale nie odważyła się wziąć jej na ręce.
Wczoraj raz podała jej mleko gdy Róża była w nosidełku. Nie przewinęła jej ani
nie przebrała. Sam musiał się jeszcze wiele nauczyć o pielęgnacji niemowląt.
Przeczytał kilka poradników ,ale nadal nie wiedział co by zrobił gdyby ona
miała kolkę lub zakrztusiła się.
- A ty już w pracy?- zdziwił się
Dobrzański zjawiając się w bufecie.
-No. A ty wyglądasz jakbyś nie miał humoru
- Bo nie mam – burknął brunet
- Pokłóciliście się?- zainteresował
Sebastian gdy jego przyjaciół zajął miejsce przy stoliku zamawiając kawę.
- Tak i nie – oparł enigmatycznie
- Możesz jaśniej? Nic z tego nie
rozumiem. Skoro z Ulą ci układa ,a w pracy
też . Dodatkowo Pshemko szykuje nową kolekcje. To w czym problem?
Rozmowę przerwali w momencie gdy do
bufetu weszła Ula. Dobrzański nie
widział ją od wczorajszego wieczora gdy odwiózł ją do domu. Mimo to już za nią
tęsknił . Uśmiechnęła się promiennie widząc swojego chłopaka. Na jej widok
humor mu się od razu poprawił. Włosy miała rozpuszczone i opadały miękko falami
na ramiona. W letniej sukience wyglądała tak dziewczęco i niewinnie. Do tego nie założyła okularów . W weekend też
ich nie miała. Podszedł do niej i złożył
na jej ustach krótki pocałunek nie zważając na to ,że inni dowiedzą się o ich
związku.
- Tęskniłem – szepnął jej do ucha
uwodzicielskim głosem. Przeszły jej ciarki po plecach.
- Widzieliśmy się wczoraj – odparła
uśmiechając się nieśmiało.
Nie odpowiedział przyciągając ją do
siebie całując delikatnie.
****
Ula pomału wdrążała się w obowiązki
asystentki projektanta. Na stoliku leżało pełno porozrzucanych projektów.
Większości brakowało dokończenia. Pshemko powiedział jej kilka najważniejszych
rzeczy o których musi zawsze pamiętać.
Poznała Izę ,która przestawiła jej modelki i pozostałych pracowników.
Poznała bufetową Elę . Mężatkę z dwójką dzieci. Alicję starą pannę i znającą
firmę jak nikt inny.
Ula udała się po czekoladę dla mistrza do
bufetu. Tam natknęła się na Aleksa ,który taksował ją spojrzeniem od góry do
dołu i wyszedł gdy podbiegł do niego jakiś mężczyzna.
- Kto to?- spytała cicho Ula wskazując
wzrokiem dwóch mężczyzn ,którzy opuścili właśnie bufet.
- Aleksander Febo i Adam Turek –
wyjaśniła Ela . Pochyliła się w stronę dziewczyny i dodała szeptem:
- Uważaj na nich. Oni zawsze coś knują
aby pogrążyć Marka . Pan Febo pragnął zostać prezesem ,ale mu się nie udało więc
jest zły i mści się. Przede wszystkim też za to ,że Dobrzański dokuczał
Paulinie gdy byli nastolatkami. Aleksowi nie podoba się jak ten traktuje jego
siostrę. Albowiem ich rodzice zginęli w wypadku samochodowym . Paulina miała wtedy trzynaście lat ,a jej brat siedemnaście. Dobrzańscy wzięli ich pod swój dach.
- Pewnie Marek ci o tym opowiadał
prawda?- spytała Alicja zwracając się do Uli. Dziewczyny odwróciły się
zaskoczone ,bo nie widzieli jak weszła. Ela musiała wrócić do obowiązków ponieważ zrobiła się spora kolejka.
Ula pokręciła głową z dezaprobatą. Nie
wspominał jej o Aleksie ani Paulinie.
Reszta dnia zleciała jej zaskakująco
szybko. Pod firmą czekał już na nią brunet. Pocałował ją namiętnie zanurzając dłoń
w jej włosach. Po czym zjedli coś na mieście i odwiózł ją do domu.
*****
Następny weekend Cieplak i Dobrzański spędzili wybierając się do kina i na pyszną
kolację. W sobotę będąc z Ulą spotkał Matkę. Przestawił Ulę jako swoją
dziewczyna. Na Helenie szatynka zrobiła dobre wrażenie . Miła ,skromna i mądra.
Marek pochwalił się ,że skończyła ekonomię na SHG wraz z zarządzaniem i
marketingiem . Zdradził ,że dziewczyna ma wielki talent do tworzenia szkiców i
jest bardzo kreatywna. Dobrzańska wiedziała ,że jej syn zawsze wybierał
inteligentne dziewczyny ,ale brakowało im czegoś. Goniły za karierą. Poza tym były strasznie sztywne i zachowywały
się jak księżniczki. Zwłaszcza Kalina ,która nie wyszła nigdzie bez makijażu i
nieodpowiednim stroju. Wszystko musiało pasować ,a w domu liczył się dla niej
porządek. Nie cierpiała hałasu. Jedna brudna filiżanka czy gazeta rozłożona na stole poprawiła
doprowadzić ją do wybuchu złości. Uwielbiała sterylne warunki ,bo w takich
czuła się najlepiej. Helena więc nie zdziwiła się gdy jej syn wreszcie ją
rzucił. Wiedziała ,że prędzej czy później tak się stanie.
Od czasu spotkaniu z ,,przyszłą
teściową’’ minęło sześć dni.
Wieczór spędzili wyjątkowo . Zabrał ją
na nocny spacer nad Wisłą. Objęci obserwowali znikające słońce za horyzontem.
Niebo zabarwiło się na różowo- czerwony kolor z domieszką pomarańczy i żółci.
Widok był imponujący ,a mokry piasek chłodził ich bose stopy. Wcześniej byli na zapiekankach . W milczeniu
też odkrywali magię. Ula była bardzo ,bardzo szczęśliwa i nie chciała aby
kiedykolwiek to się skończyło. Pokochała go całym sercem i z nim pragnęła
kroczyć przez życie .
- Wiesz sam się sobie dziwię ,że stoję
tu z tobą i czuję ,że mam wszystko. Chcę aby nic tego nie zepsuło . Nigdy nie
sądziłem ,że się tak zakocham- przyznał całkiem szczerze.
Jej serce tłukło się jak szalone
słysząc te słowa. Odsunęła się na kilka centymetrów spoglądając mu w oczy.
Pocałował ją namiętnie wplątując dłoń w jej długie kasztanowe włosy. Zrobiło
się późno więc postanowili wracać. Pojechali do jego mieszkania. Od
przekroczenia progu nie mogli oderwać od siebie wzroku. Subtelny pocałunek obudził w nich obojgu prawdziwy
płomień.
+ 18
Przycisnął ją do ściany napierając na
nią całym ciałem. Jego oczy płonęły z pożądania, a ona całkiem straciła głowę.
Oburzona intensywnością pieszczot ukochanego nie potrafiła logicznie myśleć.
Jej dłonie nieporadnie rozpinały
błękitną koszulę, która wylądowała gdzieś obok nich .Pozbył ją sukienki. Materiał bezszelestnie opadł na
podłogę. Ukazała mu się tylko w białej
bieliźnie. Pod wpływem jego palącego wzroku. Spuściła głowę .
- Spójrz na mnie- poprosił cicho. Nie
zareagowała . Widząc jej niepewność i zawstydzenie o czym świadczyły dwa rumieńce na twarzy. Ujął delikatnie jej podbródek w palce i
spojrzał w jej pociemniałe niebieskie
tęczówki i wiedział, że ona również go pragnie. Niepewnie położyła mu dłonie na nagim torsie
nie odrywając spojrzenia od jego magnetyzujących oczu. Dostrzegła w nich miłość
,troskę i pożądanie. Podjęła decyzję .
Była gotowa na wszystko. Byle z nim.
- Jesteś pewna ,że . . .- wolał się
upewnić.
- Tak- odpowiedziała nieco drżącym z emocji głosem i sięgnęła do jego ust . Pogłębił pocałunek chwytając ją za
pośladki i przyciskając do siebie. Nieśmiałość tkwiąca w niej powoli
wyparowywała. Odruchowo zarzuciła mu ręce na szyję i cicho jęknęła gdy językiem
przejechał w miejscu za uchem. Odsunął
się na moment podnosząc ją . Zaniósł dziewczynę
wprost na górę i położył na łóżku przygniatając własnym ciałem.
- Tylko proszę bądź delikatny- usłyszał
jej cichy ledwo słyszalny głos.
- Skarbie obiecuje ,że będę- odparł
czule i pogładził jej zaróżowiony policzek.
Cieszył się ,że dziś zamiast okularów
założyła soczewki. Z dnia na dzień wydawała mu się coraz piękniejsza. Przywarli
do siebie całując się żarliwie łącząc swoje języki ,oddechy. Powoli uwolnił
piersi z śnieżnego stanika. Przez
sekundę przyglądał się jędrnym piersiom ,a następnie musnął je ustami objął nimi sutek lekko przygryzając. Jęknęła
wczepiając palce w pościel. Zszedł niżej ustami i języczkiem przesuwając po brzuchu. Drażniąc jej zmysły. Drżała w jego ramionach . Niepewnie
rozchyliła nogi ,a jej dłonie błądziły po jego plecach . Zsunął jej majtki i
zaczął palcami drażnić to najczulsze miejsce.
Z jej gardła wydobywały się ciche pomruki rozkoszy. Wilgotniała po
wpływem jego dotyku ,a skóra płonęła . Niemal czuła iskierki rozlewające się po ciele. Jednym ruchem pozbył się bokserek i nie odrywając oczu od jej twarzy powoli
zanurzał się w jej wnętrzu. Zagryzła wargi wbijając palce w jasną satynową
pościel. Powrócił do jej ust .Zamarli na moment stopniowo zaczął się w niej
poruszać przyzwyczajając ją do siebie. Był ostrożny. Nie chciał jej skrzywdzić.
Po raz pierwszy kochał się z kobietą z miłości ,a nie tylko z przyjemności. Przyśpieszył.
Zagryzła mocniej wargi .Wykrzyczał jej imię pierwszy osiągając spełnienie ,a
chwilę po nim ona . Opadli na poduszki uspokajając oddechy.
- Skarbie. . . byłaś cudowna- odwrócił
się w jej stronę tonąc w jej chabrach.
- Dziękuję ,że byłeś taki delikatny - szepnęła . - Kocham cię. Nawet nie wiesz jak
bardzo- dokończyła z uśmiechem i przytuliła się do niego.
- Wiem – uśmiechnął się szelmowsko – Ja
ciebie też- dodał po czym zasnęli w swoich objęciach.
Ależ cudna część! Rozpłynęłam się. Właściwie nie wyczuwam dla nich żadnego zagrożenia. Wszystko układa się wspaniale. Wreszcie nadają na tej samej fali i wreszcie mówią głośno, co do siebie czują. Scena miłosna super. Poza tym jest jeszcze Helena, która patrzy przyjaznym okiem na Ulę. Mieć przyszłą teściową po swojej stronie - bezcenne.
OdpowiedzUsuńNieco niepokoi mnie tylko Aleks, ale mam nadzieję, że nie przewidujesz w jego wykonaniu żadnych numerów. Prędzej spodziewam się ich ze strony Pauliny. O ile pamiętam nie ma jej w kraju, a może się mylę? Tak, czy siak włoski temperament może tu dojść do głosu, gdy ona i Ula staną twarzą w twarz.
Treść jak zwykle bardzo dobra i bez zarzutu, ale byczki są i powinnaś przeczytać tekst raz jeszcze.
Pozdrawiam i cieszę się, że pokonałaś chorobę. :)
Miło czytać takie słowa =D. Marek i Ula nie widzą sensu w ukrywaniu tego co do siebie czują ,a wiadomo ich uczucie to nie zauroczenie ,które szybko minie.Ze strony seniorów Dobrzańskich kłopotów nie będzie. Pauliny nie ma w Polsce. Ale czy będzie tak sielankowo o tym wkrótce. Dziękuję za wpis. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńPiękna część. Czyta się lekko i przyjemnie. Największe wrażenie na mnie sprawiła ostatnia scena. Nieziemska! Zastanawiam się, czy szykujesz jeszcze kłopoty. Ela wspominała Uli, żeby uważała na Alexa i Turka, to może oni wymyślą jakiegoś psikusa dla Marka i przy okazji Uli...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Andziok :)
Cieszę się ,że tak pozytywnie odbierasz ten rozdział :).Wkrótce się przekonasz czy szykuję jeszcze dla nich jakieś kłopoty. Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie ;)
UsuńW cytacie brak literki ....w.... wstaw proszę,a cytat będzie mieć sens.
OdpowiedzUsuń" umieć wziąć tę miłość w ręce "
Bardzo fajna część :) Super że mama Marka polubiła Ulę. Mam nadzieję że Alex niczego nie wymyśli aby pogrążyć Marka. No i ta ostatnia scena. Cudownie ją opisałaś ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Dzięki.Coś dużo tych pochwał.=D. Z Aleksem to nigdy nic nie wiadomo.Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń