Początek retrospekcji w drugiej części.
Miłego czytania !😏💙
Oparła dłonie o
umywalkę i zerknęła w marny obraz w lustrze. To jej odbicie. Zamknęła oczy
,żeby na siebie nie patrzeć. Czuła obrzydzenie ,wstyd ,a najgorsze ,że wcale
nie była pewna czy do końca żałuje. Przypomniała sobie jaki dziś dzień i
zamknęła w myślach.
- Nie ,błagam nie-
wyjąkała ukrywając twarz w dłoniach. Wyglądała jakby przejechał ją czołg albo
wpadła pod tira. Obraz nędzy i rozpaczy. Zapłakała gorzko nie słysząc wołania
zza drzwi. Szum wody zagłuszał wszelkie dźwięki oprócz monologów ,które prowadziła
w głowie. Z Rafałem od dwóch tygodni bez przerwy kłócili się o głupstwa. Z
biegiem czasu jedyny temat rozmów to jej praca i dziecko. Zwierzała się
przyjaciółce ,lecz i ona nie zawsze ją rozumiała. Problem ,że jej samej trudno
było zrozumieć momentami samą siebie. Chaos otaczał ją zewsząd był w niej.
Musiała wyjść stąd jak najprędzej i dostać się do mieszkania i pod strumieniem
ciepłej wody zmyć ślady zdrady i jego zapachu. Przymykając powieki nieustannie
widziała ręce Marka krążące po jej nagim ciele. Gorący oddech na karku.
Konspiracyjny szept. Dotyk rozpalający ogień we wnętrzu. Jest inteligentny,
szarmancki, przystojny, uparty, ,flirciarz, niewierny i nieznośny. ,,Stałam się
kochanką szefa w dodatku zajętego. Marek to niebezpieczna gra. Jestem z Rafałem.
Tak ma pozostać na zawsze tylko on powiedział…’’
- Stop!
- Wszystko okay?-
usłyszała zaniepokojony głos.
- Tak- odkrzyknęła.
Wyszczotkowała zęby
nową szczoteczka znalezioną w szafce pod umywalką i wycisnęła pastę po raz
kolejny przeklinając ,gdy ubrudziła ręcznik ,którym szczelnie się owinęła,
przed paroma sekundami.
Wychodząc natknęła się
na Marka stojącego przy drzwiach łazienki i
wodzącego za nią wzrokiem ,gdy zbierała resztę rzeczy i ubierała
się w swą wczorajszą sukienkę.
- Jeśli powiesz o tym
komuś…- zaczęła przybierając ostry ton.
- To co?- spytał
dotykając jej ramienia.
- Nie dotykaj mnie-
wycedziła przez zaciśnięte zęby. – Jeśli komuś powiesz pożałujesz tego-
zagroziła. – Rozważam odejście z pracy.
- Nie mówisz poważnie-
odparł.
- Mówię. Zapomnijmy o
tej nocy ,bo… nigdy się to nie powtórzy-załamał się jej głos.
- Gdybyś go kochała…
- Nie masz prawa mnie
oceniać- przerwała mu brutalnie.-Spędziliśmy jedną cholerną noc – dodała.
- Zapomniałaś o czymś-
oznajmił. – Bardzo ważnym- wyszeptał pochylając się w stronę kobiety chwytając
ją za nadgarstek.
- Czym?- spytała z
obawą.
- Serio nie wiesz?-
Marek uśmiechnął się kpiąco. – Kochaliśmy się bez gumki.
- A…- zawstydziła się.
– Biorę pigułki.
- To nie staracie się
z Rafałem o dziecko?- Marek wbił w nią zaskoczone spojrzenie.
- Noooo… my…
- Ja nie zapomnę tej
nocy- szeptał zanurzając nos w jej włosach. – Wiesz dlaczego?
- N-nie- zająknęła się
i spuściła głowę.
- Marzyłem o tym od
dawna ,bo …zakochałem się w tobie.
- To jakiś żart. Ja
mam męża- powiedziała zaciskając rękę na torebce.
- Wczoraj mówiłaś coś
innego.
- Byłam pijana i nie
myślałam trzeźwo.
- A teraz myślisz?
Zmniejszył maksymalnie
odległość między nimi. Brunet spoglądał na kusząco rozchylone wargi i odetchnął głęboko. – Myślisz?- powtórzył ujmując twarz kobiety w swoje dłonie
i pocałował.
Zachłannie, gwałtownie i władczo. Sprawnie rozpiął zamek sukienki kierując się
stronę łóżka. Zarzuciła brunetowi ręce na szyję i poddała się jego pieszczotą
zapominając się ponownie. Serce biło jak spłoszony ptak. Nie czuła tego przy
młodzieńczej miłości ,a tym bardziej przy Rafale.
- Nie łamie się
złożonych obietnic- wyszeptał całując nagą pierś kobiety.- Ta noc nie jest ostatnią.
- To groźba?- uniosła
brwi obawiając się najgorszego. –Wydawało mi się ,że ciebie znam- odparła.
- Nie jestem ślepy
,Ula –odrzekł wprawiając ją w zdumienie. – Ukrywasz się w firmie, płaczesz i
nie skupiasz się na pracy- ciągnął dalej.- Gdy w firmie był alarm
przeciwpożarowy schowałaś się pod biurkiem przytykając ręce do uszu. Powiesz o
co chodzi?
- Przestraszyłam się-
rzuciła.
- Doprawdy?- uniósł
znacząco brwi.- Czemu nie uciekałaś?
- Nie wiem- wyjąkała.
,,Pierwszy raz
poczułam się bezpieczna. Zamknięta w Marka ramionach’’
- Ula- powiedział
miękko.
- Trzeci raz ci nie
pozwolę…- wysyczała będąc wściekła podciągając kołdrę zakrywając nagi biust. Usiadła
i spojrzała na Marka.
- Rozwiedź się z nim
,proszę- Dobrzański niemal ją błagał.
- Nie wchodzi się trzy
razy do tej samej rzeki- stwierdziła poważnie.
- Trzy? A nie dwa?-
wtrącił.- Znów zapomnieliśmy…
- Przymknij się-
zakryła mu usta dłonią.
Ujął jej nadgarstki
trzymając wysoko wpatrując w dwa błękity.
- Muszę…
- Nic nie musisz-
uciął.- Chciałbym ,żeby to ,co mówiłaś wczorajszej nocy było prawdą ,ale nią
nie jest.
- Kocham…
- Dobrze słyszę?-
nie dowierzał.
- Nie ciebie pieprzony
idioto- warknęła zirytowana. - Znamy się trzy lata i nigdy nie pomyślałam o
odejściu od Rafała.
Pozbierała ubrania i w
błyskawicznym tempie się ubrała.
- I kochasz go ,zdradzając?
Spoliczkowała go i trzasnęła
drzwiami ,wybiegając z hotelu. Zatrzymała się łapiąc oddech i podążyła dalej
zamawiając taksówkę. Marek wybiegł w rozpiętej białej koszuli zauważając Ulę
przy taxi.
- Wrócisz ,jeszcze
wrócisz- wypowiedział na głos. –Ula ,kocham cię!- wrzasnął na całe gardło.
Odwróciła się i
pokazała mu środkowy palec. Spuścił głowę i pognał z powrotem do hotelu wolał
nie wiedzieć ,co pomyśleli ludzie zwłaszcza ,że zza wyskoczyli paparazzi. Nie
spuszczali z niego i Uli wzroku odkąd poprosił ją do tańca. Pauliny na
bankiecie nie było.
*****
- Czekasz na Marka?-
zapytał znienacka Olszański zadeptując peta butem i zlustrował sylwetkę Uli.
Rozpoznał ją od razu. Wzrok mężczyzny ześlizgnął się na brzuch.
- Nie- pokręciła głową
i ponownie zaciągnęła się papierosem i wypuściła kłębek dymu.
- Samolot z
opóźnieniem wylądował na Okęciu. Podróże bywają męczące. Dzwoniłem do niego
chwilę temu ,ale chyba jeszcze śpi. – Nie powinnaś palić- mówiąc to zerknął na
nią.
- Nie twoja sprawa-
burknęła. – Niszczę sobie zdrowie nie tobie- zgasiła fajkę.
- Dziecku mojego
przyjaciela- wtrącił ostro.
- Dziecko jest Rafała-
odrzekła ze spuszczoną głową. –Chyba- dodała ledwo słyszalnie.
- Marek mówił ,że rano
uciekłaś jak kopciuszek – wytknął jej.- Lecisz na kasę czy zakochałaś się?-
zapytał wprost.
- To drugie- odparła
bez wahań.
- Na serio czy znów
zwiejesz ,a on będzie modlił się do twego zdjęcia?
- Oby nie za dużo.
Może mu zaszkodzić- dodała zjadliwie. – Ubzdurał sobie ,że ja i on…
- W firmie o was
mówią- poinformował Olszański.
- Wiem.
- O ciąży także
gadają.
- O kurna- wymsknęło
się Uli. – Tego jeszcze brakowało. Pewnie mają mnie za dziwkę ,która chcę
złapać biznesmena na dziecko, prawda?!
- Nie da się ukryć-
wyjął z paczki kolejnego papierosa.
- Jestem w kropce ,ale
nie zamierzam prosić go o kasę.
Dziecko podzieli mój
los. Bez miłości, troski i rodziców.
- Przekażesz mu ,żeby
zadzwonił do mnie?
- Ok. Coś jeszcze?-
spytał niechętnie.
Odruchowo przygładziła
włosy i uśmiechnęła się smutno.
- Ciężka rozmowa
przede mną- stwierdziła ponuro.
- Marek cię nie zje –
zażartował. – A wiesz na okładkach całkiem ładnie wyglądacie. Znaczy inni tak
uważają. Ja się nie znam- skłamał ,bo niezbyt ją lubił. Wolał już humorzastą
Jolę ,bądź wstydliwą Agnieszkę ,Śliczną Julkę czy małomówną Klarę oprócz
temperamentną Paulinę czy taką …nie pamiętał imienia. Nie wspominając o pannach
z klubów. Sam nie był gorszy w podrywaniu lasek. Skończył z imprezkami
zakochując się w Violetcie.
Posłała mu wymuszony
uśmiech. Z budynku wyszedł młody mężczyzna w czarnym płaszczu. Powiodła wzrokiem
w tamtym kierunku ,a Sebastian dostrzegł jej rozczarowanie. To nie był
Dobrzański.
- Jakich okładkach?-
zdziwiła się.
Niedawno wróciła do
Warszawy i nie orientowała się ,co działo się pod jej nieobecność.
- To ty nie wiesz?-
oczy Sebastiana stały się okrągłe.
- Idź do niego-
polecił. – Na pewno się ucieszy.
- Sebastian-
westchnęła. – On nic nie wie o…- zawiesiła głos.
- Domyśla się –
uśmiechnął się blondyn.
****
- Nie rozumiem kobiet-
mruknął Marek owijając biodra żółtym ręcznikiem. Myślał o niej nawet pod prysznicem.
O alabastrowej ,ciepłej skórze pachnącą tak zmysłowo. Kuszące pełne usta.
Niesamowite chabrowe oczy i drobne piegi na nosie. Miała bystry umysł ,była
zabawna i spontaniczna. Jednak te dwa niebieskie diamenty skrywały jakąś
tajemnice ,ból rozdzierający serce. Pragnął poznać jej sekrety. Zapytał ją
,kiedyś o rodziców ,a ona z płaczem wybiegła z gabinetu. Zszokowała go. Poszedł
za nią do jednej z kabin ,ale nie otworzyła. Przez kilka dni unikała nawet jego
wzroku. Coraz częściej zastanawiał się ,co przeszła. Raz uśmiechała się i żartowała
,żeby na drugi chować się i ukrywać w budynkach FD. Widział ją z zaczerwionymi
oczami i ścisnęło mu się nieraz serce na ten widok.
Zakradł się któregoś
dnia do jej gabinetu licząc ,że ją zastanie. Chciał zaprosić na lunch. Uwagę
przykuł otwarty zeszyt i wpis.
(…). W potoku kłamstw
zagubiłam właściwą drogę… Nieustannie jej szukam. Prawdziwe szczęście jest blisko. Przynajmniej tak myślę. Marzę jak Rafał o małej istotce.
O iskierce ,która rozjaśni nasz szary świat. Czekam z twoją ulubioną zupą przy stole. Ciebie nie ma. Odnoszę wrażenie ,że nie pragniesz tego samego ,co ja. Oddaliśmy się od siebie.( nie mam na myśli seksu).Kochamy się nadal, ale mało rozmawiamy. Nie spędzamy zbyt wiele czasu razem. Nie zabierasz mnie nigdzie. Przestało ci Rafał zależeć? Ta zazdrość o Marka mnie wykańcza. Chwilowy kryzys w małżeństwie …Po weekendzie po ujrzeniu bruneta o stalowo-szarych oczach drążą mi kolana ,a serce… Kocham Rafała nie Marka. Nie mogę się zakochać o nie.
O iskierce ,która rozjaśni nasz szary świat. Czekam z twoją ulubioną zupą przy stole. Ciebie nie ma. Odnoszę wrażenie ,że nie pragniesz tego samego ,co ja. Oddaliśmy się od siebie.( nie mam na myśli seksu).Kochamy się nadal, ale mało rozmawiamy. Nie spędzamy zbyt wiele czasu razem. Nie zabierasz mnie nigdzie. Przestało ci Rafał zależeć? Ta zazdrość o Marka mnie wykańcza. Chwilowy kryzys w małżeństwie …Po weekendzie po ujrzeniu bruneta o stalowo-szarych oczach drążą mi kolana ,a serce… Kocham Rafała nie Marka. Nie mogę się zakochać o nie.
Uwielbiam barwę jego
głosu. Roześmiane oczęta i te przeklęte dołeczki. One są mą zgubą ,a zetknięcie
dłoni wywołuje dreszcz. Rzadko się unosi, dobrze traktuje pracowników ,jest
uprzejmy, inteligentny ,kulturalny i dobry. Wpłaca pieniądze na Schronisko dla
zwierząt. Paula robi mu o to wyrzuty. Nie rozumiem tej żmii. Zatruwa jadem
wszystko. Powietrze też nasiąknięte jest trucizną gdziekolwiek ona przebywa.
Podarował mi cudowny prezent. Przez kuriera ,ale jednak. Śliczną na jutrzejszy
bankiet po pokazie. Zamierzam przetańczyć całą noc. Szkoda ,że nie z nim. Rafał
nie przyjdzie.
Miałam dzisiejszej
nocy cudowny, romantyczny sen. Przez niego cały dzień chodzę jakbym
lunatykowała. Rozlałam kawę ,a na śniadanie zjadłam chleb z musztardą i ketchupem.
Rafał to zauważył i rzucił ze złością ,że zakochałam się w szefie.
Robiłam piruety z
czerwoną wstążką w czerwonej sukience. Zatraciłam się w tańcu. Serce
przepełniała radość. Lekkość u nim unosiła mnie wysoko. Potknęłam się podałeś
mi dłoń i przyciągnąłeś do siebie i zachłysnęłam się powietrzem przesiąkniętym
Twym zapachem. Milczeliśmy. Uniosłeś Swą dłoń i dotknąłeś czule policzka.
Zadrżałam. Położyłam twoją dłoń na swojej. Przenikałeś spojrzeniem. Na tamtej
lśniącej turkusowej podłodze i pocałowałeś.
Pamiętnik zabrał
chowając do brązowej teczki. Ula przekonana była ,że go zgubiła. To był impuls.
Wystraszył się ,gdy usłyszał kroki i schował zeszyt. Niewiele czasu później
przeczytał z ciekawości wpisy naruszając jej prywatność. Nie wiedział tylko ,o
kim pisała te sny ,wiersze i fantazje erotyczne. O to ją nie podejrzewał.
Myślał o niej jako uczuciowej ,nieśmiałej, pogubionej dziewczynie marzącej o
założeniu rodziny. Nie palącą i nie pijącą. O rodzicach nic nie wspominała ani
rodzeństwie. W pracy ubierała się schudnie ,nie nosiła wydekoltowanych bluzek
ani krótkich sukienek. Wyjątkiem były imprezy firmowe czy wychodziła na inne, nie wiedział.
Starał się przebić przez mur obojętności. Martwiło Marka zachowanie Uli i jej ucieczki . Próby dotarcia do niej kończyły się fiaskiem. Po przyjęciu do firmy to ona ratowała mu życie. Wielokrotnie wstawiała się przed narzeczoną nie wyjawiając prawdy o zdradach. Pocieszała po kłótni z Paulą. Wypiła filiżankę jego kawy tracąc przytomność. Ktoś wsypał środek nasenny. Szpitala uniknęła. On też ją ratował z opresji i w różnych sytuacjach to ich nieco zbliżyło.
****
Zapasy w lodówce dawno
się skończyły. W górnej szafce znalazł resztki rozpuszczalnej kawy ,stare krakersy
i batonik czekoladowy . Nie pijał innej kawy jak z ekspresu. Znalazł ostatnią kapsułkę.
Maszyna zaszumiała i podstawił filiżankę
i upił łyk czarnej niczym smoła kawy. Niestety do otwarcia pobliskiej piekarni
pozostało niecałe trzydzieści minut.
Brunet na białą
koszulkę narzucił skórzaną czarną kurtkę i chwytając portfel zbiegł po
schodach. Postanowił pójść do swego ulubionej restauracji. Niestety zapomniał
,że czynna jest dopiero od ósmej.
Wczoraj nie zauważył
kobiecej sylwetki siedzącej na ławce . Otuliła się mocno płaszczem i paliła papierosa. Przy
nogach leżała czarna torba z długim paskiem .Ujrzał żarzącą się końcówkę
szlugi. Zlękła się słysząc echo kroków odbijające się od klatki schodowej. Wstrzymała
oddech. Dobrzański zatrzymał się w pół kroku. Ukryła twarz w dłoniach. Przypomniał
sobie żebraczkę i wzdrygnął się z obrzydzeniem. Skąd u cholery tu bezdomna?
Odszedł nie oglądając się jakby była przezroczysta.
Z wiatrem poczuła silny zapach męskich perfum.
Marek. To był on? Nie
poznał mnie czy jak? Albo udał ,że nie zna. Kto by chciał patrzeć na takie
straszydło jakim się stałam od śmierci Rafała.
Mieszkała u Sary ,ale nie pozwalała jej zostawać na noc jeśli w domu był jakiś facet. Od dwóch miesięcy żyła z zasiłku i chodziła regularnie na wizyty do lekarza. Jedno z USG zdradziło płeć maleństwa. Zachowała to dla siebie ,bo nie miała się z kim tym podzielić. Z Dobrzańskim się nie spotkała. Spanikowała po rozmowie z Olszańskim,gdy wspomniał o pieniądzach.
Mieszkała u Sary ,ale nie pozwalała jej zostawać na noc jeśli w domu był jakiś facet. Od dwóch miesięcy żyła z zasiłku i chodziła regularnie na wizyty do lekarza. Jedno z USG zdradziło płeć maleństwa. Zachowała to dla siebie ,bo nie miała się z kim tym podzielić. Z Dobrzańskim się nie spotkała. Spanikowała po rozmowie z Olszańskim,gdy wspomniał o pieniądzach.
Co ta Ula wyprawia,niech w końcu porozmawia z Markiem. On ją kocha, myślę że ona jego także więc mogą być razem. Ona nie będzie chciała żadnych pieniędzy bo to nie w jej stylu ale Marek się nią zaopiekuje. Zresztą co ich będzie obchodzić co będą mówić inni. Liczę że w następnej części się spotkają i wyjaśnią sobie wszystko. Czy będzie to chłopiec? :-D G
OdpowiedzUsuńDobrzański zdecydowanie kocha Ulę. Ona robi krok w przód i dwa w tył. Spotkanie w następnej części.Ona jedynie czego chce to ,żeby Marek zgodził się na test na ojcostwo.Ula nie nazywa głośno uczuć do Marka.Tak to chłopczyk.Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie :).
UsuńGłośno nie nazywa ale przy mężu się tak nie czuła. Marka kocha i teraz musi to zrozumieć, chyba że już to wie ale się boi przyznać. G
UsuńPrzy nikim tak się nie czuła,ale Ula długo będzie zaprzeczać ,że to miłość nazywać będzie to nieco inaczej.
UsuńCo ta Ula robi ze swoim życiem. Pali w ciąży(nie w ciąży też nie powinna) prawie bezdomna na zasiłku i kątem u koleżanki. Dobrze dla dziecka to nie rokuje. Dziwne, ze pracy nie znajdzie sobie. Chyba, że w ciąży nie chcą jej zatrudnić nigdzie.Dojdzie do tego że z 500+ będzie korzystać. Być może nie doczytałam o pracy bo czytałam w parku na spacerze na telefonie a to zawsze gorsza jakoś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Bohaterowie nie zawsze muszą być kryształowi ,postępujący właściwie i obierając te właściwe ścieżki. Ula tutaj taka nie jest. Od początku zdana na siebie ,szukająca namiastki rodzinnego ciepła ,którego nie zaznała ona sama,zagubiona i świat widzi w krzywym zwierciadle.Po opuszczeniu sierocińcach wtopiła się w tłum i jakoś żyła ,pracowała ,uczyła się ,a teraz znów straciła wiele ,dom ,męża ,a z pracy odeszła i szuka innej ,ale niestety pech ją nie opuszcza i coraz bliższa jest dna.W roku w którym toczy się akcja nie ma jeszcze 500+. Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie :).
UsuńUla potwornie jest rozchwiana emocjonalnie i czasami odnoszę wrażenie, że sama nie wie, czego chce. Rozmowa z Markiem jest tutaj kluczowa. On ją kocha, domyśla się, że ta ciąża to jego zasługa. Na pewno nigdy nie pozwoliłby jej tułać się w takim stanie po mieście i zaopiekowałby się nią. Z drugiej strony nie bardzo rozumiem, dlaczego jej nie szuka i nie rozumiem dlaczego Sebastian nie przekazał mu, że widział się z Ulą. Trochę to dla mnie zagmatwane.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie potępiam palenie w ciąży. Rozumiem, że Ula przeżywa huśtawkę nastrojów, ale powinna przede wszystkim myśleć o dziecku i o tym, żeby urodziło się zdrowe.
Pozdrawiam i czekam na kolejną część. :)
Olszański z trudem toleruje Ulę i wolałby ,żeby Marek znalazł sobie kogoś lepszego.Uważając ,że marna czego go z nią przyszłość.Dobrzański szukać jej nie zamierza ( dlaczego wyjaśnię to wkrótce).Ta historia jest słodko-gorzka. Palenia Ula nie rzuci i do FD nigdy nie wróci.Dzięki za wpis.Pozdrawiam serdecznie :).
UsuńTo się porobiło. Znalazłam kilka błędów, są to literówki, no ale jednak. Nie spodziewałam się że Ula będzie w takiej sytuacji.. Mam nadzieję, że dojdzie do rozmowy Marka i Uli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Rozmowa będzie w następnej części,ale czy ona niewiele zmieni.Tyle mogę zdradzić.Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie :).
Usuń