,, Cudza Narzeczona’’
Rozdział 19
,,Być z Tobą
Zanurzyć
twarz
W Twych dłoniach
I nie dotknąć nigdy dna
Nie odchodź
Proszę Cię
Bo tylko z Tobą
Tak mi dobrze, dobrze jest
Tak bezpiecznie czuję się
Nie, nie, nie szukałam miłości
Ona znalazła mnie
Chociaż nie wiem
Nie wiem nic o Tobie
Skąd się nagle wziąłeś
W sercu mym
Nie wiem
Czy się już nie boję
Zakochać w Tobie
Z całych sił ‘’
W Twych dłoniach
I nie dotknąć nigdy dna
Nie odchodź
Proszę Cię
Bo tylko z Tobą
Tak mi dobrze, dobrze jest
Tak bezpiecznie czuję się
Nie, nie, nie szukałam miłości
Ona znalazła mnie
Chociaż nie wiem
Nie wiem nic o Tobie
Skąd się nagle wziąłeś
W sercu mym
Nie wiem
Czy się już nie boję
Zakochać w Tobie
Z całych sił ‘’
Następnego dnia obudziła się radosna i
wypoczęta. Na jej twarzy gościł promienny uśmiech. Wczoraj spędziła cudowną noc z
facetem ,którego pokochała całym sercem. Chociaż jeszcze jakiś czas temu nie
wierzyła ,że tak się zakocha. Nie
chciała patrzeć już wstecz. Z Aleksem nawet w połowie nie była tak szczęśliwa.
Ich życie intymne też wyglądało zupełnie inaczej. Zapomniała o początkowych obawach. Dla niego była gotowa zrobić wszystko i pokonać
,każdy lęk. Włączyła ekspres i zaparzyła
sobie kawę. Miała na sobie tylko cienką
koszulę nocną i było jej chłodno. Wigilia . To będzie wyjątkowy dzień. I ten wyjazd w góry. Tylko ja i
Marek.
- O czym myśli moja królewna? –spytał
podchodząc do niej od tyłu. Oplótł dłońmi jej talie. Pocałował jej szyję. Odchyliła lekko głowę .
Pachniał żelem po goleniu i szamponem. Ten zapach uwielbiała najbardziej.
Odwróciła się w jego stronę. I musnęła
usta. Zajął miejsce przy stole.
- Pamiętasz jak mówiłam ,że nic nas
nie będzie łączyć?
- Tak
. Pamiętam ale to było dawno
- Wtedy nie sądziłam ,że tak cię
pokocham – wyznała szczerze siadając przy stole. Zajął miejsce naprzeciwko niej i wziął jej
dłoń. Podniosła wzrok.
- Jestem bardzo szczęśliwy i nie chce
aby coś nas rozdzieliło
Rozmawiali jeszcze przez chwilę o
firmie ,wyjeździe i Patrycji . Zrobił jajecznice a ona mu się przyglądała jak
nakłada jej na talerz. . Zjedli w ciszy
. Posprzątali po śniadaniu.
*****************************************
Pił
kawę siedząc przy stole w kuchni
gdy nagle usłyszał dźwięk zbitego szkła. Porwał się z krzesła i wszedł
do salonu. Spojrzał na wystraszoną blondynkę ,która zasłoniła dłonią oczy.
Spojrzał na ekran telewizora. Był wstrząśnięty.
Przytulił ją do siebie. Cała drżała.
Zaprowadził ją w stronę kanapy i zajął miejsce obok.
- To straszne. Nie mogę uwierzyć ,że
to prawda- rzekła dziewczyna o brązowych oczach i falistych blond włosach.
- Martyna spokojnie- szepnął próbując
ją uspokoić. Odsunęła się od niego. Nie umiała wymazać z pamięci tego co
zobaczyła.
- Sebastian jak mam być spokojna?
Skoro moja koleżanka nie żyje?
- Może to nie ona?
- Mówili ,że to ona. Została zamordowana i wrzucona do wody.
- Kto mógł zrobić coś takiego?
- Nie mam pojęcia. Ktoś kto chciał się
jej pozbyć.
Pół godziny później. Zdecydowali ,że
muszą wyjść na świeże powietrze. Nadal nie mogli uwierzyć w to czego się
dowiedzieli. Te wiadomości wstrząsnęły nimi do głębi. Zdecydowali ,że pójdą do
parku.
**************************
Szli wolno parkową alejką. Wszystko było pokryte białym puchem. Trzymali się za ręce. Mijali inne zakochane
pary. Usiedli na jednej z wolnych ławek.
Drobno padał śnieg. Zapadła chwila
ciszy. Już dziś popołudniu mieli wyjeżdżać do Zakopanego. Nagle zauważyli biegnącego w ich stronę Olszańskiego z jakoś dziewczyną.
- Marek- powiedział blondyn ledwo
łapiąc powietrze. Ula i Marek spojrzeli
na siebie zaskoczeni.
- Coś się stało?- spytał brunet
patrząc na przyjaciela
- Dominika- wykrztusił
- Co z nią?
- Nie żyje- dodała Martyna
- Jak to nie . . . żyje?- zapytała wstrząśnięta brunetka
- Znaleźli ją martwą w wodzie- odparła
blondynka łamiącym głosem a po jej policzkach spłynęły łzy. Dobrzański nie był w stanie wykrztusić słowa.
Nie tego się spodziewał.
- O Boże- wyrwało się z ust
Markowi. Wszyscy na niego spojrzeli.
- A skąd wy wiecie?- spytała Ula
- W telewizji mówili- wyjaśniła
kobieta
Marek i Ula byli zdruzgotani tymi
informacjami. Nie mogli uwierzyć ,że ktoś zabił Dominikę. Nie wiedzieli kto. Policja nadal badała tą
sprawę i szukali mordercy. Chociaż mieli
swoich podejrzanych ale do czasu wyjaśnienia sprawy nie ujawniali ich. Sebastian i Martyna szybko się pożegnali i
poszli w wybranym przed siebie kierunku.
Od trzech miesięcy byli parą i mieszkali razem. Przyszedł i czas na
Sebastiana ,że się zakochał i skończył z wypadami do klubu. Marek nigdy nie lubił takich miejsc. Jego
siostra też bardzo się zmieniła. Dawno jej nie widział ale Ula opowiedziała mu
o jej wizycie. Chcieli dziś jeszcze
wpaść do firmy aby złożyć pracownikom życzenia.
Mimo ,że zaczął się im urlop. Po
powrocie wiedzieli ,że będą musieli wziąć się ostro do pracy. Funkcje prezesa
sprawował teraz Krzysztof. Jednak Ula
była dyrektorem finansowym i nie mogła pozwolić sobie na dłuższą nieobecność w
pracy.
********************************
- Hej właśnie do ciebie szłam- rzekła
Joanna spotykając Ulę przed mieszkaniem.
- A my wracamy ze spaceru – odparł Dobrzański
- Myślisz ,że to Aleks- szepnęła cicho
brunetka na ucho ukochanemu. Spojrzał na nią zaskoczony. Pocałował ją w skroń .
- To może ja przyjdę ...
- No co ty . Chodź do środka bo
zamarzniesz- powiedziała kobieta nerwowo potarła dłonie.
- Kochanie a mówiłem weź rękawiczki-
powiedział brunet z troską
- No popatrzcie. Idealna para – rzekła
z nutą goryczy Julia ,która nagle pojawiła się przed ich domem.
- Czego chcesz?- spytała ze złością
Ula i rzuciła kluczyki do mieszkania Joannie.
Szatynka szybko otworzyła drzwi.
- Twojej śmierci – dodała
- Co?- zapytał zszokowany Marek
pociągając ukochaną w stronę domu. Nim się zorientowała była już w środku. Julia stała chwilę na dworze po czym wtargnęła
do ich mieszkania.
- Ja się jej boję -wykrztusiła ze
łzami.
- Cii- szepnął i ją przytulił mocno. Stali
tak blisko ,że słyszała bicie jego serca.
- Miałaś wybór ale źle wybrałaś. Teraz
zostawię was w spokoju ale jeszcze tu wrócę- odparła i wyszła trzaskając drzwiami.
- A może ona ma coś wspólnego ze
śmiercią Dominiki?- odezwała się Joanna
- Nie możliwe
- Ale to może być prawda- dodał Marek
- Ale to moja siostra . Ona by tego
nie zrobiła.- zaczęła ją bronić Ula
- Julia ci groziła a ty ją bronisz?
- Nie ja tylko . .. Wiem jaka jest.
Oszukiwała mnie tyle czasu i źle życzyła ale nie wiem czy .. .
- Czy jest zdolna do zabójstwa?
- Właśnie
Joanna nie chciała wtrącać się w
sprawy śmierci Dominiki i jaką rolę odrywała w tym wszystkim Julia. Wiedziała
,że mają wiele do wyjaśnienia. Wstała z kanapy złożyła życzenia świąteczne
wręczając Uli bransoletkę a Markowi krawat i wyszła. Przeprosili ją ,że nie
mieli dla niej prezentu.
- Nie myśl już o niej. Pora się
pakować. Przed nami cudowny tydzień w Zakopanym tylko we dwoje
- Już nie mogę się doczekać.
- Ulka a ty umiesz jeździć na nartach?
–spytał nagle podchodząc do niej . Przyciągnął ją do siebie.
- Nie – odparła patrząc mu w oczy
,które tajemniczo błyszczały. Nim się
zorientowała jego usta żarliwie ją całowały a jego dłoń znalazła się pod
bluzką. Próbowała się wyswobodzić z jego
ramion.
- Ma .. . Marek – zaczęła próbując mu
przerwać.
- Co?- zapytał po chwili.
- Mieliśmy się pakować
- To może poczekać- odparł z figlarnym
uśmieszkiem i zaczął ją dalej całować. Już się nie broniła zarzuciła mu ręce na
szyję. Oplotła go nogami w pasie. Położył dłonie na jej pośladkach kierując się
w stronę sypialni.