Kolejne łzy spadały na pamiątki ,które
trzymała na kolanach. Nie mogła zasnąć. Zapowiadała się bezsenna
noc. Nie pierwsza. Minęło. Pięć długich lat a ona czuła jakby czas się
zatrzymał. W ostatnim czasie bardzo schudła. Przyjaciele się o nią martwili. Nie
czuła ,że żyje. Egzystowała. Wszystko docierało do niej w zwolnionym
tempie. Nie pamiętała już czasów ,kiedy była radosną dziewczyną
spełniającą swoje marzenia i zawsze znajdująca rozwiązanie . Nawet z sytuacji
wydających się bez wyjścia. Nikt już nie pamiętał jej szczerego
uśmiechu. Gdy była nastolatką nosiła okulary i aparat ortodontyczny ,ale
wraz zdaniem matury jej wygląd się zmienił. To Patrycja ją zmieniła. Zabrała ją
pewnego razu do swojego domu. Jej mama miała własny salon kosmetyczny.
Zrobili jej manicure ,pedicure ,depilacje woskiem. Na jej twarz nałożyli
maseczkę, a potem krem i zrobili lekki makijaż. Efekt psuły tylko okulary i
aparat oraz ubrania. Dostała kilka po Patrycji ,która ciągle dostawała i nie
była w stanie ich przenosić. Podcięła włosy i zmieniła kolor na
ciemniejszy. Ortodonta uwolnił ją od aparatu i wreszcie mogła pokazać
światu w pełni swój śnieżno-biały uśmiech. Z czasem też okulary zniknęły, a na
ich miejsce weszły soczewki. Spojrzała na zdjęcia.
– Dlaczego życie jest takie okrutne? Czy mi
nie jest pisane szczęście?- zapytała samą siebie.
*********
Maciek siedział nad dokumentami i próbował
opracować nową strukturę inwestycyjną. Firmę nie było stać na inwestora, a
kredyt nie wchodził w grę. Musiał znaleźć złoty środek ,dzięki ,któremu wyjdą z
tego obronną ręką. Miał wielki dylemat. Wyniki sprzedaży były zdecydowanie za
niskie. Jeśli będzie tak dalej będzie trzeba zwolnić kilka pracowników.
– A może tak kupić dobre materiały po niższej
cenie? Albo znaleźć inwestora ,który będzie chciał wykupić stare kolekcje.
Była sobota Patrycja zabrała Kasię i
pojechała do teściowej odebrać Łukasza. Jego przyjaciółka znów nie wyszła
z pokoju. Była tylko w łazience i powrotem zamknęła się we swojej sypialni.
Wziął laptopa na kolana i zaczął szukać sklepów w ,których mogli by sprzedawać
stare kolekcje .
– A może zrobić kolekcje dla zwykłych
nastolatek? Przecież jest tyle dziewczyn ,które marzą aby wyjść na wybieg a
zapłacą im mniej niż profesjonalnym modelkom i w ten sposób sporo zaoszczędzą a
wtedy nie będzie bał się napić raportu. Jego rozmyślenia na temat kłopotów
finansowych przerwał telefon.
- Cześć, sorry ,że dzwonię w sobotnie
przedpołudnie ,ale jestem w domu sam i pomyślałem ,że może wpadniesz.
- A Sebastian ?
- Jest z żoną i synem we wesołym miasteczku
,a ja siedzę sam i w sumie się nudzę – odparł mężczyzna.
- To wpadnij . Właśnie próbuję znaleźć
rozwiązanie jak wyciągnąć firmę z kryzysu i chyba mam pomysł.
- Pracujesz w sobotę? Maciek
powinieneś trochę przystopować ,bo niedługo zostaniesz
pracoholikiem- zaśmiał się Dobrzański.
- Chyba masz rację ,ale ja nie umiem nic nie
robić. Patrycja jest z dziećmi w Poznaniu. W odwiedzinach u matki, a ja nie mam
nic do roboty to zająłem się tym.
- Dobrze ,wpadnę tylko podaj adres ,bo
nigdy jeszcze u ciebie nie byłem.
- Czerniaków ulica bałtycka dwadzieścia pięć
c – powiedział zbyt szybko. – Wiesz może lepiej . . . Nie chciał ,aby
ktoś poznał sekret ,że wraz z żoną opiekują się cierpiącą na depresje Ulą.
- W porządku będę za parę minut – dodał i
rozłączył się. Szymczyka znał bardzo dobrze zaczął pracować w Febo&
Dobrzański zaraz po studiach. Najpierw był asystentem dyrektora
finansowego czyli Aleksa Febo. Jednak po zerwanych zaręczynach z Paulina oboje
wyjechali do Milano. We Włoszech założyli własną filie firmy. Nosiła ona nazwę
,, Vacando’’ co oznaczało z włoskiego wakacje. Zajmowali się letnimi
kolekcjami. Ten kraj należał do gorących. Piękne widoki zapierały wdech w
piersiach. Paulina czuła tu ,że żyje. Od dwóch lat była żoną Andre Valli
. Była bardzo szczęśliwa pracując w firmie brata i mając u boku kochającego
męża.
******
Po niedługim czasie do mieszkania Szymczyków
zadzwonił dzwonek do drzwi. Maciek wstał z kanapy kładąc laptopa na
szklanym stoliku i udał się w kierunku drzwi. Otworzył je widząc w progu
prezesa FD ubranego ,w niebieską koszule i czarną marynarkę , spodnie.
– Witaj , wejdź – odparł z uśmiechem
wpuszczając go do środka.
Usiadł na kanapie rozglądając się
po pomieszczeniu.
- Ładne mieszkanie- odparł po chwili namysłu
Dobrzański.
– Urządziłem go razem z Patrycją to na
wybierała dodatki ,a ja zająłem się kolorystyką ścian i meblami. Nagle
jego wzrok padł na obrazek leżący na stole. Wziął go do rąk uważnie oglądając.
– To twojej córki?- spytał patrząc na kartkę
,która przedstawiała rodzinę.
- Tak, Kasia uwielbia rysować i jej
prace wiszą już w przedszkolu . Za to Łukasz lubi grać w piłkę ,ale ja za nią
niestety nie przepadam. Oglądać lubię ,ale grałem ostatnio będąc jeszcze w
liceum.
- Masz świetne dzieciaki. Ja zawsze uwielbiałem
sport ,ale Sebastian ostatnio ma mało czasu aby pograć. A jak wiesz nie
mam syna.
- Wszystko może jeszcze się zmienić jak
poznasz odpowiednia kobietę. Zakochasz się i zanim się obejrzysz zostaniesz
ojcem.
– Raczej nie wierzę w taki scenariusz . Zbyt
długo jestem sam.
- Najwyższa pora to zmienić. Wyjść do ludzi.
Poznać kogoś.
- Wiesz ,że mam nieciekawą przeszłość, a
większość kobiet patrzy na mój portfel ,a nie jakim jestem człowiekiem. Rodzice
też chcą abym wreszcie kogoś poznał. Boją się ,że jak odejdą zostanę sam. Mówią
,że żyje przeszłością . A ja już nie myślę o byłej narzeczonej przecież ona
jest szczęśliwa. Ma kochającego męża. Mieszka we Włoszech i prowadzi z bratem i
kilkoma innymi osobami firmę.
– Poczekaj tu na mnie zrobię kawy-
odparł Szymczyk i zniknął w kuchni.
Wstał z kanapy w celu znalezienia
łazienki. Szedł korytarzem. Mieszkanie wydawało mu się duże, ale przytulne.
Wszędzie stały jakieś zdjęcia. Na fotelu leżała lalka. Jasne kolory dawały
efekt przestrzeni. Przez okna wpadały lekkie promienie słoneczne. Nagle
zatrzymał się słysząc czyjąś rozmowę. Nie miał pojęcia z kim jego przyjaciel
rozmawia.
- Musisz wstać i coś zjeść. Nie mogę patrzeć
jak się umartwiasz. Jesteś strasznie chuda. Proszę zjedz coś. –prosił ją Maciek
stojąc przy jej łóżku z talerzem tostów z dżemem wiśniowym.
– Nie chce jeść. Nie jestem głodna.
Zostaw mnie w spokoju. –odpowiedziała chłodno.
W jej sypialni panował lekki zmierzch,
bo miała zasłonięte story. Leżała nieruchomo patrząc w sufit. Jej oczy były
czerwone a cera blada.
– Ula ja już nie mam na ciebie siły.
Musisz jeść ,bo umrzesz.
- Moje życie i tak nie ma sensu. Nie mam dla
kogo żyć. Jestem nikim. Marną egzystencją. Dryfuję na głębokim oceanie i czuje
,że tonę. Nie mam siły aby utrzymać się na powierzchni. Sama siebie okłamuje
,że jutro wyjdę na dwór ,ale gdy wstaje nowy dzień. Brakuje mi siły i odwagi.
Rozumiesz?
- Wiem ,że nie jest ci łatwo. Dużo przeszłaś.
Życie cię nie oszczędziło ,ale po każdej burzy wychodzi słońce. Masz szansę
jeszcze pokonać własny lęk i strach i zobaczyć znów świat ,który nie składa się
tylko z czerni i bieli.
- Nie jesteś wstanie mnie zrozumieć- mruknęła
– Nie mam nikogo – posmutniała .
- Masz mnie i Patrycję – powiedział cicho.
- Po co mnie uratowałeś?- rzuciła mu
nienawistne spojrzenie.
- Każdy ma prawo do życia- odrzekł i
zatrzymał się przy drzwiach .
Pokręciła głową i położyła się nakrywając
głowę poduszką. Zaniosła się histerycznym płaczem. Twarz małej córeczki
znów stanęła jej przed oczami. Cały koszmar dawnych dni znów jak klatki filmu wyświetlał się
w jej głowie. Poczuła silny ból w skroniach .
Podniosła się i z trudem poczłapała do okna.
Otarła rękawem luźnej piżamy mokrą twarz. Otworzyła okno i spojrzała w dół. Nie
było ,aż tak wysoko jak oceniła. Rozejrzała się nerwowo po pomieszczeniu i po
kilkunastu minutach stała już siedziała na parapecie. Okno wychodziło na ogród
,a na dole rosły kwiaty ,a w tym róże. Przerzuciła nogi na drugą stronę i
drżącą dłonią trzymała się framugi ,lecz ręka ześlizgnęła się ,a ona straciła
równowagę.
Brunet słuchając tych słów był coraz bardziej
nimi poruszony. Nigdy nie sądził ,że ktoś może mieć tak niska samoocenę. Nie
rozumiał jak można nie chcieć żyć. Chociaż jemu też nie układało się ono jak
planował nie miał nigdy myśli o odejściu z tego świata. Dlaczego ona chce
odejść? Kim jest? I dlaczego nie wychodzi z domu? Te myśli pojawiły się
niespodziewanie w jego głowie. Poszedł do łazienki a potem wrócił do salonu.
Cały czas myśląc o tej dziwnej rozmowie ,którą prowadził Maciej z jakąś
kobietą. Nigdy o niej nie mówił. Zajął miejsce na kanapie i czekał na
niego. – Przepraszam ,że tak długo ale musiałem jeszcze coś załatwić. Zajął
miejsce w fotelu. Na stoliku postawił dwie filiżanki kawy. Brunet spojrzał na
niego uważnie upijając łyk kawy.
– Czy w tym domu jeszcze mieszka jakaś
kobieta?- spytał.
- Dlaczego pytasz?- zdziwił się.
- Słyszałem przypadkiem twoją rozmowę z jakoś
kobietą i trochę mnie zaniepokoiła. Nigdy nie słyszałem ,aby ktoś nie chciał
żyć.
- Tak, moja i mojej żony przyjaciółka znamy
się od dzieciństwa. Razem chodziliśmy do szkoły podstawowej potem liceum ,studia.
Dawniej była wesołą ,mądrą dziewczyną ,ale pewne wydarzenia zmieniły ją
pozbawiając ją energii i jakiejkolwiek chęci. Ona jest zamknięta w swoim bólu.
Nikogo do siebie nie dopuszcza.
- To straszne. Nie sądziłem ,że ktoś może tak
żyć. Co ją tak zmieniło?
- To bolesny temat i nie chcę go poruszać.
Ula pewnie by nie chciała. Martwię się o nią ,bo z ,każdym dniem jest coraz
gorzej.
- Może potrzebuje psychologa? Terapii?
Przecież ,kiedyś musi otrząsnąć się z tego nawet jeśli to bolesne. Nie może żyć
przeszłością.
- Ja też jej mówię ,że pora zacząć od nowa
,ale ona mnie nie słucha. Ma trzydzieści dwa lata to nie wiek ,aby myśleć o
śmierci. Ona powinna cieszyć się życiem.
Długo jeszcze siedzieli i rozmawiali. Jednak
już nie o kobiecie, lecz o sprawach firmy. Maciek przedstawił swój plan rozwoju
Markowi. Przejrzeli kilka papierów. Przeliczyli wszystkie koszty. I zrobili
wstępną analizę. Byli pewni ,że to może się udać. Dali w Internecie ogłoszenie
o castingu. Podali dane i wiek. Poszukali również kilka pobliskich sklepów
odzieżowych ,którzy mogli być zainteresowani zakupem starych ubrań z kolekcji
ubiegłych lat.
Szymczyk podniósł się z sofy . -
Pójdę zobaczyć czy Ula śpi- powiedział i udał się na górę.
Niepewnie uchylił drzwi nie zastając
kobiety w środku. Dostrzegł otwarte na rozcież okno. Zbliżył się do niego ,a
przerażenie ścisnęło mu gardło. Miał wrażenie ,że ma deja vu.
Mam nadzieję ,że mnie nie udusicie za ten rozdział . Pozdrawiam serdecznie :)
O rany, ależ przygnębiająca część. Strasznie mi żal Uli. Strata dziecka jest prawdziwym dramatem dla matki. W poprzednim komentarzu zakładałam, że to być może dziecko Marka, ale wygląda na to, że oni nie znali się wcześniej. Ula nie chce żyć. Nie potrafi uporać się ze stratą i rozpaczą. Decyduje się na okropny krok. Zakładam jednak, że przeżyła ten upadek z okna i jest może tylko trochę poturbowana. Jej działania są irracjonalne i utrudniają życie Szymczykom, którzy usiłują jej pomóc. Teraz zapewne dołączy do nich Marek.
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa dalszego ciągu, ale wciąż jednak myślę optymistycznie. Ula musi przeżyć, by zakochać się w Marku a on w niej.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Ula jest w totalnej rozsypce ,jej stan psychiczny jest fatalny ,a próba samobójcza nie była pierwszą.Ona po prostu chcę być tam gdzie jej córka.Nic więcej nie mogę napisać. Tylko tyle ,że dziecko zmarło w wieku przedszkolnym .Maciek wciąż żyję w obawie ,że coś sobie zrobi. Zawsze ktoś jest w domu ,lecz teraz wystarczyła tylko chwila...Ula przeżyję ,a w jakim będzie stanie o tym niebawem. Dziękuję za wpis. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńTa część jest jeszcze bardziej smutna od poprzedniej. Ale wiadomo już więcej szczegółów. ;) Nie spodziewałam się że Maciek pracuje w firmie Marka. No i stracone dziecko Uli. :( Właśnie mam nadzieję że Ulka przeżyje.. Raczej powinna. Ta historia jest naprawdę coraz ciekawsza.
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa co będzie dalej ;)
Pozdrawiam ;*
Maciej owszem pracuję u Marka od kilku lat ,lecz każdy skrywa jakieś sekrety. Dobrzański właśnie odkrył jeden z nich.Nie może się pogodzić ze stratą ,że (wydaje jej się ) ,że jeszcze niedawno prowadziła córkę do przedszkola ,a teraz jej nie ma.Upadek z okna przeżyje.Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńPięć lat w depresji zdecydowanie powinna zmienić lekarza, bo przypuszczam że ma takiego. W dodatku dla przyjaciół to też problem i psychiczny i w sensie organizacyjnym swojego zycia. Ale przynajmniej wiemy, że są prawdziwymi przyjaciółmi.Uli potrzebny jest kubeł zimnej wody na otrząśnięcie w przenośni oczywiście.Przypuszczam, że w kolejnej części Ula i Marek poznają się i może ze strony Marka to będzie impuls aby pomóc Szymczykom.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Dla przyjaciół to problem ,ale też obawy ,czy nie zrobi tego ponownie. Zważając na to ,że to nie jest jej pierwsza próba odebrania sobie życia.Twoje przypuszczenia są trafne jest pod opieką lekarza (niestety złego) skoro jej stan psychiczny zamiast się polepszać pogarsza. Więcej zdradzić nie mogę.Tak Patrycja i Maciej to przyjaciele tacy od serca na zawsze. A odnośnie ostatniego przekonasz się w swoim czasie. Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńWybacz, że dopiero teraz, ale dzisiaj znalazłam trochę czasu na nadrobienia zaległości. Przeczytałam obie części i szczerze mówiąc, nie mam pomysłu na dalszy rozwoj historii. Czekam co wymyślisz. Z pewnością mnie czymś zaskoczysz, gdyż ostatnie zdania juz to zapowiadają :) czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńPS u mnie nowa notka :)
W porządku. Nie mogę zdradzić co wydarzy się dalej ,lecz kolejny rozdział również nie zapowiada się wesoło .
UsuńPs. Na twojego bloga również zajrzę. Pozdrawiam serdecznie :).
Hmmm...nieco więcej już wiemy. Bardzo poruszająca część. Ula jak zwykle nie ma lekko. Może Marek pozna ja i pomoże jej w odzyskaniu równowagi A przede wszystkim chęci do życia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Andziok :)
Tak ta część zdradza troszkę więcej szczegółów. Ich spotkanie jest w tej chwili niemożliwe. Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńMimo drobnych braków jeśli chodzi o stylistykę, muszę przyznać, że masz dziewczyno talent. Twój konik to właśnie takie smutne, tajemnicze historie. I tak trzymaj, gratuluję ;) Co do samej historii to poruszasz bardzo trudny temat depresji po śmierci własnego dziecka. Nikt nie potrafi zrozumieć Ulki, bo nie wie jak to jest i nawet najlepsi lekarze czy antydepresanty nie pomogą jej. Dopóki sama nie znajdzie powodu do życia będzie tylko egzystować. Być może Marek pomoże jej go znaleźć, albo sam nim zostanie. Bardzo mnie ta historia wciągnęła więc czekam na kolejną część, pozdrawiam ;)M
OdpowiedzUsuńJakoś w smutniejszych i tych tajemniczych lepiej się odnajduję ,aczkolwiek coś weselszego też będę starała się napisać. Dziękuję za miłe słowa ,ale trochę przesadzasz.
UsuńA odnośnie opowiadania; Przeszłość Uli jest trochę owiana tajemnicą ,lecz ona w swoim czasie będzie odkryta. Ula sama musi chcieć żyć i wyjść z depresji.Szymczykowie nie potrafią do niej dotrzeć ,więc może komuś innemu to się uda? Dzięki za wpis. Pozdrawiam serdecznie :)