Chciałam zrobić sobie dłuższą przerwę w publikacji ale ze względu na pytania o kolejną część postanowiłam dodać wcześniej. Ula jest załamana gdy potwierdza się jej ciąża. Marek nadal nie wie. Czy Ula zaakceptuje swój stan i powie o tym Dobrzańskiemu? Na razie nic nie powiem. Zapraszam do czytania i komentowania.
,, Cudza Narzeczona’’
Rozdział 27
- Ula co ci?
- Nie wiem. Zakręciło mi się w
głowie. Za gwałtownie wstałam i tyle.
- To ja zrobie tą jajecznice a ty
siedź i odpoczywaj - rzekł z troską i
stanął przy kuchence gazowej i wyjął patelnie i postawił na ogniu. Nalał
oleju na nią. Na rozgrzany olej wbił jajka. Dodał posiekane w kostkę pomidory i szynkę.
Przyprawił i wymieszał. Po kilku
minutach podał im talerze gorącą jajecznicą. Zajął miejsce przy stole obok
nich.
- Robisz pyszne śniadanie- odparła Ula
. Przed nią stal kubek z ciemną kawą .
Taką lubiła najbardziej. On też ale czasem pił z mlekiem. Upiła łyk i skrzywiła się lekko.
- Nie smakuje ci?- spytał Marek
- Niedobra ta kawa- rzekła
- Ja z Ulą idę na zakupy dołączysz do
nas?- spytała Asia patrząc na Dobrzańskiego.
- Jeśli Ula idzie to tak.
- Pójdziemy najpierw do sklepu
dziecięcego a potem kupimy coś dla
siebie- mówiła Joanna ale Ula jej nie słuchała. Tylko nie sklep z artykułami dziecięcymi. Nie chcę tam iść. Ale na zakupy muszę iść .. Zawsze miałam świetną figurę a teraz? Teraz na pewno przytyję. Muszę iść do apteki
po test. Chcę mieć pewność. Chociaż wątpię abym się myliła. Mam już większość
objawów. Jaka byłam głupia mogłam brać te tabletki. A ja naiwnie wierzyłam ,że
od razu nie wpadnę bo kiedyś poroniłam. Nigdy nie pragnęłam być matką.
- Ula ... Ty mnie słuchasz?- spytał
Marek uważnie się jej przyglądając.
- Marek a zauważyłeś ,że przytyłam?
- Nie. A jeśli nawet to i tak
wyglądasz pięknie.
- Ale ja nie chcę tyć. Jak będę wyglądała?
- Ulka nie martw się. Jest zima każdy
trochę przytył- pocieszała ją przyjaciółka
- Ty nie masz się czym martwić bo
jesteś w ciąży i dla ciebie bez różnicy czy masz dwa kilo więcej czy trzy. A ja
jestem gruba. Nienawidzę siebie.
- Kochanie co ty mówisz? Nie jesteś
gruba i na pewno szybko schudniesz- odparł Marek kładąc na jej dłoni swoją
dłoń.
- Niestety nie- odparła po czym
rozpłakała się.
- Dobrze wiesz ,że nie musisz się zmieniać. Nie
płacz – rzekł swoim kojącym głosem.
Podszedł do niej i ją przytulił. Nerwowo oparła łzy i spojrzała na
niego.
- Myślisz ,że byłabym dobrą mamą?-
zapytała nagle
- Uważam ,że byłabyś świetną. Dlaczego pytasz? Jesteś w ciąży?
- Nie . Pytam tylko tak . Chociaż . . Dlaczego po raz kolejny kłamię? Sama już nie wiem.
-
Myślałem o tym abyśmy zmienili
status . Co ty na to?- zapytał i złożył
na jej ustach namiętny pocałunek.
- Możemy- dodała gdy oderwał się od
jej ust. Nie mógł uwierzyć w to co mówi jego ukochana. Czuł jakby dostał
skrzydeł i mógł unieść się wysoko nad ziemią.
- Cieszy mnie ,że tak mówisz. Ale chce
to zrobić jak należy.
- Dobrze- odparła. Oby nie za szybko i mam nadzieję ,że nie będzie oświadczał się dziś ani
jutro - przeszło jej przez myśl.
Joanna
wyszła z kuchni i opuściła mieszkanie przyjaciół. Podeszła do samochodu
,który był zaparkowany przed domem . Wsiadła do niego. I spojrzała na narzeczonego. Spojrzał jej w oczy i pocałował ją w usta.
- Musimy chwile na nich poczekać
- Wstali już?
- Tak. Ula obudziła dziś się dość
wcześnie. I jest dziś jakaś nerwowa ale
mam nadzieję ,że poprawi się jej humor na zakupach.
- Pewnie tak a Marek też będzie?
- Powiedział ,że tak.
- Tylko ,że ty nic nie jadłaś . Ja
zdążyłem a ty chciałaś jechać i ...
- Nie martw się . Jadłam u Uli.
- A jak się dziś czujesz?
- Dobrze. Nic mi nie jest. Nawet nogi mnie nie bolą jak
ostatnio.
- Jak wrócimy do domu zrobię ci masaż.
- Jesteś kochany.
Godzinę później...
Joanna oglądała co chwile jakieś
śpioszki to kaftanik. Przeglądała małe buciki i patrzyła na zabawki.
Najbardziej podobała się jej karuzela na łóżeczko w kolorze fioletowym. Mieli w
domu już łóżeczko ale nie mieli karuzeli.
Potem przeszła do oglądania smoczków ,gryzaków i grzechotek. Radek oglądał z Markiem wózki. Ale nastrój
Uli nadal się nie poprawił. Siedziała z
boku na krześle patrząc na wszystko z daleka. Marek zachwycony zaczął oglądać
łóżeczka i kołyski. Radek opowiadał mu o
wszystkim ,które jest lepsze . Potem zaczęli oglądać nosidełka.
- Panowie szukają czegoś konkretnego?-
spytała ekspedientka
- Ja szukam nosidełka i wózka ale kupimy chyba
już narodzinach. Nie znamy płci dziecka. Chcemy mieć niespodziankę. - odparł Radosław
- Rozumiem to może to?- zapytała
pokazując ładnego misia. Radek wziął go
i stwierdził ,że go kupi. Podszedł do
kasy aby za niego zapłacić. Podeszła do niego Joanna i pokazała co kupiła.
Rozmawiali o wyprawce dla ich nienarodzonego dziecka. Wybierali rzeczy uniwersalne . Na różowe czy
niebieskie przyjdzie czas po narodzinach.
Ustali wcześniej ,że nie chcą wiedzieć wcześniej.
Marek podszedł do Uli ,która siedziała
i patrzyła na wszystko z boku. Podał jej
dłoń i zaprowadził ją do ubranek. Przystanęła obok kaftaników i spojrzała
niepewnie na Marka. Wzięła do ręki
malutkie śpioszki.
- Te są śliczne kupię dla Aśki na
pewno się jej spodobają
- A tobie się podobają?- zapytał
przyglądając się jej . Wzruszyła ramionami ale odwróciła się i podeszła do
jednej półek. Sięgnęła po fioletowe
śpioszki.
-Nie.
Przecież to nie dla mnie – odparła chłodno oglądała
kocyki i łóżeczka ale żadne nie robiły na niej wrażenia. Mężczyzna zdziwił się ,że tak chłodno do tego
podchodzi On był tymi rzeczami
zachwycony.
- Przecież te rzeczy są naprawdę ładne ale chodźmy już bo Joanna i Radek zaczną nas
szukać.
- A kupimy coś? Bo Asia powie ,że
jestem złą przyjaciółką albo marudą.
- Dobrze . Wybierz coś dla dziecka
przyjaciółki – powiedział oglądając zabawki pluszowe. Podeszła do niego. Zaniepokojony spojrzał na
nią była bardzo blada i wyglądała jakby miała zaraz upaść.
- Marek źle się czuję możemy wyjść?-
zapytała cicho. Szybko odłożył rzeczy i
wyprowadził ją na zewnątrz. Gdy poczuła
zimne powietrze poczuła się lepiej.
Siedzieli na murku. Marek coraz bardziej niepokoił się jej stanem
zdrowia. Bał się o nią.
- Może pójde z tobą do lekarza?
Ostatnio zdarza ci się to coraz częściej prawda?
- Tak i chyba wiem co mi jest.
Chodźmy.
- Gdzie?
- Niedaleko
Gdy zatrzymała się przed apteką kazała
mu poczekać. Powiedziała ,że idzie kupić coś na wzmocnienie bo ostatnio jest
osłabiona. Nic nie mówił chociaż przeczuwał ,że nie mówi prawdy. Szybko wyszła
z apteki z torebką przewieszoną przez ramię.
Podeszła do niego.
- Kupiłaś?
- Tak. Jedźmy teraz do galerii. Muszę
kupić sobie jakieś ubrania. Dawno nie byłam na zakupach więc przyda mi się coś
nowego.
- A więc jedźmy do galerii.
godzinę później.. .
Oglądał koszulę i marynarki. Chodził
po sklepie bo szukał ukochanej. Zniknęła z zasięgu jego wzroku jakieś
półgodziny temu. Pytał kilka osób ale
twierdzili ,że jej nie widzieli. Przeszedł kilka stoisk z ubraniami i nadal
nic. Wcześniej rozmawiał z Radkiem . Nie mówił ,że Ula zginęła w galerii. Przyjaciele poszli coś zjeść.
Siedziała w jednej z toalet i patrzyła
w dwie kreski na teście. Zrobiła ich już trzy. Nerwowo ocierała łzy. Na
szczęście nikt ją nie widział w takim stanie. Ktoś pukał do kabiny w ,której
się znajdywała. Wzięła chusteczkę i
wytarła twarz. Wyrzuciła testy do kosza.
Nie chciała zabierać ich z powrotem.
Przeszła kilka stoisk i znalazła Marka.
- Gdzie byłaś? Wszędzie cię szukam-
odparł lekko zdenerwowany.
- Spokojnie. Nigdzie nie zginęłam.
- Płakałaś?- spytał patrząc na nią.
Zauważył ślady łez na policzkach i zaczerwienione oczy. Pokręciła głową. Miała ochotę ponownie się rozpłakać. Dlaczego mnie zawsze spotyka to co
najgorsze? Nie mogę nic jeść. Bo zaraz
mi niedobrze. Będę miała rozstępy. Te
wszystkie badania i wizyty . Nie mówiąc już o kręgosłupie i nogach. Potem poród i nieprzespane noce. Brudne pieluchy, kolki ,szczepienia. To
koszmar z ,którego nie mogę się obudzić – rozmyślała rozgoryczona .
- Zamknij się i zawieść mnie do domu-
odparła ostro. Zaskoczony nic nie
odpowiedział tylko wsiadł do samochodu.
Całą drogę milczeli. Nie patrzyła na niego. Była zła na siebie i na
niego. I na cały świat. Nie wyobrażała siebie w roli matki.
***********************
Magda od kilku dni próbowała się
skontaktować z córką. Jednak jej telefon milczał. Wciąż włączała się poczta
głosowa. Nie wiedziała co dzieje się z Julią. Zaczęła się martwić. Nigdy tak
nie robiła. Zawsze dzwoniła a teraz milczała już od paru tygodni. Podeszła do
okna i patrzyła na płatki śniegu. Nienawidziła zimy.
- Tu jesteś. Musisz coś zobaczyć i przeczytać- odparł
Józef wchodząc do salonu. Położył na
stoliku gazetę . Niechętnie spojrzała na
nią. Podszedł do stolika i otworzył gazetę na trzeciej stronie.
- Przeczytaj to. Jest tam artykuł o
Julii.
- Co?- zapytała zaskoczona siadając
przy stole i biorąc w dłonie gazetę. Szybko spojrzała na zdjęcie córki ,którą w
kajdankach wyprowadzają funkcjonariusze z firmy Febo&Dobrzański.
- Niemożliwe
- Czytaj- zachęcał ją
,, Dnia .. .. w
firmie Febo & Dobrzański doszło do
nieszczęśliwego wypadku.
Dwudziestopięcioletnia kobieta dostała cios nożem w brzuch. Kobieta
zmarła następnego dnia nad razem.
Oskarżoną jest Julia D. Kobieta nie została uznana za
niepoczytalną. Pani Julia jest oskarżona o podwójne morderstwo. Jakiś czas temu z rzeki zostały wyłowiony zwłoki Dominiki
Majewskiej na jej ciele znajdywał się materiał dna oskarżonej. ‘’
Kobieta zamknęła gazetę i sięgnęła do
szafki i nalała sobie kieliszek czerwonego wina. Nic nie mówiła. Brakowała jej słów na to co
przeczytała. Julia nie jest już moja córką. Ja już nie mam dzieci- pomyślała . Józef nic się nie odzywał był tak samo zszokowany tym faktem jak jego
żona. Wyszedł z pomieszczenia
zostawiając ją sama ze swoimi myślami.
Wiedział ,że teraz nie jest dobry moment na rozmowę.
Zastanawiałam się czytając poprzedni rozdział czy matka Juli wkroczy do akcji i będzie chciała wydobyć córkę z więzienia. Byłam przekonana , że tak a tu mowa że nie ma córki. Może wnuk albo wnuczka przekona ją do Uli. A Markowi nie zazdroszczę .Będzie mieć ciężkie życie z Ulą jeśli ta nie zmieni nastawienia co do bycia matką.
OdpowiedzUsuńPS. Czy ja coś przeoczyłam czytając poprzednie części, że Julia D jest a nie Julia C.
Pozdrawiam miło.
Julia Darewicz a nie Cieplak nazwisko po byłym mężu Mariuszu w początkowych częściach było. Wkrótce się okaże czy Ula zmieni nastawienie czy nie. To dopiero początek kłopotów. Więcej nic nie zdradzę. Magda jest w szoku bo nie wierzy ,że jej córka dopuściła się zbrodni. Nie chce mieć córki kryminalistki. A właśnie nią jest blondynka. Czy przekona ją do Uli wnuk czy wnuczka okaże się wkrótce. Pozdrawiam
UsuńUla ma bardzo złe nastawienie do ciąży, choć jestem w stanie to zrozumieć, bo niejako została zaskoczona i nie bardzo potrafi sobie poradzić ze świadomością, że zostanie matką. Uważam jednak, że powinna o tym powiedzieć Markowi, bo sądzę, że on znacznie lepiej to udźwignie i stanie się dla niej wsparciem.
OdpowiedzUsuńWreszcie Cieplakowie dowiedzieli się o miejscu pobytu Julii. Ciekawe, czy będą się starali wyciągnąć ją z więzienia? Pewnie wynajmą jakiegoś dobrego prawnika, który o to się postara.
A ja z uporem maniaka nadal czekam na pojawienie się Alexa.
Pozdrawiam. :)
Dla Uli nie jest to dobra wiadomość. Owszem Marek powinien wiedzieć. Oboje maja odmienne zdanie na temat dzieci i ślubu. Czy to się zmieni? To się okaże. Za dużo pytań. Nie mogę powiedzieć co zrobią Cieplakowie ani gdzie jest Alex. Jedynie tyle ,że jeszcze się pojawi. Pozdrawiam :)
UsuńNie rozumiem tej Ulki , niby rozpaczała, że przez Alexa straciła dziecko, a teraz kiedy jest w ciąży z Markiem facetem którego niby kocha to panikuje, podziwiam Marka za jego cierpliwość , pozdrawiam B.
OdpowiedzUsuńMarek jest bardzo cierpliwy. Ale zauważył ,że Ula coś ukrywa. I ma racje i nie chodzi tu tylko o ciąże. Nic więcej nie mogę powiedzieć. Pozdrawiam
Usuńrozdział jak zwykle super, ale Ulka jest wkurzająca, nie rozumiem jej, czeka na kolejny next:)
OdpowiedzUsuńUla jest wkurzająca i jeszcze nieraz zdenerwuje. Dzięki za wpis i pozdrawiam
Usuńdługo kazałaś czekać, kiedy Marek dowie się o ciąży Uli ? Co z Alexem , ciągle nic nie wiadomo ? M.
OdpowiedzUsuńTo jest długo? Pięć czy sześć dni? W następnej części się dowie. Nie mogę jeszcze powiedzieć co z Aleksem. Pozdrawiam
UsuńSama wiem jak to jest jak czeka się na rozdział. Ostatnio sama nie mam kompletnie czasu na wejście na innego bloga i przeczytanie chociaż jednego rozdziału, bo tak wszystko mam zaplanowane, że nie mam czasu nawet dla siebie. Dobrze, że masz czas, aby pisać te rozdziały. Aż zazdroszczę ci, bo ja nie mam takiego szczęścia. A teraz przejdźmy do rozdziału. Podoba mi się ta część, ze względu, że fajnie opisałaś obawy Uli, że nie chcę być matkom. Nie wiem czy to jest dobry sposób wyładowywaniu energii na inne osoby, ale fajnie to opisałaś. "Julia nie jest już moja córką. Ja już nie mam dzieci"- w życiu codziennym skrytykowałabym te słowa, bo uważam, że każdy może popełniać błędy. Ale od razu to nie oznacza, że to nie jest ich córka. Dla nich ta córka zawsze powinna być. W tym rozdziale pochwale to, bo fajnie to użyłaś. Pokazałaś jej złe zachowanie i przez to wszyscy się od niej odwrócili. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie zazdrość. Nie chciałabyś być na moim miejscu. Jeszcze niedawno może życie wyglądało zupełnie inaczej. Byłam bardzo aktywna ale mimo wszystko znajdywałam czas aby coś napisać. Teraz mam go sporo ale wolałabym go nie mieć. Jedynie o czym marzę to mieć zdrowie. I niczego nie planuję bo mi plany nie wychodzą. A wracając do opowiadania to Magdę poniosły emocje. Ona tylko tak pomyślała a to nie oznacza ,że będzie potem tak uważała. Po prostu ta informacja zwaliła ja z nóg. Widziałam wiele przypadków również wśród znajomych,koleżanek itp... Nie wszyscy są szczęśliwi ,że zostaną matkami. Czasem też tak jest ,że te ,które chcą nie mogą. Tu wyobraziłam sobie Ulę ,która nie pała miłością do dzieci. Taka ją stworzyłam. Trochę chłodną i nierozważną. Dzięki za wpis. Chyba najdłuższy jak dotąd. Pozdrawiam
UsuńJa też nie rozumiem zachowania Ulki. Najpierw cierpiała po stracie dziecka, które miała z Aleksem. Teraz martwi się o rozstępy, gdy jest w ciąży z Markiem, mężczyzną którego kocha, ale chyba nie na poważnie. Jedyna zmiana jaka w niej zaszła to chyba taka, że przestała chodzić do klubów. Myślę, że Ula powinna pójść na jakąś terapię, bo nie radzi sobie z emocjami. Musi mu powiedzieć o ciąży, bo to i tak zaraz wyjdzie na jaw. Chyba, że jest jak miedź brzęcząca, albo cymbał brzmiący i zrobi wbrew swoim wcześniejszym słowom. Mam nadzieję, że Marek nie pozwoli jej zabić tego dziecka. Może to zbyt daleko idące rozważania, ale wolę przemyśleć wszystkie możliwe wyjścia. Zastanawiam się jak z taką łatwością Cieplakowie wyrzekają się swoich dzieci. Oni w ogóle nie powinni być rodzicami. Wiele głupich rzeczy w życiu zrobiłam, ale nigdy nie usłyszałam takich słów z ust moich rodziców, nawet w ułamku do nich podobnych. Nigdy nie usłyszałam, że ich zawiodłam, raczej tłumaczyli mi na spokojnie skutki moich nierozważnych decyzji...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, UiM
Może zacznę od końca. Matka Julii tylko tak pomyślała bo była wzburzona tą informacją. A to jeszcze nie świadczy ,że wyrzekła się córki gdy się uspokoi. Emocje opadną wtedy dojdzie do innych wniosków. O ciąży Marek dowie się w kolejnej części. Zmiana? Nie chodziła do klubów bo była niby szczęśliwa. Teraz ma problem więc nie wiadomo. Bo ciąże ona uważa za poważny problem.Z emocjami Ula nie radzi sobie od dawna. Nic na razie więcej nie mogę powiedzieć. Pozdrawiam :)
UsuńZ tego co pamietam to chodziła do klubów jak była z Aleksem, gdy zaczęła bywać z Markiem, przestała. Przypomniała mi się sytuacja, gdy Ula wyładowała w łożku z jakim facetem z baru, i ona kazała mu iść bo niedługo Febo wróci. Pozdrawiam UiM
UsuńChodziło mi o to ,że w ,każdej chwili może do tego powrócić. Chociaż nie mówię ,czy tak będzie czy nie.Gdy była z Markiem nie chodziła . Dla niego przestała bo chciała być mu wierna. Aleksowi nie była. Z tym facetem spędziła noc jak była narzeczoną Aleksa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj :) bardzo podoba mi się wygląd strony :)
OdpowiedzUsuńRzadko się zdarza, że opowiadanie intryguje od początku do końca....a tu w każdej części coś się dzieje. Ula w ciąży, a nie chciała. Jak Marek się dowie będzie w siódmym niebie, chyba, że się nie dowie...Ale wydaje mi się, że Ulka w końcu przyparta do muru powie mu o błogosławionym stanie.
Pozdrawiam Andziok
Byłabym wdzieczna gdybyś promowała mój i UiM blog- oczywiście z wzajemnością :D
Bardzo się cieszę ,że ci się podoba wygląd strony. Lubię zmiany więc postanowiłam zrobić nowe tło. Zależy mi na tym aby nie było nudno. Marek dowie się o ciąży w następnej części. Ale w siódmym niebem raczej nie będzie. a dlaczego? To wkrótce. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń