Strona Główna

piątek, 12 czerwca 2015

,, Trudne Powroty '' XI

, Trudne Powroty ‘’
Rozdział XI

Wsiadł do samochodu wcześniej zapiął córce pasy i posadził w foteliku.  Po raz kolejny pokłócił się z narzeczoną to mu przypominało powrót do przeszłości. Przecież z Pauliną też nie nigdy nie umieli dojść do porozumienia. Często się kłócili tylko w tym różnica, że wtedy był inny. Teraz nie myślał tyle o sobie dla niego ważne było dobro narzeczonej, ale i ich córki. To właśnie o nią się dziś pokłócili. Nie chciał, aby tak dalej wyglądał ich związek. W gruncie rzeczy pomału przypominał mu związek z Pauliną. Ostatnio zauważył jak Ula się zmieniła i coraz bardziej się tym martwił. Wcześniej było wszystko w porządku a teraz… zatrzymał się przy siedzibie firmy odpiął córkę z fotelika i biorąc ją za rączkę wszedł do firmy.Ochroniarz spojrzał na niego zaskoczony i tylko lekko się uśmiechnął. Wychodząc z windy od razu podszedł do recepcji, za, którą siedziała młoda kobieta
- Cześć Aniu- przywitał się z uśmiechem.
- Witaj Prezesie- odwzajemniła uśmiech.
- Jest jakaś poczta?
- Tak, kilka papierów do podpisania a i Krystian o ciebie pytał
- Krystian?Zmarszczył brwi zaskoczony
- Tak wczoraj
- Dobra później zajrzę do niego.
- A ta dziewczynka Marek czy to twoja Có...
- To jest Marysia moja i Uli córka
-Jaka ona ładna – odparła Ania wychodząc z zza recepcji i przykucając przy niej
- Dzień Dobry – powiedziała cicho dziewczynka
- My już musimy iść- rzekł Dobrzański i wziął dziewczynkę za rękę. Wszyscy patrzyli na nich z zaskoczeniem. Weszli do sekretariatu Violetty jak zwykle jeszcze nie było, ale nagle pojawiła się z teczką Luiza. Młoda szatynka o ciemno brązowych oczach i figurze modelki. Spojrzał na nią potem na małą.
- Dzień dobry
- Dzień dobry – odparł otwierając drzwi od gabinetu i gestem ręki zapraszając ją do środka. Podała mu teczkę. Usiadł w fotelu biorąc Manię na kolana. Dziewczynka milczała tylko uważnie się przyglądała jemu i kobiecie. Luiza usiadła na białej kanapie .

- Przyszłam omówić sprawę dodatków do strojów bo Krystian nie zaakceptował mojego wyboru
- Ja uważam ,że te ,które wybrałaś są dobre po co mamy brać drogie skoro pokaz trwa od godziny do dwóch?
- Nie wiem ale on nie chce się na to zgodzić a po za tym nie mamy jeszcze twarzy kolekcji.
- Zupełnie o tym zapomniałem ale zajmę się tym zaraz a ta dziewczynka to..?
- Marysia córka moja i mojej narzeczonej
- Jest śliczna i taka grzeczna
- Dziękuję – odparła cicho Mania
- Może wezmę ją do bufetu na ciastko?
- Nie sam się nią zajmę potem przyjdzie Ala
- A co z tymi dodatkami?
- Porozmawiam z Krystianem to ja jestem tu prezesem i musi akceptować moje wybory nie chce aby był jak Aleks
- Aleks ?Słyszałam tylko ,że był bratem współwłaścicielki i twojej narzeczonej , ale nie wiedziałam że z Pauliną macie dziecko.
- Nie mamy pewnie słyszałaś o mojej byłej asystentce Uli?
- Tylko tyle ,że odeszła z firmy zanim Krystian zaczął pracę
- Tak , to właśnie z nią mam córkę ale to długa historia
- Spokojnie nie wnikam w sprawy osobiste
- Dzięki- lekko się uśmiechnął akurat nie miał ochoty wspominać tej całej intrygi byłej dziewczynie jego kumpla ,który ostatnio zaczął kopać pod nim dołki odkąd tak ostro zareagował gdy była wzmianka o Urszuli.
- To ja już pójdę – odparła Luiza wstając z kanapy i wyszła z gabinetu prezesa od razu udała się do pracowni Pshemko. Bała się ,że on też źle zareaguję na dobrane przez nią dodatki ale zareagował ku jej zdziwieniu spokojnie. Lubił ją była miła i pracowita a do tego bardzo ambitna. Nie lubiła też robić coś na ostatnią chwilę. Musiała załatwić jeszcze sprawę z mediami. Marek zajrzał do sekretariatu ale Violi nadal nie było. Zrezygnowany wrócił do gabinetu. Dziewczynce dał kartki oraz pisaki. Rysowała przy stoliku siedząc na kanapie. Był mile zaskoczony ,że nie hałasuje ani nie przerywa rozmów . Spokojnie mógł zająć miejsce za biurkiem.  Niestety długo nie trwała ta cisza. Do gabinetu wtargnął Olszański.
-  Cześć
- A ty tu czego?
- Przyniosłem ci listę modelek do przejrzenia
- Dobra połóż
- A co ty taki?
- Nieważne- odburknął Marek patrząc w ekran monitora
- Może pójdziemy do klubu?
- Nie mam czasu – mówiąc to spojrzał na dziewczynkę na kanapie . Sebastian dopiero teraz ją zauważył i zmarszczył brwi nad czymś się zastanawiając.
- Tato ładnie?zapytała mała brunetka podchodząc do biurka i pokazując mu obrazek
- Bardzo ładnie Maniu
- Dlaczego ona mówi do ciebie tato?
- Bo nim jestem ,nie pamiętasz mówiłem ci o tym
- Eh. Kto by pamiętał
- Seba zdjęcie ci nawet wysyłałem więc nie udawaj głupka
- W tej chwili to mnie obrażasz
-  Seba dorośnij wreszcie ty też masz dziecko a chyba nawet go nie widziałeś
- Nie interesuje mnie
- Idź już – odparł  rzucając w niego piłeczką do pin-ponga . Olszański zniknął za dzwiami a brunet odetchnął z ulgą. Nie wierzył ,że Sebastian może mieć takie podejście do wszystkiego. Dlatego już się nie przyjaźnili. Nadal chodził do klubów jakby nic nie zrozumiał ,że czas stać się dorosły i odpowiedzialny przy jednej kobiecie anie kilku. Nawet nie chciał wspominać momentów w swoim życiu gdy sam chodził do klubu i umawiał się z modelkami. Jednak pojawiła się osoba ,która pokazała mu inną drogę.

                                       ****
-  Hej już jestem !-krzyknęła Viola od progu gabinetu tak ,że aż podskoczył na fotelu a Maria uważnie spojrzała na osobę ,która wywołała to zamieszanie.
- Viola nie nauczył cię nikt pukać?
- Ale ja tak się śpieszyłam bo mały ma gorączkę i byłam z nim u lekarza a potem zadzwoniłam po mamę.
- Dobrze nie tłumacz się tylko zadzwoń do drukarni i zamów te foldery i broszury ,które miałaś załatwić wczoraj- wydał polecenie nie wdając się z nią w dyskusję.
- A kawy zrobić?- zapytała.
- Jak możesz przynieś małej sok pomarańczowy i coś słodkiego.
- Jakiej małe...-nie dokończyła.
- Viola zrób to o co cię proszę – odparł chłodno.
 Spojrzała nagle na kanapę i zobaczyła dziecko wpatrujące się w nią swoimi dużymi niebieskimi oczami. Otworzyła aż usta ze zdziwienia.
- Poznaj Manię. Moją i Uli córkę.
- Uli?Jakiej Uli?
- Cieplak a już niedługo Dobrzańskiej.
-  Jaka śliczna i ma twoje włosy- zauważyła nadal będąc w szoku.
- Wiem- szepnął z uśmiechem na ustach.
-  Mogę ją zaprowadzić do bufetu?
- Nie.
- Dobra lecę po tą kawę na ławę
Wyszła szybko z gabinetu. Wciąż zaskoczona tym ,że zastała tam małą dziewczynkę tak podobną do Marka. I w dodatku grzeczną . Udała się w kierunku bufetu ale nagle poczuła ,że wpadła na coś a raczej na kogoś.
- Uważaj…
- To ty mnie nie zauważyłeś- odparła ze złością.
- Przepraszam a dokąd tak się śpieszysz?- zapytał Krystian.
- Do bufetu.
- A Marek u siebie?
- Tak ale…
- Ale co?
- Jest u niego tam mała dziewczynka
- Przyszedł z córką do pracy?
- Wiedziałeś?-była zaskoczona ,że nawet on wiedział a ona nie.
- Tak mówił mi.
- Aha
Szybko go minęła i już bez żadnych przeszkód poszła do bufetu. Nie było dziś w nim zbyt wielu ludzi. Za to Krystian od razu udał się w kierunku gabinetu prezesa. Jednak po drodze zatrzymała go była dziewczyna i nie wyglądała na zadowoloną. Nie miał  ochoty na rozmowę z nią . Na pewno nie teraz.
                                             ****
Siedział kończąc raport i przeglądał kandydatki na twarz FD Night miała być to kolekcja strojów wieczorowych. Chciał aby wszystko było zapięte na ostatni guzik. Materiały były już zamówione. Phemko pracował nad projektami jak natchniony. Ostatnio rzadko miał złe humory.
Nagle poczuł w kieszeni wibracje . Wyjął komórkę i spojrzał na wyświetlacz ,, Ula dzwoni’’ Odebrał.
- Marek możesz rozmawiać?
- Mogę.
- Jestem na mieście muszę coś załatwić i wrócę późno czy możesz zająć się dziś Marysią?
- Oczywiście a co takiego musisz załatwić?
- Nic takiego
- Ula wiem ,że coś ukrywasz
- Oj przestań
- Pani Urszula Cieplak proszę do mojego gabinetu – odparł Lekarz wyczytując jej dane
- Marek ja muszę kończyć
- Chwila jaki gabinet?gdzie ty jesteś?
- Pani Urszulo nie jest dobrze ale nie potrzebna jest reszta badań
- Ja naprawdę nie mogę teraz rozmawiać zobaczymy się wieczorem w domu
- Mam nadzieję,że wreszcie mi powiesz o co chodzi.
Coraz bardziej martwię się o ciebie.
- Nic mi nie jest pa.
- Ula…
Nie usłyszała już jednak co chciał jej powiedzieć bo rozłączyła się. Nie chciała mu mówić wszystkiego. Nie teraz. Wszystko wymykało jej się z rąk. Miała nadzieję,że ten zły czas wreszcie minie. Miała przecież dla kogo żyć. Marek i Marysia są dla niej najważniejszymi osobami. Nie chce ich ranić a niestety najbardziej zraniony czuję się jej narzeczony. Odsunęła się od niego. Nie mówi mu wielu ważnych rzeczy a potem może być o wiele za późno albo po prostu trudno. Już nie było jej łatwo. Po jej policzkach popłynęły słone krople.  CDN…

1 komentarz:

  1. Ten Krystian... Czy aby on czegoś nie knuje? Jego metody są bardzo podobne do metod Alexa. Poza tym o ile dobrze pamiętam podobała mu się Ula i próbował ją poderwać. No chyba, że mi się już całkiem pokitasiło.
    Zdumiona jestem głupotą Olszańskiego. Ten to chyba już zawsze pozostanie wiecznym chłopcem. Ma syna i kompletnie się nim nie interesuje. Co za dupek. Czy Viola wystąpiła w ogóle o jakieś alimenty? Powinna z niego skórę zedrzeć, bo przecież tak naprawdę to wyrzekł się tego dziecka.
    No i wreszcie Ula. Dlaczego ona nie chce porozmawiać z Markiem szczerze. Powiedzieć o co chodzi. Sama idzie do lekarza i kryje taką wizytę przed nim. Zupełnie jej nie rozumiem szczególnie, że ze słów doktora wynika, że naprawdę z nią niewesoło.

    Piszesz takie zdanie: "Pani Urszulo nie jest dobrze ale nie potrzebna jest reszta badań."
    Skoro nie jest dobrze, to zazwyczaj poszerza się diagnostykę, żeby mieć pełen obraz sytuacji, a ten lekarz uważa, że dalsze badania nie są potrzebne? Naprawdę dziwne.

    No i na koniec słowo "wreście". Na jego temat piszę już chyba czwarty raz. Ty naprawdę tak właśnie je wypowiadasz? Wreście, nareście? Przecież piszesz w wordzie, a word podkreśla takie rzeczy na czerwono, bo są błędne. WRESZCIE, NARESZCIE, tak powinno to wyglądać.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń