piątek, 8 maja 2015
,,Jesteś mym powietrzem'' Miniaturka
,, Tak mija kolejny dzień bez Ciebie ,kiedy pozwoliłam ci odejść nie wiem''
Stała na wietrze włosy plątał jej wiatr myśli biegły w kierunku przystojnego bruneta o szary oczach jak niebo w pochmurny dzień .Kilka miesięcy była szczęśliwa mimo,że to tylko romans. Zaskoczył ją oddając stanowisko i odszedł z firmy .Uznała,że nie potrafi już z nim pracować,codziennie go spotykać .Jednak minęło dwa dni odkąd nie ma go w firmie. A jej go brakowało. Z jej twarzy zniknęło szczęście. Chciała chociaż jeszcze raz go ujrzeć .Miała wyrzuty sumienia,że tak chłodno go traktowała ale bardzo ją zranił .Nie dopuszczała go do głosu. Wyszła z parku i udała się w kierunku windy. Wsiadła i zauważyła w niej Marka. Spojrzał na nią miała czarną sukienkę przed kolana,różowe szpilki i torebkę na pasku. Włosy zaledwie do ramion. Spojrzał w jej lazurowe oczy i na kremowe usta ile by dał by znów poczuć ich smak. Otrząśnij się ona ci nie wybaczy-skarcił się w myślach.
-Przepraszam obiecałem ,że nie będę tu przychodził ale ja tylko na chwile do Sebastiana- tłumaczył się Dobrzański.
-W porządku przecież to twoja firma – odparła spokojnie.
-Wiem,Ula ale obiecałem...zaczął.
-Marek nie tłumacz się możesz przychodzić do firmy -uśmiechnął się i wyszli z windy.
-Chodź jeszcze na chwile do twojego gabinetu-rzekła stojąc przy recepcji .Spojrzał na nią.
-Ten gabinet jest już twój -poprawił ją.
-Wiem,ale jeszcze za szybko abym się przyzwyczaiła do tego
-I z czasem się przyzwyczaisz.
Poszli w kierunku gabinetu. Dla niej wszystko działo się za szybko. Zawsze tu był a teraz nagle odszedł z firmy i poczuła pustkę . Usiadł na kremowej kanapie i przyjrzał się jej uważnie. Stała przy biurku nie patrzyła mu w oczy i myślami była daleko.
Ty już nie wracasz?-zapytała nagle
Nie,wyjeżdżam ale najpierw pomogę ci przy pokazie
-Dobrze
Chciałaś ze mną rozmawiać- usiadła na fotelu za biurkiem i spojrzała na bruneta zauważyła ,że jest zdenerwowany i jakby nieobecny.
-Chciałabym abyś wrócił do firmy
-Mówisz poważnie?-podniósł wzrok i utonął w jej głębi oceanu. - Tak jak najbardziej – odparła i zauważyła ,że na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu.
-Dobrze,wrócę do firmy coś jeszcze?
Nie to wszystko
W takim razie pójde już - wstał z kanapy i poszedł w kierunku drzwi- Powodzenia z Piotrem bądź szczęśliwa- powiedział ze smutkiem i bólem w głosie.
Piotrem?-wykrztusiła – My jesteśmy... przyjaciółmi -rzekła zmieszana
Życzę szczęścia i wybacz ale po pokazie wyjeżdżam w firmie będę tylko do pokazu- nie zwrócił uwagi ,że powiedziała ,, przyjaciółmi''
Kiedy?
Jeszcze nie wiem,w dniu pokazu wtedy już nie będę ci potrzebny – odparł łamiącym głosem
Przecież nie musisz odchodzić,oddam ci prezesurę
-Nie Ula świetnie sobie radzisz bez mnie.
Nieprawda- zaprzeczyła nagle a w jej oczach pojawiły się łzy
Tak będzie lepiej dam ci spokój
Nie...Marek zostań- nagle wy powiedziała to na głos co mówiła jej pod świadomość ,że jeśli pozwoli mu odejść już go nie odzyska. I będzie żałować. Grała niedostępną ale nadal go kochała i nie potrafiła bez niego żyć.
Zatrzymał się z ręką na klamce i odwrócił się stała obok niego ze łzami w oczach. Stali bez słowa wpatrując się w swoje odbicia.
Marek odpowiedź mi na jedno pytanie – wyszeptała
Słucham
Czy ty coś do mnie czujesz? - Zaskoczyła go nie spodziewał się ,że kiedy kolwiek zada takie pytanie na chwilę zabrakło mu słów. Z jednej strony chciał jej powiedzieć a z drugiej trochę się bał.
Ula...Kocham Cię – wyszeptał a ona przytuliła go do siebie poczuła się tak dobrze w jego ramionach.- Jak dawno chciałam usłyszeć te słowa- powiedziała cicho .Odsunął ją lekko i spojrzał w oczy ,które błyszczały.
Czy to znaczy ,że wybaczyłaś mi?
- Tak,byłam zła na Ciebie i dlatego tak cię traktowałam ale nie potrafiłam nienawidzić.
- A Piotr?
-Nie byliśmy razem to on tak myślał ,wyjaśnię mu jeszcze dziś.
Przyciągnął ją do siebie i pocałował namiętnie w usta tak nie całował jeszcze nigdy..Po ich ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Tak bardzo za sobą tęsknili.
O przepraszam-rzekł zmieszany Sebastian wchodząc do gabinetu Uli. Marek i Ula wybuchli śmiechem po czym jeszcze raz pocałował ukochaną.
- Widzę,że się pogodziliście.
-Tak wybaczyła mi bo nadal mnie...
-Kocham cię Marek – odparła przyciągając go do siebie i składając na ustach ukochanego czuły pocałunek.
-Ja Ciebie też – rzekł
Może wam przeszkadzam?-zapytał zirytowany Sebastian
- To ja idę do bufetu- powiedziała Ula i wyszła z gabinetu. Dobrzański usiadł na biurku nie dowierzając jeszcze co stało się przed chwilą. Uśmiechnął się do siebie. Był taki szczęśliwy ,że miał ochotę wykrzyczeć to całemu światu. Nie wierzył ,że mu wybaczy i nadal kocha.
- Marek !!! Marek!!!
- Mówiłeś coś?
Od pięciu minut mówię a ty tylko się śmiejesz
- Jak będziesz zakochany to zrozumiesz.
A w ogóle jak to się stało,że się pogodziliście? Za interesował się Olszański i spojrzał na przyjaciela.
Rozmowa na początku była dość chłodna ale gdy powiedziałem o wyjeździe w Uli coś pękło. Powiedziała moje imię i abym został a potem w jej oczach pojawiły się łzy .I zapytała czy coś czuje.
-Co jej powiedziałeś?-zainteresował się Sebastian.
-Prawdę Seba prawdę ,że ją kocham
- I co?
-Wtuliła się w moje ramiona i powiedziała ,że dawno chciała to usłyszeć.
-I co dalej będziecie razem? Historia jak w bajce- podsumował Seba.
- Myślę,że tak i nie wyjadę, bo przecież chciałem uciec od niej ale ona wybaczyła mi.
Sebastian opuścił pomieszczenie i poszedł do siebie. Nie spotkał po drodze Violetty nadal go unikała. Marek zastał Ulę w bufecie pociągnął do siebie i pocałował przy wszystkich. Inni stali nieruchomo. - Kocham panią prezes – odparł z uśmiechem – A ja Pana byłego prezesa – dodała i pocałowała go . - Jesteś mym powietrzem i tlenem bez którego nie umiem żyć – wyszeptała mu wprost do ucha. - A Ty mym aniołem-pocałował ją namiętnie w usta. Wszyscy bili brawo.
Koniec .
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jestem pod wrażeniem :) Pisałaś, że nie lubisz pisać opowiadań z happy end'em, ale przyznać, że wychodzą Ci cudne :) I znów czytałam tę mini od końca, takie już moje zboczenie :D Życzę Ci więcej takich happy tworów :) Pozdrawiam, UiM
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Uprzedzam, że to napewno nie ostatnia miniaturka. Będzie ich więcej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsuper, bardzo fajna miniaturka :) Podobają mi się happy end'y :D Jest troszkę błędów, ale są one wybaczalne bo znikome i w małych ilościach :D To Ulka się przełamała. Wiedziała, ze jak Marek wyjedzie, to nigdy już go nie odzyska, nigdy nie będą razem. Dla Marka ta rozmowa była naprawdę trudna, ale niczego nie ukrywał i mówił 100% prawdy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Andziok :)
Zawsze powtarzam, że masz genialne pomysły zarówno na opowiadania, jak i na miniatury. Zawsze powtarzam też, że ten blog mógłby być najlepszym blogiem o Brzyduli. Niestety wciąż bardzo dużo tracą Twoje teksty na jakości zapisu. Nie wiem, który już raz powtarzam: Justyna, sprawdź pisownię, przeczytaj dziesięć razy. Pisz w wordzie, bo on podkreśli na czerwono prawie wszystkie błędy, a tu jak grochem o ścianę.
OdpowiedzUsuńTa miniaturka jest bardzo piękna i wzruszająca. W dodatku ze szczęśliwym zakończeniem, które chwyta za serce, a jednak nie potrafiłam jej przyswoić, tak jakbym chciała. Wszystko się miesza, bo nie ma odstępu między jedną myślą a drugą. Zlewają się dialogi. Znowu się powtórzę, ale najchętniej przetrzepałabym Ci tyłek, bo to już nie jest sprawa nieuwagi, ale Tobie po prostu się nie chce, a to karygodne, żeby takie perełki były skażone tak dużą ilością błędów. Justyś - otrząśnij się. Masz taki ogromny potencjał, więc nie marnuj go.
Pozdrawiam. :)
hej Justynka
OdpowiedzUsuńZgodze sie z Gosia masz super pomysly na opowiadania i miniaturki.Piekne opwiadanie.Wyszlo Tobie pieknie.Zgodze sie z Gosia trzeba zwracac uwage na bledy.Jak wiesz jestem fanka Twoich opowiadanek.Sa swietne i masz talent do pisania.
buzka
Ania