- Będziesz musiał opuścić Szwecję . Może pogodzisz się z rodzicami ?
- Nie sądzę by było to możliwe- Odparł z rezygnacją.
- Czyli jesteś na straconej pozycji?
- Nie widać? Nic mi ostatnio nie wychodzi- mówił z rozdrażnieniem.
- Marek wiem ,że to delikatna sprawa i trochę świeża ,ale czy byłeś na pogrzebie Pauliny ,która rzekomo została uznana za zmarłą? Nie słyszałam ,żeby jej ciało zostało odnalezione.
- To panienka nie słyszała?- Do kuchni wszedł starszy rybak i położył dwa okonie i dwie płotki na stole.
- Nie, jest coś o czym nie wiem ? Nowe informacje ?- Ula wytarła ręce w ściereczkę i spojrzała na rybaka zaskoczona.
- Ciało niejakiej Pauliny Febo nie zostało znalezione ,mimo że wynajęto do tego płetwonurków.
- Kto ich wynajął - spytał wprost Marek
- Aleks Febo jej brat ,ale opuścił wyspę dwa dni temu.
Rozmowa była prowadzona w języku angielskim. Zarówno Ula jak i Marek dobrze go znali i niektórzy wyspiarze.
Podejrzana sprawa- przemknęło Markowi przez myśl. Nie wiedział jak to możliwe, że nikt jej nie odnalazł, a pogrzeb ponoć się odbył tylko był wtedy chory i nie mógł w nim uczestniczyć.
- Marek ,a ty masz numer personalny?- zapytała nagle Ula.
- Nie ,nie wiedziałem ,że zostanę tu na dłużej. Więc nie wszystko mam załatwione.
-Pomogłabym ci, ale teraz mam inne sprawy na głowie. Jutro jest pogrzeb mojego taty i muszę ustalić, ile osób przyjdzie po pogrzebie na stypę i porozmawiać z duchownym, bo trumna, kwiaty są wybrane. Goście powiadomieni tylko najbliższa rodzina, czyli ja z bratem i parę osób z okolicy. Ty też możesz przyjść.
- Oczywiście ,że przyjdę.
- Dzięki.
- Za co?
- Nie chciałam być sama w takim dniu.
- Nie będziesz sama- odparł przyglądając się jej uważnie.
Spojrzała na niego swoimi niebieskimi oczami spod firanki długich rzęs.
- Mimo wszystko dziękuję za twoje wsparcie- zdobyła się na słaby uśmiech.
-Józek był naprawdę świetnym kapitanem i przyjacielem- odezwał się jeden z marynarzy.
- Świetnie wypełniał swoje obowiązki. Pomagał innym szkoda Bóg tak szybko zabrał go do siebie - rzekł stając przy grobie.
-To prawda- poparł go drugi.
- Nigdy go nie zapomnę. Wiele mu zawdzięczam. Można też było mu powiedzieć wszystko. Człowiek z sercem na dłoni.
-Mój ojciec miał tyle planów. Przeprowadziłam się tu z bratem by pomóc spełniać mu marzenia. Bardzo kochał mamę, a odeszła zbyt wcześnie. To podwójna strata, bo mama była przy nadziei.
-Tak mi przykro- rzekł przyjaciel jej ojca Ariel. - Wyrazy współczucia.
- Przepyszne- powiedział do Ahne.
Ta ucieszyła się i po szwedzku zapytała, czy chcę dokładki. Ula przetłumaczyła Markowi, bo nie rozumiał w dalszym ciągu zbyt wiele po szwedzku. Porozumiewał się w dużej mierze po angielsku. Po tym co dowiedział się niedawno nie chciał wracać do Polski, ale czas tutaj też mu się kończył. Uli trochę było smutno z powodu jego wyjazdu. Z każdym dniem coraz bardziej się do niego przyzwyczajała.
*******
-Nie chcesz sprzedać pensjonatu? - zapytał, ale szybko pożałował tego pytania widząc jej groźny wzrok.
-Nie - odparła krótko. - Zostaję tutaj. Tu jest moje życie i chociaż planowałam wyjazd to jednak zmieniłam zdanie. Może tylko wyniosę się z wyspy i przeniosę do Sztokholmu, a pensjonat nadal będzie moją własnością, lecz będę dojeżdżać i doglądać go, a resztą zajmie się mój brat.
-Nie głupi pomysł, ale jesteś pewna, że chcesz gnić na tej wyspie? Bez żadnych perspektyw.
-Nie obchodzi mnie twoja opinia- rzekła wzburzona. - Ty chcesz jedź. Nie zatrzymuję cię, ale mi daj spokój.
-Mogę? - spytała pokojówka wślizgując się do jego pokoju. Siedział na łóżku i tępym wzrokiem w podłogę niechętnie spojrzał na nią.
- Wejść . Coś cię dręczy?
- Powiedzmy- odpowiedział zdawkowo. - Nie mam ochoty na zwierzenia.
-Ja też nie. Ja przyszłam tylko na moment pozwolić by wspomnienia odeszły i umilić ci czas- mówiąc to odchyliła płowy szlafroka.
-Wyjść stąd- krzyknął.
-Naprawdę tego chcesz? - spytała szeptem.- Mam powiedzieć wszystkim ,że mnie zgwałciłeś?- zaczęła drzeć rękawy od szlafroka i potargała włosy.
- Natychmiast przestań!
-Ratunku! Pomocy! Zboczeniec! - darła się na całe gardło.
-Przepraszam- wykrztusiła i wybiegła ukrywając się w łazience. Pukał, lecz mu nie otworzyła.
-Odejdź! - krzyknęła wciąż nie mogąc się pozbierać po tym co widziała.
-Musiałem ją pocałować. Z resztą nie wiem o co ci chodzi. Nie zachowuj się jak histeryczka. Ogarnij się.
-Spadaj. Idź do swojej dziewczyny, a mi daj spokój.
- Jadę zwiedzić trochę Sztokholmu. Wybiorę się może tam do jakieś knajpie.Pewnego dnia zastała go pakującego małą torbę i zabierał ze sobą aparat. Zdziwiło ją to i jednocześnie zaniepokoiło.
-Mogę dotrzymać ci towarzystwa? - spytała nieśmiało.
-Jasne tylko może...-spojrzał na jej strój lekko się krzywiąc. - Załóż coś lepszego.
- Ok- zgodziła się.
-Mógłbyś traktować ją trochę lepiej- zwrócił mu uwagę Jasiek. - Jak znowu coś jej zrobisz to obije ci mordę, rozumiesz?- mierzyli się morderczym wzrokiem.- Nie chcę by znów przez ciebie idioto cierpiała.
- Jakie znów? To ona przeze mnie cierpiała? Kiedy niby?
- Ależ ty głupi i ślepy. Sam się domyśl.Marek niestety nie wiedział o co chodzi Jankowi.Nie podejrzewał, że Ula jest w nim zakochana. Przez myśl mu to nie przeszło. On za to uważał się za wolnego człowieka i miał romans z pokojówką Wierą, z którą zerwał po przeszło dwóch tygodniach i wdał się w kolejny romans z córką rybaka Alice.
Nie pojadę z tobą- odparła godzinę później.Ula bardzo ciężko to znosiła i przepłakiwała noce marząc o tym, że jej los się odmieni i on dostrzeże w niej wreszcie kobietę, a nie tylko straszydło. Nie była w niego typie. Nie zwracał kompletnie na nią uwagi i nie podobała się mu, a jej stroje krytykował dzięki czemu czuła się jeszcze gorzej, a mimo wszystko w jej serce tliło się uczucie z dnia na dzień coraz mocniejsze.
To dobrze- odparł szybko. - Nie jadę do Sztokholmu. Rano mam zamówiony rejs. Wracam do Polski. Nie wiem potoczy mi się tam życie, ale tu nie mogę być.
Powiedziałeś to Alice?
Nie. Wczoraj z nią skończyłem. W sensie romans. Nic nas już nie łączy. Życie tutaj nie jest dla mnie. Chcę wrócić do swojego świata. Tam, gdzie moje miejsce.
-Przecież mówiłeś...
-Nie ważne co, kiedyś mówiłem. Wyjeżdżam i już.
-Zostań - poprosiła cicho.
-Ula nie mogę - odrzekł patrząc w jej zapłakane oczy.
Wpatrywał się w te niebieskie oczy i zapomniał co miał powiedzieć. Kierując się impulsem przyciągnął ją do siebie. Objął w talii i chwilę stali patrząc się w swoje oczy po czym musnął jej usta. Chciał przerwać pocałunek, ale mocno chwyciła jego koszule i nie chciała puścić. Oddali się nagłemu pożądaniu zapominając o świecie. Ula pozwalała Markowi na coraz odważniejsze pieszczoty. Na szczęście w porę przerwała im pokojówka, bo wszystko zmierzało w niebezpiecznym kierunku. Zakochana Ula była gotowa pójść nawet z Markiem do łóżka sądząc ,że może tym sposobem go zatrzyma przy sobie.
- Ty świnio- wysyczała zazdrosna Wiera z którą od jakiegoś czasu już nie był. - A z tobą się jeszcze policzę- zwróciła się do Uli.
Marek wykorzystał moment i biorąc wielką torbę wyszedł z pokoju. Odnalazła go przy porcie. Nieoczekiwanie podszedł do niej i znów mogła poczuć smak jego ust. Nie rozumiał czemu nagle zapragnął Uli i to było tak niespodziewane i silne ,iż nie umiał nad tym zapanować. Tym razem sądził ,że to coś więcej niż pożądanie. Lubił się z nią droczyć, rozmawiać i po pierwszym pocałunku miał ochotę na więcej.
- Jeszcze tu wrócę- szepnął jej na ucho.
- Wrócę po ciebie- dodał. Wszedł na statek. Nieoczekiwanie słyszała sygnał ,że statek odpływa. Nie zdążyła zejść z pokładu ,bo zbyt długo zajęło jej żegnanie się z Markiem. Zorientowała się dopiero ,gdy byli kawałek od brzegu. W między czasie okazało się ,że statek płynie zupełnie gdzie indziej niż myślał Marek. Pomylił rejsy i w ten sposób znalazł się z Ulą na jednym pokładzie. Ula w głębi duszy cieszyła się ,bo była blisko Marka.
Końcówka bardzo zaskakująca. Ciekawe, gdzie ten rejs się zakończy.
OdpowiedzUsuńAle widać, że Marek wraca do świata żywych i zachowuje się jak przed tym całym ślubem z Pauliną. Panny zmienia jak rękawiczki.
Dziękuję ci za dzisiaj.
Cieplutko pozdrawiam w czwartkowy późny wieczór.
Julita
Marek kompletnie nie radzi sobie z tym ,że był w związku z przyrodnią siostrą czyli kazirodczym. Chce odreagować ,zapomnieć i zaczyna wikłać się w nic nieznaczące związki w ten sposób może zranić wiele osób na przykład Ulę jeśli będzie chciał zemścić się na Paulinie.W nim jest tak wiele emocji z którymi tak bardzo sobie nie radzi. Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńZbyt długo Marek po Paulinie nie rozpaczał. Chociaż po tym co zrobiła nie miał po czym. Teraz wspólna podróż. Szkoda że nie ma bezludnych wysp bo mogłoby ich tam sprowadzić i coś się dziać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Marek zatracił trochę zdrowy rozsądek i chcąc odciąć się od przeszłości ,zapomnieć wybrał złą drogę ,ale może gdy spędzi trochę czasu z Ulą coś zrozumie i opamięta się ? Bezludna to wyspa nie będzie. Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie
UsuńMarek chyba nie może sam ze sobą dojść do ładu. Nie sądzę, żeby to była wyłącznie rozpacz po stracie Pauliny, bo chyba jakoś przebolał jej śmierć. Bardziej zadręcza się na myśl, że byli rodzeństwem a ich związek był związkiem kazirodczym. Tak do końca nie chce mi się wierzyć, że Paulina utonęła. Dziwne ruchy Alexa, jego szybki wyjazd z wyspy, są nieco podejrzane. Intrygujesz bardzo tą historią a człowiek nie może się doczekać, co będzie dalej szczególnie po przeczytaniu końcówki rozdziału. Dokąd płynie ten statek?
OdpowiedzUsuńPS.
Przeczytaj raz jeszcze uważnie cały tekst, bo sporo w nim literówek. Zastanawiam się też, dlaczego w dialogach nie oddzielasz kreską na początku poszczególnych zdań. Cały tekst wygląda na część opisową, która w ogóle nie zawiera żadnych dialogów, a przecież tak nie jest.
Pozdrawiam. :)
Marek prowadzi takie życie chcąc uwolnić się od myśli o związku z przyrodnią siostrą. Kieruje się złymi emocjami i złe postępuje ,ale może Ula sprowadzi go na właściwą drogę? Będzie przewodniczką jego życia ,kto wie. Czy Paula żyje nie mogę odpowiedzieć ,ani zdradzić co postanowi dalej Marek. Płyną na inną wyspę. Nadal znajdującą się w Szwecji.
UsuńProgram w tym nowym systemie psuje mi nieco dialogi ,ale postaram się to naprawić. Dzieję się tak po wstawieniu na bloga ,bo wcześniej było ok. A literówek nie zauważyłam. Pozdrawiam serdecznie