Postanowiłam dodać tą część wcześniej. Chociaż nie jestem z niej zadowolona. Pisanie ostatnio nie jest moja mocną stroną. Mimo wszystko zapraszam do czytania. W rozdziale scena dla dorosłych.
,, Cudza Narzeczona’’
Rozdział 22
Po zabawie na śniegu udali się do domu aby się przebrać. Kobieta ubrała błękitne spodnie i fioletowy
ciepły sweter. Za to Mężczyzna ubrał czarne spodnie i białą koszulę a na nią
bordowy sweter. W pomieszczeniu było
zimno. Ula nerwowo potarła dłonie siedząc na kanapie i okrywając się
kocem. Marek podszedł do kominka i
włożył do niego kilka drewien. Zapalił je a języki ognia zaczęły wesoło tańczyć
w kominku. Jasne światło padało na
salon. Wyszedł do kuchni. Gdy wrócił po
dłuższej chwili z dwoma filiżankami malinowej herbaty Ula przysnęła. Postawił
gorący napój na stoliku zajmując miejsce obok niej. Odgarnął jej kosmyk włosów
z twarzy. Pod wpływem dotyku jego dłoni. Otworzyła oczy i usiadła biorąc w
dłonie filiżankę.
- Uważaj gorące- ostrzegł ją i również sięgnął po herbatę. Pili chwilę w milczeniu patrząc na
palenisko. Dzięki malinowej dziewczyna
szybko poczuła jak jej krew szybciej płynąć
i ciepło ,które rozlało się w jej wnętrzu.
- Jesteś głodna?- spytał patrząc na
nią. Kiwnęła głową twierdząco. Poderwał
się z kanapy i opuścił salon. Gdy weszła do kuchni widziała jak kroi mięso.
Spojrzała na niego niepewnie.
- Chyba nie robisz spaghetti?- zapytała
z obawą
- Nie lubisz?
- Chciałabym zjeść coś innego. Może
być mięso ale nie chcę dziś makaronu.
- Dobrze. To może gulasz?
- O świetnie. To ty krój mięso a
nastawię wodę na ryż.
- To nie jemy z ziemniakami?
- Nie dziś. Mam ochotę na coś innego.
- I zrobimy łagodny sos.
- Nie ja chcę dziś na ostro. I dużo
mięsa. Jestem mocno głodna i zróbmy jeszcze deser.
- A ty w ciąży jesteś?
- Co?
- Radek mi opowiadał o Joannie i jej
zachciankach. A ty w tej chwili zachowujesz się podobnie.
- No coś ty . Zwariowałeś?
- Dlaczego?
- Nie rozmawiajmy o tym. Bo dostaniesz patelnią.
- Nie wiedziałem ,że jesteś aż tak
groźna- powiedział i zaczął się śmiać. Podeszła do niego i uderzyła go
ścierką. Pokręciła lekko głową i również
wybuchła śmiechem. Zdziwiony spojrzał na
nią. Nerwowo otarła łzy nadal się śmiejąc.
- Ty naprawdę dobrze się czujesz?
- Niesamowicie. Mamy tu jakieś radio?- zapytała rozglądając
się po kuchni. Ktoś podmienił mi dziewczynę. Dziwnie się zachowuję. Ale i tak jest
niesamowita.
- O czym myśli mój książę?- spytała
przyglądając mu się uważnie. Nic nie
odpowiedział. Podeszła do niego i wpiła się w jego usta kładąc dłonie na
policzkach. Zatracili się w swojej
namiętności. Posadził ją na blacie kredensu. Jej nogi objęły go w pasie. Zdjął
jej sweter a jego dłonie odpinały już guziki bluzki . Gdy nagle spostrzegł ,że
mięso zaczyna się przypalać. Szybko oderwał się od niej. Podbiegł do patelni
dolał wody i przykrył pokrywką.
- To na czym skończyliśmy- zapytał
podchodząc do Uli i kładąc na jej talii dłonie. Uśmiechnęła się i podniosła
wzrok.
+ 18
Ujrzała jego oczy ,które pociemniały z
pożądania wpatrzone w nią. Zadrżała pod
wpływem jego gorącego spojrzenia. Czuła
,że brakuje jej tchu. Przybliżył się do niej lekko nachylając nad jej twarzą.
Poczuła ten znajomy zapach wody kolońskiej.
Jej ciało było jak napięta struna. Czuła jego oddech blisko swoich ust.
Przygryzła dolną wargę skupiając w tym momencie jego uwagę na swoich wargach.
Pocałował ją niespodziewanie gwałtownie. Zanurzyła swoje dłonie w jego włosach.
Obsypywał jej twarz pocałunkami powoli schodząc na szyję i dekolt. Jego dłonie zaczęły pospiesznie rozpinać
guziki od bluzki. Po chwili wyładowała na podłodze. Zaczęła rozpinać mu koszulę nie przestając
całować jego ust. Koszula opadła na
podłogę obok bluzki. Jej serce biło jak
oszalałe. Otwartą dłonią przejechał po
jej szyi zatrzymując się na biuście. Zdjął jej stanik i dłonią chwycił jedną
pierś lekko ją ugniatając. Rozpalając w niej ogień. Oderwał się na moment od ust. Spojrzał w jej
błyszczące niebieskie oczy i schylił się lekko obsypując jej ciało pocałunkami.
Jej dłonie błądziły po jego nagich plecach. Przygryzł jej lekko sutki a ona
cicho jęknęła czuła jak zalewa ją fala pożądania. Całował jej brzuch i schodził niżej odpinając
jej zamek od spodni. Ujął jej pośladki w
dłonie i lekko je uniósł. Spodnie opadły na podłogę. Tak samo jej figi. Ona również nie pozostawała
mu dłużna. Odpięła spodnie zsuwając je wraz z bokserkami. Jej oczom ukazała się
pobudzona męskość. Spojrzał na nią. Przyciągnęła go do siebie jeszcze mocniej
miażdżąc jego usta w gorącym pocałunku . Jej nogi nadal oplatały go w pasie. Zrobił pierwsze pchnięcie. Potem
kolejne i kolejne. Wchodząc w nią coraz mocniej. Zacisnęła dłonie na jego
plecach. Poczuła pierwszą fale błogości
i rozkoszy. Gdy poczuła ,że dochodzi jęknęła głośno jego imię. Wkrótce on też szczytował. Wyszedł z niej
powoli. Ubrał bokserki. Oparł się czołem o jej czoło. Patrzyli sobie głęboko w
oczy ,które były zamglone od przeżywanej przed chwilą rozkoszy.
- Byłaś cudowna- odparł uspokajając
oddech. Uśmiechnęła się perliście.
- Ty też. kocham cię- odparła
- Ja ciebie też skarbie - dodał.
Ubrali się. Zajrzał do mięsa. Było już
prawie miękkie. Ula nalała do garnka wody i czekała aż się zagotuję aby włożył w torebce
ryż. Oparła się o blat plecami. Nadal
nie mogła uspokoić zmysłów. Tak jak Marek nie działał na nią jeszcze żaden
mężczyzna. Jednak oprócz pożądania odczuwała potrzebę bycia przy nim.
Rozmawiali oprawie wszystkim. Czasem rozumieli się bez słów. Mieli do siebie zaufanie. Uwielbiam jego poczucie
humoru. Jego troskę i sposób w jaki na mnie patrzy. Jest świetnym przyjacielem
i facetem. Kocham go całym sercem . Umarłabym gdyby mu się coś stało. Jest jak
tlen ,którym oddycham. Już nie jestem dawną Ulą. Jestem całkiem nową. To on
mnie zmienił. Byłby na pewno świetnym
mężem . Ciekawe jakim byłby tatą? Ale to nierealne marzenia. Ja już nigdy nie
chcę być narzeczona . Żona też nie zostanę ani matką to nie dla mnie. -
rozmyślała. Nie miała pojęcia skąd w jej myślach wzięła
się myśl o ojcostwie. Stała tak
zamyślona ,że gdyby jej ukochany nie włożył torebek z ryżem wygotowałaby się
woda. Nie chciała już o tym myśleć.
Myśli o macierzyństwie przerażały ją.
************************************
Julia siedziała w swoim pokoju z
laptopem na kolanach. Postanowiła ,że
zanim zaplanuje zbrodnie nastraszy Ulę. Surfowała
po sieci w poszukiwaniu programu graficznego do przeróbki zdjęć czyli potocznie
zwanego Photoshopem . Wyszukała wcześniej kilka zdjęć Dobrzańskiego z
pokazów. Wstawiła zdjęcia do programu
dodając efekty krwi. Na jej łóżku leżało już kilka wydrukowanych fotografii.
Odłożyła laptopa na szafkę. Wzięła do ręki nożyczki i gazetę. Zaczęła wycinać małe i duże i napisy. Przyklejała je na kartkę od bloku technicznego. Połączone ze sobą litery tworzyły różne
groźby. Wzięła czerwony atrament dla
lepszego efektu i pokropiła zdjęcia i kartki.
Zaśmiała się pod nosem. Schowała wszystko do szafki na klucz. W
odpowiednim momencie chciała to wysłać gdy tylko wrócą z Zakopanego. Jestem ciekawa jej miny gdy to
zobaczy. Zostawi Marka? Nasika w majtki ze strachu? Czy bała będzie się wyjść z domu? Niezły
będzie ubaw. Pewnie Mareczkowi też
zmiękną kolana. Biedak będzie drżał ze strachu. To będzie istna komedia.
*****************************
Zasiedli do stołu w ciszy spożywając
posiłek. Żadne z nich nie zaczynało
rozmowy. Nawet nie patrzyli na siebie. Ula myślami była daleko. Jakby w innym
świecie. Świecie mrocznym i złym. Pełnym niedomówień ,bólu i cierpienia . Słowa siostry głęboko utkwiły jej w pamięci i
nawet obecność ukochanego nie pomagała o tym zapomnieć. Bała się też ,że Marek ma wobec niej poważne
plany. Błagała go w myślach aby jej się
nie oświadczał. Nie teraz. Nie była na to gotowa. Po powrocie zajmę się
pracą i przestanę myśleć o Julii. I
gdzie jest Aleks? A może ona wie gdzie on jest?
- Ula powiesz mi o co chodzi? Widze
,że coś jest nie w porządku. Czym się martwisz?
- Zastanawiam się czy Julia wie gdzie
jest Aleks
- Nie myśl o nim. Policja go szuka.
Niedługo wszystko się wyjaśni.
- Masz rację. Cieszmy się swoją
miłością- odparła wstając z krzesła i siadając mu na kolana. Przytulił ją do
siebie. Przy nim czuła się najbezpieczniej. Dzięki niemu wierzyła ,że po
,każdej burzy jest słońce. Spojrzała mu z miłością w oczy i musnęła usta.
- Nikt cię nie skrzywdzi. Zawsze będę
cię chronił. A za kilka lat będzie
wspominać nasze początki i piękne chwile spędzone tylko we twoje.
- Marek ale ja nie wiem co będzie za
kilka lat. Skąd wiesz ,że będziemy razem?
Może ,każdy z nas wybierze inną drogę? Przecież wiesz ,że nie wszystko
jest wieczne? Kwiaty kwitną ,więdną i usychają ,umierają tak samo może być z
naszą miłością.
- Prawdziwa miłość nie jest jak te
kwiaty. Ona nigdy nie umiera nawet jeśli drogi się rozchodzą.
- Ta rozmowa jest dziwna . Skończmy
ją.
- Nie. Ja właśnie chciałbym
porozmawiać o naszej przyszłości.
- Jesteśmy razem czego chcieć więcej?
- obrączek i małego szczęścia
- Nie
- Dlaczego?- zapytał nie rozumiejąc .
- Nie chcę siedzieć w brudnych
pieluchach i kaszkach. Wstawać w nocy i uspokajać wrzeszczącego potwora. A moja
figura? Nie chcę wyglądać jak słonica.
Nie będziesz chciał na mnie patrzeć i mnie zostawisz. Wstała z jego
kolan i stanęła obok niego z rękami skrzyżowanymi na piersi. Widział jak ją ten
temat zdenerwował. Nie takiej reakcji się spodziewał.
- Co ty mówisz? Nie zostawie . Myślisz
,że jestem aż tak płytki? Lubię cię roześmianą. Jak rozmawiamy o wszystkim. Nie
mamy tajemnic. Wiem co lubisz a co nie.
- Marek . .. wzięła głęboki oddech. Podszedł do niej. W jej oczach dostrzegł łzy
. Z czułością pogładził jej policzek.
- Boję się ,że nie będę potrafiła
zająć się tak małym dzieckiem. I go nie pokocham.
- Jeśli kochasz mnie pokochasz i
dziecko.
- Nie jestem tego pewna
- Ale czego nie jesteś pewna? Tego ,że
mnie kochasz czy ,że nie pokochasz dziecka?
- Ta rozmowa nie ma sensu.- odparła
zmierzając w kierunku wyjścia.
- Ula !!!- zawołał ale usłyszał tylko
trzaśnięcie drzwiami. A miało być tak pięknie. Po co zaczynałem ten temat? Oby ni chciała wracać
do Warszawy. Był trochę na siebie zły ale nic nie mógł na
to poradzić. Miał nadzieję ,że nie obraziła się na niego.
Dni na wyjeździe mijały szybko. Ich życie intymne nadal było bardzo
udane. Chodzili szlakami górskimi. Byli
w Jaskini Mylnej i Mroźnej. Nie poszli na narty bo nie miała ochoty.
Przejechali się kolejką górską. Jeździli nawet śnieżnym skuterem. Marek opowiedział jej co przytrafiło się
,kiedyś jego siostrze. Mijali wiele
ciekawych miejsc. Byli zaproszeni na ognisko przez poznanych na kuligu
ludzi. Były kiełbaski i ciepła grochówka. Górale śpiewali i grali na gitarach.
Niektórzy tańczyli ale Ula nie miała nastroju. Przy ognisku siedziała i
patrzyła w ogień. Usiadł obok niej. Spojrzała na niego w jej oczach był smutek. Nie poruszali tematu poprzedniej rozmowy.
Oto tatrzańska sielanka
Łagodną wabi ponętą (…)
Przez skał rozdartych podwoje
Świerk zwiesza konary swoje,
I słońca blask się przeciska…
To Kościeliska!
Łagodną wabi ponętą (…)
Przez skał rozdartych podwoje
Świerk zwiesza konary swoje,
I słońca blask się przeciska…
To Kościeliska!
Minął
czas ich pobytu w zakopanym. Nie mieli czego żałować. To był wspaniały
,romantyczny tydzień ,który spędzili razem.
Wrócili w nocy zmęczeni. Położyli bagaże w pokoju . Marek poszedł wziąć prysznic
a ona czekała na niego w salonie .
w końcu zdecydowałaś się cos dodać, Ula cały czas jest jakaś wycofana , niby jest z Markiem ale tak nie do końca i jeszcze ta Julia , która cały czas coś kombinuje, mam nadzieje że nie uśmiercisz głównych bohaterów, a co do twojego pisania ,może faktycznie masz ostatnio gorszy czas, ale myślę że treść i pomysł na nie rekompensuje wszystkie drobne niedociągnięcia, ten się nie myli kto nic nie robi, czekam na cd. pozdrawiam B.
OdpowiedzUsuńMoże uśmiercę a może nie? Tak postanowiłam dodać. Ula jest wycofana. Ona chce związku bez zobowiązań a Marek chce małżeństwa i dzieci. Po nieudanym związku z Aleksem nie chce już więcej być narzeczoną a bynajmniej teraz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsuper część, ale bardzo cię proszę nie uśmiercaj Uli i Marka :)
OdpowiedzUsuńRozdział nie bardzo dynamiczny, ale i takie muszą być w opowiadaniu. Duży plus za scenę intymną. Wspólny wyjazd niby sielski i anielski, a jednak nie obyło się bez zgrzytów i różnicy zdań. Na temat ślubu i dziecka mają skrajnie różne poglądy. Ciekawe, czy z czasem dojdą do jakiegoś consensusu? A Julcia nie traci czasu. Zastraszenie i szantaż emocjonalny, to teraz jej metody na zemstę. Ktoś powinien jej uświadomić, że to co zamierza zrobić jest karalne i można pójść do paki.
OdpowiedzUsuńGdzieś Ty podziała tego Alexa? Już chyba trzeci rozdział z rzędu go nie ma. Przyczaił się, czy co? I wreszcie co z zabójcą Domi. Miałaś to wyjaśnić.
Znalazłam jeden fragment, z którego nic nie kumam. Oto on.
Gdy weszła do kuchni widziała jak kroi mięso. Spojrzała na niego niepewnie.
- Chyba nie robisz spaghetti?- zapytała z obawą
- Nie lubisz?
- Chciałabym zjeść coś innego. Może być mięso ale chcę dziś makaronu.
Do spaghetti używa się raczej mielonego mięsa nie krojonego. Ula mówi, że chce zjeść coś innego a zaraz potem stwierdza, że mięso może być, ale dzisiaj chce makaron. Na początku tej rozmowy obawiała się przecież że Marek robi spaghetti. To w końcu jak to rozumieć? Chce te kluski czy nie?
Pozdrawiam. :)
Aż tak stęskniłaś się za Aleksem? Jeszcze go nie będzie jakiś czas. Marek i Ula mają różne wizję związku i tylko czas pokaże czy będą nadal razem. Zawsze może coś ulec zmianie choć nie musi.Julia nigdy nie traci czasu. Ona myśli o tym co teraz i nie myśli o konsekwencjach swojego postępowania. Dla niej chęć zemsty jest silniejsza niż myśl ,że pójdzie siedzieć. Ps. Z tym makaronem miało być ,że ona nie chce go jeść. Ale mięso tak. Do spaghetti daję się mięso mielone i przeważnie wieprzowe wiem. Ale Ula w danej chwili nie zwróciła na to uwagi. Ona w tym opowiadaniu słabo zna się na kuchni. A Marek zdziwił się ,że pyta o spaghetti bo wcale nie miał tego w planach. Dobra ale to tyle o kuchni. Umiem gotować a pisać o tym to już gorzej. Pozdrawiam.
UsuńPięknie opisana scena erotyczna, delikatnie i z umiarem, właśnie co z Alexem, zaginął? M.
OdpowiedzUsuńI właśnie o to chodziło aby było delikatnie i z umiarem. Na razie nie mogę powiedzieć co z Aleksem. Pozdrawiam
UsuńOpowiadanie jak zawsze boskie!!! Czekam na nexta;)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam
UsuńRozmarzyłam się. Piękny rozdział. Miłość kwitnie, choć pojawiły się małe zgrzyty. Ula nie chce, boi się mieć dziecko, rozumiem, że ma traumę po tym poronieniu. Z tego co pamiętam, to się nie zabezpieczają... Więc chyba niemal pewne jest, że w tę ciążę zajdzie... Nie chce być też narzeczoną. Rozumiem, że boi się, że będzie miała powtórkę z rozrywki? Trochę niepokoi mnie jej myślenie o końcu ich związku. Gdy się kogoś kocha i jest się z nim szczęśliwym to nie myśli się o ewentualnym końcu. Nie wiem co planuje Julia, nie bardzo wiem, czy chcę wiedzieć :) ale mam nadzieję, że jej się nie uda. Pozdrawiam, UiM
OdpowiedzUsuńZacznę od końca. Co planuje Julia dowiesz się w następnym rozdziale. Na pewno kogoś zabije ale nie powiem kogo. Dobrze pamiętasz ,że się nie zabezpieczają. A przecież wiadome ,że cały czas współżyją . Więc prędzej czy później ... Powtórki z rozrywki na pewno nie chce . Oboje pragną czegoś innego. Marek nie myśli o końcu ich związku bo nie wyobraża sobie życia bez niej. Myślenie Uli jest nieco inne a to oznacza ,że nie ufa Markowi na 100 % i być może też nie do końca wie czego chce. Pozdrawiam
UsuńBardzo podoba mi się jak ze zwykłej, codziennej sceny potrafisz zmienić w coś wyjątkowego, jak rozmawianie o jedzeniu :) Miłość rozkwita i to najważniejsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Andziok
Bardzo się cieszę ,że ci się podoba i ,że mi się to udało. Najtrudniejsze chyba jest zaciekawić czytelników opisując proste ,zwyczajne rzeczy. Dziękuje za wpis i pozdrawiam.
UsuńKiedy Next??????????????????????????????
OdpowiedzUsuńWłaśnie dodałam.
Usuń