Strona Główna

czwartek, 28 grudnia 2017

,,Święty'Mikołaj '' Miniaturka ( Singielka) 2/2

,Święty’ Mikołaj’’
Miniaturka 2/2


Ściskała ogromny bukiet czerwonych róż ,a mężczyzna pochylił się nad tylnym siedzeniem odpinając pasy i wyjmując nosidełko ze śpiącą dziewczynką. Okryta puchowym kocykiem spała leciutko posapując. Z nieba spadały ogromne płaty śniegu. Na zmęczonej twarzy Suszyńskiej zagościł delikatny uśmiech ,a w oczach zabłysły łzy szczęścia. Mikołaj przełamał lęk i wykazał wreszcie zainteresowanie dzieckiem. Matka przywiozła dziewczynie najpotrzebniejsze jej zdaniem rzeczy. Wykłócała się z lekarzem ,że powinien dokładnie przebadać Natalię i małą ,a nie wypuszczać do domu zaraz w drugi dzień świąt ,a urodziła w wigilię o drugiej trzydzieści siedem o wadze dwóch osiemset pięćdziesiąt i czterdzieści siedem cm długości.
- Przyniosłam ci dziecinko owoce i sałatkę ,bo widzę ,że na pana Mikołaja nie można liczyć- zwróciła się do mężczyzny w zielonym ochronnym płaszczu.- Zagłodzą w tym szpitalu moją córkę. Natusiu dają ci w ogóle coś do jedzenia? Dobrze się czujesz? Karmiłaś małą? Masz pokarm.
- Pani Sławo- wtrącił Mikołaj.- Natalia chwilę temu nakarmiła Ulkę i śpi ,ale pani zaraz ją obudzi swoim gadaniem.
Ściągnęła brwi i wymierzyła w niego palec.
- Wychowałam dwie córki i nie będzie mnie pan pouczał w sprawie dzieci. Zrozumiano? Byłam pielęgniarką i temat dzieci nie jest mi obcy. Tego się nie zapomina. Musicie wiele się nauczyć. Nie martwcie się ja wszystkim się zajmę.
- Bezczelność pani nie zna granic?- zadał retoryczne pytanie. Sława zamilkła urażona z sykiem wypuszczając powietrze. Z łóżeczka szpitalnego dobiegło ich kwilenie noworodka. Mikołaj zbliżył się wsuwając pod główkę rękę ,ale teściowa nie pozwoliła mu wziąć małej. Zacisnął wargi z irytacją patrząc na Nowacką.
- Mógłby pan zrobić malutkiej krzywdę- rzekła podając niemowlę Natalii. Ta ucałowała ciemne włoski swojej pociechy i posłała słaby uśmiech Mikołajowi.
- Mamo mogłabyś zostawić nas samych z Mikim? – spytała oczekując pozytywnej odpowiedzi.
- Już mnie wyrzucasz? Przecież ty dziecinko nie masz pojęcia o wychowywaniu dzieci i karmieniu piersią. Wszyscy w rodzinie mieli jasne włosy- w jej głosie zabrzmiał wyrzut.
- Na genetykę wpływu nie mam- rzuciła obojętnie.- Prawda , Mikołaj?\
- Co? Ach , Tak.  
- A co zrobisz to za mnie? Nakarmisz piersią?- zapytała sarkastycznie.- Normalnie , super- mruknęła kpiąco. - Pomyliłaś córki. Elka ma blondyneczkę ,a Urszulka podobna jest do rodziców. 
- Natusiu….
- Nie jestem małą dziewczynką!- krzyknęła wyprowadzona z równowagi. Potrząsała dzieckiem ,a mała przerażona płakała coraz głośniej. Dziennikarz zabrał jej dziewczynkę przyciskając do klatki piersiowej.
- Trzymaj ją- rzekła wystraszona Natalia.
- Kochanie, trzymam ,trzymam- zapewnił poprawiając lekko dziecko i nieporadnie ją przytrzymując.  Urszulka uspokoiła się ssąc kołnierzyk koszuli ojca.
Sława odwróciła wzrok ,zabrała torebkę i opuściła salę szpitalną oburzona zachowaniem córki i zięcia.
- Co pan wyprawia?- pielęgniarka niemal wyrwała mu dziewczynkę z rąk. – Należy przytrzymywać główkę – pouczyła Suszyńskiego ,który spuścił głowę.
- Nie nadaję się na ojca- powiedział pod nosem. – Nati ,przyjdę jutro – nachylił się i musnął jej usta.
- Kocham cię , Miki!- zawołała.
Obejrzał się i uśmiechnął się szepcząc ,,pa’’ .
Natalia wciąż wyczuła dystans i chłód w głosie i zachowaniu męża. Od czasu porodu zmienił się i traktował ją nieco chłodniej. W stosunku do małej także podchodził z rezerwą. O rodzicielstwie miał znikome pojęcie i przerażał  go kontakt z tak malutkim dzieckiem. Sama się bała ,ale Mikołaj znacznie bardziej. Konflikt jego z jej matką także narastał ,a z własnymi rodzicami nie rozmawiał od lat. Natalia nie znosiła tajemnic i to ,że mąż bez przerwy nie ma do jej stuprocentowego zaufania i nie zwierza się jej i nie potrafi z niczego cieszyć . Nie pozwalała mu na to jego wybuchowa natura , w połączeniu z jej gwałtownością ,brakiem umiejętności komunikacji i zazdrością tworzyła mieszankę wybuchową. Byli małżeństwem ,które często się kłóci i czasami równie szybko godzi w sypialni ,a rozmowy wychodziły im zawsze najgorzej. Natalia nie zamierzała rezygnować z Mikołaja ,bo mimo sporów i wybuchów gniewu pokochała go do szaleństwa. Wariowała bez niego. Małżeństwo jej starszej siostry było spokojniejsze. Tomasz potrafił w przeciwieństwie do Mikołaja prowadzić normalne rozmowy bez podnoszenia głosu ,bez obrzucania się wyzwiskami. Suszyńscy  spasowali ze wulgarnym słownictwem teraz trochę złagodnieli ,a dodatkowo postanowi się kontrolować ze względu na Urszulkę.
Elka odnalazła się w roli matki ,a z Tomaszem tworzyli zgrany duet. Klementynka była grzecznym dzieckiem nie sprawiającym problemów ,ale ciekawym świata i odważnym. Lgnęła do ludzi, nie bała się ich i polubiła Natalię ,która przy siostrzenicy była spokojna i mówiła łagodnie. Mikołaj dopiero uczył się tej sztuki i powoli zaczęło mu to wychodzić ,ale wciąż był spięty i denerwował się będąc w otoczeniu małych dzieciaków.  Stasiowi kupił pod choinkę wielkie czarne autko. Radość małego była wielka jak jego uśmiech na twarzyczce. W brązowych oczkach lśniły iskierka szczęścia. Monika pracy przy dwójce maluchów miała potąd. Brakowało jej sił ,ale Andrzej chętnie jej pomagał i zabierał małych na sanki ,na spacer czy jechali wszyscy do matki na obiad.
Po świętach Ela zdecydowała się zatrudnić na miejsce siostry dobrą fotografkę bądź fotografa. Do jej redakcji doszła Viktoria ,,wiki’’ Jarecka. Dziennikarka i felietonistka po odejściu Izy ze względów osobistych. Natalia nie znosiła jej odkąd ta przespała się z Robertem ,a niedawno podrywała Mikołaja. Viktoria nie wykazywała zainteresowania Suszyńskim ,ale Natka postawiła być czujna. Ufała mu ,ale wiedziała ,że jest zdolny do zdrady. Wielokrotnie oznajmiała mu w klarowny i nieco delikatny sposób ,co z nim zrobi ,gdy dowie się o skoku w bok. Teraz doszedł jej dodatkowy argument w postaci dziecka. Odchodząc od męża zabrałaby je i postarała o ograniczenie praw lub całkowite ich odebranie. Mikołaj nie chciał rozstania ,bo pierwszy raz był wobec kogoś szczery, ufał tej osobie i ją kochał. Nie robił nic na pokaz ,nie był z nią dla  sławy, własnego interesu czy awansu w pracy tylko z miłości. Jego związki do długotrwałych nie należały ,ale z Natalią młodszą nieco od niego pragnął stworzyć coś na stałe. Nie przejściowego w końcu z taką myślą prosił ją o rękę. Ich ślub należał do skromnej ceremonii . Tomasz z Elką również zrezygnowali z wystawnego wesela ,a Sława była zwiedzona i z trudem to przełknęła. Córki wykluczyły ją z przygotowań ślubnych odrzucając jej pomoc. Olgierd i Staszek pogodzili się z tym faktem. Przy wyjściowych drzwiach stała elegancko ubrana starsza para nie wdający się w żadną dyskusję ani składanie nowożeńcom życzeń. Opuścili kościół na moment przed wyjściem pary młodej. Mikołaj zachował dla siebie kim byli i nawet do nich nie podszedł. Wysłał zaproszenie nie sądząc jednak ,że zjawią się na jego ślubie z Natalią Nowacką.

- Witaj Nati – ucałował córkę wychodząc na podjazd i odebrał z rąk Mikołaja nosidełko.- Pokoik czeka już na ciebie mała księżniczko- szepnął do malutkiej.
- Przygotowałeś sam cały pokój?
- Rano przywiozłem pozostałe rzeczy. Zamontowałem karuzelę , wpadł Tomasz i razem złożyliśmy łóżeczko i zawiesiliśmy ozdoby i zasłonkę.
- Zawiesiliście tą ,którą wybrałam? Pasującą do tapety? – dopytywała.- A zawiesiliście serduszka przy szczebelkach? Przejrzałam kilka katalogów i to mi najlepiej pasowało do sufitu w gwiazdki i złotych groszków na ścianie.
- Wszystko jest według twojej rozpiski ,a szafki kupił Mikołaj- dodał Olgierd.
- Serio ,kupiłeś szafki do pokoiku Ulki?- zapytała bardzo zaskoczona wbijając w niego wzrok. – Naprawdę?- roześmiała się i pocałowała go mocno w usta.- Dziękuję , Miki.
Ucieszyła się ogromnie. Jej pisk obudził dziecko. Suszyński posłał jej zirytowane spojrzenie,ale po chwili sam się szeroko uśmiechnął.
- Oj ,przepraszam. Kurczę… zapomniałam zadzwonić do Eli. Nie dzwoniła od przedwczoraj. Musiało się coś się stać. Mama dzwoniła dwadzieścia siedem razy.
- Nie dzwoń- zabrał jej telefon.- Wróciłaś dopiero ze szpitala. Do jutra możesz chyba wytrzymać a nie radzić się tylko mamusi.
- Przepraszam was ,ale muszę uciekać- oznajmił nagle Nowacki.
- Tato ,a z mamą w porządku?
-  Ma depresję i udaję ,że na niczym jej nie zależy. Przejdzie jej. Babcia próbuje coś z niej wyciągnąć ,ale ona zawzięcie milczy- odpowiedział cicho ojciec Natalii.
- W tym względzie Natalia przypomina bardzo matkę- palnął bez zastanowienia Suszyński.
Wydęła usta i odwróciła się wściekła wbiegając do domu.
- Natalia ,a dziecko?!- zawołał za nią.
Olgierd podał mu córkę i pożegnał się z zięciem. Mikołaj westchnął ciężko i wykrzywił usta ,gdy mała zaczęła płakać.
Kiedy ona się uciszy? Zaraz rozboli mnie łeb. Mały diabeł.

                                           ****
Po skończonej kolacji z kieliszkiem wina usiadła w fotelu z posępną miną. Tomasz pozbierał naczynia ze stołu ,a Klementynka spała w pokoiku z kucykami pony na ścianach. Zabawa na śniegu ,wizyta u dziadków wymęczyła ją i zasnęła w samochodzie. Górski odpiął fotelik i zniósł małą do pokoiku układając ją w łóżeczku. Elka podgrzała przyniesione przez matkę rybę po grecku i zasiadła do świątecznego stołu ze smutkiem myśląc o biednej Natalii zostającej z problemami samej. Nieustannie widziała w niej małą siostrzyczkę i nie umiała wyzbyć się lęku o nią. Natka została matkę ,ale Ela współczuła Natalii ponieważ jej zdaniem Mikołaj nie zaangażuje się w pomoc przy dziecku. W szpitalu wykazywał średnie zainteresowanie córką. Nie podszedł do niej , nie wziął na ręce. Nazajutrz Natalia wtulała się w poduszkę płacząc. Wygoniła ją nie chcąc odwiedzin.
- Elka- dobiegł ją łagodny głos z korytarza. Podszedł do płyt i wybrał dwie pokazując je żonie.- Który film wybierasz?
- Tomek , przepraszam ,ale wolę się położyć. Kurczę ja myślałam ,że wystarczająco się wycierpiała po Robercie. Życie powinno wejść na właściwe tory.
- Nasze weszło. Nie mieszajmy się do ich małżeństwa.  Natalia wybrała i nie waż się iść teraz do niej ani dzwonić,ani jechać. Obie z matką nadskakujecie jej i wyręczacie ,a potem dziwicie ,że jest niezaradna. Natalia nie ma pięciu lat- podział ostro.- Nie zachowuj się jak matka ,nie traktuj jej jakby była bezbronnym dzieckiem. My mamy córkę i o niej powinniśmy myśleć ,rozumiesz?
- Tomasz…- westchnęła i spojrzała mu w oczy. W różowej bluzeczce wyglądała seksownie. Wzrok blondyna ześlizgnął się na jej biust. Dotknął jej ramienia. Delikatnie musnął ,następnie ujmując jej twarz w dłonie i atakując jej czerwone wargi. Zamknęła zielone oczy napajając się ulotną chwilą…
Pieściła pocałunkami jego ciało zatrzymując się na torsie i napotykając roziskrzony wzrok męża. Ich wargi zespoliły się w gorącym ,długim pocałunku ,a dłonie krążyły po całym ciele. Nadzy napajali się widokiem swych ciał i kontynuowali rozpoczętą grę wstępną przechodząc do akcji. Elka przegarnia blond włosy i pochyla się nad mężczyzną całując go po linii szczęki schodząc na szyję. Tomasz wydaję z siebie pomruk zadowolenia. Piersi spragnione są dotyku dużych męskich dłoni ,a łechtaczka domaga się pieszczot.
- To…masz- wymawia kobieta stłumionym głosem. – Chcę ,żebyś dotykał mnie- prosiła cicho.
- Gdzie?
- Wszędzie. Chcę ,abyś pobudził swą wyobraźnie i dał się jej ponieść. Chcę spełnić twoje fantazję.
- Wszystkie?- uniósł wysoko brwi.
- Powiedzmy ,ale ty będziesz musiał też moje.
- Co tylko zechcesz ,kochanie. 
- Kochaj mnie tak jak nigdy przedtem. – uśmiechnęła się uwodzicielsko.
- Elka to naprawdę ty?
- Tak- uśmiechnęła się promiennie. Niesforne jasne kosmyki wciąż opadały Elce na oczy. 
 Zmienili pozycję. Nogi kobiety mocno oplatają mężczyznę ,gdy zanurza się w niej mocno i przyspiesza ruch bioder. Blondynka napina mięśnie wykrzykując głośno raz po raz jego imię ,a on wtóruje jej i opada na nią dysząc ciężko i odgarniając blond kosmyk.
- Dobranoc ,Ela- wyszeptał przygarniając ją do siebie.
- Dobranoc , kochanie- musnęła jego usta i zasnęła zmęczona ,ale szczęśliwa. 



                               *****

Kwilenie niemowlęcia nie ustawało. Natalia ignorowała nakrywając się poduszką. Niewyspana, rozwścieczona z pulsującym bólem głowy miała mordercze zapędy. Mikołaja oczywiście nie było. Pojechał na wywiad z niejakim Albertem Miedziakiem fanem formuły jeden i nie wrócił. Dzwoniła bezskutecznie próbując połączyć się z mężem. Dziecięcy pokoik znajdował się przy sypialni. Urządził go jej ojciec ,a matka dokupiła rzeczy dla Urszulki.
Natalia pod nieobecność męża włączyła jego laptop i przeszukała notes ,którego zapomniał. Parafując strony natrafiła na imiona jakiś kobiet. Zacisnęła wściekła pięści i odnalazła w końcu hasło komputera. Przeszukując fordery natrafiła na swoje zdjęcia. Niechcący kliknęła na pewien plik i otworzył się jej z ludźmi ,których nie znała. Szukała dalej. W historii przeglądania odnalazła parę stron o motoryzacji, częściach do auta i hotelu.
- Ku… Mikołaj zabiję cię!- wściekła się i zatrzasnęła laptopa. Trwa moment w zawieszeniu i ponownie otworzyła spoglądając na ekran. Dalsze poszukiwania sprawiły ,iż nie wierzyła w jego niewinność już miała wyjść ,gdy jej wzrok zatrzymał się na stronie z biżuterią. Zagotowała się w niej.
- Jesteś już martwy- syknęła do ekranu i cisnęła komputerem o ścianę. Usłyszała głośny płacz córki. Nie poszła do dziewczynki schodząc na dół. Wypiła szklankę lodowatej wody. Do siódmej rany czekała na Suszyńskiego. Raz zajrzała ledwie do małej przewijając ją i karmiąc i pijąc wodę liczyła godziny ,a powieki ciążyły coraz bardziej.
Z impetem wpadł do kuchni z siatkami zakupów. Wypakował owinięte ciasta ,wkładając do lodówki. Mikołaj zerknął na żonę w szlafroku z nietęgą miną. Milczenie przeciągało się w nieskończoność. Nachylił się i pocałował we włosy. Nie drgnęła.
- Stało się coś? Natalia?
Zero reakcji. Zgięła palce ,wstała gwałtownie i uderzyła go w twarz.
-  Warto było gzić się z tą… ech… ty pewnie już zapomniałeś imię. W końcu masz strasznie słabą pamięć.  Panie zapominalski- prychnęła.- Cholera…ja.. pier… te twoje tajemnice, wyjazdy. Pojawiasz się i znikasz. Nie dorosłeś do roli męża ani ojca.
- A ty dorosłaś? Wychuchana córeczka mamusi i tatusia. Z byle głupstwem latasz do nich i szukasz porady ,a najlepiej ,żeby załatwili wszystko za ciebie- mówił wzburzony.
Zamachnęła się ,ale ubiegł ją łapiąc do nadgarstek. W oczach płonął jakiś płomień.
- Nie jesteś lepszy. Nie rozmawiasz z rodzicami ,bo pokłóciłeś się z nimi wieki temu o byłą dziewczynę. Nic mi o nich nie mówisz i nie zaprosiłeś ich na ślub. Ja mówię ci niemal wszystko, chcę byśmy się nie kłócili- jej smutne i zagubione oczy wywołały wyrzuty sumienia u Suszyńskiego.
- Nie mam kontaktu z rodzicami. Wyjawię ci prawdę ,ale… nie dzisiaj.
- A kiedy? Nie okłamuj mnie , Mikołaj- spojrzała na niego błagalnie.
Uśmiechnął się krzywo i odgarnął ciemny pukiel włosów z jej czoła.
- Natka , kocham cię i przepraszam. Po prostu przepraszam. Chciałem dobrze- dotknął jej policzka.- Zależy mi na was i nie zaczynajmy znów kłótni. Na ślubie byli moim rodzice. Stali na tyłach kościoła- wyjawił skrywaną od dawna tajemnice.- Uprzedzając twoje pytanie , nie zdążyłem z nimi porozmawiać , bo uciekli ,ale kiedyś będę musiał.
- Miki…- wyszeptała patrząc mu w oczy.- Wiem ,że ci na mnie zależy ,ale nasza córka ci przeszkadza. Nie zaprzeczaj- dodała ostro.
- Dobra- zdjął rękę z jej policzka i mocno gestykulował.- Nie umiem jej pokochać . Przykro mi.
W oczach dziewczyny zalśniły łzy. Zamknęła powieki oddychając z trudem i cofnęła się upadając.
- Natalia! Nati- potrząsał nią ,lecz nie było reakcji. Nieruchomo leżała na podłodze z rozrzuconymi rękami i nogami.- Kochanie! Natalia nie rób mi tego. Nie zostawiaj mnie samego! Jestem złym mężem i ojcem. Zmienię się tylko otwórz oczy. Będę ci pomagał przy małej. Obiecuję. Natka...
Drgnęła nie otwierając oczu. Poruszyła pobladłymi ustami.
Napełnił szklankę wody i jej niewielką część wylał na twarz Suszyńskiej. Ocknęła się nieświadoma niczego i spanikowana rozglądając się po kuchni. Zaopiekował się nią okrywając ją szarym kocem i podając coś na rozgrzanie. Ogromnie się przestraszył.

                                           ****

- Witam, panie Mikołaju- uśmiechnęła się od progu Sława.- Natalia w domu?
Przyjrzała się krytycznie zięciowi i poprawiła mu kołnierzyk brązowej koszuli. 
- Proszę mnie nie dotykać- oznajmił lodowato odsuwając się. – I darowałbym sobie na pani miejscu te ,,cudowne’’ porady. Dziecko jest  Natalii …
- Właśnie ,a Natalka jest moim …
- Natalia jest pełnoletnia ,a to oznacza ,że sama podejmuje decyzję, nie tłumacząc się z wyjść teraz to ja mam do tego prawo. Pani nie rozumie ,że takim traktowaniem ją pani krzywdzi?
- Co  pan wygaduje?!- oburzyła się.- Nati to jeszcze dziecko.
- Ha ha- zaśmiał się nerwowo.- Wychowanie Urszuli nie należy do pani obowiązków. Mała ma rodziców. Natalia naskarżyła się już mamusi ? Ja nie pozwolę wpieprzać się w nieswoje sprawy- warknął.
- Moja córka nie zmarnuje sobie życia z takim chamem. Przyjdę z adwokatem on jest świetny. Marcin pomoże rozwiązać to na zawsze ,a Ula…
- Nie odbierze nam pani dziecka!- krzyknął.- I niechaj nie straszy mnie pani adwokatem. 
- Zaprowadź mnie do Natalii- powiedziała z naciskiem.- Chcę zobaczyć córkę i wnuczkę.
- Ograniczę wasze kontakty do minimum jeżeli nie zaprzestanie pani zachowywać się tak jak teraz- ostrzegł mierząc ją nienawistnym spojrzeniem. – I jeszcze jedno- położył dłoń na drzwiach.- Nie planuję rozwodu. Zależy mi na żonie i dziecku. Kocham je.
Sława czuła się jakby dostała obuchem w głowę po usłyszeniu mnóstwa gorzkich słów od Suszyńskiego.
- Natalia w końcu jest czy nie ma?
- Nati zasnęła przed godziną.
- W środku dnia? Może chora? Dzwonił pan po lekarza? Zadzwonię do Olgierda…, a jak Urszulka?
- Dobrze- mruknął Mikołaj ,zatrzaskując kobiecie drzwi przed nosem.
Cholera ,wykończą mnie te wizyty nawiedzonej teściowej. Jeszcze chwilą i bym chyba ją zabił.  
W czasie drzemki żony zajął się córką nie pomijając przebrania. Za którymś razem wreszcie dobrze ją ubrał w pajacyka, zmieniając wcześniej pieluchę i zaniósł Urszulkę Natalii ,żeby ją nakarmiła. Nowa rola przerastała go ,ale jednocześnie przeraził się jak niespełna tydzień temu żona straciła nagle przytomność.Miała mocną anemię po ciąży. Dziewczyna wyglądała na wykończoną ,przytłoczoną nowymi obowiązkami. Suszyński postanowił  przejąć  część obowiązków nad córką,choć szło mu fatalnie.

                         ****
Przycupnęła na łóżku szpitalnym splatając na kołdrze nerwowo palce. Posiniaczona twarz Mikołaja ze złamanym nosem i ręką w temblaku wzbudzała w niej nieprzyjemne uczucie zwane litością. Zrobiło się jej go ogromnie żal ,ale z tyłu głowy krążyła myśl o niewierności.
- Natka, powtarzam ci ,nie zdradziłem cię z Sylwią. Dla nie ona stanowi przeszłość. Nie ją wybrałem na towarzyszkę swojego życia- powiedział cicho.
- Spotkałeś się z nią , Mikołaj. Nie mydlij mi oczu. W poprzednim związku ufałam bezgranicznie ,nie sprawdzałam i co się okazało? Zdradzał mnie z najbliższą przyjaciółką.
- Przyrzekam na twoją matkę , rodzinę , na moich rodziców i moją głowę , nic z Sylwią nie było. Flisówna spotyka się z nijakim Hubertem. Nie ze mną. Natka , uwierz mi- popatrzył na nią błagalnie sięgając po jej dłoń spoczywającą na kołdrze.
- Kocham cię ,ale nie wiem czy ci wierzyć. Nienawidzę oszustów i tajemnic. Non stop ukrywasz przede mną różne rzeczy- kipiała ze złości i wstała nerwowo chodząc po szpitalu.
- Proszę- podał jej telefon z szafki krzywiąc się z bólu.- Zadzwoń do niej i zapytaj. Kontaktowałem się z nią w sprawie służbowej. Sylwia jest projektantką . Otworzyła własny salon ,a po starej znajomości zamówiłem u niej suknie dla ciebie.
- Suknię?
- Włożysz ją na wyjątkową okazję. Jeśli mi nie wierzysz zadzwoń do Sylwii i umów się na spotkanie. Ona wszystko ci wyjaśni- determinacja w głosie Mikołaja przekonała ją i ucałowała jego wargi ciesząc się z niespodzianki. – Naprawdę cię kocham.
- Wiem , Nati. Ja ciebie też.
W najbliższych tygodniach przekonała się o prawdomówności Suszyńskiego i nie dawał jej też powodów do podejrzeń o zdradę. Nie odrywał od niej wzroku , nie oglądał się za Sylwią , nie zabiegał o jej uwagę. Wierzyła mężczyźnie ,którego kochała. Sylwia potwierdziła wersję dziennikarza i dziewczyna faktycznie dostała zaprojektowaną przez pannę Flis suknię. 

                                          💖💖💖
Rok później…

Suszyński za namową żony w przebraniu świętego Mikołaja udał się do centrum handlowego ,gdzie rozdawał prezenty dla dzieci i robił sobie z nimi zdjęcia , a Natalia przebrała się za panią Mikołajową ,a małą dali pod opiekę Elki i Tomasza.
- Mazyłem zawse o duzym samochodziku i żeby spotkać świętego Mikołaja- powiedział malec z rozbrajającą szczerością. – Dostanę samochodzik?
- Jeśli w liście napisałeś o czym marzysz i chcesz dostać pod choinkę to z pewnością tak- odparł z uśmiechem Mikołaj czochrając jasną czuprynkę chłopca.
- Mikołaju ,a możemy zdjęcie!- krzyknęły bliźniaczki przepychając się przed spory tłumek.
-Dobrze pod warunkiem ,że pani Mikołajowa do nas dołączy- spojrzał na żonę.
- O kurczę… znaczy pewnie. Dzieci chodźcie- przygarnęła do siebie maluchów i posadziła obok mężczyzny małego chłopczyka śliniącego ubranko w słoniki.
- Zgubiłam mamusię – wychlipała dziewczynka w czerwonej kurteczce pocierając oczka. Natalia przykucnęła przy brunetce i pogładziła po buzi.
- Gdzie ostatnio widziałaś mamę? – zapytała rozglądając się  po centrum.
- Przy ozdobach- oznajmiła mała.- Mamusia wybierała lancuchy – lekko zasepleniła. – I bombki i znikła.
- Nie martw się. Znajdziemy twoją mamę ,a jak ona wygląda?
-  Ma biała kultkę i buty. Dlugie włosy takie jak ja.
Natalia pokiwała głową ze zrozumieniem i chwyciła małą rączkę. Poszła z dziewczynką do punktu informacji tam odnalazła matkę dziewczynki ,która ściskała i całowała małą dziękując Suszyńskiej.
- I jak ? Znalazła się zguba?
- Cała i zdrowa z mamą.
- Uff… to dobrze. Natka wracamy do domu? Wstąpimy po drodze po Urszulkę.
- Ok. Najpierw przebierzmy się i możemy jechać- ucieszyła się.

                              ****

Zastali Urszulkę w salonie przy choince. Elka na kolanach trzymała laptopa pisząc zapewne nowy felieton, a Tomasz z Klementynką bawił się modeliną lepiąc zwierzątka.
- Ciocia Natalia!- Blondyneczka podbiegła do kobiety przytulając się. Ta wzięła ją na ręce mówiąc coś do niej. Mała Suszyńska podniosła się chwiejąc i stanęła prosto na nóżkach. Przewróciła się i rozpłakała.
- Przyniosłem pączki i to- wskazał na butelkę szampana.
- Mikołaj wyłóż je na talerz ,bo kończę felieton i mam do zredagowania jeden tekst.- Elka powróciła do pisania.- Niestety muszę to skończyć dzisiaj ,bo po nowym roku trzeba wysłać gotowy tekst i felieton wstawić na stronę ,a w przed południem w Nowy Rok jadę z Tomaszem w góry i zostaniemy tam dwa dni góra trzy. Zajmiecie się Klementynką?
- Jasne. O nic się nie martw , Ela. Damy sobie radę , nie kochanie?- zapytał Suszyński.
- Pewnie. Zajmiemy się z Mikim Klemencią pobawi się z naszą Ulcią ,a wy jedźcie i używajcie życia- puściła siostrze oczko.
Mikołaj uśmiechnął się pod nosem.
- Zrobić kawę? Tomasz?
- Na kawę każda pora idealna. Ja z chęcią się napiję. Z resztą dopiero dochodzi osiemnasta.
- Ja też- przyznała Natalia. – Ulcia , chodź kochanie do mnie.
Miki ubiegł żonę sadzając małą w wysokim krzesełku, całując córeczkę w policzek i szepcząc jej coś na uszko. Mała zaśmiała się powtarzając ,,tata'' i dała mu mokrego buziaka.
 Elżbieta poszła po tort urodzinowy na roczek Urszulki. Do salonu wpadli spóźnieni Andrzej z Moniką i dziećmi , ojciec Natalii, Staszek z dużą papierową torbą i Sława z ciastem , babcia Genowefa z partnerem i pojawił się przyrodni brat Natki. Wszyscy śpiewali sto lat i zdmuchnęli świeczki. Matka Natalii zaakceptowała  wreszcie wybranków obu córek i zażegnała konflikt z Mikołajem. Nikt nie wiedział tylko na jak długo. 


Mikołaj odtworzył szampana ,a Natalia koleino podawała gościom kieliszki i zapraszała do stołu. Nie pili wyłącznie kierowcy reszta świętowała urodziny małej i wręczali Ulce kolorowane pakunki. Monika pomogła je otworzyć prezenty. Mała piszczała i klaskała.
- A to od taty- Suszyński wręczył jej edukacyjną grę dla nieco starszych dzieci w wieku przedszkolnym.
- Mikołaj…
- Oj ,Nati daj spokój. Pomyłki zdarzają się nawet panu wspaniałemu.
- Ja z żoną tak często się nie kłócę ,a statystycznie...
- Andrzej skończ z tymi statystykami i to w sylwestra- uciszyła go Monika.
- Ale para ,która się kłóci co najmniej...
- Bym i ja ci co najmniej coś nie zrobiła.
- Monika nie obraź się ,ale to głupie- dodała Natalia.- Nie mów ,że statystycznie tyle i tyle związków zaczyna się od niewinnej kłótni ,a kończy się rozwodem. Wystarczy ,że moja matka chciała nas rozwodzić i znalazła prawnika- ciągnęła Suszyńska.
- Ja nic takiego nie mówiłam- powiedziała Sława.- I wyszło na moje. ja wiedziałam ,że się pogodzą i nie rozwiodą.
- A przepraszam bardzo kto ściągał tego prawnika i mówił ,że ich związek to kwestia czasu ?- zwrócił się do żony Olgierd.
- Oj , Oli , zapomnijmy o tym. 
- Ej , spokój. Czy wy nie potraficie normalnie?- zapytał Tomasz. – Uspokoisz się czy mam cię wyrzucić.
- Mikołaj tylko żartował ,prawda?- zwróciła się do męża. - Nie miał niczego złego na myśli i bij go ,bo ja ci przywalę- zagroziła.
- Tomasz ,odbiło ci- skarciła go Ela.- Od kiedy zamierzasz przemocą rozwiązywać konflikty? Nie umiecie normalnie porozmawiać? I ciebie Nati też to dotyczy. A ty mamo nie zaczynaj.
Dalsza część imprezy minęła bez sporów ,a Mikołaj i Natalia wymknęli się całując się namiętnie z dala od ludzkich spojrzeń. Pieszczoty przerwał im głośny huk fajerwerk . Oderwali się od siebie i przytulili.
- Szczęśliwego nowego roku , Nati!- wykrzyczał Mikołaj.- Kocham cię!
- Szczęśliwego nowego roku, Miki- rzuciła mu się na szyję.- Też cię kocham.
 Kobieta pociągnęła go za rękę i pociągnęła w pewne miejsce gdzie mieli trochę czasu dla siebie. Po sylwestrze mężczyzna wracał do pracy w redakcji ,a Natalia zajmowała się córką  , a później mała zostawiała z kimś z rodziny,w weekendy studiując zaocznie dziennikarstwo i komunikacje społeczną pragnęła ,kiedyś pisać tak jak starsza siostra i przeprowadzać wywiady ze znanymi ludźmi. Mąż bardzo ją w tym wspierał i cieszył się ,że jest ambitna. Kłótnie zdarzały się rzadko ,bo oboje byli tak pochłonięci pracą ,iż wolny czas chcieli poświęcić sobie i rodzinie nie tracąc czasu na bzdury. A Elka z Tomaszem powoli planowali rodzeństwo dla Klementynki ,a Andrzej i Monika zapisali Elżunię do przedszkola ,a do Stasia wynajęli opiekunkę. Monika wróciła do ,,Co więcej'' i godziła obowiązki zawodowe z prywatnymi. 

KONIEC ! 
Szczęśliwego Nowego Roku! 

piątek, 22 grudnia 2017

,,Święty' Mikołaj'' Miniaturka ( Singielka).1/2


Tym razem historia nie o Marku i Uli ,ale mam nadzieję ,że się spodoba. Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt 💕

Szorstkim policzkiem otarł się o mięciutką skórę  kobiecego ramienia i musnął je. Poprawiła czerwony ręcznik zsuwający się z jej pokaźnego biustu. Blondynka od paru minut pisała felieton na temat rozkwitającego uczucia przepełniającego od środka. Krótko mówiąc o szczęściu i nowych początkach. Uśmiechnęła się do stającego za nią ,blondyna.
- Jajecznica na maśle czy omlet?- zapytał spoglądając na ekran laptopa przez jej ramię.
- Jajecznica- odpowiedziała zdecydowanym tonem.- Z grzankami tylko nie ich nie spal.
- Elka, ja jestem mistrzem patelni ,zobaczysz- pomaszerował do kuchni i poszukał odpowiednich składników, wciąż milił się gdzie ,co jest ponieważ Kowalikówna przekładała nieustannie różne rzeczy ,a częste wizyty matki wyprowadzały ją z równowagi.
- Eluś!- zawołał z patelnią w dłoni.
- Tak?- wychyliła się leciutko i zatrzasnęła klapę laptopa.
 – Myślałem o wynajęciu większego mieszkania ,co ty na to?- popatrzył na kobietę.
- Przejrzymy oferty i umówimy się z pośrednikiem nieruchomości. Dzisiaj  do ,,Co tam ‘’ nie idę ,a do drugiej redakcji zajrzę później.
- Ok- musnął jej czoło ,gdy zjawiła się w kuchni. Nachyliła się leciutko w stronę kuchenki.
- Pięknie pachnie.
Wymienili ze sobą czułości i zasiedli do stołu rozmawiając o portalu ,mieszkaniu . Temat zszedł na młodszą siostrę dziennikarki.
- Natka nic mi ostatnio nie mówi- wyznała z żalem.- Skupiła się maksymalnie na pracy ,a każda próba wypytania jej o życie prywatne kończy się ,,jestem szczęśliwa’’ i tyle. Nie wtrącam się ,ale martwię się o nią.
- Natalia wydoroślała. Wie czego chce i jest świetną fotografką- odparł Tomasz.- Gorzej z jej dziecięcą naiwnością i wybieraniem nieodpowiednich facetów.
- Robert zdradził ją i Nati bardzo to odczuła ,ale podniosła się ,zakochała i nie roztrząsajmy przeszłości.
- Ela ,ale Mikołaj? Wszyscy tylko nie on. Ten pajac nie pasuje do niej. Znam go lepiej niż ona i to jakieś ślepe zauroczenie. Mówię ci.
- Mikołaj ma wady ,ale nie skreślaj go. Może Nati jest z nim szczęśliwa? Na taką przynajmniej wygląda.
- Elka, uważaj na niego. Sparzyłaś się ,nie pamiętasz jak dałaś mu się omotać? Zapomniałaś? Chcesz ,aby ona podzieliła twój los?
- Uczepiłeś się Mikołaja jak rzep psiego ogona. Nie lubisz go. Rozumiem ,ale pozwól Natalii wybrać samej i to ja powinnam się martwić w końcu jest moją rodziną i czuję ,że Suszyński to odpowiedni facet dla mojej siostry ,koniec i kropka.
- Nie jestem przekonany- burknął pod nosem Górski dokończając niedopitą kawę.
- O co ci Tomasz chodzi?!- Elka nie wytrzymała i zrobiła parę kroków stając przed nim. – Mamy wybrać mieszkanie ,planujemy ślub ,a dyskutujemy o Natce i jej sercowych wyborach.
- Które są głupie- podsumował fotograf odstawiając kubek i dotykając policzka Elki.
- Nie kłóćmy się- wtrąciła Ela.- Kocham cię – wtuliła się w mężczyznę.

                                 💕💕💕
 Natalia znudzona marudzeniem matki wybiegła z domu bez śniadania. Od kilku dni w biegu załatwiała wiele spraw, wysłuchiwała żali matki, robiła zdjęcia do reportażu na mieście, po sukcesie polemiki postanowiła też coś napisać. Praca między jedną a drugą redakcją sprawiła ,iż w ogóle nie miała na nic czasu. W jej życiu od niedawna był ktoś inny niż Robert i nie odnajdywała się w tym nowym ,,związku’’. Suszyński irytował ją , wyzwalał w niej negatywne emocję ,wielokrotnie miała w oczach chęć mordu i na samo imię ,, Mikołaj’’ dostała niemal piany ,ale musiała przyznać nieco zyskiwał przy bliższym poznaniu. Podczas zakładu odkryła szokującą prawdę. Naprawdę coś poczuła i nie chciała udawać. Żyje się raz. Podjęła to ryzyko jakim jest związek z kimś początkowo tak denerwującym i w dodatku starszym. Nie byli równolatkami i pochodzi z dwóch różnych światów. Matka wypytywała o nowy związek. Nowacka zawzięcie milczała także siostrze nic nie mówiła o niej i Mikołaju.
- Natalia!- zawołał zniżając szybę od czerwonego wozu.
Dziewczyna uśmiechnęła się ,poprawiła torbę z aparatem na ramieniu i podbiegła do samochodu. Rzuciła aparat na tylne siedzenie i spojrzała na bruneta.
- Nie przywitasz się?- zapytał nachylając się i zapinając jej pas ,który się fotografce zaciął.
- Cześć , Mikołaj- rzuciła chłodno.
- Ej, Natalia…, co jest?- zaniepokoił się mężczyzna.
- Nic. Jedźmy do pracy- mruknęła. – Porozmawiamy później.
- Nie pojedziemy dopóki nie powiesz mi ,co się dzieję- nie ustępował.
- Ok. Mam problem i muszę go rozwiązać- odpowiedziała z ociąganiem.- Nie brałam pod uwagę…
- Czego do cholery?!- wrzasnął ,ale umilkł widząc cieknące łzy po policzkach swojej dziewczyny.
- Ty draniu, jesteś chorym dupkiem jak mój eks. !- wykrzyknęła do osłupiałego dziennikarza. – Zdradziłeś mnie i nie masz odwagi mi tego powiedzieć?
- Nati…
- Przestań ,bo ci przywalę- zagroziła.- I wcale nie żartuje ,a dobrze ,że…
- Wiem. Kto ci powiedział?
- A czyli przyznajesz się. Spałeś z Sylwią.
- Natalia, nie spałem z Sylwią!
 - Dobrze ,że zmarnowałam na ciebie parę miesięcy a nie lat!- odparowała i trzasnęła drzwiami od auta ,zabierając torbę.
Suszyński oparł głowę o zagłówek fotela i w tym momencie nadjechał Tomasz z Elką.
Natalia  szła połykając łzy i ujrzawszy siostrę wtuliła się w nią jak małe dziecko chcące ukryć się w bezpiecznych ramionach mamy.
- Nati?- wyszeptała Elka tuląc zrozpaczoną siostrę. Ta łkała i nie chciała wyjawić powodu przez który wygląda strasznie. Włosy przykleiły się jej do policzków ,a z oczu bez przerwy płynęły łzy.
- Mikołaj on…
- Ciii- powiedziała.- Co ci zrobił?  
W tym czasie wzburzony Tomasz wyciągnął z auta zaskoczonego Mikołaja i przywalił mu z całej siły w nos. Trysnęła krew wprost na jego białą koszulę. Szarpali się i Górski przycisnął mężczyznę do maski samochodu łapiąc za gardło. Poobijany ,zakrwawiony Mikołaj ledwo oddychał ,a Elka obejrzała stojąc z Natalią bez ruchu jak posągi.
- Przestańcie! Stop!- Natalia weszła pomiędzy mężczyzn powstrzymując fotografa od kolejnego ataku na dziennikarza.
- Zasłużył by obić mu mordę- wysyczał przez zęby.
- Zostaw go!
W niebieskich oczach dominował szok, strach i coś jeszcze. Elka podchodząc bliżej przeniosła wzrok na Natalię i zrozumiała. W spojrzeniu Natalii, jej oczach była miłość. Nigdy nie dostrzegła tego ,gdy ta mówiła o Robercie czy nieudanych randkach.
- Miki- wyszeptała płaczliwym głosem dziewczyna ujmując jego poobijaną twarz w dłonie. Ze spodni wyjęła paczkę chusteczek higienicznych i przyłożyła do krwawiącego nosa.
- Przepraszam.
- Ty ,a za co? Natka, nie zdradziłem cię i nie wiem…- wykrzywił usta w grymasie.
- Gdzie masz kluczyki?
- W kieszeni.
Siedząc w samochodzie spojrzał na nią przelotnie. Włożyła kluczyk do stacyjki i przekręciła odpalając silnik. Powoli wycofała i włączyła się do ruchu ulicznego. Mikołaj obserwował dziewczynę w ciszy i podziwiał ,iż nieustannie go zaskakuje i chociaż strasznie nieraz działa mu na nerwy to kocha ją. Odkąd są razem ,nie wyznał jej ,co prawda jednoznacznie ,że darzy ją uczuciem ,ale  wysyłał różne sygnały. Parą byli od paru miesięcy i nie wybiegali za bardzo w przyszłość. On często wyjeżdżał , ona wciąż kłóciła się z matką i namawiała go na rodzinny obiad, a on odmawiał. Sam nie widział od dawna rodziców i nie chciał ,aby ktokolwiek ich poznał ,ale dla Natalii mógłby zrobić wyjątek. Czuł do niej coś innego niż Sylwii czy poprzednich dziewczyn. Większość z nich była obecnie w szczęśliwych związkach. Malena rozkwitała przy Bajtku ,choć nikt nigdy nie podejrzewał ,że tę dwójkę coś łączy czy połączy w przyszłości i ich związek był niemałym szokiem jak on z Natalią. Nikt nie zakładał ,iż tych dwoje umieją normalnie rozmawiać bez agresji i rękoczynów. Elka długo nie mogła uwierzyć, ale życzyła im szczęścia ,zaś Tomasz nie popierał ich związku.
- Rozmawiałam z Sylwią na mieście. Zadzwoniła z prośbą o spotkanie i wypiliśmy kawę rozmawiając o tobie i powiedziała mi.
- Wierzysz Sylwii czy mi?- zapytał wściekły dotykając chusteczką nosa. Bolała go szczęka i lewe oko i miał wrażenie ,że gorzej widzi i do jutra nieźle spuchnie.
- Sylwia twierdzi ,że wróciliście do siebie- ciągnęła zaciskając uszminkowane na czerwono usta.
- Nie.
- Nie? Mikołaj ,ja się nie poddam. Będę o ciebie walczyła ,bo… bo cię kocham- odwróciła twarz ku niemu ,stojąc akurat na czerwonych światłach.
Uśmiechnął się krzywo i odgarnął zdrową ręką jej kosmyk zza ucho. Pod wpływem jej intensywnego spojrzenia poczuł gorąco. Zapominając na ułamek sekundy o bólu. Nie mógł w ogóle poruszyć ręką i był wściekły na Tomasza.
Czar prysł. Zapaliło się zielone światło.
Natalia pomogła wysiąść Mikołajowi z samochodu i skierowali się do szpitala.
                                 💕💕💕

Parę dni później…
Monika kończyła właśnie prasować ubranka, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyła witając się z Elką już nie Kowalik ,a Górską. Parę dni temu wróciła właśnie z podróży poślubnej. Wyjątkowej ,romantycznej i nie powtarzalnej ,w dodatku okazało się ,że wkrótce zostanie mamą.
- Wchodźcie, no tylko buciki zdejmujcie ,bo Andrzej mi nie daruje- powiedziała z uśmiechem Monika.
- Pamiętam ,kiedyś…
- To ta wizyta o której mi opowiadałaś rachunku z pralni?- Górski włączył się do rozmowy.
- Nie warte wspomnień. Kurczę… zostawiłam w aucie telefon…
- Kochanie ,przyniosę i zaraz wracam- pocałował żarliwie jej wargi.
- Przyjemnie się na was patrzy- stwierdziła Monika. – A jak Natalia?
- Nieoczekiwany zwrot zdarzeń. Zasłabła na niedzielnym obiedzie u rodziców i matka od razu …
- Stwierdziła  ciążę?
- Oczywiście. Do zszokowanego Mikołaja powiedziała ,że musi teraz odpowiednio zająć się jej córką i muszą pomyśleć o ślubie. A on tak zbladł i wypił duszkiem kieliszek wina spoglądając na babcię to na mnie, Tomasza i matkę. Natalia szybko się ocknęła ,ale Mikołaj unikał jej spojrzenia.
- Wystraszył się? Chcę ją zostawić?- dopytywała zdziwiona tym faktem Monika.- Ale w końcu wiemy jaki jest Suszyński ,a raczej był. Nie przypomina już dawnego cynicznego drania ,egocentryka i po prostu dupka. Chyba naprawdę Natalia go zmieniła. Wyglądają na szczęśliwych i kochają się, ale jak jej coś zrobi zamorduję go. Przyrzekam i Elka nie powstrzymasz mnie.
- Pomogę ci- dodała Ela.- Niech ma się na baczności. Natka też jest silna i poradzi sobie. Nie zostawię jej samej.
- Nie zostawimy- poprawiła odruchowo Monika.- Swoją drogą Andrzej też niby nie pasował do roli ojca i myślałam ,że się nie ucieszy ,a…
- Andrzeja nie ma?- zapytał niespodziewanie fotograf.
- Wyszedł do sklepu po mleko dla Stasia. Elżunia odsypia noc ,bo nie spała budząc się ,co chwilę.
- Straciłaś pokarm?
- Niestety- przyznała Monika i zaproponowała dopiero teraz Elce coś do picia.
- Andrzej kompletnie nie pasował do roli taty ,a widzisz… -uśmiechnęła się Górska. – Moje obawy na szczęście nie sprawdziły się ,bo Mikołaj padł nagle na kolana i poprosił Natkę o rękę.
- Że co? Nic nie mówiłaś – rzekła z wyrzutem rudowłosa. – Rozmawialiśmy przez telefon.
- Wolałam osobiście. Monia takich rewelacji nie przekazuje się telefonicznie.

                  💕💕💕
- Mikołaj?- cichutki głos Nowackiej wyrwał mężczyznę z myśli o kolejnym reportażu i wywiadzie ,który miał jutro na mieście. Zrobił dokładny research. Nie cierpiał być nieprzygotowany. Przeglądał właśnie zdjęcia z wyścigów i zamyślił się.
- Tak, kochanie?
Przysunęła się bliżej i ułożyła głowę na jego ramieniu zerkając na monitor laptopa.
- Poszedłbyś ze mną w pewne miejsce?- zapytała z obawą.
Zauważyła ,że wyraźnie się spiął na słowo ,,miejsce’’ i pomyślał gorączkowo ,, badanie’’ Odwrócił się na bok i odłożył laptopa ,gasząc światło.
- Miki…- wyszeptała z szklistymi oczami.- Dlaczego jesteś taki- gładziła jego mięśnie ukryte pod jasną koszulką. – Porozmawiaj ze mną. Mam wrażenie ,że dzieje się coś złego między nami.
- Wydaje ci się. Natalia jestem zmęczony. Porozmawiamy rano.
- Jesteś zimny ,chamski i masz paskudny charakter.
- Czyżby hormony?- zwrócił się w ciemności twarzą ku niej.- Nie płacz- dotknął jej drżących warg ,kciukiem i zbliżył się bardziej by zasmakować jej słodko- słonych ust.
- Mieliśmy dużo pracy ,a wyszło jak wyszło. Zapomnieliśmy się i…
- Robiłaś test?
- Uhm. Testy- poprawiła.
Niestety dalej nie wiem. Jeden negatywny ,dwa pozytywne.
- Kocham cię – wyznał odrywając się od jej ust i wtulając ją w siebie mocno. – I nie zostawię cię Nati.
- Kocham cię , Miki i tak się bałam ,że nie ucieszyć się.
- Sytuacja zaskoczyła mnie. Jesteśmy krótko razem i… nie uważam ,abym nadawał… nie widzę siebie w tej roli ,ale dla ciebie spróbuję się odnaleźć i nie być fatalnym ojcem.
- Monika twierdzi ,że z fakturem znaczy Andrzejem było tak samo ,a proszę mają dwójkę ślicznych dzieci i są szczęśliwi. My dołączymy do tej grupy szczęśliwców. Andrzej pewnie czyta te swoje słupki ,wykresy i statystyki przed snem.
-Przyspieszmy ślub- poprosił Suszyński.- Najlepiej weźmy za trzy tygodnie.
- Serio? Ale tak serio za trzy tygodnie… nie, Mikołaj… poczekajmy.
- Natka ,nie czekajmy- obstawał przy swoim. – Twoja mama…
- Robisz to ze względu na moją matkę?- usłyszał gniew w jej głosie.- Idę ,spać na kanapie.
- Kochanie! Natalia!- wybiegł za nią z sypialni.- Jesteś w ciąży i musisz się wysypiać ,a ślub chcę wziąć ,bo cię kocham- rzekł cicho stojąc w oświetlonym korytarzu. Przycisnęła poduszkę do siebie nie bardzo przekonana do jego słów. W końcu nie wytrzymała jego spojrzenia i rzuciła mu się na szyję.- Och, Miki- westchnęła.
W następnym tygodniu Suszyński zastał Natalię zwiniętą w kłębek na kanapie. Wokół panował bałagan i walały się po podłodze zużyte chusteczki higieniczne.
-  Nie jestem w ciąży- wyrzuciła z siebie szlochając. – Byłam u lekarza. Nie potwierdziły się moje przypuszczenia.
- A chciałabyś?
- Nie teraz , w przyszłości tak , a ty?
- Głębiej się nad tym nie zastanawiałem i nigdy szczególnie nie przepadałem za dziećmi. Niektórzy mówią ,że się ich boję. Być może. Ale… hm… tak chciałbym.
 Przyjrzała się uważnie ukochanemu i mocno się  w niego wtuliła.
- Obiecaj ,że mnie nie zostawisz.
- Obiecuję- zapewnił całując jej włosy.

                        💕💕💕

Dwa lata później...

             
- Ho ho! - Zawołaj Suszyński wchodząc do przystrojonego salonu. Pakunków miał tyle ,że wypadały mu z rąk. Dzieci odwróciły się w jego kierunku ze szczęśliwymi minkami i podbiegły krzycząc ,, Święty Mikołaj’’.
Elka posadziła sobie na kolanach małą Klementynkę i zerknęła na promieniującą Natalię. Ciąża jej służyła ,a Mikołaj zmienił swoje przyzwyczajenia i priorytety. Dzięki Natalii stał się mniej oschłym ,wrednym ,dwulicowym i egoistycznym dupkiem.
- A plezent dla mnie?- chłopczyk spojrzał na pana w czerwonym ubraniu.
- A byłeś grzeczny ? nie psociłeś? Nie denerwowałeś mamy?
- Nie, byłem baldzio gzecny- wyseplenił malec i uśmiechnął się ukazując białe mleczne ząbki.
- Dobrze. Proszę- podał malcowi torebkę.
Strasznie się denerwował. Nigdy nie miał tak bezpośredniego kontaktu z tyloma dziećmi. I to na raz. Namówiła go żona ,która spodziewała się ich pierwszego dziecka.
- A ja? ?- zapytała dziewczynka wdrapując mu się na kolana. Spiął się ,ale nie dał po sobie poznać ,że obecność dzieci jest dla niego tak uciążliwa.
- Ta bloda jest prawdziwa?- spojrzała na niego. – Tata mówi ,ze Mikolaj psy nosi prezenty i wchodzi do kominów ,to plawda?
Pokiwał głową.
- Tak. W Boże Narodzenie Mikołaj zostawia prezenty dla grzecznych dzieci- odpowiedział.
- A skąd on to wie?
- Mikołaj wie wszystko- dodał.- I o nikim nie zapomina.
- Elżunia nie męcz Mikołaja- Monika wzięła za rączkę Elżunię ,a Andrzej pilnował Stasia ,który wciąż gdzieś znikał i interesowało go wszystko prócz zabawy z innymi dziećmi.
Po rozdaniu prezentów Natalię zabrało pogotowie. Świąteczna atmosfera została przerwana, a Tomasz jako jedyny facet zachował zimną krew wzywając pogotowie. Suszyński przepadł bez wieści. Wściekła Elka wydzwaniała do niego ,ale miał wyłączoną komórkę.

                               💕💕💕
Natalia tuliła zawinięte w kocyk maleństwo szepcząc do niego pieszczotliwie. Elka siedziała na brzegu łóżka spoglądając na maleństwo i uśmiechnęła się do siostry , gratulując jej i mówiąc szeptem ,żeby nie obudzić małej.
- Ta kruszynka wybrała idealny moment. Jest moim najcudowniejszym prezentem świątecznym- po policzku spłynęła jej pojedyncza łza.
- Natka , co jest?
- Mikołaj- wypowiedziała wolno imię.
- Znów cię skrzywdził?
- Nie pojawił się. Nie było go przy porodzie ani w szpitalu. Olał mnie i dziecko- mówiła załamana.
- Nie wierzę. Zmienił się i wczoraj rozmawiał z córeczką Moniki i Andrzeja- urwała Elka.
- Hej, Ela , Na… coś się stało?
- Gdzie ty byłeś? No gdzie?! Mikołaj do cholery! – krzyknęła budząc dziecko ,które się głośno rozpłakało.
- Przepraszam. Byłem u Jakuba. Zasiedzieliśmy się ,wypiliśmy i…
- Ja tu prawie umarłam ,a ty chlejesz sobie z kumplem? A córka! Nie obchodzi cię!- wykrzykiwała.
Elka zabrała od niej dziecko. Przybiegła zaniepokojona pielęgniarka każąc opuścić im pomieszczenie. Dziennikarz położył czekoladki na szafce. Pielęgniarka włożyła dziecko do wózeczka.

 -Natalia , ja …przepraszam. Zmienię się.

- Nie obiecuj. Po prostu bądź. Ulcia i ja cię potrzebujemy- powiedziała Suszyńska.
- Ma na imię Ula? Urszula?- dopytywał zaskoczony mężczyzna. 
-  Tak. Ula Hanna Suszyńska- odparła Natalia.
- Bardzo ładnie- uśmiechnął się pocałował żonę i zerknął na córkę nie mając odwagi jej wsiąść na ręce.