Strona Główna

sobota, 4 lipca 2015

, Czerwona Róża'' Miniaturka



,, Czerwona Róża’’
Spojrzała na swoją rękę na jej palcu błyszczał pierścionek z białym oczkiem. Nie rozumiała samej siebie . Dlaczego powiedziałam tak?  stała na tarasie i podziwiała nocną panoramę miasta. Była sama bo jej narzeczony był w pracy. Spojrzała w gwieździste niebo zauważyła spadającą gwiazdę i pomyślała życzenie. Poczuła chłód zimnego powietrza na nagich ramionach. Weszła do środka podeszła do półki z książkami i niechcący strąciła jakiś zeszyt. Dopiero po chwili wiedziała ,że to jej pamiętnik sprzed dwóch lat. Otworzył się na pewnej stronie. A w środku była róża. To była czerwona róża,którą zasuszyła gdy dostała bukiet na pamiątkę.  Teraz nie znaczyła już nic. Podniosła ją i wzięła do ręki. – Auł- rzekła do siebie gdy ukłuła się w palec.  Moja miłość jest jak ta róża chociaż usła nadal kłuje i boli. Usiadła po turecku na dywanie i wzięła na kolana pamiętnik.
Jest cudownie błękit nieba woda..
On i ja . Słyszę szum wody i śpiew ptaków
Czyż to melodia? Mieliśmy pracować ale,
 jak mam się skupić gdy On jest tak blisko mnie?
Nie potrafię. Nagle patrzy na mnie tak jakoś inaczej niż zwykle.
Podaje mi dłoń  czuję jak dreszcz przeszywa moje ciało . Czuję motylki
W brzuchu .Stoi tak blisko. Obejmuje mnie w pasie i przyciąga do siebie.
Zbliża twarz do mojej . Muska ustami moje wargi .
Nasz pocałunek staje się coraz bardziej namiętny.
Całuję mnie subtelnie a moje serce bije o wiele szybciej.
Nie umiem się powstrzymać. Pragnę Go .
Tu i teraz. W tym momencie nie liczy się nic oprócz nas. Kierujemy się wolno w stronę pokoju
Hotelowego. Oboje wiemy już co się wydarzy…
Kocham Go i chce być z nim na sto procent. Powiedział mi ,że Pauliny już nie ma
I po zarządzie już jej nie zobaczę .Wierzę w to. Jestem pewna ,że On chce być tylko ze mną.
Oderwała się od na chwilę od czytania pamiętnika. Wydawało się dla niej to tak dawno. Te wydarzenia i ten pobyt w Spa. Jednak nie zapomniała. To były najpiękniejsze momenty w jej życiu. Które się już nie powtórzą. Zaczęła wspominać mimo ,że wydawało jej się ,że to zamknięty rozdział. Dłonią przejechała po literach zapisanych dwa lata temu. Pamiętała jak prosił ją aby go wysłuchała ale bała się. Nie chciała znów cierpieć. Oszukał ją, kłamał i wykorzystał. Chciała go nienawidzić ale nie potrafiła. Serce krwawiło ale ona starała się zapomnieć i na nowo żyć. Nie przyjechał na pokaz. Czekała i tęskniła myślała ,że pojawi się na pokazie ale pomyliła się.  Piotr przesunął wyjazd do Bostonu o dwa tygodnie. Zmarła mu babcia . Spotkali się ,rozmawiali . Poprosił ją o szansę. Powiedziała mu ,że musi wyjechać i zapomnieć . Zaproponował aby pojechała z nim ale jako przyjaciółka. Nie zastanawiając się spakowała rzeczy  i pojechała. Po trzech miesiącach braku wiadomości od Niego zbliżyła się do Piotra. Wcześniej dużo rozmawiali ,zwiedzali miasto i chodzili do restauracji. Po roku wróciła do Polski z Sosnowskim. Pewna ,że jest gotowa na związek. Zamieszkali razem . Na pozór tworzyli szczęśliwy związek. Jednak ona nadal tęskniła za kimś innym. Przyjęła zaręczyny ale nie była do końca pewna tej decyzji. Czuła coś do kardiologa lubiła z nim rozmawiać. Przebywać w jego towarzystwie ale to nie to samo. Z Markiem czuła się zupełnie inaczej. Podniosła pamiętnik chcąc go zamknąć ale wtedy wypadło zdjęcie. Jego fotografia. Wzięła ją w dłonie opuszkami palców kreśliła niewidoczne kontury na Jego twarzy. brakowało jej Go. Czułych pocałunków tembru jego głosu, zapachu ,dotyku Jego dłoni. Na fotografii był zamyślony. Po jej policzkach mimowolnie popłynęły łzy.
Czas tak szybko płynie nam
Kolejny rok za nami... wspomnienia tulą mnie
Życie ma zbyt krótki czas,
By zapomnieć to,co łączyło nas,
Nie wiem jak dalej śnić
Gdy nie ma blisko Cię... nie ma,
Nie wiem jak dalej żyć
Łez już nie umiem kryć.
Gdy nie dajesz ciepła mi.
Powoli podniosła się z podłogi. Usiadła na krześle przy stole i wzięła do ręki długopis. Nie chciała spać była dopiero dwudziesta pierwsza. Otworzyła na pustej stronie pamiętnik z zamiarem napisania kilka słów ale nie wiedziała co. Dawno nie pisała. Próbowała odciąć się od wspomnień i marzeń o Nim. Śnił się jej wielokrotnie mimo ,że była z innym.
Widzę twoją twarz
Wciąż brakuje mi słów
Gdyby cofnąć czas
Naprawić ,każdy zły ruch
I nie powiem jak bardzo mi żal.
Ciepła twoich rąk ,twych ust
Tak bardzo mi brak
Zamiast liter na kartkach papieru powstały krople. Tak długo tłumiła w sobie uczucia. Czuła ,że nie może tak dalej. To co czuje do Piotra nigdy nie będzie tym co czuła przy Marku. Przy Nim zapominała o całym świecie. Przy Nim odpływała. Tonęła w jego szarych oczach. Pamiętała Jego ,każdy uśmiech te dołeczki ,spojrzenie. Tak bardzo chciała przypomnieć sobie smak Jego ust.Ale była pewna ,że On już o niej zapomniał .Odruchowo otarła łzy ale one znów napłynęły. W jednej sekundzie poderwała się z krzesła i poszła do łazienki. Chciała się trochę uspokoić. dawno nie wzięło ją tak na wspomnienia. Każda myśl o Nim bolała .Tyle czasu Go nie widziała,nie słyszała.
Odkręciła kurek i zanurzyła dłonie w letniej wodzie. Wyjęła korek i z szokiem odkryła ,że nie ma na palcu pierścionka po ukłuciu został czerwony ślad.  Znalazła pierścionek wzięła go do ręki i opuściła łazienkę. Nie miała pojęcia dlaczego zsunął się z jej palca. Położyła na stoliku obok lampki nocnej. Czerwona róża leżała na podłodze. Nie wiedziała skąd tu się wzięła .Przecież była pewna ,że włożyła do pamiętnika. Położyła się na łóżku próbowała zasnąć ale nie wychodziło jej to. Patrzyła w sufit . Miała na sobie letnią sukienkę. Przewróciła się na drugi bok próbując zasnąć. Nie miała się do kogo przytulić. Tak bardzo potrzebowała teraz bliskości, wsparcia i poczucia bezpieczeństwa. Tęskniła też za rodziną. Bardzo rzadko ich odwiedzała. Nie miała pracy bo miesiąc temu zwolnili ją z banku. Narzeczony miał kolejny dyżur w szpitalu. Przymknęła oczy.
Stała na brzegu morza i patrzyła w dal. Wiał wiatr było jej zimno
Ale to ją nie obchodziło. Tęskniła pamiętnik przycisnęłam do piersi.
Nagle usłyszała ten kojący głos. Odwróciła się i ujrzała Go.
W mroku nie widziała Jego oczu. Położył jej dłonie na policzkach.
- Ulcia przepraszam za wszystko ,że kłamałem oszukiwałem .

Na początku wszystko było tak jak myślisz
Ale potem nie udawałem,nie mogłem. Wisła i Spa to cudowne chwile. Wybacz mi,zmieniłem się bo Cię Kocham.
Wiedziała ,że nie kłamie. Miał taki smutek w oczach. Przez parę minut przetrawiała Jego słowa. – Kocham Cie Ula – powtórzył. Nie mogła udawać obojętnej. Nie chciała. Przytuliła się do Niego. Objął ją. Głaszcząc włosy – Kocham Cię- szepnęła odsuwając się lekko od Niego. Ich usta złączyły się w pocałunku pełnym tęsknoty.
Nagle otworzyła oczy. Okno było otwarte .Podeszła do niego i wyszła na taras ubierając szlafrok. Na dworze było jasno .Poczuła delikatny zapach. Wróciła do pokoju. Ubrała letnią sukienkę do kolan. Włosy miała rozpuszczone. Ubrała baleriny wzięła pamiętnik i róże. W środku było Jego zdjęcie.
A jeśli też tęsknisz za mną
Tak jak za Tobą tęsknie ja
Proszę odezwij się
Choć nie jesteś tego wart
A jeśli też tęsknisz za mną
Tak jak za Tobą tęsknie ja
Jeśli chce ostatnią szansę mogę Tobie dać.
Spadł jej długopis .Zeszła z ławki chcąc go podnieść jednak ukłuła się w palec na ,którym znalazła krople krwi. Zerwała róże. To była czerwona. Ten kwiat od wczoraj przynosi mi pecha. ‘’  . Usiadła ponownie na ławce ale na jej twarzy pojawiły się łzy. Tęskniła.
Choć nawet jednej łzy nie jesteś wart
A jeśli też tęsknisz za mną
Tak jak za Tobą tęsknie ja
Jeśli chce ostatnią szansę Tobie dam.
Mam nadzieję, że jeszcze myślisz o mnie
Choć to co było między nami
Dawno zabrał czas. Ja niestety nie umiem zapomnieć,
O życiu ,które kiedyś łączyło nas.
I choć przez Ciebie wciąż płakałam ,już nie płaczę.
Wiem ,że od teraz będzie zupełnie inaczej. I zapomniałam wszystkie Twoje przykre słowa.
Teraz noszę całkiem nową twarz.
Nagle wpadła na dość szalony pomysł. Jednak zauważyła ,że w jej kierunku idzie Piotr . Usiadł obok niej na ławce.
- A co tu robisz tak wcześnie?- zapytał uważnie na nią patrząc.
- Obudziłam się i tak chciałam posiedzieć w ogrodzie
- Znowu się zadręczasz myślałem ,że zapomniałaś już o tym prezesiku –dodał z ironią. Spojrzała na niego w dłoniach trzymała nadal różę.
- Piotr ... to jest takie proste jak ci się wydaję- odparła
- Kochasz po tym co ci zrobił? Przecież jemu na Tobie nie zależy .Zapomnij o nim. Nigdy nic do ciebie nie czuł . Omamił cię a Ty leciałaś do niego jak ćma do ognia. Zapomniałaś tylko,że ogień parzy a potem spala i zostaje popiół.
- Piotr !!! Jak możesz tak o Nim mówić jak?- poniosła głos prawie do krzyku.
- Zapomnisz o nim – odparł ostro przybliżając się do niej. Zabrał z jej dłoni pamiętnik.
- Zostaw to!!!- krzyknęła próbując mu go odebrać. Na ziemie wypadło zdjęcie Marka. Podniósł je i podarł na małe kawałki. – Koniec tych bzdur –rzekł podniesionym tonem. Wstała w dłonie kuła róża ściskała ją z całej siły. Po policzkach leciały łzy. Nie mogła zrozumieć postępowania narzeczonego. Jej serce tak bolało. Chciała być gdzie indziej przy Marku.
Mam nadzieję ,że jeszcze myślisz o mnie
Choć tyle bólu co Ty
Nie zadał nikt lecz dla Ciebie
O wszystkim zapomnę
Jednak rany w moim sercu nie zaleczy nic
I choć przez Ciebie płakałam już nie płacze
Wiem, że teraz będzie zupełnie inaczej.

Chwilę stali bez słowa. Patrzył na nią z lekko irytacją. Nie podobało mu się ,że kocha innego i ciągle go wspomina. Nienawidził tego typa. Myślał ,że dawno zapomniała. Przecież ostatnio była radosna. Często się całowali nawet spali ze sobą ale tylko jak on chciał. Myślał ,że też tego chce. Jednak ciągle miał wrażenie ,że myśli o tamtym.  Ale ona miała coraz większe wyrzuty. Czuła się jakby zdradzała Dobrzańskiego a przecież nie byli dawno już razem a nawet nigdy tak naprawdę parą nie byli.
Nikt nie wie jaki czuje ból
Znów mnie oszukała miłość
Brakuje słów by wyrazić to co czuję
Ja wierzyłam ,wierzyłam w nas
Co się stało ,że tak nagle zgasł
Twoich oczu blask
Zimne słowa, zimne serce
Pocałunków gorzki smak
Całkiem obcy dla mnie stałeś się
Teraz wiem ,że to była gra…
Byłeś dla mnie wszystkim
A ja dla Ciebie nie znaczyłam nic
Zupełnie nic
Serce ci oddałam
A w zamian co dostałam?
Ból i łzy.

Podszedł do niej kładąc dłonie na ramionach. Cofnęła się o krok. – skoro nie umiesz o nim zapomnieć to spakuj swoje rzeczy i wyjedź.
- Co?- zapytała zszokowana nie spodziewała się takich słów z jego ust.
- To co słyszałaś to koniec możesz wracać do rycerza w lśniącej zbroi- dodał z sarkazmem
- Nie mów tak o Nim- upomniała go
- Zostawił cię na pewno żonka robi mu obiadki a może już dzieciaka mają w końcu tyle czasu minęło.
- Dwa lata teraz widze jaki jesteś naprawdę żałuję ,że cię poznałam
- Żegnam- odparł lodowato
- Piotr... – szepnęła ale on już poszedł w kierunku domu i nie słyszał jej. Westchnęła niezauważalnie. Spojrzała na dłonie nagle dostrzegła ,że nie założyła pierścionka. Biorąc pamiętnik i róże ruszyła do mieszkania. Wyjeła z szafy walizkę i zaczęła się pakować. Nie wiedziała gdzie teraz będzie mieszkać ale jakaś siła kazała jej jechać do Warszawy. ,,Potem pojadę do Rysiowa’’- pomyślała. Wyjęła ubrania i zaczęła wkładać do walizki.
To właśnie On
Skradł jej cały świat
Życia sens oczu blask
To On
Rzucił na nią czar
By strącić w przepaść
To On
Przecież winny jest
Wszystkich cichych łez…
Miliony pytań ,ciszy dźwięk ,On już nie odpowie jej.
Co się stało i dlaczego- zwykłym tchórzem jest
Cień kobiety został z niej ,zgięta w pół nie może znieść
,że nadzieję jeszcze żyję.
Wzięła walizkę i wyszła z pokoju. Piotr tylko się przyglądał nic nie mówił. Nie zatrzymał jej. Trochę zdziwiła ją ta reakcja. A raczej jej brak. Podeszła do niego i położyła na jego dłoni pierścionek . – Odchodzę to koniec- odparła i zamknęła za sobą drzwi. Wsiadła do pociągu jadącego z Gdańska do Warszawy. Usiadła przy oknie. Postawiła walizkę obok siebie.
Dziwny ten czas podstępnie miłość nam zabiera
Sprawia ,że jest a potem nie ma jej cienia
Ja wiem ból odejdzie sam wtedy
W ogrodzie mym znów zakwitną kwiaty.
Droga się jej dłużyła. Ciągle myślała o Nim. Czy nadal On coś do niej czuje. Nawet nie wiedziała czy jest w Polsce. Napisał list ,że nie poślubi Pauliny ale nie była pewna czy potem nie zmienił decyzji. W pociągu było kilka osób ale nie zwracali na nią uwagi.
                                                          ***********
Nie mógł znaleźć sobie miejsca. Chodził po sypialni. Rok temu wrócił do Warszawy. Paulina została we Włoszech. Nie miał ochoty na nic. Odkąd odeszła. Nie zdążył jej wszystkiego wytłumaczyć a potem dowiedział się ,że wyjeżdża z Piotrem do Bostonu. Nie wiedział czy wróciła czy nie. Nie ułożył sobie życia. Postanowił ,że nie zwiąże się z żadną inną kobietą tak na poważnie. Wciąż kochał Ją i nie potrafił zapomnieć. Nie pojechał na pokaz. Po prostu poddał się. Nie chciał wchodzić między Nią a Piotra. Zrozumiał ,że to koniec chociaż serce przepełniał ból na samą myśl . .. Załamał się. Nie chodził do klubów ,nikogo nie poznawał a ślub dawno odwołał. Skupił się na pracy. Violetta była już żoną jego przyjaciela i myśleli o dziecku. On wiedział ,że to marzenie się nie spełni bo żadna kobieta nie jest Ulą. I Jej nie zastąpi.
Uwierz ,że liczyć nie będzie się już nic
Ja wiem ,że kiedyś może tak z nami być
Kiedy ja bez Ciebie nie będę umiał żyć
Nie wiedział dlaczego ale czuł ,że coś dzisiaj się wydarzy. I to nie złego a dobrego. Podszedł do okna i spojrzał w niebo było błękitne,,jak Jej oczy’’-przeszło mu przez myśl . Ile by dał aby znów Ją ujrzeć. Poczuć dotyk dłoni. Spojrzeć w oczy. Przypomnieć sobie smak Jej ust.
Noc zapada ,wstaje dzień
Słońce praży, chłodzi cień
Jakby nigdy nic
Serce nie przestaje bić
Nie przestałem być
A jednak coś się stało ,dwie dusze jedno ciało
Nie wierzyłem ,że może skończyć się tak źle
Wspólny spacer po niebie
Nic już nie zostało przepraszać to za mało
Tak potraktowane serce nie pokocha nigdy więcej
Wziął marynarkę i kluczyki . Wyszedł z domu. Wsiadł do czarnego auta. Rzucił ubranie na tylne siedzenie. Podwinął rękawy niebieskiej koszuli. Na dworze było gorąco. Było przed południem słońce ogrzewało twarze przechodnich. Wczoraj było pochmurno. Wiał dziś lekki południowy wiatr . Odpalił silnik i ruszył przed siebie.
                                                          ********
Wysiadła z pociągu i zamówiła taksówkę. Dawno tu nie była. Przejeżdżała akurat koło firmy FD. Jej serce szybciej zabiło a ona jeszcze bardziej za Nim tęskniła. Nie potrafiła zapomnieć ,nie potrafiła przestać kochać. Tak bardzo pragnęła znaleźć się w Jego ramionach. Wybaczyła mu. A związek z Piotrem uważała za kompletną pomyłkę. Dopiero teraz zauważyła jakie ma on wady. Brak dla niej czasu. Ciągłe dyżury i naleganie na szybki ślub. A teraz nagły  wybuch  zazdrości. I to o co? O wspomnienia. Na szczęście pamiętnik ocalał  . Wysiadła nad Wisłą. W jednej ręce miała walizkę a w drugiej pamiętnik a w nim włożona róża. Podeszła do wody. Chciała pożegnać wspomnienia. Nie pamiętać. Nie wiedziała co dalej.
- Myślałam ,że zapomnę ale nie potrafię bo zawsze będziesz już w moim sercu. Kocham Cię Marek jak niebo gwiazdy jak deszcz kwiaty. Lecz On jest jak noc zimna i ciemna a księżyc odbija tylko blask ,który zgasl. W Jego oczach go już nie ma. Moje serce bije dla Niego. Położyła dłoń na klatce piersiowej. Czuła powiew wiatru .
– Żegnaj Marku- odparła i wrzuciła kwiat do wody. Otworzyła pamiętnik i miała już wrzucić go do wody gdy ktoś położył jej dłonie na ramionach. Nie musiała się odwracać . Wiedziała ,znała ten zapach. – Przepraszam- usłyszała Jego szept. Stał tak blisko. Odwróciła się nieśmiało. Spojrzał na płynącą różę a potem na Nią.  – Co Ty tu robisz?- zapytała patrząc na Niego.
- Nie wiem coś mi kazało tu przyjść chociaż często tu przychodzę –odparł lekko się uśmiechając . Odwzajemniła uśmiech. Widziała w Jego szarych oczach wszystkie emocję ; miłość, czułość,strach,niepewność i tęsknotę.  Po Jej policzkach popłynęły łzy. Nie łzy cierpienia a szczęścia ,że Go widzi. Jej serce zabiło radośnie.  – Chciałbym ci wszystko wyjaśnić- powiedział przerywając ciszę .
- Chcesz powiedzieć ,że na początku robiłeś to dla weksli ale potem zacząłeś coś czuć a nad Wisłą zrozumiałeś co czujesz?
- Tak ,kocham Cię – odparł patrząc w Jej oczy. Nic nie mówiąc . Przytuliła go z całej siły. Dłonią gładził Jej plecy. Chłonął owocowy zapach. – Kocham Cię –szepnęła – Bardzo – dodała
- Ja też Skarbie – rzekł z czułością. Odwróciła lekko głowę  i spojrzała mu w oczy.
Wiem ,że warto nas ratować
Kochasz jeszcze mnie?
Zakochana wciąż bez granic mój idioto ,głupi Ty
Pragnę Ciebie i nic więcej
Mój idioto powiedz mi czy zwątpiłeś choć przez moment?
Czy czekałeś na ten dzień? ,że wystarczy spojrzeć w oczy. By znów być razem
Już nie zostawię Cię. Nigdy nie stracisz mnie.
Powoli przybliżył twarz do jej. Nie odsunęła się. Musnął nieśmiało Jej usta. Odwzajemniła pocałunek. Jego usta smakują tak słodko. Przyjemne ciepło rozlało się w Jej wnętrzu. – Marek jest problem- powiedziała przestając Go całować.  – Jaki?- zapytał marszcząc brwi
- Nie wiem gdzie mieszkać, Piotr zerwał a ja wsiadłam w pociąg i...
- Zamieszkaj ze mną
- Z Tobą? Ale.. . ?- popatrzyła na Niego z otwartymi ustami z zaskoczeniem.
- Ulka wiesz ,że jesteś dla mnie wszystkim i chce abyś była blisko.
- Dobrze ,zgadzam się – odparła po chwili zastanowienia
- Naprawdę?-  spytał porywając Ją w ramiona i składając na ustach siarczystego buziaka. – Marek Ty wariacie- rzekła z uśmiechem
- Jesteś cudowna – powiedział biorąc Ją za rękę. Chwycił walizkę i wtuleni dotarli do Jego samochodu. – A wiesz ,że jestem tu przez różę?
- Różę?- zdziwił się
- Kwiat czerwona róża- dodała
- Nie rozumiem
- Wczoraj przez przypadek gdy chciałam wziąć książkę ale spadł pamiętnik wzięłam go ale wypadła ususzona róża i Twoje zdjęcie. Zaczęłam wspominać to co nas łączyło .Piotra nie było miał dyżur . Nie mogłam zasnąć. – Co było dalej?
- W łazience zsunął mi się pierścionek a potem już  go nie założyłam. Poszłam spać. Śniłeś mi się i właśnie to miejsce: Wisła. Rano czułam zapach róż. W ogrodzie ukłułam się jedną z nich. Wrócił Piotr. Przyłapał mnie na wspomnieniach. A nigdy tego nie robiłam. Znaczy nie zaglądałam do pamiętnika. Podarł Twoje zdjęcie.
- Miałaś moje zdjęcie?
- Tak, zerwał wtedy ze mną. Zachowywał się jakbym go zdradziła więc odeszłam i jestem.
- I jak tu nie wierzyć w sny nie ?-zapytał retorycznie
- Marek to nie sen to przeznaczenie
- Masz rację i róża
- Czerwona róża –dodała i pocałowała go czule i namiętnie. Znów czuła ten dreszcz. Wiedziała ,że teraz będzie już lepiej. Najlepiej. A miłość jak kwiat bez wody usycha nigdy całkiem nie znika. Chociaż koli i boli wiedziała ,że pokona ,każdą przeszkodę aby być z Markiem. Ich uczucie odżyje tak jak róża zakwitnie.
                                                   KONIEC.

8 komentarzy:

  1. Piękna miniaturka, tyle emocji w niej zawarłaś , prawdziwa miłość przetrwa wszystko a Ula I Marek znowu razem.pozdrawiam B.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Happy Ends :) W jednym z komentarzy bałaś się, że nie będziesz potrafiła pisać szczęśliwych zakończeń, ale mimo twoich obaw, są fenomenalne :D Uwielbiam Cię za to! <3 Mam nadzieję, że niedługo wstawisz kolejny rozdział TP, albo jakąś Happy Endową mini :P

    Pozdrawiam Cię serdecznie, UiM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jeszcze większą niespodziankę, bo dopiero teraz zauważyłam, że dodałeś również kolejną część :) Zabieram się do czytania :)

      Usuń
    2. Na początku faktycznie miałam obawy czy będę potrafiła pisać o pięknych chwilach. Jednak przekonałam się ,że tak. Nawet spodobało mi się pisanie szczęśliwych zakończeń może dlatego ,że ostatnio spełniają się moje marzenia i nam dobry czas w życiu. W Sobotę byłam w Warszawie na spotkaniu Fan Clubu Filipa. I powiem ,że było bardzo fajnie. Teraz zatrzymałam się na kilka dni u rodziny a opowiadania mam na pendrive dlatego dodałam. Tylko pogoda dziś się trochę popsuła bo pada ale jest ciepło. Pozdrowienia z Grodziska Mazowieckiego i Warszawy. :) Miniaturki jeszcze będą. Smutna też .

      Usuń
  3. MalgorzataSz15 lipca 2015 21:52

    Justyna
    Brak mi słów. To prawdziwa wolta z Twojej strony. Miniatura nie dość, że piękna, liryczna i nostalgiczna, to w dodatku napisana z niezwykłym uczuciem i pełna emocjonalnego napięcia. Tak mi pisz dziewczyno. Zaczynam wierzyć, że to spotkanie z Filipem wyszło Ci bardzo na korzyść. Rozwijasz skrzydła i wzlatujesz wysoko. Brawo!
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu
      Powiem ,że pobyt tutaj wychodzi mi na dobre. Dziękuję za piękne słowa. Nie spodziewałam się takiej pochwały. Dzięki tobie mam uśmiech na twarzy. A spotkanie owszem należy do udanych. Mam nadzieję,że nie ostatnie. Chociaż tą miniaturkę zaczęłam pisać kilka dni przed spotkaniem ale dokończyłam w sobotę. Chwilowo mam teraz dużego psa i kotkę. Pozdrawiam Cię serdecznie i jeszcze raz bardzo dziękuję. Takie komentarze dają motywację i wiarę ,że to co się robi ma sens.

      Usuń
  4. Jezuuu....jakie piękne :)
    Prawie się poryczałam...Jednnak umiesz pisać szcześliwe zakończenia :D
    REWELACJA
    Pozdrawiam Andziok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andziok blog

      Jest mi niezmiernie miło czytać takie słowa. Bardzo Dziękuję. Warszawa i Grodzisk Mazowiecki mają dobry wpływ na mnie. Pozdrawiam.

      Usuń