Strona Główna

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

,, Cudza Narzeczona'' 19

,, Cudza Narzeczona’’
Rozdział 19

,,Być z Tobą
Zanurzyć twarz 
W Twych dłoniach 
I nie dotknąć nigdy dna 
Nie odchodź 
Proszę Cię 
Bo tylko z Tobą 
Tak mi dobrze, dobrze jest 
Tak bezpiecznie czuję się 

Nie, nie, nie szukałam miłości 
Ona znalazła mnie 
Chociaż nie wiem 
Nie wiem nic o Tobie 
Skąd się nagle wziąłeś 
W sercu mym 
Nie wiem 
Czy się już nie boję 
Zakochać w Tobie 
Z całych sił ‘’

Następnego dnia obudziła się radosna i wypoczęta. Na jej twarzy gościł promienny uśmiech. Wczoraj spędziła cudowną noc z facetem ,którego pokochała całym sercem. Chociaż jeszcze jakiś czas temu nie wierzyła ,że tak się zakocha.  Nie chciała patrzeć już wstecz. Z Aleksem nawet w połowie nie była tak szczęśliwa. Ich życie intymne też wyglądało zupełnie inaczej.   Zapomniała o początkowych obawach.  Dla niego była gotowa zrobić wszystko i pokonać ,każdy lęk.  Włączyła ekspres i zaparzyła sobie kawę.  Miała na sobie tylko cienką koszulę nocną i było jej chłodno.  Wigilia . To będzie wyjątkowy dzień. I ten wyjazd w góry. Tylko ja i Marek.
- O czym myśli moja królewna? –spytał podchodząc do niej od tyłu. Oplótł dłońmi jej talie.  Pocałował jej szyję. Odchyliła lekko głowę . Pachniał żelem po goleniu i szamponem. Ten zapach uwielbiała najbardziej. Odwróciła się w jego stronę.  I musnęła usta.  Zajął miejsce przy stole. 
- Pamiętasz jak mówiłam ,że nic nas nie będzie łączyć?
- Tak  . Pamiętam ale to było dawno
- Wtedy nie sądziłam ,że tak cię pokocham – wyznała szczerze siadając przy stole.  Zajął miejsce naprzeciwko niej i wziął jej dłoń.  Podniosła wzrok. 
- Jestem bardzo szczęśliwy i nie chce aby coś nas rozdzieliło
Rozmawiali jeszcze przez chwilę o firmie ,wyjeździe i Patrycji . Zrobił jajecznice a ona mu się przyglądała jak nakłada jej na talerz.   . Zjedli w ciszy . Posprzątali po śniadaniu.
                   *****************************************
Pił  kawę siedząc przy stole w kuchni  gdy nagle usłyszał dźwięk zbitego szkła. Porwał się z krzesła i wszedł do salonu. Spojrzał na wystraszoną blondynkę ,która zasłoniła dłonią oczy. Spojrzał na ekran telewizora. Był wstrząśnięty.  Przytulił ją do siebie. Cała drżała.  Zaprowadził ją w stronę kanapy i zajął miejsce obok.
- To straszne. Nie mogę uwierzyć ,że to prawda- rzekła dziewczyna o brązowych oczach i falistych blond włosach.
- Martyna spokojnie- szepnął próbując ją uspokoić.  Odsunęła się od niego.  Nie umiała wymazać z pamięci tego co zobaczyła.
- Sebastian jak mam być spokojna? Skoro moja koleżanka nie żyje?
- Może to nie ona?
- Mówili ,że to ona.  Została zamordowana i wrzucona do wody.
- Kto mógł zrobić coś takiego?
- Nie mam pojęcia. Ktoś kto chciał się jej pozbyć.
Pół godziny później. Zdecydowali ,że muszą wyjść na świeże powietrze. Nadal nie mogli uwierzyć w to czego się dowiedzieli. Te wiadomości wstrząsnęły nimi do głębi. Zdecydowali ,że pójdą do parku.
                                              **************************

Szli wolno parkową alejką.   Wszystko było pokryte białym puchem.  Trzymali się za ręce. Mijali inne zakochane pary.  Usiedli na jednej z wolnych ławek. Drobno padał śnieg.  Zapadła chwila ciszy. Już dziś popołudniu mieli wyjeżdżać do Zakopanego.  Nagle zauważyli biegnącego w ich stronę  Olszańskiego z jakoś dziewczyną.
- Marek- powiedział blondyn ledwo łapiąc powietrze.  Ula i Marek spojrzeli na siebie zaskoczeni.
- Coś się stało?- spytał brunet patrząc na przyjaciela
- Dominika- wykrztusił
- Co z nią?
- Nie żyje- dodała Martyna
- Jak to nie  . . . żyje?- zapytała wstrząśnięta brunetka
- Znaleźli ją martwą w wodzie- odparła blondynka łamiącym głosem a po jej policzkach spłynęły łzy.  Dobrzański nie był w stanie wykrztusić słowa. Nie tego się spodziewał.
- O Boże- wyrwało się z ust Markowi.  Wszyscy na niego spojrzeli.
- A skąd wy wiecie?- spytała Ula
- W telewizji mówili- wyjaśniła kobieta
Marek i Ula byli zdruzgotani tymi informacjami. Nie mogli uwierzyć ,że ktoś zabił Dominikę.  Nie wiedzieli kto. Policja nadal badała tą sprawę i szukali mordercy.  Chociaż mieli swoich podejrzanych ale do czasu wyjaśnienia sprawy nie ujawniali ich.  Sebastian i Martyna szybko się pożegnali i poszli w wybranym przed siebie kierunku.  Od trzech miesięcy byli parą i mieszkali razem. Przyszedł i czas na Sebastiana ,że się zakochał i skończył z wypadami do klubu.  Marek nigdy nie lubił takich miejsc. Jego siostra też bardzo się zmieniła. Dawno jej nie widział ale Ula opowiedziała mu o jej wizycie.   Chcieli dziś jeszcze wpaść do firmy aby złożyć pracownikom życzenia.  Mimo ,że zaczął się im urlop.   Po powrocie wiedzieli ,że będą musieli wziąć się ostro do pracy. Funkcje prezesa sprawował teraz Krzysztof.  Jednak Ula była dyrektorem finansowym i nie mogła pozwolić sobie na dłuższą nieobecność w pracy.  
     ********************************
- Hej właśnie do ciebie szłam- rzekła Joanna spotykając Ulę przed mieszkaniem.
- A my wracamy ze spaceru – odparł Dobrzański
- Myślisz ,że to Aleks- szepnęła cicho brunetka na ucho ukochanemu. Spojrzał na nią zaskoczony.  Pocałował ją w skroń .
- To może ja przyjdę ...
- No co ty . Chodź do środka bo zamarzniesz- powiedziała kobieta nerwowo potarła dłonie.
- Kochanie a mówiłem weź rękawiczki- powiedział brunet z troską
- No popatrzcie. Idealna para – rzekła z nutą goryczy Julia ,która nagle pojawiła się przed ich domem.
- Czego chcesz?- spytała ze złością Ula i rzuciła kluczyki do mieszkania Joannie.  Szatynka szybko otworzyła drzwi.
- Twojej śmierci – dodała
- Co?- zapytał zszokowany Marek pociągając ukochaną w stronę domu. Nim się zorientowała była już w środku.  Julia stała chwilę na dworze po czym wtargnęła do ich mieszkania.
- Ja się jej boję -wykrztusiła ze łzami.
- Cii- szepnął i ją przytulił mocno. Stali tak blisko ,że słyszała bicie jego serca.
- Miałaś wybór ale źle wybrałaś. Teraz zostawię was w spokoju ale jeszcze tu wrócę- odparła i wyszła trzaskając drzwiami.
- A może ona ma coś wspólnego ze śmiercią Dominiki?- odezwała się Joanna
- Nie możliwe
- Ale to może być prawda- dodał Marek
- Ale to moja siostra . Ona by tego nie zrobiła.- zaczęła ją bronić Ula
- Julia ci groziła a ty ją bronisz?
- Nie ja tylko . .. Wiem jaka jest. Oszukiwała mnie tyle czasu i źle życzyła ale nie wiem czy .. .
- Czy jest zdolna do zabójstwa?
- Właśnie
Joanna nie chciała wtrącać się w sprawy śmierci Dominiki i jaką rolę odrywała w tym wszystkim Julia. Wiedziała ,że mają wiele do wyjaśnienia. Wstała z kanapy złożyła życzenia świąteczne wręczając Uli bransoletkę a Markowi krawat i wyszła. Przeprosili ją ,że nie mieli dla niej prezentu. 
- Nie myśl już o niej. Pora się pakować. Przed nami cudowny tydzień w Zakopanym tylko we dwoje
- Już nie mogę się doczekać.
- Ulka a ty umiesz jeździć na nartach? –spytał nagle podchodząc do niej . Przyciągnął ją do siebie.
- Nie – odparła patrząc mu w oczy ,które tajemniczo błyszczały.  Nim się zorientowała jego usta żarliwie ją całowały a jego dłoń znalazła się pod bluzką.  Próbowała się wyswobodzić z jego ramion.
- Ma .. . Marek – zaczęła próbując mu przerwać.
- Co?- zapytał po chwili.
- Mieliśmy się pakować
- To może poczekać- odparł z figlarnym uśmieszkiem i zaczął ją dalej całować. Już się nie broniła zarzuciła mu ręce na szyję. Oplotła go nogami w pasie. Położył dłonie na jej pośladkach kierując się w stronę sypialni.



piątek, 28 sierpnia 2015

,, Cudza Narzeczona '' 18

Zapraszam na kolejną część opowiadania.  Rozdział zawiera sceny dla dorosłych. 
,, Cudza Narzeczona’’
Rozdział 18

Patrzyła na niego w milczeniu. Czekał na jej odpowiedź.  Z ,każdą chwilą denerwował się coraz bardziej. Miał obawę ,że powie ,, Nie’’ . Świat całkiem runie jak domek z kart. O niczym innym bardziej nie marzył jak o tym aby odwzajemniła to uczucie. Nie wyobrażał sobie już życia bez niej. Była dla niego najważniejsza. U jej boku widział swoją przyszłość.

,,Strach nas opętał
Zatrzyma czas w sercach
Tylko mnie nie strasz 
Że odkochasz się.
Gdy strach jak szyderca 
Stoi na zakrętach
Tylko mnie nie strasz
Że życie ciągle zmienia się.’’


Długą i męczącą cisze przerwał dźwięk dzwoniącego telefonu. Minęła go szybko i poszła w,kierunku salonu, gdzie została komórka. 

- Cześć kochana. Nie przeszkadzam?- spytała Joanna
- Ty nigdy- odparła Ula
- Radek całkowicie zwariował na punkcie mojej ciąży. Już zaczął urządzać pokoik.
- A ty jak się czujesz?
- Dobrze. Wciąż jestem głodna ale oprócz tego w porządku.  A co u ciebie?
- Marek chce mieć dziecko
- Co?- wykrztusiła zaskoczona Asia
- Prawie wylądowaliśmy w łóżku ale ja to przerwałam. I powiedziałam ,że nie chce wpaść a on ,że  by się cieszył gdyby na świecie pojawiło się dziecko.
- Uważam ,że powinnaś się zgodzić.
- Słucham?
- Znacie się od roku.  Kocha cię i skoro chce dziecko to ma poważne plany.
- Asia ale ja nie chcę zaręczyn.  Aleks nie pojawił się. Nawet nie wie o zerwanych zaręczynach i to dawno.
- Zapomnij o nim. Teraz masz Marka i z nim ułóż sobie życie.
- No nie wiem. Boję się  kolejny raz zaangażować.
- Kochasz go?
- W tej chwili to nie ważne
- Najważniejsze. Więc?
- Zależy mi na nim. Dobra ja kończę- dodała .
Rozłączyła się i odłożyła telefon. Lubiła te rozmowy z przyjaciółką.  Jednak nie chciała rozmawiać o uczuciach.
                          ************************
Joanna kończyła właśnie zmywać naczynia i usiadła obok narzeczonego na kanapie.
 W telewizji leciała jakaś komedia.  Położyła głowę na jego ramieniu. Pocałował ją w czoło. 
- Kocham cię wiesz?- zapytała
- Wiem. I też cie kocham- odparł i pocałował ją w usta.
- Chciałam spytać  jak spędzimy w tym roku święta?
- Chciałem pojechać do rodziców do Krakowa.
-  Świetnie. To ,kiedy jedziemy?
- W wigilię
- Chciałabym jeszcze jutro wpaść do Marka i Uli
- Ja niestety nie mogę. Muszę zostać dłużej w pracy. Pozdrów ich ode mnie jak tam będziesz
- Dobrze. I powiem im ,że chce aby zostali świadkami na naszym ślubie.
  - Wiesz do czerwca mamy jeszcze sporo czasu.
- Tak przed nami jeszcze narodziny naszej córki albo syna- dodała
- Już nie mogę się doczekać- odparł wyłączając telewizor i wstając z kanapy.
- Ja też.  Przyniesiesz mi lody czekoladowe?
- Oczywiście.
W związku Joanny i Radka wszystko dobrze się układało. Nie kłócili się ani nie mieli cichych dni.  Z niecierpliwością czekali na narodziny pierwszego dziecka.  Nie mieli jeszcze pojęcia czy to będzie chłopczyk czy dziewczynka. Dla nich najważniejsze było aby urodziło się zdrowe.  Asia dobrze znosiła ciąże.  Nie miała zmiennych nastrojów.  Jeść też mogła większość rzeczy i nie odczuwała mdłości czy wstrętu na ich widok.  Brzuch się jej lekko zaokrąglił.  Jedynie co ją denerwowało to ,że wciąż jest głodna.  I często miała ochotę na słodkie rzeczy. Chociaż zdarzało się ,że na kwaśne też.  Radek zaczął urządzać pomału pokoik dla dziecka. Zdecydowali ,że pomalują go na neutralny kolor.  
                               ***************************
                          + 18
Wyszedł z pod prysznica gdy nagle drzwi się otworzyły.  Kobieta stała bez słowa  wpatrzona w mężczyznę.
- Ula . ..
- Przepraszam ja  . .. no ...- jąkała się chociaż nie pierwszy raz widzi mężczyznę nagiego.  Okrył się szybko ręcznikiem ale na jego twarzy błądził lekki uśmiech. Podszedł do niej kładąc dłonie na ramionach. Czuła jak uchodzi z niej powietrze. Spojrzała w jego oczy i zobaczyła pożądanie.  Położyła dłoń na jego torsie.  Nie wiele myśląc złączyła ich wargi w namiętnym pocałunku.  Szlafrok ,który miała na sobie szybko opadł.  Nie miała pod nim nic. Spojrzał na jej piękne ciało .  Przyciągnął ją do siebie chłonąc zapach jej różanego balsamu. Wydawała mu się taka seksowna i zmysłowa. Jego dłonie zaczęły błądzić po jej plecach. Zarzuciła mu ręce na szyję  a ich usta połączyły się w pełnym żaru i pasji pocałunku. Zrobił kilka kroków w stronę kabiny. Uśmiechnęła się przerywając pocałunek i ściągnęła ręcznik ,który miał na biodrach. Czuła zapach jego wody toaletowej.  Jej ciało było spragnione jego dotyku. Pragnęła go.  Niespodziewanie pociągnął ją za rękę i znaleźli się razem w kabinie.  Stanął za nią  i ustami zaczął wędrówkę wzdłuż kręgosłupa. Czuła przyjemny dreszcz przenikający przez jej ciało. Zamknęła oczy i poddała się pieszczocie. Odwrócił ją do siebie . Odkręcił lekko wodę. Strumienie wody spływały jej po twarzy. Utonęła w jego szarych oczach.  Wiedziała co za moment się stanie. Też tego chciała.  Krople wody spływały po jego umięśnionym torsie.  Jego dotyk skóry, zapach przyprawiał ją o szybsze bicie serca i ogień w jej wnętrzu.  Nie czuła tego jeszcze nigdy. Dla niej było to nowe. Nieznane . Przy Aleksie nigdy tego nie czuła.  Marek obudził w niej dotąd nieznane zmysły i pragnienia. 
- Pragnę cię – szepnął jej wprost do ucha swoim zmysłowym głosem.. Na dźwięk jego głosu krew w żyłach zaczęła jej szybciej płynąć.   Nie musiał długo czekać na jej reakcję. Wpiła się w jego usta. Oplotła nogami go w pasie. Oparli się o ścianę kabiny. Rozchyliła lekko nogi na znak gotowości. Chciała się z nim kochać tu i teraz. Nie myślała co będzie jutro czy pojutrze. Wszystko inne się nie liczyło. Wszedł w nią powoli i zaczął się w niej poruszać. Jego rytmiczne ruchy bioder współgrały z jej. Stanowili idealną jedność.  Wplotła dłonie w jego włosy i cicho jęknęła gdy poczuła pierwszy skurcz. Zalała ją fala rozkoszy . Jego dłonie pieściły jej jędrne piersi.  Po chwili i on osiągnął spełnienie krzycząc jej imię.  Chwilę uspokajali przyspieszone oddechy.
- Kocham cię – rzekł patrząc w jej oczy ,które zaszły lekką mgiełką .  Uśmiechnęła się  i przytuliła się do niego. Pocałował ją w ramie po czym podał jej żel.  I wyszedł z kabiny.
- Możesz zostać.- odparła . Cofnął się i wszedł z powrotem.  Wzięli wspólną kąpiel nie szczędząc sobie czułości. 
                                               ******************************
Helena właśnie opowiedziała mężowi o wizycie u ich syna. Opowiedziała mu ,że poznała też dziewczynę o ,której sporo opowiadał. Jednak nie zdradził jej imienia . Bardzo ciekawi byli jego wybranki. Marzyli o wnukach.  Wiedzieli ,że Patrycja ma jeszcze sporo czasu na takie plany. Niedawno odwiedziła ich i cieszyli się z tej wizyty.  Jeszcze jakiś czas temu nie mieli nadziei ,że ona się zmieni.  Kobieta usiadła na fotelu biorąc do ręki książkę.
- Jeszcze nie śpisz?- zapytała gdy zauważyła Krzysztofa wchodzącego do salonu.
- Nie lubię zasypiać sam.  Chciałem zapytać czy rozmawiałaś z Markiem na temat świąt?
- Tak. Niestety nie będzie mógł przyjechać.  Ma plany z nową dziewczyną
- Kim ona jest?
- To Ula
- Modelka z FD?
- Tak. Pamiętasz jak na nią patrzył gdy była jeszcze z Aleksem?  Ja wiedziałam ,że wkrótce między nimi zaiskrzy. Miałam przeczucie.
- Masz rację. Ula idealnie do niego pasuje.  Jest piękna i mądra.  I odkąd została dyrektorem finansowym naprawdę się zmieniła.
- Ja będę trzymała za nich kciuki. I chciałabym wkrótce zobaczyć ich ślub i zostać babcią.
- Może twoje marzenie niedługo się spełni. A teraz chodźmy spać.- odparł Krzysztof  i pocałował żone w usta. Połączyło ich prawdziwe uczucie i mimo upływu lat było wciąż bardzo silne.
                                              **********************
Wyszli spod prysznica. Owinął sobie ręcznik na biodrach.  Brunetka owinęła się w biały bawełniany ręcznik i usiadła przed lustrem. Chwilę się zastanawiała nad tym co niedawno się wydarzyło. Nie żałowała. Chciała to jeszcze powtórzyć.  Myślała nad emocjami. Dłonią dotknęła ust ,które były jeszcze nabrzmiałe od pocałunków. Nadal czuła na nich smak jego ust.  Jego zapach i dotyk dłoni.  Uśmiechnęła się promiennie do swojego odbicia.  Miała ochotę tańczyć i śpiewać.  Przepełniała ją euforia.   Nagle uświadomiła sobie coś bardzo ważnego. Odwróciła się i ujrzała wpatrzonego w nią bruneta.  Od teraz wiedziała ,że jej życie zmieni się na lepsze.  
- Bardzo cię kocham- wyznała.  Podszedł do niej i  wziął ją na ręce. Zakręcił nią szczęśliwy.  Po chwili postawił ją na podłodze.  Śmiały się nie tylko jego usta ale i oczy.

- Ja ciebie też bardzo kocham  – szepnął i połączył ich usta w namiętnym pocałunku. 

czwartek, 27 sierpnia 2015

,, Cudza Narzeczona'' 17

,, Cudza Narzeczona’’
Rozdział 17


Helena siedziała obserwując ich.  Byli trochę zmieszani tym pytaniem o ślub.  Marek zajął miejsce na kanapie a obok niego usiadła Ula.  Nie znali przyczyny  jej niespodziewanej  wizyty.
- Miałam przyjść jutro ale pomyślałam ,że lepiej będzie dziś a nie dzień przed wigilią.
- Coś się stało?
- Nie.
- Coś z Patrycją? Ojcem?
- Nic z tych rzeczy. Twój tata czuje się dobrze. A Patrycja studiuje i mieszka u chłopaka i bardzo się zmieniła.
- Dobrze mów bo jestem ciekawy o co chodzi.
- Ja i Krzysztof postanowiliśmy przepisać na ciebie udziały. Od nowego roku jesteś prezesem Febo&Dobrzański .  I jeszcze jedno Paulina przylatuje do Polski na święta. Mam nadzieję ,że wpadniecie na kolację?
- Przepraszam cię mamo ale mamy inne plany- odparł
- Mamy plany?- spytała zdumiona Ula patrząc na bruneta.
- Tak. I nie pytaj bo i tak nic ci nie powiem. Niespodzianka.
Rozmawiali jeszcze przez dłuższy czas aż zrobiło się późno. Helena pożegnała się z nimi życząc ,, Miłej Nocy’’ i opuściła mieszkanie.  Po chwili wrócił do salonu i spojrzał na ukochaną.  Podniosła się z kanapy.
- Jestem zmęczona . Idę wziąć kąpiel
- Sama?- zapytał podchodząc do niej kładąc dłonie na jej talii.
- Tak ale wspólna kąpiel .. .mhy   .. kusząca propozycja może ,kiedyś z niej skorzystam.
Musnęła jego policzek i opuściła salon.  Gdy weszła do łazienki próbowała ukoić zmysły. Oparła się o ścianę i przymknęła oczy. Dobrze ,że wyszłam bo jeszcze chwile i rzuciłabym się chyba na niego. Zupełnie nie wiem co się ze mną dzieje. Przy nim moje zmysły wariują.  Rozebrała się i weszła pod ciepły prysznic. Jednak wciąż nie mogła pozbyć się natrętnych myśli.  Miała wrażenie ,że wariuje.  Ciepłe strumienie wody spływały po jej nagim ciele.  Po prysznicu wyszła z kabiny i owinęła się w ręcznik.  Usiadła przed dużym okrągłym lustrem i wzięła do dłoni suszarkę.  Gdy ją włączyła w drzwiach pojawił się Dobrzański.
- A ciebie nikt nie nauczył pukać?
-  Chciałem porozmawiać
- Teraz?- spytała zdziwiona i odłożyła suszarkę na szafkę.  Wszedł do środka i stanął przed nią.
-  Chciałbym abyś pojechała ze mną do Zakopanego.
- A święta? Rodzina, przyjaciele?
- Moi rodzice wiedząc o wyjeździe ale dopiero dziś moja mama domyśliła się ,że chodzi o ciebie.  To jak?
- Na ile?
- Tydzień w Zakopanym. Tylko we dwoje ty i ja. Mamy nawet domek i mam do niego kluczę.
- Wszystko zaplanowałeś?
- Tak ale to od ciebie zależy czy pojedziemy. To domek moich rodziców  i często tam jeździliśmy gdy byłem nastolatkiem i Patrycję też potem tam zabierali ale ona nigdy nie lubiła gór.
-  Dobrze a co będziemy tam robić przez siedem dni?
- Niespodzianka- odparł z uśmiechem  i musnął jej usta. Wstała z krzesła i zrobiła kilka kroków w jego stronę. Pogłębiła pocałunek zarzucając mu ręce na szyję.  W jego oczach  dostrzegła radosne iskierki.  Jego usta zaczęły błądzić po jej szyj i nagich ramionach.  Odsunęła się od niego. 
- Przepraszam – rzekła i wybiegła z łazienki. Nie rozumiał jej reakcji.  Był pewien ,że ona chce tego samego co on.  Zamknęła się w swojej sypialni i spojrzała w kierunku drzwi.  Przebrała się w koszulę nocną i położyła się spać. Jednak mimo zmęczenia sen nie nadchodził.
,,Tak mała, a wyraża wiele…
Powoli spływa po mym delikatnym ciele…
Oznaką cierpienia, bólu, samotności…
Wylana z braku serca i miłości…
Ostrzega i woła: pomocy!
By ktoś mnie dostrzegł wśród mroku nocy…
Lecz nikt nie otrze łzy na pocieszenie…
Ona dana mi na wieczne smutku upojenie…’’




Leżała na zimnym łóżku w ciemnym pokoju a jej myśli błądziły wciąż wokół bruneta o szarych oczach.  Okryła się mocniej kołdrą ale nadal było jej zimno. Czuła dziwną pustkę i tęsknotę. Chciała się do niego przytulić.  Nie chciała zasypiać sama.  Wyciągnęła dłoń i  szukała włącznika od lampki nocnej ,która stała na szafce.  W sypialni panowała głucha cisza. W tle słychać było tylko wskazówki zegara odmierzającego miniony czas.   
Po nieprzespanej nocy była zmęczona i nie miała na siły.  W jej myślach pojawiły się wszystkie momenty spędzone z Markiem.  Ich początki znajomości. Dobre i złe chwile.  Tysiące słów czułych ,które padło z jego ust w ,które nie wierzyła dość długo.   Ale teraz wierzyła ,że mówił prawdę.  Nie chciała dłużej już leżeć w białej pościeli.  Wstała z łóżka i odsłoniła okno. Spojrzała na zegar była dopiero piąta. Ubrała kremowy szlafrok i wyszła z sypialni cicho zamykając drzwi. Zeszła powoli po drewnianych schodach. Nacisnęła klamkę i otworzyła powoli drzwi.  Spał na lewych boku lekko przykryty pościelą. Podeszła bliżej i usiadła na skraju łóżka.  Zamyśliła się patrząc na jego spokojną twarz pogrążoną w śnie.  Z trudem powstrzymała się od dotknięcia go.  Poruszył się. Bała się ,że się obudzi ale spał dalej. Położyła się i podparta na łokciu przyglądała się mu uważnie.  Niespodziewanie odwrócił się nie budząc  położył rękę na jej talii.

*************
Otworzył pomału oczy i był w szoku gdy zauważył obok niego leżącą  kobietę.  Wziął jej dłonie ,które były przytulone do niego.  Nie chciał jej budzić.  Przez chwilę przyglądał się jej jak śpi. Z trudem powstrzymał się od pocałowania jej. Tak by mógł wyglądać ,każdy poranek. Tylko co ona tu robi? Otworzyła  oczy i ujrzała szaro-stalowe tęczówki wpatrzone w nią z miłością.  Miłością? Czy ja się nie zakochałam? Jest taki przystojny i taki dobry. Przesadziłam wczoraj krzycząc na niego. Jest cudowny i ten jego uśmiech. Dołeczki ,które uwielbiam.
- Ula . . . pytałem jak się tu znalazłaś?
- A tak. Przepraszam zamyśliłam się
- Ostatnio jesteś jakaś rozkojarzona . Nad czym tak myślisz?
- O wczorajszym dniu . Nie powinnam tak się zachowywać.
- Rozumiem byłaś zazdrosna.
- Nie byłam  . .. no może trochę
- Nawet bardziej niż trochę . Ale mnie interesuje co robisz w mojej sypialni i w moim łóżku.
- O Kurde blaszka. No ja . .. yyy.  .. nie mogłam spać i ...
- A wyspałaś się?- zapytał z uśmiechem
- Przy tobie najlepiej- odparła nie do końca jeszcze rozbudzona. Przeciągnęła się .

,,Kolejny dzień staram się pozbierać,
niewiele o tym wiem.
Kolejny dzień staram się zrozumieć,
co zdarzyło się.

Pamiętam jak razem z letnim deszczem,
spadłeś z nieba mi.
Pamiętam jak wszystko oszalało,
pogoda, ja i ty.

Czekam aż znów spadnie deszcz,
gdy całe miasto w słońcu kąpie się.
Czekam aż znów spadnie deszcz,
w kroplach deszczu się odnajdę wiem, wiem
...’’
- Chcesz kawy?
- Chętnie. Tylko muszę się ubrać.
- Tak też pięknie wyglądasz -odparł 
   Wstała i podeszła do niego.  Stali patrząc sobie w oczy jakby świat się dla nich zatrzymał.  Jej oczy błyszczały niezwykłym blaskiem.  Przyciągnął ją do siebie i pocałował jej usta.  Dłonią dotknęła jego policzka . Poczuła przyjemny dreszcz gdy jego wargi znalazły się na jej szyi. Przymknęła oczy i poddała się pieszczocie.  Zsunął jej koszulę ,która opadła na podłogę .  Jego dłonie zaczęły błądzić po jej nagich ramionach i  plecach.  Na chwile oderwali się od siebie uspokajając oddechy.  Dłonie wplotła w jego włosy chłonąc ich zapach. Jego oczy pociemniały z pożądania.  Przy niej tracił zmysły.  Pragnął ją i nie umiał tego skrywać. Wpił się w jej usta .  Zrobił kilka kroków w stronę łóżka kładąc ją na  miękkiej pościeli.  Położył się na niej całując jej szyję schodząc na dekolt.  Czuła ,że odpływa. Jego pocałunki sprawiały ,że jej ciało drżało a serce biło jak oszalałe.  Nagle poderwała się z łóżka.
- Marek – rzekła próbując przerwać jego pocałunki. Nie zareagował.
-  Ja nie mogę !!!- krzyknęła . W jednej chwili oderwał się od niej i spojrzał na nią zaskoczony. Nie patrzyła na niego.  Ujął jej twarz w dłonie.
- Ja myślałem ,że . ..
- Chodzi o to ,że chce ale nie mogę
- Nie rozumiem – odparł siadając obok niej.
- Od dłuższego czasu nie biorę tabletek i nie chce wpaść.
- Ja bym się nawet cieszył
- Słucham?
- Fajnie byłoby mieć taką małą kruszynkę ale do ciebie należy decyzja- powiedział czekając na jej odpowiedź.
- Marek to poważna decyzja na całe życie.  Rodzinę zakłada się z osobą ,którą się kocha- odparła z pewnością w głosie.

- A ty mnie kochasz?- zapytał patrząc w jej chabrowe oczy.  

środa, 26 sierpnia 2015

,, Cudza Narzeczona'' 16

,, Cudza Narzeczona’’
Rozdział  16

Po wyjściu Joanny i Radka usiadła przy stole i zaczęła jeść pierogi. Jednak szybko odstawiła talerz. Nie miała apetytu. Myślała gdzie podziewa się Marek.  Dawno miał już być a nadal go nie było.  Od jakiegoś czasu jego późniejsze powroty zaczęły ją denerwować chociaż wiedziała ,że czasem chodzi do Sebastiana . Tym razem myślała ,że wcale nie jest u niego. Pewnie spotkał się z tą modelicą- pomyślała ze złością.   Nie chciała o tym myśleć. Zaczęła wkładać naczynia do zmywarki.  Nie umiała się na niczym skupić.  Pewnie z nią sypia. A z resztą co mnie to obchodzi- myślała dalej.  A wraz z ,każdą myślą jeszcze bardziej była rozbita. Talerz wypadł jej z rąk.
- I jeszcze to- rzekła do siebie.
- Siemka a ty co robisz?
- Sprzątam
- Jest  Marek ?
- Nie- fuknęła
- A ty co taka nerwowa?- zapytała zdziwiona Patrycja ,która wpadła na chwile do mieszkania bo zostawiła brudnopis. Od kilku miesięcy mieszkała ze swoim nowym chłopakiem.  Nie nosiła już bluzek z czaszką. Teraz najczęściej ubierała obcisłe spodnie i kurtkę ze skóry.  Do tego zawsze kolorową apaszkę i wiązane buty. W tej chwili czarne kozaki ze skóry.
- Powinien być już dwie godziny temu a nadal go nie ma.
- Na pewno wróci
- W to nie wątpię tylko nie wiem czy dzisiaj.
Patrycja spojrzała uważnie na kobietę. Zdjęła torebkę ,którą miała przewieszoną przez lewę ramię i zajęła miejsce przy stole.
- Dlaczego miałby nie wrócić? Przecież mój brat to rozsądny facet. I nie robi głupstw nie to co ja.
- A ty na pewno jesteś jego siostrą? Nie poznaję cie.
- Zmieniłam się bo otarłam się o śmierć.
- Co?- zapytała zszokowana Ula
- Była impreza. Dużo wypiłam. Znajoma powiedziała ,że nagle upadłam i wezwali pogotowie. Zrobili mi pukanie żołądka i ledwie mnie odratowali.  Wzięłam jakieś narkotyki i popiłam alkoholem.
-  O matko.  Ale skończyłaś z tym?
- Tak. Chodzę na terapie. Studiuję i mam nowego chłopaka. Nie chce wracać do tamtego życia.
- Ja też od dawna nie chodzę do klubu. Nie jestem też z Aleksem.
- To dobrze. Pasujesz do mojego brata ,który cię kocha.
- Chyba już nie. Zmienił się.
Patrycja wzięła brudnopis z dawnego pokoju i wyszła. Ula została sama siedząc przy stole i czekając na niego.  Zaskoczyła ją wizyta jego siostry. Nigdy by nie sądziła ,że ta dziewczyna w tak ,krótkim czasie tak się zmieni. Ostatni raz widziała ją w latem.  Czekanie zaczęło ją męczyć. Gdy chciała iść do swojej sypialni usłyszała otwieranie  drzwi.
- Cześć
- Gdzie byłeś? – spytała krzyżując ręce na piersiach.  Jej mina nie wróżyła nic dobrego. Nigdy nie widział jej jeszcze tak zdenerwowanej.  Odłożył zakupy na szafkę i spojrzał na nią.
- Pytałam o coś
- W pracy a potem na zakupach
- Nie kłam !!!krzyknęła ledwo panując nad emocjami. Sama nie rozumiała dlaczego to ja tak denerwuję.
- Porozmawiamy jak będziesz w lepszym nastroju- rzekł i minął ją udając się do swojego pokoju.  Poszła za nim. Siedział przy biurku i wyjął laptopa . Nie patrzył na nią. Włączył urządzenie i przeglądał coś.
- Marek!!!
- O co ci chodzi?
- Dlaczego taki jesteś? Nie słuchasz mnie. Nie obchodzę cię. A może ta modelka jest dużo lepsza?
- O czym ty mówisz? I w czym lepsza?- spytał zdziwiony podnosząc na nią wzrok.
- O Tobie i Elwirze
- Tylko ,że mnie z nią nic nie łączy. Ula czy ty jesteś zazdrosna?
- Nie- warknęła i trzasnęła drzwiami.   Nie rozumiał jej zachowania. Siedział chwilę pochylony nad laptopem.  Wspomniała o Elwirze a przecież nawet z nią nie rozmawiam . Jest zazdrosna.  Gdy tylko o tym pomyślał wyszedł z pokoju i poszedł jej poszukać. Wszedł do salonu i zauważył ją z kieliszkiem czerwonego wina. Podszedł  bliżej i usiadł na kanapie obok niej. Po jej twarzy płynęły łzy.
- Po co przyszedłeś? Opowiadać mi o niej?
- Nie.  Dobrze wiesz ,że moje serce należy już do kogoś innego i ta osoba jest obok mnie.
- A dlaczego tak długo cię nie było?
- Musiałem coś załatwić
Zabrał jej z dłoni kieliszek wina i odstawił na stolik. Lekko musnął jej usta.  Przypomniała sobie nagle ten pocałunek w deszczu.  Odsunął się od niej wziął za rękę. Wstali z kanapy i poszli w ,kierunku jego pokoju.
- Muszę ci coś pokazać- odparł odwracając ekran laptopa w jej stronę.
- Zakopane?- zapytała zaskoczona widząc domek na tle gór.
Nie miała pojęcia o co chodzi Dobrzańskiemu.  Podeszła do biurka  od jego strony  i spojrzała na niego swoimi niebieskimi oczami. Siedział na fotelu. Uśmiechnął się figlarnie pociągając za rękę  dziewczynę tak ,że usiadła mu na kolanach.  Jej włosy delikatnie musnęły jego policzek. Nie mógł się powstrzymać i zaczął ją namiętnie całować.  Jednak nagle przerwała to wstając.
- Kochanie  . ..
- Nie nazywaj mnie tak
- Oj ty moja zazdrośnico- odparł z rozbawieniem. Wzięła do ręki poduszkę i rzuciła nią w jego stronę. Schylił się unikając lecącej poduszki.  Podszedł do niej i złapał ją w talii.  Pocałował jej usta. Zarzuciła mu ręce na szyję i spojrzała w szare oczy.  Jej serce biło szybko a ją przepełniało szczęście ,że jest tak blisko niego.  Nie umiała nazwać jeszcze tego uczucia ,które zagościło w jej sercu. 
                                            *********************
Julia  była zła po rozmowie z Elwirą. Dowiedziała się ,że Dobrzański nie da się wyciągnąć nawet na kawę.  Zachowuje chłodny dystans i nikt nie potrafi tego zmienić.  Dodatkowo Aleks zniknął i nikt nie wiedział gdzie obecnie przebywa.   Usiadła przed kominkiem i sięgnęła po kieliszek.  Na jej palcu nie było już obrączki. Rozwiodła się z Mariuszem i nie miała w planach nowego związku. Wolała być sama niż związać się z kimś nieodpowiednim.  
-  Dlaczego siedzisz sama? Chodź na kolację- rzekła Magda wchodząc do salonu.
- Nie jestem głodna. Rozmawiałam dziś z Elwirą
- I co?- zainteresowała się kobieta siadając w fotelu.
- Mówiła ,że z tym Dobrzańskim nie jest tak łatwo. Jak ja go znałam był inny.
- Widocznie się zmienił ale Elwira na pewno coś wymyśli aby go przekonać
- Raczej nie bo za długo to trwa ale mam lepszy pomysł
- Jaki?
- Powiem jak plan wypali
- Ok. A teraz chodź do stołu.
- A o czym tak plotkujecie?- zapytał Józef
- My o niczym.
Józef nie bardzo im wierzył. Wiedział ,że coś przed nim ukrywają ale nie dopytywał.  Słyszał o tym ,że Ula nie jest już z Febo i nie był z tego powodu zadowolony.  Jednak wszyscy mówili ,że ją zostawił.  Wyjechał bez słowa i nikt nie wiedział dokąd . Z dnia na dzień zostawił narzeczoną ,firmę i słuch o nim zaginął.  Julia z matką poszły  jeść kolacje a Cieplak włączył kanał sportowy siadając na kanapie.
                            ***************************
Oderwali się od siebie. Mężczyzna nie był zadowolony bo był pewien ,że Ula chce mu coś ważnego powiedzieć. Jednak dźwięk dzwonka nasilił się.  Musnął ustami jej czoło i wyszedł z pokoju.  Po drodze zastanawiając się kto mógł  przyjść o tej porze.  Otworzył drzwi i się zdziwił.
- Mama?- spytał
- Mogę wejść?
- Prosze – rzekł otwierając szerzej drzwi.  Weszła do salonu.  Za nią podążył Marek .  Usiadła na kanapie i rozejrzała się po pomieszczeniu.
- Dobry wieczór- odparła brunetka pojawiając się w salonie.
- A to twoja .. .?
- Dziewczyna- wtrąciła Ula. Spojrzał na nią zaskoczony ale uśmiechnął się i podszedł do niej.  Dotknął jej policzka nie zważając na matkę musnął lekko jej usta. – Kocham cię – szepnął do ucha.  Poczuła dziwne ciepło w środku a jej serce zabiło mocniej na te słowa.
- To ,kiedy ślub?- zapytała Helena . Spojrzeli po sobie a potem na nią.  Nie wiedzieli co odpowiedzieć.
- My jeszcze nie ...- zaczęła Ula niepewnie.
- Wkrótce - dodał Marek. A może już niedługo? – przeszło mu przez myśl.  Postanowił ,że od teraz będzie bardziej obserwować Ulę . Chciał wiedzieć czy jest dla niej kimś więcej niż przyjacielem. Bardzo pragnął aby go pokochała i by  stworzyli piękną rodzinę.