Witajcie Kochani
Miało być 21 rozdziałów ale zdecydowałam ,że nie będę już przedłużać i skrócę o jeden rozdział. Także zapraszam na część 20 ostatnią. Historia kończy się happy Endem. Pozdrawiam.
,, Trudne Powroty’’
Rozdział XX Ostatni
Od wypadku Beaty minął już ponad rok. Przeszła długą rehabilitacje aby
móc chodzić. Miała złamaną nogę w dwóch miejscach i długo nosiła gips. Marysi
nic poważnego się nie stało. Mała przez jakiś czas bała się samochodów i często
płakała. Rodzice zabierali ją do
psychologa dziecięcego. Rozmowy z
psychologiem wiele dały bo dziewczynka przestała płakać i moczyć prześcieradło
w nocy. Marek i Ula wspominali jeszcze
noc poślubną te chwile były bezcenne. Tylko we dwoje sami. Teraz musieli
wstawać w nocy do swojej córeczki Nadii.
Urodziła się tydzień przed terminem. Dobrzański oszalał na jej punkcie.
Chętnie pomagał żonie w przewijaniu, przebieraniu małej. Ochrzcili ją w kościele w ,którym składali
sobie przysięgę małżeńską. Na chrzestnych
wybrali Anię i Maćka. Często odwiedzali ich rodzice Marka.
Uwielbiali swoją małą księżniczkę Nadię.
Była ich oczkiem w głowie ale Marysia nadal była ważna. Nie chcieli aby
czuła się zazdrosna.
- Kochanie wziąłeś mleko?- zapytała kobieta wychodząc z salonu w
jasnopomarańczowej sukience.
- Oczywiście a Mania gotowa?
- Muszę jej tylko pomóc z butami
- Dobrze to ja włożę już Nadię do wózka i poczekam na zewnątrz
- Dobrze, kocham cię – odparła składając na ustach męża czuły
pocałunek.
- Ja ciebie też- dodał i uśmiechnął się i dotknął jej brzucha. – Już nie mogę się
doczekać aż pojawi się na świecie.
- Nasz synek – westchnęła.
Wziął wózek i wyszedł na zewnątrz. Szli przed siebie z wózkiem i
dziewczynką ,która Szla przed nimi opowiadając o koleżankach z
przedszkola. Zatrzymali się w parku i
usiedli na ławce. . Mała brunetka pobiegła w stronę stawu rzucić kaczka
jedzenie. Dołączył do niej Marek. – Tato
a kiedy będę się mogła bawić z Nadią ? -spytała patrząc na niego uważnie.
- Maniu twoja siostrzyczka
jest jeszcze za mała ale niedługo podrośnie.
– Chodź wracamy do mamy- odparł i wziął ją za rękę. Ula obecnie nie pracowała. Całą uwagę
poświęcała mężowi i dzieciom. Były jej całym światem. Marek był dobrym ojcem
zawsze był ,kiedy go potrzebowała. Luiza stała się jej przyjaciółką często ich
odwiedzała. Dobrzański usiadł na ławce i wyjął z wózka Nadię podał jej butelkę z mlekiem. Ula lekko się do
niego przysunęła i położyła jego dłoń na swoim zaokrąglonym brzuchu. Czuł jak
dziecko się poruszyło. Uśmiechnął się ukazując dołeczki w policzkach. Mania
usiadła ostrożnie na jej kolana i przytuliła się do brzucha mamy. – Cześć – odparła Violetta idąc za rękę z
Sebastianem . Podeszli do Dobrzańskich. – Hej – rzekł Marek i spojrzał na
Olszańską ,która trzymała rękę na brzuchu. – Boże jaka ona słodka- przykucnęła
przy Nadii i chciała ją wziąć na ręce ale jej mąż jej zabronił. – Tobie nie
wolno.
- Jesteś w ciąży ?- zapytała Ula
- Tak, właśnie wracamy od lekarza dopiero siódmy tydzień. – Gratulacje- powiedział Marek wkładając
córeczkę do wózka. – A wy wiecie już co się urodzi?- spytał Sebastian
- Tak, to chłopiec i będzie się nazywał Igor Dobrzański .
Dziewczynka siedziała w wózku i ciekawie się rozglądała.
-Violetcie bardzo podobała jej się ta mała dziewczynka.
Druga bawiła się z Jędrzejem w parku .
Rodzice kazali im się nie oddalać.
I aby byli grzeczni. Rozmawiali jeszcze długo. Wspominali wesele.
Olszańska zwierzyła się Uli ,że chciałaby mieć teraz dziewczynkę. Luiza nadal
pracowała w firmie. Od jakiegoś czasu nazywa się Dobrzańscy&Fashion . O
rodzeństwie Febo słuch zaginał. Gdy Dobrzański oddawał w hotelu klucze do
pokoju spotkał Kornela ,którego znał jeszcze ze studiów . Dawno go nie widział.
Dowiedział się ,że mieszka w Warszawie i właśnie stracił prace a pracował jako
dyrektor finansowy w firmie
marketingowej. Marek zaproponował mu pracę zwłaszcza ,że ten opowiedział mu ,że
ma dwójkę małych dzieci. Syna i córkę. Przyjechał do Hotelu świętować szóstą
rocznice ślubu. Od tamtej pory pracuje w DF. Sytuacja firmy była dobra. Starsze
kolekcje zostały sprzedawane w miejskich sklepach odzieżowych. Droższe były
wystawiane na aukcji w Internecie. Tym zajmowała się młoda Dobrzańska. Pracowała w domu i pomagała czasem mężowi. Zawsze znajdowali jakieś
rozwiązanie. Luiza umiała zaoszczędzić na dodatkach. Niedawno poznała faceta z
poza firmy ale był synem sieci sklepów z ,którymi Dobrzański podpisał
umowę. Pshemko zaczął projektować
kolekcje dziecięce chociaż na początku był sceptycznie do tego nastawiony. Sporo osób zostało już mężatkami i matkami.
Jakiś czas później…
Marek podszedł do swojej żony ,która trzymała na rękach niemowlę
zawinięte w biały kocyk. Długo czekał na korytarzu aż będzie mógł wejść i
zobaczyć swojego małego synka Igora.
Koniec.