Uniósł ramię wysoko osłaniając się przed
mierzonymi w niego migawkami. Ujął mocno za łokieć dziewczynę w wieczorowej
ciemnej kreacji zbiegając po schodkach i uciekając tylnym wyjściem. Rozejrzał
się w panice za taksówką. Albowiem sporadycznie korzystał z usług szofera
dzisiaj go przywiózł ,ale nie mógł wyjść głównym wyjściem. Zaatakowali go
dziennikarze zadając tysiąc pytań na minutę. Dotąd unikał wypowiadania się o
relacjach łączących go z kobietami z poza show biznesu jak i modelek z którymi
romansował. Kobieta przylgnęła bardziej do jego boku. Pośród tłumu znajdowała
się dziewczyna z przyjaciółką ,która pamiętała mgliście tą twarz i wcale nie z
mediów. Przekonana była ,iż spotkali się w niemiłych okolicznościach ,ale nie
pamiętała gdzie i jak. Przyjaciółka podążyła za nią wzrokiem i szepnęła do
ciemnowłosej.
- My nie spotkaliśmy go w klubie ?-
zapytała przygryzając leciutko wargę.
Dziewczyna zmieszała się na tą uwagę i
strasznie pobladła. Chwyciła za kieliszek z mocnym trunkiem i opróżniła
naczynie ,odwlekając moment udzielenia odpowiedzi. Zjadła koreczka po czym
skierowała oczy na przyjaciółkę.
- Nie, Marek Dobrzański obracający się
wśród samych sław… żartujesz?
- Marek niczym nie różni się od większości-
stwierdziła dobitnie.- Narkotyki wśród celebrytów to chleb powszedni mówię ci
,a zagraniczni to w ogóle…
- Jesteśmy w Polsce- przerwała brutalnie
niebieskooka.- Ja jestem byłą miss i nie zamierzam brać tego świństwa do ust.
Historię z dopalaczami najczęściej kończą się tragicznie ,a jestem za młoda na
wąchanie kwiatków od spodu.
- Co racja, to racja- przyznała Marta spoglądając
na blondyna w kącie sali. Mężczyzna świetnie prezentował się w czarnym
garniturze i idealnie ułożonych włosach lekko przyciętych przy bokach.
Zafascynowana podążała za nim wzrokiem zbierając na odwagę ,poprawiając
pastelową zieloną suknie z uśmiechem kierując się w jego stronę.
Ciemnowłosa z uczuciem zagubienia
przypadkiem potrąciła kelnera z tacą w chwili ,gdy do pomieszczenia ponownie
wszedł młody Dobrzański. Spiął się na jej widok i pobladł prosząc o szampana. Podszedł
do dziewczyny. Nie był zachwycony jej obecnością ani widokiem. Musiał się
starać ,aby nie zbluzgać jej lub nie rzucić się na nią ,co mogłoby dla niego
bardzo źle się skończyć. Oznaczałoby to koniec kariery poprzez skandal ,a
brudna przeszłość wpakowałaby go w niezłe bagno. Przystanął obok i spojrzał w
jej błękitne oczy.
Ja pier... Cholera! No ,nie…
Pośpiesznie odwrócił wzrok czując się
potwornie. Migawki z przeszłości przeleciały mu przed oczami ,ale nie tworzyły
spójnej całości. Pił wino unikając jej spojrzenia.
Poznała mnie… wiem to więc już koniec ze mną. Zniszczyła mi reputację ,
wywołała skandal ,chcę mnie pogrążyć ,a ja czuję ,że nie działała sama i jest
niewinna. Poza tym ślicznotka z niej.
Dotknął jej ramienia. Wyraźnie się spięła i
objęła rękami ramiona nie opuszczając kieliszka. Nie najlepiej czuła się w takim
tłumie i blasku fleszy ,lecz przyszła z przyjaciółką i chciała towarzyszyć jej
do końca bankietu. Pokaz wyjątkowo się jej podobał. Nawet jeden model o
ciemnych włosach ,ale o bliższych kontaktach z mężczyznami chciała raz na
zawsze zapomnieć.
- Cze… go pan chce?- wykrztusiła przerażona
,iż stoi tak blisko. – Wypuścili pana z więzienia? A David ...?
Pokręcił przecząco głową.
- David nadal odsiaduje wyrok. Pozostał mu jeszcze rok.
Pokręcił przecząco głową.
- David nadal odsiaduje wyrok. Pozostał mu jeszcze rok.
Powinnam chyba ugryźć się w język.
- Czemuż taka dziewczyna stoi tu sama
patrząc na pary ,nie tańcząc?- uniósł wysoko brew.
Dlaczego teraz jego twarz wydaję mi się
obca?
- Nie tańczę- oznajmiła.- Nigdy więcej nie
zatańczę z facetem ,bo znam finał tej historii- pod powiekami zebrały się jej
łzy.
Nie będę znowu ,płakać… i to przy
najpodlejszej świni jaka stąpa po tym świecie.
- Tańczyłaś ,kiedyś z kimś?
Wypuściła z ust powietrze.
Nie ,udawaj palancie ,że nie wiesz. Uknułeś wszystko. Obaj jesteście podli. Tańczyłam z kanalią.
- W innym życiu.
- To znaczy? Tańczyłaś z facetem i on ,co…?
Ma amnezję czy co?
Kieliszek wypadł jej z dłoni rozbijając się
na przed jej nogami. W niebieskich oczach ujrzał przerażający smutek pomieszany
ze strachem.
- Poszukam Marty- odrzekła nie pozwalając
się dotknąć ani odprowadzić. Coś ją zaniepokoiło podczas rozmowy z tym facetem.
Myślała ,że właśnie jest tym ,który zniszczył jej poukładany świat. Był odpychający i ten głos jakby gdzieś
słyszany. Wzdrygnęła się i usiłowała odgonić te niedorzeczne myśli. W tej
chwili nie posądzała go o taki brutalizm i krzywdę jakiej doznała.
To on któż by inny. On siedział za kratkami.
A teraz wyszedł i udaje głupka. Ciekawe czy ten drugi też jest taki tępy?
Terapeuta od tamtego czasu przepisywał jej
środki uspokajające i wyciszające. Dzięki nim funkcjonowała normalnie ,ale na zacieśnianie więzi z mężczyzną jeszcze nie
nadszedł czas. Zakończyła terapię ,ale lęku ,aby zaangażować się i zbliżyć było
wręcz niemożliwe.
Marta prowadziła ożywioną rozmowę z nowo
poznanym blondynem. Gestykulowali i śmiali się jakby byli parą dobrych
przyjaciół. Niebieskooka czuła się nieswojo w ich towarzystwie i postanowiła
wyjść na świeże powietrze. Przeszła wolno po czerwonym dywanie załapując się na
parę fotek. W błyskawicznym tempie u jej boku znalazł się brunet i objął ją
delikatnie pozując do zdjęć. Umierała w środku i marzyła o jak najszybszym
uwolnieniu się z jego ramion ,choć jako jedyny nie wywołał u niej wstrętu ,a
nieuzasadniony lęk ściskający jak żelazna obręcz ,serce.
- Rozluźnij się ,ślicznotko- wyszeptał jej
do ucha.
- Nie mogę- odszepnęła.- Nie przy
kryminaliście.
-
Ciszej- upomniał ją Marek.
Powinęła mi się noga ,ale nie jestem psychopatą ,seryjnym mordercą czy gangsterem.
Powinęła mi się noga ,ale nie jestem psychopatą ,seryjnym mordercą czy gangsterem.
Zdobyła się na wymuszony uśmiech do fotoreporterów,
po czym złapała taksówkę. Niestety nie zdołała się od niego uwolnić i uniknąć
go w żaden sposób. Rozsiadł się obok niej w taksówce i lustrował jej twarz .
- Nie znasz prawdy. Dlaczegoż złożyłaś
fałszywe zeznania obciążające mnie. Pragnęłaś zniszczyć moją karierę czy o co
chodzi?
- Przecież to ty… nieważne. Przenigdy nie powinnaś
opuścić więziennych murów- wysyczała.- Jesteś obleśny i chory psychicznie. Zboczeniec.
- Złożyłaś fałszywe zeznania- powtórzył
uparcie.- Zadam ci osobiste pytanie.
- Nie.
- Czemu przyszłaś z przyjaciółką ,a nie z
facetem?
Znieruchomiała i odwróciła ku niemu twarz.
- Złożyłam prawdziwe i skończ z tym. Kim ty
jesteś ,abym musiała ci się tłumaczyć z tego z kim przychodzę i czy jestem
wolna czy kogoś mam. Nie twój zakichany biznes. A tak na marginesie powinieneś wiedzieć ,że przekreśliłeś moją szansę na normalność – odparła zbyt szybko. – Przekreśliliście ,bo działaliście w zmowie ,prawda? Tak ,nie mam chłopaka i nigdy mieć nie będę. Możesz sobie pogratulować ,bo
obróciłeś w piekło moje życie- piekły ją pod powiekami łzy.
- Ale… ja cię pamiętam tylko z
jednorazowych odwiedzin w więzieniu. Pamiętasz wykrzyczane słowa? Ja pamiętam twój spłoszony i zmieszany,pełen bólu wzrok i łzy. Nie wiem ,co wywołało taką twoją reakcję.
- Nie wiesz? I jak to kojarzysz mnie z więzienia ,a wcześniej?
Nie było żadnego wcześniej. Wybory miss, jedna wspólna sesja dawno temu tuż po otrzymaniu przez nią korony, minięcie na castingu ,gdzie zamieniliśmy parę słów i taniec w klubie w dniu moich urodzin. Nie poznałem jej wtedy ,a ona użyła innego imienia. A parę dni później poszła na policję. Omal nie straciłem możliwości wykonywania zawodu. Agencja zerwała ze mną kontrakt i wszystko się schrzaniło. Na szczęście po wyjściu z więzienia dostałem drugą szansę i oby tylko ta Ula jej nie odebrała.
- Nie wiesz? I jak to kojarzysz mnie z więzienia ,a wcześniej?
Nie było żadnego wcześniej. Wybory miss, jedna wspólna sesja dawno temu tuż po otrzymaniu przez nią korony, minięcie na castingu ,gdzie zamieniliśmy parę słów i taniec w klubie w dniu moich urodzin. Nie poznałem jej wtedy ,a ona użyła innego imienia. A parę dni później poszła na policję. Omal nie straciłem możliwości wykonywania zawodu. Agencja zerwała ze mną kontrakt i wszystko się schrzaniło. Na szczęście po wyjściu z więzienia dostałem drugą szansę i oby tylko ta Ula jej nie odebrała.
- Oczyścili mnie później z zarzutów i wypuścili na wolność. Gdyby się nie przyznał nadal siedziałbym za niewinność.
- Chwila ,chwila...pozwól mi zebrać myśli...o kim ty mówisz?- momentalnie skończyła z oficjalnym zwrotem.- Odpowiedz.
- Moim dawnym kumplu. Wrobił mnie w całe to szambo. Ty też dałaś mu się zmanipulować...przeciągnął cię na swoją stronę i początkowo nienawidziłem cię ,ale z jakieś powodu wydawało mi niedorzeczne ,że ktoś kazał ci opowiadać te bzdury.
- Proszę się zatrzymać- zawołała do taksówkarza i wręczając mu banknot wybiegła w popłochu z taxi.
- Chwila ,chwila...pozwól mi zebrać myśli...o kim ty mówisz?- momentalnie skończyła z oficjalnym zwrotem.- Odpowiedz.
- Moim dawnym kumplu. Wrobił mnie w całe to szambo. Ty też dałaś mu się zmanipulować...przeciągnął cię na swoją stronę i początkowo nienawidziłem cię ,ale z jakieś powodu wydawało mi niedorzeczne ,że ktoś kazał ci opowiadać te bzdury.
- Proszę się zatrzymać- zawołała do taksówkarza i wręczając mu banknot wybiegła w popłochu z taxi.
Leżąc na kanapie nasłuchiwała kroków i dźwięku telefonu. Przyjaciółka od paru godzin nie dawała znaku życia. Mieszkały razem od trzeciego roku studiów. Po ich skończeniu zajęły się na razie modelingiem. Na pracę w zawodzie uważały ,że przyjdzie czas. Mieli po niespełna dwadzieścia pięć lat. Ugotowała ulubiony budyń i zajadała się nim dopóki nie dopadły ją wyrzuty sumienia ,że zjadła nie umiejąc się powstrzymać.
,,Nie znasz prawdy’’ ,,Ale… ja cię pamiętam tylko jednorazowych odwiedzin w więzieniu’’- brzmiały nieustannie w jej głowie jego słowa i odbijały się jak echo. Skąd mógł wiedzieć czy faktycznie nie znała? A jeżeli ona bezpośrednio uczestniczyła w niej. Dobrzański nie miał zielonego pojęcia ,co o sprawie wiedziała Ula. Urokiem i naturalnością potrafiła niejednego oczarować ,lecz była niedostępna. Stanowiła zagadkę i mężczyźni pragnęli ją bliżej poznać. Miała kilku adoratorów ,ale studziła ich zapędy. Przyjaciółka na początku współczuła jej bardzo ,ale z czasem uważała ,iż ta za bardzo użala się nad sobą myśląc o tamtym wydarzeniu.
- Wrobił go ktoś ? Niedorzeczność...co on próbował mi powiedzieć ,że jest niewinny i mam mu od tak uwierzyć? Przecież ledwie się znamy pomijając ten przykry epizod w przeszłości i głupią sesję po odebraniu tytułu miss. Zastępczynią Uli została...
,,Nie znasz prawdy’’ ,,Ale… ja cię pamiętam tylko jednorazowych odwiedzin w więzieniu’’- brzmiały nieustannie w jej głowie jego słowa i odbijały się jak echo. Skąd mógł wiedzieć czy faktycznie nie znała? A jeżeli ona bezpośrednio uczestniczyła w niej. Dobrzański nie miał zielonego pojęcia ,co o sprawie wiedziała Ula. Urokiem i naturalnością potrafiła niejednego oczarować ,lecz była niedostępna. Stanowiła zagadkę i mężczyźni pragnęli ją bliżej poznać. Miała kilku adoratorów ,ale studziła ich zapędy. Przyjaciółka na początku współczuła jej bardzo ,ale z czasem uważała ,iż ta za bardzo użala się nad sobą myśląc o tamtym wydarzeniu.
- Wrobił go ktoś ? Niedorzeczność...co on próbował mi powiedzieć ,że jest niewinny i mam mu od tak uwierzyć? Przecież ledwie się znamy pomijając ten przykry epizod w przeszłości i głupią sesję po odebraniu tytułu miss. Zastępczynią Uli została...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz