Strona Główna

poniedziałek, 6 listopada 2017

,, Ocal moje serce'' 17

Info: W poprzedniej części Józef przeprowadził męską rozmowę z Markiem. Dobrzański rozwiał jego wątpliwości dotyczące jego czystych intencji względem Uli. Betti traktuje Marka jak członka rodziny i nazywa go ,, Mareczkiem'' Zaś on jest bardzo szczęśliwy  z powodu bliźniaczej ciąży Ulki i otacza ją czułą opieką.
W trakcie ślubu Pauliny i Antoniego we Włoszech dochodzi do skandalu i główna para urywa się z wesela wcześniej.
I tak wiem ta część trochę nie wyszła. 

Morskie powietrze niosło za sobą powiew świeżości. Wiatr tańczył w długich pasmach kasztanowych włosów. Objęła barierkę rozkoszując się letnim powiewem. Przyglądała z góry spacerowiczom, dziećmi zachwycającymi się prawdziwymi włoskimi lodami, kolorowymi budkami znajdującymi się nieopodal białej plaży i krystalicznie czystej wody. Poprawiła zawiązaną na biodrach chustkę, czekając na Marka. Wyszedł na moment i za chwilkę miał wrócić. Zjedli smaczne i bogate w witaminy śniadanie przy małym ze szklanym blatem stoliku. Pośrodku stał wazonik z czerwonym kwiatkiem. Delektowali się szumem fal ,jedząc w ciszy. Nawzajem karmili się kiścią bardzo słodkich winogron i uśmiechali do siebie. Marek kontaktował się z rodzicami tuż po przebudzeniu. Ula wciąż naśmiewała się z niego z powodu snu, którego jej nie opowiedział. W oddali dostrzegła płynące malutkie łódki z białymi masztami. Kobieta usiadła na ławeczce wyścielonej kolorowymi poduszkami i dokończyła picie soku.
- Skarbie , masz ochotę na spacer?- zapytał nachylając się i całując ją w kark. Przymknęła oczy rozkoszując się dotykiem jego ust na swojej rozgrzanej skórze. – Rezerwacja w hotelu kończy się nam pojutrze ,więc wykorzystajmy ten czas najlepiej jak potrafimy. Wieczorem na placu jest pokaz sztucznych ogni i występ.
- Na placu Świętego Marka?- zaciekawiła się. – A Gorgola i malownicze uliczki Toskanii ? Marzyłam ujrzeć na własne oczy winnice .
- Następnym razem zobaczymy te miejsca ,obiecuję ,a teraz porywam cię na spacer i pyszne lody.
- Szkoda ,że nie ma z nami Betti. Ona nie umie żyć bez lodów- zaśmiała się i żwawo ruszyła schodząc po schodkach.
- Tobie nie wolno pić wina- stwierdził kategorycznie. – I nie mów ,że jedna lampka ci nie zaszkodzi. Nie próbuj mnie przekonywać do spróbowania żadnego trunku. Najważniejsze jest zdrowie maluchów. Naszych malutkich dzieciaczków- zakończył.
- Dbam o szczęście naszych ,,dzieciaczków’’ w przeciwieństwie do ciebie. Denerwujesz mnie ,a mi nie wolno- odgryzła się.- Zapominasz się Marek. Ja nie jestem pewna czy ślub to dobry pomysł.
- Kocham cię i pragnę ,abyś została moją żoną. Wiem ,że Piotr okazał się fatalnym mężem ,ale ja będę jestem inny pani Dobrzańska.
- Nie jestem panią Dobrzańską.
- Wkrótce będziesz. Chyba nie przestałaś mnie kochać?
- Nie ,kocham cię i to się nie zmieni ,ale… nie weźmiemy za miesiąc ślubu- powiedziała zdecydowanie.- Odłóżmy go. Nie chcę stać się bohaterką skandalu wśród samej śmietanki towarzyskiej. W ogóle nie pragnę wielkiego przepychu i książęcego balu.
- Kochanie , poważnie chcesz odwołać nasz… ślub?- czuł ,że się dusi.
- Nie odwołać ,a przełożyć. Poza tym jesienią pogoda zdradliwa i deszczowa.
- Nie rozumiem?
- Podobają mi się śluby w ogrodzie. Skromne w gronie najbliższych bez nie wiadomo jak drogich dodatków. Kwartet smyczkowy nie jest nam do szczęścia potrzebny ani kamerzyści ,dziennikarze i druhny.
- W ogrodzie? Może jeszcze na polu?- zasugerował złośliwie. – Nie każ czekać mi w nieskończoność na nasz ślub. Dlaczego się wahasz? Nie pojmuję tego. Pokonaliśmy ogromną ilość przeszkód, dzieliło nas mnóstwo kilometrów , walczyliśmy o szczęście i chcieliśmy wnieść radość do naszego życia. Tęskniliśmy , cierpieliśmy ,gdy dzielił nas ocean ,a mając siebie w zasięgu wzroku sami tworzymy sztuczne problemy ,by odwlec ślub w czasie i po co? Jaki sens jest przekładać ceremonię ślubną? Z Piotrem zawarłaś związek małżeński bez mrugnięcia okiem- uderzył w melodramatyczny ton. – Przyznasz ,że deszcz jest błahym powodem odwoływania ślubu.
- Marzyłam o romantycznej scenerii ,a zwykły urząd stanu cywilnego ani odrobinę za taki nie uchodzi. W ciąży bliźniaczej i tak paskudnie wyglądam – skarżyła się z opuszczonymi ramionami wzdłuż tułowia.
Objął ją mocno szepcząc do ucha uspokajające słowa. Jego głos był jak muzyka. Wyciszyła emocję i uśmiechnęła się opierając swojego czoło o jego wpatrując się w szare tęczówki narzeczonego.
- Przepraszam. Wybacz marudnej babie w ciąży.
Uśmiechnął się do niej pięknie i założył wysuwający się z lekkie upięcia jej kasztanowy kosmyk.
- Wybaczam ,chociaż przyznam ,że ciężko znoszę te twoje wywody na temat małżeństwa. A romantyczną scenerię...hm...pomyśli się. 
- Dla nich warto i mogłabym znieść wszystko- wzięła rękę Marka przykładając do swojego brzucha. – Po powrocie z Włoch zacznijmy przygotowania do ślubu. Wybór sukni do łatwych nie należy . Trzeba liczyć się z tym ,że przybiorę na wadzie.
- Twoja waga nie zmieni mojego uczucia do ciebie- odpowiedział i musnął jej usta.
- Jakie to szczęście ,że ciebie mam- powiedziała z rozczuleniem. – Mój ideał.
- Bezwzględny uwodziciel ideałem? Widzisz jak prawdziwa miłość potrafi zmienić człowieka?- zapytał.
- Widzę ,bo dokładnie to samo zrobiła ze mną. Miłość przyszła niczym letni deszcz w upalny dzień i ogromnie się cieszę ,że poznałam jej smak.
- Kocham cię 
- Ja ciebie też. 
- Nabrałam ochoty na mały spacerek po urokliwych uliczkach. Weźmy z sobą aparat może cykniemy parę fotek i pokażemy Violce , Sebie , mojemu tacie i Betti. 
- I poprosimy kogoś o zrobienie nam fotografii zupełnie jak w Ameryce ,gdy byliśmy z Maddy i jej córeczką. 
- Pamiętam. Słodka mała .
- A nasze będą miały błękitne oczy- powiedział Dobrzański.
- Tego nie wiesz ,ale dołeczki z pewnością po tobie odziedziczą- uśmiechnęła się uroczo.

                                       ****

Na włoskich portalach roiło się od zdjęć bogatej pary ,która wywołała skandal na własnym ślubie. Okrzyknięto ich ślub najgorszym w historii ślubów udzielonych w katedrze. Paulina zasłoniła okna i ukrywała się w pokoju . Pod bramą hotelu tłoczyli się paparazzi z zawieszonymi na szyi aparatami i czekali na jej wyjście z budynku. Ochroniarze nie dopuszczali ich do środka. Jeden z mężczyzn w czarnym ubraniu wdał się w bójkę z ochroniarzem. Za kilka minut zjawił się radiowóz policyjny rozganiając na moment towarzystwo i zabrali pobitego ochroniarza oraz faceta z aparatem do wyjaśnienia.
Z zaciętym wyrazem na ustach obserwowała przez okno sytuację na zewnątrz.
Antonio po zamówieniu śniadania do pokoju małżonki podszedł od tyłu przylegając do jej pleców.
Wyjść za sławnego to najgorsza rzecz w moim życiu, a może najlepsza? W końcu biedny nie jest ,ale naiwny owszem. Poczekam ,aż będę miała dostęp do jego kont ,a wtedy zażądam rozwodu i przypadnie na mnie część jego majątku. Genialne. Ale najpierw zniszczę życie tej pokrace zapłaci za moje krzywdy. Następnie pomyślę o mężu.
- Antonio! – odtrąciła jego ręce i odwróciła się z prędkością światła.
- Spójrz na ludzi pod bramą. Gdybyś nie popsuł wesele i nie zachowywał się jak pajac te buraki nie koczowaliby pod hotelem i daliby nam święty spokój- stwierdziła ostro. – Wieśniaczka zniszczyła mi wesele i dybie  na kasę mojego byłego narzeczonego. Podła żmija. Udaje ,że umie tańczyć i popisuje się. Brzydula z zapchlonej wioski myśli ,że ślad leży jej u stóp. Pożałuje ,oj pożałuje . Z Panną Febo się nie zadziera. Omotała Marka, klub z bufetu ,odebrała mi przyjaciół i lepi się do obcych bachorów. Bezczelna- zagryzła wargi ogarnięta niepohamowanym gniewem. 
- Paula… czego chcesz od biednej dziewczyny ? Dzieciaki ją kochają i Marka też. Świetni ludzie z dystansem do siebie ,zabawni , pełni życia i dlaczego ty nie możesz być taka?
- Jaka? Słodka ,aż do rzygania? Czy siedząca w otoczeniu paskudnych robali pełzających po podłodze, łażących za tobą nawet do ubikacji? Nie ,nie piszę się na życie pośród wrzasków i brudu. Ohyda.
- Co ty wygadujesz?! Ohydny to jest sposób w jaki wyrażasz się o małych dzieciach i nie wiem czy nasz ślub nie był błędem.
- Antonio- jęknęła żałośnie robiąc krok w jego stronę i obejmując go w pasie. Odsunął ją zdegustowany jej zachowaniem.
- Poślubiłem kogoś innego. Zastanów się nad sobą. Nie będę tolerował w moim domu mówienia źle o innych i dzieciach. Kobieta z klasą- prychnął zabierając z poręczy łóżka marynarkę i wyszedł .
Chwyciła malutki wazonik stojący na srebrnej tacy, na stoliku i cisnęła nim w okno rozbijając je w drobny mak. Po kilku minutach ktoś zapukał do jej hotelowego pokoju.

                                       ****

Letni deszcz przyszedł tak niespodziewanie jak wakacyjny romans przeradzający się powolutku w coś piękniejszego.  Siedziała na  łódce, która płynęła po otwartym morzu i wpatrywała się w wodne lustro. Jej kasztanowe z złocistymi refleksami mieniły się w zachodzącym słońcu.
Łódka kołysała się łagodnie na turkusowo- błękitnej wodzie. Kasztanowe włosy z złotymi refleksami  młodej kobiety mieniły się w zachodzącym słońcu. Nieboskłon zabarwił się pudrowy róż połączony z pomarańczą i czerwienią.  Urzeczona nie mogła oderwać wzroku od tego  cudnego widoku. Zapatrzyła się taflę wody i przeniosła błękitne spojrzenie na bruneta wiosłującego. Nie przypuszczałaby  nigdy ,że tak świetnie idzie mu wiosłowanie. Przyglądała się mu uważnie. W łososiowej koszuli z podwiniętymi rękawami i  lekko rozpiętym kołnierzykiem robił na niej niesamowite wrażenie. Dodatkowo jego skóra przybrała odcień jasnego brązu . Czarne kosmyki włosów opadały na czoło ,a usta rozciągały się w szerokim uśmiechu. Kobieta przeciągnęła ręką po włosach i znów spojrzała na zachód słońca. Mężczyzna nie odrywał od niej wzroku. Zgrabna sylwetka ,piękne włosy ,oczy i wykrojone idealnie pełne usta. Dostrzegł też błyskotliwy umysł, poczucie humoru i to ,,coś’’ .
- Cudowny widok, my ,łódka i zachód słońca- wyszeptała rozmarzona.- Mogłabym tak trwać bez końca. Byle z tobą- wypowiedziała na głos.
- Świat bez ciebie jest mroczny i ciemny jak noc bez gwiazd. Jesteś moim światem ,życiem ,miłością i nie chcę bez ciebie żyć. Kocham cię ,tak bardzo- z pasją pocałował .

Marek leżał bez ruchu śpiąc i tuląc przez sen Ulę. Wtuliła nos w zagłębie jego szyi cichutko chrapiąc. O blasku poranka ,gdy złocista kula unosiła się nad linią horyzontu. W jednym z pokoi  słychać było tylko ciche chrapanie zakochanej w sobie do szaleństwa pary. 
 O siódmej rozległo się głośne pukanie. Z poczochranymi włosami uniosła głowę i ułożyła ręce jedna na drugiej na Marka torsie jednocześnie podpierając się na nich i patrząc w głębie jego oczu z miłością.
- Dzień dobry chrapiący potworze- zażartował i ziewnął .
- Nie chrapałam. Ty chrapałeś. 
- Ja? Nigdy w życiu ,kłamczucho- dał jej pstryczka w nos. 
 Zaśmiała się i delikatnie zasypywała twarz narzeczonego całusami.
- Musiałaś mieć romantyczny sen.
- Uhm. Miałam taki cudowny i dzisiaj go spełnisz.
- Co?!
- Obejrzymy zachód słońca płynąc łódką.
- Podoba mi się- ucieszył się z jej zmiany i dobrego nastroju. – Przedłużmy pobyt we Włoszech. 
- W porządku- zgodziła się od razu. – A podróż poślubna w Dalmacji?
- Dokładnie. Piękno krajobrazu, miłość i my- cmoknął ją w skroń.
Pukanie nasiliło się i niechętnie Marek zwlekł się z łóżka.
- Marek!
- Coś nie tak?- zatrzymał się i obejrzał na Ulę okrytą do połowy pościelą patrząc na niego z pożądaniem i z trudem hamując śmiech.
- Chcesz otworzyć nagi?
- Aaa- wydukał zmieszany i założył bokserki oraz narzucił na siebie biały szlafrok udając się powolnym krokiem do drzwi

12 komentarzy:

  1. Tak szczerze to ucieszyłam się z tytułu Ocal moje serce a nie Bolesna strata. Tak naprawdę to nie zaglądam do tamtego opowiadania, bo jest za drastyczne jak dla mnie i za długo trwa ta trauma Uli. Myślałam że przynajmniej tu będzie ładnie bez problemu a wygląda na to że Paulina coś szykuje. Musisz nas tak katować komplikacjami? Mogło by być tak ładnie jak ostatnia mini.
    Pozdrawiam serdecznie ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trauma Uli w poprzednim opowiadaniu jest bardzo rozwleczona w czasie i tam niestety nie można liczyć na jej całkowite wyzdrowienie ,ani ,że opowiadanie nagle stanie się romantyczną opowieścią o dwójce ludzi. Niestety ,nie. Główny wątkiem nie jest tam miłość,a chyba powinna.

      Przesiąknięta nienawiścią i chęci zemsty Paulina jest zdolna do wszystkiego. Zarówno Uli,Markowi jak i jej mężowi grozi niebezpieczeństwo. Sama doigra się ,bo z prawem się nie zadziera. Główną parę ocalę i czeka ich piękna przyszłość.
      Więcej zdradzać nie mogę.
      Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie :).

      Usuń
  2. Ja Uli wybaczam te jej humory, bo wiem jak to może być z humorami w ciąży. I chwała Markowi, że je znosi. Szkoda tylko, że czarne chmury zbierają się nad nimi.Boję się nawet pomyśleć co Paulina knuje. Chyba nawet już zaczęła skoro ktoś zapukał do jej drzwi. Pocieszające jest to, że Antonio jest rozsądny i może przejrzy ją.
    Dobrze pamiętam, że Paulina w tym opowiadaniu w którymś tam momencie pogodziła się z utratą Marka czy pomyliłam jakieś opowiadania.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po ślubnym skandalu Paulinie odbiło i zamiast cieszyć się nowo poślubionym mężem i przeżywać płomienną miłość ona planuje na zimno zemstę na byłym narzeczonym i jego przyszłej żonie. Antonio pokrzyżuje jej plany,a ją dosięgnie sprawiedliwość.
      Marek znosi jej humory ,bo wie ,że warto. bardzo ją kocha i nienarodzone dzieci.
      Nie pomyliłaś ,to Paulinie się pomieszało w głowie i jej się odmieniło.
      Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie :).

      Usuń
  3. No chociaż w tym opowiadaniu im zaczyna się układać. Chociaż do pełnego szczęścia jeszcze trochę brakuje. Powiem szczerze bardziej wolę to opowiadanie niż bolesną stratę.
    Pozdrawiam serdecznie
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się cieszę że nie jestem odsamotniona w lubieniu i nielubieniu.

      Usuń
    2. Julita
      Do pełnego szczęścia Marka i Uli brak tylko obrączek, spokoju ze strony Pauliny i bobasów. I spokojnie wszystko będzie ,bo finał jak najbardziej z happy endem.
      Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie :).

      Usuń
    3. Marlena
      Cieszę się ,że i Tobie opowiadanie przypadło do gustu ,bo zwolenników ,, Bolesnej straty'' na próżno szukać.
      Pozdrawiam serdecznie :).

      Usuń
  4. Paulina jednak nie odpuszcza i szykuje zemstę na Uli. Co za wredne babsko. Jest nieuczciwa w stosunku do swojego męża. On wydaje się dość wrażliwym człowiekiem, któremu nie podoba się ani słownictwo żony, ani inwektywy, którymi obrzuca Marka i Ulę. On uważa ich za świetnych ludzi. To szczególne, że już następnego dnia po ślubie zastanawia się nad słusznością wyboru partnerki i nad tym, czy aby nie popełnił życiowego błędu. Paulina ma niecne zamiary oskubania go z pieniędzy i tylko dlatego wyszła za niego, że jest bogaty. Liczę na to, że jej się nie uda.
    Tymczasem nieświadomi niczego Ula i Marek korzystają z pięknej pogody spędzając ze sobą romantyczne chwile. Planują też ślub i cieszą się z bliźniaczej ciąży. Na razie jest pełna sielanka, ale skoro gdzieś tam czai się mściwa Paulina, może stanowić dla Uli realne zagrożenie. Mam nadzieję, że jednak ta ciąża zakończy się szczęśliwym porodem.
    Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plan zemsty Pauliny nie zmąci i nie zniszczy sielanki panującej między Markiem ,a Ulką. Po małżeństwie z Sosnowskim Ula zasłużyła na miłość i szczęśliwe życie z Markiem,który stanowi wyraźny kontrast z jej byłym mężem. Jest jego przeciwieństwem i Ula doskonale zdaje sobie sprawę ,że tylko z nim jest jej pisane być i zestarzeć się.
      Paulina przejdzie samą siebie ,a Antonio będzie miał z nią krzyż pański i zastanawiał będzie się nad rozwodem po pewnych wydarzeniach ( nie mogę zdradzić o co chodzi).
      Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie :).

      Usuń
  5. Przez chwilę sobie wyobraziłam jak Marek wychodzi nagi i otwiera drzwi :D No dobra, wracamy do rzeczywistości. Tak się cieszę, że zaczęłaś kończyć to opowiadanie, bo je uwielbiam. Między Ulą i Markiem układa się doskonale, oprócz marudzeń Uli. Ale tak już bywa jak kobieta jej w ciąży. Pauli naprawdę musi być wstyd. Ja to zapadłabym się pod ziemię. Współczuję jej.
    Pozdrawiam
    Marku,szefie,prezesie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczujesz Paulinie? Ta kobieta nie zasługuje na nie nie zasługuje. Postępuje okropnie, poślubiła faceta dla kasy i udawała zakochaną wszystko by osiągnąć wymarzony cel. Jest nieobliczana ,sarkastyczna ,egocentryczna i temperamentna.Nie ma w niej wyrzutów sumienia ani tymbardziej głębokich uczuć i spotka ją jeszcze kara ,ale tego dowiesz wkrótce.No Ula ma swe humory ,które Marek dzielnie musi znosić ,aby przywitać za kilka miesięcy maluchy.Ulka i Marek są bardzo szczęśliwi i na razie nie będę im psuć tej sielanki ,a później...sama się przekonasz.Zaś finał zdecydowanie z happy endem.
      Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie :).

      Usuń