,, Czerwona Róża’’
Spojrzała
na swoją rękę na jej palcu błyszczał pierścionek z białym oczkiem. Nie
rozumiała samej siebie . Dlaczego powiedziałam tak? stała na tarasie i podziwiała nocną panoramę miasta. Była sama
bo jej narzeczony był w pracy. Spojrzała w gwieździste niebo zauważyła
spadającą gwiazdę i pomyślała życzenie. Poczuła chłód zimnego powietrza na
nagich ramionach. Weszła do środka podeszła do półki z książkami i niechcący
strąciła jakiś zeszyt. Dopiero po chwili wiedziała ,że to jej pamiętnik sprzed
dwóch lat. Otworzył się na pewnej stronie. A w środku była róża. To była
czerwona róża,którą zasuszyła gdy dostała bukiet na pamiątkę. Teraz nie znaczyła już nic. Podniosła ją i
wzięła do ręki. – Auł- rzekła do siebie gdy ukłuła się w palec. Moja miłość jest jak ta róża chociaż usła nadal
kłuje i boli. Usiadła
po turecku na dywanie i wzięła na kolana pamiętnik.
Jest cudownie błękit nieba woda..
On i ja . Słyszę szum wody i śpiew ptaków
Czyż to melodia? Mieliśmy pracować ale,
jak mam się skupić gdy On jest tak blisko mnie?
Nie potrafię. Nagle patrzy na mnie tak
jakoś inaczej niż zwykle.
Podaje mi dłoń czuję jak dreszcz przeszywa moje ciało . Czuję motylki
W brzuchu .Stoi tak blisko. Obejmuje mnie w pasie i przyciąga do siebie.
Zbliża twarz do mojej . Muska
ustami moje wargi .
Nasz pocałunek staje się coraz bardziej namiętny.
Całuję mnie subtelnie a moje serce bije o wiele szybciej.
Nie umiem się powstrzymać. Pragnę Go .
Tu i teraz. W tym momencie nie liczy się nic oprócz nas. Kierujemy się wolno w stronę pokoju
Hotelowego. Oboje wiemy już co się wydarzy…
Kocham Go i chce być z nim na sto procent. Powiedział mi ,że Pauliny już nie ma
I po zarządzie już jej nie zobaczę .Wierzę w to. Jestem pewna ,że On chce być tylko ze mną.
Oderwała
się od na chwilę od czytania pamiętnika. Wydawało się dla niej to tak dawno. Te
wydarzenia i ten pobyt w Spa. Jednak nie zapomniała. To były najpiękniejsze
momenty w jej życiu. Które
się już nie powtórzą.
Zaczęła wspominać mimo ,że wydawało jej się ,że to zamknięty rozdział. Dłonią
przejechała po literach zapisanych dwa lata temu. Pamiętała jak prosił ją aby
go wysłuchała ale bała się. Nie chciała znów cierpieć. Oszukał ją, kłamał i
wykorzystał. Chciała go nienawidzić ale nie potrafiła. Serce krwawiło ale ona
starała się zapomnieć i na nowo żyć. Nie przyjechał na pokaz. Czekała i
tęskniła myślała ,że pojawi się na pokazie ale pomyliła się. Piotr przesunął wyjazd do Bostonu o dwa
tygodnie. Zmarła mu babcia . Spotkali się ,rozmawiali . Poprosił ją o szansę.
Powiedziała mu ,że musi wyjechać i zapomnieć . Zaproponował aby pojechała z nim
ale jako przyjaciółka. Nie zastanawiając się spakowała rzeczy i pojechała. Po trzech miesiącach braku
wiadomości od Niego zbliżyła się do Piotra. Wcześniej dużo rozmawiali
,zwiedzali miasto i chodzili do restauracji. Po roku wróciła do Polski z
Sosnowskim. Pewna ,że jest gotowa na związek. Zamieszkali razem . Na pozór
tworzyli szczęśliwy związek. Jednak ona nadal tęskniła za kimś innym. Przyjęła zaręczyny
ale nie była do końca pewna tej decyzji. Czuła coś do kardiologa lubiła z nim
rozmawiać. Przebywać w jego towarzystwie ale to nie to samo. Z Markiem czuła
się zupełnie inaczej. Podniosła pamiętnik chcąc go zamknąć ale wtedy wypadło
zdjęcie. Jego fotografia. Wzięła ją w dłonie opuszkami palców kreśliła
niewidoczne kontury na Jego twarzy. brakowało jej Go. Czułych pocałunków tembru
jego głosu, zapachu ,dotyku Jego dłoni. Na fotografii był zamyślony. Po jej
policzkach mimowolnie popłynęły łzy.
Czas tak szybko płynie nam
Kolejny rok za nami... wspomnienia tulą mnie
Życie ma zbyt krótki czas,
By zapomnieć to,co łączyło nas,
Nie wiem jak dalej śnić
Gdy nie ma blisko Cię... nie ma,
Nie wiem jak dalej żyć
Łez już nie umiem kryć.
Gdy nie dajesz ciepła mi.
Powoli
podniosła się z podłogi. Usiadła na krześle przy stole i wzięła do ręki
długopis. Nie chciała spać była dopiero dwudziesta pierwsza. Otworzyła na
pustej stronie pamiętnik z zamiarem napisania kilka słów ale nie wiedziała co.
Dawno nie pisała. Próbowała odciąć się od wspomnień i marzeń o Nim. Śnił się
jej wielokrotnie mimo ,że była z innym.
Widzę twoją twarz
Wciąż brakuje mi słów
Gdyby cofnąć czas
Naprawić ,każdy zły ruch
I nie powiem jak bardzo mi żal.
Ciepła twoich rąk ,twych ust
Tak bardzo mi brak
Zamiast
liter na kartkach papieru powstały krople. Tak długo tłumiła w sobie uczucia.
Czuła ,że nie może tak dalej. To co czuje do Piotra nigdy nie będzie tym co
czuła przy Marku. Przy Nim zapominała o całym świecie. Przy Nim odpływała.
Tonęła w jego szarych oczach. Pamiętała Jego ,każdy uśmiech te dołeczki
,spojrzenie. Tak bardzo chciała przypomnieć sobie smak Jego ust.Ale była pewna
,że On już o niej zapomniał .Odruchowo otarła łzy ale one znów napłynęły. W
jednej sekundzie poderwała się z krzesła i poszła do łazienki. Chciała się
trochę uspokoić. dawno nie wzięło ją tak na wspomnienia. Każda myśl o Nim
bolała .Tyle czasu Go nie widziała,nie słyszała.
Odkręciła
kurek i zanurzyła dłonie w letniej wodzie. Wyjęła korek i z szokiem odkryła ,że
nie ma na palcu pierścionka po ukłuciu został czerwony ślad. Znalazła pierścionek wzięła go do ręki i
opuściła łazienkę. Nie miała pojęcia dlaczego zsunął się z jej palca. Położyła
na stoliku obok lampki nocnej. Czerwona róża leżała na podłodze. Nie wiedziała
skąd tu się wzięła .Przecież była pewna ,że włożyła do pamiętnika. Położyła się
na łóżku próbowała zasnąć ale nie wychodziło jej to. Patrzyła w sufit . Miała
na sobie letnią sukienkę. Przewróciła się na drugi bok próbując zasnąć. Nie
miała się do kogo przytulić. Tak bardzo potrzebowała teraz bliskości, wsparcia
i poczucia bezpieczeństwa. Tęskniła też za rodziną. Bardzo rzadko ich
odwiedzała. Nie miała pracy bo miesiąc temu zwolnili ją z banku. Narzeczony
miał kolejny dyżur w szpitalu. Przymknęła oczy.
Stała na brzegu morza i patrzyła w dal. Wiał
wiatr było jej zimno
Ale to ją nie obchodziło. Tęskniła pamiętnik przycisnęłam do
piersi.
Nagle usłyszała ten kojący głos. Odwróciła się i ujrzała Go.
W mroku nie widziała Jego oczu. Położył jej dłonie na
policzkach.
- Ulcia przepraszam za wszystko ,że kłamałem oszukiwałem .
Na początku wszystko było tak jak myślisz
Ale potem nie udawałem,nie mogłem. Wisła i Spa to cudowne
chwile. Wybacz mi,zmieniłem się bo Cię Kocham.
Wiedziała ,że nie kłamie. Miał taki smutek w oczach. Przez parę
minut przetrawiała Jego słowa. – Kocham Cie Ula – powtórzył. Nie mogła udawać
obojętnej. Nie chciała. Przytuliła się do Niego. Objął ją. Głaszcząc włosy –
Kocham Cię- szepnęła odsuwając się lekko od Niego. Ich usta złączyły się w
pocałunku pełnym tęsknoty.
Nagle
otworzyła oczy. Okno było otwarte .Podeszła do niego i wyszła na taras
ubierając szlafrok. Na dworze było jasno .Poczuła delikatny zapach. Wróciła do
pokoju. Ubrała letnią sukienkę do kolan. Włosy miała rozpuszczone. Ubrała
baleriny wzięła pamiętnik i róże. W środku było Jego zdjęcie.
A
jeśli też tęsknisz za mną
Tak
jak za Tobą tęsknie ja
Proszę
odezwij się
Choć
nie jesteś tego wart
A
jeśli też tęsknisz za mną
Tak
jak za Tobą tęsknie ja
Jeśli
chce ostatnią szansę mogę Tobie dać.
Spadł
jej długopis .Zeszła z ławki chcąc go podnieść jednak ukłuła się w palec na
,którym znalazła krople krwi. Zerwała róże. To była czerwona. Ten kwiat od wczoraj przynosi mi pecha. ‘’ . Usiadła ponownie na ławce ale na jej twarzy
pojawiły się łzy. Tęskniła.
Choć nawet jednej łzy nie jesteś
wart
A jeśli też tęsknisz za mną
Tak jak za Tobą tęsknie ja
Jeśli chce ostatnią szansę Tobie
dam.
Mam nadzieję, że jeszcze myślisz o
mnie
Choć to co było między nami
Dawno zabrał czas. Ja niestety nie
umiem zapomnieć,
O życiu ,które kiedyś łączyło nas.
I choć przez Ciebie wciąż płakałam
,już nie płaczę.
Wiem ,że od teraz będzie zupełnie
inaczej. I zapomniałam wszystkie Twoje przykre słowa.
Teraz noszę całkiem nową twarz.
Nagle
wpadła na dość szalony pomysł. Jednak zauważyła ,że w jej kierunku idzie Piotr
. Usiadł obok niej na ławce.
-
A co tu robisz tak wcześnie?- zapytał uważnie na nią patrząc.
-
Obudziłam się i tak chciałam posiedzieć w ogrodzie
-
Znowu się zadręczasz myślałem ,że zapomniałaś już o tym prezesiku –dodał z
ironią. Spojrzała na niego w dłoniach trzymała nadal różę.
-
Piotr ... to jest takie proste jak ci się wydaję- odparła
-
Kochasz po tym co ci zrobił? Przecież jemu na Tobie nie zależy .Zapomnij o nim.
Nigdy nic do ciebie nie czuł . Omamił cię a Ty leciałaś do niego jak ćma do
ognia. Zapomniałaś tylko,że ogień parzy a potem spala i zostaje popiół.
-
Piotr !!! Jak możesz tak o Nim mówić jak?- poniosła głos prawie do krzyku.
-
Zapomnisz o nim – odparł ostro przybliżając się do niej. Zabrał z jej dłoni
pamiętnik.
-
Zostaw to!!!- krzyknęła próbując mu go odebrać. Na ziemie wypadło zdjęcie Marka.
Podniósł je i podarł na małe kawałki. – Koniec tych bzdur –rzekł podniesionym
tonem. Wstała w dłonie kuła róża ściskała ją z całej siły. Po policzkach
leciały łzy. Nie mogła zrozumieć postępowania narzeczonego. Jej serce tak
bolało. Chciała być gdzie indziej przy Marku.
Mam
nadzieję ,że jeszcze myślisz o mnie
Choć
tyle bólu co Ty
Nie
zadał nikt lecz dla Ciebie
O wszystkim
zapomnę
Jednak
rany w moim sercu nie zaleczy nic
I
choć przez Ciebie płakałam już nie płacze
Wiem,
że teraz będzie zupełnie inaczej.
Chwilę
stali bez słowa. Patrzył na nią z lekko irytacją. Nie podobało mu się ,że kocha
innego i ciągle go wspomina. Nienawidził tego typa. Myślał ,że dawno
zapomniała. Przecież ostatnio była radosna. Często się całowali nawet spali ze
sobą ale tylko jak on chciał. Myślał ,że też tego chce. Jednak ciągle miał
wrażenie ,że myśli o tamtym. Ale ona miała
coraz większe wyrzuty. Czuła się jakby zdradzała Dobrzańskiego a przecież nie
byli dawno już razem a nawet nigdy tak naprawdę parą nie byli.
Nikt
nie wie jaki czuje ból
Znów
mnie oszukała miłość
Brakuje
słów by wyrazić to co czuję
Ja
wierzyłam ,wierzyłam w nas
Co
się stało ,że tak nagle zgasł
Twoich
oczu blask
Zimne
słowa, zimne serce
Pocałunków
gorzki smak
Całkiem
obcy dla mnie stałeś się
Teraz
wiem ,że to była gra…
Byłeś
dla mnie wszystkim
A
ja dla Ciebie nie znaczyłam nic
Zupełnie
nic
Serce
ci oddałam
A
w zamian co dostałam?
Ból
i łzy.
Podszedł
do niej kładąc dłonie na ramionach. Cofnęła się o krok. – skoro nie umiesz o
nim zapomnieć to spakuj swoje rzeczy i wyjedź.
-
Co?- zapytała zszokowana nie spodziewała się takich słów z jego ust.
-
To co słyszałaś to koniec możesz wracać do rycerza w lśniącej zbroi- dodał z
sarkazmem
-
Nie mów tak o Nim- upomniała go
-
Zostawił cię na pewno żonka robi mu obiadki a może już dzieciaka mają w końcu
tyle czasu minęło.
-
Dwa lata teraz widze jaki jesteś naprawdę żałuję ,że cię poznałam
-
Żegnam- odparł lodowato
-
Piotr... – szepnęła ale on już poszedł w kierunku domu i nie słyszał jej.
Westchnęła niezauważalnie. Spojrzała na dłonie nagle dostrzegła ,że nie
założyła pierścionka. Biorąc pamiętnik i róże ruszyła do mieszkania. Wyjeła z
szafy walizkę i zaczęła się pakować. Nie wiedziała gdzie teraz będzie mieszkać
ale jakaś siła kazała jej jechać do Warszawy. ,,Potem pojadę do Rysiowa’’-
pomyślała. Wyjęła ubrania i zaczęła wkładać do walizki.
To
właśnie On
Skradł
jej cały świat
Życia
sens oczu blask
To
On
Rzucił
na nią czar
By
strącić w przepaść
To
On
Przecież
winny jest
Wszystkich
cichych łez…
Miliony
pytań ,ciszy dźwięk ,On już nie odpowie jej.
Co
się stało i dlaczego- zwykłym tchórzem jest
Cień
kobiety został z niej ,zgięta w pół nie może znieść
,że
nadzieję jeszcze żyję.
Wzięła
walizkę i wyszła z pokoju. Piotr tylko się przyglądał nic nie mówił. Nie
zatrzymał jej. Trochę zdziwiła ją ta reakcja. A raczej jej brak. Podeszła do
niego i położyła na jego dłoni pierścionek . – Odchodzę to koniec- odparła i
zamknęła za sobą drzwi. Wsiadła do pociągu jadącego z Gdańska do Warszawy.
Usiadła przy oknie. Postawiła walizkę obok siebie.
Dziwny ten czas podstępnie miłość
nam zabiera
Sprawia ,że jest a potem nie ma jej
cienia
Ja wiem ból odejdzie sam wtedy
W ogrodzie mym znów zakwitną kwiaty.
Droga
się jej dłużyła. Ciągle myślała o Nim. Czy nadal On coś do niej czuje. Nawet
nie wiedziała czy jest w Polsce. Napisał list ,że nie poślubi Pauliny ale nie
była pewna czy potem nie zmienił decyzji. W pociągu było kilka osób ale nie
zwracali na nią uwagi.
***********
Nie
mógł znaleźć sobie miejsca. Chodził po sypialni. Rok temu wrócił do Warszawy.
Paulina została we Włoszech. Nie miał ochoty na nic. Odkąd odeszła. Nie zdążył jej
wszystkiego wytłumaczyć a potem dowiedział się ,że wyjeżdża z Piotrem do
Bostonu. Nie wiedział czy wróciła czy nie. Nie ułożył sobie życia. Postanowił
,że nie zwiąże się z żadną inną kobietą tak na poważnie. Wciąż kochał Ją i nie
potrafił zapomnieć. Nie pojechał na pokaz. Po prostu poddał się. Nie chciał
wchodzić między Nią a Piotra. Zrozumiał ,że to koniec chociaż serce przepełniał
ból na samą myśl . .. Załamał się. Nie chodził do klubów ,nikogo nie poznawał a
ślub dawno odwołał. Skupił się na pracy. Violetta była już żoną jego
przyjaciela i myśleli o dziecku. On wiedział ,że to marzenie się nie spełni bo
żadna kobieta nie jest Ulą. I Jej nie zastąpi.
Uwierz
,że liczyć nie będzie się już nic
Ja
wiem ,że kiedyś może tak z nami być
Kiedy
ja bez Ciebie nie będę umiał żyć
Nie
wiedział dlaczego ale czuł ,że coś dzisiaj się wydarzy. I to nie złego a
dobrego. Podszedł do okna i spojrzał w niebo było błękitne,,jak Jej
oczy’’-przeszło mu przez myśl . Ile by dał aby znów Ją ujrzeć. Poczuć dotyk
dłoni. Spojrzeć w oczy. Przypomnieć sobie smak Jej ust.
Noc zapada ,wstaje dzień
Słońce praży, chłodzi cień
Jakby nigdy nic
Serce nie przestaje bić
Nie przestałem być
A jednak coś się stało ,dwie dusze
jedno ciało
Nie wierzyłem ,że może skończyć się
tak źle
Wspólny spacer po niebie
Nic już nie zostało przepraszać to za
mało
Tak potraktowane serce nie pokocha
nigdy więcej
Wziął
marynarkę i kluczyki . Wyszedł z domu. Wsiadł do czarnego auta. Rzucił ubranie
na tylne siedzenie. Podwinął rękawy niebieskiej koszuli. Na dworze było gorąco.
Było przed południem słońce ogrzewało twarze przechodnich. Wczoraj było
pochmurno. Wiał dziś lekki południowy wiatr . Odpalił silnik i ruszył przed
siebie.
********
Wysiadła
z pociągu i zamówiła taksówkę. Dawno tu nie była. Przejeżdżała akurat koło
firmy FD. Jej serce szybciej zabiło a ona jeszcze bardziej za Nim tęskniła. Nie
potrafiła zapomnieć ,nie potrafiła przestać kochać. Tak bardzo pragnęła znaleźć
się w Jego ramionach. Wybaczyła mu. A związek z Piotrem uważała za kompletną
pomyłkę. Dopiero teraz zauważyła jakie ma on wady. Brak dla niej czasu. Ciągłe
dyżury i naleganie na szybki ślub. A teraz nagły wybuch
zazdrości. I to o co? O wspomnienia. Na szczęście pamiętnik ocalał . Wysiadła nad Wisłą. W jednej ręce miała
walizkę a w drugiej pamiętnik a w nim włożona róża. Podeszła do wody. Chciała
pożegnać wspomnienia. Nie pamiętać. Nie wiedziała co dalej.
-
Myślałam ,że zapomnę ale nie potrafię bo zawsze będziesz już w moim sercu.
Kocham Cię Marek jak niebo gwiazdy jak deszcz kwiaty. Lecz On jest jak noc
zimna i ciemna a księżyc odbija tylko blask ,który zgasl. W Jego oczach go już
nie ma. Moje serce bije dla Niego. Położyła dłoń na klatce piersiowej. Czuła
powiew wiatru .
– Żegnaj Marku- odparła i wrzuciła kwiat do wody.
Otworzyła
pamiętnik i miała już wrzucić go do wody gdy ktoś położył jej dłonie na
ramionach. Nie musiała się odwracać . Wiedziała ,znała ten zapach. –
Przepraszam- usłyszała Jego szept. Stał tak blisko. Odwróciła się nieśmiało.
Spojrzał na płynącą różę a potem na Nią.
– Co Ty tu robisz?- zapytała patrząc na Niego.
-
Nie wiem coś mi kazało tu przyjść chociaż często tu przychodzę –odparł lekko
się uśmiechając . Odwzajemniła uśmiech. Widziała w Jego szarych oczach
wszystkie emocję ; miłość, czułość,strach,niepewność i tęsknotę. Po Jej policzkach popłynęły łzy. Nie łzy
cierpienia a szczęścia ,że Go widzi. Jej serce zabiło radośnie. – Chciałbym ci wszystko wyjaśnić- powiedział
przerywając ciszę .
-
Chcesz powiedzieć ,że na początku robiłeś to dla weksli ale potem zacząłeś coś
czuć a nad Wisłą zrozumiałeś co czujesz?
-
Tak ,kocham Cię – odparł patrząc w Jej oczy. Nic nie mówiąc . Przytuliła go z
całej siły. Dłonią gładził Jej plecy. Chłonął owocowy zapach. – Kocham Cię –szepnęła
– Bardzo – dodała
-
Ja też Skarbie – rzekł z czułością. Odwróciła lekko głowę i spojrzała mu w oczy.
Wiem
,że warto nas ratować
Kochasz
jeszcze mnie?
Zakochana
wciąż bez granic mój idioto ,głupi Ty
Pragnę
Ciebie i nic więcej
Mój
idioto powiedz mi czy zwątpiłeś choć przez moment?
Czy
czekałeś na ten dzień? ,że wystarczy spojrzeć w oczy. By znów być razem
Już
nie zostawię Cię. Nigdy nie stracisz mnie.
Powoli
przybliżył twarz do jej. Nie odsunęła się. Musnął nieśmiało Jej usta.
Odwzajemniła pocałunek. Jego usta smakują tak słodko. Przyjemne ciepło rozlało
się w Jej wnętrzu. – Marek jest problem- powiedziała przestając Go
całować. – Jaki?- zapytał marszcząc brwi
-
Nie wiem gdzie mieszkać, Piotr zerwał a ja wsiadłam w pociąg i...
-
Zamieszkaj ze mną
-
Z Tobą? Ale.. . ?- popatrzyła na Niego z otwartymi ustami z zaskoczeniem.
-
Ulka wiesz ,że jesteś dla mnie wszystkim i chce abyś była blisko.
-
Dobrze ,zgadzam się – odparła po chwili zastanowienia
- Naprawdę?- spytał porywając Ją w ramiona i składając na
ustach siarczystego buziaka. – Marek Ty wariacie- rzekła z uśmiechem
-
Jesteś cudowna – powiedział biorąc Ją za rękę. Chwycił walizkę i wtuleni
dotarli do Jego samochodu. – A wiesz ,że jestem tu przez różę?
-
Różę?- zdziwił się
-
Kwiat czerwona róża- dodała
-
Nie rozumiem
-
Wczoraj przez przypadek gdy chciałam wziąć książkę ale spadł pamiętnik wzięłam
go ale wypadła ususzona róża i Twoje zdjęcie. Zaczęłam wspominać to co nas
łączyło .Piotra nie było miał dyżur . Nie mogłam zasnąć. – Co było dalej?
-
W łazience zsunął mi się pierścionek a potem już go nie założyłam. Poszłam spać. Śniłeś mi się
i właśnie to miejsce: Wisła. Rano czułam zapach róż. W ogrodzie ukłułam się
jedną z nich. Wrócił Piotr. Przyłapał mnie na wspomnieniach. A nigdy tego nie
robiłam. Znaczy nie zaglądałam do pamiętnika. Podarł Twoje zdjęcie.
-
Miałaś moje zdjęcie?
-
Tak, zerwał wtedy ze mną. Zachowywał się jakbym go zdradziła więc odeszłam i
jestem.
-
I jak tu nie wierzyć w sny nie ?-zapytał retorycznie
-
Marek to nie sen to przeznaczenie
-
Masz rację i róża
-
Czerwona róża –dodała i pocałowała go czule i namiętnie. Znów czuła ten
dreszcz. Wiedziała ,że teraz będzie już lepiej. Najlepiej. A miłość jak kwiat
bez wody usycha nigdy całkiem nie znika. Chociaż koli i boli wiedziała ,że
pokona ,każdą przeszkodę aby być z Markiem. Ich uczucie odżyje tak jak róża
zakwitnie.
KONIEC.
Piękna miniaturka, tyle emocji w niej zawarłaś , prawdziwa miłość przetrwa wszystko a Ula I Marek znowu razem.pozdrawiam B.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Happy Ends :) W jednym z komentarzy bałaś się, że nie będziesz potrafiła pisać szczęśliwych zakończeń, ale mimo twoich obaw, są fenomenalne :D Uwielbiam Cię za to! <3 Mam nadzieję, że niedługo wstawisz kolejny rozdział TP, albo jakąś Happy Endową mini :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie, UiM
Mam jeszcze większą niespodziankę, bo dopiero teraz zauważyłam, że dodałeś również kolejną część :) Zabieram się do czytania :)
UsuńNa początku faktycznie miałam obawy czy będę potrafiła pisać o pięknych chwilach. Jednak przekonałam się ,że tak. Nawet spodobało mi się pisanie szczęśliwych zakończeń może dlatego ,że ostatnio spełniają się moje marzenia i nam dobry czas w życiu. W Sobotę byłam w Warszawie na spotkaniu Fan Clubu Filipa. I powiem ,że było bardzo fajnie. Teraz zatrzymałam się na kilka dni u rodziny a opowiadania mam na pendrive dlatego dodałam. Tylko pogoda dziś się trochę popsuła bo pada ale jest ciepło. Pozdrowienia z Grodziska Mazowieckiego i Warszawy. :) Miniaturki jeszcze będą. Smutna też .
UsuńJustyna
OdpowiedzUsuńBrak mi słów. To prawdziwa wolta z Twojej strony. Miniatura nie dość, że piękna, liryczna i nostalgiczna, to w dodatku napisana z niezwykłym uczuciem i pełna emocjonalnego napięcia. Tak mi pisz dziewczyno. Zaczynam wierzyć, że to spotkanie z Filipem wyszło Ci bardzo na korzyść. Rozwijasz skrzydła i wzlatujesz wysoko. Brawo!
Pozdrawiam. :)
Małgosiu
UsuńPowiem ,że pobyt tutaj wychodzi mi na dobre. Dziękuję za piękne słowa. Nie spodziewałam się takiej pochwały. Dzięki tobie mam uśmiech na twarzy. A spotkanie owszem należy do udanych. Mam nadzieję,że nie ostatnie. Chociaż tą miniaturkę zaczęłam pisać kilka dni przed spotkaniem ale dokończyłam w sobotę. Chwilowo mam teraz dużego psa i kotkę. Pozdrawiam Cię serdecznie i jeszcze raz bardzo dziękuję. Takie komentarze dają motywację i wiarę ,że to co się robi ma sens.
Jezuuu....jakie piękne :)
OdpowiedzUsuńPrawie się poryczałam...Jednnak umiesz pisać szcześliwe zakończenia :D
REWELACJA
Pozdrawiam Andziok
Andziok blog
UsuńJest mi niezmiernie miło czytać takie słowa. Bardzo Dziękuję. Warszawa i Grodzisk Mazowiecki mają dobry wpływ na mnie. Pozdrawiam.