Strona Główna

wtorek, 1 września 2015

,, Cudza Narzeczona'' 20

                                                 ,, Cudza Narzeczona’’
Rozdział 20

Leżała na jego nagim torsie. Wsłuchując się w bicie serca. Przepełniało ją szczęście . Bardzo cieszyła się ,że odnalazła prawdziwą miłość.  I wiedziała ,że to ten jedyny.  I z nim mogła by iść nawet na koniec świata. Ale w jej myślach nagle pojawiła się Julia.  Nie miała pojęcia o czym ona mówiła i dlaczego życzyła jej śmierci.  Ich życie intymne było pełne żaru, namiętności  i miłości.  Ula nie chciała wspominać swoich nocy z byłym narzeczonym czy innymi z którymi spała. Teraz chciała być tylko z Markiem i pozostać mu wierna.  Dawne życie nie miało znaczenia.  Aleks nigdy nie był delikatny i czasem czuła się obolała po stosunku. Na początku to jej nie przeszkadzało.  Gdy została jego narzeczoną już mniej się kochali. Potem już w ogóle. Potrzebowała bliskości  a z jego strony nie było nie mogła na to liczyć.  Zamiast tego były coraz częstsze kłótnie  i przemoc. Czuła się jak w pułapce. Myślała ,że po ślubie może się zmieni.  Nie wierzyła mu ale bała się odejść. Dopiero gdy Marek stał  się jej bliższy i zaczęła mu wierzyć.  Uwolniła się od Aleksa ,który zniknął i do tej pory nikt nie wie gdzie jest.
- kochanie mieliśmy się pakować- odparła wstając z łóżka sięgnęła po koszulkę.  Założyła szybko spodnie i podeszła do szafy.
- Pomoge ci – powiedział narzucając na ramiona niebieską koszulę  i szare spodnie.  Wyjął z szafy walizkę.  Położyła na łóżku rzeczy ,które chce zabrać na wyjazd. Mężczyzna widząc to zaczął się śmiać.
- Co cię tak śmieszy?- spytała Kobieta patrząc na niego.
- Zamierzasz to wszystko zabrać?
- Oj to tylko kilka rzeczy –odparła władając ubrania do walizki.
- Chyba kilkanaście – dodał
- Jedziemy na tydzień a nie wiem co może się przydać. Dobrzański lekko pokręcił głową. Ach te kobiety- pomyślał.   Spakowała ubrania i pobiegła do łazienki aby zabrać kosmetyki.  Gdy wróciła on również zdążył już spakować kilka swoich ubrań.  Jej mała walizka ledwo się domykała. Z uśmiechem podszedł do niej i pomógł jej ją zamknąć. Pocałował ją w usta i zeszli na dół.
                                     **************
Po pustej plaży chodziła blondynka ubrana w puchową kurtkę. Wiał mroźny  wiatr.  Okryła się bardziej szalikiem.  W oddali widziała parę spacerującą z psem. Nie lubiła patrzeć na szczęście innych.  Nigdy nie potrafiła prawdziwie kochać.  Do jej siostry i jej faceta zrodziła się w jej sercu nienawiść.  Chciała aby Ula cierpiała . Nie mogę jej zabić to będzie za proste. A ja chcę aby cierpiała. Muszę zabić jego. Pytanie tylko jak?  Te myśli kłębiły się w jej głowie. Chciała zemsty za to ,że Marek ją wtedy zostawił. Mimo upływu czasu dopiero teraz znalazła powód aby się go pozbyć.  Niespodziewanie podeszła do niej matka.
- Nie wracasz do domu?
- Za chwilę. Musiałam coś przemyśleć.  Potrzebowałam pobyć sama aby zebrać myśli.
-  Gdzie byłaś przed południem?
- Odwiedziłam siostrę i mojego byłego
- Po co tam byłaś?
- Życzyć im wesołych świat
- W to na pewno nie uwierzę. Mów o co chodzi. Nadal są razem ? Elwira się nie spisała?
- Nie. W ogóle ją olewa i mam inny plan.
- Jaki?
- Nie powiem. Ale skoro tamten się nie powiód. To muszę znaleźć coś na niego aby Ula go zostawiła.
- A jeśli nie?
- Wierzysz ,że się zakochała? Przecież ona nie jest zdolna do głębszych uczuć.  Kluby, imprezy i seks to jest jej życie.
- Przesadzasz
- Wcale. Zawsze tak żyła a teraz pojawił się ten gnój i nagle wszystko rzuciła dla niego a Aleksa zostawiła.
- Chyba się zapominasz. To on zniknął i nie daję znaku życia powiedziała podniesionym tonem.
- A może ja wiem gdzie jest?- odparła pytająco patrząc na zamarzniętą wodę.

                                                   ********
Wieść o morderstwie znanej modelki szybko się rozeszła. Pisali o tym gazety i mówiła o tym telewizja.  Nikt nie znał sprawcy tej zbrodni. Policja szukała świadków i dowodów.  A sprawa tym bardziej była trudna ,że nie miała przyjaciół.  I nikt za bardzo nie przejmował się jej losem. Jedyną koleżanką z pokazów była Martyna ale ona nic nie wiedziała.  Ktoś  poinformował policję ,że była kochanką Aleksa Febo. Obiecali to sprawdzić.  Sąsiadka ,która słyszała ich ostatnią kłótnie w dniu zaginięcia poinformowała ,że kobieta była w ciąży.  Opisała jak wyglądał mężczyzna i co słyszała.  Policja uznała go za jednego z głównych podejrzanych bo miał motyw. Chciał pozbyć się dziecka a ,że tego nie zrobiła mógł chcieć się jej pozbyć. 
                                          
                                         Kilka godzin później. 

Gdy otworzyła oczy zatrzymali się przed ładnym domkiem . W koło było pełno drzew pokryte białą pierzyną.  Śnieg nie padał.  Słabe promiennie słoneczne przebijały się przez korony drzew.  W oddali były góry i piękny widok. Rozejrzała się lekko przeciągając.
- Wyspałaś się kochanie?
- Dojechaliśmy?
- Tak. Podróż była długa ale jesteśmy już na miejscu- odparł przybliżając się do jej twarzy patrząc w jej piękne lazurowe oczy.  Przy niej czuł ,że żyje.  Zakochał się w niej odkąd pierwszy raz ją zobaczył. Piękna i niedostępna a teraz jest przy nim i go kocha. Jestem szczęściarzem ,że wybrała właśnie mnie. Kocham ją nad życie i nic tego nie zmieni. Będzie moją żoną i matką moich dzieci. Naszych.  Cudnych słodkich urwisów.  Będzie najpiękniejszą panną młodą w białej sukni z ciemnymi włosami- rozmyślał.
- Marek!!! Pytałam czy pomożesz mi zanieść rzeczy. A ty patrzysz na mnie i .. .
- Przepraszam ale zamyśliłem się
- A o czym ?- zapytała patrząc mu w oczy.
- O naszej wspólnej przyszłości
- A konkretniej?- dopytywała
- Powiem ci ale jeszcze nie teraz. Przyjdzie na to czas. A teraz chodźmy.
Otworzył jej drzwi i podał rękę. Było ślisko. Zachwiała się lekko łapiąc jego ramienia.  Spojrzał na nią i się uśmiechnął.  Schylił się i wziął ją na ręce . Objęła go za szyję śmiejąc się. Postawił ją na schodach do domku. Podał jej kluczę i  wrócił po bagaże do samochodu. Otworzyła drzwi i weszła do środka.  Pierwsze co zauważyła to kominek i drewno obok niego.  Kanapa  brązowa i  regał z książkami.  Pod dużym oknem stał bujany fotel.  Na środku stał niewielki stolik.  Wszystko tworzyło ciepły i przytulny klimat.  Zajrzała dalej były tam drzwi do małej kuchni a obok była łazienka. Ręczniki leżały już na taborecie. Była kabina prysznicowa. Uśmiechnęła się na ten widok. Przypomniała sobie ich wspólną kąpiel w domu.  Nie słyszała nawet jak wszedł i patrzy na nią.
- I jak ci się podoba? – spytał podchodząc do niej.
- Pięknie tu
- Byłaś na górze?
- Jeszcze nie
- Tam jest też łazienka i sypialnia.
- To ja pójdę się rozpakować.
- O nie – odparł ze śmiechem i wziął ją na ręce.
- Postaw mnie!!! Ty wariacie !- krzyczała próbując się uwolnić z jego silnych ramion.
- Ani mi się śni- dodał całując jej usta.  
                                                    ****
  Zostawili rzeczy i zeszli na dół.   Usiedli przy kominku zmęczeni po podróży.  Wzięli kieliszki czerwonego wina ,które przyniósł wcześniej brunet.  Podkuliła nogi i spojrzała na ukochanego. Wigilijny wieczór. Wiele osób zasiadało do stołu śpiewając kolędy i łamiąc się opłatkiem.  Ale oni zdecydowali ,że w tym roku nie będą obchodzić świat.  Oparła się o jego ramie patrząc na ogniki wesoło tańczące w kominku.  Zawsze fascynowały ją dwa sprzeczne żywioły. Ogień i woda.  Lubiła zabawy w deszczu i skakać po kałużach gdy była mała.
- Wiesz jak patrzę na ogień. Przypomina mi się fascynacja świeczkami w dzieciństwie.
- Czym ?- spytał zaskoczony Dobrzański.  Odstawiając kieliszek z winem na stolik.
- Julia zawsze podkradała mamie świeczki i je zapalała a lubiłam patrzeć na płonący ogień.  Ale pewnego dnia mama nas przyłapała i przez tydzień nie mogłam nigdzie wyjść a ona dostała tylko upomnienie. Płakałam wtedy. To było takie niesprawiedliwe.
- U mnie było na szczęście inaczej. Między mną a siostrą jest trochę różnicy. Nie umieliśmy się porozumieć. Ona zawsze coś broiła ale nikt nie zrzucał winy na mnie. A wybierzemy się na narty?
- Chętnie tylko ,że ja nie umiem jeździć.
- Naucze cię
- Nie wiem czy ci się uda
- Zaufaj mi
- Ufam i kocham –dodała składając na jego ustach czuły pocałunek.  Zasnęli przytuleni do siebie. Ogień w kominku przygasał powoli. Wyłączyli telefon aby nikt im nie przeszkadzał. Przyjechali tu bo  chcieli odpocząć i zapomnieć o wszystkim innym. Nie myśleć o firmie, problemach i planach. Chociaż Dobrzański miał już plany na przyszłość wiedział ,że dla Uli to o wiele za wcześnie i mogła by odejść. A tego nie chciał.  Wierzył ,że na wszystko przychodzi odpowiedni czas.

10 komentarzy:

  1. Ależ z tej Julii siostra z piekła rodem , może ona jakaś psychiczna jest, jak można planować śmierć kogoś z zimną krwią, znajomość Ula-Marek kwitnie i bardzo dobrze, Alexa wsadź z Julką do pierdla na długie lata, najlepiej do jedne celi niech się nawzajem pozabijają , Pozdrawiam B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julia jest z piekła rodem. I na pewno tak łatwo nie odpuści. A w związku Uli i Marka na razie wszystko dobrze. Sprawa z Aleksem wkrótce się wyjaśni. I czy Julia wcieli swój plan w życie? W tej chwili nic nie zdradzę. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. To opowiadanie zaczyna się robić dość krwiożercze. Najpierw śmierć Domi, a teraz Julia knuje, jak pozbawić Marka życia. Mam nadzieję, że ktoś pokrzyżuje jej te plany. Najwyraźniej trudno znosi szczęście najbliższych, ale żeby od razu zabijać?
    Marek i Ula nie mają chyba żadnych złych przeczuć i cieszą się swoją miłością. Trochę obawiam się, co będzie po ich powrocie z Zakopanego i co im zgotujesz za przyszłość.
    Część jak zwykle bardzo dobra, ale błędów mnóstwo.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MałgorzataSz1
      Oczywiście Marek i Ula nic na razie nie przeczuwają. Uczucie kwitnie ale nad nimi wkrótce zawisną czarne chmury. Co będzie dalej o tym niedługo. Pozdrawiam

      Usuń
  3. super opowiadanie, czekam na kolejny next:)

    OdpowiedzUsuń
  4. od niedawna zaczęłam czytać twój blog i muszę przyznać , że mnie zaciekawiłaś , nie wieje nudą i cały czas coś sie dzieje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo się cieszę ,że mój blog cię zaciekawił. Dziękuję za wpis i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba Julia nie zabije Marka. Będzie happy end :). Ona jest jakaś psychiczna. Opowiadanie niczym z horroru...
    Pozdrawiam Andziok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem Julia jest psychiczna. Czy to horror okaże się wkrótce. Pozdrawiam.

      Usuń