14.,,Jeden dzień
zmienia wszystko odbierając nadzieję ‘’
Nie rozumiała nic ze słów ,które jeszcze kilka godzin temu powiedział
Dobrzański. W tej chwili nawet trudno było zebrać jej myśli bo muzyka była zbyt
głośna. Lekko bolała ją głowa. Po raz kolejny czuła tego dnia mdłości. Wzrokiem
szukała Marka ale nigdzie go nie widziała. Tylko przy nim czuła się
bezpiecznie. Gdy go nie było obok czuła jakoś panikę.
– Witaj kochanie- usłyszała głos za sobą. Obejrzała się i ujrzała osobę ,której nie spodziewała się tu spotkać.
– Oskar co ty tu robisz?- spytała patrząc na niego uważnie.
– Przyjechałem bo tęskniłem- odparł. Niepewnie podeszła do niego i spojrzała mu w oczy.
– Dlaczego nie odebrałeś mnie ze szpitala? Nie dałeś żadnej wieści?
– Witaj kochanie- usłyszała głos za sobą. Obejrzała się i ujrzała osobę ,której nie spodziewała się tu spotkać.
– Oskar co ty tu robisz?- spytała patrząc na niego uważnie.
– Przyjechałem bo tęskniłem- odparł. Niepewnie podeszła do niego i spojrzała mu w oczy.
– Dlaczego nie odebrałeś mnie ze szpitala? Nie dałeś żadnej wieści?
- Przepraszam ale musiałem nagle wyjechać do rodziny mam chorą mamę
- Mogłeś mnie powiadomić a nie zostawiać samą- rzekła z pretensją w
głosie.
– Ula przepraszam naprawdę .
– Ula przepraszam naprawdę .
- Nie rób tak więcej wiesz ,że nie wolno mi się denerwować
- A tak zapomniałem
- Zapomniałeś?
- Oj Ula tak mi się powiedziało oczywiście pamiętam ,że jesteś w
ciąży.
- Skąd wiedziałeś ,że tu jestem?
- Dowiedziałem się od twojego taty
- Byłeś w Rysiowie?
- Chciałem się z tobą zobaczyć
i powiedział mi ,że tu jesteś więc przyjechałem.
- To jest wesele mojej dawnej przyjaciółki Violetty
- Ten w krawaciku też tu jest?
- Mówisz o Marku?
- Tak właśnie o nim tym ,który był u ciebie w szpitalu.
- Marek Dobrzański jest
przyjacielem Sebastiana i jego
świadkiem i dlaczego tak go nazywasz?
- A ty co? Nagle poczułaś wielką miłość do niego?
- Oskar przestań . Nie
rozumiem twojego zachowania. Tęskniłam za tobą i martwiłam się a ty teraz
przyjeżdżasz i zarzucasz mi sama nie wiem co.
– Spokojnie nic ci nie zarzucam po prostu jakoś nie przepadam za tym człowiekiem. Przyciągnął ją do siebie niespodziewanie i pocałował w usta. Lekko skołowana odwzajemniła pocałunek ale po chwili odsunęła się i bez słowa uda się w kierunku sali w ,której tańczyli goście. Violetta z Sebastianem tańczyli przytuleni szepcząc coś na ucho. Przy stole siedziała kilka osób zajętych rozmową.
– Spokojnie nic ci nie zarzucam po prostu jakoś nie przepadam za tym człowiekiem. Przyciągnął ją do siebie niespodziewanie i pocałował w usta. Lekko skołowana odwzajemniła pocałunek ale po chwili odsunęła się i bez słowa uda się w kierunku sali w ,której tańczyli goście. Violetta z Sebastianem tańczyli przytuleni szepcząc coś na ucho. Przy stole siedziała kilka osób zajętych rozmową.
***************************
Szła przed siebie prawie biegła. Nie rozumiała zachowania Oskara.
Słyszała rozmowy ale jakby z oddali. Wszystko zaczęło wirować jakby była na
karuzeli. Złapała się poręczy. I rozejrzała po pomieszczeniu. Kilka osób
spojrzało w jej kierunku. Była bardzo blada.
Nagle poczuła silny ból w dolnej części brzucha. Zgięła się w pół.
Wystraszony Dobrzański podbiegł do niej. Wszystko działo się jak w zwolnionym
tempie. Osunęła się i zawisła na jego rękach. – Dzwońcie po karetkę!!!-
krzyknął. Ktoś wyciągnął komórkę. Oskar
tylko się temu przyglądał z kieliszkiem białego wina w dłoni. Posłał brunetowi
złowrogie spojrzenie. Marek mówił do
niej. Po kilkunastu minutach zjawili się ratownicy. Kazali się mu odsunąć.
Wszyscy stali i patrzyli ze strachem na to wydarzenie. Powiedział ,że jest narzeczonym i pojechał z
nią. Chociaż lekarz nie bardzo chciał się zgodzić. Po odjeździe karetki wszyscy się rozeszli i zajęli
miejsce przy stole. Violetta płakała. Uznała to za zły znak. Sebastian pocieszał ją głaszcząc po plecach i
zapewniając ,że wszystko będzie dobrze.
- Cześć- odparła blondynka podchodząc do Oskara.
- Co ty tu robisz?- zapytał zaskoczony i z lekkim strachem w oczach.
Pociągnął ją za rękę i ukryli się za filarem. – Puść mnie !!!krzyknęła. Poluźnił
uścisk na jej ramieniu. Odsunęła się lekko poratowana. – Zwariowałeś?
- Nie powinni nas zobaczyć razem. – odparł szeptem
- A co boisz się ,że prawda wyjdzie na jaw?
- Ada ty nie wiesz wszystkiego
- Czego nie wiem ?
- To nie Kamil spowodował ten wypadek
- Oskar o czym ty mówisz? Przecież taki był plan miała stracić pamięć
,miałeś ją w sobie rozkochać a potem zdobyć jej pieniądze i uciec ze mną
- Miałaś mi pomóc przecież jesteś Marka kuzynką i miałaś przejąć jego
udziały a potem uciec ze mną zagranice.
- Miałeś spowodować ten wypadek zacierając wszystkie ślady. To miało
być potrącenie a ty prawie ją zabiłeś.
- I nie miałem pojęcia ,że jest w ciąży.
- Ja też nie wiedziałam. Musisz zrobić wszystko aby nie odzyskała pamięci.
Wtedy będzie już po tobie i jeszcze ten mój kuzyn ciągle kręci się koło niej.
- Ada zrób z nim porządek. Nie wiem wymyśl coś albo znajdź mu kogoś.
- Pomyślę i chyba nawet mam pewien plan.
Wszyscy goście zajęci jedzeniem ,piciem i rozmową nie słyszeli o czym
mówią Ada i Oskar i ,że się znają. Nikt nie zwrócił na nich uwagi. Żyli w
nieświadomości. A tym bardziej nie mieli pojęcia ,że Uli grozi
niebezpieczeństwo. Tak samo jak i Markowi. I ,że tamten wypadek nie był
przypadkowy tylko zaplanowany. – Sebuś
myślisz ,że Ulka z tego wyjdzie? Spytała Viola patrząc w oczy małżonkowi.
- Miejmy nadzieję. Ula jest silna. Tyle przeszła i myślę ,że oni będą
jeszcze z Markiem.
- Też tak myślę przecież on ją tak kocha a ona go nie pamięta. To
musi boleć.
- Współczuję mu i jeszcze ich dziecko może w ,każdej chwili umrzeć.
- Nawet tak nie myśl. – odparła ostro Olszańska. Po tym jak Urszula straciła przytomność nikt nie miał ochoty się bawić. Nastrój zabawy prysł automatycznie. Współczuli brunetowi bo nie było mu łatwo
jego ukochana go nie pamiętała. Zatarły się jej wszystkie wspomnienia. Stała
się zupełnie inna . Józef był za Oskarem
ale nie był świadomy kim jest ten człowiek i ,że chce skrzywdzić jego córkę.
Myślał ,że to Dobrzański chce ją skrzywdzić a prawda była inna. On chciał ją
chronić. Nie wyobrażał sobie życie bez niej. Oddał by własne życie za nią ale
nie wszyscy mu wierzyli. Wciąż nie tracił nadziei.
*************************
Minęło sześć tygodni .. .
Siedział na poczekalni i patrzył na zegar ,który odmierzał czas. Czuł
jakby się zatrzymał i nie chce iść dalej. Miał złe przeczucia. Nie mógł jakoś
usiedzieć spokojnie. Jego ukochana była na bloku operacyjnym już od trzech
godzin. Wstał i zaczął nerwowo chodzić po korytarzu. Przychodził tu codziennie od ponad czterdziestu pięciu dni.
Dziś nagle coś wywołało silne bóle i zabrali ją na blok operacyjny. Miał
nadzieje ,że lekarze powstrzymają przedwczesny poród. Nie chciał aby ich
maleństwo zmarło. Ich synek. Dwa tygodnie temu dowiedział się ,że będzie to
chłopiec. Był z nią na USG. Wzruszył się
gdy usłyszał bicie serduszka swojego synka. Nie wyganiała go. Była już
łagodniejsza. Nie Pytała o Oskara
chociaż zastanawiała się dlaczego jej nie odwiedza. Lekarze odkryli ,że ma guza
mózgu. Załamałaby się gdyby nie Marek. On był jej oparcie, ostoją i zawsze był. Jednak nie potrafiła go pokochać ani sobie go
przypomnieć. Traktowała go jak
przyjaciela. Był jej bliski ale to za mało.
Wreszcie ujrzał lekarza wychodzącego ze spuszczoną głową. – I jak panie
doktorze? Co z Ulą i dzieckiem?- spytał przestraszony widząc nietęgą minę
lekarza. – Przykro mi
- Niemożliwe !!! krzyknął Dobrzański na cały szpital aż kilka osób
spojrzało w jego kierunku.
- Nie mogliśmy nic zrobić urodził się za wcześnie
- A Ula?- zapytał ze łzami w oczach.
- Żyję ale jej stan jest ciężki. Właśnie została przewieziona na OIOM
- Mogę się z nim pożegnać ? – zapytał drżącym głosem.
- Tak ale później. Poinformuje pana.
Załamany usiadł na krześle. Teraz nie miał już nic. Jedynie co mu
zostało to ukochana ,która nawet go nie pamięta. Po jego policzkach spływały
łzy. Przypomniał sobie moment gdy dowiedział się o ciąży. Potem jak pin owal aby się nie przemęczała.
Wizyty w szpitalu. Badanie USG. Nadal miał je w ramce w swoim gabinecie. Ada
wyjechała nagle . Zdziwił się bo Oskar również wyjechał i nawet nie zajrzał do
Uli. W tej chwili stracił sens życia.
Poczuł dziwną pustkę . CDN.. .
To jest to niedokończone opowiadanie, o którym wspominałam na blogu Amicus? Jeśli tak to mam nadzieję na happy end. Pozdrawiam, UiM
OdpowiedzUsuńPS: Gdzie znajdę poprzednie części? (od 1)
Tak. To jest właśnie to nieskończone opowiadanie. Poszerzyłam wątek Marka. Miało być zupełnie inaczej. Na razie nie zdradzę jakie zakończenie. Nie należy do tych sielankowych. Przez ten czas co nie pisałam wiele się zmieniło i mam trochę inny pomysł na tą historie. W zakładce luty 2014. Opowiadania są ponumerowane aby się nie pogubić bo ,każde ma inny tytuł. Pierwsze części napisane były w 2013 roku na blogu ,który usunęłam. teraz są tutaj w archiwum lutego 2014
OdpowiedzUsuńŚwietna część ciesze się że ją dokończysz :):)
OdpowiedzUsuńMyślę ,że uda mi się zakończyć tą historię. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOczywiście doskonale pamiętam to opowiadanie. Te dwa rozdziały rzuciły jednak sporo światła na całą sytuację. Przede wszystkim to, że Ada konspiruje z Oskarem. Tego bym się nie spodziewała. Przez nich i Ulę i Marka spotkało mnóstwo nieszczęść. Naprawdę nie wiem jak oni oboje podźwigną się po utracie synka. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić takiej tragedii. Dodatkowo ona nic nie pamięta. Nie pamięta Marka, ale pamięta Oskara, który knuje przeciwko niej i jest zwykłym bandziorem.
OdpowiedzUsuńTa część trochę mną wstrząsnęły, bo nie spodziewałam się takiego dramatycznego obrotu sprawy. Mam nadzieję, że w następnym nieco złagodzisz skutki tych nieszczęść.
Pozdrawiam. :)
Oskar i Ada tak łatwo nie odpuszczą. Zniknęli na jakiś czas. Jednak jeszcze się pojawią. Przed Ulą najtrudniejszy czas. Wkrótce odzyska zdrowie ale z stanem psychicznym nie będzie tak prosto wrócić do równowagi. Już w kolejnej części Ula zacznie przypominać sobie Marka ale jeszcze nie wszystko. Marek będzie bardzo przeżywał stratę syna. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.
Usuń