Rozdział I
Wyszli z parku i zatrzymali się przy jego czarnym Jaguarze .Dziewczynka trzymała mamę za rączkę i przyglądała się rodzicom ,którzy stali i patrzyli na siebie w milczeniu. Zapadła niezręczna cisza. Śnieg padał coraz mocniej miała białe płatki we włosach on również bo oboje nie mieli czapki tylko ich córka.
- Podwieś was do domu?gdzie mieszkacie?- zapytał
-Nie mój samochód stoi na parkingu po drugiej stronie ulicy więc nie trzeba – odparła nadal na niego patrząc.
-Zrobiłaś prawo jazdy?Nie wiedziałem – rzekł zaskoczony jak się wiele zmieniło od czasu gdy się widzieli.
- Musiałam sobie jakoś poradzić zresztą nie jestem sama mam dziecko
Chyba chciałaś powiedzieć mamy-dodał
-Tak ,ale przez ponad dwa lata to ja wychowywałam Marysię nie Ty – rzekła chłodno
Mówiłaś ,że mi wybaczyłaś i chcesz ze mną być -rzekł zirytowany Dobrzański
Chce ,ale uwierz ,że to nie będzie łatwe i przepraszam ,że nie powiedziałam ci o ciąży ani o dziecku.
Moja wina zraniłem Cię bardzo, ale zrozum ,że dawno zrozumiałem swój błąd i jestem pewny ,że chce spędzić z Tobą życie.
- Mamo wracamy ?-zapytała dziewczynka
-Tak ,mała tylko jeszcze chwilkę -odparła
-Może dokończymy tą rozmowę u mnie? Mieszkamy na Mokotowie pod numerem siedemnaście przy ulicy Lubelskiego.
- Dobrze- zgodził się musnął szybko jej usta i wsiadł do samochodu.
. Patrzyła chwilę po czym poszła na parking. Zapięła małą w foteliku i usiadła za kierownicą. Wolno ruszyła w stronę Mokotowa .Mieszkała tam od powrotu z Londynu. Gdy dziś go spotkała jej serce znów wypełniła gorąca miłość. Poczuła to samo ,gdy zobaczyła go po raz pierwszy i wtedy zdała sobie sprawę jak za nim tęskniła. Nie było przecież dnia aby o nim nie myślała ale nie chciała niszczyć jego związku z Pauliną. Powiedział jej ,że ją kocha ale wtedy nie uwierzyła bo nie była gotowa wtedy jeszcze wybaczyć. Zbyt wiele było w niej żalu ,bólu .Jednak przez ten okres miała mnóstwo czasu na wybaczenie wszystkiego i jedyne to zostało tęsknota bo gdy rok temu wróciła dowiedziała się ,że nie ma go w Polsce. Wróciła na święta chciała być z bliskimi. Wtedy po raz pierwszy Józef zobaczył swoją wnuczkę. Szybko zaczęła mówić nawet zaczem zaskakiwała innych . Zatrzymała się przy bloku. Odpięła pas i spojrzała do tyłu. Dziewczynka spała w foteliku. Wysiadła z auta i w tym czasie podszedł do niej brunet kładąc dłonie na talii. Odwróciła się do niego i spojrzała w jego magnetycznie szare oczy ,które płonęły miłością i tęsknotą. Pocałowała go czule z pasją. Zasnęła weźmiesz ją?-zapytała z prośbą w oczach .Podszedł do tylnych drzwi otworzył i ostrożnie wyjął z fotelika. Wzięła torebkę i weszli na klatkę schodową.
*****
Józef nie mógł się doczekać wizyty córki z małą wnuczką bo ostatnio rzadko go odwiedzały. Beatka bardzo polubiła Marysię i lubiła się z nią bawić albo opowiadać jej bajki. Jasiek nadal był z Kingą mieli lepsze i gorsze dni ale się jakoś dogadywali. Alicja czasem przyjeżdżała ale od kilku miesięcy mieszkała bo wzięła ślub z Józefem. A Ulę i Beatkę traktowała jak córki a Jaśka jak syna. Uwielbiała Marię nie rozumiała tylko dlaczego Ula nie chce powiedzieć Markowi o dziecku bo wiedziała ,że jego wystarczyło spojrzeć tylko na jej czarne włosy i dołki w policzkach. Tak samo wiedział Cieplak ale nie poruszał tego tematu wiedział ,że jego córka nie chce rozmawiać na ten temat. Wolałby aby dziewczynka miała oboje rodziców anie tylko jedno. To bystre dziecko wszystkiego ciekawe. Nie bała się obcych ludzi i szybko się do nich przywiązywała. Od poniedziałku do piątku od ósmej do prawie piętnastej zostawała pod opieką opiekunki Ireny .Miła kobieta z doświadczeniem i podejściem do dzieci. W tym czasie Ula pracowała w banku spółdzielczym w Warszawie. Musiała jakoś utrzymać siebie i córkę bo nie liczyła ,że coś się zmieni. Nie myślała już o tym ,że Dobrzański pojawi się w jej życiu. Chociaż jej serce należało tylko do niego nie potrafiła pokochać równie mocno innego mężczyznę i jej serce co dzień krwawiło na ,każde wspomnienie,zdjęcie czy chodźmy wtedy gdy próbowała zasnąć. Nie zawsze mogła. Czuła się taka samotna. Poświęciła się całkowicie wychowaniu córki i pracy. W jej sercu nie było miejsca już na miłość. Wybaczyła dawno bo kochała zbyt mocno. Bezwarunkowo i bez względu co zrobił dla niej był całym światem. Słońcem w bezchmurny dzień ,którego nagle zabrakło wraz z ich rozstaniem.
***
Dobrzański zaniósł małą do pokoiku ,a sam usiadł w salonie na kanapie. Ula zrobiła kawy i usiadła obok niego ale jednak zachowując dystans. Bała się gdy będzie tak blisko nie zapanuje nad pragnieniami i dojdzie do czegoś o czym nie chciała w tej chwili myśleć. Owszem tęskniła za nim i pragnęła co dzień budzić się koło niego ale nie od razu. Wolała z tym zaczekać tylko sama nie była pewna czy zdoła ,bo przy nim topniała jak wosk. Wystarczył jego dotyk ,spojrzenie w oczy i była gotowa oddać mu całą siebie.
-Gdybym wiedział ,że mam szansę dawno bym próbował cię znaleźć zwłaszcza ,że nosiłaś pod sercem naszą małą córeczkę-odparł mężczyzna
-Byłam głupia ,że ci wtedy nie uwierzyłam ale gdy rozmawiałam z Tobą nie wiedziałam jeszcze o ciąży. Skupiłam się na czym innym i odtrąciłam bliskie mi osoby bo przecież nie było mnie prawie dwa lata w Polsce. Wróciłam rok temu w Wigilię na Święta Bożego Narodzenia aby je spędzić z rodziną w Rysiowie. Potem znalazłam prace i wynajęłam mieszkanie a następnie wynajęłam opiekunkę dla Mani . Brakowało mi Ciebie i to bardzo ale brakowało mi odwagi bo skąd mogłam wiedzieć czy o mnie nie zapomniałeś przecież miałeś prawo ułożyć sobie życie .Wiem ,że powinieneś wiedzieć o córce ale rok temu w Święta nie było Cię w Polsce. Dalej nie szukałam.
Kochanie gdybym wiedział to dawno bym przy Tobie był i Mani jesteście dla mnie najważniejsze i teraz chce być z wami.
Mania musi Cię poznać bo ze mną do tej pory była a teraz będzie miała dwoje rodziców.
Pójdę już późno się zrobiło wpadnę jutro – odparł i wstał z kanapy i stanął już w korytarzu, gdy usłyszał jej głos. - A może zostaniesz na noc? - zapytała cicho i zanim zdążyła coś powiedzieć wpił się w jej usta pozbawiając ją tchu.
******
W pośpiechu gubili ubrania ledwo panując nad pożądaniem. Całował ją namiętnie i z pasją kierując w stronę kanapy. Jej dłonie pośpiesznie rozpinały mu koszulę ,,aby po chwili znalazła się na podłodze to samo zrobił z jej sweterkiem i koszulką. Jego oczy płonęły pożądaniem gdy ujrzał ją w czarnej koronce. Położył ją na kanapie pozbywając się dolnej garderoby .Spojrzała mu w oczy i on też wiedział ,że ona go pragnie. Zdarł z niej bieliznę i połączył ich ciała w jedno. Poruszał się w niej wolno a potem szybciej doprowadzając ją do utraty zmysłów. Gdy doszli oboje i poczuli spełnienie spojrzał w jej zamglone z rozkoszy oczy i pocałował w czoło. Położyła swoją głowę na jego nagim torsie. Czuła się tak dobrze jak jeszcze nigdy nawet wtedy w Spa. Ten seks był bardziej namiętny. Spojrzał na nią a ich usta zaczęły dziwny taniec. Podniosła się na łokciu jednym ruchem przewrócił ją tak ,że znalazła się nad nim. Jego dłonie błądziły po jej delikatnej nagiej skórze. Włosy muskały jego policzki. Przejechała dłonią po jego torsie ,a potem wplotła dłonie w jego czarne włosy. Położył dłoń na pośladkach ,a drugą musnął szyje najpierw palcami potem ustami schodził niżej całując jej piękne jędrne piersi. Każdy jego dotyk rozpalał w niej ogień i jednocześnie dreszcz. Czuł silną erekcję działa na niego jak jeszcze żadna inna kobieta. Tej nocy kochali się jeszcze kilka razy długo i namiętnie... Aż zastał ich świt...
Ciąg Dalszy Nastąpi....
Rozpływam się :) Trochę zdziwiło mnie to zachowanie Ulki, po wyjściu z parku. Niby on ją zranił, ale to ona wybrała samotne macierzyństwo. Ciekawi mnie reakcja najbliższych na informację, że są razem. A scena erotyczna, mmmm płonę :D Pozdrawiam , UiM
OdpowiedzUsuńWbrew tytułowi ten powrót wydaje mi się dość łatwy. Jedno spotkanie, garść wspomnień, wielkie pożądanie i to wszystko w ciągu kilku godzin. Tytuł raczej sugeruje coś zupełnie innego, a mianowicie to, że jednak Marek będzie miał pod górkę. Za chwilę okaże się, że ta namiętna noc zaowocowała kolejną ciążą.
OdpowiedzUsuńJakby na to nie patrzeć pierwszy rozdział intryguje, a to najważniejsze.
PS.
Nie oddzielasz od siebie dialogów i źle się czyta. Całość potraktowałaś tak, jakbyś jednym cięgiem o czymś opowiadała, a przecież oni rozmawiają ze sobą.
- zdanie
- zdanie
Wyraźnie oddzielone jedno zdanie od drugiego wypowiadanego przez inną osobę. Tak to powinno wyglądać.
Pozdrawiam. :)
fajne, ale musisz popracować nad formą. Dialogi rozpoczynamy pauzami :) Najlepiej opisałaś ich upojną noc. To się najfajniej czytało. brawo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Andziok