Strona Główna

piątek, 1 stycznia 2016

,, Oznaki życia'' 5

Zapraszam na kolejny rozdział. Mam nadzieję ,że się spodoba. Pozdrawiam :) 
,, Oznaki życia’’
Rozdział 5

Leżała w łóżku uwięziona pod kroplówką . Ogarniało ją dziwne wrażenie ,że bezużyteczne ciało jest przykrywką duszy. Czuła się jak zamknięty ptak ,który połamał skrzydła i za każdym razem , gdy próbuje latać spada w dół ale zamiast się rozbić trafia na miękki obłok ,który go ratuje.  Podniosła powieki patrząc w biały sufit. Słyszała szmer rozmów na korytarzu ,słowa wyrwane z kontekstu ale nie potrafiła ich złożyć w całość. Drzwi się uchyliły i ujrzała twarz kobiety w białym kitlu ,która pochylała się nad nią aby zmienić kroplówkę. Kolejna dawka chemii. Jak długo jeszcze?  W jej głowie pojawiła się  pustka ,która zaczęła ją przerażać. Lekarka wyszła bez słowa. Zagłębiała się we wspomnieniach gdy była jeszcze szczęśliwa.  Widziała siebie w ciąży z Urszulką . Była ich największym szczęściem.  Pragnęli mieć drugie dziecko aby ich córka miała rodzeństwo ale pojawiły się pewne problemy. Wreszcie po długich staraniach się udało. Na świat przyszła Beatka.  Józefa poznała na wycieczce szkolnej  w liceum. To była jej pierwsza wielka miłość. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia . Zaraz po maturze się pobrali.  Byli szczęśliwi ale to szczęście zniszczył jeden dzień. Nieszczęśliwy wypadek.  Przez kilka tygodni czuwała przy mężu pogrążonemu w śpiące aż do momentu ,gdy oddał ostatnie tchnienie. Czuła jak jej serce rozpada się na kawałki. Jej dusza umarła.  Tak bardzo nie chciała aby jej córki patrzyły na jej chorobę.  Brakowało jej wiary ,że pokona białaczkę i zacznie żyć od nowa i będzie bardziej doceniać życie. 
                                                              ************
Niechętnie uniosła powieki . Uporczywy dźwięk ,który wyrwał ją ze snu nie ustępował. Przewróciła się na bok i wyciągnęła rękę aby wyłączyć budzik ale upadł na podłogę robiąc wielki huk. Poderwała się z łóżka natychmiast rozbudzona. Wsuwając stopy w kapcie poszła w kierunku łazienki.  Po kilku minutach stanęła przed lustrem . Przygładziła lekko włosy . Umyła zęby i opłukując twarz letnią wodą opuściła łazienkę.  Sen ,który śnił się jej kilka dni temu nie powtórzył się.  Codziennie odwiedzała mamę w szpitalu. Beatka wróciła do szkoły. Przed  trzy dni skarżyła się na ból gardła. Na szczęście szybko minął.  Maciek wykupił leki chociaż nie chciała się zgodzić.  Po wczorajszej wizycie w szpitalu poszła do opieki społecznej.  Dowiedziała się ,że może się ubiegać o zasiłek rodzinny ze względu na trudną sytuację. Wypełniła wniosek i czekała na decyzję. Pomimo wysłanych wcześniej CV nikt jeszcze nie dzwonił . Czekała na swoją szansę. Nie miała wielkich ambicji życiowych pragnęła tylko mieć  dobrą pracę i  pełną szczęśliwą rodzinę.  Zastanawiała się ,każdego dnia czy jej mama z tego wyjdzie? Czy jest ratunek.   Ta bezradność gdy patrzyła  jak  mama cierpi i nie może jej pomóc stawała się dla niej powoli nie do zniesienia. Czuła, jakby ktoś na jej piersi położył ciężki kamień ,a ona nie może złapać tchu. Bo ,każdy oddech boli.
- Tak bardzo boli- szeptała na głos próbując powstrzymać łzy napływające do oczu. Ze wszystkich sił próbowała być silna i znaleźć pomoc.  Nie wiedziała gdzie jej szukać. Lekarze wpisali ją na listę i kazali czekać.  Nienawidziła słowa ,, Czekać’’ .  Żyła strachem ,że któregoś dnia serce jej mamy zatrzyma się. Oparła czoło o zimną tafle lustra i pozwoliła słonej cieczy spłynąć po bladych policzkach.

                           ***************************
- Boże co za koszmarny dzień – powiedział Szymczyk ciężko opadając na krzesło. Matka spojrzała na niego ze współczuciem.  Wyglądał na wykończonego.  W firmie pracował ledwie kilka dni ale miał już dość tej pracy.
- Co się stało?- zapytała Ula z troską
- Aleks- szepnął cicho jakby to miało coś wyjaśnić. Ula siedząca przy stole nic z tego nie rozumiała. Owszem przyjaciel opowiadał jej ,że Aleks jest bardzo wymagający ale nie sądziła ,że aż tak.
- Zwolnili mnie – mruknął sięgając po ciastko . Oszołomiona Ula zaniemówiła. Zastanawiała się jak mogli zwolnić go po tak ,krótkim czasie.
- To musi być jakaś pomyłka- wtrąciła Szymczykowa
- Na pewno- przytaknęła Ula dodając po chwili . – Przecież nie mogli zwolnić cię po tak ,krótkim czasie. Musisz to wyjaśnić.
- Żebyś ty widziała minę Febo gdy mi to oznajmił .  Wszystko było niby w porządku. Zawalił mnie robotą. Zrobiłem co mi kazał ale potem przyszła jego siostra Paulina. Nie wiem o co chodzi ale . . .
- Ale?
- Kazała mu zatrudnić jakiegoś faceta na moje miejsce.  On nie chciał się zgodzić. Powiedziała jeszcze ,że jeśli tego nie zrobi będzie musiała wyjść za Dobrzańskiego . Potem przyszła blondynka i ta powiedziała jej ,że jest w ciąży. 
- Najpierw ja nie mogę znaleźć pracy a potem ciebie zwalniają.
- Znajdę coś innego. Tam panuje jakaś chora atmosfera. Ja tam nie pasuję . Wystarczy spojrzeć na tych ludzi  na ich wygład ,zachowanie.  To egoiści i egocentrycy.
- Na pewno nie wszyscy. Może istnienie chodź jedna osoba ,która się różni od innych. Jest w stanie zrozumieć drugiego człowieka. Na uczelni też byli różni ludzie a wśród nich były wyjątki ,którym można było zaufać.
- Jesteś naiwna
- Nie jestem naiwna. Staram się po prostu nie oceniać ludzi powierzchownie.  Gdybym widziała świat taki ,jak go w tej chwili odbieram ,widziałabym tylko czerń i biel a życie ma też odcienie szarości oraz barwy.
- Ja tych barw nie widzę- wyznał ze smętną miną Maciek
- Bo jesteś pesymistą
- Realistą- sprostował
- Dość tego. Pora na obiad- powiedziała Maria  i z uśmiechem na ustach nalewała zupę jarzynową.  Zawołała Beatkę aby wszyscy razem zjedli posiłek.  
*******************
Bardzo cicho uchyliła drzwi myśląc ,że dziewczynka jeszcze śpi. Jednak ta siedziała na łóżku i przeglądała kolorową książeczkę . Ula zajęła miejsce obok niej.  Spojrzała na okładkę ,, Śpiąca Królewna’’  głosił tytuł  książki dla dzieci.  
- Poczytasz mi?
- Tę książkę?-  zdziwiła się szatynka ale widząc prośbę w oczach dziecka kiwnęła głową na znak zgody.  Kiedyś czytała jej już tę książkę.  Beatka dostała ją na gwiazdkę w zeszłym roku od mamy.  Obie zajęły wygodne miejsce na łóżku.  Dziewczynka położyła głowę na jej kolanach a ta zaczęła czytać .
-Byli sobie raz król i królowa ,którzy się bardzo niecierpliwili ,że nie mają dzieci . Jeździli po całym świecie do rozmaitych wód ,składali śluby ,pielgrzymowali . Wszystko na próżno. Wreszcie jednak królowa urodziła córkę.
- Śpiącą królewnę?- zapytała Beatka
- Tak- przytaknęła kontynuując czytanie.   Historia opowiadała o królewnie ,która była długo wyczekiwanym dzieckiem.  Rodzice jej narodziny uczcili wyprawiając huczne chrzciny. Na ten dzień do królestwa przybyło siedem wróżek . Każda z nich obdarowała  Śpiącą jakimś darem. Pod sam koniec pojawiła się zła matka chrzestna ,która nie była zaproszona. Rzuciła na dziewczynkę czar . Bowiem w dniu szesnastych urodzin miała ukłuć się wrzecionem i umrzeć. Jednak jedna z wróżek zmieniła wróżbę . Dzięki niej księżniczka nie miała umrzeć a zasnąć na sto lat. A zjawienie się księcia miało ją uratować. Przepowiednia się sprawdziła. Cały dwór zapadł w stuletni sen. Pewnego dnia do ,królestwa przybył książę ,któremu udało się pokonać cierniste krzewy.  Jego pocałunek zbudził księżniczkę ze snu. Odtąd królestwo cieszyło się szczęściem i miłością. A młodzi pobrali się i mieli dwójkę uroczych dzieci o imionach Jutrzenka i Poranek.  Zła królowa próbowała zniszczyć ich szczęście ale jak to w bajach bywa historia zakończyła się dobrze.
- A ty też czekasz na księcia?- zapytała Betti podnosząc głowę z Uli kolan i wlepiając w nią niebieskie oczy.
- Tak ale najważniejsze jest teraz aby nasza mama wyzdrowiała i wróciła do domu.
- Bardzo za nią tęsknie- powiedziała smutno blondynka wchodząc pod kołdrę i położyła głowę na poduszce. Ula pogłaskała ją po głowie i pocałowała w czoło.
- Wiem – wyszeptała – Ja też - dodała i odłożywszy  książkę na półkę cicho opuściła pokój siostry. Miała nadzieję ,że będzie miała spokojną noc i żaden koszmar ją nie obudzi. Sama udała się do swojego pokoju. Gdy tylko przytknęła twarz do miękkiej poduszki zasnęła .
Bosymi stopami dotykała mokrej trawy. Krople rosy mieniły się w świetle porannego słońca i wyglądały jak diamenty. Patrzyła na to jak zaczarowana . Zrobiła kilka kroków  naprzód . Jej kasztanowe włosy błyszczały w promieniach słonecznych . A letnią białą sukienkę wiatr unosił lekko do góry. Przed jej oczami ukazał się pięknie kwitnący różowy sad. Na samym jego środku odwrócony plecami stał mężczyzna . Chciała zrobić krok ale odwrócił się . Ich spojrzenia się spotkały. Miał białą koszulę i białe spodnie. Nie miał butów. Podszedł do niej  podając jej gałązkę kwiatów wiśni.  Nie umiała oderwać od niego wzroku . Jego szare oczy przyciągały jak magnes .
- Marek ?- zapytała cicho ze ściśniętym z emocji gardłem.
- Nasze drogi ,kiedyś się złączą ale to jeszcze nie ten czas.  Nawet jeśli mnie zapomnisz twoje serce będzie pamiętać. Czeka cię wiele nieszczęść.  Dwudziestego pierwszego października zdarzy się coś złego. Ten dzień sprawi ,że jakiś czas nie zobaczymy się.
- Jak to ? Nie zobaczymy?- wyjąkała przejęta tonem w jakim to mówił. W jego oczach zalśniły łzy.
- Błagam tylko mi nie mów ,że  . . . Ty nie  . . .
- Nie mogę nic więcej powiedzieć.  Słuchaj serca ono ci podpowie.
- A jeśli to wszystko kłamstwo? Dlaczego mi to mówisz?  - podniosła głos była zła ,że coś przed nią ukrywa. 
- Przeznaczenia nie oszukasz a miłość swoją drogę zna- mówił nie zważając na to ,że ona mu nie wierzy. Spuściła wzrok . Gdy podniosła wychodził z ogrodu.
- Stój  zaczekaj !!!- wołała ale znowu z znikąd pojawiła się  biała mgła w ,której zniknął.  Obudziła się siadając  gwałtownie na łóżku. Ciężko oddychała . Nie miała pojęcia co miał znaczyć ten sen.  Ubierając okulary spojrzała na budzik. Było piętnaście po piątej.  Chciała jeszcze pospać ale bała się ,że znów przyśni się jej coś dziwnego.






14 komentarzy:

  1. Marek jako Wernyhora no,no tego jeszcze nie grali.a któraż tam jest wiatropylna,czyżby Klaudia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to nie Klaudia jest w ciąży. A Marek jako postać realna też się pojawi. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Justyś

    Ciężka była ta część. Stan Magdy jest bardzo przygnębiający tym bardziej, że ona straciła wiarę w swoje wyzdrowienie. Poddała się i nie ma ochoty już walczyć. Wciąż mam nadzieję, że ona znajdzie właściwą motywację, chociaż uważam, że jej córki, a zwłaszcza nieletnia Betti, powinny być wystarczającym powodem do walki o zdrowie.
    Nie bardzo zrozumiałam, z jakiego powodu Szymczyk został zwolniony z pracy. Czy to przez kaprys Pauliny? Tylko jaki ona może mieć w tym interes, żeby chcieć zwolnić zdolnego asystenta i przyjąć na jego miejsce nowego. Nie rozumiem po co? Jaki ma w tym cel? Nie rozumiem też, która z nich jest w ciąży, Violetta, czy Paulina. Kompletnie to dla mnie nie jest jasne.
    Bardzo tajemniczy sen Uli i bardzo złowieszczy. Czyżby Marek podał dokładną datę śmierci Magdy? Mam nadzieję, że to nie o to chodzi.
    Jak zwykle treść świetna. Mogłaby być genialna, gdyby nie ta ogromna ilość niedociągnięć.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda ma dla kogo walczyć. ma dwie kochające córki . W tym jedną nieletnią . Źle znosi chemię i nie chce aby obie patrzyły jak cierpi. Ula mimo młodego wieku naprawdę wiele widziała. Paulina coś knuję nie powiem co. Febo podobnie jak w serialu nie cierpi Marka ale powód jest inny. Dlatego gdy Paulina użyła tego argumentu zgodził się w ciemno przyjąć nowego asystenta. Czy zmieni decyzję? Czy będzie zadowolony z pracy nowego pracownika? Na razie nie zdradzę. A w ciąży jest Violetta jej mąż namówił ją na dziecko. No i teraz pochwaliła się przyjaciółce .
      Jeśli chodzi o sen Uli . Dobrzański nie podał daty śmierci Magdy . Tu chodzi o coś innego. Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Magda ma już dość, że jest ciężarem dla innych. Mam nadzieję, że się nie podda i będzie walczyć z chorobą. Maciek został zwolniony przez Febo, tylko dlaczego? Kto teraz będzie pracownikiem Aleksa? Teraz Ula widzi Marka w swoich snach. Część bardzo interesująca i smutna.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda za szybko się poddała ale cóż. Może jeszcze znajdzie siłę do walki? Sprawa zwolnienia Maćka wyjaśni się później. Kto będzie pracownikiem Aleksa również. Tak Ula widzi Marka w snach.Ale wkrótce ponownie się spotkają. Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Piękna część i bardzo smutna, ten proroczy sen z Markiem w roli głównej, co tam się wydarzy ? I ten facet, którego zatrudnił Febo, blondynka w ciąży ? same zagadki . Pozdrawiam B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę powiedzieć co tam się wydarzy. O nowym pracowniku Aleksa wkrótce. A blondynka w ciąży to Violetta . Niektórzy w firmie są już w stałych związkach. Viola też do nich należy. Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Rozdział pełen zagadek i trochę smutny. Magda już zwatpiala i nie wierzy że może wyzdrowiec. Kolejna zagadka jest powód utraty pracy przez Maćka... czekam na kolejną część.
    Pozdrawiam UiM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak same zagadki a ja na razie nic nie mogę zdradzić. Dziękuje za komentarz. Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Coraz bardziej skomplikowane. Mam nadzieję, że ten 21. 10. okaże się jednak nie taki zły jak pisałaś. A nawiasem pisząc to teraz jaki mamy miesiąc?
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta data nie niesie za sobą nic dobrego. Teraz w opowiadaniu jest Wrzesień. Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Rozdział przygnębia. Magda stara się walczyć. Ma dla kogo. Dla dwóch wspaniałych córek, które już dużo w życiu przeszły. Ula wiele widziała, wiele wycierpiała. Magda chce oszczędzić im tego bólu. Chce zakończyć to wszystko...
    Pozdrawiam Andziok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula nie chce aby jej mama się poddała. Jest w niej jeszcze jakaś iskierka nadziei ,że ona pokona tą ciężką chorobę. A może jeszcze nie wszystko stracone? Pozdrawiam :)

      Usuń