Strona Główna

środa, 9 września 2015

,, Cudza Narzeczona'' 22

                                            Postanowiłam dodać tą część wcześniej. Chociaż nie jestem z niej zadowolona.  Pisanie ostatnio nie jest moja mocną stroną. Mimo wszystko zapraszam do czytania. W rozdziale scena dla dorosłych. 
                                                    ,, Cudza Narzeczona’’
Rozdział 22

Po zabawie na śniegu  udali się do domu aby się przebrać.  Kobieta ubrała błękitne spodnie i fioletowy ciepły sweter. Za to Mężczyzna ubrał czarne spodnie i białą koszulę a na nią bordowy sweter.  W pomieszczeniu było zimno. Ula nerwowo potarła dłonie siedząc na kanapie i okrywając się kocem.  Marek podszedł do kominka i włożył do niego kilka drewien. Zapalił je a języki ognia zaczęły wesoło tańczyć w kominku.  Jasne światło padało na salon.  Wyszedł do kuchni. Gdy wrócił po dłuższej chwili z dwoma filiżankami malinowej herbaty Ula przysnęła. Postawił gorący napój na stoliku zajmując miejsce obok niej. Odgarnął jej kosmyk włosów z twarzy. Pod wpływem dotyku jego dłoni. Otworzyła oczy i usiadła biorąc w dłonie filiżankę.
- Uważaj gorące- ostrzegł ją  i również sięgnął po herbatę.  Pili chwilę w milczeniu patrząc na palenisko.  Dzięki malinowej dziewczyna szybko poczuła jak jej krew szybciej płynąć  i ciepło ,które rozlało się w jej wnętrzu. 
- Jesteś głodna?- spytał patrząc na nią. Kiwnęła głową twierdząco.  Poderwał się z kanapy i opuścił salon. Gdy weszła do kuchni widziała jak kroi mięso. Spojrzała na niego niepewnie.
- Chyba nie robisz spaghetti?- zapytała z obawą
- Nie lubisz?
- Chciałabym zjeść coś innego. Może być mięso ale nie chcę dziś makaronu.
- Dobrze. To może gulasz?
- O świetnie. To ty krój mięso a nastawię wodę na ryż.
- To nie jemy z ziemniakami?
- Nie dziś. Mam ochotę na coś innego.
- I zrobimy łagodny sos.
- Nie ja chcę dziś na ostro. I dużo mięsa. Jestem mocno głodna i zróbmy jeszcze deser.
- A ty w ciąży jesteś?
- Co?
- Radek mi opowiadał o Joannie i jej zachciankach. A ty w tej chwili zachowujesz się podobnie.
- No coś ty . Zwariowałeś?
- Dlaczego?
- Nie rozmawiajmy o tym.  Bo dostaniesz patelnią.
- Nie wiedziałem ,że jesteś aż tak groźna- powiedział i zaczął się śmiać. Podeszła do niego i uderzyła go ścierką.  Pokręciła lekko głową i również wybuchła śmiechem.  Zdziwiony spojrzał na nią.  Nerwowo otarła łzy  nadal się śmiejąc.
- Ty naprawdę dobrze się czujesz?
- Niesamowicie.  Mamy tu jakieś radio?- zapytała rozglądając się po kuchni.  Ktoś podmienił mi dziewczynę. Dziwnie się zachowuję. Ale i tak jest niesamowita.
- O czym myśli mój książę?- spytała przyglądając mu się uważnie.  Nic nie odpowiedział. Podeszła do niego i wpiła się w jego usta kładąc dłonie na policzkach.  Zatracili się w swojej namiętności. Posadził ją na blacie kredensu. Jej nogi objęły go w pasie. Zdjął jej sweter a jego dłonie odpinały już guziki bluzki . Gdy nagle spostrzegł ,że mięso zaczyna się przypalać. Szybko oderwał się od niej. Podbiegł do patelni dolał wody i przykrył pokrywką.
- To na czym skończyliśmy- zapytał podchodząc do Uli i kładąc na jej talii dłonie. Uśmiechnęła się i podniosła wzrok.
                                  + 18
Ujrzała jego oczy ,które pociemniały z pożądania  wpatrzone w nią. Zadrżała pod wpływem jego gorącego spojrzenia.  Czuła ,że brakuje jej tchu. Przybliżył się do niej lekko nachylając nad jej twarzą. Poczuła ten znajomy zapach wody kolońskiej.  Jej ciało było jak napięta struna. Czuła jego oddech blisko swoich ust. Przygryzła dolną wargę skupiając w tym momencie jego uwagę na swoich wargach. Pocałował ją niespodziewanie gwałtownie. Zanurzyła swoje dłonie w jego włosach. Obsypywał jej twarz pocałunkami powoli schodząc na szyję i dekolt.  Jego dłonie zaczęły pospiesznie rozpinać guziki od bluzki. Po chwili wyładowała na podłodze.  Zaczęła rozpinać mu koszulę nie przestając całować jego ust.  Koszula opadła na podłogę obok bluzki.  Jej serce biło jak oszalałe.  Otwartą dłonią przejechał po jej szyi zatrzymując się na biuście. Zdjął jej stanik i dłonią chwycił jedną pierś lekko ją ugniatając. Rozpalając w niej ogień.  Oderwał się na moment od ust. Spojrzał w jej błyszczące niebieskie oczy i schylił się lekko obsypując jej ciało pocałunkami. Jej dłonie błądziły po jego nagich plecach. Przygryzł jej lekko sutki a ona cicho jęknęła czuła jak zalewa ją fala pożądania.  Całował jej brzuch i schodził niżej odpinając jej zamek od spodni.  Ujął jej pośladki w dłonie i lekko je uniósł. Spodnie opadły na podłogę.  Tak samo jej figi. Ona również nie pozostawała mu dłużna. Odpięła spodnie zsuwając je wraz z bokserkami. Jej oczom ukazała się pobudzona męskość. Spojrzał na nią. Przyciągnęła go do siebie jeszcze mocniej miażdżąc jego usta w gorącym pocałunku . Jej nogi nadal oplatały  go w pasie. Zrobił pierwsze pchnięcie. Potem kolejne i kolejne. Wchodząc w nią coraz mocniej. Zacisnęła dłonie na jego plecach.  Poczuła pierwszą fale błogości i rozkoszy.  Gdy poczuła  ,że dochodzi jęknęła głośno jego imię.  Wkrótce on też szczytował. Wyszedł z niej powoli. Ubrał bokserki. Oparł się czołem o jej czoło. Patrzyli sobie głęboko w oczy ,które były zamglone od przeżywanej przed chwilą rozkoszy. 
- Byłaś cudowna- odparł uspokajając oddech.  Uśmiechnęła się perliście.
- Ty też. kocham cię- odparła
- Ja ciebie też skarbie -  dodał.
Ubrali się. Zajrzał do mięsa. Było już prawie miękkie. Ula nalała do garnka wody  i czekała aż się zagotuję aby włożył w torebce ryż.  Oparła się o blat plecami. Nadal nie mogła uspokoić zmysłów. Tak jak Marek nie działał na nią jeszcze żaden mężczyzna. Jednak oprócz pożądania odczuwała potrzebę bycia przy nim. Rozmawiali oprawie wszystkim. Czasem rozumieli się bez słów.  Mieli do siebie zaufanie.  Uwielbiam jego poczucie humoru. Jego troskę i sposób w jaki na mnie patrzy. Jest świetnym przyjacielem i facetem. Kocham go całym sercem . Umarłabym gdyby mu się coś stało. Jest jak tlen ,którym oddycham. Już nie jestem dawną Ulą. Jestem całkiem nową. To on mnie zmienił.   Byłby na pewno świetnym mężem . Ciekawe jakim byłby tatą? Ale to nierealne marzenia. Ja już nigdy nie chcę być narzeczona . Żona też nie zostanę ani matką to nie dla mnie. - rozmyślała.  Nie miała pojęcia skąd w jej myślach wzięła się myśl o ojcostwie.  Stała tak zamyślona ,że gdyby jej ukochany nie włożył torebek z ryżem wygotowałaby się woda. Nie chciała już o tym myśleć.  Myśli o macierzyństwie przerażały ją.
             ************************************
Julia siedziała w swoim pokoju z laptopem na kolanach.  Postanowiła ,że zanim zaplanuje zbrodnie nastraszy Ulę.  Surfowała po sieci w poszukiwaniu programu graficznego do przeróbki zdjęć czyli potocznie zwanego Photoshopem . Wyszukała wcześniej kilka zdjęć Dobrzańskiego z pokazów.  Wstawiła zdjęcia do programu dodając efekty krwi. Na jej łóżku leżało już kilka wydrukowanych fotografii. Odłożyła laptopa na szafkę. Wzięła do ręki nożyczki i gazetę. Zaczęła wycinać małe i duże i  napisy. Przyklejała je na kartkę od bloku technicznego.  Połączone ze sobą litery tworzyły różne groźby.  Wzięła czerwony atrament dla lepszego efektu i pokropiła zdjęcia i kartki.  Zaśmiała się pod nosem. Schowała wszystko do szafki na klucz. W odpowiednim momencie chciała to wysłać gdy tylko wrócą z Zakopanego.  Jestem ciekawa jej miny gdy to zobaczy. Zostawi Marka? Nasika w majtki ze strachu?  Czy bała będzie się wyjść z domu? Niezły będzie ubaw.  Pewnie Mareczkowi też zmiękną kolana. Biedak będzie drżał ze strachu. To będzie istna komedia.
                                              *****************************

Zasiedli do stołu w ciszy spożywając posiłek.  Żadne z nich nie zaczynało rozmowy. Nawet nie patrzyli na siebie. Ula myślami była daleko. Jakby w innym świecie. Świecie mrocznym i złym. Pełnym niedomówień ,bólu i cierpienia .  Słowa siostry głęboko utkwiły jej w pamięci i nawet obecność ukochanego nie pomagała o tym zapomnieć.  Bała się też ,że Marek ma wobec niej poważne plany.  Błagała go w myślach aby jej się nie oświadczał. Nie teraz. Nie była na to gotowa.  Po powrocie zajmę się pracą i przestanę myśleć o Julii.  I gdzie jest Aleks? A może ona wie gdzie on jest? 
- Ula powiesz mi o co chodzi? Widze ,że coś jest nie w porządku. Czym się martwisz?
- Zastanawiam się czy Julia wie gdzie jest Aleks
- Nie myśl o nim. Policja go szuka. Niedługo wszystko się wyjaśni.
- Masz rację. Cieszmy się swoją miłością- odparła wstając z krzesła i siadając mu na kolana. Przytulił ją do siebie. Przy nim czuła się najbezpieczniej. Dzięki niemu wierzyła ,że po ,każdej burzy jest słońce. Spojrzała mu z miłością w oczy i musnęła usta.
- Nikt cię nie skrzywdzi. Zawsze będę cię chronił.  A za kilka lat będzie wspominać nasze początki i piękne chwile spędzone tylko we twoje.
- Marek ale ja nie wiem co będzie za kilka lat. Skąd wiesz ,że będziemy razem?  Może ,każdy z nas wybierze inną drogę? Przecież wiesz ,że nie wszystko jest wieczne? Kwiaty kwitną ,więdną i usychają ,umierają tak samo może być z naszą miłością.
- Prawdziwa miłość nie jest jak te kwiaty. Ona nigdy nie umiera nawet jeśli drogi się rozchodzą.
- Ta rozmowa jest dziwna . Skończmy ją.
- Nie. Ja właśnie chciałbym porozmawiać o naszej przyszłości.
- Jesteśmy razem czego chcieć więcej?
- obrączek i małego szczęścia
- Nie
- Dlaczego?- zapytał nie rozumiejąc .
- Nie chcę siedzieć w brudnych pieluchach i kaszkach. Wstawać w nocy i uspokajać wrzeszczącego potwora. A moja figura? Nie chcę wyglądać jak słonica.  Nie będziesz chciał na mnie patrzeć i mnie zostawisz. Wstała z jego kolan i stanęła obok niego z rękami skrzyżowanymi na piersi. Widział jak ją ten temat zdenerwował. Nie takiej reakcji się spodziewał.
- Co ty mówisz? Nie zostawie . Myślisz ,że jestem aż tak płytki? Lubię cię roześmianą. Jak rozmawiamy o wszystkim. Nie mamy tajemnic. Wiem co lubisz a co nie.
- Marek  . .. wzięła głęboki oddech.  Podszedł do niej. W jej oczach dostrzegł łzy .  Z czułością pogładził jej policzek.
- Boję się ,że nie będę potrafiła zająć się tak małym dzieckiem. I go nie pokocham.
- Jeśli kochasz mnie pokochasz i dziecko.
- Nie jestem tego pewna
- Ale czego nie jesteś pewna? Tego ,że mnie kochasz czy ,że nie pokochasz dziecka?
- Ta rozmowa nie ma sensu.- odparła zmierzając w kierunku wyjścia.
- Ula !!!- zawołał ale usłyszał tylko trzaśnięcie drzwiami.  A miało być tak pięknie. Po co zaczynałem ten temat? Oby ni chciała wracać do Warszawy.  Był trochę na siebie zły ale nic nie mógł na to poradzić. Miał nadzieję ,że nie obraziła się na niego.



Dni na wyjeździe mijały szybko.   Ich życie intymne nadal było bardzo udane.  Chodzili szlakami górskimi. Byli w Jaskini Mylnej i Mroźnej. Nie poszli na narty bo nie miała ochoty. Przejechali się kolejką górską. Jeździli nawet śnieżnym skuterem.  Marek opowiedział jej co przytrafiło się ,kiedyś jego siostrze.    Mijali wiele ciekawych miejsc. Byli zaproszeni na ognisko przez poznanych na kuligu ludzi.  Były kiełbaski i ciepła grochówka.  Górale śpiewali i grali na gitarach.
Niektórzy tańczyli ale Ula nie miała nastroju. Przy ognisku siedziała i patrzyła w ogień. Usiadł obok niej. Spojrzała na niego  w jej oczach był smutek.  Nie poruszali tematu poprzedniej rozmowy.
Oto tatrzańska sielanka
Łagodną wabi ponętą (…)
Przez skał rozdartych podwoje
Świerk zwiesza konary swoje,
I słońca blask się przeciska…
To Kościeliska!

Minął czas ich pobytu w zakopanym. Nie mieli czego żałować. To był wspaniały ,romantyczny tydzień ,który spędzili razem.  Wrócili w nocy zmęczeni. Położyli bagaże w pokoju . Marek poszedł wziąć prysznic a ona czekała na niego w salonie .

15 komentarzy:

  1. w końcu zdecydowałaś się cos dodać, Ula cały czas jest jakaś wycofana , niby jest z Markiem ale tak nie do końca i jeszcze ta Julia , która cały czas coś kombinuje, mam nadzieje że nie uśmiercisz głównych bohaterów, a co do twojego pisania ,może faktycznie masz ostatnio gorszy czas, ale myślę że treść i pomysł na nie rekompensuje wszystkie drobne niedociągnięcia, ten się nie myli kto nic nie robi, czekam na cd. pozdrawiam B.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może uśmiercę a może nie? Tak postanowiłam dodać. Ula jest wycofana. Ona chce związku bez zobowiązań a Marek chce małżeństwa i dzieci. Po nieudanym związku z Aleksem nie chce już więcej być narzeczoną a bynajmniej teraz. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. super część, ale bardzo cię proszę nie uśmiercaj Uli i Marka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział nie bardzo dynamiczny, ale i takie muszą być w opowiadaniu. Duży plus za scenę intymną. Wspólny wyjazd niby sielski i anielski, a jednak nie obyło się bez zgrzytów i różnicy zdań. Na temat ślubu i dziecka mają skrajnie różne poglądy. Ciekawe, czy z czasem dojdą do jakiegoś consensusu? A Julcia nie traci czasu. Zastraszenie i szantaż emocjonalny, to teraz jej metody na zemstę. Ktoś powinien jej uświadomić, że to co zamierza zrobić jest karalne i można pójść do paki.
    Gdzieś Ty podziała tego Alexa? Już chyba trzeci rozdział z rzędu go nie ma. Przyczaił się, czy co? I wreszcie co z zabójcą Domi. Miałaś to wyjaśnić.

    Znalazłam jeden fragment, z którego nic nie kumam. Oto on.

    Gdy weszła do kuchni widziała jak kroi mięso. Spojrzała na niego niepewnie.
    - Chyba nie robisz spaghetti?- zapytała z obawą
    - Nie lubisz?
    - Chciałabym zjeść coś innego. Może być mięso ale chcę dziś makaronu.
    Do spaghetti używa się raczej mielonego mięsa nie krojonego. Ula mówi, że chce zjeść coś innego a zaraz potem stwierdza, że mięso może być, ale dzisiaj chce makaron. Na początku tej rozmowy obawiała się przecież że Marek robi spaghetti. To w końcu jak to rozumieć? Chce te kluski czy nie?

    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż tak stęskniłaś się za Aleksem? Jeszcze go nie będzie jakiś czas. Marek i Ula mają różne wizję związku i tylko czas pokaże czy będą nadal razem. Zawsze może coś ulec zmianie choć nie musi.Julia nigdy nie traci czasu. Ona myśli o tym co teraz i nie myśli o konsekwencjach swojego postępowania. Dla niej chęć zemsty jest silniejsza niż myśl ,że pójdzie siedzieć. Ps. Z tym makaronem miało być ,że ona nie chce go jeść. Ale mięso tak. Do spaghetti daję się mięso mielone i przeważnie wieprzowe wiem. Ale Ula w danej chwili nie zwróciła na to uwagi. Ona w tym opowiadaniu słabo zna się na kuchni. A Marek zdziwił się ,że pyta o spaghetti bo wcale nie miał tego w planach. Dobra ale to tyle o kuchni. Umiem gotować a pisać o tym to już gorzej. Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Pięknie opisana scena erotyczna, delikatnie i z umiarem, właśnie co z Alexem, zaginął? M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właśnie o to chodziło aby było delikatnie i z umiarem. Na razie nie mogę powiedzieć co z Aleksem. Pozdrawiam

      Usuń
  6. Opowiadanie jak zawsze boskie!!! Czekam na nexta;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozmarzyłam się. Piękny rozdział. Miłość kwitnie, choć pojawiły się małe zgrzyty. Ula nie chce, boi się mieć dziecko, rozumiem, że ma traumę po tym poronieniu. Z tego co pamiętam, to się nie zabezpieczają... Więc chyba niemal pewne jest, że w tę ciążę zajdzie... Nie chce być też narzeczoną. Rozumiem, że boi się, że będzie miała powtórkę z rozrywki? Trochę niepokoi mnie jej myślenie o końcu ich związku. Gdy się kogoś kocha i jest się z nim szczęśliwym to nie myśli się o ewentualnym końcu. Nie wiem co planuje Julia, nie bardzo wiem, czy chcę wiedzieć :) ale mam nadzieję, że jej się nie uda. Pozdrawiam, UiM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznę od końca. Co planuje Julia dowiesz się w następnym rozdziale. Na pewno kogoś zabije ale nie powiem kogo. Dobrze pamiętasz ,że się nie zabezpieczają. A przecież wiadome ,że cały czas współżyją . Więc prędzej czy później ... Powtórki z rozrywki na pewno nie chce . Oboje pragną czegoś innego. Marek nie myśli o końcu ich związku bo nie wyobraża sobie życia bez niej. Myślenie Uli jest nieco inne a to oznacza ,że nie ufa Markowi na 100 % i być może też nie do końca wie czego chce. Pozdrawiam

      Usuń
  8. Bardzo podoba mi się jak ze zwykłej, codziennej sceny potrafisz zmienić w coś wyjątkowego, jak rozmawianie o jedzeniu :) Miłość rozkwita i to najważniejsze.
    Pozdrawiam Andziok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę ,że ci się podoba i ,że mi się to udało. Najtrudniejsze chyba jest zaciekawić czytelników opisując proste ,zwyczajne rzeczy. Dziękuje za wpis i pozdrawiam.

      Usuń
  9. Kiedy Next??????????????????????????????

    OdpowiedzUsuń