,, Cudza Narzeczona’’
Rozdział 23
Po śniadaniu postanowiła pójść na
spacer. Ubrała się ciepło. Tym razem założyła rękawiczki. Otuliła się bardziej
szalikiem. Wyszła przed dom. Spojrzała w dół. Zauważyła dużą kopertę z jej
imieniem i nazwiskiem. Schyliła się
zdjęła rękawiczkę i wzięła ją w dłoń.
Otworzyła ją. Z niej wyleciały zdjęcia upadając na biały śnieg.
Spojrzała na nie. Poczuła wielką gulę ściskającą jej gardło. Dłonie zaczęły
drżeć. Oprócz zdjęć były jeszcze dwie
kartki złożone na pół . Rozejrzała się
przestraszona. Podniosła zdjęcia. Widok zdjęć ukochanego we krwi ją przeraził. To nie mi grozi niebezpieczeństwo.
To nie ja jestem ofiarą. Pomyślę o tym później . Muszę jechać do pracy. Schowała zdjęcia do koperty. Postanowiła na razie o tym zapomnieć. Zamknęła mieszkanie i wsiadła do samochodu.
Wolno ruszyła w stronę lwowskiej. Śnieg lekko sypał.
Marek pojechał dziś wcześniej. Chciała z nim porozmawiać przed pracą ale
jej się nie udało. Zaparkowała auto i
ruszyła do wejścia.
- Dzień Dobryy- rzekł Ochroniarz
- Dzień dobry panie Władku.
Szybkim krokiem ruszyła w stronę wind.
Nagle podbiegła do niej blondynka łapiąc ją za rękach jej fioletowego płaszcza.
- Cześć . Takie korki są ,że hej. A ty
co? Też spóźniona.
- Zaspałam- odparła chłodno Ula
wchodząc do windy. Kubasińska udała się za nią. Oparła się o ścianę.
- A wiesz my możemy zostać
przyjaciółkami- rzekła Violetta oglądając paznokcie.
- Nie sądzę- odparła w momencie gdy
winda się otworzyła. Podeszła do
recepcji i odebrała pocztę.
- Marek pytał o ciebie. I chciał abyś
zajrzała do niego jak tylko przyjdziesz- poinformowała Ania
- Powiedz mu ,że jestem teraz zajęta i
porozmawiamy w domu.
- Ula... mogę o coś zapytać?
- Jeśli musisz
- Czy wy .. .
jesteście razem? Tak na poważnie?
- Nie – odparła i poszła w wybranym
przed siebie kierunku. Recepcjonistka trochę się zdziwiła bo już od dłuższego
czasu uważała ,że między tą dwójką coś jest. I nie jest to tylko przyjaźń. Nie
rozumiała tylko dlaczego Ula zaprzeczyła. A Marek też nie ogłosił jej jako
swojej dziewczyny. Gdy ktoś go pytał odpowiadał ,że się przyjaźnią.
***************************
Usiadła przy biurku i zajęła się
przeglądaniem poczty. Nagle jej wzrok padł na kopertę. Tej samej wielkości
,którą znalazła rano przed domem. Ostrożnie ją otworzyła. Był tam ciemny
średniej wielkości woreczek. Otworzyła go i z przerażeniem spojrzała na swoje
dłonie były cale umazane w czerwonej substancji. Jej biurko było czerwone . Czuła ucisk w
żołądku. Próbowała zetrzeć ślady czerwonej
barwy. Schyliła się i zaczęła szukać czegoś w biurku. Spadły jej chusteczki. Weszła pod biurko aby
je podnieść. Nagle drzwi się otworzyły.
- Cześć siostrzyczko- odparła się
Julia wchodząc do gabinetu dyrektor finansowej. Wystraszona Ula uderzyła się w
głowę gdy wstała. Po chwili wyprostowała się i spojrzała na nią. W jej oczach kryło się przerażenie.
- Wyjść!!!krzyknęła brunetka a nogi
miała jak z waty. Trzęsły się jej dłonie. Żołądek miała ściśnięty.
- Ula – powiedziała chłodno. Podniosła
wzrok. W jej oczach był gniew i nienawiść.
Zrobiła krok w stronę brunetki. Ta stała nieruchomo sparaliżowana. Blondynka
zaczęła czegoś szukać w torebce ,którą miała przewieszoną przez lewę
ramię. Po chwili wyciągnęła z niej nóż. Delikatnie przejechała nim po dłoni brunetki.
Ta się wzdrygnęła. Przycisnęła mocniej z ramienia leciała krew. Kobieta syknęła
z bólu.
- Zamknij się suko. Zdradzasz Aleksa
on tylko wyjechał i wróci.
- Ale ja . ..-załkała
- Nie becz!!! Jesteś jego narzeczoną i
ślub w czerwcu.
- Nie!!krzyknęła ale kobieta położyła
na jej ustach mocno rękę. Przydusiła ją do ściany.
********************
Chciał zająć się pracą ale nie bardzo
mu to szło.. Jutro miało odbyć się spotkanie na ,którym
oficjalnie został miał zostać ogłoszony
prezesem. Od teraz to on miał zarządzać firmą.
Właśnie przypomniał sobie . ,że potrzebował rozliczenia z ostatniego
miesiąca ale miała je Ula. Ania nie
poinformowała go jeszcze o obecności ukochanej w pracy. Firma dobrze preferowała. Nie musiał nikogo
zwalniać chociaż Violetty miał już dość. Od dłuższego czasu pełnił funkcję wiceprezesa. Podpadła mu gdy zastępował
ojca. Nie była kompetentna i nigdy nie
wykonywała od razu poleceń. Większość
czasu spędzała na szukania dla siebie jakiegoś ubrania sieci.
– Cześć stary
- Hej
- A ty co taki? Wyjazd się nie udał?
- Bardzo się udał ale . ..
- Coś nie tak?
- Ula nie jest ze mną szczera. Coś
ukrywa.
- Nie spytałeś jej o to?
- Nie
- Myślałem ,że pracujecie już nad
juniorem
- Seba!!!-
- No co?- spytał Olszański patrząc na
przyjaciela ,który posyłał mu mordercze spojrzenie.
- Nie będzie juniora ani ślubu
- Pokłóciliście się?
- Ula nie chce ślubu ani dziecka.
- Powiedziała ci to?
- Tak i to wyraźnie- odparł wstając od
biurka. Podszedł do okna. Po czym usiadł na kanapie.
- To współczuje. Przecież tak marzyłeś
o ślubie i dziecku.
- Wiem . Dla niej jestem w stanie
poczekać ale mam obawy ,że to nigdy nie nastąpi.
- Julia była w firmie
- Jak to była?
- Widziałem jak szła do windy.
- O nie !!!
- Co?- spytał Olszański widząc jak
Marek zaczyna się denerwować. Sięgnął po komórkę i wybrał jej numer. Usłyszał pocztę głosową.
- I?
- Nie odbiera. Ide sprawdzić czy jest
w firmie a potem jade do mieszkania.
- Ide z tobą- rzucił Seba
Wybiegli szybko z pomieszczenia
kierując się w stronę jej gabinetu.
Otworzyli szybko drzwi. Marek gdy zobaczył swoją ukochaną jak jej
siostra przykłada nóż zbladł. W jego
oczach pojawiło się przerażenie . Serce było ze strachu jak w galopie. Nie mógł
zebrać myśli. Czuł się jak na karuzeli. Miał wrażenie ,że to tylko zły sen.
Horror i nie dzieję się to naprawdę.
- Zostaw ją!!! Krzyknął
- Nie podchodź bo stanie się jej
krzywda i to tobie też może – zagroziła gdy zrobił kilka kroków w stronę
ukochanej.
- Odłóż nóż. Nie rób jej nic – odezwał
się Sebastian
- Nie wtrącaj się !!!- warknęła . Ula
podniosła zapłakane oczy na Marka. Tak
bardzo chciała znaleźć się w jego bezpiecznych ramionach. Czuła panikę i bała się ,że ostatni raz go
widzi. Sebastian zrobił krok w jej
stronę powoli a z drugiej Marek. Jednym
gwałtownym ruchem chwycił blondynkę za rękę w której trzymała nóż. Jednak go
nie wypuściła. Popnęła mocno Ulę ,która wpadła w wprost w ramiona
Dobrzańskiego. Cała się trzęsła .
Przytulił ją z całej siły. Julia wyrwała
się Olszańskiemu i szybko zmierzyła w kierunku drzwi. Chcieli ją zatrzymać ale uciekła do windy.
Tam napatoczyła się nagle Martyna nim się spostrzegła rękojeść noża wystawała z
jej brzucha. Upadła na podłogę.
***********************
Marek posadził ukochaną na kanapie i
wyjmując z apteczki spory plaster. Na szczęście było to tylko lekkie
skaleczenie. Ale ona nadal się trzęsła. Mężczyzna próbował ją uspokoić. Sebastiana nie było już w gabinecie . Zawiadomił policję. Nie mógł
pozwolić aby po czymś takim Julia była na wolności. Poszedł do bufetu i usiadł przy jednym ze
stolików.
- A ty tutaj?- zapytała zaskoczona Ela
siadając przy stoliku . Nie bardzo wiedziała jak mu powiedzieć czego
dowiedziała się przed chwilą od jednej z modelek. Nerwowo uderzała paznokciami
o blat stołu. W bufecie było w tym momencie pusto.
- Martynę zabrało pogotowie- odezwała
się po długiej chwili milczenia. Spojrzał na nią. Szybko wstał.
- Do ,którego szpitala?
- Nie wiem ale chyba na Banacha
- Jade tam – rzucił wybiegając .
Ela wstała od stolika i ponownie
stanęła za ladą. Nawet nie zdążyła mu powiedzieć ,że Julia ją zraniła
nożem. Wybiegł tak szybko.
-
Julię aresztowali. Wiedziałaś?- zapytała Iza patrząc na blondynkę.
Dłonie oparła o blat ale myślami była daleko.
- Tak
- I ty mówisz tak spokojnie?- zdziwiła
się krawcowa
- Był tu Sebastian. Bardzo się przejął
,że Martyna trafiła do szpitala. Wiem ,że są ze sobą ale nie wiedziałam czy to
coś poważnego. Wiesz jaki jest .
- Ostatnio zauważyłam ,że się
zmienił. Chyba naprawdę się zakochał.
- Najwyższa pora. A swoją drogą co
jest między Markiem a Ulą?
- A coś jest?- zapytała zaskoczona Iza
- Mówią ,że łączy ich przyjaźń ale ja
w to nie wierzę.
***********************
Stała przed umywalką zmywając resztki
makijażu. Bała się iść sama do łazienki.
Nadal czuła panikę i rozglądała się .
Spojrzała w swoje odbicie . Dotknęła szyi, ramion . Obejrzała dłonie,
które nadal się jej strzęsły. Nogi miała miękkie. I bała się ,że zaraz upadnie.
Przeczesała dłonią włosy. Po czym
rozpłakała się kucnęła ukrywając twarz w dłoniach.
- Skarbie- szepnął kucając naprzeciwko
niej. Nie patrzyła na niego nadal mając
twarz w dłoniach. Podniósł lekko jej
podbródek aby na niego spojrzała. Gdy
ich spojrzenia się spotkały jego przeszedł dreszcz na widok jej zapłakanych
oczu przepełnionych bólem i strachem.
Położył dłonie na policzkach i delikatnie musnął jej usta. Po czym przytulił
ją do siebie mocno. Płakała mocząc jego koszule.
- Jesteś cudowny- odparła odsuwając
się od niego i ocierając łzy. Na jego
twarzy pojawił się blady uśmiech. Odwzajemniła go i podał jej dłoń aby mogła
wstać.
- Teraz jesteś już bezpieczna. Nikt
cię nie skrzywdzi- odparł wpatrując się w nią.
- Wiem. Czuję się bezpieczna bo ty jesteś ze mną
–wyszeptała patrząc mu w oczy. Po czym przytuliła się do niego .
Pierwsza pierwsza pierwsza :D
OdpowiedzUsuńWybacz ale z tej radości nie jestem w stanie napisać niczego o części :P
Podoba mi się
Pozdrawiam Andziok :)
Rozbawiłaś mnie tym komentarzem ale dzięki ,że wpadłaś.Pozdrawiam
UsuńTo czysty kryminał, a Julia działa jak Kuba rozpruwacz,dobrze że w krytycznym momencie Ula może liczyć na Marka, mam nadzieję że policja schwyta Julię i poniesie zasłużoną karę, pozdrawiam B.
OdpowiedzUsuńSpokojnie Julia poniesie karę. I to niedługo. Ula liczyć na Marka może zawsze. Pozdrawiam
Usuńjak to się stało , że wczoraj nie czytałam ?Julia jest przerażająca, a Ulka sama nie wie czego chce, czekam na kolejny next:)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu nie czytałaś.:) Julia jest przerażająca niczym z horroru. Ma mroczną przeszłość. Ula nie traktuje Marka poważnie. Ale go kocha. Boi się ,że po zaręczynach coś się między nimi popsuje a dziecko wywróci jej świat do góry nogami. Ale nie da się wszystkiego przewidzieć. Pozdrawiam
UsuńMam nadzieję, że to koniec mrocznej Julii... Skierowałabym ją do jakiegoś psychiatryka. Wbiła nóż partnerce Sebastiana, mam nadzieję, że jej nie uśmiercisz. Ona niczemu nie zawiniła. Nie pałam do niej jakimikolwiek uczuciami, ale to może być zbyt bolesna strata dla Olszańskiego. Ula nie traktuje Marka poważnie... Trochę mnie to denerwuje. Mam nadzieję, że jej pogląd zmieni się i że to dziecko, bo że jest w ciąży to niemal pewne, sprawi, że ich miłość będzie mocniejsza i na poważnie! Pozdrawiam, UiM
OdpowiedzUsuńJulia nie będzie psychiatryku. Będzie w wiezieniu. Martyna niestety nie przeżyje. Masz rację Ula jest w ciąży ale nic o tym jeszcze nie wspomniałam bo ona sama nie wie. Wszystko będzie się wyjaśniać w kolejnych częściach. Dziękuje za wpis i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNaprawdę robi się z tego opowiadania kryminał. Nadal nie wiadomo gdzie jest Febo, nic nie wyjaśniasz w sprawie Domi i w dodatku fundujesz nam kolejną ofiarę w postaci Martyny.
OdpowiedzUsuńZa Febo powinna wyjść Julia, bo to ten sam, porównywalny poziom jakiejś dziwnej, morderczej schizofrenii. Ani jedno, ani drugie nie ma klepek na swoim miejscu. Kompletnie nie piszesz, co to za czerwony proszek i jakie jest jego znaczenie w całej sprawie. Może rzuć nieco światła, bo za chwilę pogubię się całkiem.
Rozdział świetny. Pozdrawiam. :)
Febo przez polską policję jest uznany za zaginionego. Nie wyjaśniłam jeszcze tego ponieważ skupiłam się na paru innych wątkach. Małżeństwo nie jest dla Julii chociaż była już żoną. Jest po rozwodzie. Wspominałam kiedyś o tym. A do ostatniej kwestii nie ma to dużego znaczenia. Zapomniałam o tym wspomnieć. Z Dominiką wyjaśni się wkrótce ale jeszcze nie w następnym rozdziale. Wiem ,że trochę długo trzymam w niepewności .Pozdrawiam
UsuńCzytam twoje opowiadania od niedawna, najpierw poznałam całkiem innego Marka i odmienioną i już nie taką świętą Ulę. Niby było tak fajnie, jak się poznali i Ula zmieniła swoje poglądy, ale teraz ta Julia. Robi się już mały kryminał, czekam na kolejne części.
OdpowiedzUsuńCieszę się ,że mam nową czytelniczkę. W tym opowiadaniu chciałam pokazać innego Marka. Nie takiego serialowego. I nieco inną Ulę. Ta historia jest tworzona od początku. Pierwszy raz piszę na tym blogu ją się poznają i ich dalsze relację. Będą jeszcze lepsze i gorsze momenty. Julia już nic takiego nie zrobi. To opowiadanie zawiera wątki kryminalne ale też romantyczne. Pozdrawiam.
UsuńSzybkim krokiem ruszyła w stronę wind. - WINDY. Chyba nie wsiądzie do kilku wind jednocześnie, a biurze jest jedna winda, bu dryga była zepsuta (chyba tak, nie pamiętam dokładnie) Część świetna .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i mam nadzieje, że się nie obrazisz za ten wypomniany błąd ;)
Na potrzeby serialu były dwie windy, chociaż ta druga okazała się atrapą i w sumie wszyscy jeździli tą jedną. A zdanie, w którym Koleżanka zarzuca Ci błąd wcale błędem nie jest i jest jak najbardziej poprawne. Oczywiście wsiądzie tylko do jednej windy, ale kierunek, w którym się udała był kierunkiem w stronę wind. PRAWIDŁOWO! Nie powinnaś poprawiać, bo jest dobrze.
UsuńSama już poprawiłam na poprzednią wersję bo mi nie pasowało jak czytałam niedawno siostrze. I chwile później zauważyłam twój komentarz. Ale dzięki za czujność. Dziś jestem za bardzo zakręcona. :).
Usuń