,,Heart
All the hurt will soon be gone
If you, if you'll just keep on being strong
You will always be my friend
So keep on hanging in
And we'll find love again''
All the hurt will soon be gone
If you, if you'll just keep on being strong
You will always be my friend
So keep on hanging in
And we'll find love again''
Serce,
cały ból wkrótce zniknie.
Jeśli nadal będziesz tak silne.
Zawsze będziesz mym przyjacielem,
więc trzymaj się tego
a znów odnajdziemy miłość.
cały ból wkrótce zniknie.
Jeśli nadal będziesz tak silne.
Zawsze będziesz mym przyjacielem,
więc trzymaj się tego
a znów odnajdziemy miłość.
Tłum ludzi wirował na jaskrawym parkiecie.
Kobiety w pięknych długich ,lśniących sukniach w objęciach swoich ukochanych.
Woń kwiatów z ogrodu unosiła się w powietrzu. Brunetka oparła się o barierkę
odwracając wzrok od tańczących par. W błękitnych oczach zagościł
smutek. Było tyle ludzi ,których dobrze znała ,ale w tłumie szukała tego
jednego. Tego ,który pozostawił po sobie złamane serce i wspomnienia. W
nocy jej usta bezgłośnie błagały o jego powrót. Na nowo pragnęła poczuć jego
zapach ,oddech na swojej alabastrowej skórze. Usłyszeć tembr jego głosu ,który
wprawiał jej serce w drżenie. Świat bez niego nie miał dla niej sensu. Myślenie
o nim było tak naturalne jak oddychanie. Niestety sprawiało ból. Tylko on znał
drogę do jej serca. Zranił ją ,oszukał ,ale przyszedł czas gdy zrozumiał ,że
kocha. Tkwiąca w swej skorupie i rozpaczy nie umiała dostrzec ,że się zmienił.
Był blisko niemal na wyciągnięcie ręki ,a ona jej nie chwyciła. Teraz gdy widzi
swojego przyjaciela w objęciach świeżo poślubionej poczuła żal i pustkę ,a może
też zazdrość? Dlaczego ona nie może być równie szczęśliwa? Zasypiać przy nim i
budzić się widząc jego stalowe tęczówki? Życie to wielka niewiadoma . Nigdy nie
wiadomo co może się jeszcze zdarzyć. Niektórzy wierzą ,że szczęśliwe
zakończenia zdarzają się tylko w komediach romantycznych i bajkach. Uważając
,że los bywa nieprzewidywalny i niesie za sobą zarówno radość jak i smutek.
Jeden człowiek umiera ,a inny się rodzi. Taki jest ten świat. Dziewczyna
zacisnęła blade dłonie na barierce gdy subtelna woń tak znajomych perfum
uniosła się w powietrzu. Nie odwróciła się nie wierząc w to . Przecież to
zapach jego perfum. Tylko czemu akurat teraz je czuję? Serce zaczęło szybciej
bić. Stała na tarasie zapatrzona w dal. Włosy targał wiatr lekko spięte u
góry . Odwróciła się niepewnie. W jej oczach na nowo zawitała radość ,ale
jednocześnie niepewność i szok. Otworzyła usta ,ale przez suchość w gardle nie
potrafiła wypowiedzieć żadnego słowa. Wodził po niej wzrokiem z nutką zachwytu ,obawy
i niepewności. Z pewnością nie wiedział czego się spodziewać widząc ją po
prawie roku. Nie utrzymywali przez ten czas kontaktu. Wysyłał listy ,ale nie dostał na nie odpowiedzi. Żadnego znaku od niej. On wyjechał z myślą ,że
ją stracił bezpowrotnie ,a ona została z przekonaniem ,że zapomniał o niej
układając sobie życie na nowo. Ich miłość była jak szkło ,które rozprysło się
na milion kawałków i choć je skleją pozostanie rysa. Nie zdawała sobie sprawy
,że wrócił ,bo po prostu nie potrafił bez niej żyć. Postanowił prosić ją o
szansę . Nawet jeśli ona miałaby być ostatnią zrobiłby to. Nie zawahałby się.
Już nie. Zrobił krok wyciągając dłoń i opuszkami palców dotknął jej policzka.
Przymknęła oczy. Ten dotyk był taki subtelny i przywołał wspomnienia. Nie
zatarte ,tkwiące wciąż w pamięci.
****
Podniosła niechętnie powieki ,a
uporczywy dźwięk wwiercaj się w jej mózg. Po dłuższej chwili dotarło do
niej ,że melodia budzika nie jest jej.
Nie do końca pamiętała co się wczoraj wydarzyło. Próbowała zebrać myśli.
Zabrał dłoń z jej policzka. Podniosła powieki nieśmiało podnosząc wzrok.
W jego stalowych tęczówkach szukała tego co czuła ona, gdy bili ,,razem’’
chociaż tak naprawdę to był tylko romans. Tyle ,że nie z jej strony. Ona
kochała go bardziej niż deszcz kwiaty . Niż niebo ptaki. Jej serce nie umiało
pokochać nikogo innego. W czasie trwania ich ,,związku’’ wierzyła ,że on
odwzajemnia jej uczucie i czeka ich wspaniała niczym z sennych marzeń
przyszłość. Pomyliła się. Dawał jej wielokrotnie fałszywe nadzieje. Ile było
niespełnionych obietnic nie zliczy. Potem starał się to naprawić. Błagał o
wybaczenie. Twierdził ,że naprawdę się w niej zakochał . Nie wierzyła mu. Jak
uwierzyć komuś ,kto ciągle kłamie? Mimo niezliczonych przepłakanych nocy wciąż
kochała. Któregoś dnia nie przyszedł do firmy. To było tuż przed pokazem.
Dzwoniła ,ale numer był poza zasięgiem. Nie nagrywała mu się na pocztę głosową.
Nazajutrz dowiedziała się ,że wyjechał. Po jakimś czasie przyszedł do niej
list. Z czasem w jej pokoju znajdowało się ich całkiem sporo. Wszystkie od
niego. Na żaden nie odpowiedziała. W nich wyjawił powody wyjazdu. Napisał o
intrydze i miłości. Niestety potem nie nadeszła już żadna wiadomość. Parę razy siedząc przy biurku chwytała długopis i chciała
odpisać ,ale zamiast tego ślęczała nad pustą kartką nie przelewając na nią
słowa. Raz litery ułożyła się w jedno słowo ,, Marek’’ . Brakowało jej odwagi
aby napisać jak bardzo tęskni i żałuje ,że zamiast porozmawiać udają ,że nic
dla siebie nie znaczą. Ból i żal ściskał za gardło. Pewnego dnia nie mogła
powstrzymać emocji i przelała je na papier ,lecz list na zawsze pozostał na
dnie szuflady z śladami łez. Czekała na kolejne ,ale nie nadeszły.Wybaczyła mu ,ale uznała ,że skoro on jest tam ,a
ona tu to ich historia miłosna dopiekła końca. Na zawsze pozostanie
niespełnionym snem.
- Ula- jego głos przywrócił ją do rzeczywistości .
- Co tu robisz?- zapytała drążącym głosem
- Wróciłem – odparł patrząc na jej malinowe usta.- Jesteś tu sama czy z .
. .
- Sama – odrzekła
- A Piotr?- zapytał z bólem w głosie i nutą zazdrości.
- Nic nie znaczący epizod . Piotr liczył na coś więcej niż przyjaźń ,a ja nie potrafiłam mu tego dać- otworzyła się przed nim. Nie zamierzała kłamać . Przez długi czas oszukiwała siebie ,że zapomni i ułoży sobie z kimś życie. Po przeczytaniu ostatniego listu wiedziała ,że to niemożliwe. A po ponownym pojawieniu się Dobrzańskiego uświadomiła sobie ,że nie chce dłużej udawać ,że zapomniała i on przestał dla niej istnieć.
- Myślałem ,że skoro nie odpisywałaś to . . .
- Chciałam ,ale odwaga mnie opuszczała za każdym razem ,gdy za to się
zabierałam. Nie bardzo wiedziałam co odpisać. Dlaczego wszystko musi być tak trudne? Nie mogłoby być łatwo i bez zbędnych nieporozumień? Czy miłość nie może być prosta? Nie mówię tego ,bo jestem optymistką bo ,wierzę w dobre zakończenia.
- Romantyczką - wtrącił.
- No tak- przytaknęła - Nie znoszę dramatów ani w życiu ,ani w książkach czy filmach.
- Romantyczką - wtrącił.
- No tak- przytaknęła - Nie znoszę dramatów ani w życiu ,ani w książkach czy filmach.
- Zatańczysz?- zmienił temat
- Tak- rzekła podając mu dłoń.
Przez całą niemal noc nie wypuszczał ją z ramion.
Tańczyli wirując po błyszczącym parkiecie . Rozmawiali ,śmiali się ,a w pewnym momencie
ich usta się zetknęły. Całowali się zachłannie ,gwałtownie na środku sali. Inni
wpatrywali się w nich oniemiali. Pociągnęła
go za rękę i wybiegli z budynku. Na zewnątrz lało. W strugach deszczu biegli w
stronę zamówionej chwilę wcześniej taksówki. Zajęli miejsce nie odrywając od siebie wzroku. Brunet przysunął się kładąc dłoń na jej udzie . Niewiele się zastanawiając pociągnęła go za koszulę i przywarła do jego ust . Jego dłoń wsunęła się pod sukienkę. Nie odepchnęła go pogłębiając pocałunek. Był on zachłanny ,gwałtowny niemal brutalny. Jej dłonie zaczęły rozpinać jego koszulę.
- To był sen. Zwykły nierealny sen-
powiedziała na głos.
- Zapewniam ,że nie był to sen ,ale miło ,że
śnisz o mnie- rzekł lekko rozbawiony jej dezorientacją. Podniosła się
gwałtownie uderzając się w wezgłowie łóżka. Skrzywiła się i rozmasowała sobie
bolące miejsce nie spuszczając z bruneta wzroku.
- Chyba za dużo wypiłam i mam omamy- mruknęła
pod nosem
Zbliżył twarz do niej patrząc jej głęboko w
oczy. Mimowolnie jej oddech przyśpieszył ,a z gardła wyrwał się cichy jęk
gdy szybko się odsunął.
- Faktycznie. Nie powinnaś tyle pić – odrzekł wstając z łóżka i narzucając na plecy bordową koszulę. Wyciągnęła
rękę w jego stronę jakby chciała się upewnić ,że on naprawdę tu jest , a nie
jest to wytwór jej wybujałej wyobraźni. Nachylił się i delikatnie
pocałował jej usta. Po chwili wrócił z dwoma kubkami . Podał jej jeden ,a sam upił łyk kawy.
- Co ty mi dałeś?!- krzyknęła oburzona
- Truciznę - odparł ironicznie i bacznie się jej przyglądał.
- Co?- wrzasnęła prawie wypluwając napój do kubka.
- Melisa. A ja się tu znalazłam ,bo pamiętam jak kochaliśmy się w kuchni ,i potem w salonie ,ale.. .
- Co ty mi dałeś?!- krzyknęła oburzona
- Truciznę - odparł ironicznie i bacznie się jej przyglądał.
- Co?- wrzasnęła prawie wypluwając napój do kubka.
- Melisa. A ja się tu znalazłam ,bo pamiętam jak kochaliśmy się w kuchni ,i potem w salonie ,ale.. .
- Zasnęłaś na kanapie- pośpieszył z wyjaśnieniami- Tak naprawdę to nie byliśmy pijani tylko najwyżej zamroczeni - stwierdził upinając łyk aromatycznego płynu.
– Nie powinniśmy byli. Przecież ja. . .-
ucięła zasłaniając twarz dłońmi.
- Ja niczego nie żałuję. Kocham cię Ula –
ostatnie trzy słowa wyszeptał czule wlepiać w nią spojrzenie szarych oczu.
- Ja też nie- zapewniła - Znaczy nie niczego
nie żałuję - poprawiła szybko- Ale chyba musimy porozmawiać. O
tym co było i tym co dalej- dodała niepewnie.
- Na rozmowy i poranki taki jak ten mamy całe
życie . Chcę wiedzieć tylko czy nadal .. .
Przerwała mu wstając i kładąc, mu
palec na ustach. Odstawił kubek na szafkę i podszedł do okna i czekał, aż powie te dwa najważniejsze słowa.
Od dawna o tym marzył. Wrócił aby spróbować od nowa. Przekonać się ,że ma
jeszcze u niej szansę ,że ona wciąż coś do niego czuje.
Wtuliła się mocno w jego ramiona. Objął ją i
czuł jak przepełnia go szczęście. Znów był blisko niej. Mógł ją tulić i całować
bez obaw ,że go odtrąci .
- Kocham cię Marek. Jesteś moim spełnionym
snem- wyszeptały jej wargi.- I nie marzę o niczym innym jak codziennie budzić
się obok ciebie.
Nie wypuszczając ukochanej z ramion pocałował
ją w czoło. Następnie schował twarz w jej ciemnych włosach. Chłonąc ich cudownym zapach.
Za oknem właśnie słońce wzeszło ,a w
ich serca świecił jasny promień miłości.
*- frag.piosenki Britney Spears- Heart
*- frag.piosenki Britney Spears- Heart
Witam.
Następna miniaturka pojawi się na jakąś okazję. Jeszcze nie wiem jaką ,ale jest już napisana. Niedługo wznowię publikację ,, Oznak życia'' albowiem historia zmierza do końca. Dziękuję za waszą obecność i komentarze.
Ps. Wyjaśnienie; tekst pisany kursywą nie jest snem ,a fragmentem poprzedniego wieczora ,który przypomina sobie Ula. ona myśli tylko ,że to był sen ,a nim nie jest. To wydarzyło się naprawdę. A spełniony sen ,bo śniła o nim ,gdy nie było go obok. Mam nadzieję ,że teraz wszystko jest zrozumiałe. Pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo ciężka ta mini. Miesza się sen z rzeczywistością i nie wiem gdzie jedno a gdzie drugie. Inne autorki piszą mniej zawile. Ja czytałam dwa razy i nie połapałam się. Co innego jak Ty piszesz i to rozumiesz a co innego czytelniczki. Czekam na Oznaki życia. Elwira.
OdpowiedzUsuńCały czas to rzeczywistość. A ten fragment kursywa jest wspomnieniem wieczoru.Niestety nie ,każdy umie pisać aż tak plastycznie jak niektórzy. Ja pisze jak umiem ,choć staram się pisać lepiej. Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńTo było w sensie komplementu Justynko.
UsuńJa w przeciwieństwie do Elwiry miałam podczas czytania zupełną jasność. Tekst napisany kursywą też nie nastręczył problemu, bo łatwo było się domyślić, że opisujesz przebieg wieczoru. Treść niezwykle zmysłowa i romantyczna a co najważniejsze dla mnie mini kończy się happy endem. Proszę o więcej takich, chociaż nie ukrywam, że niecierpliwie czekam też na "Oznaki życia".
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za tę miniaturkę. Dzięki niej sobota zaczęła mi się niezwykle pozytywnie.
Serdecznie pozdrawiam. :)
Cieszę się ,że mini okazała się zrozumiała i ,że się podobała.Czy będzie więcej zobaczę na razie drugiej napisanej nie wstawię. Nowy rozdział niedługo. Dziękuję za wpis. Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńBardzo fajna miniaturka. ;) Dla mnie także było wszystko zrozumiałe ;) Cieszę się że miniaturka zakończyła się szczęśliwie. Ciekawa jestem dalszych losów bohaterów opowiadania ,,Oznaki życia''.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Dzięki :).Od początku chciałam zakończyć tą mini szczęśliwie. Nieszczęśliwego lub smutnego zakończenia w ogóle nie brałam pod uwagę. Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńPiękna, cudowna, miła, fajna, jasna miniaturka. A przede wszystkim szczęśliwie zakończona. Nie miałam problemu z odczytaniem jej. Naprawdę muszę Cię pochwalić za pięknie napisane opisy. Chapeau bas!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Andziok :*
Nie słodź tak ,bo nadmiar cukru szkodzi.=D . A poważnie dziękuję za pochwałę aczkolwiek uważam ,że przesadzasz. Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńTo ja przyznaję się, że musiałam wrócić do początku miniaturki aby to zrozumieć. Poza tym bardzo poetycko - pięknie napisana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Jednak cieszę się ,że zrozumiałaś. Dziękuję za miłe słowa i wpis. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńNaprawdę romantyczna mini, super się to czyta. Zważywszy na to, że światu brakuje miłości :) Mam nadzieję, że jeszcze niejedna mini przed Tobą, nie mogę się doczekać. Jeśli mogłabyś dać znać, kiedy będzie nowy wpis i jeśli chcesz, wpadnij do mnie na bloga.
OdpowiedzUsuńwww.fd-fashion.blog.onet.pl
Dzięki :). Rzadko publikuję miniaturki ,ale ta ostatnią zdecydowanie nie jest. Nowy wpis w tym tygodniu. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń