Strona Główna

poniedziałek, 24 lutego 2014

5.,, Zburzony most dwoiga serc ''

                                      ,,Zburzony most dwojga serc ''
Ula stała tak jeszcze przez chwilę zapatrzona w Marka.  Mężczyzna nadal stał w progu i ręką przytrzymywał dzwi. Ula nie mogła ruszyć się z miejsca.Chwila napięcia i cisza między nimi była nie wytrzymania.Oboje byli zdenerwowani i nie wiedzieli co powiedzieć. Marek poszedł na żywioł nie był przygotowany na tą rozmowę i nie wiedział ,że ją zastanie w domu. Wreszcie ciszę między nimi przerwał Marek.
- Ula proszę wpuść mnie. Ona chciała by poszedł i zostawił ją samą ale nie potrafiła powiedzieć ,,nie''.
- Dobrze ale tylko na chwilę.
Marek uśmiechnął się do Uli pokazując urocze dołeczki i wszedł do środka. Pojawiła się u niego iskierka nadziei ,że uda mu się wszystko wyjaśnić i  ona zrozumie .Chciał by właśnie tak było by mu wybaczyła i znów byli razem. Poszli do pokoju Uli .Tata Urszuli wyjrzał z kuchni i nie był zadowolony z wizyty Dobrzańskiego.Marek powiedział tylko ,, Dzień Dobry " i poszedł do pokoju Uli. kobieta usiadła na łóżku ,Marek stał niedaleko. Spojrzał na Ulę zapomniał co chciał jej powiedzieć gdyż jej spojrzenie mroziło jego serce patrzyła na niego z takim smutkiem.Zupełnie nie wiedział czego się spodziewać .Może wybrał zły moment pomyślał. Nie chciał jednak tak łatwo się poddawać i po prostu wyjść. Z zamyśleń wyrwał go głos Uli.
- Mów o co ci chodzi bo nie mam czasu. Po usłyszeniu tego wiedział ,że jego nadzieja okazała się zgubna.Ula w niczym nie przypominała dawnej Uli .Teraz była zimna,obojętna i pewna siebie i  nie traktowała Marka łagodnie jego szczególnie . Przed sama sobą ukrywała prawdziwe uczucia .Pokazywała obojętną i nienawiść .Marek nie rozumiał jej i całkiem nie wiedział co robić dalej.
Boli...
Twoje  spojrzenie twarde jak granitowy głaz,
Można nim uderzyć tylko jeden raz.
Pomyśleć, że kiedyś oczy twoje  mnie pieściły,
Zwierciadłem duszy były i za nią mówiły...
Boli....
Twoje  słowo ostre niczym miecz,
Stoję... i spoglądam wstecz,
I słyszę słowa czułe, pełne namiętności,
Jeszcze ich wspomnienie w moim sercu gości...
Boli...
Ta cisza co pomiędzy nami urosła
Niczym mur z żelaza do góry się wzniosła
I oddzieliła mnie od Ciebie... na wieczność..?
A przecież mieliśmy ją spędzić razem.''


- Ja Ula naprawdę...  Nagle Ula przerwała mu i obrzuciła karczemnym spojrzeniem.
- Nie Marek
- Ula posłuchaj
- Nie chce cię słuchać
- Chce ci powiedzieć prawdę
- Ty tego nie potrafisz
- Potrafię Ula ja wiem co ...
- Proszę skończ
- Nie odejdę dopóki mnie nie wysłuchasz
- Dobrze powiedz co chcesz powiedzieć a potem odejść i zostaw mnie samą dobrze? Marek wiedział,że nie uda mu się by mu wybaczyła ale miał nadzieję,że chodź wysłucha go i przemyśli.
- Dobrze
- Słucham co chcesz mi powiedzieć .Powiedziała już łagodniejszym głosem.
- Kochasz Mnie ?Prawda?
Ula nawet nie spojrzała na Marka  przemilczała jego pytanie.
- Przepraszam Cię
- Od kiedy ty mnie przepraszasz?Powiedziała z ironią  w głosie.
- Ula nie chce cię skrzywdzić.Spojrzał na nią ale ona nadal siedziała tyłem do niego i nie wiedział czy jest zła?smutna? Jedno wiedział jest obojętna i zimna i jego słowa na nią nie działają.
-Nie?A po co przyszedłeś ? Bym musiała słuchać tych bzdur?
- Nie... Ula posłuchaj proszę nie chciałbym cię już skrzywdzić ,nie mógł bym po prostu.Spojrzał ze smutkiem na Ulę ale ona nie spojrzała na niego. Oddychała coraz ciężej .Głos zaczął się załamać,łzy napływały jej do oczu ale chciała się rozpłakać przy nim. Jednak on nie widział jej łez była odwrócona ale słyszał jej płytkie oddychanie i szloch .Wiedział ,że płaczę i to przez niego ale nie wiedział co ma robić. Nie mógł patrzeć jak płaczę i to z jego winy. Chciałby zawrócić czas by móc z nią być .Teraz nie wiedział już nic. Ta niepewność była dla niego straszna i bolało go to ,że ona nie wierzy już w jego słowa i nie wiele może nimi zmienić. Nagle Ula odwróciła się i spojrzała na Marka swymi chabrowymi oczami.Widział na jej twarzy ślady łez i miała jeszcze mokre policzki.Miał ochotę ją przytulić i powiedzieć ,że wszystko będzie dobrze ale nie zrobił tego ledwo się powstrzymał .
- Dlaczego tak ci zależy bym cię posłuchała?
- Na Tobie mi zależy
- Gdyby ci zależało nie byłbyś z inną
- Nie jestem z inną i nie będę
- Kłamiesz
- Nie Kłamię mówię prawdę
- Nie wierzę ci
- Kocham Ciebie <3
Ula rozkleiła się i odwróciła szybko by nie widział ,że płaczę.Chciała coś powiedzieć ale głos zaczął się jej łamać .Nie miała odwagi spojrzeć na Marka .
- Wierzysz mi?
- Nie
Tata Uli się denerwował ,że Ula tak długo nie wychodzi z pokoju a z drugiej strony miał nadzieje ,że się pogodzą .
w tym samym czasie
Paulina była już w firmie i dyskutowała o czymś z Aleksem.  Ania poszła na randkę z Maćkiem do restauracji tysiąc smaków. W lokalu było mało ludzi więc usiedli przy najbliższym stoliku i wzięli kartę menu. Podszedł do nich kelner.
- Dzień Dobry .Co podać?
- Ja poproszę polędwiczki cielęce,ziemniaki pure,groszek zielony i wino czerwone.
- A dla pana?
- Ja poproszę pieczeń cielęcą w sosie rodzynkowym,ziemniaki purre ,buraczki zasmażane i czerwone wino
- Coś jeszcze dla państwa?
- Na razie to wszystko dziękujemy
Po kilku minutach Ania i Maciek jedli zamówione przez siebie dania. Rozmawiali trochę o firmię jak również o Violi i Sebie. Nie wspominali o Uli i Marku ten temat poruszała tylko Violetta. Ani i Maćkowi dobrze się rozmawia. Proszą kelnera
- Deser poprosimy
- To co podać ?
- Dwie szarlotki i dwie kawy
W pokoju Uli
Ula siedziała odwrócona plecami  do Marka .Nie widział jej twarzy ale słyszał jej krótkie oddechy więc wiedział ,że płaczę. Nie mógł dłużej patrzyć jak kolejny raz cierpi przez niego i nie chciał doprowadzić ją do łez. Podszedł więc do niej i usiadł obok . Dotknął ręką jej pleców w tym momencie zamarła przeszył ją dreszcz też to poczuł nie wiedział ,że tak zareaguję i chciał już ją przytulić ale ona go odepneła. Marek wstał zrezygnowany nie rozumiejąc jej zachowania. Ula odwróciła się i srogo spojrzała na Marka stojącego w progu.
- Idź już ,zostaw mnie samą
Jednak on nie ruszył się z miejsca i patrzył na Ulę.
- Idź, wynoś się !!! Nie chce cię więcej widzieć
Marek po tych słowach wyszedł. Ojciec Uli zajrzał do pokoju córki.
- Wszystko w porządku?
-Nic nie jest w porządku. I zaczęła jeszcze bardziej płakać. Ojciec usiadł obok niej i ją przytulił. Potem oboje udali się do kuchni.
Viola siedziała na kanapie i przeglądała kobiece pismo. Sebastian właśnie wrócił z pracy. Podszedł do dziewczyny i ją pocałował w usta. Następnie usiadł obok blondynki .
- No co tam Sebulku?
- Zmęczony jestem tyle jest teraz pracy a sam już tego nie ogarniam i jeszcze Aleks znowu coś kombinuję podkupić organizatorkę ,która będzie zajmować się pokazem .
- Jak to sam a Marek?
- Marek jest całkiem nieobecny wciąż się stara by Ula mu wybaczyła tak jak wtedy po tej intrydze.
- Oj Seba nie wracajmy do tego bo Ulka pewnie mu wybaczy i będą razem
- Abyś miała rację bo on całkiem się załamie
- Ula na pewno mu wybaczy przecież pewnie jeszcze czuję te mole w brzuchu
- Viola motyle nie mole
- Jak zwał tak zwał
- Ale może lepiej porozmawiajmy o nas
- O nas?
- Tak powinniśmy pomyśleć o przyszłości naszej i dziecka ,które za kilka miesięcy przyjdzie na świat.
- Ja już bym chciała by było po
- Po czym?
- No by dzidziuś już był bo ja tak się boję
- Spokojnie Violuś jakoś sobie poradzimy.
- Masz rację Sebuś
Sebastian przytulił Violettę siedzi tak chwilę potem zamówili coś do jedzenia i włączyli film na DV.
W domu Cieplaków
Józef zrobił Uli herbatę .Jasiek był jeszcze w szkole . A Beatka u sąsiadki. Mieli więc chwilę by porozmawiać na spokojnie.Ula rozpoczęła  rozmowę opowiedziała o tym jak rozstała się z Markiem i to ,że jest z nim w ciąży wtedy Ojciec jej przerwał.
- Czy Marek wie,że będzie ojcem?
- Nie...nie było okazji mu o tym powiedzieć
- Ale powiesz mu?
- Nie wiem
Ula nie chciała ciągnąć dalej tej rozmowy i poszła do pokoju.Wzięła z półki książkę z poezją i otworzyła na wierszu:

,, Kochałem Ciebie zła dola nad nami
Od pierwszej chwili twarz jawiła ciemną .
Odszedłem twymi pożegnany łzami
Nad wszystkim w świecie
Tylko nie nad mną
Odszedłem ,świat się cały mi zawalił a nie runęły
pod nim mury ani rusztowania.
Tylko u progu twojego zostawiłem całe pragnienie i miłość kochania''.

Ula po przeczytaniu tego wiersza zastanawiała się czy Marek naprawdę ją kocha i żałowała ,że tak na niego nakrzyczała nie było wskazane zwłaszcza w jej stanie.Nie myślała jednak nad tym długo bo usnęła.Ostatnio ciągle była zmęczona chodź nie zawsze w nocy mogła zasnąć.Jasiek po powrocie do domu pojechał do Kamili swojej przyjaciółki chodź jemu się wydawało ,że to coś więcej ale ona trzymała go na dystans. Kinga była z Robsonem i dobrze im się układało mimo wcześniejszych wzlotów i upadków.
Maciek z Anią był szczęśliwy razem wychodzili i spędzali dużo ze sobą czasu on zajmował się ProS i interes się rozwijał martwił się jedynie o Ulę ,która wyglądała ostatnio jak siedem nieszczęść i nikogo nie chciała słuchać.Zamknęła się w sobie odkąd rozstała się z Markiem była cieniem własnej siebie .Wszystko ją wykańczało tęsknota,żal,nienawiść,miłość,ciąża i inne rzeczy.Nie umiała się przyznać nawet sama przed sobą ,że nie da rady . Potrzebowała teraz wsparcia ,bliskich osób tylko rodzina nie wystarczała. Była tylko jedna osoba,która mogła być lekiem na całe zło i ból i nie był tą osobą ani przyjaciel Maciek ani Piotr tylko  ta jedna osoba i był to Marek .Jedyna osoba przy ,której znikały troski,ból i żal .Nic się nie liczyło gdy byli sami. Teraz jednak nie miało już to znaczenia i szanse by byli razem są bardzo małe a Ula nie wybaczy mu kolejny raz gdy tak się na nim zawiodła.
Jasiek wrócił do domu .Józef właśnie jadł kolację a Beatka władała talerze do zlewu. Jasiek wszedł do kuchni.
- Cześć tato,cześć Beti
- Cześć jak u Kamili?
- Dobrze
- Na szczęśliwego to ty nie wyglądasz
- Bo nie jestem
- A co się stało?
- Kamila chce się przyjaźnić
- A ty nie chcesz
- Nie no chce ale ona mi się podoba
- Rozumiem ,może zaproś ją gdzieś?
- Dzięki pomyślę o tym
- To dobrze
- A Ula już jadła?
-Ula poszła się położyć ,źle się czuję
- Ula jest w ciąży odezwała się niespodziewanie Beti
- A ty skąd młoda wiesz?
- Pani Dąbrowska mówiła bo Maciek wczoraj był z Ulą u lekarza.
- Tato to prawda?
- No,niestety
- Dlaczego niestety?
- Bo Ula nie planowała tego
- Ale jej pomożemy?
- Tak na pewno będzie potrzebowała naszej pomocy
- A z kim Ula jest w ciąży?
- Z Markiem
- Z Dobrzańskim?
- A znasz innego ?
- No nie
- Więc sam widzisz a oni się pokłócili i ona nawet nie chce o nim słyszeć.
- To nie dobrze
- No bardzo nie dobrze ,martwię się o nią
- A on tak po prostu odpuścił ?nie zależy mu na niej?
- Nie wiem czy mu zależy ale chyba tak bo był tu
- I co?
- Nie za dobrze bo jak poszedł Ula była cała roztrzęsiona
- Ciekawe co jej powiedział?
- Nie wiem ale Ula na niego krzyczała i potem wyszedł nawet się nie pożegnał.
- Tato a ty myślisz ,że oni jeszcze będą razem
- Chciałbym by ten Marek jakoś dotarł do Uli ale z drugiej strony boje się ,że będzie tylko gorzej i znów ją zrani.
Rozmowę Jaśka z Ojcem przerywa Beatka siadając tacie na kolana.
- A  pan Marek przyjdzie jeszcze do Uli?
- Nie wiem córeczko
- A dlaczego Ula wczoraj płakała
- Nic takiego gorzej się czuła
- A kiedy Ulka zrobi naleśniki?
- Nie wiem
- Beti nie męcz taty
- Mogę iść do Ulki?
- Jasiek poczytaj coś Beatce
- Dobrze
Beatka po myciu kładzie się do łóżka bo jest późny wieczór.Jasiek czyta jej książkę pod tytułem ,,Zaczarowana'' .
W tym czasie Ula wstaję i idzie do kuchni.
- Cześć Córciu myślałem ,że śpisz?
- Spałam ale się obudziłam. Ula wzięła szklankę soku i poszła się położyć.
Tymczasem
Marek jeszcze nie spał siedział na kanapie przy włączonym telewizorze ale nie był skoncentrowany na tym co pokazują .Myślami był zupełnie gdzie indziej czuł się jakby dostał w twarz a nawet gorzej.Nie sądził ,że usłyszy od kobiety ,którą kocha słowa ,że ma się wynosić i ,że nie chce go znać. Był w domu sam bo Ada poszła do klubu i zazwyczaj wracała późno zdarzyło się jej nie pójść do pracy.Jednak jemu wszystko było jedno co się dzieje wokół niego to nie miało znaczenia .Liczyło się to tylko by Ula mu wybaczyła i wróciła do niego.
 Następnego dnia rano
Violetta od samego rana jest w łazience .Nic nie może dziś jeść dręczą ją torsje. Już kilka razy odwiedziła dziś łazienkę.Seba właśnie wychodził do pracy. Prezes wchodzi do firmy wszyscy pytają o Ulę .Zauważyli ,że Marek i Ula się pokłócili .Ale tylko przyjaciele Uli znają powód i przyjaciel Marka czyli Seba. Dobrzański udaje się do gabinetu i zajmuję się pracą.Nie chce myśleć teraz o Uli. Maciek spotyka Anię w bufecie i chwilę rozmawiają potem wracają do pracy. Psemko jest zły bo kolekcja nie jest jeszcze gotowa a Iza jeszcze nie przyszła do pracy bo nie miała z kim zostawić dziecka i będzie późni. Uli nie ma jeszcze w pracy ma wolne ale Ala ją poprosiła by dziś przyszła ona jeszcze nie wie o ciąży Uli. Ula wzięła prysznic i poszła do kuchni zjadła śniadanie dziś na szczęście nie miała porannych mdłości .Poszła przygotować się do wyjścia do pracy. Zakłada granatową sukienkę ,szarą bluzkę i buty bez obcasa w czarnym kolorze. Wchodzi do kuchni zaczyna kręcić się jej w głowie siada na chwilę na krześle po czym mimo protestów Ojca wychodzi do pracy.Ula idzie do gabinetu nadal źle się czuję i kręci się jej w głowie .Staje na chwilę  Marek jest w gabinecie.  Podchodzi do niej i gdy jest już obok niej Ula nagle traci przytomność lecz Marek ją łapie nie pozwalając jej upaść kładzie ją na kanapie. Marek przykucnął przy kanapie i trzyma rękę Uli po czym ona otwiera oczy . Ula próbuje wstać ale jest słaba Marek pomaga jej usiąść i siada obok. Podaje jej szklankę wody. Ula w milczeniu piję wodę.Marek przerywa milczenie.
- Ula co ci jest?
- Nic,tylko w głowie mi się zakręciło
- Może zawieść cię do lekarza?
- Nie nie trzeba ,już mi lepiej
- Ale zemdlałaś,może zawiozę cię do domu?
- Nie,dzięki ,że mi pomogłeś ale czuję się już lepiej .
- Jesteś pewna?
- Tak
- Może zostanę z Tobą?
- Nie chce zostać sama
- Nie powinnaś być teraz sama
- Poradzę sobie i dziękuję ci za wszystko
- Nie ma za co
- I przepraszam cię
- Za co?
- Ostatnio byłam dla Ciebie taka nie miła
- To prawda ale już zapomniałem
- Więc się nie gniewasz?
- Oczywiście ,że nie
-  Ula ale ja się martwię o Ciebie
- Nie potrzebnie
- Może jednak zawiozę Cię do domu?
- Nie na prawdę nie trzeba
Ta rozmowa zmierzała w niewłaściwym dla Uli kierunku bo jeszcze chwila i może wszystko się wyda. Ula nie chciała kolejnego zranienia chodź tak bardzo go potrzebowała po prostu się bała.  Ciszę przerwała Ula chciała by został przy niej ale nie to powiedziała.
-  Zostaw mnie samą
- Nie Ula nie zostawię
- Marek proszę
Jednak Dobrzański nadal siedział obok Uli był głuchy na jej prośby.Ula poczuła się bezsilna chciała już wstać ale Marek zlatał ją za rękę spojrzała na niego .Marek usiadł całkiem blisko niej patrzyła na niego nie mogąc złapać tchu .Gdy Ula odwróciła wzrok nie spodziewanie objął ją. Nie usiekała siedzi przytuleni w milczeniu ale ta chwilę przerwała Ada wchodząca do gabinetu. Ula odsunęła się od Marka. Spojrzeli po sobie potem wzrok zatrzymali na Adzie.
- Widzę ,że przeszkodziłam
- Nie  przeszkadzasz
- Może przyjdę jednak późni?
- Zostań
- To ja może już pójdę?
- Zostań Ula
- Sprzątałam wczoraj u twoim pokoju i znalazłam zdjęcia twoje z Ulą i zastanawiałam się czy mam je zostawić czy wynieść ?
- Nie miałaś ich ruszać
- Chciałam tylko posprzątać i poukładałam ci koszulę
- Dobrze
- Pójdziesz dziś ze mną do klubu?
- Mam dużo pracy
- Praca nie zając nie ucieknie a ty rozerwiesz się ,pobawisz
- Dobra pójdę
- Zobaczysz będzie fajnie ,super laski ,alkohol
- Laski tak ? a wiesz to tak?
- Ula to nie tak
- Nadal podrywasz laski w klubach a ja myślałam...
- Dziewczyno na jakim świecie ty żyjesz myślałaś ,że Marek jest twój.
- Ula ja nie podrywam nikogo
- To po co idziesz do klubu?
- Potańczyć,napić się piwa
- Marek jak możesz być z kimś takim zobacz jak ona wygląda blada w szarych szmatach.
- Ada przestań
- Co nie prawdę mówię ?przecież to prostaczka a Ty powinieneś być z Pauliną a nie tą szarą myszą
- Nie mów tak o niej
- Nie a to skoro kochasz tą prostaczkę to dlaczego spędziłeś noc z Pauliną?
- To nie prawda
Ula zapłakana wybiega z gabinetu nie patrząc na nic ,nie słysząc nikogo. Idzie do windy nie ma ochoty wracać tu nigdy więcej i jego oglądać. Tak bardzo go nienawidzi choć kocha. Dlatego to takie trudne. Ula idzie do parku przed firmą i całkowicie się rozkleja.Tusz do rzęs całkiem jej się rozmazał. Marek i Ada kłócą się . Dobrzański nie wie ,że Ada rozmawiała wcześniej z Panią Febo. Marek zwalnia Adę i ją wyrzuca z firmy.
- Wynoś się nie chce cię oglądać
- Jak chcesz
- I zabierzesz wszystkie swoje rzeczy z mojego domu
- Jeszcze tego pożałujesz
- Grozisz mi?
- Ja tylko cię ostrzegam i będziesz żałował ,że tak mnie potraktowałeś
- A ty nie masz nic sobie do zarzucenia?
- Nie
- Obraziłaś moją dziewczynę i powiedziałaś jej ,że z  spałem z Pauliną.
- I co z tego?
- Nie spałem z Pauliną to był ten głupi pocałunek i tyle a ty wpierdalasz mi się do mojego życia.
- Może uważaj na słowa
- To ty uważaj co mówisz przez ciebie znów ja straciłem a było tak blisko.
- Zapomnisz o niej zobaczysz
- Nie zapomnę o niej !!! Ona jest dla mnie bardzo ważna!!!
- Ta prostaczka jest dla ciebie ważna?
- Nie mów tak o niej !!! Idę jej poszukać
- To powodzenia i tak ci nie uwierzy teraz
- Mimo wszystko spróbuję
Marek wyszedł z gabinetu i udał się do windy .Następnie szukał Uli przed firmą . Ula nadal jest w parku patrzy w przestrzeń wokół siebie .
,,
Nie chcę Cię już widzieć,
Nie chcę Cię już znać!
Nie chcę Cię oglądać,
patrzeć na twą twarz.
Po co łudzić się?
I trwać ciągle w nadziei?
Przecież każdy wie,
że między nami nic już się nie zmieni.
Ty mnie bardzo lubisz,
bynajmniej tak mówiłeś.
Ja Cię trochę Kocham,
lecz czasem na chwilę.
Wszystko się skończyło,
i to już nie wróci.
Nie pomoże smutek,
zbędne Twoje łzy.
Ja pragnę Cię zapomnieć,
więc proszę pomóż mi!!! ''.


 Marek szedł wolno alejką przypominało mu się jak chodził tu ,kiedyś z Ulą. Nie umiał wymazać wspomnień wszystko przypominało ją. Paulina chciała skłócić go z Ulą chodź teraz była z innym nie podobało jej się jego związek z Ulą. Ada okazała się podstępna i dwulicowa .Nie chciała pozwolić by był z Cieplak. Żałowała ,że ona nie może z nim być bo podobał się jej ale była jego kuzynką. Marek na początku traktował jak młodszą siostrę a teraz jej nienawidził przez nią znów jest nieszczęśliwy a szczęście było już  blisko.
Zauważył ja siedziała na ławce . Zawołał ale ona nie podniosła wzroku
- Ula !!! Ula!!!
Nadal siedziała pogrążona w myślach. Szedł w jej kierunku zerwała się z ławki ale złapał ją za rękę i spojrzał na nią. Miała zapłakaną twarz i rozmazany tusz do rzęs. Wyrwała się mu i szła przy spieszając kroku.
- Ula poczekaj !!!
Nadal szła w marszu nie odwracając się .
- Nie pozwolę ci odejść!!!
Nie zareagowała szła dalej przed siebie. Marek podbiegł do niej dość szybko bieganie z Sebą mu się teraz przydało bo poprawił swą kondycję fizyczną.
- Ula posłuchaj nie mógłbym ci tego zrobić
Szła nadal on obok niej ale milczała i nie patrzyła na niego.
- Ula kochanie nie spałem z nią i wiem,że wiesz o tym .
Kobieta szła dalej w milczeniu.
- Ula zatrzymaj się i powiedz coś
Nic jednak nie powiedziała szla nadal wolnym krokiem .
- Ada chciała nas skłócić a Ty jesteś dla mnie ważna. Wiem,że cię wciąż ranię i płaczesz przez mnie ale ja nie mogę na to patrzeć. Chciałbym ,żebyś mi uwierzyła i nie słuchała innych oni nie mówią prawdy .Ja wiem co do ciebie czuję chodź późno to zrozumiałem .
Nagle Ula stanęła i odwróciła się patrząc w oczy Markowi chciał ją dotknąć ale nie pozwoliła na to.
- Może nie spałeś z Pauliną ale ja nie mam już siły walczyć z nią o ciebie i słuchać nie przyjemności z jej strony i innych .
- Ula ale ja wybrałem ciebie nie ją i nie przejmuj się tak bardzo tym co inni powiedzą.
- Chcesz powiedzieć ,że mam się nie liczyć ze zdaniem innych?
- Tego nie powiedziałem
- Marek między nami już wszystko skończone i nie ma co naprawiać bo tamten czas już nie wróci.
- Nie wszystko jeszcze jest skończone
- Marek ja tobie już nie ufam i proszę cię abyś pozwolił mi ułożyć sobie życie.
- Bez ciebie moje życie nie będzie miało sensu
- Jeszcze ułożysz sobie życie i będziesz szczęśliwy
- Nie Ula to nie może być prawda nie możesz tak po prostu odejść
- Mogę i chcę
- Na pewno nie chcesz
- Tym razem się mylisz
Ula zaczęła iść Marek nadal szedł koło niej .Przyspieszyła kroku marsz zmienił się w biegł nadal łzy jej leciały nie wierzyła mu. Chciała wierzyć ale nie umiała to okazało się za trudne .Wybiegła z parku a Marek zatrzymał się przy ścieżce  polnej za nią była droga Ula nadal biegła.Łzy jej ciekły po policzkach nie umiała nad nimi zapanować a serce biło jak szalone była zmęczona ale biegła dalej .Marek zatrzymał się przy ulicy.
- Ula Kocham Cię!!!
 wtedy ona stojąc na drodze odwróciła się i światła samochodu całkiem ja oślepiły to działo się tak szybko ,że Marek nie zdążył zapobiec temu wypadkowi. Był w szoku nie mógł ruszyć się z miejsca a serce mu zamarło w tej chwili.
Kilka minut późni...
Ula leżała na ulicy nie ruszając  się była we krwi .Marek podbiegł szybko do niej bo chciał sprawdzić czy żyję . Trzymaj jej dłoń w swojej dłoni i czekał na pogotowie .Wokół zebrało się mnóstwo ludzi i patrzyli z boku na ta scenę. Płakał łzy ciekły mu po policzkach .Przez głowę przepływało mu mnóstwo myśli.Był w szoku płakał ,krzyczał i czuł się taki bezradny . Błagał tylko o jedno ,żeby ona żyła.   Ciąg Dalszy nastąpi...
                                              

4 komentarze:

  1. Jak najszybciej dodaj kolejny rozdział !! Jak możesz kończyć w takim momencie ?! Czekam :) Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu
    Lubię zaskakiwać i szokować . Wiem ,że zostawiłam w niepewności ale odpowiedź co dalej będzie w następnej notce.Nie wiem ,kiedy dodam bo mam egzaminy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna część. Kurde blaszka mam nadzieje ,że Ula wyjdzie z tego i nie zginie :( no i ,,że z dzieckiem będzie wszystko ok pogodzi się z Markiem :) czekam na cd :) Ania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu
    Fajnie ,że ci się podoba. Ula nie zginie .Co z dzieckiem w następnym opowiadaniu.Nie pogodzi się z Markiem a bynajmniej nie teraz. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń