,, Trudne Powroty’’
Rozdział IXI
Kobietę obudziły poranne mdłości.
Poderwała się szybko z łóżka i udała się biegiem do łazienki. Uklękła przy ubikacji. Odgarnęła włosy z
czoła. Po kilku minutach wstała podeszła do lustra i spojrzała w swoje odbicie.
Źle się dziś czuła ale była szczęśliwa. To
była najpiękniejsza noc w jej życiu. Dotknęła
dłonią jeszcze płaskiego brzucha.
- Z tobą cudownie- odparła
odwracając się do niego i spojrzała w jego oczy. – Mi z tobą również- dodał. Jednak widział ,że nie najlepiej się dziś
czuję. Miała bladą twarz . – Nie lubię porannych mdłości gdy byłam w
ciąży Manią ich nie miałam. Na samym początku czułam się źle na początku
tłumaczyłam sobie to stresem ale potem miałam już pewność. Powinnam ci wtedy powiedzieć o ciąży ale
byłam tak zraniona. Ty wyjechałeś.
Myślałam ,że jesteś z Pauliną.
- Po twoim odejściu nie byłem z
żadną inną kobieta. Wciąż miałem nadzieje ,że któregoś dnia wrócisz.
- Cieszę się ,że ponownie się
spotkaliśmy i jesteśmy teraz razem. Nie mówiłam ci też o chorobie . Na początku
bałam się ,że to jakiś nowotwór. Tak
bardzo się bałam po urodzeniu Marysi wykryto u mnie raka piersi. Dokładnie w
lewej. Szybko zaczęłam leczenie ale
konieczna była operacja. Na szczęście guz był mały i nie było przerzutów. Nikt
o tym nie wiedział. Nawet rodzina.
- Więc stąd ta blizna?
- Tak wiem ,że powinnam ci wszystko
powiedzieć wcześniej ale nie byłam gotowa jeszcze na tą rozmowę.
- Rozumiem najważniejsze ,że teraz
jesteś zdrowa i za parę miesięcy na świecie powitamy małą kruszynkę cząstkę
mnie i ciebie. – Co robimy z tak dobrze
rozpoczętym dniem? –zapytała kobieta patrząc na lśniącą na palcu obrączkę.
- Najpierw coś zjemy a potem może
pójdziemy na spacer- odparł z lekkim uśmiechem.
- Dobrze tylko się ubierz. Chyba nie
chcesz chyba jeść śniadania w bokserkach?
- A ty w koszuli nocnej ?
- Idę się ubrać- odparła stojąc przy
drzwiach. Podszedł do niej szybko i wziął ja na ręce nim zdążyła zareagować.-
Marek postaw mnie – rzekła śmiejąc się. – Nie ma mowy . Oboje się roześmiali
postawił ją dopiero w pokoju oplatając ją dłońmi. Pocałowała go w usta i
podeszła do torby wyjęła letnią sukienkę.
Za to on wziął koszulę i ją założył.
Ubrała niebieska sukienkę z złotym
paskiem.
- Pięknie wyglądasz- skomentował i
pocałował ją w ramię. Uśmiechnęła się do niego. Czuła się już dużo lepiej niż
godzinę temu. Wziął ją za rękę i poszli
coś zjeść.
*********************
Mała brunetka siedziała przy stole i
patrzyła na kobietę robiącą jajecznicę. Dziewczynka od dawna nazywała Alicję
babcią. Jednak w tej chwili tęskniła za
rodzicami. – Kiedy wrócą?- zapytała.
- Niedługo. Wypoczną i wrócą.
- A jak będę grzeczna wrócą
szybciej?- dopytywała dziewczynka siedząc na krześle i bujając nogami.
- Nie wiem. A teraz co chcesz zjeść?
- Płatki – odparła pewnie Mania.
Alicja wyłączyła gaz i nałożyła
jajecznice na talerz. Po chwili w progu zmaterializował się Józef. Obudził się
czując zapachy. Pocałował żonę w policzek i wziął talerz zasiadając do
stołu. Jadł ze smakiem. W tym czasie
kobieta podgrzewała mleko do płatków. Nasypała do miski czekoladowych kulek
nestle i zalała lekko ostudzonym mlekiem. Podała dziewczynce. Ta uśmiechnęła
się i zaczęła jeść. – A ty nie jesz?
- Wstałam wcześniej i jestem już po
śniadaniu- rzekła Ala
- Dzwonili? -zapytał Józef
- Nie ale pewnie jeszcze śpią
- Ula zawsze wstaje wcześnie nawet
jak ma wolne.
- Ale Marek pewnie lubi dłużej
pospać. Na pewno szczęśliwie dojechali na miejsce.
- Ciekawe dokąd się wybrali?
- Nie wiem. Ula nic nie wiedziała bo
pomysł na podróż poślubną był Dobrzańskiego a dla niej miała to być
niespodzianka.
- Myślisz ,że będą szczęśliwi?
- Jestem tego pewna oni bardzo się
kochają
- Masz racje. I niedługo rodzina się
powiększy
-
Mogę iść na dwór?- spytała dziewczynka kończąc jeść. Zsunęła się z
krzesła i patrzyła patrząc swoimi niebieskimi oczami aż wyrażą zgodę.
- Tak ale nie sama- powiedziała Ala.
- Ja z nią pójdę – odparła Beata
,która nagle pojawiła się w kuchni ubrana w jasne jeansy i fioletową koszulkę. – Najpierw coś zjedz- odparł
Cieplak
- Józiu ona już jadła- poinformowała
go żona. – Aha- powiedział zdziwiony ale
o nic już nie pytał. Beata wzięła Marysię za rękę i wyprowadziła ją z kuchni.
Pomogła jej ubrać pomarańczową sukienkę na ramionach w drobne kwiatki. Założyła
jej różowe sandałki i wybiegła z domu. Furtka nie była zamknięta. Widocznie
ktoś wcześniej musiał tu być. Beata wybiegła za nią ale nigdzie jej nie
widziała. Wyszła na drogę i wtedy ją zauważyła. Mała opuściła misia podnosiła
go gdy nagle pojawiły się światła .Beata w ostatniej chwili rzuciła się w jej
stronę. Odepchnęła ją i poleciała na trawę. Potem nastąpił huk i ciemność.
Józef i Ala słysząc pisk opon i huk
wybiegli z mieszkania. Natychmiast zauważyli otwartą furtkę. Wyszli na
ulice. Było pełno ludzi. Trudno było
cokolwiek zobaczyć. Alicja przedarła się przez tłum i zobaczyła nieprzytomną
Beatę leżącą na asfalcie. Powoli
otworzyła oczy ale czuła ból w całym ciele. Ktoś zadzwonił po karetkę. Marysia
siedziała na ziemi i płakała. Była przerażona . Cała się trzęsła tuląc misia.
Józef podszedł do niej. Miała kilka zadrapań .
Na czole miała też ranę z ,której leciała krew. Pogotowie zabrało Beatę do szpitala.
CDN…
czytam twoje opowiadania, ale rzadko komentuję, podobają mi się , tylko tak się zastanawiam czemu w nich tyle złych rzeczy , prawie w każdym rozdziale bohaterowie maja jakieś wypadki, wiem że życie to nie sielanka ale chyba nikt by nie udźwignął tylu przeciwności losu, może to ty tak pesymistycznie jesteś nastawiona do świata ? pozdrawiam B.
OdpowiedzUsuńPisać cały czas sielankowo to umiem chyba tylko w miniaturkach. W moim życiu dużo się dzieje. Zarówno dobrych i złych rzeczy. W tym roku spełniłam parę marzeń. Umiem się śmiać jak i płakać. Pozdrawiam. Cieszę się ,że czytasz i komentujesz.
UsuńWspaniałe kocham czytac twoje opowiadania juz nie moge doczekac sie nexta:)
OdpowiedzUsuńMiło mi się czyta takie słowa. :) pozdrawiam
Usuń