Strona Główna

poniedziałek, 26 sierpnia 2024

Rozdział 9 ,, Jeszcze raz''


 Rozdział 9 


, W samym sercu pustki gdzie koszmary drzemią głęboko w otchłani wspomnienia się mienią o domu, o Tobie, o tym co za nami skrywane w mym sercu dniami i nocami" tekst piosenki, sumptuastic, wszystko będzie dobrze.

Ula pobiegła otworzyć.
— Marek co tu robisz? Wiesz ,która jest godzina?
— Wiem. Jeździłem po mieście, bo nie mogłem spać. Później zauważyłem stacje benzynową i ... niestety były tylko kanapki. Nic innego nie mieli ,a zgłodniałem i pomyślałem, że skoro nie śpisz to zjemy razem.
— Dzięki — Uśmiechnęła się do niego  i zaprosiła do środka.
— Marek ,a skąd wiedziałeś, że nie śpię? — Przyglądała mu się podejrzanie.
— Niedawno byłaś aktywna w Internecie.
— A nie tylko coś sprawdzałam. Miałam dawno już usunąć ten komunikator ,ale jakoś zostawiłam.
— A opis chyba stary.,, znalazłam miłość, znalazłam szczęście nie potrzeba mi do życia niczego więcej."*
Usiadł na kanapie ,a ona poszła zrobić herbatę. Ula zaczęła mu opowiadać śmieszne historie z dzieciństwa, a Marek śmiał się razem z nią.

Obudzili się zdezierientowani

Obudzili się zdezorientowani. Nie wiedzieli jak to się stało, że zasnęli razem na kanapie. Za oknem już dawno było jasno ,a słońce świeciło wysoko na niebie. Zapowiadał się naprawdę piękny słoneczny dzień. Ula uśmiechnęła się do siebie mając pierwszy raz od dawna tak blisko siebie Marka. Odzyskała nadzieję, że mimo iż może pamięć mu nie wróci to zdoła pokochać ją na nowo. Wierzyła, że szczęście się do nich w końcu uśmiechnie. Nie zamierzyła się poddawać mimo ,że miłość niesie za tobą wiele rozczarowań ,ale i radości i tego właśnie pragnęła doświadczyć. Pragnęła miłości na całe życie i być szczęśliwa. W obecnych czasach taka miłość to rzadkość, ale mimo iż nie była już małolatą była nieuleczalną romantyczką od czasów liceum i tak zostało do dziś.

,,Wszystko będzie dobrze to co złe przeminie ja będę przy Tobie a Ty będziesz przy mnie".

Tekst pochodzi z piosenki, sumptuastic, wszystko_będzie dobrze.


— Chyba zaspaliśmy — odezwał się pierwszy Dobrzański.
— Na szczęście nie idę  dzisiaj do pracy. Mam jeszcze zwolnię, pamiętasz?
— Tak ,ale ja chyba będę musiał się tam pojawić.
Podnieśli się z kanapy ,a Ula poszła zrobić kawę i po chwili wróciła z parującym płynem.
— Niestety nie mam nic słodkiego do kawy. Była koleżanka w rozsypce i...
— Ula nie tłumacz się — odparł łagodnie.
— Trochę jednak mi głupio.
— Zupełnie niepotrzebnie.  Dochodzi dwunasta pewnie ojciec przejął twoje obowiązki. Marek nie wiem czy nie powinieneś zrobić jakiś dodatkowych badań albo coś?
— Nie widzę potrzeby — zniknął zachmurzył się.
— Jeśli jesteś zmęczony albo źle się czujesz ,możesz o tym spokojnie powiedzieć— zaczęła cicho ,a on zerknął na nią z ukosa i dostrzegł w jej niebieskich oczach prawdziwą troskę. Wiedział już, że nie jest natrętna ani chamska tylko wrażliwa i ma dobre serce. Coraz lepiej im się rozmawiało i spędzało razem czas. Ula potrafiła zarażać go optymizmem przy niej od razu czuł się lepiej.

*****
Ula wróciła do pracy z chorobowego. Odwieszała kurtkę na wieszak ,gdy zauważyła siedzącą przy biurku zapłakaną Violettę. Ostrożnie podeszła do niej i pochyliła się lekko nad biurkiem podając jej chusteczki.
— Co się stało ?
— Teściowa— mruknęła i wydmuchała głośno nos.
— Nie rozumiem co teściowa? Viola możesz jaśniej ?
— Niedawno wróciłam do pracy ,a teściowa zajmuje się moją córeczką i we wszystko się w trąca. Ty i tak nie zrozumiesz ,bo nie masz teściowej.
— Nie mam ,ale miałam mieć. Viola ,a co na to Sebastian?
Viola spojrzała na nią zapłakana z rozmazanym czarnym tuszem pod oczami. Wyglądała jak panda.
— Nic. A ogóle nie reaguje. Tak jakby go nie było. Najgorsze jest ,że...nie interesuje się córką. Ostatnio namawiał mnie na syna i przestaliśmy się zabezpieczać. Byłam w piątek u lekarza. Potwierdził ciążę.
— To gratulacje — Ula rzuciła jej się na szyję i zaczęła ją ściskać.
— Co tutaj się dzieje? — zapytał Marek wychodząc z gabinetu z zszokowana miną. Ula odsunęła się od Violi i poprawiła błękitną sukienkę ,która pasowała jej do koloru oczu.

— Viola jest w ciąży — odparła Ula ,a ta posłała jej mordercze spojrzenie

— Viola jest w ciąży — odparła Ula ,a ta posłała jej mordercze spojrzenie.
— W ciąży? A ty nie urodziłaś niedawno?
— Tak. Mam córkę ma dziesięć miesięcy. 
— Przepraszam zapomniałem — spuścił wzrok. Trochę było mu głupio, że nie pamiętał w jakim wieku jest dziecko jego najlepszego przyjaciela.
— Nie martwcie się na roczek was zaproszę — powiedziała Olszańska zwracając się do Uli i Marka.
— Dzięki za zaproszenie — Marek zerknął na Ulę, która posmutniała po czym bez słowa szybko wyszła. Zaszyła się w łazience ocierając łzy wciąż wypływające spod powiek. Usłyszawszy, że ktoś idzie szybko otarła łzy i wyrzucili chusteczki do kosza.
— Ulka o co chodzi?— spytał Dobrzański kładąc dłoń na jej ramieniu. Uniosła wzrok otwierając już usta, lecz nie wydobył się z nich żaden dźwięk.

.

*— opis wymyślony do gg. W opowiadaniu jest inny rok niż w rzeczywistości.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz