Zapraszam na kolejny rozdział. Mam nadzieję ,że się spodoba. Pozdrawiam :)
,, Oznaki
życia’’
Rozdział 5
Leżała w łóżku uwięziona pod kroplówką
. Ogarniało ją dziwne wrażenie ,że bezużyteczne ciało jest przykrywką duszy. Czuła się jak zamknięty ptak ,który połamał skrzydła i za każdym razem , gdy próbuje latać spada w dół ale zamiast się rozbić trafia na miękki obłok
,który go ratuje. Podniosła powieki
patrząc w biały sufit. Słyszała szmer rozmów na korytarzu ,słowa wyrwane z
kontekstu ale nie potrafiła ich złożyć w całość. Drzwi się uchyliły i ujrzała
twarz kobiety w białym kitlu ,która pochylała się nad nią aby zmienić
kroplówkę. Kolejna dawka chemii. Jak długo
jeszcze? W jej głowie pojawiła się pustka ,która zaczęła ją przerażać. Lekarka
wyszła bez słowa. Zagłębiała się we wspomnieniach gdy była jeszcze
szczęśliwa. Widziała siebie w ciąży z
Urszulką . Była ich największym szczęściem.
Pragnęli mieć drugie dziecko aby ich córka miała rodzeństwo ale pojawiły
się pewne problemy. Wreszcie po długich staraniach się udało. Na świat przyszła
Beatka. Józefa poznała na wycieczce
szkolnej w liceum. To była jej pierwsza
wielka miłość. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia . Zaraz po maturze
się pobrali. Byli szczęśliwi ale to
szczęście zniszczył jeden dzień. Nieszczęśliwy wypadek. Przez kilka tygodni czuwała przy mężu
pogrążonemu w śpiące aż do momentu ,gdy oddał ostatnie tchnienie. Czuła jak jej serce
rozpada się na kawałki. Jej dusza umarła.
Tak bardzo nie chciała aby jej córki patrzyły na jej chorobę. Brakowało jej wiary ,że pokona białaczkę i
zacznie żyć od nowa i będzie bardziej doceniać życie.
************
Niechętnie uniosła powieki . Uporczywy
dźwięk ,który wyrwał ją ze snu nie ustępował. Przewróciła się na bok i
wyciągnęła rękę aby wyłączyć budzik ale upadł na podłogę robiąc wielki huk. Poderwała
się z łóżka natychmiast rozbudzona. Wsuwając stopy w kapcie poszła w kierunku
łazienki. Po kilku minutach stanęła
przed lustrem . Przygładziła lekko włosy . Umyła zęby i opłukując twarz letnią
wodą opuściła łazienkę. Sen ,który śnił
się jej kilka dni temu nie powtórzył się.
Codziennie odwiedzała mamę w szpitalu. Beatka wróciła do szkoły.
Przed trzy dni skarżyła się na ból
gardła. Na szczęście szybko minął.
Maciek wykupił leki chociaż nie chciała się zgodzić. Po wczorajszej wizycie w szpitalu poszła do
opieki społecznej. Dowiedziała się ,że
może się ubiegać o zasiłek rodzinny ze względu na trudną sytuację. Wypełniła
wniosek i czekała na decyzję. Pomimo wysłanych wcześniej CV nikt jeszcze nie dzwonił . Czekała na swoją szansę. Nie miała wielkich ambicji życiowych
pragnęła tylko mieć dobrą pracę i pełną szczęśliwą rodzinę. Zastanawiała się ,każdego
dnia czy jej mama z tego wyjdzie? Czy jest ratunek. Ta bezradność gdy patrzyła jak
mama cierpi i nie może jej pomóc stawała się dla niej powoli nie do
zniesienia. Czuła, jakby ktoś na jej piersi położył ciężki kamień ,a ona nie może
złapać tchu. Bo ,każdy oddech boli.
- Tak bardzo boli- szeptała na głos
próbując powstrzymać łzy napływające do oczu. Ze wszystkich sił próbowała być
silna i znaleźć pomoc. Nie wiedziała
gdzie jej szukać. Lekarze wpisali ją na listę i kazali czekać. Nienawidziła słowa ,, Czekać’’ . Żyła strachem ,że któregoś dnia serce jej
mamy zatrzyma się. Oparła czoło o zimną tafle lustra i pozwoliła słonej cieczy
spłynąć po bladych policzkach.
***************************
- Boże co za koszmarny dzień –
powiedział Szymczyk ciężko opadając na krzesło. Matka spojrzała na niego ze
współczuciem. Wyglądał na
wykończonego. W firmie pracował ledwie
kilka dni ale miał już dość tej pracy.
- Co się stało?- zapytała Ula z troską
- Aleks- szepnął cicho jakby to miało
coś wyjaśnić. Ula siedząca przy stole nic z tego nie rozumiała. Owszem
przyjaciel opowiadał jej ,że Aleks jest bardzo wymagający ale nie sądziła ,że
aż tak.
- Zwolnili mnie – mruknął sięgając po
ciastko . Oszołomiona Ula zaniemówiła. Zastanawiała się jak mogli zwolnić go po
tak ,krótkim czasie.
- To musi być jakaś pomyłka- wtrąciła Szymczykowa
- Na pewno- przytaknęła Ula dodając po
chwili . – Przecież nie mogli zwolnić cię po tak ,krótkim czasie. Musisz to
wyjaśnić.
- Żebyś ty widziała minę Febo gdy mi to
oznajmił . Wszystko było niby w
porządku. Zawalił mnie robotą. Zrobiłem co mi kazał ale potem przyszła jego
siostra Paulina. Nie wiem o co chodzi ale . . .
- Ale?
- Kazała mu zatrudnić jakiegoś faceta
na moje miejsce. On nie chciał się
zgodzić. Powiedziała jeszcze ,że jeśli tego nie zrobi będzie musiała wyjść za
Dobrzańskiego . Potem przyszła blondynka i ta powiedziała jej ,że jest w
ciąży.
- Najpierw ja nie mogę znaleźć pracy a
potem ciebie zwalniają.
- Znajdę coś innego. Tam panuje jakaś
chora atmosfera. Ja tam nie pasuję . Wystarczy spojrzeć na tych ludzi na ich wygład ,zachowanie. To egoiści i egocentrycy.
- Na pewno nie wszyscy. Może istnienie
chodź jedna osoba ,która się różni od innych. Jest w stanie zrozumieć drugiego
człowieka. Na uczelni też byli różni ludzie a wśród nich były wyjątki ,którym
można było zaufać.
- Jesteś naiwna
- Nie jestem naiwna. Staram się po
prostu nie oceniać ludzi powierzchownie.
Gdybym widziała świat taki ,jak go w tej chwili odbieram ,widziałabym tylko czerń i biel a życie
ma też odcienie szarości oraz barwy.
- Ja tych barw nie widzę- wyznał ze
smętną miną Maciek
- Bo jesteś pesymistą
- Realistą- sprostował
- Dość tego. Pora na obiad- powiedziała
Maria i z uśmiechem na ustach nalewała
zupę jarzynową. Zawołała Beatkę aby
wszyscy razem zjedli posiłek.
*******************
Bardzo cicho uchyliła drzwi myśląc ,że
dziewczynka jeszcze śpi. Jednak ta siedziała na łóżku i przeglądała kolorową
książeczkę . Ula zajęła miejsce obok niej.
Spojrzała na okładkę ,, Śpiąca Królewna’’ głosił tytuł
książki dla dzieci.
- Poczytasz mi?
- Tę książkę?- zdziwiła się szatynka ale widząc prośbę w
oczach dziecka kiwnęła głową na znak zgody. Kiedyś czytała jej już tę książkę. Beatka dostała ją na gwiazdkę w zeszłym roku
od mamy. Obie zajęły wygodne miejsce na
łóżku. Dziewczynka położyła głowę na jej
kolanach a ta zaczęła czytać .
-Byli sobie raz król i królowa ,którzy
się bardzo niecierpliwili ,że nie mają dzieci .
Jeździli po całym świecie do rozmaitych wód ,składali śluby ,pielgrzymowali .
Wszystko na próżno. Wreszcie jednak królowa urodziła córkę.
- Śpiącą królewnę?- zapytała Beatka
- Tak- przytaknęła kontynuując
czytanie. Historia opowiadała o królewnie ,która była
długo wyczekiwanym dzieckiem. Rodzice
jej narodziny uczcili wyprawiając huczne chrzciny. Na ten dzień do królestwa
przybyło siedem wróżek . Każda z nich obdarowała Śpiącą jakimś darem. Pod sam koniec pojawiła
się zła matka chrzestna ,która nie była zaproszona. Rzuciła na dziewczynkę czar
. Bowiem w dniu szesnastych urodzin miała ukłuć się wrzecionem i umrzeć. Jednak
jedna z wróżek zmieniła wróżbę . Dzięki niej księżniczka nie miała umrzeć a
zasnąć na sto lat. A zjawienie się księcia miało ją uratować. Przepowiednia się
sprawdziła. Cały dwór zapadł w stuletni sen. Pewnego dnia do ,królestwa przybył
książę ,któremu udało się pokonać cierniste krzewy. Jego pocałunek zbudził księżniczkę ze snu.
Odtąd królestwo cieszyło się szczęściem i miłością. A młodzi pobrali się i
mieli dwójkę uroczych dzieci o imionach Jutrzenka i Poranek. Zła królowa próbowała zniszczyć ich szczęście
ale jak to w bajach bywa historia zakończyła się dobrze.
- A ty też czekasz na księcia?-
zapytała Betti podnosząc głowę z Uli kolan i wlepiając w nią niebieskie oczy.
- Tak ale najważniejsze jest teraz aby
nasza mama wyzdrowiała i wróciła do domu.
- Bardzo za nią tęsknie- powiedziała
smutno blondynka wchodząc pod kołdrę i położyła głowę na poduszce. Ula
pogłaskała ją po głowie i pocałowała w czoło.
- Wiem – wyszeptała – Ja też -
dodała i odłożywszy książkę na półkę cicho opuściła pokój siostry. Miała nadzieję ,że będzie miała spokojną noc i
żaden koszmar ją nie obudzi. Sama udała się do swojego pokoju. Gdy tylko
przytknęła twarz do miękkiej poduszki zasnęła .
Bosymi stopami dotykała mokrej trawy.
Krople rosy mieniły się w świetle porannego słońca i wyglądały jak diamenty.
Patrzyła na to jak zaczarowana . Zrobiła kilka kroków naprzód . Jej kasztanowe włosy błyszczały w promieniach słonecznych . A letnią białą sukienkę wiatr unosił lekko do góry. Przed jej
oczami ukazał się pięknie kwitnący różowy sad. Na samym jego środku odwrócony
plecami stał mężczyzna . Chciała zrobić krok ale odwrócił się . Ich spojrzenia
się spotkały. Miał białą koszulę i białe spodnie. Nie miał butów. Podszedł do
niej podając jej gałązkę kwiatów
wiśni. Nie umiała oderwać od niego
wzroku . Jego szare oczy przyciągały jak magnes .
- Marek ?- zapytała cicho ze ściśniętym
z emocji gardłem.
- Nasze drogi ,kiedyś się złączą ale to
jeszcze nie ten czas. Nawet jeśli mnie
zapomnisz twoje serce będzie pamiętać. Czeka cię wiele nieszczęść. Dwudziestego pierwszego października zdarzy
się coś złego. Ten dzień sprawi ,że jakiś czas nie zobaczymy się.
- Jak to ? Nie zobaczymy?- wyjąkała
przejęta tonem w jakim to mówił. W jego oczach zalśniły łzy.
- Błagam tylko mi nie mów ,że . . . Ty nie
. . .
- Nie mogę nic więcej powiedzieć. Słuchaj serca ono ci podpowie.
- A jeśli to wszystko kłamstwo?
Dlaczego mi to mówisz? - podniosła głos
była zła ,że coś przed nią ukrywa.
- Przeznaczenia nie oszukasz a miłość
swoją drogę zna- mówił nie zważając na to ,że ona mu nie wierzy. Spuściła wzrok
. Gdy podniosła wychodził z ogrodu.
- Stój
zaczekaj !!!- wołała ale znowu z znikąd pojawiła się biała mgła w ,której
zniknął. Obudziła się siadając gwałtownie na łóżku. Ciężko oddychała . Nie
miała pojęcia co miał znaczyć ten sen.
Ubierając okulary spojrzała na budzik. Było piętnaście po piątej. Chciała jeszcze pospać ale bała się ,że znów
przyśni się jej coś dziwnego.
Marek jako Wernyhora no,no tego jeszcze nie grali.a któraż tam jest wiatropylna,czyżby Klaudia.
OdpowiedzUsuńNie, to nie Klaudia jest w ciąży. A Marek jako postać realna też się pojawi. Pozdrawiam :)
UsuńJustyś
OdpowiedzUsuńCiężka była ta część. Stan Magdy jest bardzo przygnębiający tym bardziej, że ona straciła wiarę w swoje wyzdrowienie. Poddała się i nie ma ochoty już walczyć. Wciąż mam nadzieję, że ona znajdzie właściwą motywację, chociaż uważam, że jej córki, a zwłaszcza nieletnia Betti, powinny być wystarczającym powodem do walki o zdrowie.
Nie bardzo zrozumiałam, z jakiego powodu Szymczyk został zwolniony z pracy. Czy to przez kaprys Pauliny? Tylko jaki ona może mieć w tym interes, żeby chcieć zwolnić zdolnego asystenta i przyjąć na jego miejsce nowego. Nie rozumiem po co? Jaki ma w tym cel? Nie rozumiem też, która z nich jest w ciąży, Violetta, czy Paulina. Kompletnie to dla mnie nie jest jasne.
Bardzo tajemniczy sen Uli i bardzo złowieszczy. Czyżby Marek podał dokładną datę śmierci Magdy? Mam nadzieję, że to nie o to chodzi.
Jak zwykle treść świetna. Mogłaby być genialna, gdyby nie ta ogromna ilość niedociągnięć.
Pozdrawiam. :)
Magda ma dla kogo walczyć. ma dwie kochające córki . W tym jedną nieletnią . Źle znosi chemię i nie chce aby obie patrzyły jak cierpi. Ula mimo młodego wieku naprawdę wiele widziała. Paulina coś knuję nie powiem co. Febo podobnie jak w serialu nie cierpi Marka ale powód jest inny. Dlatego gdy Paulina użyła tego argumentu zgodził się w ciemno przyjąć nowego asystenta. Czy zmieni decyzję? Czy będzie zadowolony z pracy nowego pracownika? Na razie nie zdradzę. A w ciąży jest Violetta jej mąż namówił ją na dziecko. No i teraz pochwaliła się przyjaciółce .
UsuńJeśli chodzi o sen Uli . Dobrzański nie podał daty śmierci Magdy . Tu chodzi o coś innego. Pozdrawiam :)
Magda ma już dość, że jest ciężarem dla innych. Mam nadzieję, że się nie podda i będzie walczyć z chorobą. Maciek został zwolniony przez Febo, tylko dlaczego? Kto teraz będzie pracownikiem Aleksa? Teraz Ula widzi Marka w swoich snach. Część bardzo interesująca i smutna.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Magda za szybko się poddała ale cóż. Może jeszcze znajdzie siłę do walki? Sprawa zwolnienia Maćka wyjaśni się później. Kto będzie pracownikiem Aleksa również. Tak Ula widzi Marka w snach.Ale wkrótce ponownie się spotkają. Pozdrawiam :)
UsuńPiękna część i bardzo smutna, ten proroczy sen z Markiem w roli głównej, co tam się wydarzy ? I ten facet, którego zatrudnił Febo, blondynka w ciąży ? same zagadki . Pozdrawiam B.
OdpowiedzUsuńNie mogę powiedzieć co tam się wydarzy. O nowym pracowniku Aleksa wkrótce. A blondynka w ciąży to Violetta . Niektórzy w firmie są już w stałych związkach. Viola też do nich należy. Pozdrawiam :)
UsuńRozdział pełen zagadek i trochę smutny. Magda już zwatpiala i nie wierzy że może wyzdrowiec. Kolejna zagadka jest powód utraty pracy przez Maćka... czekam na kolejną część.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam UiM
Tak same zagadki a ja na razie nic nie mogę zdradzić. Dziękuje za komentarz. Pozdrawiam :)
UsuńCoraz bardziej skomplikowane. Mam nadzieję, że ten 21. 10. okaże się jednak nie taki zły jak pisałaś. A nawiasem pisząc to teraz jaki mamy miesiąc?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Ta data nie niesie za sobą nic dobrego. Teraz w opowiadaniu jest Wrzesień. Pozdrawiam :)
UsuńRozdział przygnębia. Magda stara się walczyć. Ma dla kogo. Dla dwóch wspaniałych córek, które już dużo w życiu przeszły. Ula wiele widziała, wiele wycierpiała. Magda chce oszczędzić im tego bólu. Chce zakończyć to wszystko...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Andziok
Ula nie chce aby jej mama się poddała. Jest w niej jeszcze jakaś iskierka nadziei ,że ona pokona tą ciężką chorobę. A może jeszcze nie wszystko stracone? Pozdrawiam :)
Usuń