Poranek zabarwił niebo na pastelowe barwy. Otulona miękkim szlafrokiem z kubkiem gorącej kawy wpatrywała
się w nierealistyczny obraz. Pomarańcz mieszał się z różem i czerwienią. Upiła
łyk zerkając na drzwi balkonowe. Anna jej krewna, u której się zatrzymała na
jakiś czas. Nie znała daty powrotu. Od dwóch miesięcy zmuszała się do wstania z
łóżka, zjedzenia śniadania i wyjścia do pracy.
W ,,cafe time'' pracowało się jej przyjemnie. Złożyła CV do kilka redakcji w
tym tej z popularnymi czasopismami. Pierwszy raz od przyjazdu do Londynu
dostrzegła piękno wschodu słońca i uznała, że będzie dzisiaj dobry dzień.
Przepłakała mnóstwo nocy, budziła się z zaczerwionymi oczami, ta apatia męczyła
Annę, a właściwie Ann mimo polskich korzeni wolała go nie ujawniać szczególnie
przy Amber.
- Nie zauważyłam, kiedy
wstałaś- do Natalii dotarł cichy głos ciemnowłosej.- Ubiorę się i skoczę po coś
na śniadanie. Zajmiesz się Amber jak się obudzi? Obiecuję, że wrócę najszybciej
jak się da- spojrzała błagalnie na dziewczynę.
Natalia skinęła głową.
Uśmiechnęła się niemrawo przywołując w pamięci obraz Mikołaja. Tęskniła za nim,
każdego dnia, ale napisała coś odwrotnego. W śnie tańczyli na pustym, lśniącym
parkiecie zapatrzeli w swe odbicia. Jego ramiona mocno ją obejmowały,
hipnotyzował spojrzeniem, usta owiewał ciepły oddech, zapragnęła ich dotknąć, zatracić
się w pocałunkach. Wtedy zadzwonił budzik, a Natalia odrzucając kołdrę jęknęła
rozczarowana chcąc dalej śnić. Do pracy miała na szóstą trzydzieści, więc
wzięła tylko prysznic i ubierając się w pośpiechu w czarne legginsy, długi
sweter bez wzoru w kolorze beżowym, zerwała z wieszaka kurtkę i wybiegła na
zimne powietrze.
Do, cafe time’’
przyszedł nieznajomy z samolotu zamawiając gorącą herbatę z imbirem i cytryną
świdrując ją wzrokiem. W jego brązowych oczach czaił się tajemniczy błysk
budzący jej niepokój. Wymieszał herbatę, gdy podeszła do stolika ich spojrzenia
się spotkały. Oblizał łyżeczkę nie spuszczając z niej oczu i uśmiechnął się
bezczelnie. Nie spodobało się to jej. Wykonywała swoje obowiązki, ale ten facet
wydawał się jej dziwny. Po skończonej zmianie stał pod budynkiem i zaproponował
spacer. Odmówiła. Zignorował jej odmowę i szedł za nią, aż do mieszkania Ann.
Nic nie wspominała o natręcie kuzynce. Zachowała dla siebie.
, Natalie, och Natalie,
dlaczego mnie tak ranisz? Jak możesz tak mnie traktować? Chcesz, żebym stracił
cierpliwość?’’
Przełknęła głośno
ślinę i skasowała wiadomość. Nadeszły następne o podobnej treści tylko teraz zapewniał,
że ją kocha.
, Kim jesteś, żeby
mnie tak męczyć?’’ Odchrzań się. ‘’ – Odpisała po angielsku, bo tu tylko w tym
języku się komunikowała.
, Zasłużyłaś na karę, ty
niegrzeczna dziewczynko’’
, Zostaw mnie w
spokoju’’ Mam narzeczonego’’
, Ta i od dwóch miesięcy
ty siedzisz sobie w Londynie, a on gdzie…?’’
, Nie zrozumiesz.
Związki na odległość nie są łatwe, ale my dajemy radę’’
, Nie wierzę ci kurwa,
chcesz tylko mnie zbyć’’
, Skoro jestem tak
przewidywalna to po cholerę zawracasz sobie mną głowę i piszesz te bzdury, a
jego nie wymyśliłam’’.
Oburzona odłożyła
telefon nie zastanawiając się nawet skąd ten psychol ma jej numer telefonu. Usłyszała znaną melodyjkę.
- Odpieprz się ty
psycholu, nie pogięło mnie jeszcze by kochać takie dno, jesteś śmieciem i
ostatnią rzeczą jakbym chciała to byś z tobą, więc spieprzaj i daruj sobie te
bzdury o miłości, jestem zaręczona i nie zamierzam marnować czasu na ciebie,
jesteś psychopatą, przestań dzwonić i mnie prześladować. Nie chcę od ciebie
żadnych wiadomości, rozumiesz żadnych, nie pisz więcej, zrozum kocham go i
jestem z nim szczęśliwa, a ty wszystko niszczysz. Jesteś idiotą i jeśli jeszcze
raz zadzwonisz wezwę policję i cię przymkną za prześladowanie mnie. Ty
palancie. Stalking jest karany- usłyszała sygnał przerwanego połączenia.
Rzuciła telefon na
kanapę i opadła na nią bez sił. Zamknęła oczy i policzyła do dwudziestu, po
czym sięgnęła po komórkę.
- Jasna cholera-
zaklęła po polsku.- Jestem pieprzoną idiotką- wyrzucała sobie i usiłowała się z
nim połączyć, ale po tylu gorzkich słowach musiałby zdarzyć się cud, aby
odebrał.
- Mikołaj, błagam
wybacz mi moją głupotę- zagryzła wargę do krwi.- Boże, co ja narobiłam złapała
się głowę.
Uciekła od niego to fakt,
ale nie przestała o nim myśleć, tęsknić i kochać. Poniosło ją, bo debil z samolotu
stał się niebezpieczny i to jemu chciała wygarnąć, żeby dał jej spokój nie Suszyńskiemu,
który próbował się z nią wcześniej skontaktować. Zadzwonił ,a ona pierwszy raz odebrała od niego połączenie, bo nie zerknęła
na wyświetlacz pewna, że dzwoni psychopata naskoczyła na niego i wyzwała.
-, Co znowu
narozrabiałaś?- Zapytała podejrzliwie Ann trzymając na rękach Amber obejmującą
butelkę z mlekiem. Usiadła na kanapie w kolorze brudnego różu i odstawiła
butelkę na szklany stolik. Małą posadziła na kolanach odczepiając breloczek z
owieczką od kluczy i podając małej, żeby czymś ją zająć.
- Mów- ponagliła.
- Wyzwałam go od
najgorszych- przyznała zmieszana.- Myślałam, że to ten psychopata, chory człowiek,
który za mną łazi nawet do redakcji, First Kiss’’. Praca w redakcji nie daje mi
satysfakcji, tematy brzmią sztampowo i niezbyt oryginalnie to pisanina dla nastolatek,
bo oprócz portalu prowadzą gazetę, Mirror love’’ infantylny tytuł jak i okładka
nie zachwyca, chociaż szefowa zleciła mi zrobienie nowej, ale oprócz okładki
dostałam rubrykę gdzie odpisuje się na problemy nastolatek.
- Współczuje, a właściwie,
kogo wyzwałaś?- Spytała analizując słowa Natalii, Ann. Amber nieco ją
zagłuszała piszcząc radośnie i władając do buzi breloczek. Nie miała jeszcze
roku. Natalia uniosła oczy do nieba i załamana westchnęła ciężko.
- Mikołaja. Nie spojrzałam
na wyświetlacz i popełniłam jedną z największych pomyłek.
- Nie zapomniałaś o
nim?- Zadała banalnie pytanie.
Dziewczyna się spięła,
ale jej wzrok mówił więcej niż słowa.
-, Czyli odpowiedź
brzmi nie. Tak też myślałam.
Dziecko zaczęło się
jej wyrywać. Próbowała ją uspokoić, ale bezskutecznie.
- Może ja spróbuję?- Zaoferowała
Natalia wyciągając ręce.
- Nie masz
doświadczenia w opiece nad dziećmi- stwierdziła oschło.- Mała zaraz się uspokoi.
- Jak chcesz- wykrztusiła
zawiedziona Nati bawiąc się komórką.- Zadzwoń do niego ,a nie czekasz na jego
ruch ,którego on nie wykona.
- Taka jesteś pewna?-
wbiła w nią niebieskie tęczówki.- Zobaczymy.
*****
Popołudniowa kawa,
ciasto z pyszną kruszonką i wiśniami, spacer po parku przy ich ulubionej fontannie wprawił Elkę i Tomasza w wyśmienity nastrój.
Usiedli na ławce. Elka chłonęła ostatnie ciepłe promienie słońca ,uśmiechnęła
,gdy matka zaprosiła ją na niedzielny obiad.
- Tomasz ,a co powiedziałbyś
na zaproszenie do moich rodziców?- spytała niespodziewanie Kowalik wpatrując
się wyczekująco na fotografa. Zawiązała porządniej apaszkę ,bo zawiał zimny
wiatr. Z nerwów skasowała przypadkiem numer do siostry. Przeklęła niemal
niesłyszalnie i schowała telefon do płaszcza.
Mężczyznę zaskoczyła propozycja odwiedzin
kobiety w jej rodzinnym domu, czuł się niekomfortowo. Z jednej strony chciał
tam z nią ,a z drugiej strony nie byli na tym etapie.
- Niestety muszę ci odmówić.
W niedziele jadę do Szczecina- wymigując się od spotkania z rodziną Eli.
- A w następny
weekend?- ciągnęła dalej.- Tomasz czy ty unikasz mojej rodziny?
- Nie , no coś ty-
spuścił wzrok.- Chociaż ta sprawa z Natalią. Nie podoba mi się twoje
postępowanie. Nie oceniam cię ,ale zastanowiłaś się co ty wyczyniasz? Mikołaj
ma racje jesteś człowiekiem bez serca, zaprogramowanym robotem wykonującym czyjeś
chore polecenia.
- Mikołaj tak powiedział-
w głowie brzmiała nuta niedowierzania.- Rozmawialiście o mnie?
- Myślisz ,że nie mamy
innych tematów?- rzekł z udawanym oburzeniem.- No, trochę gadaliśmy- w końcu
przyznał.
Poderwała się z ławki.
Tomasz zmrużył oczy patrząc na Elkę w blasku słońcu. Zbliżył swoją twarz tak ,że ciepły oddech omiótł jej
twarz. Ujrzała czułe spojrzenie i zamarła. Pocałowała go. Zadziałał impuls.
Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.
- To się nie uda- powiedział.-
Postępujesz często wbrew rozsądkowi, pochopnie oceniasz ludzi, siostrę
traktujesz gorzej jak psa. Przykro mi nie mogę się z kimś takim związać.
- Tomasz…- pokręciła
głową.- Nie mówisz poważnie… ja… zakochałam się…
- Świetny ,żart
naprawdę- zakpił.- Powodzenia- dodał .
Zatelefonował do
Suszyńskiego. Ten odebrał po pierwszym sygnale.
- Piwo u ciebie czy u
mnie?
- Góry. Co powiesz na
Tatry? Wspólna wyprawa. Weźmiemy ze sobą kogoś?
- Tomasz ucieczka
niczego nie załatwi.
- Jedziesz czy nie?
- Jadę- mruknął dziennikarz.-
Uprzedzam nie jestem najlepszym kompanem do wspólnych wypraw , Tomek w
prognozie synoptycy zapowiadali lawinę ,zginiemy. Umrzemy pod warstwą grubego
puchu , ty nie dowiesz się jakby wyglądał twój związek z Elą ,a ja stracę
szansę na ujrzenie Natki. – Mam lepszy pomysł zamiast gór. Dostałem do testów
nowe auto.
- Mikołaj…- Górski usiłował
mu powiedzieć ,że to zły pomysł.
- Tomek wszystko w
porządku?
- Nie- udzielił
lakonicznej odpowiedzi.- Nie chcę mi teraz o tym gadać.
- Niech zgadnę. Ela
narozrabiała ,a ty czujesz wyrzuty sumienia. Nie możesz prowadzić jej za rączkę
, jest dorosła i jej sprawa ,co robi ze swoich życiem.
- Panie dobra rada
wiem ,chciałem tylko wpaść na piwo ,a nie znowu poruszać temat Elki. Cholera
zależy mi na niej, ale nie mogę od niej wymagać ,żeby się zmieniła. Miłość
polega na tym ,aby akceptować drugiego człowieka jakim jest.
- Łał. Wreszcie się przyznałeś.
- Do czego?- spytał
Tomasz zbity z tropu.
- Kochasz Elę to o nią
walcz. Powiem ci stary ,że miłość ma wielką moc i może zmienić ,każdego. No prawie. Jak ktoś ma serce z kamienia to nic na to nie poradzisz.
- Liczysz na cud?
- Odkąd poznałem Natalię
na nowo zacząłem w nie wierzyć. Szkoda, że moja historia nie ma happy endu.
- Dzwoniłeś do niej?
Mikołaj wyraźnie się
spiął i nerwowo przeczesał włosy.
- Wielokrotnie.
Zagubiony nieobecny wzrok błądził po
ogrodzie. Patrząc na zmianę w przyrodzie odczuwał smutek. Wyszedł w cienkiej koszuli,
drżąc z zimna zasiadł przy kominku z kieliszkiem czerwonego wina. Sięgnął po
laptopa pisząc zaległy artykuł, po czym myślami znów powrócił do Natalii.
Szybko jazda ku
zdumieniu Tomasza okazała się ekscytującym przeżyciem. Z chęcią by to powtórzył
i oznajmił to Mikołajowi. Dotąd nie interesowały go sportowe auta, szybkie jazdy. sam posiadał samochód ,który nie wyglądał jak prosto z salonu.Ale chciał odreagować bardziej od sportowego wozu kochał przejażdżki konne,wspinaczkę górską i miejsca gdzie można się pobyć sam na sam z myślami. Mikołaj pod wieloma względami bardzo się od niego różnił ,ale to nie przeszkadzało im się przyjaźnić. W trakcie jazdy Mikołaj otrzymał od Natalii wiadomość. Odczytał ją nieco później. Odkąd Mikołaj nie potrzebował opieki jego matka wyjechała z Warszawy otrzymując zaskakującą propozycje pracy. Z synem kontaktowała się telefonicznie obiecała go odwiedzać w wolnych chwilach i ubolewała nad tym ,że nie jest z Natalią. Uwielbiała tą dziewczynę i widziała w niej swoją synową. Pragnęła też w najbliższym czasie zostać babcią ,ostatnio i Sława zaczęła o tym myśleć. Chciała namówić Elżbietę ,żeby pomyślała nad macierzyństwem ,bo czas szybko ucieka. O Natalii jako matce ,chociaż to właśnie w niej zaczęły się budzić uczucia macierzyńskie mimo ,że z nikim nie jest wolała nie myśleć.
Natalia napisała wczoraj maila do Suszyńskiego. Zalogowała się z samego rana przed wyjściem do pracy na pocztę.
,, Mikołaj tak strasznie cię przepraszam. Pomyliłam cię z kim innym. Naprawdę. Uwierz mi nie chciałam cię obrazić ,ani nic. Owszem jestem na ciebie i siebie zła ,że nam nie wyszło. Potoczyło się jak potoczyło. Nie mam narzeczonego ,kłamałam ,bo...i tak nie zrozumiesz. Wiedz jedno żałuję wyjazdu,ale o powrocie nie ma mowy. Mam tu pracę, rodzinę. Mieszkam u kuzynki ,która ma małe dziecko. Dostałam zakaz zbliżania się do małej. Nie wiem po co ci to piszę. Odczytałam Twoje maile. Napisałeś ,że chcesz poznać mój adres ,bo tęsknisz i musisz mi powiedzieć coś bardzo ważnego w cztery oczy. Pisałeś o redakcji, Elce, Tomku. Cieszę się ,że Monice i Andrzejowi się układa. Ciekawe czy już wiedzą ,co się urodzi. Bardzo chciałabym zobaczyć ich maleństwo. Amber jest bardzo słodka jej matka Ann taktuję mnie bardzo surowo ,a do małej mało kto może się zbliżać. To chore. Miałam wolny dzień w pracy i mogłam zostać z małą ,a ona wolała zadzwonić po koleżankę,a ta była umówiona z chłopakiem. Mieli świętować trzecią rocznice związku. Nie rozumiem dlaczego nie pozwali mi popilnować czasem małej. Ona jest taka urocza i śliczna. Aniołek. Próbuje stawiać kroczki ,ale jej się nie udaje. Szkoda ,że nie ma taty. Zrobiłam kilka zdjęć małej, kilkanaście, chcesz je zobaczyć?
Nie wracam na święta. Boję się latać w takich warunkach atmosferycznych. Ps. Strasznie tęsknie za redakcją ,Warszawą ,rodziną.
,, A za mną nie tęsknisz? Chyba nie zapomniałaś o naszych chwilach? Wspólnych porankach ,rozmowach? Ja nie zapomniałem twojej troski, zniewalającego uśmiechu,pachnących włosów, ślicznych niebieskich oczu. Natalia ,odpisz. Będę czekał i nie odpuszczę ,bo wiem ,że tobie też na mnie zależy. Chętnie zobaczę fotografię małej. Natalia nie poznaję cię nie sądziłem ,że tak lubisz dzieci.- pisał w kolejnej wiadomości.
,,Jesteś zbyt pewny siebie. Oczywiście ,że tęsknie i kocham cię Miki,ale dla nas jest za późno- pomyślała ze smutkiem.
,,Nie potrzebnie boisz się latać. Obiecuję ,że jeśli dasz mi tylko adres wsiądę w pierwszy samolot i jestem u ciebie. Opowiem ci czym jest życie bez ciebie. Uznasz mnie pewnie za wariata, psychola bądź desperata ,ale nasza historia się nie skończyła. Zawsze będę przy tobie jeśli mi na to pozwolisz. Pomożesz mi utemperować twoją nieznośną siostrę. Trzeba jej uciąć nosa i dać porządną nauczkę. Tomasz nie zasłużył na życie z wiedźmą i nie pozwolę by odebrała mi ciebie. Cholernie za tobą tęsknie.
Ps. Muszę ci się do czegoś przyznać. Nie planowałem tego,po rozwodzie z Eryką zwątpiłem w miłość, nie szukałem , ty byłaś taka dobra dla mnie, wykorzystałem cię Nati. Może ty tego tak nie widzisz ,ale mi jest wstyd. Opiekowałaś się mną...dopiero po twoim wyjeździe zrozumiałem...,że nie mogę cię stracić. Zakochałem się w tobie i proszę cię o jeszcze jedną szansę. Istnieje ona dla nas? Jestem gotowy na poważny związek i gdy tylko się spotkamy powiem ci to osobiście''- odczytała maila z trudem powstrzymując łzy. Zadzwoniła do matki ,chcąc usłyszeć jej głos. Tak bardzo brakowało jej tu rodziny i przyjaciół.
***
- Pojadę do Londynu i
choćby nie wiem, co powiem jej wszystko. Jeśli to nie pomoże oświadczę się jej.
Z decyzją o zaręczynach z Eryką czekałem cztery lata. Natalię znam od ponad roku, a
parą nigdy nie byliśmy, ale czuję, że to dobra decyzja- zwierzył się Tomaszowi.
- Jeśli serio ją kochasz to tak.
- On ją tylko bzykał ,a jej to nie wystarczało więc zwiała albo znalazła sobie lepszego ,który jest lepszy w łóżku- rzekła bez skrępowania Malena włączając się do rozmowy mężczyzn.
- Wyjdź stąd i zajmij się sobą ,bo wyglądasz jakbyś uciekła z cyrku. I nie ,wszyscy muszą wiedzieć ,że przed każdym rozkładasz nogi- słowa Suszyńskiego oburzyły ją.
- Sylwia ci nie daruje ,że spałaś z jej facetem. Błażej ,który został zwolniony z portalu ,, co tam'' jest chłopakiem Sylwii- rzucił mimochodem Górski napotykając zdziwiony wzrok Mikołaja i wściekły Maleny.
- Kłamiesz!- warknęła wychodząc.
- Chyba musimy porozmawiać-
w redakcyjnej kuchni zjawiła się nieoczekiwanie Elka. Mikołaj pokazywał na
tablecie pierścionek zaręczynowy dla Natalii.
- Ela? Miałaś być na
reportażu. Napisałaś nowy cykl przygód miłosnych, Singielki’’?
- Yyy… nie …dawno… całkiem
zapomniałam o tej serii felietonów. O miłości. Ja nie chcę pisać o kolejnych
porażkach.
- A tam zaraz
porażkach- odparł Tomasz z kubkiem kawy usiadł przy stoliku.- Pogadamy później-
zwrócił się do Mikołaja. – Ten trzeci jest najlepszy, ale poproś o poradę jakoś
kobietę one się lepiej znają na błyskotkach.
-, O czym wy mówicie?
- Niczym- uśmiechnął się
tajemniczo Suszyński.
- Powodzenia.
- Dzięki.
Elka bez słowa upiła
kawę z kubka Tomasza.
- Mm… pyszna kawa- wyszeptała
szczęśliwa.- Przepraszam. W parku nie dokończyliśmy rozmowy.
- Nie?- Uniósł brwi.-
Ela zgłoś się do psychologa- podał jej kartonik.
-Co?- Wstała
oburzona.- Nie jestem chora psychicznie- trzasnęła drzwiami.- Gdzie on jest? Zabiję go!- Taranowała ludzi szukając Mikołaja, na drodze stanął jej Andrzej.
- Odsuń się.
- Nie uznaję przemocy
w pracy- powiedział ostro.- Nikt nikogo nie będziesz biła. Jeśli coś zniszczysz ty
za to odpowiesz- pouczył ją.- Nie stać nas na wymianę rzeczy. Budżet
jest napięty. Oszczędzamy, a ty wczoraj zniszczyłaś kuchenkę mikrofalową,
klawiaturę zalałaś kawą i urwałaś zawiasy w drzwiach od mojego gabinetu. Jeżeli
nie opanujesz swoich nerwów to wylecisz stąd i pokryjesz wszystkie koszty. Podliczyłem już nawet wszystkie koszty ,dziś popołudniu otrzymasz rachunek do uregulowania.
- Andrzej, ale ja
jestem pod kreską…- wyznała zażenowana.- Głupio mi, bo nie stać mnie na
pokrycie wszystkich kosztów.
- Trzeba było najpierw
pomyśleć.
- A ty nie możesz
wyłożyć za mnie? Taka pożyczka?- Błagała go.
Malena słysząc to zaśmiała
się głośno. Elki kłopoty finansowe bardzo poprawiły humor. Podobnie Malwinie i Łucji,
ponieważ jej nie znosiły.
- Nie- odpowiedział
stanowczo.- Nie pożyczę ci. Mamy plany z Moniką dodatkowo będziemy rodzicami.
- Rozumiem- westchnęła
załamana. – Mikołaj!- Zawołała.
- Na mnie nie licz.
Sorry śpieszę się na wywiad.
- A kiedy masz czas?- Zapytała
idąc za nim do windy. Wcisnął guzik, zero’’ i starał się nie opuścić
segregatora. Kolejny raz brał pracę do domu, ale musiał błyskawicznie uporać
się z robotą, bo we wtorek miał zabukowany już bilet do Londynu. Zdobył adres
Natalii od Sławy. Dziewczyna wreszcie skontaktowała się z rodzicami zaś z
siostrą nie chciała mając do niej wciąż żal. Po krótkiej rozmowie z Suszyńskim z zapłakanymi oczami oklapła na krzesło wracając do redakcji. Tomasz uśmiechnął się do niej z politowaniem.
- Ela błagam niczego już nie psuj. Co ci nagadał?
- Przytul mnie, Tomek nic nie mów po prostu mnie przytul- Tomasza zatkało. Spełnił jej prośbę nie zważając na ludzi w redakcji.
- Trochę kultury, nie macie godności już naprawdę-rzekł zrzędliwie Dorota.- Napisałaś już felieton?
- Tak. Nosić będzie tytuł- wysunęła się z objęć Tomasza. Był skrępowany okazywanie publicznie uczuć nie było jego mocną stroną ,a wszyscy znajdujący w redakcji ,, co tam'' patrzyli wprost na nich. Monika wróciła na recepcje. Usiadł udając ,że pilnie pracuje.
- Pracuję nad tym. Felieton będzie nosił tytuł ,,Zaufaj sercu''
- Głupi i zalatujący tandetą.
- Czasami warto zmienić podejście i zamiast obrażać się na cały świat, krytykować ,wyciągnąć do kogoś dłoń ,pocieszyć słowem i nie szukać na siłę konfliktów.
Górski spojrzał na nią z dumą i miłością. Właśnie tylko taka Ela mogła zdobyć jego serce.
Po oddaleniu Doroty , Tomasz przysunął krzesło chcąc zacząć rozmowę ,ale Ela go ubiegła.
- Nie wracajmy nigdy do tej rozmowy. I masz rację. Zgłoszę się do psychologa.
Wygląda na to, że Natalia uciekła naprawdę daleko, bo aż do Londynu. Sława zachowała się bardzo w porządku podając jej adres Mikołajowi. U Ciebie ona akurat rozumie znacznie więcej niż Elka. Dzięki temu telefonicznemu nieporozumieniu Natalia zaczęła rozmawiać z Mikołajem wprawdzie mailowo, ale zawsze. On jest bardzo zdeterminowany. Uświadomił sobie wagę uczuć jakimi darzy Natalię i mam nadzieję, że zrobi wszystko, by móc z nią być. Liczę na to, że jednak w najbliższym czasie wybierze się do Londynu i rzeczywiście się jej oświadczy. Ona tam nie jest szczęśliwa i gdyby nie jej jakiś wewnętrzny opór na pewno wróciłaby do Polski.
OdpowiedzUsuńNatomiast z Elką jest chyba coraz gorzej. Ta dziewczyna nie ma już żadnej kontroli nad swoimi emocjami i w ogóle nad nimi nie panuje. Tomasz widzi to bardzo wyraźnie i raczej zachowuje wobec niej dystans. Ona albo powinna zweryfikować swoje zachowanie wobec innych i dojrzeć to, co dla innych jest oczywiste a mianowicie, że takimi metodami nie zaskarbi sobie przychylności Górskiego, albo powinna trafić na kozetkę do dobrego psychologa, który pomógłby jej uporać się samej ze sobą.
Scena ze stalkerem, a potem ten telefon od Mikołaja, na którym Natalia wyładowała swój gniew nie mając pojęcia, że to nie stalker, to prawdziwy majstersztyk. Bardzo mi się podobała.
Serdecznie pozdrawiam. :)
Natalia zaszyła się w Londynie uciekając od niepełnionej miłości, wrednej siostry i szukając szczęścia. Liczyła po cichu ,że poza granicami Polski ułoży się jej jako tako życie i któregoś dnia obraz mężczyzny ,którego pokochała się zatrze w mgle niepamięci i zacznie od nowa z kimś innym. Marzenia sobie ,a rzeczywistość sobie. W obcym kraju wcale szczęśliwa nie jest pogłębia to fakt ,że ma prześladowce, stalkera ,który ją nęka. Ela sama za siebie nie może i pogłębia się jakby w swoim obłędzie jeszcze bardziej. Niczego nie widzi.Sprawia innym tylko przykrość i jej brak akceptacji związku siostry z Mikołajem rodzi nowe konflikty na przykład ze strony Tomasza ,bo jemu zależy na dobrych relacjach i chce ,żeby zwłaszcza rodzina trzymała się razem.I albo ona się zmieni ,a Tomasz wybaczy jej grzeszki i da szanse ,albo zostanie ona sama ,bo wszyscy się od niej odwrócą. Wybór należy wyłącznie do Eli. Mikołaj napotka pewne trudności w dotarciu do Londynu ,ale w końcu tam dotrze. Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie :).
Usuń