Strona Główna

sobota, 12 września 2020

,,Sekret morza'' 8

 

,,Sekret morza’’

8

W opowiadaniu występuje przemoc,wulgaryzmy  itp. Czytasz na własną odpowiedzialność. Rozdział  przeznaczony dla osób 16 +



Leżąc w sali ocierała ukradkiem łzy. Wykończona płaczem w końcu zasnęła ,ale sen nie trwał długo.

 Ustabilizowali stan Dobrzańskiego. Opatrzyli ponownie ranę ,która wciąż krwawiła. Mimo leków przeciwbólowych nadal odczuwał ból. Czekała go kolejna tomografia głowy ponieważ lekarze zauważyli coś niepokojącego i musieli powtórzyć badanie.

Ula słyszała jak jego oddech wtóruje cichutkie kap...kap...kroplówki. Usiadła na brzegu łóżka i przypatrywała się jego twarzy. Swój wypis dostała wczoraj za to Marka nie zamierzali wypuszczać ze szpitala.


Uniosła głowę znad łóżka. Zaspana przeciągnęła się i spojrzała na twarz mężczyzny. Nie spał mętnym wzrokiem patrzył w sufit. Chwyciła leciutko jego dłoń ,ale zauważyła ,że jego usta wykrzywiają się w grymas. Ściągnął brwi ,a jego spojrzenie było tak lodowate ,że się przeraziła. Odsunęła swoją dłoń. Z bólem serca patrzyła na niego ,który nie życzył sobie jej obecności w szpitalu.

- Marek- wyszeptała ,lecz on odwrócił wzrok.

- Idź już- wychrypiał tylko.

Położyła dłoń na sercu. Poczuła potworne ukłucie. Nie obchodziła już go. Traktował ją jak obcą osobę. Nie chciał nawet na nią patrzeć. Serce jej pękało. Łzy cisnęły do oczu ,lecz dała upust emocjom dopiero po opuszczeniu sali. Myślała ,że Marek coś do niej czuje i tworzą trwały związek. Wiedziała ,iż z nim nie założy rodziny o której marzyła ,ale zawsze pozostaje jeszcze adopcja. Była pewna ,że pokochałaby obce dziecko jak swoje własne ,lecz nie wiedziała czy Marek odnalazł by się w tym wszystkim. Zwłaszcza ,że jej zdaniem raczej nie przepadał za dziećmi. Pamiętała jego ostrą reakcje ,gdy podejrzewała u siebie ciąże. Wściekł się i od razu to wykluczał. Czy postąpił by również tak samo ,gdyby nie był bezpłodny? Tego nie wiedziała. Jednego była pewna z Markiem potomstwa mieć nie będzie ,a teraz nawet przyszłości. Ciężko było przyjąć informacje ,że on jej już nie chce ,odtrącił ją. Zniszczył jej marzenia o wspólnym życiu.


***


Siedząc w więziennej celi domagał się adwokata ,lecz nikt go nie słuchał. Jego głos odbijał się echem od ścian. Ociężale usiadł na pryczy i zacisnął usta z wściekłości. Nie wytrzymał długo. Zaczął szarpać za kraty i używać wulgaryzmów w stosunku do klawiszy. Został przez nich zignorowany.

- Uspokój to nie ma sensu- odparł wiezień siedzący z nim w celi.

- Nie wtrącaj się. Pewnie niedługo wyjdziesz na wolność.

- Mylisz się. Przesiedziałem dopiero dziesięć lat. Czeka mnie jeszcze drugie tyle.

- Morderstwo.

- Wszystko. Handlowało się tym i tamtym. Taka kurwa była chętna chociaż nawet nie była letnia. Popierdolona dziwna sprawiała problemy więc ją uciszyłem ,ale niestety wpadłem. Złapały mnie psy i teraz jestem w tym kurewskim miejscu. A ty za co siedzisz?

- Pozbyłem się pewnej suki ,ale sypia nie ze mną tylko z moim wrogiem.

- Kto jest twoim wrogiem?

- Przyszywany brat. Po prostu ten debil i moja siostra mają tego samego ojca. Popierdolone jest to wszystko. Jej już nie ma ,a z nim nie wiem co.

- Ile dostałeś?

- Dożywocie.

- O kurwa.

- Właśnie. Nie wyjdę z stąd nigdy. Chyba ,że prawnik mi jakiś pomoże.

- A znasz jakiegoś?

- No nie. Nie mam takich znajomości zwłaszcza w Sztokholmie. Przyjechałem tu z siostrą.

- Ty naprawdę jesteś nienormalny. Zabiłeś własną siostrę i prawie brata . Na co ty liczysz ,że cię wypuszczą. Rodzinnej zbrodni nigdy ludzie nie zapominają.

- Zamknij się – warknął Febo.

Z powrotem opadł na prycze przykrytą szarym materiałem. Nie wiedział co rodzić. Nie chciał spędzić reszty życia zza kratkami. Teraz było już za późno ,by mógł rozważyć implikacje swoich działań. Paulina nie była już wśród żywych ,a stan Marka dla Aleksa był nieznany. Wiedział tylko ,że trafił do szpitala.


Trzy dni później na wyspie odbył się pogrzeb Pauliny. Bardzo skromny ,bo niewiele osób ją znało ,zaś na pogrzeb dziewczyny z pensjonatu przybyło o wiele więcej.

- Dobrze ,że jej już nie ma- szeptała jedna.

- No co ty gadasz- oburzyła się druga.- tak źle jej życzyłaś. Popełniła błąd sypiając z tym facetem ,ale mogłabyś już jej to odpuścić i tak jej już nie ma.

- Uli też nie ,a wiesz co to znaczy?

- No niby co?

- Nie ma właścicielki pensjonatu czyli teraz to mój pensjonat.

- Nie rozumiem.

- Jesteś tak tępa czy tylko udajesz.

- Proszę o ciszę- upomniał ich ksiądz ponieważ wciąż nie skończył się jeszcze pogrzeb. Dzisiaj pogoda nie rozpieszczała. Wiał straszny wiatr i padał lekki deszcz.

- Nie jestem tępa- powiedziała ze złością młodsza kobieta o pszenicznych włosach.

- Brat Uli ma takie same prawo do pensjonatu ,co Urszula. To na niego zastał zapisany w razie nieszczęścia ,a on go zapisał mi. Jan nie pamięta jej więc ja podałam się za jego siostrę ,trochę mu nagadałam i …

- On to tak wszystko kupił? Uwierzył w twoje bajeczki?

- Oczywiście. Nie było z tym żadnych problemów. Teraz pensjonat należy do mnie. Tylko muszę pomyśleć stąd zebrać środki by go trochę zmienić. Mały remont by się przydał. To jak wchodzisz to?

- Ale jako kto?

- Moja zastępczyni. Oczywiście załatwię papiery wszystko na legalu.

- Przecież to co robimy nie jest legalne.

- Jest. Współwłaściciel ,a właściwie właściciel sprzedał nam pensjonat więc to jest legalne. Nikt niczego nie będzie się doszukiwał. Tu pracują zaufane osoby i nikt nie puści pary z ust. Poza tym Ula na wyspę nie wróci ,a Jan wciąż nic nie pamięta.

- Nie jestem pewna czy dobrze robimy- rzekła blondynka z obawą. - Może powinniśmy poczekać ,aż Ula się znajdzie?

- Ta w czarnym worku. Gdyby żyła dawno by tu była ,a widzisz ją gdzieś tutaj?

- No nie.

- Nie widzisz ,bo jej tu nie ma i nie będzie ,a my zajmiemy się wszystkim.


****


Ula nie planowała powrotu na wyspę. Postanowiła poczekać na wypis Marka i wyjechać. Wciąż się łudziła ,że on jednak będzie jeszcze chciał z nią być. Nie traciła nadziei. Wyspa ją przerażała i odpychała. Za dużo złych wspomnień ,ale do czasu pobytu Dobrzańskiego w szpitalu postanowiła tu zostać.

Stała na klifie obserwując ocean. Niespokojny jak jej emocje , wzburzony i nieprzewidywalny niczym jej eks. Słońce uciekło chmurę ,skryło się nie ukazując się jej oczom. Marek też uciekał przed jej wzrokiem ,chował twarz i nie chciał by go widziała. Nie mówił nic więc nie wiedziała też co czuł ,co myślał. Stał się nagle dla niej tak odległy i nieosiągalny jak obłoki mknące po niebie. Goniły za czymś ,jedna chmura przeganiała drugą. Był nieuchwytnym powiewem niczym więcej. Nie patrzył na nią już w ten sposób.

Może ma zaniki pamięci? Czyżby zapomniał mnie i to co nas łączyło?

Wiatr był delikatny niczym muśnięcie dłoni kochanka tylko ,że nawet jego dotyk pozostał tylko wspomnieniem. Nad jej głową wisiało niebo błękitne jak z cudownego snu ,którego nikt nie chce za wcześnie się budzić ,a jej smutne niebieskie oczy wpatrywały się w dal nad oceanem i szybko jej twarz stała się mokra od łez.


Zastanawiała się czy ktoś na tym klifie popełnił samobójstwo z powodu nieszczęśliwej miłości. Czy ktoś kochał tak drugą osobę ,że był w stanie dla niej się zabić? Patrząc na płynącą wodę sądziła ,że większość kończy ze swym życiem z powodu depresji. Teraz stając nad oceanem miała ochotę skoczyć. Przestać istnieć. Nie potrafiła pogodzić sobie z tą obojętnością ukochanego. Dlaczego jej nie kochał. Co było z nią nie tak. Takie myśli zaprzątały teraz jej głowę.

Ula codziennie przychodziła do szpitala ,lecz Marek nie chciał jej znać. Któregoś dnia powiedział ,że to koniec i by więcej tu nie przychodziła. Dzisiaj zauważyła stojąc przy ścianie starszą kobietę. Zdziwiła się widząc ją przy jego łóżku ,bo nie znała tej osoby i on nie wspominał o niej.

- Długo cię szukałam daleko się zaszyłeś. Dlaczego uciekłeś?

-Nie pamiętasz ,że od zawsze byłem pieprzonym tchórzem?

- Ta dziewczyna ,którą widziałam w szpitalu to twoja znajoma? Ktoś ważny?

- Nikt ważny – odrzekł chłodno.

- Musi jej zależeć skoro tu przychodzi i to jeszcze z raną na ramieniu.

- Została postrzelona przez Aleksa.

- Czemu mi jej nie przedstawisz?

- Po co ? Nie planuje z nią ślubu. Jestem wdowcem. Dopiero co dowiedziałem się o śmierci Pauliny. Drugi raz mam po niej żałobę tylko tym razem naprawdę. Mówiłem ci o tym. Nie zamierzam brać ślubu z dziewczyną ,która ciągnie mnie na samo dno. Przez nią to wszystko.

- Tak ,ale ta dziewczyna pewnie jest w tobie zakochana.

- Nie mam jej nic do zaoferowania. Mamo ona chce tu zostać ,a ja nie mogę. Nie pasuje tutaj. Przebywając tutaj nie mam szansy na nic. Może przekonasz tatę bym mógł wrócić do firmy?

- Chcesz wrócić do Warszawy?

- Tak.

- A co z tą dziewczyną.

- Ona zostanie tutaj. Musi wrócić do pensjonatu ,tu jest jej życie. Ma jeszcze brata. Nie jest sama. Z resztą tak naprawdę ona mnie nie zna.

- Oszukiwałeś ją?

- W niektórych sprawach tak.

- Nie wiem dlaczego rezygnujesz z dziewczyny ,która poznała się w ciężkim momencie życia i trwała przy tobie ,a wolałeś być ze zwykłą szmatą.

- Mamo- upomniał ją.- Paula nie była szmatą.

- Nie , jak wytłumaczysz dziewczynę do towarzystwa ? W dodatku brała za to kasę nie wiadomo gdzie chodziła ,ale jej stroje…

- Daj spokój. Nic złego nie robiła.

- Fakt. Luksusowa prostytutka to nic takiego.

- przynajmniej Miała kasę na swoje potrzeby. Ja też nie byłem jej wierny.

- Świetnie grałeś zakochanego ,bo nawet ja uwierzyłam.

- Nie wierzę w pieprzoną miłość. Nie pytaj o Ulę .

- Nią też się zabawiłeś?

- Nie , najpierw zaspokajała moje potrzeby …

- Nie mogę tego słuchać.

- A później się zauroczyłem przez moment mi się wydawało ,że to coś więcej ,ale to nie jest dziewczyna dla mnie.

Przynajmniej będzie miała co wspominać w końcu byłem jej pierwszym.

- Nie tak cię wychowałam. Chciałam ,żebyś szanował kobiety. Miał dziewczynę później żonę i dzieci.

- Ha ha- zaśmiał się głupawo.- Żonę już miałem ,a od brudnych wolę trzymać się z daleka chyba ,że jakaś wpadnie to usunie. Na co mi dzieciak. Ula myśli ,że jestem bezpłodny.

- Jak mogłeś tak ją okłamać.

- Kiedyś przecież sam tak myślałem. Skąd mogłem wiedzieć ,że Paula jest tak przebiegła?

To co słyszała było okropne ,ale wciąż go kochała i chciała dowiedzieć się całej prawdy ,lecz nie miała odwagi jej poznać. Uciekła stamtąd przez nikogo niezauważona.


Marek po kilku tygodniach wyszedł ze szpitala i zatrzymał się w Hotelu. Ula zdziwiła się ,gdy pielęgniarka przekazała jej kartkę na ,której widniał adres. Zwlekała trochę z rozmową z Markiem. Nie wiedziała czy ich relacje się ocieplą czy nadal pozostaną takie chłodne.


- Kim pani jest?

- Helena Dobrzańska matka Marka ,a pani?

- Urszula Cieplak- powiedziała będąc w szoku widząc tu matkę jej ukochanego.- Dziewczyna?- zmierzyła ją wzrokiem od góry do dołu.

- Nie znaczy...- Ula nie wiedziała czy przyznawać się przed Heleną ,że jest jego dziewczyną. Uświadomiła sobie właśnie ,że przecież zerwał z nią.

Może jeszcze do mnie wróci? Popełnił błąd zrywając ze mną.

- Długo szukałam mojego syna. Ojciec ma mu za złe to co zrobił i ja też tego nie pochwalam.

- Mamo nie mów jej tego. Ona nie ma o niczym pojęcia. Nie zrozumie.

- Synu ja też cię nie rozumiem. Jak mogłeś potraktować tak tamtą biedną dziewczynę.

- Nie znałem jej!

- Uspokój się. Niby nie znałeś ,a fizycznie byliście ze sobą blisko.

- Mamo – upomniał ją. - Ula o niczym nie wie i niech tak pozostanie. Sam dowiedziałem się niedawno.

- Musisz spotkać się z Darią.

- Nie. Nie chcę jej znać.

- Marek jeśli nie chcesz jej znać to ja nie mam syna.

- O co ci chodzi. Nie wiem kim jest Daria.

- Córką twojej byłej dziewczyny,która zmarła miesiąc temu. Musisz zająć się małą.

- Wszyscy mnie oszukaliście! Miałem znaleźć sobie żonę ,gdy ogłoszę oficjalnie zaręczyny ojciec miał przepisać na mnie firmę i wpłacić pewną kwotę na moje konto. Zaręczyłem się z Pauliną ponieważ byliśmy parą ,później się rozstaliśmy ,ale słysząc o tym postanowiłem poprosić ją o kolejną szansę. Przyznaje nie byłem jej wierny ,a okazało się ,że uprawiałem seks z własną siostrą. Wiedziałaś o tym prawda?- zapytał patrząc na matkę z odrazą. - Ukryłaś ten fakt przede mną i ojciec tak samo.

- Chciałeś ożenić się z Pauliną dla pieniędzy?- Ula ledwo z szoku wydusiła słowa.

- Tak i nie. Pieniądze miały pójść na leczenie Marysi ,lecz niestety on umarła ,bo jej nie pomogłem.

- Kim była Marysia?- zapytała matka.

- Moją przyrodnią siostrą . Miała siedem lat. Ojciec miał romans z młodą kobietą. Przykro mi , mamo. A ty pozwalałaś bym żył z drugą siostrą. Jak mogłaś mi o niczym nie powiedzieć?

- Synu…

- To co zrobiłaś było podłe. Te sekrety rozbiły naszą rodzinę.

- Nie sekrety tylko ich poznanie. Nie chciałam byś się dowiedział.

- Wynoś się .

Dlaczego dopiero teraz dowiedziałem się ,że Paulina uknuła intrygę i była chodzącym złem.

- Nie chciałam cię martwić. Paulina sfałszowała wyniki badań. Nie musiała ich przekupywać ponieważ z nimi sypiała i robili dla niej wszystko o co poprosiła. Chciała by Marek myślał ,że nie może mieć dzieci i nie chciał ułożyć sobie życia z inną kobietą.

- Nadal nie rozumiem- rzekła Ula

- Mogę mieć dzieci. Byłem chory ,ale mam szansę na własne potomstwo.

Ula słysząc to czuła jak nogi odmawiają jej posłuszeństwa.

- Babciu- zawołała mała dziewczynka.

- Jesteśmy razem więc mam prawo wiedzieć. Co przede mną ukrywasz?

- Oszukałem cię- spuścił wzrok patrząc w pościel po czym spojrzał odważnie w jej oczy.- Oszukałem cię Ula. Nie sądziłem ,że to co nas łączy...na początku myślałem ,że to będzie niewinny romans ,potem zaskoczyłaś mnie gdy zaczęłaś podejrzewać u siebie ciążę . Przestraszyłem się. Nie jestem gotowy na ojcostwo. Nie chciałem dzieciaka, rozumiesz?- potrząsnął nią jak szmacianą lalką. Przestraszyła się go.

- Marek ja nic z tego nie rozumiem- wykrztusiła.

- Wszyscy wokół uwikłali mnie w swoje gierki i zniszczyli mi po części życie. Byłem chłodny ,bo myślałem ,że gdy poznasz prawdę znienawidzisz mnie.

- Sam zostałeś oszukany.

- Nie wiesz najważniejszego. Nie jesteśmy już razem. Krzysztof wyprowadził się do młodej kochanki ,ale ma problemy z sercem. Liczę ,że jeszcze zmądrzeje i do mnie wróci.

- Wybaczysz mu romans?

- Przeżyliśmy razem wiele lat i chciałabym by tak pozostało.

Ula biegła i biegła przed siebie połykając łzy ,nie oglądała się ,po prostu biegła. Nie chciała żyć ,oddychać. Zatrzymała się czując palący ból w płucach. Powietrze było bardzo zimne. Stała patrząc w szare niebo i nie wiedziała co dalej. Nikogo obok nie było. Krzyknęła na całe gardło , a później usiadła weszła na wąski murek ścisnęła ręką nos i skoczyła.

6 komentarzy:

  1. To już ósma część, a ja mam wrażenie, że wszystko staje się jeszcze bardziej skomplikowane. Wszyscy mają coś na sumieniu, chyba poza samą Ulą, a i tego nie jestem pewna.
    Dziękuję Ci bardzo za dzisiaj.
    Cieplutko pozdrawiam w sobotni wieczór.
    Julita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ósma ,a czasem nawet w 16 czy 20 wszystko się komplikuje. Zależy ile opowiadanie ma części. pamiętaj ,że jedno moje miała aż 38 części. Były też takie 20 plus. Nikt nie jest święty jak to mówią ,a Marek w tej części aniołem nie jest. To jedno z tych mocnych opowiadań. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Tak naprawdę to żal mi i Uli i Marka. Przez to, że on był manipulowany przez wiele lat, późno poznał prawdę o Paulinie i chyba nie mógł sobie wybaczyć, że ich związek był kazirodczy, mocno się zmienił i to na gorsze. Przestał szanować kobiety i zaczął je traktować instrumentalnie. Służyły mu wyłącznie do zaspakajania potrzeb. Dziwi tylko to, że mimo oszustw Pauliny on nadal broni ją przed matką. Czyżby naprawdę ją kochał? A co z Ulą? Jest zrozpaczona. Marek, którego do niedawna znała był inny, dobry i współczujący. Ten Marek jest okrutny i najwyraźniej nie chce z nią związku. Brutalnie mówi jej to prosto w oczy. Jeśli załamana tym Ula skoczyła z klifu, to on nigdy nie powinien zaznać już szczęścia. Nie lubi dzieci. Helena, gdyby była mądra zrzekła by się opieki nad małą i powierzyła ją ojcu. To na nim spoczywa obowiązek wychowawczy skoro matka nie żyje i niech się męczy tak długo jak tylko się da. Niesamowita część.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek w końcu będzie musiał dojrzeć do roli ojca. Może zdoła odpokutować i naprawić błędy. Zmienił się na gorsze ,ale przyjdzie też opamiętanie. Zdradzę tylko ,że Ula nie zginie ,lecz jej życie do łatwych należeć nie będzie. Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. Marek sam niewie co ze sobą zrobic został oszukany przes swego ojca i matkę i własną żonę a zarazem siostrę powinien szczękę porozmawiać z ula a nie byc taki oschly dla niej bo to nie ona go oklamywala tylko ojciec

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powinien tak postępować ,ale czasu nie cofnie. Coś w niego wstąpiło. Teraz zarówno Ulę jak i marka czekają trudne chwile. Związek przestał ich istnieć i muszą na nowo ułożyć sobie życie. Pozdrawiam serdecznie :).

      Usuń